acek Bonarek, Bizancjum w dobie bitwy pod Mantzikert. Znaczenie
Transkrypt
acek Bonarek, Bizancjum w dobie bitwy pod Mantzikert. Znaczenie
PRZEGLĄD NAUK HISTORYCZNYCH 2013, R. XII, NR 1 ARTYKUŁY RECENZYJNE I RECENZJE Jacek Bonarek, Bizancjum w dobie bitwy pod Mantzikert. Znaczenie zagrożenia seldżuckiego w polityce bizantyńskiej w XI wieku, Historia Iagellonica, Kraków 2011, ss. 296 [= Notos – Scripta Antiqua et Byzantina 7]. Bitwa pod Mantzikert (Manzikert) z 1071 r. uznawana jest za jeden z przełomowych momentów w dziejach cesarstwa bizantyńskiego, stąd przyciągała i przyciąga uwagę badaczy. Jednym z nich jest Jacek Bonarek, polski historyk pracujący w filii Instytutu Historii Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Piotrkowie Trybunalskim, od lat zajmujący się dziejami średniego Bizancjum, który poświęcił zagadnieniom związanym z bitwą pod Mantzikert swoją najnowszą książkę. Tytułowe starcie pod Mantzikert stało się dla niego pretekstem do przedstawienia szerokiej panoramy dziejów cesarstwa bizantyńskiego między rokiem 1025 a początkiem rządów Aleksego Komnena (1181–1184), ze szczególnym uwypukleniem kwestii zagrożenia dlań płynącego ze strony rosnących w tym czasie w siłę Turków Seldżuckich. W czterech pierwszych rozdziałach (Bizancjum w XI wieku – s. 25–50; Bizantyńska Italia – s. 51–70; Pieczyngowie – s. 71–94; Bizancjum i jego sąsiedzi w XI wieku – s. 95–114) autor nader kompetentnie przedstawił stan państwa bizantyńskiego, zwracając uwagę na czynniki je osłabiające (wygaśnięcie dynastii macedońskiej, niemożność „zainstalowania” nowego rodu panującego, bunty i próby uzurpacji władzy). Scharakteryzował również stosunki Bizancjum z jego sąsiadami: Serbami, Węgrami, Rusami, Arabami i państwami kaukaskimi. Następne trzy rozdziały (Bizancjum i Seldżucy – s. 115–146; Kampanie Romana IV Diogenesa – s. 147–176 (tu szczególnie interesująca analiza przebiegu samej bitwy pod Mantzikert); Wojny domowe i utrata Azji Mniejszej – s. 177–202) poświęcone zostały Turkom Seldżuckim i bizantyńskiej polityce wobec nich. W tej partii pracy Jacek Bonarek stawia tezę 290 Artykuły recenzyjne i recenzje o braku wyjątkowego znaczenia tytułowej bitwy pod Mantzikert dla osłabienia pozycji Bizancjum w Azji Mniejszej. Bizantyńczycy, nawet po przegranym starciu, byli w stanie utrzymać swój stan posiadania. To, że tak się nie stało, było konsekwencją walk o cesarski tron, które rozpoczęły się w Bizancjum wkrótce po niepowodzeniu pod Mantzikert (Roman Diogenes contra Michał VII Doukas) i buntów najemnego wojska (wystąpienie Roussela de Bailleul). Turcy, dla których przeciwnikiem bardziej absorbującym niż Bizancjum byli egipscy Fatymidzi, i którzy, jak się wydaje, nie mieli wówczas w planach zajmowania bizantyńskich posiadłości w zachodniej Azji Mniejszej, wykorzystali jedynie okazję stworzoną im przez Bizantyńczyków. Nastąpiło to jednak dopiero w kilka lat po bitwie pod Mantzikert (pod koniec lat siedemdziesiątych i w początkach osiemdziesiątych XI w.). Praca ma jasną, logiczną konstrukcję. Oparta została na kompletnej podstawie źródłowej – obejmującej teksty bizantyńskiej, łacińskiej, jak i wschodniej proweniencji – która poddana została wnikliwej analizie. W jej konsekwencji autor dochodzi do oryginalnych, dobrze uzasadnionych wniosków. Trzeba podkreślić, że znakomicie orientuje się w bogatej literaturze przedmiotu (bibliografia obejmuje czterdzieści stron druku, s. 228–269), którą umiejętnie wplata w swoje rozważania, dyskutując z nią, uzupełniając czy wreszcie zgadzając się z funkcjonującymi ustaleniami. Warto może było jednak sięgnąć do kilku jeszcze tekstów, które mogłyby rzucić trochę inne światło na kwestie podejmowane w pracy. Myślę tu o artykule Teresy Wolińskiej (Wareg w Bizancjum. Sycylijska przygoda Haralda Hardraade, „Balcanica Posnaniensia” 2009, t. XV, s. 65–85) istotnym w kontekście aktywności na Sycylii wojsk bizantyńskich, dowodzonych przez Jerzego Maniakesa oraz kilku tekstów dotyczących powstania Piotra Deliana i Ałusijana (1040– 1041), któremu to wydarzeniu autor poświęcił stosunkowo dużo miejsca (P. Petrov, Vǎstanija protiv Vizantija, Sofija 1960, s. 19–27; P. Stojanov, Văstanieto na Petăr Deljan v inslanskite sagi, „Vekove”, 1980, R. IX, nr 5, s. 41–46; A. Miltenova, M. Kajmakamova, The Uprising of Petăr Deljan [1040–1041] in a new Old Bulgarian Source, „Byzantinobulgarica” 1986, t. VIII, s. 227–240). Zgadzając się generalnie z konstatacjami Jacka Bonarka chciałbym odnieść się do kilku zagadnień szczegółowych. Nie jestem do końca przekonany, że można porównywać ze sobą, w kontekście interludiów w funkcjonowaniu dynastii w Bizancjum, okresy lat 695–717 i 802–823 (s. 29, przyp. 96). W tym Artykuły recenzyjne i recenzje 291 pierwszym, określanym mianem „dwudziestu lat anarchii”, państwo bizantyńskie doświadczyło wyraźnego kryzysu władzy cesarskiej, czego wyrazem były rządy, w tak krótkim czasie, aż siedmiu cesarzy. Zmiany władców były konsekwencją uzurpacji, które w pewnych przypadkach przeradzały się w regularne zmagania militarne1. Przez znaczną część drugiego okresu mamy do czynienia z panowaniem członków jednej rodziny – Nicefora I (802–811), Stauracjusza (811) i Michała I (811–813), a następnie z siedmioletnimi, a więc wcale nie tak krótkimi, rządami Leona V (813–820). Michał II, jego następca, który przejął władzę w wyniku zamachu stanu, dotrwał na tronie do swej naturalnej śmierci2. Trzeba zwrócić uwagę, że zmiany panujących następowały w tym okresie płynnie bez poważniejszych starć, poza – rzecz jasna – wystąpieniem Tomasza Słowianina, które zakończyło się jednak niepowodzeniem i w ostatecznym rozrachunku przyniosło ugruntowanie rządów Michała II, założyciela dynastii amoryjskiej3. Pewne wątpliwości budzi porównywanie, zresztą pojawiające się częściej w literaturze naukowej, aktywności Pieczyngów na terenach Bułgarii Naddunajskiej w XI w. z przypadkiem Bułgarów Asparucha z końca VII w., którzy na tych ziemiach zbudowali wówczas nowy organizm państwowy. Paraleli można doszukiwać się jedynie, jak sądzę, w kontekście relacji Bizancjum z tymi ludami koczowniczymi. Natomiast uczonym umykają zasadnicze różnice 1 Na temat tego okresu w dziejach cesarstwa bizantyńskiego por. m.in. J. K u l a k o v s k i j, Istorija Vizantii, t. III (602–717) gody, Sankt-Peterburg 1996, s. 262 sqq (wyd. I, Kijev 1915); W.E. K a e g i, Byzantine military Unrest 471–843. An Interpretation, Amsterdam 1981, s. 186–208; G.V. S u m n e r, Philippicus, Anastasius II and Theodosius III, „Greek, Roman and Byzantine Studies” 1976, vol. XVII, s. 287–294; W. T r e a d g o l d, Seven Byzantine Revolutions and Chronology of Theophanes, „Greek, Roman and Byzantine Studies” 1990, vol. XXXI, s. 203– 227. 2 O tym okresie w dziejach Bizancjum – J.B. B u r y, A History of the Roman Empire from the Fall of Irene to the Accession of Basile I (A.D. 802–867), New York 1965, s. 5 sqq; W.E. K a e g i, op. cit., s. 244–251; W. T r e a d g o l d, The Byzantine Revival 780–842, Stanford 1988; D. T u r n e r, The Origins and Accession of Leo V (813–820), „Jahrbuch der Österreichischen Byzantinistik” 1990, Bd. XL, s. 171– 203. 3 Na temat powstania Tomasza Słowianina – E. L i p š i c, Vosstanie Fomy Slavjanina, [w:] e a d e m, Očerki istorii vizantijskogo obščestva i kultury VIII – pervaja polovina IX veka, Moskva–Leningrad 1961, s. 212–228; P. L e m e r l e, Thomas le Slave, „Travaux et Mémoires” 1965, t. I, s. 255–297; H. K ö p s t e i n, Zur Erhebung des Thomas, [w:] Studien zum 8. und 9 Jahrhundert in Byzanz, Berlin 1983, s. 61–87; W. T r e a d g o l d, The Byzantine…, s. 233–244. 292 Artykuły recenzyjne i recenzje w sytuacji Bułgarów w VII i Pieczyngów w wieku XI. Najistotniejszy w moim przekonaniu jest wątek mieszkańców tych terenów. Jeśli pod koniec VII w. mamy do czynienia z ludnością słowiańską, która nie zbudowała dotąd swojej państwowości4, to w wieku XI mieszkańcami wspomnianych terenów są Bułgarzy, z silną tradycją własnej państwowości i wolą jej odbudowania, czego wyrazem było powstanie Piotra Deljana i Ałusijana z lat 1040–10415. Czy w tej sytuacji wyparcie wpływów bizantyńskich byłoby wystarczającym warunkiem zbudowania Patzinakii? Na marginesie rozważań J. Bonarka, dotyczących liczebności wojsk bizantyńskich uczestniczących w bitwie pod Mantzikert warto może podkreślić, że nawet jego ostrożne szacunki, wskazujące na trzydzieści tysięcy, mogą być przesadzone (s. 173–176, 211– 212). Bizantyńska literatura polemologiczna wyraźnie wskazuje, że w praktyce Bizantyńczycy nie używali armii większych niż 18–25 tysięcy6. Przywołany przy okazji powyższych rozważań przykład wyprawy bizantyńskiej dowodzonej przez Michała, stratega Dyrrachion, przeciw Stefanowi Wojsławowi, władcy serbskiemu (s. 211), znakomicie ilustruje, z jaką swobodą bizantyńscy autorzy operowali liczebnością swoich wojsk. Jan Skylitzes mówi o sześćdziesięciu tysiącach, z czego w bitwie z Serbami miało zginąć czterdzieści tysięcy7. Z kolei Kekaumen mówi, że w wyprawie uczestniczyło czterdzieści tysięcy żołnierzy8. Z pewnością i ta liczba jest zawyżo4 Na temat początków istnienia bułgarskiej państwowości, w tym stosunków między Bułgarami a Słowianami – W. S w o b o d a, Powstanie państwa bułgarskiego w Dolnej Mezji. Słowianie – federaci czy trybutariusze Protobułgarów, „Slavia Occidentalis” 1962, t. XXII, s. 49–66; P. P e t r o v, Obrazuvane na Bălgarskata Dăržava, Sofija 1981; G.G. L i t a v r i n, Formirovanije i razvitije ranniefeudalnogo bolgarskogo gosudarstva, [w:] Ranniefeodalnyje gosudarstva na Balkanach VI–XII v.v., Moskva 1985, s. 132–188; i d e m, K problemie stanovlenija Bolgarskogo gosudarstva, [w:] i d e m, Vizantija i slavjanie, Sankt-Peterburg 1999, s. 192–217; P. K o l e d a r o v, Săbitijata okolo văznikvaneto na bălgarskata dăržava, „Istoričeski Pregled” 1986, R. XLII, nr 8, s. 60–72; I. B o ž i l o v V. G j u z e l e v, Istorija na srednovekovna Bălgarija VII–XIV vek, Sofija 2006, s. 90–92. 5 Por. choćby literaturę dotyczącą powstania Piotra Deljana i Ałusijana, wskazaną powyżej w tekście głównym. 6 O urządzeniu obozu, [w:] Three Byzantine Military Treatises, text, transl. and notes by G.T. Dennis, Washington 1985, s. 268, 274; O metodzie paradromē, [w:] Three Byzantine Military…, s. 144 sqq). 7 Ioannis Scylitzae Synopsis historiarum, rec. I. Thurn, Berlin 1973, s. 425. 8 K e k a v m e n, Sovety i rasskazy. Poučenije vizantijskogo polkovodca XI veka, podgotovka teksta, vvedenije, perevod i kommentarij, G.G. Litavrin, Sankt-Peterburg 2003, s. 184. Artykuły recenzyjne i recenzje 293 na (ważkim argumentem na rzecz tego poglądu, poza wieloma innymi, jest pytanie, po co miałby Konstantyn Monomach angażować tak wielkie siły przeciw, przecież nie aż tak groźnemu, przeciwnikowi?). Słusznie zauważa J. Bonarek (s. 211–212), że użycie tak dużych liczb ma na celu wyolbrzymienie odpowiedzialności wodza wyprawy – Michała za klęskę. W literaturze bizantyńskiej widoczna jest tendencja do tłumaczenia militarnych niepowodzeń nie tyle walorami i siłą przeciwnika, ile właśnie nieudolnością własnych wodzów, konfliktami między nimi, nawet zdradą, a wreszcie Boską interwencją (ten ostatni motyw występuje, jak się wydaje, najczęściej)9. Książka Jacka Bonarka została napisana jasno, znakomitą polszczyzną, co powoduje, że czyta się ją z dużą przyjemnością, nie tylko ze względu na walory naukowe, ale również literackie. Sądzę, że sięgną po nią nie tylko uczeni, ale i szerszy krąg odbiorców literatury historycznej (świadczy o tym zresztą fakt, że nakład książki rozszedł się bardzo szybko). Praca Jacka Bonarka jest dziełem oryginalnym, wzbogacającym naszą wiedzę na temat dziejów Bizancjum w II połowie XI w., szczególnie w kontekście stosunków cesarstwa z Turkami Seldżuckimi. Jestem przekonany, że zajmie ona poczesne miejsce nie tylko w polskiej literaturze bizantynologicznej, ale i wejdzie do międzynarodowego obiegu naukowego (w tym kontekście muszę wyrazić żal, że nie została zaopatrzona w dłuższe streszczenie obcojęzyczne). MIROSŁAW J. LESZKA UNIWERSYTET ŁÓDZKI∗ 9 Por. M.J. L e s z k a, Dlaczego Bizantyńczycy przegrali bitwę pod Anchialos (917). Wersja Leona Diakona, [w:] In tempore belli et pacis. Ludzie – miejsca – przedmioty. Księga pamiątkowa dedykowana prof. dr. hab. Janowi Szymczakowi w 65-lecie urodzin i 40-lecie pracy naukowo-dydaktycznej, red. T. Grabarczyk, A. Kowalska-Pietrzak, T. Nowak, Warszawa 2011, s. 414. ∗ Wydział Filozoficzno-Historyczny, Instytut Historii, Katedra Historii Bizancjum. 294 Artykuły recenzyjne i recenzje Narodowa krucjata czy wojskowa rebelia? Na marginesie Hiszpanii bohaterskiej Jędrzeja Giertycha [Rec.: J. Giertych, Hiszpania bohaterska, oprac. i wstęp M. Andrzejczak, Dom Wydawniczy „Ostoja”, Krzeszowice 2013, ss. 402]. W 2013 r. nakładem Domu Wydawniczego „Ostoja” ukazała się książka Hiszpania bohaterska pióra Jędrzeja Giertycha. Warto tu przypomnieć, iż jest to już drugie wydanie tej pozycji, lecz po bardzo długiej przerwie – polscy czytelnicy mieli bowiem okazję zapoznać się z nią po raz pierwszy w 1937 r. Autor książki trwale zapisał się w najnowszej historii Polski, ale kojarzony jest powszechnie z jednej strony przede wszystkim jako jeden z najważniejszych liderów polskiego obozu narodowego, z drugiej jako polityk kontrowersyjny, który chętnie szermował w swych wypowiedziach argumentacją antysemicką i konsekwentnie krytykował masonerię, upatrując w kręgach żydowskich i lożach wolnomularskich czynników zmierzających do zniszczenia zachodniej cywilizacji, opartej na wartościach chrześcijańskich. Jednak wypada stwierdzić, że podobne próby prostego czy intencjonalnie spektakularnego określenia tej postaci w żadnym razie nie obejmują bogactwa wszystkich aspektów jej publicznej aktywności. Urodzony w 1903 r. w Sosnowcu J. Giertych był w latach Polski międzywojennej nie tylko jednym z przywódców Stronnictwa Narodowego, ale także działaczem harcerskim, dyplomatą, prawnikiem, dziennikarzem, publicystą, historykiem, pisarzem, teoretykiem polskiego nacjonalizmu, wreszcie bliskim współpracownikiem Romana Dmowskiego – założyciela polskiego ruchu narodowego i jego głównego ideologa. Po agresji niemieckiej na Polskę w 1939 r., jako żołnierz Marynarki Wojennej, brał udział w obronie Helu. Wzięty do niewoli, próbował z niej uciekać… sześć razy! Po 1945 r. zamieszkał wraz z rodziną w Londynie. Na emigracji redagował w latach pięćdziesiątych pismo „Ruch Narodowy”, a od 1969 r. do roku 1988 kolejny tytuł – „Opokę”. Zmarł nad Tamizą w 1992 r., ale pochowany został w Kórniku koło Poznania10. Okoliczności opublikowania przez J. Giertycha książki Hiszpania bohaterska były dość niecodzienne. Jak wiadomo, dramatyczne wydarzenia, związane z wojną domową na Półwyspie Iberyjskim 10 Więcej o J. Giertychu por. m.in. Curriculum vitae Jędrzeja Giertycha, wstęp i oprac. M. Andrzejczak i K. Dziuda, Dom Wydawniczy „Ostoja”, Krzeszowice 2011, ss. 203. Artykuły recenzyjne i recenzje 295 w latach 1936–1939, odbijały się głośnym echem w całej Europie – również w Polsce – przyciągając uwagę nie tylko elit politycznych, ale także szerokiej opinii publicznej. Ten krwawy konflikt i relacje o jego przebiegu przyczyniały się również do wyraźnej polaryzacji postaw mieszkańców Starego Kontynentu w zależności od wyznawanych przez nich poglądów politycznych. We wszystkich niemal państwach europejskich kręgi zorientowane monarchistycznie, konserwatywnie i narodowo, związane z Kościołem katolickim, a także zwolennicy włoskiego faszyzmu i narodowego socjalizmu w Niemczech deklarowali swe sympatie dla strony frankistowskiej, natomiast środowiska socjalistyczne i liberalne oraz lewicowi radykałowie i komuniści – dla tzw. Hiszpanii republikańskiej. Polscy narodowcy – bacznie obserwując i analizując wydarzenia na Półwyspie Iberyjskim – sugerowali niejednokrotnie w wypowiedziach prasowych i innych publicznych enuncjacjach, iż obraz hiszpańskiej wojny domowej, jaki przedstawiały gazety i czasopisma w Drugiej Rzeczypospolitej, szczególnie reprezentujące nurt liberalny i lewicowy, daleki jest od prawdy. Wobec powyższych ocen redakcja narodowego „Kuriera Poznańskiego” podjęła decyzję o wysłaniu za Pireneje, jako korespondenta wojennego gazety, jednego z najwybitniejszych wówczas publicystów i dziennikarzy obozu – J. Giertycha. Autor Hiszpanii bohaterskiej spędził w ogarniętej krwawą zawieruchą Iberii, w strefie opanowanej przez zwolenników generała Franco, ponad dwa tygodnie (od 8 do 24 kwietnia 1937 r.), nadsyłając regularnie do „Kuriera” obszerne relacje, dotyczące operacji wojennych oraz działań politycznych, administracyjnych i gospodarczych, podejmowanych przez frankistów. Spotkały się one z dużym zainteresowaniem czytelników – podobnie jak inne artykuły jego autorstwa, dotyczące zagadnień hiszpańskiej wojny domowej, publikowane przezeń m.in. w „Warszawskim Dzienniku Narodowym”, „Myśli Narodowej” i „Wszechpolaku”. Sam J. Giertych po powrocie do kraju – zapraszany na liczne odczyty, dyskusje i spotkania autorskie, organizowane przez narodowców, a dotyczące wydarzeń za Pirenejami – uznany został w kręgach narodowokatolickich za swego rodzaju specjalistę w zakresie problematyki wojny w Hiszpanii. Efektem szerokiego odzewu, z jakim spotkały się reportaże wysłannika „Kuriera Poznańskiego” było szybkie podjęcie przez ich autora starań – wspartych przez sympatyków jego publicystyki i samą redakcję gazety – o wydanie zebranych reportaży w postaci książki. Jej opublikowanie nastąpiło w iście bły- 296 Artykuły recenzyjne i recenzje skawicznym tempie w drugiej połowie 1937 r., zaledwie pięć miesięcy po powrocie J. Giertycha do kraju. Autor zdecydował się opatrzyć ją przy tym tytułem tyleż znamiennym, co nie pozostawiającym wątpliwości co do jej wymowy – Hiszpania bohaterska. Opisy wojaży J. Giertycha po opanowanej przez „wojska narodowe” Hiszpanii obejmują m.in. relację z Salamanki, pełniącej podczas pobytu polskiego publicysty na Półwyspie Iberyjskim funkcje nieformalnej stolicy generała Franco. Następnie wysłannik „Kuriera Poznańskiego” uzyskał zezwolenie władz na wyjazd na linię frontu i jego bezpośrednie zaplecze. W jego trakcie odwiedził liczne pozycje armii frankistowskiej w miejscowościach Avila, Talavera de la Reina, Toledo, Bujalance i Porcuna. Przebywał również w „narodowej” Andaluzji, zatrzymując się na dłużej w Sewilli i Kordobie. Przemierzał też opanowaną przez frankistów Nawarrę. Sugestywne relacje publicysty z tych eskapad obfitują w tyleż dramatyczne, co malownicze opowieści zarówno żołnierzy, jak i cywilów, opisujące krwawe epizody hiszpańskiej wojny domowej: przykłady patriotyzmu, heroizmu i poświęcenia poszczególnych oficerów, żołnierzy i członków paramilitarnych organizacji, walczących pod sztandarami generała Franco; przebieg mniejszych potyczek, jak też wielkich bitew; wojskowych pochodów; zniszczeń wojennych oraz represji, stosowanych przez stronę „republikańską”, wobec „obrońców wiary, króla i narodu”. Najważniejszym zadaniem, jakie postawił przed sobą autor Hiszpanii bohaterskiej było jednak sportretowanie tej części hiszpańskiego społeczeństwa – jego postaw, morale, motywacji, aktywności publicznej (politycznej i militarnej), które dochowując wierności hasłom tradycjonalistycznym, zachowawczym, narodowym, katolickim, a po części i monarchistycznym, zdecydowało się poprzeć antyrepublikański wojskowy przewrót. Książka obfituje w obszerne charakterystyki zachowań poszczególnych jednostek, grup społecznych i zawodowych, wspólnot etnicznych oraz środowisk politycznych i mobilizowanych przez nie oddziałów paramilitarnych, popierających czynnie w części Półwyspu Iberyjskiego opanowanego przez frankistów, działania „narodowej armii” (mniej miejsca J. Giertych poświęcił podobnej charakterystyce strony „republikańskiej”, choć pojawiają się w książce opisy konfliktu pomiędzy komunistami i anarchistami; rozgrywek politycznych i militarnych pomiędzy poszczególnymi środowiskami „czerwonej Hiszpanii”; wreszcie terroru, jaki miał zapanować w części Iberii, kontrolowanej przez hiszpańską lewicę). Artykuły recenzyjne i recenzje 297 Znajdziemy zatem w omawianej pozycji, obok opisów zachowań i wyglądu oddziałów regularnej hiszpańskiej armii, które podporządkowały się generałowi Franco, również prezentację obozu karlistów, których nazwa pochodziła od faktu wspierania przez nich jeszcze w I połowie XIX w. praw do tronu hiszpańskiego infanta Don Carlosa. Zmierzali oni przez dekady do odtworzenia mocarstwowego statusu Hiszpanii poprzez reformy konserwatywne, prokatolickie, decentralizacyjne, antydemokratyczne i antyliberalne, przeciwstawiając się jej przekształceniu najpierw w monarchię konstytucyjną, a następnie w republikę. Natomiast w okresie wojny domowej poparli generała Franco, szermując hasłem „Dios! Patria! Fueros! Rey!” („Bóg! Ojczyzna! Prawa Lokalne! Król!”) Opisom tego środowiska towarzyszą obszerne charakterystyki sformowanych przez jego zwolenników oddziałów ochotniczych – „requeté” – wyróżniających się spośród innych paramilitarnych formacji profrankistowskich charakterystycznym elementem umundurowania, jaki były czerwone berety (karliści ruszali w nich tradycyjnie do boju chociaż stawali się w ten sposób łatwym celem dla żołnierzy strony przeciwnej). J. Giertych sporo miejsca na kartach swej książki poświęcił też Hiszpańskiej Falandze (utworzonej w 1933 r., głoszącej program oparty na hasłach odbudowy mocarstwowej Hiszpanii poprzez wprowadzenie ustroju totalnego, zasad nacjonalizmu, idei solidaryzmu społecznego i syndykalizmu), partii Renovación Española (jednemu ze stronnictw Drugiej Republiki Hiszpańskiej, propagującemu hasła monarchistyczne – zamordowanie jej lidera Calvo Sotelo przez bojówki republikańskie było jedną z bezpośrednich przyczyn wybuchu wojny domowej w Hiszpanii), ugrupowaniu Acción Popular (popularyzującemu idee prawicowe, narodowo-zachowawcze i prokatolickie, którego liderem był José Maria Gil Robles), wreszcie tworzonym przez wspomniane wyżej organizacje zbrojnym formacjom, walczącym na froncie u boku regularnej armii. Wysłannik „Kuriera Poznańskiego” odniósł się w swej książce również do problemu, przyciągającego szczególną uwagę i budzącego wiele emocji zarówno wśród elit politycznych, jak i opinii publicznej Europy schyłku lat trzydziestych, a zarazem dowodzącego rzeczywiście wielkiego zainteresowania i głębokiego identyfikowania się różnorodnych ruchów i środowisk politycznych Starego Kontynentu z jedną bądź drugą stroną hiszpańskiego konfliktu, tj. uczestnictwa cudzoziemców (zarówno formacji regularnego wojska, jak i cywilnych ochotników z różnych krajów – Niemiec, Włoch, 298 Artykuły recenzyjne i recenzje Związku Sowieckiego, Czechosłowacji, Francji, Polski) w wojnie domowej w Iberii. Jędrzej Giertych opisuje swoje spotkania z żołnierzami i oficerami niemieckimi i włoskimi, wspierającymi armię frankistowską, a także przytacza informacje zasłyszane od świadków i pochodzące z relacji prasowych o udziale republikańskich międzynarodowych brygad w starciach na froncie. Wreszcie ważnym wątkiem pojawiającym się w relacjach publicysty są opisy odwiedzanych przez niego miejscowości i okolic, fascynujących przybysza z Polski egzotyczną urodą i iberyjską specyfiką – widoczną pomimo zniszczeń, jakie przyniosły działania wojenne prowadzone w starych, słynących z zabytków miastach i na prowincji. W książce J. Giertycha – pisanej przez niego z nieskrywaną, a niekiedy wręcz entuzjastyczną sympatią do obozu frankistowskiego – znaleźć można wiele wyrazistych tez, skłaniających do polemiki. Interpretuje on zatem wojnę domową w Hiszpanii przede wszystkim jako patriotyczne narodowe powstanie, wzniecone pod hasłami obrony hiszpańskiej tożsamości przeciwko planom uczynienia z tego państwa forpoczty sowieckiej rewolucji i wpływów Związku Sowieckiego oraz międzynarodowego ruchu komunistycznego na zachodzie Europy. Wojskowy przewrót jawi się w jego ocenach jedynie jako element ogólnonarodowego ruchu sprzeciwu wobec „czerwonych rządów”. Korespondent „Kuriera Poznańskiego” wielokrotnie podkreślał w swych relacjach zebranych w Hiszpanii bohaterskiej, że wystąpienie wojska w Maroku zostałoby przez rząd w Madrycie bez większego trudu stłumione, gdyby nie poparcie jakiego udzielili generałowi Franco ochotnicy, reprezentujący liczne partie i środowiska narodowe w całym kraju. W opinii J. Giertycha powstanie wojska przeciwko rządowi madryckiemu było także rodzajem religijnej krucjaty przeciw wojującemu ateizmowi, swoistą drugą rekonkwistą w obronie tradycyjnych dla Hiszpanów religijnych wartości. Tezom tym towarzyszy podkreślanie przez autora książki rdzennie hiszpańskiego charakteru frankistowskiego wystąpienia. W ocenie publicysty wojna prowadzona była przez hiszpańskich patriotów w obronie ich państwa. Udział w niej – u boku wojsk generała Franco – Niemców i Włochów był przez niego wyraźnie marginalizowany (zarazem podkreślał masowe zaangażowanie komunistów ze Związku Sowieckiego i innych krajów Europy oraz ich udział w walkach po stronie „czerwonej Hiszpanii”). Artykuły recenzyjne i recenzje 299 Z kolei charakteryzując hiszpańskie środowiska polityczne, wspierające generała Franco, autor wyraźnie sympatyzuje z ruchem karlistowskim i sformowanymi przez jego zwolenników oddziałami „requeté”, uważając karlistów i „czerwone berety” za najbardziej ideowych, konsekwentnie broniących idei narodowych, zachowawczych i katolickich oraz zdeterminowanych w obronie niepodległego, narodowego państwa stronników Franco. Takiej ocenie tego środowiska towarzyszy mniej entuzjastyczna opinia narodowego publicysty na temat Hiszpańskiej Falangi. Postrzega ją jako formację mniej zwartą ideowo, szermującą – obok haseł katolickich i nacjonalistycznych – również wezwaniami do budowy społeczeństwa opartego na elementach lewicowej doktryny syndykalistycznej. Niezwykle konsekwentnie J. Giertych buduje w swej książce również monolityczny obraz tytułowej Hiszpanii bohaterskiej. Jego obserwacja zachowań społeczeństwa na ziemiach opanowanych przez frankistów obfituje w oceny podkreślające jego zdeterminowanie, spokój w obliczu wojennego dramatu, gotowość do poświęceń, wrogość wobec lewicy i komunistów, religijność. W działaniach wojska i wspierających je oddziałów paramilitarnych podkreśla bohaterstwo, przytaczając z upodobaniem przykłady heroicznego zachowania się „powstańców” podczas bitew wojny domowej – zarówno całych formacji, jak i poszczególnych jednostek. Natomiast pojawiające się w tle głównego wątku narracji, dotyczącego Hiszpanii frankistowskiej, opisy, charakterystyki i analizy związane z próbami przybliżenia czytelnikom strony „republikańskiej” stanowią swoiste negatywy opinii korespondenta „Kuriera” na temat „państwa Franco”. Republikanie w oczach J. Giertycha to w istocie przede wszystkim komuniści i anarchiści – przeciwnicy Hiszpanii katolickiej, narodowej, tradycyjnej i suwerennej, zwolennicy społeczeństwa i państwa „bezbożnego”, wyzutego z narodowej i obyczajowej tożsamości, mającego stać się w przyszłości nie tyle ludową republiką, ile marionetką „czerwonego” Kremla i międzynarodowego ruchu komunistycznego oraz rozsadnikiem konfliktów społecznych i politycznych na zachodzie Europy, destabilizującym Stary Kontynent. Jak mantrę powtarza przy tym J. Giertych oskarżenia o inspirowanie działań republikańskiej Hiszpanii przez masonerię i „międzynarodowe żydostwo”. Często w książce – na marginesie „hiszpańskiej” narracji – pojawiają się nawiązania do najnowszych dziejów Polski i sytuacji politycznej nad Wisłą. Publicysta zestawia w nich niejednokrotnie 300 Artykuły recenzyjne i recenzje Stronnictwo Narodowe w Drugiej Rzeczypospolitej – oceniając je jako najbardziej ideowe spośród polskich ugrupowań politycznych, wierne tradycji, broniące wiary rzymskokatolickiej przed złowrogim spiskiem lewicy, wolnomyślicieli, masonów i Żydów, budujące jedność Polaków – z hiszpańskimi karlistami. Równocześnie ostrzega czytelnika przed ideami i działalnością polskich partii lewicowych, środowisk liberalnych, radykałów i ugrupowań mniejszości narodowych, które jego zdaniem – gdyby nie napotykały skutecznego przeciwdziałania ze strony narodowców – mogłyby w przyszłości doprowadzić nad Wisłą do rozniecenia społecznych konfliktów, do destabilizacji państwa i dramatu podobnego do hiszpańskiej wojny domowej. Niezależnie od występującej na łamach Hiszpanii bohaterskiej – w niektórych jej fragmentach – bardzo wyraźnie tendencyjnej narracji oraz uproszczonych bądź po prostu błędnych też i wniosków autora, książkę J. Giertycha warto polecić do lektury jako źródło historyczne zarówno zawodowym dziejopisom, jak też pasjonatomamatorom historii i to przynajmniej z dwóch ważkich powodów. Po pierwsze stanowi ona bogate faktograficznie – niezależnie od pojawiających się interpretacji prezentowanych faktów, mogącej stanowić przedmiot krytyki czy polemiki – a zarazem należące do nielicznych, świadectwo wydarzeń wojny domowej w Hiszpanii, spisane przez zwolennika strony frankistowskiej, mającego z racji deklarowanych przez niego poglądów szeroki dostęp do przedstawicieli środowisk politycznych, organizacji społecznych, wreszcie reprezentantów regularnej armii, wspierających marokański przewrót11. Bogactwo informacji, talent publicystyczny, a zarazem wiedza autora sprawiają, że trudno ją potraktować w uproszczony sposób, jako typową książkę agitacyjną, pomimo iż J. Giertych na jej kartach nie kryje swych politycznych sympatii. Po drugie – książka ta, pióra jednego z najbardziej popularnych publicystów, a zarazem przywódców i ideologów polskiego obozu narodowego to także wdzięczne źródło do analizy idei, haseł, formacji światopoglądowej, postaw politycznych, wreszcie aktywności publicznej reprezentatywnych dla jednego z najsilniejszych w Drugiej Rzeczypo11 Relacje „z drugiej strony barykady”, przychylne dla republikańskiej Hiszpanii niemal równocześnie z J. Giertychem opublikowali: słynny brytyjski pisarz Georg Orwell (W hołdzie Katalonii, pierwsze angielskojęzyczne wydanie w 1938 r.) i znany polski publicysta Ksawery Pruszyński (W czerwonej Hiszpanii, wydanie w 1939 r.). Artykuły recenzyjne i recenzje 301 spolitej, a zarazem najbardziej żywotnych na ziemiach polskich od końca wieku XIX ruchów ideowo-politycznych. Na zakończenie warto dodać, że drugie wydanie książki J. Giertycha zostało przygotowane przez łódzkiego historyka, magistra Michała Andrzejczaka, doktoranta w Katedrze Historii Polski Najnowszej Instytutu Historii Uniwersytetu Łódzkiego, specjalizującego się w dziejach najnowszych Polski i historii polskiej i europejskiej myśli politycznej w XX stuleciu. Wypada podkreślić, że M. Andrzejczak jest – pomimo młodego wieku – wytrawnym już członkiem zawodowego cechu dziejopisów; autorem, współautorem bądź redaktorem wartościowych monografii, wydawnictw źródłowych i artykułów12. Poprzedził on tekst słowem wstępnym, przybliżającym genezę ukazania się książki w 1937 r., okoliczności wybuchu wojny domowej w Iberii i jej przebieg. Opatrzył go też wyczerpującymi przypisami, objaśniającymi opisywane przez J. Giertycha wydarzenia, oraz indeksem nazwisk postaci, występujących na kartach Hiszpanii bohaterskiej. Tak rzetelne opracowanie tekstu źródłowego podnosi niewątpliwie jego wartość poznawczą, a zarazem ułatwia wnikliwą lekturę. PRZEMYSŁAW WAINGERTNER UNIWERSYTET ŁÓDZKI∗ 12 Wśród dorobku M. Andrzejczaka warto wskazać przede wszystkim monografię, pt. Faszyzm włoski i hitleryzm w publicystyce Romana Dmowskiego w latach 1922–1939, Wydawnictwo „Nortom”, Wrocław 2010, ss. 256. Autor ukazał w niej stosunek twórcy, głównego ideologa i przywódcy polskiego obozu narodowego do dwóch masowych ruchów społeczno-politycznych, które ukształtowały się w pierwszej połowie XX w. w Europie. Książka zawiera również drobiazgową analizę ewolucji ocen R. Dmowskiego, dotyczących faszyzmu i narodowego socjalizmu. Inne publikacje tego autora to m.in. Curriculum vitae Jędrzeja Giertycha…; O Romanie Dmowskim. Wybrane wspomnienia z prasy obozu narodowego z 1939 r., oprac. i przedm. M. Andrzejczak, K. Dziuda, Dom Wydawniczy „Ostoja”, Krzeszowice 2011, ss. 576. ∗ Wydział Filozoficzno-Historyczny, Instytut Historii, Katedra Historii Polski Najnowszej. 302 Artykuły recenzyjne i recenzje Jędrzej Paszkiewicz, Grecja a bezpieczeństwo międzynarodowe na Bałkanach 1923–1936, Instytut Historii UAM, Poznań 2012, ss. 314. Monografia jest rozprawą będącą podstawą uzyskania habilitacji dr. hab. Jędrzeja Paszkiewicza – adiunkta w Instytucie Historii (Zakład Bałkanistyki) Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Książka jest pierwszą w języku polskim analizą polityki zagranicznej i dyplomacji Grecji w kwestii bezpieczeństwa ukazanej w kontekście stosunków międzynarodowych na Bałkanach w okresie międzywojennym. Autor postawił przed sobą ambitne i trudne metodologicznie zadanie oceny roli i znaczenia Grecji w umacnianiu bezpieczeństwa międzynarodowego na Bałkanach, a także określenia znaczenia tego regionu dla jej bezpieczeństwa narodowego. Dokonał analizy stosunków Grecji z państwami sąsiedzkimi (Albania, Bułgaria, Jugosławia, Turcja) oraz mocarstwami europejskimi, głównie z Włochami. Zagadnienie podane w tytule rozprawy zostało przedstawione wielowątkowo. Autor scharakteryzował międzynarodowe i wewnętrzne czynniki kształtujące politykę bezpieczeństwa Grecji, zwłaszcza kwestię mniejszości etniczno-religijnych. J. Paszkiewicz nie ograniczył się do analizy działań dyplomatycznych, ale podjął także wątki, które nie pozostawały bez wpływu na bieg negocjacji i rozmów prowadzonych w kręgu dyplomatów i polityków. Zaprezentował stanowisko opinii publicznej w Grecji i innych państwach wyrażanej w prasie i publicystyce oraz opinie kręgów dyplomatycznych innych państw regionu i mocarstw zachodnioeuropejskich, głównie Wielkiej Brytanii. Książka poszerza znacząco dotychczasową wiedzę na temat polityki zagranicznej Grecji w opisywanym okresie. Zawiera analizę wielu problemów, które we wcześniejszych opracowaniach przedstawiano powierzchownie bądź fragmentarycznie. Rozprawa została oparta na bogatym i różnorodnym materiale źródłowym. Autor, który opanował język nowogrecki, wykorzystał przede wszystkim materiały znajdujące się w Archiwum Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Atenach. Szczególnie przydatne okazały się raporty z greckich placówek dyplomatycznych w krajach sąsiedzkich z lat 1923–1936. Spożytkował ponadto dokumentację dyplomatyczną z archiwów w Rzymie, Belgradzie, Sofii, Archiwum Akt Nowych w Warszawie i The National Archives w Londynie (autor używa nazwy Public Record Office, która nie obowiązuje od Artykuły recenzyjne i recenzje 303 2003 r.). We Wstępie rozprawy nie ma jednak charakterystyki zebranych archiwaliów ani ich krytycznej oceny, a zwłaszcza określenia stopnia przydatności dla badanego zagadnienia. Należałoby np. ocenić wartość źródłową materiałów Poselstwa RP w Atenach czy corocznych raportów (Annual report) wydarzeń w Grecji, do których autor wielokrotnie się odwoływał. Nie ma informacji, kto sporządzał Annual report, urzędnik Foreign Office stosownego Departamentu na podstawie nadesłanych do centrali materiałów, czy brytyjska placówka dyplomatyczna w Atenach? Oprócz materiałów archiwalnych autor wykorzystał 25 publikacji dokumentów państw bałkańskich, włoskich i brytyjskich; dzienniki, pamiętniki i przemówienia polityków i dyplomatów (10 pozycji) oraz monografie i opracowania zbiorowe autorów greckich, włoskich, jugosłowiańskich, brytyjskich, polskich i innych. Mimo tak bogatej i różnorodnej podstawy źródłowej upomniałbym się o jej uzupełnienie o publikacje dokumentów, które dla badanego zagadnienia mają drugorzędne znaczenie, ale przy pisaniu rozprawy z zakresu historii stosunków międzynarodowych okresu międzywojennego powinny być wykorzystane. Brakuje przede wszystkim wydawnictwa Documents Diplomatiques Français (DDF) dla lat 1932–1936. Kwerenda źródłowa w archiwum francuskiego MSZ dałaby materiał do lat 1923–1931 (w serii DDF ukazały się do tej pory jedynie tomy za lata 1920–1922). Prawdopodobnie autor nie miał możliwości przeprowadzenia badań w Paryżu, tym bardziej więc powinien sięgnąć do publikacji francuskich dokumentów dyplomatycznych. Francja odgrywała wszak istotną rolę – o czym autor niejednokrotnie nadmienia – nie tylko w Europie Środkowej, ale również w kwestiach bałkańskich. Chodzi mi nie tyle o analizę relacji francusko-greckich, co o przedstawienie ocen i opinii formułowanych przez Quai d’Orsay i francuskich przedstawicieli dyplomatycznych w stolicach państw bałkańskich na temat polityki władz greckich. Autor przytacza niekiedy francuskie opinie, przywoływane za raportami dyplomatów brytyjskich czy polskich. Wzbudza to jednak wątpliwość, czy pochodzące „z drugiej ręki” informacje o stanowisku Francji można uznać za miarodajne. W wykazie źródeł drukowanych nie ma też publikacji Akten zur Deutschen Auswärtigen Politik, która byłaby przydatna zwłaszcza dla lat trzydziestych, kiedy nasiliła się gospodarcza i polityczna penetracja Niemiec na Bałkanach. Enigmatyczna jest informacja o wykorzystaniu Documents on British Foreign Policy (DBFP), nie po- 304 Artykuły recenzyjne i recenzje dano bowiem, które tomy serii I i II zostały wykorzystane (podobny zapis: Documenti Diplomatici Italiami, Roma 1954–1986, seria VII, VIII). Wśród DBFP brakuje serii IA, która zawiera dokumentację dotyczącą kwestii bezpieczeństwa europejskiego w latach 1925–1930. Co prawda autor przeprowadził kwerendę źródłową w The National Archives w Londynie, ale nie wyjaśnił – o czym już wspomniałem – jakie materiały i do jakich zagadnień poruszanych w rozprawie tam uzyskał. Zwykle kolejność w badaniach jest taka, że najpierw wykorzystuje się (sprawdza) materiał opublikowany, a następnie poszukuje się w archiwach dokumentów uzupełniających bądź niezbędnych do sformułowania wniosku. Konstrukcję opiniowanej, wielowątkowej, rozprawy należy uznać za rozwiązanie optymalne. Praca – nie licząc Wstępu, Zakończenia i Bibliografii selektywnej – składa się z czterech zasadniczych rozdziałów podzielonych na podrozdziały. Narracja obejmuje wydarzenia od klęski Grecji w wojnie z Turcją i konferencji lozańskiej w latach 1922–1923, zakończonej podpisaniem układu pokojowego, do przełomu 1935 i 1936 r., kiedy w kraju nastąpiło przywrócenie monarchii, a w ramach Ententy Bałkańskiej została przyjęta ostatecznie formuła greckich zobowiązań sojuszniczych. Rozdział I ma charakter problemowy, ukazuje zewnętrzne i wewnętrzne uwarunkowania polityki bezpieczeństwa Grecji. Kolejne rozdziały, napisane w konwencji chronologiczno-problemowej (wyłamuje się z niej część A rozdziału IV), prezentują międzynarodowe aspekty bezpieczeństwa narodowego Grecji (1922–1928), problem bezpieczeństwa Grecji w polityce rządu Elefteriosa Wenizelosa (1928–1932) oraz stanowisko Grecji w kwestii współpracy polityczno-wojskowej na Bałkanach w drugiej połowie lat dwudziestych i w pierwszej połowie lat trzydziestych. Wyznaczone przez autora ramy chronologiczne rozprawy nie budzą zastrzeżeń. Także cezury dzielące poszczególne rozdziały czy podrozdziały rozprawy są właściwe i określają etapy ewolucji polityki Aten wobec kwestii bezpieczeństwa w regionie bałkańskim. Przyjęcie układu chronologicznego narracji pozwoliło ukazać dynamikę opisywanych wydarzeń. Powtórzenia są stosunkowo nieliczne. Szkoda, że każdego rozdziału nie kończą wnioski, które – przy wielowątkowości analizowanego zagadnienia i bogactwie faktografii – porządkowałyby obszerny materiał i wskazywały na istotę poszczególnych zagadnień. Uzupełnieniem zasadniczego tekstu jest siedem przydatnych dla czytelnika aneksów (premierzy i ministrowie spraw zagranicznych Grecji i państw sąsiedzkich w latach 1920–1940, mniejszości narodowe, etniczne i religij- Artykuły recenzyjne i recenzje 305 ne w Grecji według spisu ludności z 1928 r.) oraz pięć map. Książka zawiera indeks nazwisk, indeks nazw geograficznych i streszczenie w języku angielskim. We Wstępie autor przytoczył politologiczne definicje „bezpieczeństwa międzynarodowego” i „bezpieczeństwa narodowego”, które stanowią teoretyczną podstawę narracji historycznej rozprawy. Nie napisał jednak, jakimi posłużył się metodami badawczymi, co traktuję jako niezamierzone przeoczenie. Z lektury monografii wynika, że dominuje metoda deskryptywna – wydarzenia są opisywane chronologicznie w celu ilustracji przyjętych założeń. Zastosowana została też metoda porównawcza, pokazująca, że dyplomacja grecka kierowała się nie zawsze analogicznymi założeniami w stosunkach z państwami sąsiedzkimi i mocarstwami europejskimi oraz metoda ilościowa w odniesieniu do zagadnień narodowościowych. W prezentacji uwarunkowań zewnętrznych greckiej polityki bezpieczeństwa zabrakło – moim zdaniem – przynajmniej zasygnalizowania stanowiska dyplomacji greckiej wobec działań Ligi Narodów (LN) na rzecz udoskonalenia systemu bezpieczeństwa międzynarodowego w latach dwudziestych i na początku lat trzydziestych. Liga była wtedy głównym forum dyskusji i propozycji zorganizowania bezpieczeństwa międzynarodowego, wyrażonych w projekcie Traktatu o pomocy wzajemnej z 1923 r., w Protokole Genewskim z 1924 r. (projekt współredagował delegat Grecji Nikolaos Sokrates Politis), rezolucji Zgromadzenia LN z 25 września 1926 r. zalecającej zawieranie regionalnych paktów bezpieczeństwa analogicznych do układów lokarneńskich. Dyskusja nad zagadnieniem zależności bezpieczeństwa i rozbrojenia osiągnęła apogeum podczas światowej Konferencji Rozbrojeniowej w Genewie (1932–1937), w której aktywną rolę odgrywał N. Politis, wybrany na jej wiceprzewodniczącego. W maju 1933 r. przewodniczył on Komitetowi ds. Bezpieczeństwa, który przedstawił raport w sprawie konwencji o definicji agresora, zgłoszonej przez sowieckiego delegata Maksyma Litwinowa. Politis zaprezentował wtedy autorską definicję agresora. Uważam, że w rozdziale o uwarunkowaniach wewnętrznych greckiej polityki bezpieczeństwa powinien znaleźć się fragment (nawet podrozdział) charakteryzujący kreatorów polityki zagranicznej Grecji. Zabrakło informacji o strukturze i funkcjonowaniu greckiego MSZ oraz porównania aparatu decyzyjnego w okresach królestwa i republiki. Kilku premierów pełniło wtedy jednocześnie funkcje ministrów spraw zagranicznych, co należałoby skomento- 306 Artykuły recenzyjne i recenzje wać. Autor poświęcił sporo miejsca E. Wenizelosowi, a przecież warto byłoby przybliżyć czytelnikowi również sylwetki pozostałych premierów, jednocześnie szefów MSZ (na s. 226 jest taka informacja o Aleksandrosie Papanastasiou), a także bardziej znaczących greckich przedstawicieli dyplomatycznych za granicą, wskazania zakresu ich kompetencji i doświadczenia międzynarodowego. Wyróżniał się pod tym względem Thanassis Aghnides, z wykształcenia prawnik, który niemal przez cały okres istnienia LN funkcjonował w jej Sekretariacie (1919–1942). Był m.in. członkiem Sekcji ds. mniejszości, Sekcji Politycznej i Sekcji ds. rozbrojenia. Zabrakło mi zwłaszcza zwięzłej charakterystyki działalności dyplomatycznej wspomnianego już N. Politisa, profesora prawa międzynarodowego, ministra spraw zagranicznych, delegata Grecji w LN, ambasadora we Francji. Politis był – obok Wenizelosa – najbardziej znaną w wielu krajach postacią zarówno jako autor prac z zakresu prawa międzynarodowego, jak i działalności dyplomatycznej. W 1928 r. był nominowany – jako pierwszy Grek – do Pokojowej Nagrody Nobla. W podrozdziale C Uwarunkowania społeczno-polityczne Grecji rozdziału I autor poświęcił sporo miejsca – i słusznie – roli wojskowych w systemie państwowym Grecji oraz ich ambicji politycznych, ale grecka scena polityczna była przecież szersza. Zabrakło charakterystyki układu sił politycznych, działających partii i ugrupowań, a także ich organów prasowych zarówno w okresie królestwa, jak i republiki. Jeśli więc autor używał słowa „opozycja”, to czytelnik nie był zorientowany, o jakie siły polityczne chodzi. Informacje na ten temat pojawiały się dopiero w dalszych partiach książki. Od s. 175 autor zaczął też informować czytelnika o profilu politycznym gazet greckich, których opinie przytaczał. J. Paszkiewicz przyjął założenie badawcze, że jedynie „sporadycznie” będzie uwzględniał stosunek Grecji do Związku Sowieckiego (s. 10). Wynikałoby z tego, że w greckiej polityce bezpieczeństwa Związek Sowiecki odgrywał marginalną rolę, ale autor nie przytoczył na to dowodów, nie wyjaśnił nawet charakteru stosunków grecko-sowieckich. J. Paszkiewicz doszedłby zapewne do innych wniosków, gdyby sięgnął do sowieckich (Dokumienty Wnieszniej Politiki SSSR) i postsowieckich (np. Politbiuro CK RKP(b) – WKP(b) i Jewropa. Rieszenija „osoboj papki”, Moskwa 2001) publikacji dokumentów dyplomatycznych bądź przynajmniej wykorzystał istniejące na ten temat opracowania (A.L. Zapantis, Greek-Soviet Relations, 1917–1941, New York, Columbia University Press 1982; Artykuły recenzyjne i recenzje 307 A.A. Ułunian, Komintern i Gieopolitika: Bałkanskij rubież 1918–1938 gg, Mokwa 1997). Grecja uznała de iure Związek Sowiecki 8 marca 1924 r., wkrótce po tym jak uczyniła to Wielka Brytania i Włochy. Decyzja Aten o nawiązaniu z Moskwą stosunków dyplomatycznych musiała wynikać z określonych kalkulacji politycznych, m.in. dotyczących bezpieczeństwa narodowego. W latach dwudziestych Moskwie nie był obojętny rozwój wydarzeń w regionie bałkańskim, którego polityczną destabilizację starano się pogłębiać licząc na wybuch „rewolucyjnych wojen”. Wykorzystywano do tego celu Komintern i podległe mu partie komunistyczne działające w państwach bałkańskich, m.in. Komunistyczną Partię Grecji (KKE). Znamienna była rezolucja obradującego w Moskwie V Kongresu Kominternu (17 VI – 8 VII 1924 r.), głosząca prawo do samostanowienia mniejszości narodowych, które znalazły się w granicach państw bałkańskich. Zaostrzało to – i tak napięte – stosunki narodowościowe na Bałkanach. Autor wspomniał o dylemacie KKE w sprawie utworzenia, zgodnie z wytycznymi Kominternu, niepodległego państwa „w oparciu o lud macedoński i tracki” (s. 73). W pierwszej połowie lat trzydziestych Kreml liczył się ponownie z możliwością wybuchu konfliktu w regionie bałkańskim dotkniętym dotkliwie skutkami światowego kryzysu gospodarczego, głównie w sferze agrarnej. W Moskwie uważano wtedy, że Grecja jest najbardziej niestabilnym krajem w regionie. Powstanie Ententy Bałkańskiej oceniano krytycznie jako przejaw międzynarodowego wzmocnienia jej sygnatariuszy, nie stanowiący jednak zagrożenia dla Związku Sowieckiego. Niedociągnięciem w narracji autorskiej jest brak wzmianek o pełnionych funkcjach postaci pojawiających się w tekście po raz pierwszy. Utrudnia to m.in. właściwe zrozumienie opisywanej sprawy. Autor pisze np., że „brytyjski dyplomata” Neville Henderson (s. 207–208) podjął bezowocną mediację w celu pogodzenia Grecji z Bułgarią w grudniu 1930 r. Nie zaznaczył jednak, że Neville Henderson był w tym okresie posłem brytyjskim w Belgradzie (1929– 1935) pozostającym w dobrych relacjach z królem Aleksandrem I. Prawdopodobnie nie wzbudzał więc większego zaufania zarówno w Sofii, jak i w Atenach, co tłumaczyłoby częściowo fiasko jego zabiegów. Na s. 215 jest informacja o rozmowie Wenizelosa z Patrickiem Ramsayem, ale dopiero na s. 230 dowiadujemy się, że Ramsay był „brytyjskim przedstawicielem w Atenach”. Trafniej byłoby napisać, że był posłem brytyjskim (w latach 1929–1933). Błędem jest nazwanie Philippe’a Berthelota „wpływowym politykiem” (s. 184). 308 Artykuły recenzyjne i recenzje Berthelot był sekretarzem generalnym francuskiego MSZ (1925– 1933), postacią znaczącą, ale w organizowaniu i funkcjonowaniu francuskiej dyplomacji. Na s. 218 jest informacja o rozmowie Zoga I z „brytyjskim ambasadorem w Tiranie w kwietniu 1930 r.” nie ma jednak (w całej pracy) nazwiska tego dyplomaty. Brytyjskim posłem, jednocześnie konsulem generalnym w Albanii, ale nie „ambasadorem”, był Robert Hodgson (w latach 1928–1936). Mam zastrzeżenia do sposobu zapisu przez autora szeregu odnośników i przypisów, ograniczonych do podania nazwy archiwum, zespołu, numeru teczki i dat, np. PRO FO, 371/12861 (18.01.1928; 19.07.1928), s. 51, przypis 103; AAN, Poselstwo RP w Atenach, 33 (04.11.1926), s. 51, przypis 108. Taki zapis nie informuje czytelnika o tym jakiego rodzaju dokumentu dotyczy – raportu, telegramu, noty itd. (oryginał, kopia), gdzie on powstał oraz – co najbardziej istotne – kto jest jego autorem i odbiorcą. Podobnie pisane są odnośniki do publikacji dokumentów, np. DBFP, seria I, t. XVIII, s. 354 (przypis 65, s. 113); DDI, seria VII, t. IV, s. 89 (przypis 140, s. 135). Indeks nazwisk sporządzony został niestarannie. Autor zbywa czytelnika informacją „polityk”, „dyplomata” nie podając przynajmniej najważniejszych funkcji i okresu ich pełnienia (wyjątkiem jest kilku monarchów). Taka informacja o osobach, które odgrywały kluczową rolę w przedstawianych przez autora sprawach, jest wręcz konieczna, zwłaszcza wobec polityków i dyplomatów greckich, mało przecież w Polsce znanych. W indeksie nazwisk zdarzają się też nieścisłości, nawet w tych lakonicznych informacjach, np. „Balfour James, dyplomata bryt.” (s. 293), a powinno być „Arthur James Balfour, konserwatywny polityk bryt.” I należałoby dodać – „premier (1902–1905), minister spraw zagranicznych (1916–1919)”; informacja, że Nicolae Iorga to „uczony rum.” (s. 294) pomija jego działalność polityczną (był premierem w latach 1931–1932), a słowo „uczony” nie wyjaśnia jaką dziedziną nauki się zajmował (był historykiem). W indeksie nazwisk kursywą pisane są nazwiska autorów wykorzystanych prac, ale zauważyłem, że nie wszystkie – np. Czekalski Tadeusz czy Sierpowski Stanisław pojawiają się z informacją „historyk polski”. Odrębny indeks stanowią nazwiska greckie w oryginalnym zapisie, niektóre z nich zostały zamieszczone także w poprzednim indeksie. Nie jest dla mnie jasne, po co takie rozgraniczenie. Wnioski J. Paszkiewicza są trafne, choć niektóre trudno uznać za szczególnie odkrywcze, np. że w opisywanym okresie bezpieczeństwo międzynarodowe na Bałkanach „stanowiło sumę bezpie- Artykuły recenzyjne i recenzje 309 czeństw narodowych” Grecji i pozostałych państw regionu. Stwierdzenie, że polityka bezpieczeństwa Grecji „wykluczała możliwość budowy państwa i społeczeństwa opartych na zasadach wieloetniczności i wielokulturowości” (s. 272), można z kolei odnieść także do polityki innych państw regionu bałkańskiego. Powyższe uwagi krytyczne nie podważają mojego przekonania, że rozprawa J. Paszkiewicza jest opracowaniem stanowiącym oryginalne osiągnięcie badawcze i wpisuje się znacząco do historiografii polskiej na temat Grecji i Bałkanów w okresie międzywojennym. Praca dowodzi wykorzystania przez autora różnorodnego materiału źródłowego i znajomości historiografii szeregu państw w zakresie prezentowanych zagadnień. Świadczy o jego wielkiej erudycji w wielu kwestiach politycznych, gospodarczych i społecznych Grecji, często bardzo zawiłych. Zaletą rozprawy, obok jej wartości merytorycznej, jest narracja autorska utrzymana konsekwentnie w rzeczowym, syntetyzującym materiał źródłowy stylu. ANDRZEJ M. BRZEZIŃSKI UNIWERSYTET ŁÓDZKI∗ Artur Czuchryta, Z dziejów klasy średniej w Lublinie. Kupcy branży kolonialnej w życiu gospodarczym i społecznym miasta (1918–1939), Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 2011, ss. 140. Nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej ukazała się kolejna praca badacza młodego pokolenia – Artura Czuchryty. Głównym przedmiotem zainteresowań autora jest najnowsza historia Polski, a szczególnie zagadnienia gospodarcze i społeczne Lubelszczyzny1. Tym razem do rąk czytelników trafiła książka dotycząca rynku wewnętrznego Drugiej Rzeczypospolitej, a właściwie jego specyficznej części – handlu kolonialnego prowadzonego na terenie Lublina. Podkreślić należy, że już sam fakt zajęcia się ∗ Wydział Filozoficzno-Historyczny, Instytut Historii, Katedra Historii Powszechnej Najnowszej. 1 Autor recenzowanej monografii, pracownik Zakładu Historii Gospodarczej Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, opublikował m.in. pracę Przemysł rolno-spożywczy w województwie lubelskim w latach 1918–1939, Lublin 2008. 310 Artykuły recenzyjne i recenzje przez autora tą problematyką zasługuje na aprobatę i uznanie, grono osób zajmujących się rynkiem wewnętrznym i jego rolą w życiu gospodarczym kraju jest bowiem dość szczupłe, a zagadnienie niewystarczająco poznane. W prezentowanej książce zastosowano układ rzeczowy. Składają się na nią wstęp, zakończenie, cztery rozdziały oraz siedem aneksów. Rozdział pierwszy Rynek towarów kolonialnych w Polsce stanowi wprowadzenie do tematyki pracy. Zamieszczono tu krótką charakterystykę rynku światowego w okresie międzywojennym, eksponując handel towarami uznawanymi w nomenklaturze polskiej za kolonialne. Autor zaprezentował więc rynki zbytu dla kawy, herbaty, kakao, korzeni, owoców południowych świeżych i suszonych. Do zestawu tego dodał ponadto ryż. Należy podkreślić, że udział Polski w światowym handlu tych towarów był znikomy i w najlepszym okresie wynosił około 1% ogólnych obrotów. W dalszej części tego fragmentu pracy przedstawiono wielkość i strukturę importu towarów kolonialnych do Polski oraz firmy tej branży działające na terenie kraju. Cechą charakterystyczną była tu duża różnorodność zarówno pod względem wysokości posiadanego kapitału, jak i skali prowadzonej działalności. Ponadto znamienna była postępująca specjalizacja przejawiająca się w ograniczeniu handlu do jednego lub dwóch towarów. Dalszą część książki poświęcono handlowi kolonialnemu na terenie Lublina. Autor opisał szczegółowo sytuację na lubelskim rynku kolonialnym oraz firmy handlowe działające w tej branży. Przedmiotem jego zainteresowania były kwestie aprowizacyjne, u progu trudnej niepodległości stojące na pierwszym miejscu. Dalej przywóz towarów kolonialnych do Lublina i specyfika tutejszego rynku. Ukazano środowisko lubelskich kupców branży kolonialnej, ich działalność nie tylko na polu handlu, ale także organizacyjnym, gospodarczym i samorządowym. Należy podkreślić fakt dominacji branży kolonialno-spożywczej w handlu lubelskim. Wskazują na to liczby – w roku 1929 firmy tego typu stanowiły nieco ponad 73% ogółu wszystkich firm handlowych Lubelszczyzny. Rozdział trzeci Lubelscy kupcy branży kolonialnej jako akcjonariusze i członkowie zarządu Hurtowni Handlujących Towarami Kolonialnymi Spółka Akcyjna w Lublinie prezentuje początki powstania Hurtowni, skład zarządu i jego działalność, akcjonariuszy firmy, wielkość kapitałów, zyski i straty, zadłużenie oraz problemy i wyzwania stojące przed firmą. Hurtownia wyróżniała się wśród firm branży kolonialnej działających na terenie Lublina, ponieważ Artykuły recenzyjne i recenzje 311 miała wykupione świadectwo przemysłowe pierwszej kategorii i należała do największych firm handlowych na Lubelszczyźnie. W rozdziale czwartym poruszono sprawy dotyczące działalności Hurtowni i jej pracowników, a więc struktury organizacyjnej, asortymentu sprzedawanych towarów, kontaktów handlowych, pracowników i ich płac. Hurtownia utrzymywała kontakty handlowe nie tylko z firmami krajowymi, ale i zagranicznymi, podejmując próbę pominięcia Gdańska jako pośrednika handlowego. W myśl pierwotnych założeń jej powstanie związane było ze staraniami podjętymi przez kupców chrześcijańskich dążących do założenia firmy broniącej ich interesów, w której mogliby nabywać towary do własnych sklepów i składów. Praktyka handlowa była bowiem inna. Wśród kontrahentów Hurtowni znaleźli się również kupcy i przemysłowcy żydowscy. Pokazuje to wyraźnie jak pragmatyzm gospodarczy pokonywał bariery narodowe i religijne. Hurtownia, jak wykazał autor, stanowiła przykład aktywności gospodarczej lubelskich kupców branży kolonialnej. Nie ograniczali się oni jednak tylko do tego pola działania. W centrum ich zainteresowań były też inne dziedziny życia społeczno-gospodarczego: samorząd, przemysł i handel, lokalna bankowość, organizacje zawodowe i szkolnictwo handlowe. Świadczy to pozytywnie o lubelskich kupcach branży kolonialnej, którzy wychodzili poza własne środowisko działając na rzecz miasta i lokalnej społeczności. Niezwykle przydatne uzupełnienie tekstu stanowią aneksy, w których autor zaprezentował listę ważniejszych firm handlujących towarami kolonialnymi w Polsce i firmy tej branży działające w Lublinie oraz wykazy akcjonariuszy, zmiany właścicieli akcji czy salda Kasy Przezorności pracowników Hurtowni Handlujących Towarami Kolonialnymi Spółka Akcyjna w Lublinie. Umiejętnie poczynione zestawienia w doskonały sposób ilustrują zagadnienia opisane w zasadniczej części książki. Ponadto w pracy znalazły się bibliografia oraz indeks osób. Pewne zastrzeżenia budzi układ tej pierwszej. Artur Czuchryta przeprowadził kwerendę źródłową w Archiwum Akt Nowych w Warszawie oraz w Archiwum Państwowym w Lublinie. Ponadto skrupulatnie przejrzał różnorodne źródła drukowane, w tym międzywojenną prasę specjalistyczną, a także dostępną literaturę. Znalazło to odzwierciedlenie w przypisach. Dlatego niezrozumiały wydaje się zabieg polegający na wyszczególnieniu w bibliografii, w części „opracowania i artykuły” (s. 123–126), wszystkich wykorzystanych artykułów z prasy międzywojennej. 312 Artykuły recenzyjne i recenzje Zastrzeżenia budzi też strona edytorska recenzowanej pracy. W odsyłaczach przypisów zastosowano ciągłość, choć wydaje się, że w każdym rozdziale powinny stanowić zamkniętą całość. Mimo tych drobnych uchybień należy uznać pracę Artura Czuchryty za godną polecenia zarówno fachowcom w dziedzinie historii gospodarczej i ekonomii, jak i szerszemu gronu czytelników zainteresowanych przeszłością Lubelszczyzny. MAŁGORZATA ŁAPA UNIWERSYTET ŁÓDZKI∗ ∗ Wydział Filozoficzno-Historyczny, Instytut Historii, Katedra Historii Polski Najnowszej.