UKRYTE YCIE W CHRYSTUSIE (A Hidden Life In Christ) 55

Transkrypt

UKRYTE YCIE W CHRYSTUSIE (A Hidden Life In Christ) 55
UKRYTE YCIE W CHRYSTUSIE
(A Hidden Life In Christ)
55-1110
William Marrion Branham
Poselstwo, wygoszone przez brata Williama Marriona Branhama dnia 10. listopada 1955
pod namiotem w San Fernando, CA. PodjŸto wszelkie wysiki, by dokadnie przenie™ø
mówione Poselstwo z nagra§ na ta™mach magnetofonowych do postaci drukowanej.
Podczas korekty korzystano równieŒ z nagra§ na ta™mach w oryginalnym jŸzyku oraz z
najnowszej wersji .The Message”, wydanej przez Eagle Computing w 1999 r. Niniejszym
zostao opublikowane w penym brzmieniu i jest rozpowszechniane bezpatnie.
Wydrukowanie tej ksi3Œki umoŒliwiy dobrowolne ofiary wierz3cych, którzy umiowali to
Poselstwo i Jego Sawne Przyj™cie. Przetumaczono i opublikowano w latach 2000 - 2001.
Wszelkie zamówienia naleŒy kierowaø na adres:
MÓWIONE S~OWO
GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ
tel./Fax: +420 659 324425
E-mail: [email protected]
http://www.volny.cz/poselstwo
Ksi3Œka ta nie jest przeznaczona na sprzedaŒ.
2
Ukryte Œycie w Chrystusie
Ja^ (Czy siŸ to zgadza, bracie?)^ Ilu z was cieszy siŸ z tych _
widzc tych ™piewaków? Pozwólcie zobaczyø wasze rŸce. Moi drodzy,
ja wiem, Œe wszyscy siŸ cieszymy. I to jest po prostu fajne. Ja go po
prostu lubiŸ s,uchaø. My™lŸ, Œe on jest wspania,y _ obydwaj. W
porzdku, bracie Ekberg.
[Brat mówi kilka uwag przed ™piewaniem 1Delikatnie czuwa On
nad tob” i sk,ada ™wiadectwo _ wyd.]
Amen. Niech ci Bóg b,ogos,awi, bracie Einar Ekberg, to
by,o^?^ Te rzeczy nie dziej siŸ po prostu przypadkowo. Jest
potrzebny Bóg, aby siŸ to dzia,o, nieprawdaŒ? Gdyby Bóg nie by, z
naszym bratem, to by nam nie za™piewa, tutaj dzisiaj wieczorem.
Lecz jak on powiedzia,, wszystko jest w BoŒym planie. On to po
prostu jako™ wszystko zaplanowa, i On chce, Œeby™my tylko polegali
na Nim tak, jak dzieci polegaj na swoich rodzicach. A On to zawsze
urzeczywistnia.
I ja jestem tak szczŸ™liwy, Œe On to uczyni,, bowiem ci _ brat
Waermo i brat Ekberg _ obaj udzielaj mi naprawdŸ inspiracji w
moim Œyciu _ ich ™piewanie.
2
Tam w ich piŸknym kraju, w Szwecji, skd oni przyszli _ przed
kilkoma laty by,em tam na kampanii ewangelizacyjnej i jak
cudownie Pan pob,ogos,awi, w wielkich naboŒe§stwach. Na drugiej
stronie _ w Finlandii, gdzie w,a™nie byli™my, zosta, wskrzeszony
martwy ch,opiec i to roznios,o siŸ po ca,ym tamtejszym kraju.
PrzeŒywali™my tam po prostu wspania,e chwile. Mam nadziejŸ, Œe
tam kiedy™ powrócŸ i odwiedzŸ tych mi,ych przyjació, w Szwecji i
naszych mi,ych tam za morzem.
Pewnego dnia wzbijemy siŸ na skrzyd,ach duŒego Pstrokatego
Ptaka i wyldujemy na takim miejscu, z którego juŒ nie bŸdziemy
musieli wróciø. Czy siŸ to zgadza? Wygldamy tŸsknie tego czasu.
3
Obecnie, kiedy dni up,ywaj, nasze^ Spodziewamy siŸ, Œe ilo™ø
naszych s,uchaczy wzro™nie do tego stopnia, Œe rozpoczniemy nasze
naboŒe§stwa uzdrowieniowe.
W,a™nie przybyli™my tutaj _ trochŸ odskoczyli™my w nocy tutaj
na to naboŒe§stwo, a oni rozbili tutaj nasz namiot. Brat Arganbright
i inny brat, który w,a™nie odszed, z platformy^ Nie mogŸ sobie w
tej chwili przypomnieø jego nazwiska. [Brat mówi: 1Mendenhall” _
wyd.] Mendenhall. A inni^ i oni^ Po prostu rozbili™my namiot
tutaj.
Zaplanowali™my to w ubieg,ym roku, kiedy byli™my w
1
UKRYTE IYCIE W CHRYSTUSIE
3
Niemczech. My™lŸ, Œe spotka,em brata _ u™cisn, mi d,o§ przed
chwil _ który przet,umaczy, jedn z moich ksiŒek do jŸzyka
niemieckiego. I my sobie to naprawdŸ cenimy, mój drogi bracie.
4
I oczywi™cie, byli™my gorco witani w™ród Niemców. MuszŸ
równieŒ co™ powiedzieø o Niemczech. Moja Œona jest Niemk, wiŸc
muszŸ byø trochŸ ostroŒny. Ja jestem Irlandczykiem, wiŸc musia,em
siŸ oŒeniø z Niemk, by siŸ zachowywaø choø trochŸ powaŒnie,
wiecie, wiŸc^
Cieszyli™my siŸ wiŸc niezmiernie z naszych naboŒe§stw, które
tam mieli™my, a Pan nas b,ogos,awi,. Udali™my siŸ równieŒ do
Szwajcarii. Jest to jakby czŸ™ø Niemiec. My™lŸ, Œe tam mówi tym
samym jŸzykiem. A wiŸc my^
Mieli tam kilka wspania,ych spraw, które Pan uczyni, dla nas _
my™lŸ, Œe piŸødziesit tysiŸcy dusz by,o pozyskanych w cigu
dziesiŸciu wieczorów. Powrócili™my do Niemiec z Lousanne i
kolejnych piŸødziesit tysiŸcy dusz pozyskali™my dla Chrystusa.
Nie wiem, co jest z Ameryk. Czasami zastanawiam siŸ po prostu
nad tym. Wyglda na to, Œe inne narody wystpi teraz na widowniŸ,
zanim siŸ spostrzeŒemy, i wejd, aby zosta,y zebrane pierwociny z
tego.
5
Ja g,oszŸ dalej, aŒ ilo™ø naszych s,uchaczy wzro™nie na tyle,
by™my mogli urzdziø naboŒe§stwo uzdrowieniowe. Moja us,uga
wyczerpuje mnie bardzo, poniewaŒ ogldam wizje. A w wiŸkszo™ci
wypadków jest to imponujce uzdrawianie. Widzia,em wielokrotnie,
jak siedzia,o tam tysice ludzi, a w ca,ym tym t,umie nie pozosta,
nikt s,aby. Rozumiecie?
I jest to^ Chcieliby™my, kiedy bŸdziemy mieø te naboŒe§stwa,
je™li to^ nie jeŒeli my^ Mia,em juŒ naboŒe§stwo uzdrowieniowe,
na którym by,a jedna chora osoba. To nie ma znaczenia.
Lecz pragniemy po prostu zajø kilka wieczorów, by przemawiaø.
I ja dok,ada,em wszelkich stara§, by przynie™ø ludziom to, czego im
dzisiaj moim zdaniem najwiŸcej potrzeba. Nie jestem nauczycielem.
Nie jestem teŒ teologiem. Nie mam Œadnego wykszta,cenia, lecz
czasami _ ja^
MoŒe to powiem tak: Nie wiem zbyt wiele o tej KsiŸdze, lecz znam
naprawdŸ dobrze jej Autora. WiŸc to jest^ PragnŸ byø zapoznany
z Nim, wiecie. A wiŸc ja, czynic tak, próbujŸ przed,oŒyø co™ ku
(polepszeniu) zbudowaniu.
6
UwaŒam, po tym gdy widzia,em, jak Ameryka mia,a tyle wielkich
sposobno™ci dla przebudzenia, Œe pomimo to staje siŸ jednak coraz
gorsza. WiŸc to mnie alarmuje. Jest to mój kraj i ja siŸ tutaj
4
MÓWIONE S~OWO
urodzi,em, i ja go kocham. PragnŸ wiŸc ogldaø wielkie przebudzenie
w moim czasie _ o ile to moŒliwe.
OtóŒ, ja nie mogŸ przynie™ø tego wielkiego przebudzenia; Œaden
kaznodzieja nie moŒe. Lecz moŒemy siŸ przyczyniø do niego z naszej
strony, kiedy je Bóg przynosi. KaŒdy z nas ma pewn czŸ™ø do
wykonania.
7
Ubieg,ego wieczora mówi,em na temat spo,eczno™ci. Dzisiaj
wieczorem chcia,bym mówiø na temat: 1WewnŸtrzne Œycie z
Chrystusem”. A jutro wieczorem, jeŒeli Bóg pozwoli^ Nigdy nie
rozwaŒam uprzednio o czym™; muszŸ przyj™ø po prostu tak, jak siŸ
czujŸ prowadzony, poniewaŒ nie g,oszŸ z notatek, lecz w,a™nie tak,
jak to otrzymujŸ^ Jutro wieczorem, o ile Pan pozwoli, chcia,bym
przemawiaø o tym, gdzie zielono™witkowy ko™ció, pope,ni, swój
b,d, jak my™lŸ. Jest to og,oszenie czego™, a nie wiem, czy o tym bŸdŸ
mówi,. Lecz ja po prostu ufam, Œe Pan pozwoli na to.
A wy zno™cie mnie cierpliwie, jeŒeli moŒecie. Staram siŸ, jak
najlepiej potrafiŸ, by^ Gdybym tylko móg, zobaczyø ludzi w tym
wielkim dzia,aniu BoŒym^ Moim zdaniem mamy jedn rzecz
wspóln, a mianowicie Jezusa Chrystusa i Królestwo BoŒe. A kaŒdy
z nas, bez wzglŸdu na to, do jakiego ko™cio,a naleŒymy, powinien
dzia,aø wspólnie w tym interesie, by ujrzeø ludzi zbawionych, bez
wzglŸdu na to, czy naleŒ do którego™ z naszych ko™cio,ów, czy nie,
zobaczyø ich postŸpujcych w,a™ciwie przed Bogiem.
Wielokrotnie by,o tak, Œe kiedy tysice ludzi z róŒnych
denominacji^ Nigdy nie próbowa,em im wmawiaø: 1Chod› po
prostu do tej denominacji”, wierzŸ bowiem, Œe kaŒda z nich ma^
One staraj siŸ postŸpowaø w,a™ciwie wed,ug ich najlepszego
zrozumienia. By,y im powiedziane róŒne sprawy.
Byø moŒe kto™ chodzi zanurzony w tym trochŸ g,Ÿbiej niŒ inny. A
je™li widzisz, Œe kto™ chodzi zanurzony w tym trochŸ g,Ÿbiej niŒ ty^
Ja _ patrzcie _ albo je™li ja widzŸ kogo™ takiego, nie próbowa,bym
mu stanø w drodze.
8
Gdybym nie móg, chodziø tak, jak chodzi, Jozue albo jak chodzi,
Enoch, który wyszed, pewnego popo,udnia na krótk przechadzkŸ z
Bogiem, a wtedy by, juŒ tak zmŸczony doczesnym Œyciem i odszed, z
Nim po prostu do Domu _ gdybym ja nie móg, tak chodziø, to nie
chcia,bym staø komu™ innemu w drodze, który tak potrafi chodziø.
Chcia,bym im tylko pomóc, by mogli i™ø dalej. WiŸc to jest to _ to
jest cel, jaki pragniemy mieø przed sob.
Przyprowadzajcie wiŸc dalej ludzi i mówcie im, Œe naboŒe§stwo
uzdrowieniowe bŸdzie siŸ odbywaø teraz po jednym lub dwóch
wieczorach.
UKRYTE IYCIE W CHRYSTUSIE
5
A potem chcemy^ Oczywi™cie, z chwil, gdy je rozpoczniemy,
bŸdzie to w cyklu wizji, a one zatrzymuj mnie w osobnym
pomieszczeniu, gdzie jestem sam. I ja to wyja™niŸ moŒe, kiedy
przejdziemy do tej czŸ™ci. Dzisiaj pragniemy zmierzaø do jedno™ci
Cia,a Chrystusa i do zej™cia siŸ razem grzeszników, Œeby mogli
znale›ø swoj pozycjŸ i miejsce w Chrystusie Jezusie.
A dzisiaj wieczorem dla krótkiego tematu tylko, jeŒeli to tak
mogŸ nazwaø, i spróbujŸ przynie™ø co™ z kontekstu^ Nie bŸdŸ was
trzyma, zbyt d,ugo _ oko,o trzydziestu do czterdziestu minut. A
wiŸc, jutro wieczorem, nie zapomnijcie^ ChcŸ spróbowaø, jeŒeli
Pan zechce, w oparciu o Pismo šwiŸte^ Wszystko^
9
Ja jestem fundamentalist. Wszystko musi przyj™ø z Pisma
šwiŸtego. Nie powiedzia,bym, Œebym temu nie wierzy,, lecz ja bym
tego ca,kiem dok,adnie nie rozumia,, gdyby to nie by,o z Pisma
šwiŸtego. A gdyby kiedykolwiek podczas tej fenomenalnej czŸ™ci _
us,ugi uzdrawiania _ gdyby kto™ z was, gdziekolwiek naleŒysz _ do
jakiego™ ko™cio,a, gdyby™ kiedykolwiek zobaczy, co™, co moŒna
kwestionowaø i jest to^ co ja _ czego tutaj nauczam, a nie ma tego
w Pi™mie šwiŸtym, wtedy przyjd› do mnie, bowiem ja pragnŸ siŸ
oczywi™cie trzymaø tej KsiŸgi, poniewaŒ Ona jest fundamentem. A
wszystkie miejsca Pisma i wszelkie dzia,anie Ducha šwiŸtego musi
pochodziø z Biblii. Wtedy ja temu wierzŸ.
OtóŒ, On móg,by uczyniø co™, czego nie ma w Biblii. On pomimo
tego jest Bogiem. Lecz ja to lepiej zrozumiem, jeŒeli to przychodzi
wprost z Biblii. LubiŸ to jako™ w ten sposób, poniewaŒ wtedy wiem,
Œe to jest poprawne.
10 Teraz przeczytamy z listu do Iydów z 10. rozdzia,u, poczwszy od
19. wersetu _ przeczytam tylko pewn czŸ™ø tekstu z Pisma _ od 19.
do 20. wersetu:
$Maj&c wiŸc, bracia, ufno™ø, iŒ przez krew Jezusa mamy
wstŸp do ™wi&tyni
Drog& now& i Œyw&, któr& otworzy8 dla nas poprzez
zas8onŸ, to jest przez cia8o swoje,
Oraz kap8ana wielkiego nad domem BoŒym”.
Niechby teraz Pan doda, Swoje b,ogos,awie§stwa do
przeczytanego S,owa. Teraz sk,onimy nasze g,owy na chwilŸ do
modlitwy.
11 Pewien brat przyniós, mi przed kilkoma minutami krótk
notatkŸ. Nie mia,em czasu, by j przeczytaø. Jest to odno™nie m,odej
pani bŸdcej dzisiaj wieczorem tutaj, która ma kogo™ _ przyjaciela
lub kogo™ innego w szpitalu, a jest chory _ powaŒnie chory _
niemowlŸ wzglŸdnie dziecko, czy kto™ inny, który jest bliski ™mierci.
6
MÓWIONE S~OWO
Zgód›my siŸ teraz razem, aby Bóg zatrzyma, rŸkŸ ™mierci nad tym
niemowlŸciem _ czy ktokolwiek to jest _ kto™ z jej umi,owanych. On
to moŒe uczyniø, przyjaciele.
TuŒ po drugiej stronie tutejszej doliny, przynie™li mi tutaj martwe
niemowlŸ przed kilkoma laty. Przypominacie sobie _ w San
Bernardino. By,o martwe juΠod rana owego dnia i po prostu
po,oŒy,em moje cia,o i zacz,em siŸ modliø^ Nie _ moje cia,o nie
mia,o z tym nic wspólnego, lecz modlitwa do Jezusa. To niemowlŸ
przebudzi,o siŸ i wróci,o do Œycia.
12 Pochylmy wiŸc teraz nasze g,owy do modlitwy. Nasz drogi
Niebia§ski Ojcze, przychodzimy do Ciebie dzisiaj wieczorem w
Imieniu Twego umi,owanego Syna, Pana Jezusa, wiedzc to, iΠOn
obieca, nam, Œe o cokolwiek poprosimy Ciebie w Jego Imieniu,
otrzymamy to.
A wiedzc, Œe nie mamy Œadnej w,asnej cnoty, ani niczego, co
mogliby™my przed,oŒyø, przychodzimy tylko dziŸki Jego zas,ugom.
przychodzimy, by CiŸ poprosiø o Twoj ,askŸ, Ojcze; to znaczy
najpierw przebacz nam nasze grzechy, nasze wykroczenia przeciwko
Tobie, te rzeczy, które uczynili™my albo powiedzieli™my, a nie by,y
w,a™ciwe. Modlimy siŸ, Ojcze, Œeby Krew Twego Syna, Pana Jezusa,
oczy™ci,a nas w tej chwili od wszelkich nieprawo™ci. KaŒda z,a my™l,
która przesz,a przez nasz umys,, niech zostanie przebaczona _
wszystko, co by przeszkadza,o temu naboŒe§stwu dzisiaj wieczorem
w jakikolwiek sposób. Bowiem prosimy o te rzeczy i modlimy siŸ,
Œeby™ nam Ty wybaczy,.
13 A teraz, Ojcze, prosimy, aby Twój Duch šwiŸty uchwyci, to
S,owo dzisiaj wieczorem^ Wiara przychodzi przez s,uchanie,
s,uchanie S,owa BoŒego. Modlimy siŸ dzisiaj wieczorem, Ojcze, Œeby™
wszed, do Swego S,owa i otworzy, kaŒde serce i wpu™ci, g,Ÿboko to
nasienie. Spe,nij to, Panie. Daj nam prawdziwy fundament, aby
kiedy zaczniemy siŸ modliø za chorych, ten kraj móg, przeŒyø
najwiŸkszy wstrzs, jaki widzieli kiedykolwiek w historii tego kraju.
Spe,nij to, Panie, nie dlatego, Œe ja jestem tutaj, lecz dlatego, Œe my
chcemy, aby™ Ty otrzyma, chwa,Ÿ, Ojcze. Uczy§ to, czy tak?
A dzisiaj wieczorem ta m,oda pani pos,a,a ten li™cik. BoŒe, ja jej
nie znam, Ty j znasz. Kto™ leŒy w szpitalu powaŒnie chory, niemal
umiera. Czy nie ze™lesz Anio,a mi,osierdzia? Niech ona Œyje _ ta
osoba, bowiem jest to kto™ tak szczery, Œe przychodzi i prosi. Spe,nij
to, Panie. Niechby modlitwa zmieni,a stan rzeczy.
Pewnego razu czytali™my w Biblii, Ojcze, gdzie Ty pos,a,e™ Twego
proroka i powiedzia,e™ cz,owiekowi imieniem Ezechiasz, Œe on
umrze. Lecz on odwróci, swoj twarz do ™ciany i gorzko p,aka,, i
UKRYTE IYCIE W CHRYSTUSIE
7
powiedzia,: 1Panie, b,agam ciŸ, wspomnij na mnie. Chodzi,em przed
tob z sercem doskona,ym”. On chcia, jeszcze piŸtna™cie lat Œycia. I
BoŒe, Ty przemówi,e™ do Twego proroka i pos,a,e™ go z powrotem i
powiedzia,e™: 1Powiedz mu, Œe go wys,ucha,em” _ ze ™mierci do
Œycia, poniewaŒ modlitwa zmienia rzeczy. Jeszcze raz, BoŒe _ czy to
uczynisz dzisiaj wieczorem? Niechby ta osoba Œy,a.
14
B,ogos,aw tego, kto przyniós, to poselstwo, i wszystkich innych
tutaj, którzy s chorzy i w potrzebie, i po ca,ym kraju dzisiaj
wieczorem. Bd› z nimi!
A teraz, Ojcze, modlimy siŸ, aby™ Ty ukry, Swego nieuŒytecznego
s,ugŸ za S,owem. Niechby to S,owo wysz,o teraz naprzód i
przeniknŸ,o g,Ÿboko do ich serc. Bowiem prosimy o to w Imieniu
Jezusa, Twego umi,owanego Syna. Amen.
15 Niechby was Pan b,ogos,awi, kaŒdego wieczora. A teraz, módlcie
siŸ szczerze i nie tylko módlcie siŸ, lecz wierzcie, Œe otrzymacie to, o
co siŸ modlicie.
OtóŒ, wiele razy ludzie my™leli sobie: 1O, gdybym tylko mia,
wiŸcej wiary”. Ja _ wtpiŸ w to. Wy macie dosyø wiary; trzeba wam
tylko trochŸ wiŸcej poznania, aby™cie wiedzieli, co macie czyniø przy
pomocy waszej wiary; to jest wszystko. Wy macie dosyø wiary. Wy
tylko nie wiecie, jak j3 wprowadziø w czyn. To siŸ zgadza. Ona tego
dokona. Ja my™lŸ, Œe Œadnemu z was nie brakuje wiary, Œeby móg
zostaø uzdrowiony, bez wzglŸdu na to, co ci dolega, gdyby™ tylko
wiedzia, jak do tego podej™ø we wa™ciwy sposób.
16 A teraz mówimy o Œyciu, które jest po™wiŸcone. Ubieg,ego
wieczora g,osi,em wam na temat spo,eczno™ci dziŸki Krwi _ jak Bóg
przyprowadzi, cz,owieka z powrotem do spo,eczno™ci przez Krew.
Dzisiaj wieczorem pragnŸ do was przemawiaø na temat: 1Ukryte
Œycie w Chrystusie”.
OtóŒ, kaŒdy znawca Biblii wie, Œe w Starym Testamencie by,y
zewnŸtrzne przedsionki ™wityni. By,y to zewnŸtrzne przedsionki,
zas,ona, ™wiŸte miejsce i naj™wiŸtsze miejsce. Ja^
Wszystkie te sprawy podczas nauczania Pisma šwiŸtego^
BŸdc typologiem lubiŸ zawsze przedstawiaø Nowy Testament przy
pomocy Starego, Œeby to podaø s,uchaczom tak, aby^ Niektóre
sprawy byø moŒe nie s ca,kiem zrozumia,e. I to bŸdzie^ Lecz
nauczajc w oparciu o typologiŸ moŒna to przedstawiø symbolicznie
i zobaczyø cie§ z Starego przedstawiajcy Nowy. I potem jest to w
postaci opowiadania. Wtedy tego nie moŒecie niemal zapomnieø,
poniewaŒ przychodzi to do was, jak co™ ods,aniajcego siŸ.
17 Zatem, w Starym Testamencie, który jest przedobrazem
Nowego^ a te sprawy, które by,y wykonywane w wewnŸtrznych
8
MÓWIONE S~OWO
przedsionkach ™wityni, by,y piŸknym obrazem BoŒego planu
zbawienia dla Jego ludu dzisiaj. I gdyby™my tylko mogli nauczyø siŸ
z tego obecnie, jak moŒemy sami doj™ø do takiego stanu, by przyjø
to, co Bóg ma przygotowane dla nas, to by po prostu ogarnŸ,o ca, t
dolinŸ tutaj. Rozumiecie? Czy nie uwaŒacie jednak, Œe zawsze jest
lepiej wiedzieø, jak mamy przychodziø i po co? Wy musicie wiedzieø,
jak podchodziø do czegokolwiek.
Modli,em siŸ za królów w moim czasie. I zauwaŒy,em, jak zdjŸli
mankiety z nogawek moich spodni, kiedy szed,em przed króla.
Powiedzieli mi teŒ, abym siŸ nie odwraca, ty,em do niego; lecz kiedy
bŸdŸ odchodzi,, abym siŸ cofa,. Jest to pewien sposób podchodzenia.
Inaczej cz,owiek otrzyma burŸ.
Kiedy staniesz przed trybuna,em sdowym i masz zamiar
przemówiø do sŸdziego, to nie drzesz siŸ na ca,e gard,o: 1Hej sŸdzio,
chcia,bym mówiø do ciebie przez chwilŸ”. Rozumiecie? Musisz
przyj™ø w odpowiedni, stosowny sposób: 1Wasza Ekscelencjo,
sŸdzio^” itd.
I my musimy spotkaø siŸ z Bogiem w wyznaczony przez Niego
sposób, wed,ug przygotowanego planu, jak powinni™my przychodziø
do Niego. A gdyby™my tylko mogli podej™ø do Niego wed,ug tego
planu i doprowadziø wszystko do porzdku, to jeste™my pewni, Œe
zostaniemy wys,uchani przez Boga.
18 OtóŒ, w Starym Testamencie by,y tak zwane zewnŸtrzne
przedsionki. Obserwujmy, co by,o w tym zewnŸtrznym przedsionku.
Potem by,o tam ™wiŸte miejsce wzglŸdnie pierwsza zas,ona, a
nastŸpnie we wnŸtrzu by,o naj™wiŸtsze miejsce. I jakie wyposaŒenie
™wityni by,o w zewnŸtrznym przedsionku, jakie by,o u zas,ony w
™wityni, a jakie w naj™wiŸtszym miejscu.
Zatem, dzisiaj wieczorem bŸdziemy mówiø o tym naj™wiŸtszym
miejscu _ o miejscu przebywania samego Boga.
W owych czasach On przebywa, w Swoim przybytku. A dzisiaj
On przebywa w tobie, bŸd3cym Jego przybytkiem. Lecz my musimy
uczyniø samych siebie przybytkiem, nie jakim™ zewnŸtrznym
przedsionkiem albo pierwsz3 czŸ™ci3 ™wi3tyni, lecz musimy Œyø z
Bogiem w naj™wiŸtszym miejscu _ po™wiŸconym, ukrytym Œyciem,
sam na sam w uciszeniu z Bogiem.
My jeste™my zbyt podnieceni, wyprowadzeni z równowagi z
powodu tak wielu spraw. To wskazuje na to, Œe czego™ nam brakuje.
Ko™ció powinien byø o milion mil wyŒej na tej drodze, niŒ jest
obecnie. Lecz my jeste™my ci3gle na dole w tym wieku dojrzewania,
sprzeczaj3c siŸ, zwalczaj3c i wa™ni3c, i awanturuj3c siŸ, podczas gdy
mamy byø po™wiŸceni i ukryci z Bogiem w naj™wiŸtszym miejscu.
UKRYTE IYCIE W CHRYSTUSIE
9
Jest lepiej, jeŒeli przyjdziemy powoli, po™wiŸcimy nasz czas, by
zobaczyø, gdzie idziemy.
19 WiŸc w tym^ Podobnie jak Bóg, przebywajcy w tych trzech
czŸ™ciach ™wityni _ On na pewno przebywa w ™wityni
zgromadzenia. On przebywa, w^ On równieŒ przebywa tutaj _ w
naj™wiŸtszym miejscu. Lecz Jego miejsce pobytu^ To by,y po
prostu atrybuty Jego Obecno™ci z tego naj™wiŸtszego miejsca.
OtóŒ, jest to tak, jak z wami. JeŒeli zauwaŒycie w Biblii _ mówic
matematycznie _ trójka to doskona,a BoŒa liczba. Bóg jest
doskona,ym w trzech. Bóstwo jest doskona,e w trzech: Ojciec, Syn i
Duch šwiŸty; jedyny prawdziwy Bóg. Okresy czasu s teŒ doskona,e
w trzech. A trójki, siódemki, dwunastki, dwudziestki czwórki,
czterdziestki i piŸødziesitki s BoŒymi matematycznymi liczbami.
One wystŸpuj w ca,ym Pi™mie šwiŸtym.
I zwróøcie uwagŸ. Wy sami jeste™cie doskonali w trzech: dusza,
cia,o i duch; woda, krew i duch. Trzy rzeczy wychodz z Jego cia,a,
które daj znowuzrodzenie. S trzy rzeczy, które wychodz z Jego
cia,a, które daj znowuzrodzenie: woda, krew i duch.
To samo jest potrzebne do naturalnego urodzenia. Mam
mieszanych s,uchaczy, lecz wy s,uchacie waszego lekarza. Ja jestem
waszym bratem. Kiedy siŸ rodzi niemowlŸ w naturalnym urodzeniu,
pierwsz rzecz jest woda, potem krew, potem Œycie _ duch.
20 I to jest to samo, co jest potrzebne do znowuzrodzenia: woda,
krew i duch. Usprawiedliwienie przez wiarŸ _ uwierzyø w Pana
Jezusa Chrystusa; oczyszczenie _ po™wiŸcenie przez Krew; a potem
chrzest Duchem šwiŸtym, by ciŸ umie™ciø do tego naj™wiŸtszego
miejsca. OtóŒ, to w,a™nie tworzy cz,owieka, który jest oddzielony
przez Boga i ukryty w Chrystusie.
MówiŸ to z ca, powag: Zbyt wielu z nas bawi siŸ jeszcze w tych
przedsionkach. Rozumiecie? Nie kadziemy naszego Œycia tam do
wewn3trz, Œeby™my byli ukrytymi w Chrystusie. Owoce Ducha
udowadniaj3 to. Rozumiecie? To^ MoŒe sobie my™limy, Œe
jeste™my, lecz dopóki twoje Œycie nie spe,nia wymaga§ tego^ To
w,a™nie jest dowodem tego. Jezus powiedzia,: 1Po owocach ich
poznacie ich”. Nie po ich denominacjach, lecz po ich owocach
poznacie ich.
21 A owocem Ducha jest mi,o™ø, rado™ø, pokój, nieskwapliwo™ø,
dobroø, ,agodno™ø, cierpliwo™ø, cicho™ø, pow™cigliwo™ø _ owoce
Ducha. Bóg wie, czego dzisiaj potrzebuj zwolennicy ™witobliwo™ci,
a równieŒ Kalwini™ci. Wszyscy z nich potrzebuj dzisiaj wiŸcej
owoców Ducha _ wiŸcej tego Œycia, by to udowodniø.
Mieli™my juŒ wiele ™wiadectw, lecz jak mówi stare przys,owie:
10
MÓWIONE S~OWO
1Twoje Œycie mówi tak g,o™no, Œe nie s,yszŸ twego g,osu”. My
jeste™my pisanymi listami BoŒymi, czytanymi przez wszystkich
ludzi. To nie jest^
Niedawno przyszed, tutaj do miasta pewien ewangelista. A
pewien mŸŒczyzna powiedzia, _ o, przyszed, bardzo podniecony i
powiedzia,: 1S,uchajcie tego cz,owieka!”
Inny powiedzia,: 1Hm, ja bym tam chŸtnie poszed,”, lecz
powiedzia, 1ty wiesz, dzisiaj wieczorem mamy naboŒe§stwo w
naszym w,asnym ko™ciele”. I powiedzia,: 1Jutro wieczorem pójdŸ z
tob”.
On rzek,: 1O, przecieŒ moŒesz i™ø w nastŸpnym tygodniu”.
Inny odpowiedzia,: 1Lecz my mamy naboŒe§stwa w naszym
w,asnym ko™ciele” _ mówi, on _ 1ale jutro wieczorem pójdŸ
pos,uchaø tego cz,owieka”.
On odrzek,: 1O, lecz to jest naprawdŸ dobry cz,owiek”.
Powiedzia,: 1On jest wspania,ym mówc”.
A on powiedzia,: 1OtóŒ, nie wtpiŸ w Œadne s,owo z tego, co
mówisz, Œe on jest wspania,ym cz,owiekiem” _ rzek, _ 1lecz wiesz,
ja mieszkam tuŒ obok mego pastora”.
22 Rozumiecie, co mam na my™li. Chodzi o twoje Œycie. MoŒe
jeste™my czasami tak ortodoksyjni. I uwaŒam, Œe z tym w,a™nie mamy
tak wiele k,opotów tutaj w Kalifornii. Jeste™my po prostu zanadto
ortodoksyjni. Ja my™lŸ, Œe to polega na prawdzie. Czasami tak
ortodoksyjni, lecz _ litera jest w porzdku, lecz ona zabija, ale Duch
daje Œycie. Przyjmijcie wiŸc wa™ciwego Ducha, który daje Œycie
wa™ciwego rodzaju. Rozumiecie? Musicie mieø w,a™ciwe Œycie.
A zatem, w tym zewnŸtrznym^ Podobnie jak w tobie _ w
twoim Œyciu tutaj na ziemi _ ty mieszkasz w trzypokojowym domu.
Czy to wiedzia,e™? O, ty powiesz: 1Bracie Branham, ja siŸ nie
zgadzam z tob”. Nie, nie masz racji. Mieszkasz po prostu w
trzypokojowym domu.
MoŒe masz^ Masz kuchniŸ; masz pokój mieszkalny; masz
sypialniŸ. O, moŒe masz trzy lub cztery sypialnie i dwie lub trzy
kuchnie, lecz pomimo tego mieszkasz w tych trzech. Z tych w,a™nie
pokojów korzystasz.
Zwróøcie uwagŸ, to siŸ zgadza. OtóŒ, Bóg przebywa, w
trzypokojowym domu wówczas w Jego ™wityni. Zgromadzenie _
przedsionki zgromadzenia, ™witynia i naj™wiŸtsze miejsce. A zatem,
co przedstawiaj te trzy pomieszczenia? Tak samo jak te trzy stopnie,
po których przychodzisz do ca,kowitego po™wiŸcenia z Chrystusem.
Kuchnia jest miejscem, gdzie spoŒywasz pokarm. Grzesznik
UKRYTE IYCIE W CHRYSTUSIE
11
przychodzi na naboŒe§stwo, on spoŒywa ze S,owa. Wiara przychodzi
przez s,uchanie, s,uchanie S,owa. On przychodzi s,uchaø S,owa.
23 A wielokrotnie przyjmujemy tak wiele namiastek zamiast S,owa,
szczególnie dzisiaj. ZastŸpujemy namiastkami te nadzwyczajne
rzeczy. ZastŸpujemy namiastkami wiele innych spraw, czego nie
powinni™my czyniø.
Tak czy owak ko™ció, jest dla g,oszenia S,owa. šwiadectwa s
dobre, równieŒ inne sprawy, które czynimy, s wspania,e, lecz
musimy daø S,owu pierwsze miejsce, poniewaŒ Ono jest dla
grzeszników; a dla ludzi, którzy maj Ducha šwiŸtego równieŒ.
Jezus powiedzia,, kiedy Go szatan kusi, _ On powiedzia,: 1Jest
napisane: Nie samym chlebem cz,owiek Œyø bŸdzie, lecz kaŒdym
S,owem, które wychodzi z ust BoŒych”. Rozumiecie? Duch šwiŸty
karmi ciŸ Sowem BoŒym. Duch šwiŸty _ On bierze Sowo i
umieszcza je do twego serca, i sprawia, Œe jeste™ coraz mocniejszy _
dobrze wykada BibliŸ. Ja to lubiŸ.
LubiŸ siedzieø i s,uchaø dobrego nauczyciela Biblii, którzy bierze
BibliŸ i wyk,ada J. Potem towarzyszy temu Duch dobroci i
,agodno™ci, i to zapuszcza korzenie do dobrej pulchnej ziemi i
zaczyna rosnø.
24 Zatem, w kuchni zazwyczaj spoŒywamy pokarm. Tutaj grzesznik
przychodzi, by s,uchaø S,owa. Wiara jest ze s,uchania. Potem, gdy on
us,yszy S,owo, ma aktywny udzia, w spo,eczno™ci ko™cio,a. Kiedy on
s,ucha S,owa i przyjmuje Je, potem go chrzcicie chrze™cija§skim
chrztem i to wprowadza go do spo,eczno™ci.
Potem on wychodzi i uczŸszcza na naboŒe§stwa. I tutaj w,a™nie
przechodzisz do swego pokoju mieszkalnego _ kiedy wychodzisz z
kuchni do pokoju mieszkalnego, by mieø spo,eczno™ø z twoimi
ssiadami, i tak dalej _ spo,eczno™ø w pokoju mieszkalnym.
Lecz nastŸpnie _ twoja sypialnia jest twoim miejscem
odpocznienia. I po znoju i znuŒeniu z ca,ego dnia _ wciŒ sam w
pokoju, odpoczywajc. W moim domu sypialnia jest komórk
modlitwy.
Wiele razy, kiedy wchodzŸ do zwyk,ych niepozornych domków i
widzŸ te matki itd., wychodzce z sypialni w zwyk,ym fartuchu
gospodyni, obcierajce swoje oczy, p,aczce; modli,y siŸ na
sekretnym miejscu, gdzie spotykaj siŸ sam na sam z Bogiem w tej
komórce, odizolowane. O, to jest cudowne miejsce _ tam przebywaø.
A jeŒeli cz,owiek przeniesie kiedykolwiek swoje Œycie z innych
miejsc do tego po™wiŸconego miejsca z Chrystusem^
25 ZauwaŒcie, kaŒdego roku najwyŒszy kap,an wchodzi, do tego
12
MÓWIONE S~OWO
miejsca. Zgromadzenie sz,o za nim. A kiedy on wstpi, do tego
naj™wiŸtszego miejsca, gdzie kurtyna opad,a za nim _ do tego
wewnŸtrznego przedsionka, do naj™wiŸtszego miejsca, nikt inny nie
o™mieli, siŸ i™ø za nim. Potem on by, sam na sam z Bogiem.
Jaki to piŸkny obraz po™wiŸconego Œycia czowieka dzisiaj, który
raz wst3pi do Chrystusa, jest umary dla rzeczy tego ™wiata, ukryty
w Bogu, a zasona opada za nim i wszystkie ™wieckie rzeczy zostaj3
odciŸte. Wtedy chrze™cija§stwo i religia staje siŸ przyjemno™ci dla
kaŒdego wierzcego.
Dzisiaj ludzie maj tylko tyle religii, by Œyø mizernie _ wiedzieø,
Œe powinni czyniø to i to, i próbuj uniknø piek,a. Hm, gdybym to ja
w ten sposób odczuwa,, bracie, to bym nie wiedzia,, co mam czyniø.
O, wejd› do ™rodka z Chrystusem. Odetnij siŸ od rzeczy tego
™wiata, bo jest przyjemno™ci3 mieø spoeczno™ø z Nim. To jest
cudowne. Jest to co™, co napenia i zaspakaja duszŸ, co™, co daje ci
pokój, który przewyŒsza wszelkie zrozumienie. Wszystko, co byo
krzyŒem, staje siŸ lataj3cymi skrzydami. Wszelkie brzemiona staj3
siŸ koami rydwanu. O, ty moŒesz odlecieø st3d.
26 1Moje brzemiona s lekkie”. JeŒeli jeste™ w Jego jarzmie, to
jarzmo jest ca,e wys,ane s,owami 1Alleluja”. Kiedy znajdziesz siŸ raz
wewntrz, za zas,on razem z Nim, to On staje siŸ twoim Œyciem!
Prorok powiedzia, to w^ Ludzie w dawnych czasach mówili^
Œe On napisze na nowo Swoje prawa. On napisze je w ich sercach.
OtóŒ, góra Synaj by,a miejscem obowizków, lecz góra Golgota
by,a miejscem ,aski. Ludzie cigle próbuj Œyø na górze Synaj _
1JeŒeli bŸdŸ chodzi, do ko™cio,a, jeŒeli bŸdŸ sk,ada, moje dziesiŸciny,
jeŒeli bŸdŸ czyni, to albo owo, jeŒeli zaniecham tego i zostawiŸ to”.
To jeste™ cigle na górze Synaj.
Lecz kiedy dojdziesz do tego, Œe jeste™ umary, a twoje Œycie jest
ukryte z Chrystusem w Bogu, zapieczŸtowane przez Ducha šwiŸtego,
to cae twoje chrze™cija§skie Œycie staje siŸ wielkim penym chway
okrzykiem i alleluja dla ciebie. I ty jeste™ ukryty kaŒdego dnia.
Obserwujemy teraz, Œe kiedy siŸ tam cz,owiek znajdzie, zostaje
odizolowany od tego ™wiata. Zas,ony opad,y ko,o niego i on zosta,
ukryty w Bogu. Wszystko sta,o siŸ rzeczywi™cie chwa,. Na tym
miejscu, gdzie raz zostali™my ukryci w Chrystusie, wszystko staje siŸ
potem dla nas nowym.
27 WyobraŒamy sobie, Œe to by,o w tym miejscu tutaj, gdzie
znajdowa,a siŸ laska Aarona. Tam w,oŒono równieŒ mannŸ.
Manna^ Musimy powróciø do Starego Testamentu, by znale›ø
t my™l o mannie. Manna spada,a, by zachowywaø dzieci Izraela przy
UKRYTE IYCIE W CHRYSTUSIE
13
Œyciu, kiedy znajdowa,y siŸ w swojej pielgrzymce miŸdzy Egiptem a
obiecanym krajem, co by,o piŸknym przedobrazem dzisiejszego
ko™cio,a w jego pielgrzymce z Egiptu do obiecanego kraju. Czy
wierzycie, Œe jeste™my w drodze do obiecanego kraju?
Kanaan nie reprezentowa, nieba, poniewaΠoni mieli wojny w
Kanaanie. Kanaan przedstawia, tysicletnie królestwo. Zatem, my
jeste™my w drodze do tysicletniego królestwa. A jako Bóg obieca,
zaspakajaø wszystkie ich potrzeby podczas pielgrzymki, tak On
obieca, zaspakajaø wszystkie nasze potrzeby w naszej pielgrzymce.
Z chwil, kiedy przekroczyli oddzielajc liniŸ Czerwonego
Morza, Bóg _ kiedy potrzebowali chleba, to On zes,a, go jak deszcz
z nieba. Kiedy potrzebowali uzdrowienia, Bóg poleci, MojŒeszowi, by
wzniós, na palu wŸŒa. Kiedy potrzebowali miŸsa, on sprawi,, Œe
wiatry przywia,y im przepiórki.
28 On siŸ zawsze zatroszczy. On jest Jahwe-Jireh, Pan, który siŸ
zatroszczy, o ofiarŸ. On jest Jahwe-Rapha, Pan jest Lekarzem. I On
siŸ zawsze zatroszczy.
A to nam mówi, Œe Bóg jest zobowizany wobec nas tak, jak by,
wobec nich. I jak On prowadzi, ich w tym naturalnym zakresie, tak
On prowadzi Ko™ció, dzisiaj w tym duchowym zakresie do
obiecanego kraju. Wszystko, czego nam trzeba, jest nam obiecane i
otrzymamy to, je™li tylko bŸdziemy pielgrzymowaø naprzód, majc
nasze oczy skierowane na Boga.
PragnŸ, aby™cie zwrócili uwagŸ _ kiedy ludzie wyszli i spoŒywali
mannŸ, która by,a przedobrazem Chrystusa, Który zstpi, na ziemiŸ
i odda, Swoje Œycie^ Lecz ludzie, którzy spoŒywali mannŸ rano _
jeŒeli nie przechowywali jej odpowiednio, to ta manna zestarza,a siŸ
w cigu dnia.
OtóŒ, to jest znak albo przedobraz ludzi _ odrodzonego
cz,owieka, który przychodzi do Chrystusa, oddaje swoje Œycie, lecz
nie staje siŸ ukrytym w Duchu šwiŸtym. On Œyje takim Œyciem, iŒ
wie, Œe spoŒywa mannŸ.
Dzisiaj jest wielu ludzi, którzy nie doszli dalej niŒ do tego
zewnŸtrznego przedsionka, do zas,ony. Jednak oni s chrze™cijanami
_ miliony ludzi. Oni ciesz siŸ z Chrystusa w tej zewnŸtrznej postaci.
Oni chodz do zboru cieszc siŸ tym, iŒ wiedz, Œe naleŒ do ko™cio,a,
lecz oni siŸ nie ukryli z Nim w tym wewnŸtrznym przybytku.
Tam na zewntrz oni spoŒywali mannŸ. Zwróøcie jednak uwagŸ.
Je™li spoŒywali™cie mannŸ, a nie zwaŒali™cie, to zanim dzie§ siŸ
sko§czy,, ta manna znik,a. A tak samo jest z lud›mi, którzy po prostu
bawi siŸ tam na zewntrz i moŒe ciesz siŸ, spoŒywajc mannŸ.
29 Manna jest symbolicznym obrazem Ducha šwiŸtego. Kiedy Bóg
14
MÓWIONE S~OWO
da, im mannŸ na t pielgrzymkŸ^ Kiedy On da, j w ich
pielgrzymce, ona mia,a ich zachowywaø przy Œyciu przez ca, drogŸ
w ich podróŒy. By, to bardzo piŸkny obraz PiŸødziesitnicy. A kiedy
Bóg wywoa Swój Ko™ció i da im chrzest Duchem šwiŸtym, to On
wyla Swego Ducha z wysoko™ci na Ko™ció i to miao zachowywaø
ich w kaŒdej generacji, aŒ Jezus przyjdzie. Tak jest.
To jest mann3 dla Ko™cioa dzisiaj _ manna Ducha šwiŸtego.
Przypomnijcie sobie, kiedy oni przeprawili siŸ przez wody i
wyruszyli na drugiej stronie w swoj podróŒ, Duch šwiŸty zsy,a, na
ziemiŸ mannŸ i karmi, ich naturalnym pokarmem. To zachowywa,o
ich w tym naturalnym Œyciu. A kiedy cz,owiek umiera samemu sobie
i przechodzi na drug stronŸ w swojej pielgrzymce do obiecanego
kraju, Bóg wylewa Ducha šwiŸtego dzisiaj.
30 Piotr powiedzia, w Dniu PiŸødziesitym, on rzek,: 1To jest to, o
czym mówi, prorok Joel: VA stanie siŸ w ostatecznym czasie, mówi
Bóg, Œe wylejŸ Mego Ducha na wszelkie cia,o’.” A kiedy On g,osi, pod
namaszczeniem Ducha šwiŸtego^
A ludzie krzyczeli i przejawiali to na zewntrz. Oni byli poruszeni
w swoich sercach _ ci Iydzi i stojcy w pobliŒu i mówili: 1MŸŒowie
i bracia, co mamy czyniø, aby byø zbawieni?”
Piotr powiedzia,: 1Pokutujcie, kaŒdy z was i dajcie siŸ ochrzciø w
ImiŸ Jezusa Chrystusa na odpuszczenie waszych grzechów, a
otrzymacie dar Ducha šwiŸtego. Albowiem ta obietnica jest dla was
i dla waszych dzieci, i dla tych, którzy s jeszcze daleko, ilu ich Pan,
nasz Bóg, powo,a”. Co on mia, na my™li? Chrzest Duchem šwiŸtym,
który zosta, wylany w Dniu PiŸødziesitym, jest dla was i waszych
dzieci, i dla tych, którzy s jeszcze daleko, ilu ich Pan, nasz Bóg,
powo,a.
31 Gdy manna zosta,a zes,ana na pocztku, Bóg powiedzia,
MojŒeszowi: 1OtóŒ, ona wyschnie w cigu dnia”. Lecz powiedzia,:
1Wyjd› teraz i we› z,oty gomer, nape,nij go t mann i w,óŒ do
naj™wiŸtszego miejsca, aby kaŒdy^ We wszystkich waszych
generacjach, kiedy kto™ wstpi, za zas,onŸ do tego naj™wiŸtszego
miejsca i sta, siŸ kap,anem, to on mia, prawo wziø pe,ne usta tej
oryginalnej manny, która spad,a na pocztku”.
PiŸkny przedobraz dzisiejszego czasu, kiedy Piotr powiedzia,:
1To jest dla was i dla waszych dzieci, dla tych, którzy s jeszcze
daleko”.
32 Zatem, my nie musimy przyjmowaø jakiego™ wymys,u, czy
jakiego™ emocjonalnego albo umys,owego podniecenia. Nie musimy
przyjmowaø czego™, co by nam chcia, wrŸczyø diabe,. Lecz kaŒdy
wierzcy, który przychodzi od o,tarza do po™wiŸconego Œycia, do
UKRYTE IYCIE W CHRYSTUSIE
15
chrztu Duchem šwiŸtym, moŒe sobie wziø nie tylko pe,ne usta, lecz
pe,n duszŸ oryginalnego chrztu Duchem šwiŸtym, który przypad, w
Dniu PiŸødziesitym; to przyniesie te same rezultaty, jakie to
przynios,o w czasie Wylania Ducha šwiŸtego. Amen.
1Bowiem ta obietnica jest dla waszych dzieci i dla dzieci waszych
dzieci, i dla tych, którzy s jeszcze daleko, ilu ich Pan, nasz Bóg,
powo,a”. Bracia, ten sam Duch šwiŸty, który przypad w Dniu
PiŸødziesi3tym i przyniós takie rezultaty wówczas, przyniesie te
same rezultaty kaŒdemu wierz3cemu dzisiaj wieczorem, który jest
ochotny po™wiŸciø swoje Œycie, by wst3piø do tego naj™wiŸtszego
miejsca przez Krew Pana Jezusa.
To z,amie wszelkie tradycje; to przemieni ludzkie serca. To was
stopi w jedn osobŸ w Jezusie Chrystusie, po™le staromodne
rozbudzenie, które ogarnie ca,y nasz kraj. Amen. Czego nam dzisiaj
trzeba? Potrzebujemy staromodnego, posanego od Boga, posanego z
Niebios, przyniesionego przez Ducha šwiŸtego rozbudzenia; nie
tylko trochŸ dygotania albo emocjonalnego podniecenia, lecz ™mierci
starego .ja”, po™wiŸcenia samego siebie, alleluja _ u™miercaj3cej
grzech religii w gŸbi lasów pod goym niebem! Amen.
To was nie pobieli tylko; to was obmyje na l™nic biel. Diabe,
bŸdzie chcia, pobieliø wszystko, co moŒe, lecz Bóg obmywa na
l™nic biel. I tego w,a™nie trzeba nam dzisiaj _ staromodnego
przebudzenia pos,anego od Boga, które po prostu skruszy serca ludzi
i przyprowadzi wszystkie te denominacje do jednej wielkiej
zjednoczonej grupy chwa,y BoŒej. Tego w,a™nie trzeba ko™cio,owi
dzisiaj. To zatrzŸsie nie tylko Kaliforni; to zatrzŸsie ca,ym
pa§stwem.
33 A powodem, dlaczego nie dochodzimy do niczego dzisiaj jest to,
Œe mamy tak wiele wyznawania z suchymi oczyma, przy3czania siŸ
do zboru, letnio™ci, odstŸpuj3cych od wiary czonków ko™cioa. To
jest prawd. Potrzeba nam wiŸcej staromodnego, posanego od Boga
przebudzenia jak w czasie Pawa oraz biblijnego Ducha šwiŸtego z
moc3 i skruch3, aby ludzie postŸpowali inaczej, patrzyli siŸ inaczej,
chodzili inaczej, rozmawiali inaczej i byli inni, i Œyli inaczej w ich
codziennym Œyciu.
Nam tego trzeba, przyjaciele. Metodystom tego trzeba.
Baptystom tego trzeba. Zielonono™witkowcom tego trzeba.
Wszystkim tego trzeba. To siŸ zgadza. My siŸ angaŒujemy po z,ej
stronie. Uganiamy siŸ za z, rzecz. Duch šwiŸty ma to kontynuowaø
dla kaŒdej generacji.
MojŒesz _ kiedy on w,oŒy, tam to wielkie wiadro _ po prostu
16
MÓWIONE S~OWO
czasami ten chleb, który pozosta, na zewntrz^ Ludzie mieli
czasami k,opoty w obozie.
34 UwaŒam, Œe tak ma siŸ sprawa z naszymi ko™cio,ami dzisiaj.
Mamy tak wielu tych, którzy siŸ zatrzymuj w pielgrzymce. To siŸ
zgadza. Niektórzy ludzie spoŒywaj tylko tyle manny, by zaspokoiø
g,ód i ,aknø kolejnego pokarmu. Od jednego przebudzenia do
drugiego^ Musicie wyj™ø i zostaø na nowo odnowieni!
O, bracie, dlaczego nie zaniechasz tego nonsensu i nie wejdziesz
przez krew Pana Jezusa do tego naj™wiŸtszego miejsca? KaŒda
odrobina z tej manny na dworze pozwoli ci przetrwaø tylko
dzisiejszego wieczora albo jutro; w nastŸpnym tygodniu nie bŸdzie
juŒ do niczego. Ona wyschnie w nocy. Lecz jeŒeli po™wiŸcisz siŸ
kiedykolwiek, by wej™ø tam, gdzie manna pozostaje ™wieŒa, dzie§ za
dniem i rok za rokiem w tym naj™wiŸtszym miejscu^
MoŒesz siŸ spotkaø z tym cz,owiekiem, który tam raz wszed,^
NiezaleŒnie od tego, czy on juŒ sze™ø miesiŸcy nie by, na
zgromadzeniach ewangelizacyjnych, on jest tak samo mi,y, jakim by,
owego dnia, kiedy by, na zgromadzeniu ewangelizacyjnym. To siŸ
zgadza. MoŒesz go spotkaø w uroczysty dzie§ lub w pochmurny dzie§
albo gdziekolwiek chcesz. On jest cigle takim samym, poniewaΠon
Œyje w chwale BoŒej. On Œyje tam, gdzie manna jest ™wieŒa przez ca,y
czas, gdzie nie jest ciŸŒarem wyj™ø i modliø siŸ przez ca,y dzie§ aŒ do
jutra.
Bracie, pozosta§ z Nim przez ca,y czas w tym naj™wiŸtszym
miejscu. 1Czy cz,owiek moŒe Œyø w ten sposób?” Absolutnie. Dlatego
w,a™nie umar, Jezus. Amen.
35 ZwaŒajcie. Tam w,a™nie w,oŒyli laskŸ Aarona. Nie gdzie™ w
zewnŸtrznych przedsionkach, oni j umie™cili tutaj do wewntrz, by
wybraø, kto bŸdzie jakim kap,anem. Ja wiem, Œe to mówi
bezpo™rednio o Chrystusie, lecz przedstawia to równieŒ grzesznika.
We› cz,owieka, który zbija bki w ko™ciele przez ca,e swoje Œycie i
jest cigle martwy w grzechach i przestŸpstwach^
Lecz kiedy ten cz,owiek by, na zewntrz _ ten stary kij, by,a to
tylko zwyk,a laska, Aaron nosi, j w swojej rŸce przez ca,y czas, aŒ
wysch,a zupe,nie; nie by,o w niej Œadnego Œycia. Taki jest cz,owiek,
który jest oddzielony od Boga. Taki jest cz,owiek bez Chrystusa. Taki
jest cz,owiek, który jest moŒe cz,onkiem ko™cio,a, lecz nie wie o Bogu
wiŸcej niŒ Hotentot o egipskiej nocy; i idzie dalej.
1O, ja naleŒŸ do ko™cio,a”. Ona by,a w rŸce Aarona. Tak, ona by,a
uŒywana, lecz martwa. A kiedy t laskŸ w,oŒono do naj™wiŸtszego
miejsca, do po™wiŸconego miejsca BoŒego _ do obecno™ci Ducha
šwiŸtego, czy wiecie, co siŸ wydarzy,o? Ona wypu™ci,a pczki i
UKRYTE IYCIE W CHRYSTUSIE
17
zakwit,a, i zrodzi,a migda,y _ wszystko w cigu jednej nocy.
Alleluja.
36 Tego w,a™nie trzeba nam dzisiaj _ powstaø i zostawiø
cz,onkostwo w ko™ciele i wej™ø do naj™wiŸtszego miejsca, do
Obecno™ci i po™wiŸcenia Pana Jezusa Chrystusa.
Ona wypu™ci,a pczki. Co to by,o? Iycie, które mia,o byø w niej
_ ona by,a martwa. Ona by,a dok,adnie taka, jak ten s,upek namiotu
tam. Lecz jeŒeli by,a drzewem^ Ona by,a drzewem migda,owym
przez ca,y czas, lecz by,a martwa.
37 Dzisiaj
wieczorem jest wielu ludzi, którzy wyznaj
chrze™cija§stwo, którzy s martwi, którzy nie przynosz Œadnych
owoców. Nie ma niczego w ich Œyciu. Wydaje siŸ, Œe s bezradni, bez
nadziei. Oni chodz, wiedzc tylko, Œe naleŒ do ko™cio,a. I tak nie
jest tylko u prezbiterian, u luteranów, i tak dalej. Tak jest u
zielono™witkowców. To siŸ zgadza. To prawda. Dzisiaj trzeba ci
wej™ø do ™rodka przed Chrystusa.
Patrzcie, co siŸ sta,o. OtóŒ, po pierwsze ona musia,a zostaø
oŒywiona, by wypu™ciø pczki. Ona wypu™ci,a pczki. Nie tylko
wypu™ci,a pczki, lecz zakwit,a. Nie tylko zakwit,a, lecz zrodzi,a
owoce.
I takim wa™nie bŸdziesz, wzglŸdnie kaŒdy wierz3cy, który
porzuci to zewnŸtrzne, te zewnŸtrzne przedsionki i wejdzie za
zasonŸ, gdzie jest Chrystus, i jego Œycie jest ukryte _ bŸdziesz
oŒywiony, wypu™cisz p3czki i kwiaty, i przyniesiesz owoce Ducha.
Amen. BŸdziesz czynnym w twojej spoeczno™ci. BŸdziesz pozyskiwa
dusze dla Jezusa. BŸdziesz nowym czowiekiem. Stare rzeczy
przemin3. Tradycje ludzkie upadn3, lecz twoje serce bŸdzie paaø
mio™ci3 BoŒ3.
38 Wewntrz tego miejsca, gdzie oni wziŸli t star laskŸ i po,oŒyli
j tam w Obecno™ci Boga^ Bóg przebywa, w tej chwale nad
Cherubinami, w przypadku tej laski wydarzy,o siŸ wszystko na raz.
I bracie, siostro _ Œycie, które jest po™wiŸcone i leŒy przed
Bogiem _ to ich przemieni z tak3 pewno™ci3, jak ja stojŸ na tym
podium dzisiaj wieczorem. To wyjmie z ciebie wszelk3 chŸø do walki;
usunie to z ciebie wszelkie sprzeczki, wyjmie to z ciebie wszelkie izmy. Uczyni ciŸ to prawdziwym chrze™cijaninem _ jeŒeli tylko
wejdziesz do Jego Obecno™ci.
Obserwujcie, co siŸ sta,o. Orze›wienie _ byø orze›wionym!
Zwróøcie uwagŸ: Rosa spada w nocy. šwiat siŸ uspokaja. Ludzie s z
natury aktywni w czasie dnia _ znoje i zmagania i trudna praca.
Lecz kiedy siŸ wszystko uspokoi, co siŸ wtedy dzieje? Rosa spada.
39 Z poranku _ czy wsta,e™ kiedy wcze™nie rano, wyszed,e™
18
MÓWIONE S~OWO
wcze™nie rano z domu i nabra,e™ do p,uc tego ™wieŒego powietrza _
jakie ono jest i jak wszystko jest orze›wiajce? Spad,a rosa.
O, bracie, siostro, jeŒeli jedyn rzecz, któr znasz, jest chodzenie
do ko™cio,a, jeŒeli jedyn rzecz, któr znasz, jest to, Œe siŸ
przy,czy,e™ albo zosta,e™ ochrzczony, czy co™ podobnego, dlaczego
nie ukryjesz swego Œycia w Chrystusie? Wejd› sam na sam do
spokoju, z dala od tego ™wiata i wszelkich jego trosk, uspokój siŸ i
obserwuj, jakie przyjdzie orze›wienie.
Wy wiecie, Izajasz mówi, o tym pewnego razu. On powiedzia,:
1Musi byø przepis za przepisem, przykazanie za przykazaniem,
trochŸ tutaj i trochŸ ówdzie. Trzymajcie siŸ tego, co jest dobre.
Jkajcymi siŸ ustami i obcymi jŸzykami bŸdŸ mówi, do tego ludu. A
to jest sabat (wzglŸdnie orze›wienie), które powinno przyj™ø z
Obecno™ci Pana”.
40 Jak ta rzecz zosta,a orze›wiona w Obecno™ci^ ZauwaŒcie inn
rzecz. Z chwil, kiedy siŸ znajdziesz w Obecno™ci BoŒej, uspokoi,e™
siŸ. Nie jeste™ juŒ miotany przez wszystko moŒliwe. Ty wiesz, gdzie
stoisz. Co™ siŸ tam wewntrz dzieje. Wiesz, Œe jeste™ prawdziwym
chrze™cijaninem. Wiesz, Œe nawiza,e™ kontakt z Kim™, kto ciŸ
mi,uje. Wiesz, Œe co™ wydarzy,o siŸ tutaj w sercu i jest to
orze›wiajce. A nie tylko to, lecz ty bŸdziesz _ staniesz siŸ
orze›wieniem dla innych.
Widzia,e™ ludzi, którzy byli mi,ymi lud›mi, lecz ty nie mog,e™
niemal wytrzymaø, by byø w ich pobliŒu. Co™ w nich jest. Oni maj
twórcz moc wokó, siebie, która siŸ po prostu wydaje byø inn.
Jak bardzo chcia,bym siŸ tutaj zatrzymaø, gdyby to by,o moŒliwe,
i powiedzieø wam pewne sprawy na ten temat. Ty sam jeste™ ma,ym
stwórc.
On powiedzia,, Œe da ci nowego ducha. OtóŒ, ten duch nie jest
BoŒym duchem; jest to twój duch. Bóg daje ci nowego ducha. Potem
On mówi: 1Ja w,oŒŸ Mojego Ducha do niego”. To Bóg wa™nie musi
ci daø nowego ducha, uczyniø twoj3 naturŸ trochŸ bardziej delikatn3
i uspokojon3, inaczej On nie mógby nawet Œyø w tobie. WiŸc On
musi ciŸ najpierw przygotowaø, zanim moŒe wej™ø do twego wnŸtrza.
.Ja ci dam nowego Ducha”, potem we› Go wszŸdzie. Ty idziesz na
róŒnego rodzaju miejsca. On ciŸ musi przygotowaø, aby™ Go móg,
w,a™ciwie podejmowaø.
41 WiŸc tak jest, kiedy cz,owiek jest u pierwszego o,tarza. Lecz
kiedy jeste™ ukryty, masz Jego Ducha. Wtedy Duch šwiŸty, nikt inny
niŒ Sam Bóg wchodzi do ciebie i przebywa w tobie. I potem co™ jest
w tobie _ ssiad ciŸ mi,uje. Ludzie ciŸ lubi.
OtóŒ, bez wzglŸdu na to, jak bardzo krzyczysz albo jak bardzo
UKRYTE IYCIE W CHRYSTUSIE
19
próbowa,e™ to sam czyniø; jeŒeli nie masz takiego Œycia, by twój
ssiad wiedzia,, Œe jeste™ chrze™cijaninem, to gdzie™ jest co™ nie tak.
Zatem, przejd›my teraz do tej prawdy. Wy wiecie, Œe to jest
w,a™ciwe.
Nikt na ™wiecie nie wierzy w jakie™ staromodne krzyczenie i
b,ogos,awie§stwo BoŒe, i uwielbianie Boga tak, jak ja wierzŸ. Ja w to
wierzŸ. Ja my™lŸ, Œe niemowlŸ, które siŸ urodzi, a nie porusza siŸ i nie
krzyczy, nie czyni nic^ Czy wiecie, co lekarz zazwyczaj uczyni? On
je chwyci za piŸty i daje mu trochŸ klapsa, aby zaczŸ,o oddychaø.
I ja my™lŸ, Œe tak w,a™nie ma siŸ sprawa z ko™cio,em dzi™
wieczorem, kiedy ludzie mówi: 1Tak, ja jestem znowuzrodzony”.
Czy wiecie, co to jest? Jest to poronione, nieŒywe dziecko. Ono
potrzebuje tu i tam ma,ego klapsa Ewangelii, który je ocuci i sprawi,
Œe zacznie kwiliø i p,akaø, to siŸ zgadza _ da mu trochŸ Œycia. Tego
w,a™nie trzeba nam dzisiaj wieczorem. Tego potrzebuje ko™ció,; a
potem trzeba go postawiø na w,a™ciwej drodze. To siŸ zgadza.
42 ZwaŒajcie. To orze›wienie z Obecno™ci Pa§skiej _ co™ w nich jest,
co™ jest w prawdziwym chrze™cijaninie i ty lubisz byø w jego pobliŒu.
Czy tak nie jest? I w nim jest moc.
Potem, gdy zaczynam ciŸ trochŸ bardziej poznawaø, pragnŸ ci
mówiø pewne rzeczy, o których wiem, Œe siŸ wydarzy,y. Rozumiecie?
Cz,owiek tworzy swoj w,asn atmosferŸ wokó, siebie. Czy temu
wierzycie? Na pewno tak.
Wielu z was czyta,o moj ksiŒkŸ: 1Cz,owiek pos,any od Boga”.
Czy sobie przypominacie ten wieczór, kiedy ten ob,kany zbir
podbieg, do podium, chcc mnie zabiø tutaj w Portland, w Oregon?
Niewtpliwie czytali™cie o tym wydarzeniu. Moi drodzy, to dzieje siŸ
wszŸdzie. Co siŸ sta,o? OtóŒ, ten biedny cz,owiek^ Ja nie
gniewa,em siŸ na niego. Ja go mi,owa,em. Co™ siŸ wydarzy,o. Ja go
mi,owa,em.
43 On tam wybieg,, duŒy, potŸŒny mŸŒczyzna, waŒcy 125 czy 130 kg,
wysoki ponad 2 m, i powiedzia,: 1Po,amiŸ wszystkie ko™ci w twoim
ciele”. On to by, w stanie uczyniø. Lecz ja go nie nienawidzi,em.
Odczuwa,em do niego mi,o™ø. By,o mi go Œal. On by, zwizany.
Nie musia,em krzyczeø. Powiedzia,em: 1Szatanie, wyjd› z tego
mŸŒczyzny”. A on upad, na pod,ogŸ. Na tym siŸ sko§czy,o.
Rozumiecie? To by,o wszystko.
Niedawno tutaj^ By,em wiele lat gajowym w Indianie. Wielu z
was to wie. Pewnego razu by,em tam i wypu™ci,em trochŸ ryb do
ma,ego potoku. I ja tam g,osi,em EwangeliŸ. By,em lokalnym
baptystycznym pastorem. Po drugiej stronie drogi mieszka, chory
cz,owiek.
20
MÓWIONE S~OWO
OtóŒ, powinni™my byli nosiø ze sob strzelbŸ, lecz ja nie
widzia,em Œadnego poŒytku z noszenia broni _ zastrzeliø kogo™ z
niej. Zostawi,em j wiŸc w samochodzie. Pomy™la,em sobie: 1PójdŸ
tam i bŸdŸ siŸ modli, za tego brata”.
A tam poniŒej by,^ O, kilka mil poniŒej by, wielki, potŸŒny byk
Guernsey, który tam u™mierci, pewnego cz,owieka kolorowej rasy. I
oni musieli sprzedaø tego byka. Sprzedali go wiŸc w pobliŒe miasta
Henryville, Indiana, w pobliŒe le™niczówki.
44 I ja zapomnia,em o tym, Œe go tam sprzedano. Wyruszy,em na
prze,aj przez pole, by siŸ modliø za tego chorego. Znalaz,em siŸ tam
na ™rodku pastwiska. A kiedy tam przyszed,em, nagle z ma,ej kŸpy
krzaków powsta, ten wielki byk. I on tam by,, wprost na ™rodku^
Spojrza,em do ty,u na ogrodzenie; by,o zbyt daleko, aby tam
pobiec, nie by,o tam drzewa, by siŸ na nie wspiø. I ja tam sta,em. A
oto on przychodzi,. Co™ siŸ wydarzy,o. Iyczy,bym sobie, Œebym^
IyczŸ sobie, aby siŸ tak dzia,o przez ca,y czas. To _ po prostu tak nie
jest. Lecz kiedy widzŸ naprawdŸ powaŒnie chorego cz,owieka, a co™
siŸ wydarzy, wtedy to nie jestem ja _ jedynie je™li Bóg moŒe
uchwyciø cz,owieka w swoje rŸce. To siŸ dzieje, kiedy cz,owiek jest
po™wiŸcony.
45 Obserwujcie to na podium, kiedy przychodz wizje. Obserwujcie
te z,e duchy, poruszajce siŸ^ Obserwujcie, co siŸ dzieje. Jest to
ca,kowite oddanie siŸ Duchowi šwiŸtemu. On przychodzi na
widowniŸ i przejmuje to w swoje rŸce. Obserwujcie, jak On tym
pokieruje. Patrzcie tylko, jak siŸ to dzieje. Jest to Bóg; nie jest to
cz,owiek. I gdyby™my tylko Œyli w tym^ BoŒe, pozwól nam w tym
Œyø.
A kiedy ten byk sta, oko,o dwudziestu jardów przede mn _
wsta, i oto przychodzi _ z wielkimi, d,ugimi rogami^ [Puste
miejsce na ta™mie _ wyd.] 1To jest koniec”. I zamiast nienawidziø
tego byka _ wydaje siŸ to dziwne _ ja odczuwa,em mi,o™ø do niego.
Iyczy,bym sobie, Œebym to móg, wyja™niø. Lecz pozwólcie, Œe wam
co™ powiem. Bracie, nigdy nie natrafisz na wiŸksz moc w tym Œyciu,
niŒ mi,o™ø. Tak jest. Ja nie próbujŸ pokonaø demonów przez
wykopniŸcie ich. Ja mi,ujŸ Boga. Rozumiecie, mi,o™ø _ tym w,a™nie
jest Bóg. Bóg jest mi,o™ci. Mi,o™ø pobudza Boga. 1Bóg tak umi,owa,
™wiat^” Jest to mi,o™ø. W,a™nie mi,o™ø przezwyciŸŒa.
A kiedy ten wielki, potŸŒny byk ruszy, w kierunku mnie i ja
wiedzia,em, Œe za kilka chwil nadejdzie ™mierø, co™ siŸ wydarzy,o.
Co™ wydarzy,o siŸ ze mn i ja odczuwa,em do niego mi,o™ø.
Pomy™la,em: 1Biedne stworzenie _ on sobie drzema,. Ja jestem na
jego terenie. Nie powinienem byø tutaj”. I on ruszy, w kierunku mnie
UKRYTE IYCIE W CHRYSTUSIE
21
tak szybko, jak potrafi,, a ja powiedzia,em: 1Popatrz byku, ty jeste™
istot stworzon przez Boga. Ja jestem BoŒym s,ug i jestem w
drodze, by siŸ modliø za jednym z BoŒych s,ug tutaj po drugiej
stronie. Jestem w s,uŒbie mojego Pana. Przykro mi, Œe ciŸ
zaniepokoi,em. Id› teraz z powrotem w Imieniu Pana Jezusa i po,óŒ
siŸ. Ja ci nie zrobiŸ krzywdy”.
A on bieg, tak szybko, jak móg,. JuŒ siŸ go nie ba,em wiŸcej, niŒ
bym siŸ ba, mojego drogiego brata, siedzcego tutaj obok mnie z
Bibli na swoim ,onie. Tak jest.
46 Wy siŸ boicie. Ludzie dzisiaj obawiaj siŸ. Czego siŸ boicie?
Patrzcie, nawet sama ™mierø nie przestraszy chrze™cijanina.
1šmierci, gdzieŒ jest Œd,o twoje?”
Ludzie s przestraszeni w swoich my™lach. 1O, bracie Branham,
lekarz powiedzia, mi, Œe po prostu nie mogŸ wyzdrowieø”. Czego siŸ
boisz? Tam leŒy dla ciebie ofiara pojednania. Na pewno. 1OtóŒ,
bracie Branham, ja pope,ni,em tak wiele grzechów. Ja^” Czego siŸ
obawiasz? Czeka dla ciebie ofiara pojednania. Jest Kto™, kto ciebie
mi,uje. Nie bój siŸ.
Niezmienne S,owa Jezusa: 1Nie bój siŸ. Ja by,em umar,y, a ŒyjŸ
znowu i ŒyjŸ na zawsze. Nie bój siŸ”. Stwórz tak atmosferŸ wokó,
siebie. Wejd› do tej atmosfery.
1OtóŒ, on jest metodyst. On jest unitarianinem. On jest
trynitarianinem. On jest tym lub tamtym”. Usu§ to ze swoich my™li.
1Ja go mi,ujŸ. On jest moim bratem”.
1Ona jest katoliczk. Ona jest protestantk. Ona jest^”
Wyzbd› siŸ tego ze swoich my™li. Stwórz wokó, siebie atmosferŸ.
Nigdy tego nie uczynisz stojc w tym zewnŸtrznym przedsionku.
Musisz najpierw wej™ø w Chrystusa, Œyø w Jego Obecno™ci.
Biblia mówi, Œe: 1Kto zwyciŸŒy, temu Ja dam nowe imiŸ. Ja w,oŒŸ
Mojego Ducha do niego”. Obserwujcie, najpierw chodzi tu o
zwyciŸŒanie. Ty musisz przezwyciŸŒaø te rzeczy, aby byø
chrze™cijaninem.
47 W tym w,a™nie ko™ció, nie dopisuje _ w jednej sprawie:
zwyciŸŒanie, pow™cigliwo™ø. ZwyciŸŒanie gniewu, zwyciŸŒanie
nieporozumie§, zwyciŸŒanie uprzedze§ w zborze, zwyciŸŒanie
nienawi™ci. Jest wielu ludzi, którzy dzisiaj wieczorem krzycz i
mówi obcymi jŸzykami, i biegaj tam i z powrotem po przej™ciach,
a nienawidz swego bli›niego. To jest _ bracie, jeste™ jeszcze
zgubiony! Jest to twarda mowa, lecz to jest prawd. Racja.
PrzezwyciŸŒaj! MoŒesz przezwyciŸŒaø tylko wtedy, kiedy ty^
Ty mówisz: 1Ja spoŒywam mannŸ, chwa,a Bogu”. Tak jest, lecz
22
MÓWIONE S~OWO
patrz, co siŸ dzieje z dnia na dzie§. Masz skurcze ze skaŒonego
pokarmu. Wejd› tam, gdzie manna jest ™wieŒa przez ca,y czas. Czy
twój bli›ni traktuje ciŸ w,a™ciwie, czy nie, ty go mi,ujesz mimo
wszystko. To siŸ zgadza. Czy siŸ z tob zgadza, czy nie, ty go mi,uj
mimo wszystko. Tak w,a™nie powiniene™ to czyniø. To jest ukryte
Œycie. To jest po™wiŸcone Œycie. To jest Œycie, kiedy zas,ony
™wiata^ Ty jeste™ odseparowany od rzeczy tego ™wiata. Iyjesz
tylko w Chrystusie. Czy rozumiecie, co chcŸ powiedzieø _ zborze?
Nie chcŸ raniø waszych uczuø, lecz muszŸ z wami stanø na
sdzie pewnego dnia. PoniosŸ odpowiedzialno™ø za to, jeŒeli nie
mówiŸ prawdy, a znam j. To siŸ zgadza.
48 O, ja wierzŸ we wszelkie krzyczenie; wierzŸ w mówienie obcymi
jŸzykami, i wierzŸ w te rzeczy. Lecz, bracie, to nie jest wszystko, co
temu towarzyszy. Nie, tak nie jest. To jest tylko jeden z atrybutów
tego. To siŸ zgadza. Przyjmij najpierw t prawdziw rzecz, a ona
zrodzi pozosta,e.
1Wielu przyjdzie do Mnie w owym dniu i powiedz: VPanie, czy ja
nie robi,em tego i nie wypŸdza,em diab,ów, i nie czyni,em wszystkich
tych rzeczy w Twoim Imieniu?’ On odpowie: VOdstpcie ode Mnie
czyniciele nieprawo™ci, nigdy was nie zna,em’.” Rozumiecie? Bd›cie
ostroŒni.
Zwróøcie uwagŸ, a ten byk, kiedy ruszy, w kierunku mnie, a ja
tam sta,em^ Powiedzia,em: 1Nie bŸdŸ ci siŸ naprzykrzaø, id› i
po,óŒ siŸ”. A on podbieg, na odleg,o™ø piŸciu stóp ode mnie i
zatrzyma, siŸ; wyglda, tak wyczerpany. Spojrza, w jedn stronŸ,
potem w drug, zawróci, i odszed, _ i po,oŒy, siŸ. A ja przeszed,em
dziesiŸø stóp ko,o tego byka, wprost na prze,aj przez pole, a on siŸ juŒ
nie poruszy,.
Przeszed,em na drug stronŸ. A kiedy przeszed,em na drug
stronŸ pola i stan,em tam, przyszed,em do siebie. Pomy™la,em: 1Co
siŸ sta,o?” Potem zacz,em p,akaø i podnios,em moje rŸce do góry, i
chwali,em Boga.
49 Ubieg,ego lata kosi,em moj dzia,kŸ i ko§czy,em juŒ _
elektryczn kosiark. Przychodzili ludzie, abym siŸ za nich modli,.
Potem wyszed,em na dwór, w,oŒy,em na siebie kombinezon roboczy
i kosi,em dzia,kŸ przez chwilŸ, i zanim siŸ spostrzeg,em, znów kto™
przyszed,. Musia,em pobiec do tylnej czŸ™ci domu, przebraø siŸ,
wej™ø do ™rodka i modliø siŸ za chorego. Za parŸ godzin znowu
wyszed,em i zacz,em kosiø, a potem _ moŒe przejecha,em kosiark
tylko kilka razy dooko,a za dzie§.
Zanim dotar,em do tylnej cz٪ci dzia,ki, na przedniej cz٪ci
UKRYTE IYCIE W CHRYSTUSIE
23
znowu wyros,a wysoka trawa. Taki mia,em czas, bo ludzie cigle
przychodzili.
I zapomnia,em^ Ilu z was wie, co to jest szersze§ _ one
zak,adaj tak wielkie gniazdo? By, ich tam jeden rój i zrobi,y sobie
gniazdo tam w rogu przy p,ocie, jakby w ma,ym krzaczku.
I ja tam kosi,em t elektryczn kosiark^ W tylnej cz٪ci
dzia,ki _ nikt mnie nie widzia,, zdj,em wiŸc moj koszulŸ. Kosi,em
zapamiŸtale i wjecha,em aŒ do tego p,otu. I nagle _ zapomnia,em, Œe
tam by,y szerszenie i za chwilŸ by,em ca,y okryty tymi szerszeniami,
tymi wielkimi szerszeniami, a nie mia,em na sobie koszuli.
50 OtóŒ, najpierw siŸ przestraszy,em, lecz potem wydarzy,o siŸ to
znowu. Co™^ Pomy™la,em sobie: 1Biedne ma,e stworzenia, tam jest
to gniazdo, a ja tutaj^” One mi siŸ nie naprzykrza,y; to ja je
podenerwowa,em. IyczŸ sobie, Œebym wiedzia,, co to by,o; jest to
co™, co siŸ dzieje. I pomy™la,em: 1Biedne ma,e stworzonka”.
Oto, co powiedzia,em. Rzek,em: 1OtóŒ, wy ma,e stworzonka
BoŒe, Bóg was stworzy,. Ja jestem BoŒym s,ug. MuszŸ siŸ ™pieszyø z
koszeniem tej dzia,ki”. One tylko brzŸcza,y wokó, mnie, a ja siŸ ich
nie ba,em. I one _ ja powiedzia,em: 1NuŒe, leøcie teraz z powrotem
do swojego gniazda, w Imieniu Pana Jezusa, poniewaŒ ja muszŸ siŸ
™pieszyø i pokosiø tŸ dzia,kŸ. Nie bŸdŸ siŸ wam wiŸcej naprzykrza,;
poniewaŒ BoŒy s,udzy czekaj, abym siŸ za nich modli,”.
I bracie^ Spotkam siŸ z wami na sdzie. One krŒy,y ko,o mnie
kilka razy, jeden zacz, je prowadziø i ca,y rój powróci, zaraz do
gniazda i uspokoi,y siŸ. Atmosfera BoŒa^ To siŸ zgadza. To ma
pewne znaczenie.
51 Strach jest straszn rzecz. Czy obserwowali™cie kiedykolwiek
psa? W tym domu, gdzie obecnie przebywam, maj duŒego owczarka.
Dzisiaj wszed,em tam na podwórze i oto przychodzi ten duŒy
owczarek^ Przeszed,em prosto miŸdzy wszystkimi, poniewaŒ ja je
mi,ujŸ.
U brata Guggenbuhl w Niemczech, kiedy siŸ tylko z nim
spotka,em^ Te ma,e, zajad,e psy nie pogodz siŸ z nikim, a oto
przychodzi ma,y jamnik i skoczy, mi na kolano. Ja je mi,ujŸ. One to
poznaj.
A je™li ty rzeczywi™cie w swoim sercu mi,ujesz ludzi, oni to
wiedz. Nie moŒna oszukaø ludzi. Nie s tacy g,upi. MoŒe to robisz
tylko pozornie; wtedy oni zaraz poznaj, Œe tylko udajesz.
Szatan potrafi rozpoznaø, kiedy to tylko udajesz, lecz on wie,
kiedy to jest rzeczywiste. A jedyny sposób^ MoŒe to podrabiasz,
moŒe robisz wiele spraw, które wygldaj jak to, lecz nigdy tego nie
dokonasz, dopóki nie wejdziesz w Chrystusa. To siŸ zgadza.
24
MÓWIONE S~OWO
Doskona,y, po™wiŸcony, z BoŒ mi,o™ci, wyzbywszy siŸ ca,ego tego
kramu, przychodzisz do Chrystusa. To jest w,a™ciwe, przyjaciele. To
prawda.
52 Patrzcie, to orze›wia. Czy wyszli™cie kiedykolwiek wcze™nie
rano, jak mówi,em _ to orze›wiajce uczucie, kiedy spad,a rosa?
Zwróøcie uwagŸ, czy weszli™cie kiedykolwiek do ogrodu róŒ? OtóŒ,
one równieŒ zakwitaj, tak jak zakwit,a ta laska. Ten aromat, ta wo§
kwiatów wcze™nie rano, dlaczego? Wszystko jest pogrŒone w ciszy.
A kaŒde nasienie, które wpada do ziemi _ rosa sprawia, Œe ono na
nowo Œyje. Ona orze›wia glebŸ.
A we› nasienie BoŒe i w,óŒ je do naprawdŸ dobrego, poddajnego
serca, które nie ma uprzedze§ i nie jest obojŸtne _ po prostu mi,e,
pokorne serce i w,óŒ do niego nasienie BoŒe i pozwól mu rosnø. I
zostaw je w spokoju, a krople rosy z chwa,y zaczn spadaø na tŸ
duszŸ. Wtedy on bŸdzie w swym ssiedztwie najmilszym,
naj,agodniejszym, najpokorniejszym chrze™cijaninem, jakiego
kiedykolwiek widzia,e™. To siŸ zgadza.
I tego w,a™nie pragniemy. Tego w,a™nie^ Oto, czego potrzebuje
ten ™wiat. To siŸ zgadza, mój przyjacielu, chrze™cijaninie.
ZauwaŒcie, tam by,a równieŒ ™wiat,o™ø. OtóŒ, na zewntrz, w
zewnŸtrznych przedsionkach, tam w zgromadzeniu, w regularnym
zgromadzeniu, oni mieli gwiazdy, oni mieli ksiŸŒyc.
MuszŸ siŸ ™pieszyø, lecz s,uchajcie tej ostatniej uwagi. PragnŸ
teraz mówiø prosto do was.
53 Tam na zewntrz, jakie ™wiat,o oni mieli? Oni mieli ™wiat,o
gwiazd w nocy, ™wiat,o ksiŸŒyca. Oni mieli ™wiat,o s,o§ca. Mog,a
przyj™ø jakakolwiek chmura i wyprowadziø z równowagi ca, t
rzecz. Oni nie widzieli, jak maj i™ø. W nocy czasami chmury
zas,oni,y ksiŸŒyc i gwiazdy. W czasie dnia s,o§ce nie ™wieci,o ca,ymi
dniami i tygodniami. Dlatego w,a™nie przeŒycie jest tam po drugiej
stronie. To siŸ zgadza.
Niech tylko powstan ma,e k,opoty, a ty odstŸpujesz od wiary i
zaraz schodzisz na manowce albo chodzisz z jednego zboru do
drugiego, i przenosisz swoje dokumenty z jednego miejsca na drugie.
1I ja juŒ nigdy nie pójdŸ do baptystów, bowiem mówiŸ ci: Nie podoba
mi siŸ to tam”.
Metody™ci traktuj ciŸ ›le, wiŸc uciekasz do zielono™witkowców,
a potem od nich do nazarejczyków. Rozumiesz? Ty Œyjesz w
zewnŸtrznych przedsionkach. Lecz wystarczy jedna ma,a rzecz _
stare ™wieckie ™wiat,a mog ciŸ odciø.
OtóŒ, ty przyjdziesz potem i mówisz: 1Nie, ja doszed,em dalej niŒ
do tego, bracie Branham. Zakosztowa,em od Pana. Ja wiem, Œe On
UKRYTE IYCIE W CHRYSTUSIE
25
jest dobrym”. To jest dobre. W porzdku. Znajdujesz siŸ tutaj u
pierwszego o,tarza. Jeste™ tutaj w ™wityni.
Lecz pamiŸtaj, oni mieli ™wiat,o równieŒ. Lecz ono by,o sztuczne.
Oni mieli siedmioramienny ™wiecznik, by im dawa, ™wiat,o. Czasami
to ™wiat,o gas,o. Czasami zaczŸ,o kopciø. Wy wiecie, jakie to by,o
™wiat,o; czasami ono zgas,o.
54 I tak w,a™nie jest w tego rodzaju ™wiat,o™ci. Kiedy Œyjesz tylko
tutaj na zewntrz i mówisz: 1OtóŒ, ja wierzŸ w,a™ciwie, lecz ja nie
mogŸ i™ø po prostu ca, drogŸ z tym, i ja nie wierzŸ temu i tamtemu.
Ja wierzŸ do tego stopnia, a je™li mój ko™ció, tego nie naucza, hm, to
ja tego nie mogŸ przyjø”. Widzisz, ty kopcisz. Przyjdzie pierwsza
ma,a przeszkoda, a twój komin jest ca,y zakopcony i nim siŸ
spostrzeŒesz, ™wiat,o ga™nie.
Lecz spójrz tam do wewntrz. O, bracie, cz,owiek, który raz
wszed, do ™rodka^ On _ kaŒde ziemskie ™wiat,o, kaŒde sztuczne
™wiat,o zosta,o odciŸte od niego. I jedynym ™wiat,em, które on mia,,
by,o _ pod skrzyd,ami cherubinów by,a šwiat,o™ø Shekinach,
naprawdŸ delikatna, ™wiŸta šwiat,o™ø, która nigdy nie zgas,a. Bez
wzglŸdu na to, jak ™wieci,o s,o§ce, jak ™wieci, ™wiecznik, co czyni,o
wszystko inne. Ten, który Œy, w tej Obecno™ci, chodzi w šwiat,o™ci
we dnie i w nocy.
55 Oto, jakimi powinni™my byø. Bez wzglŸdu na to, jakie jest twoje
do™wiadczenie^ JeŒeli to s dolegliwo™ci serca, a moŒe k,opoty
albo zdenerwowanie, je™li to jest to, tamto i owo, ty cigle chodzisz
w šwiat,o™ci Boga. Ty Œyjesz w Chwale Shekinach, przebywasz tam,
gdzie Jezus jest w Swojej Obecno™ci, gdzie 1wszystkie rzeczy
dopomagaj ku dobremu tym, którzy mi,uj Boga”. I ty Go bŸdziesz
mi,owa,, i bŸdziesz chodzi, i Œy, tym delikatnym, ,agodnym, mi,ym,
pokornym chrze™cija§skim Œyciem. Czy nie chcia,by™ tak chodziø?
Nie ma tutaj nikogo, kto by tam nie chcia, Œyø. I przyjaciele, tam
w,a™nie powinni™my Œyø. Je™li chcecie poznaø tajemnicŸ tego Iycia,
je™li chcecie siŸ dowiedzieø, dlaczego te sprawy s^ Pewnego dnia
z ,aski BoŒej On zabra, mnie tam. To siŸ zgadza. On w,a™nie to czyni.
Nie s to Œadne twoje zdolno™ci. JuŒ wiŸcej nie Œyjesz dla samego
siebie. Iyjesz dla innych.
56 Dzisiaj patrzy,em siŸ na ma,e zdjŸcie przedstawiajce mnie, które
sobie tutaj podawano. Popatrzy,em siŸ na nie i pomy™la,em: 1O
rety!” Spojrza,em na moj ŒonŸ i pomy™la,em _ powiedzia,em:
1Moja droga, popatrz tutaj. Jestem naprawdŸ starym mŸŒczyzn,
nieprawdaŒ?” Powiedzia,em^
Przypominam sobie, Œe tylko kilka lat temu^ Patrzcie, wydaje
siŸ, Œe to by,o niedawno, gdy by,em m,odzie§cem. Przypominam
26
MÓWIONE S~OWO
sobie, Œe zwykle sta,em i czesa,em czuprynŸ czarnych w,osów. A
moja Œona powiedzia,a mi niedawno _ ona rzek,a: 1Billy, stajesz siŸ
,ysym, kochanie”.
Ja odrzek,em: 1Lecz kochanie, czy wiesz co? Ja nie zgubi,em ani
jednego w,osa”.
Ona zapyta,a: 1Nie zgubi,e™?”
Ja odrzek,em: 1Nie”.
Ona rzek,a: 1Gdzie one s?”
A ja odrzek,em: 1PragnŸ ciŸ o co™ zapytaø. Gdzie one by,y, zanim
je otrzyma,em? Gdziekolwiek one by,y wtedy, tam s obecnie,
czekajc na mnie. Pewnego chwalebnego dnia mój Pan przyjdzie i
wszystko^ Ja wrócŸ z powrotem”.
Ja ŒyjŸ. 1Przeszed,em za t rozerwan zas,onŸ, gdzie ta chwa,a
nigdy nie ustaje. Iyjemy w Obecno™ci Króla. Alleluja! Ja jestem na
o,tarzu, po™wiŸcony. O, chwa,a Jego Imieniu. Przekroczy,em t
rozerwan zas,onŸ, gdzie ta chwa,a nigdy nie ustaje, bowiem Œyjemy
w Obecno™ci Króla”.
57 Pewnego chwalebnego dnia^ To moje stare cia,o stopniowo
niszczeje. Wy zwykli siwow,osi tatusiowie i mamusie w™ród
s,uchaczy! Przed kilkoma laty podchodzi,e™ z ni do o,tarza, ze swoj
m,od kochan _ ™liczn dziewczyn. Lecz przyroda^ MoŒesz
spostrzegaø, jak to zanika. Lecz pewnego chwalebnego dnia Jezus
przyjdzie z Obecno™ci BoŒej i wszystko, czym byli™my w naszym
kwiecie Œycia _ do tego powrócimy i bŸdziemy z Nim na zawsze.
Alleluja!
Z czego sk,adaj siŸ te cia,a? TrochŸ kosmicznego ™wiat,a, trochŸ
atomów i zwizków organicznych, i tak dalej, zestawionych razem,
które Bóg wyprowadzi, z prochu ziemi i namalowa, pewien obraz. I
my teraz Œyjemy tylko w tym negatywie. Pewnego chwalebnego dnia
™mierø wywo,a to zdjŸcie i my powrócimy znowu w nowym
uwielbionym ciele, by siŸ nigdy nie zestarzeø, nigdy nie chorowaø,
nigdy nie mieø dolegliwo™ci serca.
Op,aci siŸ ci, bracie, wej™ø za tŸ zas,onŸ, zamknø ten ™wiat ko,o
siebie i po™wiŸciø samego siebie Chrystusowi i Œyø po™wiŸconym
Œyciem. Czy temu nie wierzysz? Na pewno ci siŸ op,aci.
O, takim Œyciem trzeba Œyø. Ilu z was tutaj powie: 1Bracie
Branham, z ,aski BoŒej chcia,bym Œyø tego rodzaju Œyciem?” Podnie™
swoj rŸkŸ i powiedz: 1Chcia,bym Œyø takim Œyciem”. Niech ci Bóg
b,ogos,awi. Ja wierzŸ, Œe tego nam trzeba, nieprawdaŒ?
58 Módlmy siŸ. Nasz Niebia§ski Ojcze, kiedy widzimy, Œe ten dzie§
nadchodzi, wiemy, Œe to Œycie _ jego nitki s s,abiutkie. Wielu z nas
UKRYTE IYCIE W CHRYSTUSIE
27
dosz,o na szczyt tego wzgórza, by zobaczyø zachód s,o§ca. Brwi
pokrywaj siŸ szronem.
Rozgldam siŸ ponad tymi s,uchaczami dzisiaj wieczorem i widzŸ
wielu siwow,osych braci i siostry, siedzcych tutaj, wiedzcych, Œe
pozostaje jeszcze kilka dni, a przejdziemy na drug stronŸ. Siedz
tutaj m,odzi ludzie, Panie, my odejdziemy przed nimi. A potem,
Panie, w tym króciutkim odcinku czasu wszystko siŸ zmieni. Potem
bŸdzie to juŒ wieczno™ø i my musimy stanø w Jego Obecno™ci, by
zdaø rachunek z naszego Œycia.
O, Jezu, Ty dajesz nam te cia,a. Ty je po™wiŸci,e™, my jeste™my
Twoi. Lecz Panie, modlŸ siŸ dzisiaj wieczorem, Œeby™ Ty wzi, kaŒd
osobŸ tutaj za t zas,onŸ dzi™ wieczorem, Œeby tam weszli _ z dala od
sprzeczek, róŒnych ko™cielnych obrzdków i denominacji, i
podrzŸdnych spraw. I Ojcze, niechby weszli do Twojej chwalebnej
Obecno™ci i Œyli w BoŒej šwiat,o™ci Pana Jezusa. Daruj tego, Panie.
Niechby kaŒda dusza tutaj by,a po™wiŸcona Bogu; prosimy o to w
Imieniu Jezusa.
59 Chcia,bym teraz wiedzieø, kiedy mamy pochylone g,owy, czy kto™
chcia,by podej™ø wprost tutaj do tego o,tarza i stanø tutaj w tych
trocinach razem ze mn dzisiaj wieczorem, kiedy organy graj;
w,a™nie dlatego, aby siŸ to spotkanie rozpoczŸ,o. Powiedz: 1Bracie
Branham, z BoŒ pomoc dzisiaj wieczorem po™wiŸcam samego
siebie i bŸdŸ siŸ modli, w tej chwili, Œeby mi Bóg da, to ukryte Œycie
w Nim, abym juŒ nie zwraca, uwagi na rzeczy tego ™wiata, nie
zwraca, uwagi na innych ludzi i na ma,e róŒnice pogldów, które
powstaj w zborze. PragnŸ przyj™ø do Niego _ tam, gdzie mogŸ
naprawdŸ Œyø dla Niego”. Czy przyszliby™cie tu na podium i stanŸli
ko,o o,tarza, kiedy siŸ bŸdŸ modli,? Chcia,bym wiedzieø, czy to
uczynicie.
Niech ci Bóg b,ogos,awi, mój bracie. To jest ™wietne. To jest
dobre. Chod› wprost tutaj i powiedz: 1Jestem gotowy dzisiaj
wieczorem. BŸdŸ zanosi, modlitwŸ do Boga, Œeby On po™wiŸci, moje
Œycie dzisiaj wieczorem i zabra, mnie za t zas,onŸ. W tej chwili
przychodzŸ, by Go poprosiø”. A ja jestem pewien, Œe On to uczyni.
Niech ci Pan b,ogos,awi, to jest cudowne. O, przychod›cie teraz tutaj
po po™wiŸcone Œycie^
60 Przyjacielu, jeŒeli On s,yszy moj modlitwŸ, by otworzyø oczy
™lepych, sprawiø, Œeby kalecy chodzili, niemi mówili^ Widzia,em,
jak On wzbudzi, trzech lub czterech ludzi z martwych. Ja nie jestem
fanatykiem. Wy to pó›niej poznacie. Ja wam mówiŸ tylko prawdŸ, bo
jestem odpowiedzialny przed Bogiem. On z pewno™ci wys,ucha was
dzisiaj wieczorem w sprawie tego po™wiŸconego Œycia.
28
MÓWIONE S~OWO
Spójrzcie na ten zastŸp ludzi. PragnŸ siŸ spotkaø z tob, bracie;
pragnŸ siŸ spotkaø z tob, siostro, w lepszym kraju, niŒ ten. I z tak
pewno™ci, jak jestem kaznodziej stojcym tutaj, ty jeste™ moim
bratem i siostr, stojcym tam i pragncym ™ci™lejszego chodzenia z
Bogiem. Dlaczego On nie da,by ci go? On to obieca,. On powiedzia,,
Œe ty potrafisz. Teraz my musimy nastawiø w,a™ciwie nasze my™li,
nieprawdaŒ? My musimy uwierzyø. I ja wierzŸ, Œe On to uczyni teraz.
WierzŸ, Œe On uczyni kaŒdego z was nowym stworzeniem.
61 Moi drodzy, spójrzcie tylko, po,owa s,uchaczy stoi tutaj ko,o
o,tarza, a duŒa ilo™ø z pozosta,ych przychodzi cigle po modlitwŸ o
po™wiŸcenie; oddajemy nasze Œycia, wydajemy samych siebie.
1Panie, jestem zmŸczony, bo modli,em siŸ kaŒdego dnia przedtem.
PragnŸ to wszystko za,atwiø. PragnŸ teraz wej™ø za wewnŸtrzn3
zasonŸ. WchodzŸ za t3 zasonŸ dzisiaj wieczorem. WchodzŸ tam
razem z Tob3. Nie dbam wcale o to, co powie kto™ inny. Ja wchodzŸ,
Panie. I tutaj pozostanŸ z Tob3 na zawsze w Twojej Obecno™ci. Nie
chcŸ tego, co lubi ™wiat. PragnŸ po™wiŸconego Œycia w Tobie. PragnŸ,
aby moje Œycie rozpoczŸ,o siŸ w tej chwili na tym zgromadzeniu
ewangelizacyjnym. A kiedy rozpocznie siŸ przebudzenie za kilka dni
i kalecy zaczn chodziø i ™lepi widzieø, ™wiadectwa bŸd brzmieø w
ca,ym kraju, ja pragnŸ w tym uczestniczyø. WiŸc teraz po™wiŸcam
moje Œycie. Byø moŒe w tym przebudzeniu Ty pos,uŒysz siŸ mn”.
Przyjmij to. MoŒesz byø uŒyty tak samo, jak kaznodzieja czy kto™
inny. Na pewno, moŒesz.
62 Czy jest tutaj dzi™ wieczorem przyjaciel grzesznik, który chcia,by
podej™ø i powiedzieø: 1BoŒe, ja teraz przychodzŸ, by oddaø moje
Œycie równieŒ”. PragnŸ pozyskaø kaŒdego grzesznika, który jest
tutaj. Czy jest tutaj grzesznik, który podniós,by swoj rŸkŸ i
powiedzia,: 1Módl siŸ za mn, bracie. Ja nie mam odwagi, by przyj™ø,
ale pragnŸ, aby™ siŸ modli,”. Wielu stoi ko,o o,tarza i podnosi swoje
rŸce _ grzesznicy, którzy przyszli, by oddaø swoje Œycia Chrystusowi.
Czy jeszcze jaki™ grzesznik _ tam w tyle w™ród s,uchaczy? Oko,o
dwie trzecie s,uchaczy jest wokó, o,tarza. Czy przyjdziesz?
špiewajmy: 1Tak, jakim jest”, je™li zechcesz, mój bracie. W
porzdku, czy jeszcze kto™?
1Tak, jakim jest, nic nie mam nie,
Prócz tego, Œe Twoja Krew la,a siŸ za mnie.
I dlatego, Œe Ty polecasz mi przyj™ø do Ciebie,
O, Baranku BoŒy, ja idŸ. Ja przychodzŸ”.
63 Zatem, mój kochany przyjacielu, ty stoisz tutaj przy o,tarzu
BoŒym dzi™ wieczorem.
Pewnego razu by,o tam kilku trŸdowatych, leŒcych przed bram
UKRYTE IYCIE W CHRYSTUSIE
29
Samarii. Oni byli oblŸŒeni przez Syryjczyków. A w mie™cie nie by,o
juŒ nic do jedzenia. Oni zjadali sobie nawzajem dzieci, poniewaŒ
grzeszyli i odwrócili siŸ od Boga. Syryjska armia wycofa,a siŸ trochŸ.
Oni nie mogli i™ø w tym kierunku. Gdyby poszli, to by poginŸli. A nie
mogli teŒ pozostaø d,uŒej, poniewaŒ by pomarli.
Pozosta,a im tylko jedna nadzieja, mianowicie udaø siŸ do obozu
Syryjczyków. JeŒeli ich zostawi przy Œyciu, to bŸd Œyø. JeŒeli nie,
to i tak poumieraj.
WiŸc oni siŸ odwrócili i ruszyli w kierunku obozu Syryjczyków _
wrogów. A Bóg ich wynagrodzi,. Sprawi,, Œe z pustyni nadchodzi,
potŸŒny grzmot wozów i przepŸdzi, wszystkich Syryjczyków.
TrŸdowaci nie ocalili tylko siebie, ale ocalili ca,e miasto.
OtóŒ, dzisiaj wieczorem wielu z was siedzcych tutaj jeste™cie
zielono™witkowcami, którzy mieli™cie wielkie przeŒycia mówienia
obcymi jŸzykami, chrztu i tak dalej, lecz dotychczas jeszcze nie
weszli™cie do tego po™wiŸconego Œycia. Jeszcze jest tam dla was
miejsce. Widzicie, wy spoŒywacie mannŸ. Jutro wieczorem przejdŸ
do tego bardziej szczegó,owo, bo teraz mówiŸ o tym tylko
powierzchownie, zdajc sobie sprawŸ z tego, na jakim gruncie stojŸ.
64 Lecz teraz^ Widzicie, przychodzicie na pewne miejsce. Teraz
sobie u™wiadamiacie, Œe istnieje ukryte miejsce w Chrystusie, gdzie
moŒecie byø ukryci, kiedy nacieraj wszyscy wasi nieprzyjaciele, wy
ich bŸdziecie mi,owaø. Co™ w tym tkwi, Œe cz,owiek chce mieø ludzi,
którzy go mi,uj; cz,owiek pragnie, Œeby byli mili. A je™li chcesz,
Œeby ludzie byli mili, to sam musisz byø równieŒ miym. I ty nie
moŒesz byø^ Je™li to tylko udajesz, nie bŸdzie to funkcjonowaø. Nie
bŸdzie. Oni to poznaj3. Nie moŒesz niczego udawaø ani byø pozornie
wierz3cym.
Tak w,a™nie ma siŸ sprawa z naszym krajem obecnie. Jest tak
duŒo pozornie wierzcych i po prostu religijnych uczynków. Jest zbyt
wielu ludzi, udajcych tylko, Œe wierz, próbujcych podrabiaø
chrze™cija§stwo, starajcych siŸ uczyniø co™, by postŸpowaø jak
chrze™cijanie. To nie bŸdzie funkcjonowaø, przyjaciele. Bóg to wie;
diabe, to wie; i ludzie to wiedz. Musicie byø autentyczni. Musicie
byø oryginalni. Bóg to bŸdzie honorowa,.
MoŒe nie ro™niesz tak szybko, jak grzyb, lecz ja raczej bŸdŸ dŸbem
przez ca,y czas, niŒ grzybem. Id› bez po™piechu. Id› powoli. Pozwól,
aby siŸ twoje korzenie zakorzeni,y i dobrze umocowa,y, potem
moŒesz i™ø naprzód.
65 OtóŒ, dzisiaj wieczorem jako wasz brat i wasz s,uga w Panu
Jezusie, pozwólcie, Œe was o co™ poproszŸ. Uczy§cie to dla samych
siebie i my™lcie to powaŒnie. Przyjd›cie do Pana Jezusa i powiedzcie:
30
MÓWIONE S~OWO
1BoŒe, ty wiesz, w czym nie dopisujŸ. Ty wiesz, Œe mam te ma,e
sprawy, z którymi muszŸ walczyø kaŒdego dnia, i mam z powodu
tego wielkie trudno™ci. Dlatego w,a™nie stojŸ tutaj.
Wy grzesznicy, którzy dotychczas nie przyszli™cie do Chrystusa,
przyjd›cie do Niego i powiedzcie: 1Panie, oto jestem. Jestem jak ta
laska Aarona. Nie jestem dobrym. Lecz Panie, pragnŸ siŸ po,oŒyø tuŒ
u Twoich stóp dzisiaj wieczorem”. Obserwuj, jak zaczn siŸ pojawiaø
kwiaty. Obserwuj, jakie zaczniesz przynosiø owoce.
66 NuŒe, my™l to powaŒnie z g,Ÿbi twego serca, a Bóg zabierze
kaŒdego z was dzisiaj wieczorem prosto do Swego Królestwa,
po™wiŸci wasze Œycia. MoŒe siŸ to staø w,a™nie w tej chwili. Ja wierzŸ,
Œe tak bŸdzie.
Ja nie jestem cz,owiekiem^ Nie jestem emocjonalnym; nie
próbujŸ robiø podniecenia. Ja wierzŸ w naprawdŸ solidn, trze›w
religiŸ Ducha šwiŸtego. To siŸ zgadza. To jest po prostu czyste i
™wiŸte. To jest prawd, bracie. I tego w,a™nie pragnŸ tutaj nauczaø.
To w,a™nie pragnŸ wam tutaj przed,oŒyø.
67 PragnŸ, Œeby™cie przyszli w ten sposób dzisiaj wieczorem do Pana
Jezusa i powiedzcie: 1Panie, ja pragnŸ wej™ø do ™rodka. OtóŒ, Ty
da,e™ mi ten zbór i ja doszed,em do po™wiŸcenia; przy,czy,em siŸ do
ko™cio,a. Hm, jeszcze nie zosta,em po™wiŸcony. Panie, chodzi,em
tutaj i próbowa,em Œyø ko™cielnym Œyciem, lecz mia,em czŸste wzloty
i upadki. Teraz pragnŸ wej™ø do tego po™wiŸconego miejsca. Wejd›
do mnie, Panie. Wyjmij mnie z tego ™wiata dzisiaj wieczorem. Spu™ø
t zas,onŸ wokó, mnie i pozwól mi ukryø siŸ u Ciebie _ tutaj w
Chwale Shekinach, gdzie ™wieci chwa,a Pa§ska”.
I s,uchajcie, przyjaciele, ilu z was widzia,o kiedykolwiek zdjŸcie
Anio,a Pa§skiego, które uczyniono na naboŒe§stwach w,a™nie tutaj?
MoŒe bŸdŸ je mia, tutaj za kilka dni.
Przed Bogiem, moim SŸdzi, a wy wiecie, Œe ja^ mówiŸ wam
prawdŸ. Ten sam Pan Jezus^
Mam w tej chwili wielkie trudno™ci zwalczajc to namaszczenie
na rzecz namaszczenia ku uzdrawianiu, poniewaΠjest tutaj chory
cz,owiek _ stoi zaraz tutaj z ty,u i jest bardzo, bardzo chory. I ja to
widzŸ w tej chwili. I ta šwiat,o™ø BoŒa, któr widzicie na zdjŸciu,
któr ma nawet Ameryka§skie Stowarzyszenie Fotografów w
Waszyngtonie D. C. majc prawa autorskie _ Ona jest teraz
bezpo™rednio tutaj. To jest prawd, jeŒeli to kiedykolwiek
powiedzia,em. To siŸ zgadza. Ona jest wprost tutaj. Ja to wiem.
Stwierdzicie trochŸ pó›niej w cigu tego tygodnia, Œe ja wam mówiŸ
prawdŸ.
68 Pochylmy teraz nasze g,owy, pokornie _ i kaŒdy z was teraz tylko
UKRYTE IYCIE W CHRYSTUSIE
31
pokornie, trze›wo _ po prostu oddaj samego siebie Panu Jezusowi.
Powiedz: 1Dzisiaj wieczorem, Panie, ja przyrzekam. Ja przychodzŸ,
bŸdŸ Ci s,uŒy, od dzisiejszego wieczora. PragnŸ ukryø moje Œycie w
Tobie. Przyjmij mnie, Panie i po,óŒ mnie ko,o Chwa,y Shekinach”.
69 Zatem, Niebia§ski Ojcze, kiedy ja, Twój s,uga, przyprowadzam
tych _ Twoje drogie mi,ujce dzieci, stojce wokó, o,tarza^ Jak
mogliby oni przyj™ø, gdyby nie pragnŸli? A jeŒeli pragniecie, to jest
co™, co sprawia to pragnienie _ g,Ÿbia przyzywa g,ŸbiŸ. Jest w nich
co™, co mówi: 1Istnieje inne Œycie. Istnieje wiŸcej Boga”. I z tak
pewno™ci, jak odczuwacie to pragnienie, istnieje G,Ÿbia, by na nie
odpowiedzieø. Oni mog przyjø wiŸcej z Boga.
I, Ojcze, czy nie we›miesz ich teraz za t wewnŸtrzn zas,onŸ _
kaŒdego z nich do Twojej mi,ujcej opieki? Oni pochylili swoje
g,owy. Oni stoj tutaj, po™wiŸcajc samych siebie. Oni Ciebie mi,uj,
Panie Jezu, a maj pewne sprawy, które pragn przezwyciŸŒyø.
Daruj im tego w tej chwili, Panie.
70 PrzybliŒ siŸ do kaŒdego z nich z wycigniŸtymi rŸkami i zabierz
ich do BoŒych komnat, teraz. Niechby byli po™wiŸceni od tej chwili
nadal. Niechby Duch šwiŸty w chwale w tej chwili zacieni, kaŒdego
z nich i da, im do ich serc t g,ŸbiŸ, uspokojenie, mi,e usposobienie,
o, aby mogli Œyø z Bogiem; takie usposobienie, przemianŸ natury, aby
Ciebie mi,owali i nie kwestionowali Ciebie, lecz szli naprzód Œyjc w
Tobie po™wiŸceni i nape,nieni Twoim Duchem. BoŒe, niechby siŸ to
sta,o w kaŒdym sercu tutaj dzi™ wieczorem, kiedy siŸ modl. My
Ciebie mi,ujemy, Jezusie.
I Ty poleci,e™ nam przyj™ø. Ty powiedzia,e™: 1Przyjd›cie i pro™cie
o cokolwiek Mojego Ojca. Pro™cie o to w Moim Imieniu; Ja wam to
dam. Ja wam to dam” _ tak Ty powiedzia,e™. I, Panie, Ty musisz
dotrzymaø Swego S,owa; Ty jeste™ Bogiem. I my przychodzimy, i
prosimy, i otrzymamy to, poniewaŒ Ty powiedzia,e™, Œe nam to dasz.
I my temu teraz wierzymy i przyjmujemy to rŸkami wiary, z
poplamionymi od ,ez oczami, z podniesionymi rŸkami, z
po™wiŸconymi sercami _ przyjmujemy nowe Iycie, moc Ducha
šwiŸtego, chrzest mi,o™ci i moc do us,ugi, aby byø ukryci w
Chwale Shekinach. Poruczamy to Tobie, Panie, i przyjmujemy to w
Imieniu Pana Jezusa Chrystusa, Syna BoŒego.

Podobne dokumenty