wielka debata o tolerancji

Transkrypt

wielka debata o tolerancji
rozwiąż krzyżówkę i wygraj bon na zakupy o wartości 50 zł!
alfabet
specjalistki
bhp
25. odcinek
komiksu
„brama czasu”
jak upiec
żytni
chleb
Nakład: 10 000 egz.
czas
na
walentynki
BEZPŁATNY TYGODNIK SPOŁECZNO-KULTURALNY NR 6 (71) / 11 lutego 2013 r.
wIELKA DEBATA
O TOLERANCJI
ISSN NR 2083-5787
www.strefaminsk.pl
GRODZKA-PAWŁOWICZ
w Miejskim Domu Kultury
Mińsk Mazowiecki
wtorek, 12 lutego
godz. 17.00
Ogłoszenie płatne
nasza Strefa
Miejsca dystrybucji naszego tygodnika
na terenie Mińska Mazowieckiego i powiatu.
REJON I
REJON II
REJON III
REJON IV
REJON VI
REJON V
REJON I
Redakcja Tygodnika Strefa Mińsk,
ul. Świętokrzyska 5
Sklep „TOPAZ”, ul. Targowa
Delikatesy „KUBUŚ”, ul. Chełmońskiego
Sklep „MIĘSO’, ul. Budowlana
Kiosk – Kolektura LOTTO, ul.Topolowa
Przychodnia „Melisa”, ul. Topolowa
CARREFOUR EXPRESS”, ul. Topolowa
„Cafe Kredens”, ul. Topolowa
Stacja paliw „STATOIL”,
ul. Przemysłowa
Miejski Dom Kultury
Sklep „OFFICE 1”, ul. Warszawska
„CASS FILM”, ul. Warszawska
REJON II
Sklep „TOPAZ”, ul. Kopernika
Aquapark MOSiR, ul. Wyszyńskiego
Sklep „MIĘSO”, ul. Kościuszki
Zakład Fotograficzny „KODAK”,
ul. Konstytucji 3 Maja
Sklep „TOPAZ”, ul. Konstytucji 3 Maja
PKP, Kiosk w hali dworcowej
REJON III
Kiosk przy wejściu do marketu TESCO
Sklep „KAWA I HERBATA”,
ul. Piłsudskiego
Piekarnia ”WIELGOLAS”,
ul. Kazikowskiego
Miejska Biblioteka Publiczna
Piekarnia „WIELGOLAS”,
ul. Piłsudskiego
Sklep „SANDA”, ul. Śniadeckich
„OWOCARNIA”, ul. Dąbrówki
Sklep „MARTUSIA”, ul. I PLM „W-wa” 9
Sklep Spożywczy „SYLWIA”, ul. Cicha 4
Kwiaciarnia „VIRO”, ul. Dąbrówki
Piekarnia „WIELGOLAS”, ul. Szpitalna
REJON IV
REJON VI
Sklep „MIĘSO”, ul. Dąbrówki
Kiosk ”SERBINÓW”, ul.Dąbrówki
Sklep „TOPAZ”, ul. Dąbrówki
Sklep „TOPAZ”, ul. Łupińskiego
Delikatesy Ryb i Owoców Morza,
ul. Łupińskiego
Sklep Ogólnospożywczy,
ul. Sędomierska 4A
REJON V
Sklep „MIĘSO”, ul. Stary Rynek
Kiosk „Pod filarami”, ul. Stary Rynek
Sklep „TOPAZ”, ul. Mireckiego
Przychodnia „CENTRUM”,
ul. Spółdzielcza
Sklep Lewiatan „ALMAR”,
ul. I PLM „W-wa”
Sklep „BASIA”, ul. Rodziny Nalazków 5
Sklep „MARTUSIA”, ul. I PLM „W-wa” 9
Sklep Spożywczy, ul. Klonowa 2
Sklep Lewiatan „ALMAR”,
ul. Sosnkowskiego
Piekarnia „WIELGOLAS”,
ul. Sosnkowskiego
Sklep „ABC”, ul. Widok
Salon „DANUSIA”, ul. Sosnkowskiego
Stacja paliw „MOYA”, ul. Sosnkowskiego
POWIAT
Siennica
Grzebowilk
Cegłów
Mrozy
Kałuszyn
Jakubów
Stanisławów
Dębe Wielkie
Strefa naczelnego
strefy numeru
Strefa informacji str 4
Strefa obyczajów str. 8
I znów tygodnik „Strefa Mińsk” jest pismem bezpłatnym. Wiemy, że Czytelnicy
tego oczekiwali. Będziemy ukazywać się na innym papierze – to ekonomiczna
decyzja, ale w żadnym razie nie wpłynie na jakość informacji i tekstów w „Strefie”. Zachowaliśmy wygodny format i nie zmieniliśmy sposobu składu tygodnika.
Chciałbym serdecznie podziękować tym wszystkim, którzy wspierali nas w każdych podjętych przez nas decyzjach. A co w najnowszym numerze?
Strefa obyczajów str. 10
Prezentacja w „Strefie” str. 12
Oczywiście Walentynki. Dla jednych to święto miłości i intymności, dla innych
obrzydliwy, komercyjny zwyczaj, dzięki któremu przed 14 lutego rośnie sprzedaż serduszkowych gadżetów, kwiatów i okolicznościowych kartek. Co by jednak
nie mówić, Walentynki wpisały się na dobre w kalendarz świąt celebrowanych w naszym kraju. Potwierdzają to również statystki, które mówią, że aż 67 % Polaków będzie
obchodzić Walentynki (dane OBOP). Zapytaliśmy też mińszczan w różnym wieku, co
sądzą o tym święcie.
Strefa coś dla ducha str. 13
Strefa historii str. 14
Strefa urzędowa str. 16
Anna Kowalczyk namówiła Zosię, która pracuje jako behapowiec, aby powiedziała o swoich skojarzeniach z każdą z liter alfabetu. To pozwala na pokazanie człowieka, bez retuszu, bez poprawek, takim, jakim jest. A Anna Noszczak znów czyta z Szymonem i Łucją, tym razem fantastyczne książki interaktywne „Naciśnij
mnie” oraz „Turlututu, a kuku to ja”. W „Strefie historii” mińszczanin Stanisław
Chojnowski wyjaśnia, dlaczego pielęgnuje pamięć Wielkiej Wsypy i opowiada o jednym z bohaterów tamtych wydarzeń – harcerzu Szarych Szeregów Janku Paruzelu.
Co trzeba wiedzieć o nowych zasadach
odbierania śmieci?
Strefa smaku str. 18
Strefa wydarzenie str. 19
Strefa flesz str. 20
Strefa rozrywki str. 21
Krzyżówka str. 22
By dojść do źródła,
trzeba płynąć pod prąd.
Stanisław Jerzy Lec
Przedstawiamy też poradnik, dotyczący nowych zasad odbierania śmieci w naszym mieście oraz pokazujemy krok po kroku, jak upiec żytni chleb na zakwasie.
Zapraszam też do „Strefy rozrywki”, gdzie przygotowaliśmy ciekawostki i dowcipy.
A rozwiązując krzyżówkę, można wygrać bon na zakupy w kwiaciarni Viro o wartości 50 zł. Nie przegapcie również 25. odcinka naszego komiksu „Brama czasu”.
Dziękujemy, że jesteście z nami. Wszystkiego dobrego :)
Dariusz Mieczysław Mól, redaktor naczelny tygodnika „Strefa Mińsk”
Nie przegap – kalendarz miejskich
imprez
Walentynki oraz nasza sonda o Dniu
Zakochanych
Anna Kowalczyk przedstawia „Alfabet
specjalistki BHP”
PIO wywalczy Twoje odszkodowanie
Anna Noszczak czyta Szymonowi i Łucji
Dlaczego Stanisław Chojnowski pielęgnuje pamięć Wielkiej Wsypy?
Jak upiec żytni chleb na zakwasie
25. odcinek komiksu „Brama czasu”
Ogłoszenia drobne
i okolicznościowe str. 23
R e k l a m a
3
Strefa informacji
Spotkanie z Anną Grodzką
Miński Klub Ruchu Palikota zaprasza na spotkanie z posłanką
Anną Grodzką oraz wielką debatę o tolerancji Grodzka-Pawłowicz,
która odbędzie się we wtorek, 12 lutego o godz. 17 w Miejskim
Domu Kultury w Mińsku przy ul. Warszawskiej 173.
W ostatnim czasie nad Polską przetacza
się dyskusja na temat związków partnerskich, mniejszości seksualnych, wolności
obywatelskich, równości wobec prawa,
miejsca religii w systemie prawnym
i wielu innych pokrewnych zagadnień.
Poseł dr. hab. Krystyna Pawłowicz na
spotkaniu ze swoimi wyborcami zgrupowanymi wokół Gazety Polskiej Mińsk
Mazowiecki wygłosiła słowa, które powszechnie odbierane są jako przejaw nietolerancji, a przede wszystkim niezrozumienia tematu mniejszości seksualnych
oraz osobistych uprzedzeń. Dlatego podczas spotkania w MDK dr Maria M. Pawłowska, zajmująca się tematem gender,
zdrowiem seksualnym i seksualnością,
absolwentka Uniwersytetów w Cambridge i w Genewie, krótko przedstawi z naukowego, przystępnego punktu widzenia zagadnienia transseksualizmu.
Następnie zaplanowana została debata posłanek Anny Grodzkiej oraz Krystyny Pawłowicz na tematy tolerancji i kształtowania
polityki państwa. Posłanka Anna Grodzka
odpowie także na pytania uczestników
spotkania. Wszystkich zainteresowanych
Miński Klub Ruchu Palikota zaprasza do
Miejskiego Domu Kultury.
Oprac. na podst. mat. Mińskiego
Klubu Ruchu Palikota
Joanna Bartel
odebrała „Monidło”
Mrozy Liderem Innowacji i Rozwoju
Remont tramwaju konnego Mrozy-Sanatorium Rudka, zrealizowany
przez Gminę Mrozy otrzymał tytuł Krajowego Lidera Innowacji
i Rozwoju 2012 w V edycji ogólnopolskiego Konkursu „Krajowi
Liderzy Innowacji i Rozwoju”.
Wyniki konkursu, organizowanego przez
Fundację Innowacji i Rozwoju ogłoszono
24 stycznia w siedzibie Giełdy Papierów
Wartościowych w Warszawie. Patronat
nad konkursem objęli: Komisja Europejska Przedstawicielstwo w Polsce, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego,
Ministerstwo Rozwoju Regionalnego,
Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie, Urząd Patentowy RP, PARP, Związek Banków Polskich, Program Ramowy
na Rzecz Konkurencyjności i Innowacji
CIP. Konkurs skierowany był do przedsiębiorców, gmin, a także organizacji,
4
a jego głównym celem było upowszechnienie wiedzy oraz umacnianie postaw
proinnowacyjnych w gospodarce oraz
w społeczeństwie. Remont tramwaju konnego Mrozy-Sanatorium Rudka zdobył
największe uznanie wśród innowacyjnych projektów unijnych w podkategorii
gmin wiejskich. Urząd Gminy w Mrozach
po raz pierwszy wziął udział w konkursie.
Statuetkę, tytuł Lidera Innowacji i Rozwoju oraz nagrodę z rąk Kapituły Konkursu
odebrał Dariusz Jaszczuk, wójt Gminy
Mrozy. Gratulujemy i trzymamy kciuki za
dalsze innowacyjne działania.
Joanna Bartel odebrała we wtorek, 29
stycznia w MDK „Monidło 2012”, nagrodę przyznawaną w ramach Festiwalu im. Jana Himilsbacha.
Joanna Bartel nie mogła być w Mińsku
podczas ubiegłorocznego Festiwalu im.
Jana Himilsbacha, aby odebrać „Monidło”, czyli nagrodę dla najlepszego aktora niezawodowego. Ale obiecała, że jak
tylko pozwolą jej na to zawodowe zobowiązania, to przyjedzie po to ważne dla
niej wyróżnienie. Aktorka w MDK z radością przyjęła pamiątkowe „Monidło”
podkreślając, że nagrody, owszem, cieszą, ale nie dla nich pracuje. Satysfakcję
daje jej kontakt z publicznością. Podczas
spotkania pięknie i z poczuciem humoru opowiadała o swojej pracy i rodzinie.
Serialowa Andzia Dworniok okazała się
osobą niezwykle ciepłą, serdeczną i z dużym dystansem do siebie.
Medale za 50-lecie pożycia małżeńskiego
W piątek, 25 stycznia w Miejskim Domu Kultury jubileusz „złotych
godów” obchodziło 26 par z terenu miasta Mińsk Mazowiecki.
Jubilaci otrzymali Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie
przyznane im przez prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Medale wręczył jubilatom Marcin Jakubowski, burmistrz Mińska. Otrzymali je: Maria i Władysław Bakułowie,
Balbina i Jan Długaszek, Cecylia i Roman Dróżdż, Anna i Kazimierz Gałązkowie, Wiesława i Eugeniusz Gańko,
Lubosława i Jan Garwoła, Krystyna
i Tadeusz Gołębiewscy, Janina i Zdzisław Jackiewiczowie, Daniela i Marian
Kalinowscy, Elżbieta i Czesław Kowalczykowie, Bogumiła i Mariusz Krasuscy, Genowefa i Władysław Królowie,
Ludwika i Zdzisław Książek, Wanda
i Edmund Materka, Leokadia i Stanisław Nowiccy, Wanda i Grzegorz
Ostrowscy, Marianna i Jan Piotrowscy,
Zofia i Zbigniew Ptasińscy, Wiesława
i Jan Rolf, Krystyna i Roman Sałajczykowie, Halina i Wacław Sławińscy, Zofia i Jan Słodownik, Waleria i Tadeusz
Sobocińscy, Cecylia i Zygmunt Winczaruk, Irena i Tadeusz Wróbel, Janina
i Mieczysław Zembek.
Na szczególne wyróżnienie zasługuje para małżeńska, która świętowała
Diamentowe Gody. Państwo Janina
i Mieczysław Zembek przeżyli razem
w małżeństwie 60 lat.
Po wręczeniu medali jubilaci zostali
podjęci w MDK poczęstunkiem, a do
tańca przygrywała im kapela. Było
co świętować, bo wspólnie przeżyte
50 i 60 lat to symbol wierności i miłości rodzinnej, dowód wzajemnego
zrozumienia i szacunku, a także wzór
dla młodych pokoleń wstępujących
w związki małżeńskie.
R e k l a m a
PowiatowA RadA
Zatrudnienia
W poniedziałek, 4 lutego powołano
członków Powiatowej Rady ds. Zatrudnienia. Kadencja Rady trwa cztery lata.
W skład Rady weszło 12 członków: Hieronim Gryz, przedstawiciel Rady Powiatowej
OPZZ w Mińsku, Grzegorz Padzik, przedstawiciel NSZZ „Solidarność” Region Mazowsze, Agnieszka Zgódka, przdstawicielka
Konfederacji Pracodawców Polskich, Aleksander Królak, przedstawiciel Powiatowego
Cechu Rzemiosł Różnych, Andrzej Laskowski, przedstawiciel Regionalnego Związku
Rolników Kółek i Organizacji Rolniczych
w Siedlcach, Andrzej Gawłowski, przedstawiciel Mazowieckiej Izby Rolniczej Oddziału w Siedlcach, Krzysztof Kalinowski,
przedstawiciel Gminy Dębe Wielkie, Antoni Janusz Piechoski, przedstawiciel Gminy Mińsk Mazowiecki, Dariusz Jaszczuk,
przedstawiciel Gminy Mrozy, Grzegorz
Zieliński, przedstawiciel Gminy Siennica,
Hanna Stefaniuk, przedstawicielka Miasta
Sulejówek oraz Marcin Sawicki, przedstawiciel LGD Ziemi Mińskiej.
Do zadań Rady należy m.in. inspirowanie
przedsięwzięć zmierzających do pełnego
i produktywnego zatrudnienia w powiecie.
5
Strefa informacji
Szkoła naszych dziadków
„Nasi dziadkowie jako uczniowie i nauczyciele – jak to było
naprawdę?” to tytuł wystawy w Muzeum Ziemi Mińskiej
(ul. Okrzei 16), na której młodzi mogą zobaczyć, jak w dawnych
czasach wyglądała szkoła...
A konkretnie w latach 40. i 50. XX wieku. Na wystawie zebrano m.in. fartuszki
dziecięce, dokumenty szkolne, zdjęcia,
świadectwa, podręczniki, piórniki, kałamarze i pomoce naukowe. Pamiątki pochodzą z prywatnych zbiorów mińszczan
Józef Oleksy w Mińsku
Były premier, a obecnie wiceprzewodniczący Sojuszu Lewicy
Demokratycznej przyjechał na spotkanie do siedziby Związku
Nauczycielstwa Polskiego w Mińsku, które odbyło się w piątek,
25 stycznia.
Na spotkaniu Józef Oleksy odniósł się do
sytuacji, która miała miejsce w sejmie
podczas głosowania nad projektem ustaw
o związkach partnerskich. Zaznaczył, że
podczas głosowania nad sprawami światopoglądowymi nie może być dyscypliny
partyjnej. Były premier odniósł się również
do sytuacji w polskiej gospodarce, służbie
zdrowia, Unii Europejskiej i jej dalszej roli,
R e k l a m a
6
a także roli Wielkiej Brytanii w unijnych
strukturach. Premier odpowiedział też na
wiele pytań uczestników spotkania. Zapytany o szanse uzyskania przez Polskę
300 mld zł w budżecie Unii Europejskiej
stwierdził, że jest to nierealne, abyśmy uzyskali 80 mld Euro, ale jak dostaniemy 72
mld Euro, to powinniśmy być zadowoleni.
„Póki co jesteśmy jednym z największych
– Aliny i Barbary Szczepanik oraz Barbary Sosnowskiej-Dzienio i Mariusza Dzienio. Są także eksponaty przysłane przez
Janinę Rodak z Legnicy.
– Ta niewielka wystawa powstała na kanwie projektu, który realizuje Muzeum
Ziemi Mińskiej. Chcemy w pełni odtworzyć wyposażenia mieszkania nauczycielskiego państwa Sylwestrowiczów,
znajdującego się w siedzibie MZM. Sale
zostały już wyremontowane, a autentyczne meble i przedmioty są poddawane renowacji i czyszczeniu – powiedział
Leszek Celej, dyrektor MZM.
Jedno jest pewne: wystawa to swoista podróż w czasie – warto, aby jak najwięcej
młodych uczniów zobaczyło, jak kiedyś
uczyli się ich dziadkowie. W dobie elektronicznych gadżetów, niektóre przedmioty
mogą ich bardzo zadziwić. To idealna propozycja na wycieczkę klasową w ramach
lekcji historii. Wystawa jest czynna do końca lutego w godzinach otwarcia MZM.
beneficjentów UE i powinniśmy z tego korzystać. Jeżeli wpłacamy około 4 mld Euro
a zyskujemy 72 mld Euro, to nie ma się nad
czym zastanawiać” – mówił. Zaznaczył, że
jedynie należy bardziej przyglądać się wydatkowaniu środków unijnych, i że to właśnie dzięki tym środkom Polska nadrabia
wiele zaległości. Żywą dyskusję wywołał
również temat gospodarki, bezrobocia, jak
również edukacji.
Józef Oleksy zaznaczył, ze lubi przyjeżdżać do Mińska, bo właśnie z tymi terenami był blisko związany przez wiele
lat. Zapowiedział, że będzie częstszym
gościem w naszym mieście.
Oprac. Krzysztof Miąsko
Goya zagra w Mjuziku
Niebanalny, muzyczny liryzm i bezpretensjonalne miłosne
historie są od przeszło 10 lat znakiem firmowym zespołu Goya.
Przekonajcie się o tym sami podczas koncertu, który odbędzie
się w sobotę, 16 lutego o godz. 21 w Mjuzik Pubie.
Grupa powstała w Warszawie w 1995
roku, wkrótce po tym, jak Magda Wójcik
(wokalistka) przeprowadziła się do stolicy
z rodzinnego Krasnegostawu. Gitarzystę
Grzegorza Jędracha oraz Rafała Gorączkowskiego (instrumenty klawiszowe) poznała w szkole muzycznej, gdzie uczyła
się śpiewu. Zespół zadebiutował trzy lata
później płytą „Goya”, z którego pochodzi
ich pierwszy przebój „Bo ya”. Na kolejny
krążek trzeba było czekać aż 5 lat, ale muzycy nagrali go już we własnym studiu.
Album „Kawałek po kawałku” przyniósł
kolejne hity: „Będę się starać”, „Jeśli będę
taka” i „Kawałek po kawałku”. Autentyzm,
magiczny klimat, niebanalny liryzm – za
to najczęściej doceniano Goyę. A Peter Gabriel wybrał grupę na swój support podczas jedynego w koncertu w Polsce w 2003
roku. Trzeci album zespołu „Smak słów”
pojawił się w sklepach w lutym 2005. Premiera czwartego albumu „Horyzont zdarzeń” miała miejsce w 2007 roku. A w 2009
do sklepów trafiła piąta płyta zespołu „Od
wschodu do zachodu”. Piosenki i ze wszystkich krążków usłyszymy podczas mińskiego koncertu. Bilety kosztują 20 i 25 zł.
Zdobądź bilety
na koncert Goyi
Mamy do rozdania dwa podwójne
zaproszenia na sobotni koncert
zespołu Goya w Mjuzik Pubie.
Kto zna odpowiedź na pytanie:
jak nazywa się wokalistka zespołu
Goya, niech śle odpowiedzi na adres
mailowy: [email protected]
Kto pierwszy ten lepszy.
Na maile czekamy
do 15 lutego do godz. 16.
Spotkanie w MBP
z Chrisem Niedenthalem
Pamiętacie słynne zdjęcie stanu wojennego
„Czas Apokalipsy”? Spotkajcie się z jego
twórcą Chrisem Niedenthalem. Zapraszamy
do Miejskiej Biblioteki Publicznej we wtorek,
19 lutego o godz. 18.30.
Chris Niedenthal – Polak urodzony
w Londynie. Jeden z najlepszych fotoreporterów europejskich. Mistrz fotografii
dokumentalnej. Fotograf zwykłych ludzi
i niezwykłych wydarzeń. Współpracował
m.in.z takimi magazynami jak „Newsweek”, „Time”, „Der Spiegel”, „Forbes”,
„Geo”. Laureat nagrody World Press Photo w 1986 roku. Podczas spotkania w MBP
słynny fotograf odsłoni kulisy swojej
pracy i polskiej historii, którą dokumentował okiem aparatu. Podczas spotkania
promującego jego książkę „Zawód fotograf” (Wydawnictwo Marginesy) będzie
można osobiście porozmawiać z autorem
legendarnych zdjęć, a także obejrzeć jego
wystawę „Tabu. Portrety nie portretowanych”. – „Najlepiej, choć spontanicznie,
podsumował moje dotychczasowe życie
zawodowe sam Lech Wałęsa. Podczas
Olimpiady zimowej w Salt Lake City
w 2002 roku spotkaliśmy się w trakcie jakiegoś wywiadu. Powiedział mi wtedy coś
bardzo prawdziwego: „Słuchaj, Chris, ty
się jakoś w ogóle nie rozwijasz. Ja byłem
elektrykiem, potem związkowcem, noblistą i na koniec prezydentem Polski – a ty
cały czas nic tylko fotografujesz i fotografujesz” – mówi Chris Niedenthal.
Wstęp na spotkanie jest wolny.
Nie przegap!
12 lutego – wtorek
o godz. 17 w Miejskim Domu Kultury odbędzie się spotkanie z posłanką
Anna Grodzką oraz wielka debata
o tolerancji Grodzka-Pawłowicz.
14 lutego – czwartek
Gminne Centrum Kultury w Mrozach zaprasza na Walentynkowy
Weekend, który potrwa do 17 lutego.
Szczegóły na na stronie www.kulturalnemrozy.pl
15 lutego – piątek
o godz. 21 Mjuzik Pub zaprasza na
Mjuzikowe Walentynki. Zagrają Jerry
Deff, Savic i Nalaś.
16 lutego – sobota
o godz. 18 w Hufcu ZHP „Mazowsze”
w Mińsku, ul. Kościelna 3 odbędzie
się prelekcja Arkadiusza Łukasiaka
„Wojna rosyjsko-japońska 1904-1905”.
o godz. 19 w sali kameralnej MDK wystąpi Kabaret DNO z najnowszym programem „Telepatia”. Bilety do nabycia w MDK od poniedziałku do piątku
w godz. 8-16. Cena w przedsprzedaży
25 zł, w dniu występu 30 zł.
o godz. 21 w Mjuzik Pubie w Mińsku
wystąpi grupa Goya. Bilety kosztują
20 i 25 zł.
17 lutego – niedziela
o godz. 15.30 na miejskim lodowisku przy ul. Wyszyńskiego 56 odbędą się „Walentynki na lodowisku”.
W programie przewidziano liczne
konkurencje
sportowo-rekreacyjne
z przymrużeniem oka. Do wygrania
gadżety walentynkowe oraz nagroda
niespodzianka dla najlepszej pary.
o godz. 18 w auli ZS nr 1 przy ul. Budowlanej 4 będzie można obejrzeć
przedstawienie Teatru Capitol „Sceny
dla dorosłych, czyli sztuka kochania”.
Wystąpią Katarzyna Skrzynecka, Piotr
Gąsowski, Anna Oberc i Jakub Przebindowski. Bilety kosztują 75 zł.
19 lutego – wtorek
o godz. 18.30 Miejska Biblioteka Publiczna zaprasza na spotkanie z Chrisem Niedenthalem. Wstęp wolny.
7
Strefa obyczajów
N
T
E
YNK
L
A
W
I
Dla jednych Dzień Świętego Walentego to święto miłości i intymności,
dla innych obrzydliwy, komercyjny zwyczaj, dzięki któremu przed 14 lutego
rośnie sprzedaż serduszkowych gadżetów, kwiatów i okolicznościowych kartek.
Co by jednak nie mówić, Walentynki wpisały się na dobre w kalendarz świąt
celebrowanych w naszym kraju. Potwierdzają to również statystki, które
mówią, że aż 67 % Polaków będzie obchodzić Walentynki (dane OBOP).
Walentynki są obchodzone w południowej
i zachodniej Europie od czasów średniowiecza. Wzmianki o tym święcie można
znaleźć w dawnych poematach, a nawet
w dramatach Szekspira. Nazwa Walentynki pochodzi od św. Walentego, którego
wspomnienie liturgiczne w kościele katolickim obchodzone jest właśnie 14 lutego
(św. Walenty jest również patronem chorych na epilepsję). Uważa się, że pierwowzorem Walentynek było starorzymskie
święto Luperkalia, obchodzone 14–15 lutego ku czci Junony, rzymskiej bogini kobiet
i małżeństwa. W tych dniach, m.in. mężczyźni poszukiwali wybranki serca, np.
przez losowanie jej imienia ze specjalnej
urny. Z kolei Brytyjczycy uważają to święto za własne, a to dlatego, że rozsławił je na
cały świat sir Walter Scott żyjący w XVIII
wieku. Swoje święto zakochanych mieli
też nasi przodkowie – Słowianie nazywali
je Nocą Kupały lub Sobótką i celebrowali
w nocy z 21 na 22 czerwca (ten zwyczaj zachował się do dzisiaj).
Walentynki obchodzone 14 lutego zadomowiły się w naszym kraju w połowie
lat 90. XX wieku. Przyszły do nas z kultury krajów anglosaskich, a także wraz
8
z kultem św. Walentego z Bawarii i Tyrolu. W tym dniu zakochani wysyłają do
siebie listy (kartki) zawierające wyznania
miłosne i obdarowują się upominkami,
np. kwiatami, słodyczami, pluszowymi
maskotkami, czy intymnymi gadżetami.
Ale krytycy Święta Zakochanych właśnie
w kartkach i podarunkach upatrują jego
komercjalizację. Przekonują, że wymyślono je głównie po to, aby przełamać
handlową i biznesową stagnację przed
Wielkanocą. Nie jest tajemnicą, że zakochani zostawiają w sklepach całkiem
spore sumy pieniędzy. Jeden z popularnych portali sprzedażowych przyznaje, że przed walentynkami jego obroty
wzrastają o ponad 40%, co po bożonarodzeniowym poście jest całkiem sporym
wzrostem. Ale ciekawe – kobiety wydają
o połowę mniej na walentynkowe podarunki niż mężczyźni. Panowie są w tym
dniu znacznie bardziej hojni zwłaszcza,
jeśli chodzi o czerwone róże, których ceny
rosną wtedy nawet o 40% (zarówno u producentów, jak u dystrybutorów). Cena
jednej czerwonej róży o długości 90 cm
potrafi poszybować w górę nawet do 18-20
zł, podczas gdy jej koleżanka w innym kolorze kosztuje 10-12 zł.
A czym obdarowują się zakochani?
Wszystko zależy od zasobności portfela,
intymnego zaufania i poczucia humoru.
Poza wspomnianymi kartkami w kształcie serduszek, kwiatami i pluszakami,
sporą popularnością cieszy się bielizna
i erotyczne gadżety (np. gry), perfumy,
biżuteria. Zakochani wybierają też romantyczne kolacje, albo wspólne wyjścia
na miłosne seanse w kinie lub spektakle
w teatrze (a restauracje i kluby prześcigają się w przygotowaniu jak najbardziej
oryginalnych walentynkowych ofert).
Coraz bardziej popularne stają się też wyjazdy tylko we dwoje, np. do dobrych hoteli czy SPA. Z sondaży, jak Polacy spędzą
Dzień Zakochanych wynika, że najwięcej
osób wybiera wyjście do kina (24%), na
romantyczną kolację do wytwornej restauracji lub do kawiarni (23%), wyjazd
za miasto (17%), pobyt w SPA (3%), a zaledwie 7% ankietowanych decyzję o tym, jak
spędzi czas w Walentynki pozostawia na
ostatnią chwilę. Ale i tak chodzi głównie
o to, aby po prostu być z drugą osobą.
I w tym kontekście Dzień Zakochanych
nie wydaje się aż taki straszny :)
Oprac. ZR
Nasza sonda
Zapytaliśmy mińszczan w różnym wieku, co myślą o Walentynkach.
Kamil, 10 lat:
– W ubiegłym roku kolega dostał walentynkowe kartki chyba od wszystkich koleżanek
z klasy. Trochę mu było głupio, bo się z niego śmieliśmy. Ja dostałem jedną, ale wcale
mi na tym nie zależy. Ja do żadnej dziewczyny nic nie napisałem, bo to głupie.
Marysia, 11 lat:
– To bardzo fajny zwyczaj i wcale nie
trzeba być w kimś zakochanym, żeby mu
wysłać walentynkę. Przecież można po
prostu kogoś bardzo lubić i chcieć mu
o tym napisać. Nawet nie trzeba się podpisywać, bo takie anonimowe życzenia
są jeszcze bardziej tajemnicze. Ale mamie podarowałam walentynkę i się pod
nią podpisałam, bo bardzo ją kocham.
Grzegorz, 15 lat:
– Nie przesadzajmy z tymi Walentynkami. Jak chcę komuś powiedzieć, że go lubię, a tym bardziej, że go kocham, to nie
muszę czekać do 14 lutego.
Julia, 17 lat:
– To bardzo miłe, jeśli ktoś wyraża swoje uczucia wobec drugiej osoby. Ale dla
mnie Walentynki to takie intymne święto i zawsze z moim chłopakiem staramy
się spędzić je tylko we dwoje. Zazwyczaj
razem coś sobie gotujemy, a potem oglądamy jakąś komedię romantyczną.
Kasia, 21 lat:
– Typowo komercyjne święto. Zdecydowanie wolę naszą Noc Kupały, bo ma jakąś
obrzędowość, a poza tym to nasz stary
zwyczaj. Ale nie mam nic przeciwko Walentynkom. Sama dostaję kartki ze śmiesznymi i grafomańskimi wyznaniami od tajemniczych znajomych, z których później
się śmiejemy z moim chłopakiem.
Wiktor, 25 lat:
– Walentynki to dla mnie i mojej dziewczyny okazja, żeby pójść np. do kina czy
do teatru. Robimy tak od dwóch lat. A po
seansie idziemy, np. do dyskoteki, albo
coś zjeść w romantycznej scenerii. Nie
mam nic przeciwko Dniu Zakochanych.
Kuba, 27 lat:
– Co roku staram się zabrać moją żonę
z okazji Walentynek do jakiejś fajnej
restauracji. W Mińsku byliśmy już we
wszystkich, więc w tym roku zaplanowałem wyjazd do Warszawy, ale nie powiem, co to będzie za miejsce, żeby nie
podsuwać innym pomysłów (śmiech).
Marcin, 29 lat:
– Co roku ze znajomymi robimy walentynkową imprezę u kogoś w domu. Każdy
przynosi jakieś potrawy, które są afrodyzjakami i po prostu miło spędzamy czas.
Na jednej z takich imprez skojarzyliśmy
nawet parę. Dziś się śmiejemy, że są walentynkowym małżeństwem. Ale formuła
spotkania zaczyna się powoli wyczerpywać, więc w przyszłym roku muszę pomyśleć o czymś innym, żeby spędzić ten
dzień – może tylko ja i moja żona?
Magda, 35 lat:
– Walentynki to komercyjna bzdura,
żeby tylko wyciągnąć od ludzi pieniądze.
Nie obchodzimy z mężem Walentynek
i nie czuję z tego powodu żadnej straty.
Witek, 39 lat:
– Zawsze pamiętam, żeby w Walentynki
kupić żonie jakiś prezent. Ona zresztą też
zawsze coś mi kupi. To po prostu miłe.
Maciej, 40 lat:
– Jestem singlem, ale w Walentynki staram
się wysyłać kartki koleżankom z pracy, dla
zgrywu. One też traktują to jak żart (śmiech).
Zofia, 47 lat:
– Od kilku lat z okazji Walentynek staramy się gdzieś wyjechać na weekend
tylko we dwoje. Bardzo lubię te chwile
spędzone bez dzieci, bez myślenia o ugotowaniu obiadu, bez codziennej szarpaniny. Ale Walentynki to tylko pretekst. Po
prostu mamy idealne wytłumaczenie, że
chcemy pobyć razem.
Modest, 55 lat:
– Może gdybym był młodszy, to chciałoby
mi się tracić czas na takie bzdury, ale na
szczęście już nie muszę nikomu niczego
udowadniać.
Janina, 62 lata:
– To miłe dostać tego dnia kwiaty, ale żeby
zaraz robić wokół tego wielki szum? Jak
ludzie się kochają, to nie potrzebują specjalnych dni, aby sobie o tym powiedzieć.
Franciszek, 70 lat:
– Zawsze, jak chłopak chciał wyznać dziewczynie miłość, to pisał do niej list. Ja tak robiłem. Dla mnie te całe Walentynki to tylko
„aj waj” wokół tego, co każdy i tak wie. Poza
tym, teraz kocha się tak powierzchownie,
na pokaz. Dawniej to dopiero były namiętności, gdy nawet napisanie miłosnego listu
było tajne i poufne.
R e k l a m a
9
Strefa obyczajów
Alfabet specjalistki BHP
Zosia jest „behapowcem” od zawsze i chociaż
mogłaby być już dawno na emeryturze, nadal
jest czynna zawodowo. Od lat pracuje w jednej
z większych korporacji. Dodatkowo współpracuje
z jednym z towarzystw ubezpieczeniowych...
Pierwsze skojarzenie z każdą liter alfabetu
pozwala na pokazanie człowieka, bez retuszu,
bez poprawek, takim, jakim jest. Zosia uzupełniła
alfabet „Strefy”...
A jak asertywność
– jest ważna, nie tylko w życiu zawodowym, ale i prywatnym. W przeciwnym
wypadku można popaść w wir manipulacji – tak bardzo teraz propagowanej.
B jak bezpieczeństwo
– bardzo ważne, gdy mamy poczucie
bezpieczeństwa. Ale ile łatwiej jest zapewnić bezpieczeństwo innym niż sobie.
I to zarówno w aspekcie finansowym, jak
i społecznym.
C jak choroba zawodowa
– coraz częściej spotykam się z lekceważeniem stosowania zabezpieczeń pracowników przed wystąpieniem chorób zawodowych. Pracodawcy uciekają od tego, nie
chcą podjąć tematu, a sami pracownicy
często nie zdają sobie nawet sprawy, że
wykonywane przez nich obowiązki, mogą
skutkować nabyciem choroby zawodowej.
D jak działka
– bardzo lubię na niej spędzać każdą wolną chwilę. W ubiegłym roku wymieniałam
dach w altanie. Był z eternitu. A jak eternit,
to zaraz azbest i musieli zająć się tym specjaliści. Jakże wielkie było moje zdziwienie,
gdy podczas zrywania dachu panowie nie
stosowali żadnych zabezpieczeń, poza najzwyklejszymi rękawicami. Nie pomyśleli,
żeby dobrze się zabezpieczyć przed szkodliwym azbestem, nie pomyśleli o konsekwencjach takiej lekkomyślności, o swojej
przyszłości, o dzieciach, o wnukach.
E jak empatia
– jest niezbędna w moim zawodzie.
Szczególne podczas analiz stanowisk pracy i identyfikacji zagrożeń. Prowadząc
szkolenia staram się poznać problemy
danej firmy. Ale, żeby je poznać, często
muszę wejść w skórę operatora pracy mimośrodowej czy spawacza, i to jakby od
jego pozycji mówić o zagrożeniach.
10
F jak fundament
– musi być prawidłowo wykonany, bo
w przeciwnym razie cała budowla, wcześniej czy później, runie. Fundamentem
mojej pracy jest przygotowanie zawodowe. Nie od razu zostałam behapowcem.
Wcześniej pracowałam jako brygadzista
i technolog. Wiedzę zdobywałam od podstaw. Nie można być dobrym specjalistą,
mając jedynie wiedzę książkową. Nawet
najlepsza uczelnia nie zastąpi przygotowania zawodowego. I sądzę, że odnosi
się to do większości zawodów.
G jak godność
– nigdy nie starałam się dać odczuć, że jestem mądrzejsza, nawet w przypadku kontaktów ze zwykłymi, prostymi ludźmi. Ci
ludzie są skarbnicą niedocenionej wiedzy
praktycznej. Od nich wiele się uczę, bo to
oni, wykonując często bardzo ciężką i odpowiedzialną pracę wiedzą najlepiej, co im
w tej pracy przeszkadza, a co ułatwiłoby im
jej wykonywanie. Często też godność drugiego człowiek jest tak bardzo szargana.
H jak humanitarność
informacji, ale chyba o jej nadmiarze.
Niekiedy pracownicy podczas szkolenia
sprawiają wrażenie wszystkowiedzących, bo coś przeczytali, np. w internecie.
Ale okazuje się, że nie jest to informacja
pełna, a jedynie wyjęta z kontekstu. Brak
w niej źródła, sedna.
J jak jakość
– chodzi mi o jakość pracy w ogólnym
pojęciu. Zlecając przeprowadzenie szkolenia, pracodawcy nie zawsze oczekują jego
wysokiej jakości. Bardziej zależy im na realizacji szkolenia. Ale co mnie cieszy – coraz częściej pracownicy oczekują wysokiej
jakości szkoleń. Chcą wiedzieć więcej.
K jak kwalifikacje
– aby wykonywać dobrze pracę, niezbędne
są kwalifikacje, często utożsamiane z kompetencjami. Ale kwalifikacje nie zawsze
odzwierciedlają kompetencje. To, co dzieje
się dziś w kręgu behapowców, jest przerażające: firemki zakładane przez „specjalistów bhp” zaraz po ukończeniu podyplomówki! Kwalifikacje są, ale tylko to.
– dlaczego ludzie godzą się na niehumanitarne warunki pracy? Dlaczego pracodawcy
nie dostrzegają problemu? Przeraża mnie
to, co widzę lub słyszę na temat warunków
pracy. I to tu, u nas, w Polsce. Podam taki
przykład – dość spora firma produkująca
stolarkę. Zatrudnionych blisko 20 osób. Od
niedawna mają wreszcie ciepłą wodę do
mycia i to tylko dlatego, że wreszcie jakiś
pracownik nie wytrzymał i zgłosił brak tej
wody. Fakt, pracownik już nie pracuje w firmie i tej ciepłej wody nie potrzebuje. Ale zyskali ci, którzy zostali.
L jak ludzie
I jak informacja
M jak marnotrawstwo
– dziś jest do niej tak łatwy dostęp,
ale często informacje są przekłamane,
przekształcone, dostosowane do potrzeb, okrojone. Nie myślę o niedoborze
– żadne urządzenie, żaden robot nie zastąpi człowieka. Bo nawet one muszą być
monitorowane przez ludzi. Tymczasem
pracownicy mają coraz mniej szacunku
dla siebie i dla wykonywanej pracy.
Ł jak łatwowierność
– oby nie powiedzieć: naiwność. Tak,
jestem łatwowierna, szczególnie w przypadku spotykanych ludzi. Ufam w ich
dobre intencje, ale tymi podobno piekło
jest wybrukowane.
– przeraża mnie podejście ludzi do konsumpcyjnego sposobu życia. Żyjemy
na coraz wyższym poziomie (według
statystyk), a z drugiej strony, zatracamy
się w tym – powiedzmy luksusie. Są
uczciwi pracodawcy, którzy nie żałują
na środki ochrony, nowoczesny park
maszynowy, odzież ochronną, a mimo
to pracownicy nie szanują tego, nie doceniają, marnotrawią to. I nie zawsze są
to zażyłości PRL-owskie. Często młodzi
ludzie „prześlizgują się”, wykorzystując
okazane zaufanie.
jedno uderza w drugie, a to z kolei uderza w latarnię, która przewraca się bezpośrednio na przedstawiciela handlowego.
Cud, że osoba ta przeżyła doznając bardzo poważnych urazów. W trakcie kompletowania dokumentów okazało się, że
przedstawiciel handlowy nie odbył żadnych szkoleń i nie miał badań, bo miała
być to praca bez zawodowego ryzyka.
N jak nazwisko
R jak rachunek sumienia
– kojarzone jest z kimś konkretnym, firmą, dziedziną. Nie zawsze utożsamiane
z twarzą. Wpadające w ucho, lub też nie.
Jeśli chodzi o osobistości, możliwość powołania się „na nazwisko” może stanowić część sukcesu, rekomendację. Szczególnie, gdy poszukuje się pracy.
– moja praca nie kończy się wraz z opuszczeniem stanowiska i wyjściem z budynku. Często myślę, czy aby na pewno
podjęłam właściwą decyzję, czy dobrze poinformowałam, czy uwzględniłam wszystkie możliwości? Co do jednego mam pewność: nigdy nikogo nie skrzywdziłam.
O jak odpowiedzialność
S jak starość
– dobry behapowiec powinien zdawać
sobie sprawę z poczucia odpowiedzialności. Większość dokumentów tworzonych i opatrzonych jego podpisem wiąże
się z odpowiedzialnością. Niestety, często
nie jest to ważne dla pracodawców. Szczególnie tych, którym pojęcie BHP kojarzy
się ze złem koniecznym, piątym kołem
u wozu. Nie dostrzegają, że tak naprawdę
jest to osoba i doradca w ważnych aspektach. A nie tylko „obrońca” pokontrolny.
P jak przedstawiciel handlowy
– stanowisko pracy pojawiające się coraz częściej w ofertach pracy i wydawać
by się mogło, że bez żadnych zagrożeń.
Nie zapomnę dokumentacji wypadkowej, jaką sporządzałam na okoliczność
wypadku przedstawiciela handlowego.
Umówione spotkanie, dojazd autem,
zaparkowanie, następnie przemierzenie kilku metrów pieszo. W tym czasie
dochodzi do kolizji dwóch aut, z czego
– nieunikniona. Ale podobno nie jest
ważne, ile ma się lat, tylko, na ile się czuje. I chyba tak jest. Często słyszę, że coś
tam nie wypada w tym wieku. A kiedy
wypada? Przeważnie obowiązują dwa
kryteria: albo jest się za młodym, albo
już za starym.
T jak test
– stosuję test, jako ocenę poziomu przyswojonej wiedzy po szkoleniu okresowym z zakresu BHP. Staram się uciekać od metody samokształcenia, bo nic
nie zastąpi kontaktu bezpośredniego.
W przeglądanych testach, a staram się
formułować w nich nieco podchwytliwe pytania, najśmieszniejsze jest to, że
wykształcenie nie zawsze idzie w parze
z wiedzą. Sprawdzone testy omawiam
z uczestnikami szkolenia. Staram się wyjaśnić wszystkie wątpliwości, ale wcześniej muszę uzyskać odpowiedź, dlaczego tak, a nie inaczej zakreślili odpowiedź.
U jak uwaga
– mam taką zaprzyjaźnioną firmę, do
której wpadam od czasu do czasu. Kiedyś usłyszałam od pracowników produkcyjnych, że jestem jakiś dziwny behapowiec, bo poprzedniego prawie nie znali,
gdyż przychodził tylko do biura. Ja do
biura wchodzę zostawić okrycie wierzchnie, a potem „idę do pracy”, do ludzi
i urządzeń, które obsługują. I właśnie dla
tych ludzi chce się pracować, bo często
jestem dla nich jedynym powiernikiem
i pośrednikiem mogącym, np. wpłynąć
na zmianę obuwia roboczego czy na zakup nowych ochraniaczy na twarz.
W jak wypadki
– powinniśmy zrobić wszystko, aby im
zapobiegać – my, jako służba BHP. Ale
większość wypadków, z jakimi miałam
styczność, była spowodowana czynnikiem ludzkim – z winy pracownika, albo
z winy pracodawcy. Często pracodawcy
nie podejmują żadnych działań zapobiegawczych, a ludzie chcą pracować i godzą się na wszystko.
Z jak zagrożenia
– te najrzadziej uwzględniane, to zagrożenia biologiczne. Są podstępne, chytre,
niewidoczne gołym okiem, niewyczuwalne, niesłyszalne. A jednak są, i dość
często po macoszemu traktowane. Zdecydowanie wymagają więcej uwagi, bo
mogą powodować spustoszenia nie teraz, ale w kolejnym pokoleniu.
Ż jak życie
– zbyt krótkie, by przeżyć je „byle jak”.
Zbyt krótkie, by tracić je na utarczki i kłótnie. Zbyt krótkie, by nauczyć się, jak żyć...
Wysłuchała Anna Kowalczyk
R e k l a m a
Biura sprzedaży mieszkań:
Mińsk Mazowiecki
ul. Dąbrówki 30
tel. 25 759 52 10, 600 446 449
Warszawa
ul. Żółkiewskiego/ Szaserów
tel. 22 245 47 00
e-mail: [email protected]
Mieszkania i lokale usługowe w Mińsku Mazowieckim
przy ul. Kazikowskiego/ Daszyńskiego
Wykończenie
w cenie mieszkania.*
*Szczegóły u dewelopera.
11
PREZENTACJA W STREFIE
PIO wywalczy Twoje
odszkodowanie
Odszkodowania wypłacane przez towarzystwa ubezpieczeniowe najczęściej
nie odpowiadają rozmiarom rzeczywiście poniesionej szkody i trudno je
nazwać zadośćuczynieniem za doznaną krzywdę. Jako, że wypadek może
przydarzyć się każdemu, Polski Instytut Odszkodowań wytrwale i skutecznie
wspiera wszystkich poszkodowanych w dochodzeniu dla nich należnych im
odszkodowań. O misji PIO rozmawiamy z jego prezesem – Sylwią Lasocką.
Pani prezes, może na początek powie
pani kilka słów o samym Instytucie...
Sylwia Lasocka (S. L.) – Polski Instytut
Odszkodowań to firma założona w lipcu 2012 roku z udziałem wyłącznie
polskiego kapitału. PIO współpracuje
z ekspertami posiadającymi wieloletnie
doświadczenie w zakresie prawa ubezpieczeniowego i likwidacji szkód. Siedziba firmy znajduje się w Warszawie i nie
jest to przypadek – w stolicy mają swoje
centrale niemal wszystkie duże towarzystwa ubezpieczeniowe, co ułatwia nam
prowadzenie spraw naszych klientów.
W jaki sposób działa Instytut?
S. L. – Uzyskanie satysfakcjonującego odszkodowania wymaga zgromadzenia, przygotowania i uporządkowania obszernej
dokumentacji, zwłaszcza w przypadkach,
gdy konieczne będzie prowadzenie postępowania przed sądem. Od momentu,
w którym klient decyduje się na powierzenie nam swoich problemów, pracownicy
PIO zajmują się załatwieniem wszystkich
formalności. Współpracujemy z renomowaną kancelarią prawniczą, która posiada niezbędne doświadczenie w likwidacji szkód
ubezpieczeniowych, tj. w uzyskiwaniu należnych odszkodowań w postępowaniach
przedsądowych i procesowych. Kancelaria
prawnicza prowadzi korespondencję z towarzystwem ubezpieczeniowym. W większości spraw już samo przejęcie postępowania przez Instytut sprawia, że towarzystwa
ubezpieczeniowe wypłacają należne odszkodowania bez zbędnej zwłoki.
Kim są klienci PIO?
S. L. – Są nimi poszkodowani w wypadkach komunikacyjnych, czyli kierowcy,
pasażerowie, piesi i rowerzyści, którzy
sami nie byli sprawcami wypadku, a także poszkodowani w wypadkach podczas
12
prowadzenia prac rolnych, w wypadkach przy pracy, za które odpowiedzialność ponosi pracodawca oraz poszkodowani z powodu chorób zawodowych.
Mogą również zgłosić się do nas osoby,
które poniosły szkodę w wyniku błędu
medycznego, prowadzenia prac górniczych, budowlanych i w wielu innych sytuacjach. I co bardzo ważne – nasi klienci
to również bliscy tych wszystkich, którzy
ponieśli śmierć w wymienionych wypadkach, a nie byli ich sprawcami.
Jakie koszty trzeba ponieść, aby uzyskać odszkodowanie dzięki PIO?
S. L. – Wszystko odbywa się bez opłat
wstępnych w ramach umowy z Instytutem. Wynagrodzenia pobieramy tylko
w przypadku uzyskania przez klienta odszkodowania, w wyniku postępowania
przedsądowego lub sądowego prowadzonego przez współpracującą z PIO kancelarię prawniczą.
A co w przypadku, gdy towarzystwo
ubezpieczeniowe nie wypłaci odszkodowania w kwocie, która będzie satysfakcjonować osobę poszkodowaną?
S. L. – Powtórnie przeanalizujemy dokumentację i jeśli uznamy, że postępowanie sądowe ma
szanse powodzenia,
to współpracująca
z nami kancelaria
prawnicza opracuje
w imieniu klienta
wszystkie niezbędne
pisma procesowe.
Przed sądem klientów reprezentować
będzie profesjonalny pełnomocnik.
Co by pani powiedziała ludziom, którzy
w jakikolwiek sposób czują się poszkodowani, aby skorzystali z Waszej pomocy?
S. L. – Powiedziałbym, że naprawdę warto, ponieważ, tak jak wspomniałam wyżej,
pomagamy zarówno osobom poszkodowanym, jak i ich najbliższym, służąc fachową
wiedzą i doświadczeniem w zakresie uzyskania możliwie najwyższych świadczeń za
szkody majątkowe i osobowe nawet kilka lat
po zdarzeniu. Jeśli wśród czytelników „Strefy Mińsk” znajdują się osoby, które zostały
dotknięte takimi przypadkami, o których
rozmawialiśmy, bądź mają krewnych, znajomych, którym moglibyśmy pomóc, specjalnie dla wszystkich nich zamieszczamy
na łamach tygodnika karty Polskiego Instytutu Odszkodowań. Każda karta posiada indywidualny numer klienta oraz numer naszej infolinii, aktywnej 24 godziny na dobę,
7 dni w tygodniu, gdzie można zgłosić
każdy taki przypadek. Pracownik infolinii
przekaże kontakt naszemu Przedstawicielowi w Mińsku Mazowieckim, który skontaktuje się z Poszkodowanym i umówi spotkanie w celu zebrania danych i materiałów
dla potrzeb sprawy. Zachęcam również do
odwiedzenia strony internetowej www.pioodszkodowania.pl aby zapoznać się z naszą
ofertą oraz prawami poszkodowanego.
Rozmawiała Izabela Furdal
Strefa coś dla ducha
Szymon i Łucja czytają...
... a właściwie czytam im ja. Tym razem, tzw. książki interaktywne. Widzę
już miny większości rodziców, którym na dźwięk słowa „interaktywne” nóż
się w kieszeni otwiera. Tych, którym, podobnie zresztą jak mi, robi się słabo
na samą myśl o dziwnych dźwiękach wydobywających się z książeczek
o maszynach budowlanych, albo o zwierzętach gospodarskich...
Widzę miny tych, którzy drżą, zanim nacisną wystający z książki guzik, powodujący
zmianę obrazka ze złego, na, powiedzmy
sobie szczerze, jeszcze gorszy. Ale w domu
książki interaktywne należy mieć z prostego powodu – na każdym kroku wmawia
się rodzicom, że zabawki i książki interaktywne stymulują rozwój dzieci. A moim
zdaniem stymulują także zły gust (niezbyt
dobre ilustracje, pstre kolory, mechaniczne dźwięki). Postanowiłam wiec poszukać alternatywy dla takich „koszmarków”
i proszę – okazuje się, że książka interaktywna nie musi być wcale zła. Ba, nawet
nie musi mieć w sobie żadnych mechanicznych wstawek, aby zainteresować dzieci, a przede wszystkim rozbudzić w nich
ciekawość i zachęcić do zabawy razem z rodzicami. Autorem genialnych w swej prostocie książek jest Francuz Harvé Tullet.
„Naciśnij mnie”, to książeczka o przygodach kropek, na które trzeba naciskać,
dmuchać, klaskać, itp. Efekt tych działań
jest widoczny na następnej stronie. To
wspaniała zabawa dla całej rodziny potwierdzająca, że siła tkwi w prostocie. Jeżeli miałabym się do czegoś przyczepić,
to tylko do tego, że kartki są zbyt cienkie
i czasami można podejrzeć, co wydarzy
się na następnej stronie. Jednak Szymkowi i Łucji wcale to nie przeszkadzało.
Druga pozycja to „Turlututu, a kuku to
ja”. I w tym przypadku geniusz Tullet’a rozłożył mnie na łopatki, a właściwie doprowadził moją rodzinę do łez ze śmiechu,
wybuchów niekontrolowanego chichotu
i czkawy. Tytułowy Turlututu to wielkie
oko w koronie :) Przyleciał do nas z kosmosu po to, by zabrać na wycieczkę czytelników po magicznym świecie wyobraźni.
Polecieliśmy z nim, a jakże i na Antarkdydę, i na Saharę, i na księżyc... Dla Turlututu nie ma przecież rzeczy niemożliwych.
Wystarczy tylko powiedzieć magiczne słowa, a słoń stanie się kurą, kwiatek żółtym
serem, a cytryna... chińskim telefonem :)
Obydwie książki zostały wydane przez
wydawnictwo Babaryba i są absolutnie
zaskakujące, niespotykane i kreatywne.
Harve Tullet stał się moim idolem – nie
boję się wielkich słów – pokochałam go
całym sercem (sorry ra ;)). Już dawno
żadne książki nie zrobiły na mnie takiego wrażenia i dawno już tak nie bawiliśmy się rodzinnie podczas czytania.
Sam Tullet podkreśla, jak ważne jest
to, aby z książką obcowali zarówno rodzice, jak i dzieci. I ma absolutną rację.
Gwarantuję, że autor obudzi w każdym
dorosłym dzieciaka. Dlatego zapraszam
nie tyle do czytania, ale i do zabawy –
klaszczcie, dmuchajcie, naciskajcie, potrząsajcie, śpiewajcie razem z waszymi
synkami i córeczkami. Ja z Szymkiem
i Łucją przenosimy się zawsze do świata Hervé Tullet’a z ogromną radością.
Książka „Naciśnij mnie” jest dostępna
w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Mińsku.
Tekst i fot. Anna Noszczak,
rys. Wojtek „Cihy” Cichoń
R e k l a m a
• kompleksowa kosmetyka twarzy i ciała
• złuszczanie naskórka:
- kwasy (migdałowy pirogronowy AHA)
- mikrodermabrazja, green peel
• ciekawe rytuały na ciało
np. Czekoladowa przyjemność, Kokosowa Wyspa
• szeroka oferta masaży (gorące kamienie, miodowy)
• manicure, pedicure - klasyczny, hybrydowy, SPA
• nowoczesna depilacja Lycon, pasta cukrowa
• terapia mikroigłowa NOWOŚĆ
• opalanie natryskowe SunFX
J
PODARUSOBIE
O
J
IE
BLISK T DO SPA
KARNE
Mińsk Mazowiecki, ul. Piłsudskiego 23 lok. 06, tel. 509 99 88 23
UWAGA! specjalne pakiety walentynkowe, szczegóły na www.yasmine.com.pl
13
Strefa historii
Dlaczego pielęgnuję
pamięć Wielkiej Wsypy?
Wielką Wsypę poprzedziły działania Armii
Krajowej Obwodu „Mewa-Kamień” (kryptonim
powiatu Mińsk Mazowiecki), które do końca
pierwszej konspiracji – 19 stycznia 1945 r., dnia
w którym ostatni Komendant Główny AK gen.
Leopold Okulicki ps. „Niedźwiadek” rozwiązał
Armię Krajową, polegały na przeprowadzeniu
294 akcji sabotażowo-dywersyjnych.
Działania te miały na celu m.in. dezorganizowanie ruchu drogowego i kolejowego, niszczenie łączności komunikacyjnej,
wykonanie zamachów na funkcjonariuszach administracji niemieckiej, policji
i SS, likwidowanie konfidentów, kolaborantów oraz zdrajców. Przykładowo wymienię kilka z tych akcji:
- 9 czerwca 1943 r. ośmioosobowy oddział
żołnierzy AK, pod dowództwem Piotra Chabiery ps. „Osa”, przeprowadził udaną akcję
zniszczenia akt Arbeitsamtu (niemiecki
urząd pracy), który mieścił się w budynku
obecnej Szkoły Podstawowej nr 1 im. Mikołaja Kopernika i wykonał wyrok Polskiego Państwa Podziemnego na konfidencie
Rymarkiewiczu. W 53. rocznicę tej akcji
– 9 czerwca 1996 r. odbyła się uroczystość
umieszczenia na ścianie budynku szkoły
tablicy upamiętniającej tę brawurową akcję;
- 22 lipca 1943 r. żołnierze III Ośrodka Armii Krajowej: Stanisław Gelo ps.
R e k l a m a
14
„Samouk” oraz Tadeusz Pasik ps. „Zuch”,
z wyroku Polskiego Państwa Podziemnego dokonali udanego zamachu na
Schmidta, szefa policji kryminalnej (Kripo), przed jego siedzibą przy ul Warszawskiej 125. 50 lat później na tym budynku pani Kazimiera Pasik, żona „Zucha”
i pan Andrzej Gelo, syn „Samouka” dokonali odsłonięcia tablicy pamiątkowej;
- 12 grudnia 1943 r. żołnierze I Ośrodka
odbili ze szpitala powiatowego towarzysza broni Stanisława Taczyńskiego;
- 23 kwietnia 1944 r. Oddział Leśny pod
dowództwem „Dęboroga” rozbił w Porębach Leśnych niemiecki posterunek obserwacyjny. Zginęło siedmiu Niemców.
Zdobyto karabiny, amunicję, granaty
i aparaturę radiową;
- 15 maja 1944 r. Jerzy Migdalski ps. „Vis”
zlikwidował Kreislandwirta Kammertenza w okolicach dzisiejszej ulicy Bankowej;
- 23 maja 1944 r. patrol Oddziału Leśnego
„Dęboroga” pod dowództwem Mariana
Araszkiewicza ps. „Wyrwa” wykonał wyrok na komendancie „granatowej” policji A.Gleitzu przed jego domem przy ul.
Stankowizna.
W okresie od 6\7 stycznia 1942 r. do 13\14
kwietnia 1944 r. na 8 zrzutowiskach Obwodu przyjęto 34. skoczków spadochronowych, w tym 31. cichociemnych, dwóch
kurierów i jednego emisariusza politycznego. Armia Krajowa Obwodu „Mewa-Kamień” odnosiła zwycięstwa i sukcesy, ale
nie uniknęła strat i porażek. W walce konspiracyjnej straciło życie 109. żołnierzy AK.
Największe straty spowodowała Wielka
Wsypa, która miała miejsce w dniach 1217 lutego 1944 r. Jej ofiarą padły 64 osoby.
Zdecydowaną większość stanowili żołnierze AK. Ale wśród aresztowanych znalazły
się także osoby niezwiązane z konspiracją
oraz działacze lewicowi, robotnicy z fabryki Rudzkiego – członkowie PPR i AL.
Wielka Wsypa stała się ważnym wydarzeniem w historii grodu nad Srebrną. Ma
bogata literaturę publicystyczną. Ukazało
się wiele artykułów na jej temat w prasie
ogólnokrajowej, regionalnej i lokalnej,
napisanych przez samych aresztowanych,
którym udało się przeżyć, świadków tych
wydarzeń lub na podstawie ich relacji.
Dlatego w moim artykule staram się nie
powtarzać faktów ogólnie znanych.
W tym roku mija 69 lat od tych tragicznych dni. 17 lutego 1944 r. nie myślałem,
że przeżyję wojnę, doczekam wolności,
niepodległości i suwerenności mojej Ojczyzny. Po pięciu miesiącach od Wielkiej
Wsypy, 30 lipca 1944 r. Niemcy opuścili
Mińsk, do którego wkroczyły oddziały
AK. Miasto było wolne. (Co się działo po
7 sierpnia 1944 r. to już inny temat).
Dostrzegam zmiany, jakie dokonały się
po II wojnie światowej na świecie, a szczególnie w Polsce, począwszy od wyboru
Polaka na Stolicę Piotrową w Watykanie,
transformacji ustrojowej, wstąpienia Polski do NATO oraz Unii Europejskiej. Jako
świadek Wielkiej Wsypy – harcerz Szarych
Szeregów, a następnie żołnierz Armii Krajowej 30 plutonu w I Ośrodku Obwodu
„Mewa-Kamień” mam dług wdzięczności
wobec kolegów i przyjaciół – towarzyszy
broni, którzy oddali Ojczyźnie to, co mieli
najcenniejsze – własne życie. Nie doczekali wolnej Polski. Ja, który przeżyłem, mam
moralny obowiązek pamiętać, przypominać i czcić ich pamięć.
Jednym z takich ludzi był harcerz Szarych
Szeregów Janek Paruzel ps. „Wilk”, mińszczanin urodzony 12 lipca 1928 r., najmłodszy z aresztowanych w Wielkiej Wsypie.
W chwili zatrzymania miał niespełna
16 lat. W sobotę, 12 lutego 1944 r., dostał
rozkaz pojechania do Komendanta III
Ośrodka AK, por. Zdzisława Braulińskiego ps. „Błyskawica”, zamieszkałego we
wsi Chyżyny, ok. 20 km od Mińska. Dojeżdżając rowerem do wsi Budy Wielgoleskie, oddalone od Chyżyn o niecałe 4 km,
został zatrzymany przez żandarmów patrolujących teren i poddany szczegółowej
rewizji. W kieszeni-schowku, w zimowej
kurtce Janka żandarmi znaleźli kawałek
bibułki zapisanej cyframi – był to zaszyfrowany dokument. Jasio, tak nazywali go
koledzy i druhowie, został aresztowany.
Przewieziony na posterunek żandarmerii
w Latowiczu został poddany badaniom.
Bity i katowany nie wydał nikogo. Nie
zdradził od kogo otrzymał bibułkę i komu
miał ją dostarczyć. 20 lutego 1944 r., po
nieudanej próbie odbicia więźniów w Latowiczu, został przewieziony z całą grupą do Warszawy i osadzony na Pawiaku.
Zachowywał się dzielnie. Bity i katowany
wytrzymał wszystkie tortury. Nie zdradził
nikogo. Pamiętał słowa złożonej przysięgi
– „... ślubuję na twoje ręce pełnić służbę
w Szarych Szeregach, tajemnic organizacyjnych dochować, do rozkazów służbowych się stosować, nie cofnąć się
przed ofiarą życia”. Dla Jasia nie
były to czcze słowa, wypowiedziane bez zastanowienia.
Ponadto, jako najmłodszy
więzień, w miarę istniejących możliwości spełniał rolę sanitariusza.
Opiekował się starszymi
współwięźniami.
alkoholu i tytoniu. Wiernie dotrzymywał
przyrzeczenia harcerskiego, całym życiem pełnił służbę dla Ojczyzny. W połowie kwietnia 1944r. wywieziony z Pawiaka, w ruiny getta, został rozstrzelany.
Spoczywa w nieznanym miejscu. 16 lutego 1997 r., w 53 rocznicę Wielkiej Wsypy,
na cmentarzu parafialnym w Mińsku,
w kwaterze wojskowej została odsłonięta tablica pamiątkowa Janka Paruzela,
ufundowana przez Światowy Związek
Żołnierzy Armii Krajowej w naszym mieście. A Wielka Wsypa na trwałe wpisała
się do historii Mińska liczącego blisko
sześć wieków.
Dziś młodym ludziom, tak jak w popularnej piosence „Gdy miałem osiemnaście
lat”, nie potrzeba patriotyzmu walki. Potrzeba patriotyzmu nauki i patriotyzmu
pracy dla Najjaśniejszej Rzeczpospolitej
Polskiej. A jak będą wchodzić w dorosłe
życie i kształtować oblicze naszej Ojczyzny, to niech hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna” będzie ich drogowskazem.
Tekst: Stanisław Chojnowski
Swoje krótkie życie Janek dzielił między naukę i służbę konspiracyjną. Nie znał smaku
R e k l a m a
NeoDerm
Dr n. med. Marta Górska
OCENA I USUWANIE
ZNAMION
DERMATOLOG
DERMATOLOGIA OGÓLNA I ESTETYCZNA
kompleksowe leczenie chorób skóry w tym
TRĄDZIKU, ŁUSZCZYCY, BIELACTWA
ocena i usuwanie włókniaków, brodawek
DERMATOLOGIA ESTETYCZNA: peeling, Botox, usuwanie zmarszczek, przebarwień, korekta ust
ul. Kazikowskiego 10A, I piętro, Mińsk Maz.
zapisy w godz. przyjęć: 25 758 26 54
godziny przyjęć: wt., czw. 10 - 19; śr., pt., sob. 10 - 15
15
Strefa urzędowa
Co trzeba wiedzieć o nowych
Od 1 lipca zacznie funkcjonować nowy system gospodarowania odpadami
komunalnymi w Mińsku. Miasto stanie się właścicielem odpadów
komunalnych, zobowiązanym do ich odbioru, transportu i zagospodarowania
oraz pokrycia kosztów z tym związanych. A śmieci będą odbierane od
właścicieli nieruchomości w każdej zebranej przez nich ilości. Przedstawiamy
poradnik, dotyczący nowych zasad odbierania odpadów w naszym mieści.
Odpady komunalne zbierane przez
właścicieli w sposób selektywny należy
umieszczać w pojemnikach stosując poniższe zasady:
Odpady podstawowe:
papier
pojemnik koloru niebieskiego
szkło
pojemnik koloru zielonego
tworzywa sztuczne
pojemnik koloru żółtego
odpady ulegające
biodegradacji
pojemnik koloru brązowego
pozostałe
niesegregowane odpady
pojemnik koloru czarnego
metale
pojemnik koloru białego
z napisem metale.
Odpady dodatkowe:
•przeterminowane leki i chemikalia,
•zużyte baterie i akumulatory,
•zużyty sprzęt elektryczny
i elektroniczny,
•odpady zielone,
•odpady budowlane i rozbiórkowe,
•zużyte opony
w pojemniku koloru białego z napisem
określającym rodzaj odpadów,
•odpady wielkogabarytowe (w tym
duży sprzęt elektryczny i elektroniczny, meble) nie wymagają specjalnych
pojemników do zbierania.
Każdy właściciel sam wyposaża nieruchomość w dostateczną ilość pojemników lub plastikowych worków służących
do selektywnego zbierania odpadów komunalnych oraz dba o utrzymanie tych
pojemników w odpowiednim stanie sanitarnym, porządkowym i technicznym.
16
Warto wiedzieć: dopuszcza się stosowanie pojemników innego koloru do zbierania poszczególnych rodzajów (frakcji)
odpadów w przypadku ich odpowiedniego oznakowania.
Odpady komunalne podstawowe odbierane będą:
•z budynków mieszkalnych jednorodzinnych oraz z nieruchomości
niezamieszkanych jeden raz na dwa
tygodnie
•z budynków mieszkalnych wielorodzinnych trzy razy w tygodniu (dla
nieruchomości powyżej 50 mieszkańców) bądź dwa razy w tygodniu (dla
nieruchomości do 50 mieszkańców)
Odpady komunalne dodatkowe odbierane będą raz na pół roku.
Na terenie Miasta Mińsk Mazowiecki zostanie utworzony punkt selektywnego
zbierania odpadów, do którego mieszkańcy będą mogli oddać w ramach wnoszonej opłaty odpady dodatkowe, np. odpady wielkogabarytowe, zużyty sprzęt
elektryczny i elektroniczny, opony lub
odpady budowlane, itp. Właściciel nieruchomości może dostarczyć odpady
dodatkowe do punktu dowolną ilość
razy w czasie jego otwarcia. Punkt selektywnego zbierania odpadów komunalnych zlokalizowany będzie od 1 lipca
2013 r. przy ul. Przemysłowej. Będzie
czynny od wtorku do soboty w godz. 1219 z wyłączeniem świąt.
Właściciele nieruchomości, w zamian za
świadczenie usług obowiązani będą ponosić na rzecz Miasta opłatę za gospodarowanie odpadami komunalnymi.
Warto wiedzieć: przez właścicieli nieruchomości rozumie się także współwłaścicieli, użytkowników wieczystych oraz
jednostki organizacyjne i osoby posiadające nieruchomości w zarządzie lub użytkowaniu, a także inne podmioty władające nieruchomością.
Miesięczna wysokość opłat:
W przypadku nieruchomości, na której
zamieszkują mieszkańcy:
1.za gospodarowanie odpadami komunalnymi zbieranymi i odbieranymi
w sposób selektywny (odpady posegregowane) – 9 zł/mc od jednego
mieszkańca zamieszkującego daną
nieruchomość,
2.za gospodarowanie odpadami komunalnymi zbieranymi i odbieranymi
w sposób nieselektywny (odpady nieposegregowane) – 16 zł/mc od jednego mieszkańca zamieszkującego daną
nieruchomość.
Symulacja: w domu mieszka 3-osobowa
rodzina segregująca odpady. Ich miesięczna opłata wyniesie 27 zł (3 x 9 zł).
W przypadku, gdyby odpady nie były segregowane, miesięczna opłata wyniesie
48 zł (3 x 16 zł).
Miesięczna wysokość opłat:
W przypadku nieruchomości, na której
nie zamieszkują mieszkańcy:
1.jeżeli odpady są zbierane i odbierane
w sposób selektywny:
• pojemnik o pojemności 0,12 m3 – 10 zł
• pojemnik o pojemności 0,24 m3 – 15 zł
• pojemnik o pojemności 1,1 m3 – 25 zł
• pojemnik o pojemności 1,5 m 3 – 35 zł
• pojemnik o pojemności 2,0 m3 – 45 zł
• pojemnik o pojemności 5,0 m3 – 150 zł
• pojemnik o pojemności 7,0 m3 – 200 zł
2. jeżeli odpady są zbierane i odbierane
w sposób nieselektywny:
• pojemnik o pojemności 0,12 m3 – 20 zł
• pojemnik o pojemności 0,24 m3 – 30 zł
• pojemnik o pojemności 1,1 m3 – 50 zł
• pojemnik o pojemności 1,5 m3 – 70 zł
• pojemnik o pojemności 2,0 m3 – 90 zł
• pojemnik o pojemności 5,0 m3 – 300 zł
• pojemnik o pojemności 7,0 m3 – 400 zł.
Właściciele
nieruchomości
zarówno
tych, na których zamieszkują mieszkańcy, jak i tych, na których nie zamieszkują
mieszkańcy, a wytwarzane są odpady,
zasadach odbierania śmieci?
zobowiązani są wyliczyć wysokość opłaty,
wypełnić i złożyć deklarację w Urzędzie Miasta Mińsk Mazowiecki w terminie do dnia
28 lutego 2013 r. lub w ciągu 14 dni od dnia
zamieszkania na danej nieruchomości
pierwszego mieszkańca lub powstania na
nieruchomości odpadów komunalnych.
Każdy właściciel wypełnia tylko jedną deklarację (oraz ewentualne załączniki) dla
wszystkich nieruchomości, jakie posiada.
Warto wiedzieć: w przypadku zmiany
danych będących podstawą ustalenia wysokości należnej opłaty, właściciel nieruchomości jest zobowiązany złożyć nową
deklaracje w terminie 14 dni od dnia
wystąpienia zmiany. W razie niezłożenia
deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami, Burmistrz Miasta
określi w drodze decyzji wysokość opłaty
za gospodarowanie odpadami komunalnymi, biorąc pod uwagę uzasadnione
szacunki, w tym średnią ilość odpadów
komunalnych powstających na nieruchomościach o podobnym charakterze.
Opłatę za gospodarowanie odpadami komunalnymi właściciele nieruchomości
obowiązani są uiszczać na rachunek bankowy Miasta Mińsk Mazowiecki lub w kasie Urzędu Miasta Mińsk Mazowiecki, bez
wezwania – raz na kwartał, w każdym
roku kalendarzowym w terminie do:
• 15 marca za I kwartał,
• 15 czerwca za II kwartał,
• 15 września za III kwartał,
• 15 grudnia za IV kwartał.
Warto wiedzieć: termin wniesienia
pierwszej opłaty upłynie 15 września
2013 r. i obejmie okres od 1 lipca 2013 r.
do 30 września 2013 r.
Warto wiedzieć: mieszkańcy, którzy
będą zbierać odpady w sposób selektywny, czyli sortować w szczególności papier,
tworzywa sztuczne, szkło, opakowania
wielomateriałowe i odpady zielone będą
płacili mniej za ich odbiór. W taki sposób
będzie promowany i zarazem nagradzany system segregacji u źródła.
Przejęcie przez Miasto obowiązków właścicieli nieruchomości w zakresie gospodarowania odpadami komunalnymi
zwalnia właścicieli nieruchomości z obowiązku podpisywania umów na odbieranie odpadów komunalnych z podmiotami prowadzącymi działalność w tym
zakresie. Mieszkańcy, którzy posiadający
obecnie umowę z przedsiębiorcą odbierającym odpady komunalne, powinni
pamiętać o jej rozwiązaniu z dniem 30
czerwca 2013 r.
Warto wiedzieć: szczegółowe informacje
dotyczące funkcjonowania systemu odbierania śmieci można uzyskać w punkcie konsultacyjnym w Urzędzie Miasta
(parter – biuro obsługi interesanta), na
stronie internetowej miasta www.minskmaz.pl lub dzwoniąc na nr. tel. (25) 759
53 21 lub (25) 759 53 44 (deklaracje).
Oprac. na podst. materiałów
Urzedu Miasta Mińsk Mazowiecki
R e k l a m a
17
Strefa smaku
Jak upiec żytni chleb na zakwasie
Wbrew pozorom, to nic trudnego. A przynajmniej mamy pewność, że nasze
pieczywo będzie zdrowe i pyszne. Przedstawiamy, jak je zrobić krok po kroku.
Zatem, do dzieła :)
Najpierw musimy przygotować zakwas.
Pół szklanki mąki żytniej razowej mieszamy z wodą, aby powstała masa przypominająca konsystencją gęstą śmietanę.
Przykrywamy masę, ale niezbyt szczelnie, żeby mogło do niej dochodzić powietrze i odstawiamy na 4-5 dni w ciepłe
miejsce. Trzeba pamiętać, aby codziennie „karmić” zakwas, czyli dodawać do
niego 2-3 łyżki mąki. Jeśli w ostatnim
dniu fermentacji pojawią się w masie pęcherzyki powietrza, to znaczy, że zakwas
jest już gotowy. Teraz musimy przygotować składniki do zrobienia chleba.
Będą potrzebne:
Składniki na 3 formy keksówki:
1 kg mąki żytniej pytlowej
1 porcja zakwasu z mąki żytniej (1/3 słoiczka po dżemie)
½ szklanki żytnich otrębów
½ szklanki ulubionych ziaren: pestki
słonecznika, siemię lniane, czarnuszka,
pestki dyni
1 łyżka stołowa soli
0,8 l ciepłej, ale nie gorącej wody
olej do wysmarowania formy
Jak to zrobić (patrz zdjęcia obok):
1
2
3
4
5
6
Krok 1: wsypujemy do miski sypkie
składniki i dokładnie je mieszamy.
Krok 2: dodajemy zakwas.
Krok 3: dodajemy ciepłą wodę.
Krok 4: wyrabiamy ciasto łopatką, łyżką
lub ręką.
Krok 5: odkładamy z wyrobionego ciasta
1/3 słoika po dżemie – to będzie nasza
porcja zakwasu na kolejny chleb (zakwas
należy wykorzystać w ciągu dwóch tygodni, potem się popsuje – będzie nieprzyjemnie pachniał i pojawi się pleśń).
Krok 6: ciasto przekładamy do wysmarowanych foremek i odstawiamy w ciemne miejsce (np. do wyłączonego piekarnika). Chleb
pieczemy dopiero po 8 godzinach (najlepiej
przygotować ciasto wieczorem i piec na
drugi dzień rano) w temperaturze 1800C ok.
półtorej godziny. 10 minut od rozpoczęcia
pieczenia nacinamy wierzch ciasta.
Po wyjęciu z piekarnika chleb od razu
wykładamy z blaszek na ściereczkę, przykrywamy i zostawiamy do ostygnięcia.
Chleb jest najlepszy na drugi dzień po
upieczeniu, ale pokusa zjedzenia jeszcze ciepłej kromki z chrupiącą skórką
posmarowanej masłem jest bardzo kusząca. I najlepiej nie odmawiać sobie tej
przyjemności. Smacznego :)
Podzielmy się zakwasem
Warto odłożyć trochę więcej zakwasu
z wyrobionego ciasta, aby podzielić się
nim z innymi – przyjacielem, koleżanką
z pracy, członkami rodziny. Dzięki temu,
nie będą oni musieli robić zakwasu, tylko
od razu wykorzystają go do przygotowania swojego chleba. Potem, oni także będą
mogli przekazać kolejną część zakwasu
swoim znajomym lub bliskim i w ten
sposób z naszego zakwasu rozpocznie się
wielkie domowe pieczenie chleba.
18
19
Strefa flesz
Ferie w Mieście
Młodzi mińszczanie powiedzieli nam, że trwały zdecydowanie za krótko :) I trudno się
im dziwić, bo każdy, kto został w mieście znalazł jakąś aktywność dla siebie. W Miejskiej
Bibliotece Publicznej odbyły się „Detektywistyczne ferie z inspektorem Libro w roli głównej”, w oparciu o książki z serii „Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai”. Podczas spotkań
można było dowiedzieć się, np. jak zdjąć odciski palców, poznać alfabet Morse’a i spotkać
się z policjantami. Były też filmy dla dzieci i młodzieży. Z kolei Miejski Ośrodek Sportu
i Rekreacji zorganizował feryjną szkółkę pływacką, gry i zabawy na miejskim lodowisku
oraz zajęcia świetlicowe na stadionie przy ul. Sportowej. Rozegrano również feryjne turnieje tenisa stołowego i piłki nożnej. A w Miejskim Domu Kultury doszło do „Zimowych
pojedynków z nudą”. Były gry, zabawy, wycieczka do kina, warsztaty teatralne, zajęcia
tematyczne z instruktorami MDK oraz ognisko.
Fot. MBP, MOSiR
20
Redaktor naczelny
Dariusz Mieczysław Mól
e-mail: [email protected]
Dział reklamy
tel. 724 822 000, 724 001 900
e-mail: [email protected]
Wydawca
Strefa M sp. z o. o.
Mińsk Mazowiecki, ul. I PLM „W-wa” 1d/16
tel. + 48 724 002 460
e-mail: [email protected]
Zespół redakcyjny
Wojtek „Cihy” Cichoń,
Paweł Jankowski,
Jarosław Rosłoniec,
Izabella Walewska-Ogrodnik
Skład DTP GODER
Druk ODDI Poland
Biuro Redakcji ul. Świętokrzyska 5
Strona internetowa www.strefaminsk.pl
Redakcja nie zwraca niezamówionych
artykułów i zastrzega sobie prawo do zmian
i skrótów w nadesłanych tekstach. Redakcja
nie odpowiada za treść ogłoszeń i reklam.
Strefa rozrywki
Jak często krab pustelnik zmienia „dom”?
Krab pustelnik (paguro bernardo) to skorupiak,
który zamieszkuje niemal wszystkie morskie
wody świata. Charakteryzuje się asymetrycznym ciałem i miękkim odwłokiem. Ponieważ jego
pancerz nie jest tak twardy, jak pancerz raków,
aby zapewnić sobie bezpieczeństwo, krab „wprowadza się” do pustej muszli. Najpierw dokładnie
bada ją szczypcami i jeżeli uzna dom za odpowiedni, wtedy go zamieszkuje. Znalezienie odpowiedniej muszli to kwestia przetrwania, dlatego
bardzo często kraby toczą o nie walki zwłaszcza,
że w miarę wzrostu pustelnik musi zmieniać swoją siedzibę na większą.
Oprac. Artur Wąsowski
Jak gitara stała
się elektryczna?
Początki gitary sięgają starożytnej Asyrii
i Egiptu. W Europie instrument pojawił się
ok. 1200 roku, sprowadzony przez Arabów.
Tak naprawdę stał się popularny pod koniec XVIII wieku wraz z wprowadzeniem
szóstej struny i dziełami kompozytorów,
którzy komponowali utwory solowe na
gitarę. W erze nowożytnej gitara stała się
instrumentem używanym głównie w szeroko pojętej muzyce rozrywkowej.
Historia gitary elektrycznej sięga roku
1931, kiedy to George Beauchamp stracił
pracę u producenta gitar rezonansowych.
Pozostając w domu, eksperymentował
całe tygodnie, pragnąc wzmocnić dźwięk
swojej gitary. Wynaleziony przez niego
i później opatentowany przetwornik, został użyty w pierwszej gitarze elektrycznej.
Sam instrument został zbudowany w ciągu jednego wieczoru przez przyjaciela
Beauchampa, lutnika Paula Bartha. Z prototypem pierwszej gitary elektrycznej nazwanej „patelnią”, wynalazcy udali się do
Adolfa Rickenbackera i namówili go do
współpracy przy produkcji instrumentu.
Ze względu na powszechnie znane nazwisko, firmę nazwano Rickenbacker, a gdy
„patelnia” pojawiła się na rynku, okazała
się wielkim sukcesem.
W gitarze elektrycznej struny nie wytwarzają dźwięku – ich drgania są przekształcane
w sygnał elektryczny w przetwornikach
nazywanych po angielsku „pick-up”. Taki
sygnał elektryczny dociera następnie do głośników, gdzie jest przetwarzany na dźwięk.
Wygrali w „Strefie”:
Zdjęcia w nr 2/3 z 2013 r. „Strefy” różniły się dziesięcioma szczegółami. Jako pierwsza prawidłową odpowiedź podała Magdalena Główka.
Z kolei prawidłowe hasło w krzyżówce w nr. 4/5 z 2013 r. jako pierwsze podały: Sylwia Samoder, Wioleta Danielak i Karolina Szczygielska.
Gratulujemy zwycięzcom i zapraszamy do siedziby redakcji po odbiór
nagród książkowych i filmowych.
Uśmiechnij się :)
* Student przychodzi na egzamin z lo-
giki i pyta profesora:
– Pan się łapie w tej logice, panie
profesorze?
– Oczywiście!
– To ja mam taką propozycję: zadam
panu pytanie i jeśli pan nie odpowie
– stawia mi pan 5, a jeśli pan odpowie
– wywala mnie pan na zbity pysk.
– OK, niech pan więc pyta.
– Co obecnie jest legalne, ale nielogiczne, logiczne, ale nielegalne, a co nie
jest ani logiczne, ani legalne?
Profesor nie znał odpowiedzi i postawił studentowi 5. Zaraz jednak zawołał swojego najlepszego studenta
i pyta go o wyjaśnienie tej zawiłości.
Ten natychmiast mu odpowiada:
– Ma pan 65 lat i jest pan żonaty
z 25-letnią kobietą, co jest legalne, ale
nielogiczne. Pana żona ma 20-letniego
kochanka, co jest logiczne, ale nie jest
legalne. No i stawia pan kochankowi
swojej żony 5, chociaż powinien go
pan wywalić na zbity pysk – to właśnie
nie jest ani logiczne, ani legalne.
* Jasiu przychodzi ze szkoły do domu
i mówi:
– Cześć mamo...
– Jasiu, jak się czujesz w szkole? – pyta
mama.
– Jak na komisariacie! Ciągle mnie pytają, a ja o niczym nie wiem.
* List od rodziny do studenta: „Synku,
wysyłamy ci z mamą 20 zł tak, jak prosiłeś. Pamiętaj jednak, że 20 pisze się
z jednym zerem, a nie z trzema. Bardzo
cię kochamy, tata”.
21
ogłoszenia drobne i okolicznościowe
Szanowni Państwo!
Nazywam się Waldemar Mirecki. Jestem Radnym Miasta Mińsk Mazowiecki.
Synowi mojej siostry, a mojemu chrześniakowi urodziło się bardzo chore dziecko,
u którego stwierdzono autyzm wysokiego stopnia.
Rehabilitacja i leczenie wymaga dużych nakładów finansowych i dlatego zwracam się do Państwa z serdeczną prośbą o odpisanie 1% podatku na Fundację
Dzieciom „ZDĄŻYĆ Z POMOCĄ” KRS 0000037904, nr osobisty dziecka 17650
Protasiewicz Jędrzej. Dziękuję za okazaną pomoc.
Z poważaniem, Waldemar Mirecki
USŁUGI
SZYBKA POŻYCZKA PROVIDENT
600200200
VIDEOFILMOWANIE Tel. 513 513 339
www.multicam-film.pl
Profesjonalne pranie dywanów, wykładzin, tapicerki meblowej. Tel. 603 68 67 66
FLORYSTYKA ŻAŁOBNA
TEL. 25 759 18 36
wynajmę
Mam do wynajęcia lokal usługowo – handlowy 40m2 w Mińsku Mazowieckim
przy ul. Warszawskiej Tel. 661 355 333
Pokoje, noclegi, faktura VAT 600 042 553
Żwir, piach sortowany, czarna ziemia
z własnej kopalni, roboty ziemne - warto.
Tel. 501 597 567, 502 238 950
sprzedam
Sprzedaż drewno kominkowe o połowę
Tel. 691 471 460
Sprzedam zestaw odzieży odzieży damskiej w Roz. 46-48 (NOWY!) Tel. 500 065 733
Sprzedam łyżwy rozmiar regulowany 3537 stan idealny 501 460 499
Terrarium 60cm x30cm x30cm, przesuwane drzwiczki, wentylacja oraz
22
termoregulator THERMOSTAB TS 500 i
kabel grzewczy w komplecie, używane
zaledwie kilka tygodni. Łączna cena 120
zł. Tel. 607 627 054
Sprzedam kierownicę rajdową i pedały
Apollo RW-1006 LE MANS, realistyczne
wibracje, port USB/PS2, pedały gazu i hamulca, 10 programowalnych przycisków.
Brak dysku instalacyjnego. Cena 50 zł.
Tel. 607 605 735
Lokal usługowy 235 mkw, ul. Daszyńskiego 4, tel. 697 482 792
praca
Tygodnik Strefa Mińsk zatrudni
przedstawicieli handlowych.
Wymagania:
komunikatywność,
mobilność,
umiejętność nawiązywania kontaktów,
kultura osobista
i niezależność czasowa.
Oferty prosimy składać drogą elektroniczną na adres:
[email protected]
Firma VIKING poszukuje osób na
stanowiska:
- menadżer - szkoleniowiec
- konsultant finansowy
- handlowiec
Wysokie wynagrodzenia. Możliwość rozwoju osobistego.
Wymagania: wykształcenie min. średnie,
własny samochód, dyspozycyjność
CV proszę przesyłać na adres: [email protected]
Tel. 600 652 889
Studentka z doświadczeniem zaopiekuje
się dzieckiem, Tel. 518 381 947
Kierownika ochrony z licencją II stopnia, z samochodem, znajomością MS
Office zatrudnię.
Miejsce pracy Mińsk Maz.
Obszr działania woj. mazowieckie.
[email protected]
Firma podukcyjno-handlowa Awenta zatrudni pracownika biurowego z biegłą
znajomością jęz. niemieckiego w mowie
i piśmie. Gwarantujemy stabilne zatrudnienie oraz atrakcyjny system wynagrodzeń. Aplikacje prosimy przesyłać na adres [email protected]. Zastrzegamy,
iż odpowiemy jedynie na wybrane oferty.
kupię
Kupię ziemię rolną 600-426-906
Księgowa ½ etatu
Wykształcenie: średnie ekonomiczne
Doświadczenie: 3 lata w zawodzie
Miejsce pracy: Mińsk Maz.
Inne: znajomość programu ZUS,
PŁATNIK
Kontakt: tel. 696 013 530 (51)
Monter elewacji
Wykształcenie: zawodowe budowlane
Doświadczenie: 3 lata w zawodzie
Miejsce pracy: Warszawa
Inne: znajomość technologii lekko
- mokrej
Kontakt: tel. 25 758 70 82 (43)
krzyżówka z kwiaciarnią viro
Do zdobycia bon o wartości 50 zł na zakupy w kwiaciarni VIRO.
Na rozwiązanie krzyżówki czekamy do 14 lutego 2013 r. pod adresem [email protected]. Kto pierwszy, ten lepszy.
23

Podobne dokumenty