Kocha siatKówKę i śpiew
Transkrypt
Kocha siatKówKę i śpiew
2 7 OBUDZILI NAS W ŚRODKU NOCY Klasy mundurowe - IIb i IIIb wyjechały na obóz szkoleniowy. Zajęcia na poligonie były także świetną zabawą Jak Ci się podobało na poligonie? Magda Pietrzak Natalia Biegańska Było bardzo fajnie. Najbardziej podobała mi się warta. Takie wyjazdy to dobry pomysł, można się i czegoś nauczyć, i zintegrować z klasą. Część teoretyczna była, jak dla mnie, strasznie nudna, ale za to zajęcia z antyterrorystami bardzo mi się podobały. Najlepsze były wieczory, jak to na każdej wycieczce. Łukasz Witkowski Obóz był dobrze zorganizowany, było dobre jedzenie. Panowie, którzy nas szkolili, byli bardzo fajni. Jak przyjętopierwszy numer „Trudno Mirku”? Naszą redakcję zaskoczyło to, z jakim entuzjazmem spotkało się pierwsze wydanie szkolnej gazetki. Ponad połowa nakładu rozeszła się w ciągu kilku minut. Dowiedzieliśmy się, że brakuje Wam działu z rozrywką i krzyżówek. Postaramy się spełnić Wasze oczekiwania. Większości odpowiadała tematyka gazetki. - Szczególnie podobał mi się artykuł o ochroniarzu oraz reportaż o koceniu klas pierwszych – mówi jedna z uczennic liceum. Spotkaliśmy się także z krytycznymi opiniami. Jeżeli macie uwagi, prosimy o skontaktowanie się z redakcją (np. na Facebooku lub podczas lekcji zajęć dziennikarskich, które odbywają się na w środy na siódmej godzinie). Jesteśmy otwarci na Wasze konstruktywne sugestie. Maria Andersz Uczniowie nie tylko się przyglądali, ale sami brali udział w ćwiczeniach nim może się rozwijać i doskonalić swoje umiejętności. Stanowią nierozerwalną grupę. Wydawać by się mogło, że osoba tak utalentowana jest faworyzowana przez nauczycieli, szczególnie na lekcjach wf. Asia zarzeka się, że tak nie jest. - Często jestem zaganiana do jeszcze cięższej pracy, ale przywykłam już do tego. Dyscyplina, którą trenuję, nie spotyka się ze zbytnim uznaniem ze strony profesora. W zasadzie nie chciałabym być inaczej traktowana niż pozostałe dziewczyny z mojej klasy, ponieważ nie czuję się jak „wybitna jednostka” – mówi Asia. Od trzeciej klasy podstawówki śpiewa. Zachęciła ją do tego nauczycielka. W ten sposób narodziła się kolejna jej pasja. Teraz bierze udział w wielu szkolnych imprezach. Pasje kosztują Asię wiele wyrzeczeń. - Zawsze brakuje mi czasu, niezależnie od tego, czy mam próbę i trening czy nie. Staram się jednak Asia śpiewała podczas meczu LO z Open Basket Pleszew dobrze go rozplanować, uwzględnić w nim swoje obowiązki, ale i przyjemności - mówi. Jest osobą, którą porażki i brak czasu jeszcze bardziej motywują do pracy. - Strach przed porażką to w pewien sposób akt tchórzostwa. Jeśli się do czegoś dąży, trzeba dużo ćwiczyć. (...)Nowe pasje dają przecież wiele radości, dlatego warto dążyć do realizacji celów, być zdeterminowanym (...). Porażki będą zdarzały się często, jednak powinien być to bodziec do pracy nad słabymi stronami – opowiada. Maria Andersz Tak naprawdę to jestem leniwy Wiele osób chciałoby mieć własnego superbohatera – pomoże w trudnej sytuacji i zna się niemal na wszystkim. Jednego mamy w szkole. Jest nim Konrad Jaroszewski z klasy IIIb. Choć sam nie uważa się za osobę wyjątkową. Maria Andersz: Jakie skończyłeś kursy? Chodzi mi o ratownictwo medyczne i tym podobne dziedziny. Wszystkie mam wymienić? Aż tak ich dużo? Mam ukończone kursy ratownika medycznego, młodszego ratownika wodnego, żeglarza jachtowego, sternika motorowodnego, reszta to byłby już niezrozumiały dla innych bełkot. Sporo tego, oprócz ratownictwa interesujesz się tysiącem innych rzeczy. Z którą z nich wiążesz przyszłość? Myślisz, że da się to wszystko jakoś pogodzić? Przyszłości na razie nie wiążę z niczym konkretnym, to wszystko to taki rodzaj hobby. Masz zamiar połączyć to jakoś z pracą? Mam nadzieję, że gdzieś, ktoś wy- myślił już taką pracę, w której to wszystko się przyda. Mógłbyś być np. ratownikiem medycznym na jachcie. Chyba czegoś takiego nie da się zrobić. Czy umiejętności zdobyte na kursach przydają ci się jakoś w życiu? Na pewno czuję się pewniej. Jeśli coś się komuś stanie, to będę wiedział, jak mu pomóc. A zdarzyła się już kiedyś taka sytuacja? Nie, na szczęście nie musiałem jeszcze wykorzystywać tego, czego mnie nauczyli. Skąd się w ogóle wziął pomysł na robienie tych wszystkich kursów? To przecież wymaga dużo pracy, nauki teoretycznych rzeczy. Trudno uwierzyć, że komuś chciało się to wszystko robić. Wszystko robię z nastawieniem „A może mi się to kiedyś przyda?” Poza tym na takich kursach zazwyczaj jest dobra zabawa i można poznać nowych ciekawych ludzi. Chcesz być jak Superman? Nie, nie potrzebne mi to do niczego. Mógłbyś się popisywać przed dziewczynami. Nie, to jest lamerskie. Ostatnie pytanie. Tak, jestem leniwy. Nie o to mi chodziło (śmiech). Czy tak duża ilość zajęć nie przeszkadza ci w szkole albo nie możesz znaleźć przez to czasu dla przyjaciół lub rodziny? Czasami trochę tak jest, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. Może dałoby się trochę dobę albo tydzień wydłużyć. Maria Andersz Fot. Konrad Jaroszewski Marta Szubert Z Asią Skórzybót postanowiłam porozmawiać na temat jej dwóch największych pasji – siatkówki i śpiewu. Bo Asia śpiewa w zespole i gra w szkolnej drużynie. Poza tym jest jednym z redaktorów prowadzących naszą gazetkę. W siatkówkę gra od piątej klasy, nie tylko w szkole. - Od 2006 roku trenowałam w pleszewskim klubie Libero Pleszew - mówi. Do rozpoczęcia treningów zachęciło ją zdobycie wicemistrzostwa świata przez polską reprezentację w 2006 roku, jednak nie tylko to. - Chciałam się czegoś nauczyć i poznać nowych ludzi, mieć jakieś pasje, którymi mogłabym się dzielić ze swoimi znajomymi - opowiada. Pomimo tego że treningi w szkole nie były regularne, drużyny, w których grała Asia, zajmowały wysokie miejsca w rozgrywkach rejonowych. To jednak nie tylko jej zasługa, ale także koleżanek z zespołu. Dzięki Fot. Asia Skórzybut „Strach przed porażką to w pewien sposób akt tchórzostwa. Jeśli się do czegoś dąży, trzeba dużo ćwiczyć” - mówi. Jest zorganizowana, zdeterminowana i realizuje swoje marzenia. U czniowie klas mundurowych w październiku przebywali w Ośrodku Szkolenia Policji w Kiekrzu. Jest to miejscowość oddalona o 110 kilometrów od Pleszewa. Każdy, kto chciał uczestniczyć w tym wyjeździe, był zobowiązany do wpłacenia 130 złotych. W ramach tej kwoty uczniowie mieli zagwarantowane pełne wyżywienie. Byli z niego zadowoleni– Jedzenie było dobre i dostawaliśmy nawet podwieczorek – mówi jeden z nich. Każdy dzień był dokładnie zaplanowany. Młodzież spotkała się m.in. z pracownikami laboratorium daktyloskopii, z grupą antyterrorystyczną, saperami i pracownikiem policji wodnej. Były także zajęcia sportowe oraz obowiązkowe pełnienie warty. Zaskoczeniem dla wszystkich uczestników był nocny alarm – W środku nocy trzeba było wstać, szybko się ubrać i wybiec na dwór – wspominają. Czas wolny był zazwyczaj tylko wieczorem, gdyż zajęcia trwały do godziny 18.00. – Ogólnie nie szło się nudzić – mówi jeden z uczestników wyjazdu. Opiekunami uczniów byli wychowawcy klas mundurowych prof. Aleksander Wnuk i prof. Henryk Szczudlik. Wyjazd odbył się dzięki podpisaniu przez liceum umowy partnerskiej z Komendą Wojewódzką Policji w Poznaniu. Kocha siatkówkę i śpiew Wędrówki po górach to jedna z jego pasji