Pobierz rozważania

Transkrypt

Pobierz rozważania
fb.com/WIO.Msza
wio.org.pl
REKOLEKCJE: KOBIETY, MĘŻCZYŹNI, ZWIĄZKI
TYDZIEŃ 1 Duchowość kobiety
Rekolekcje, czyli ćwiczenia duchowe. Bo rekolekcje to przede wszystkim praca rekolektantów,
a nie rekolekcjonisty. Właśnie w tym duchu od lat prowadzę rekolekcje w mieście i tak
zaplanowane są te rekolekcje. W kościele wygłaszam coś na kształt nauki rekolekcyjnej.
Jednak najważniejsza i podstawowa praca wykonywana jest przez osobę, która angażuje się
w rekolekcje. Głównym jej elementem jest codzienna medytacja, która powinna trwać
minimum 15 min. W ramach medytacji należy przeczytać dedykowany na dany dzień tekst z
Pisma Świętego wraz komentarzem. Rozmyślanie skupia się na tym, by odkryć, że Bóg myśli
inaczej niż ja. Izajasz mówi: myśli moje nie są myślami waszymi (Iz 55, 8). Innymi słowy
medytacja jest udana, gdy odkryję inny sposób patrzenia na siebie, na innych, po prostu na
życie. Dobra medytacja zawsze kończy się postanowieniem. Postanowienie powinno być
decyzją na wykonanie zadania/ćwiczenia. Pomysł na postanowienie zawsze musi być
konkretny i mierzalny. Najlepiej, jeśli nie będzie zajmował więcej niż 15 minut (bo wtedy jest
wykonalny). Złe postanowienie, to np.: cały dzień będę rozmyślał o Bogu. Dobre: jadąc
tramwajem, postaram się sobie przypomnieć, jaki fragment Pisma Św. dzisiaj przeczytałem i
5 minut o nim pomyślę. Dopiero wykonanie postanowienia i podsumowanie jego owoców
kończy codzienną pracę rekolekcyjną. Właśnie w ten sposób rekolekcje w mieście wplatają
modlitwę w życie, a przez codzienną pracę mają moc przemienić życie. Medytacja oznacza
szukanie innego od mojego punktu widzenia. Postanowienie jest pomysłem, jak przemyślenia
wcielić w życie
Dzień 1: „Klimacik” (atmosfera)
Łk 1, 26-27 W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego
Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida, a Dziewicy było na
imię Maryja.
Komentarz (Roksana): Bóg posyła Anioła w konkretnym czasie i miejscu, w konkretnych
okolicznościach. Pewnie też nie przypadkowo wybiera właśnie tego wysłannika. W
duchowości kobiety, w modlitwie, w szukaniu Boga ta atmosfera, „klimacik” towarzyszący
spotkaniu ma duże znaczenie. Ważna jest intymność, poczucie bezpieczeństwa, w takich
sprzyjających warunkach łatwiej otworzyć się na głos Boga.
Postanowienie: Zaplanuj dziś modlitwę w Twoim miejscu – tam, gdzie
szczególnie dobrze Ci się modli. Może masz takie szczególne miejsce, może kiedyś
miałaś/miałeś, i teraz jest okazja żeby do niego wrócić. Jeżeli nie, to spróbuj
podjąć próbę znalezienia takiego miejsca, gdzie „klimat” będzie szczególnie
korzystny. Zadbaj o to, żeby czas i pora dnia też sprzyjały skupieniu.
Dzień 2: Piękno
Łk 1,28 Anioł wszedł do Niej i rzekł: «Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą».
Komentarz (Roksana): Bóg pozdrawia Maryję komplementem „pełna łaski”. Pełna, czyli
kompletna. W tej chwili to, jak Maryja pragnie, jak szuka, jak przeżywa i jak kocha, zyskuje
Boże potwierdzenie, Bożą akceptację. Jednak, żeby móc uwierzyć Bogu, musiała ona
wcześniej odkryć to piękno w sobie.
Znamy kobiety z otoczenia, które nie potrafią przyjąć komplementu, nie wiedzą jak się
zachować czy też reagują wręcz negatywnie. By uwierzyć Bogu i innym osobom wokół,
kobieta musi najpierw nauczyć się dostrzegać piękno w sobie, odkryć swoją wartość. Kontakt
z prawdą zaczyna się od odkrycia własnego piękna. Kiedy kobieta nie wierzy w siebie, nie
usłyszy Boga. Zmiesza się na komplementy i ich nie przyjmie, zamknie się na resztę
obietnicy. Kobieta musi weryfikować swoje myśli i wyobrażenia, odkryć pragnienia i poznać
własną wartość, aby móc funkcjonować w relacji. Dzięki pięknu może rozeznawać i właściwie
tę relację budować.
Idąc dalej, piękno uzdalnia do działania, daje przekonanie o sile, o tym, że kobieta możne
dużo. Dostrzegając własne piękno w oczach Boga kobieta zyskuje zdolność i jednocześnie
zadanie ocalenia wartości drugiego człowieka w jego własnych oczach. W dzisiejszym świecie
niepewność co do własnej wartości jest poważną epidemią. Kobieta podnosi, przypomina
o wartości, którą w człowieku widzi.
Postanowienie: Zastanów się, co jest w Tobie najpiękniejszego, co możesz
ofiarować innym – wypisz kilka cech na kartce, nie ograniczaj się. Podziękuj Bogu
na modlitwie za te rzeczy.
Dzień 3: Otwartość
Łk 1,29 Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie.
Komentarz (Ola): Co mogła czuć Maryja, kiedy usłyszała tyle komplementów naraz od
Kogoś tak ważnego jak Bóg? Wydaje się, że była raczej skromną osobą – zmieszała się…
Ile myśli przebiegało przez jej głowę: co On ma na myśli? Czego On ode mnie chce? Czy to
wszystko dzieje się naprawdę? A jednak w tej gmatwaninie emocji pozostała otwarta –
bo przecież rozważała. Nie zatraciła się w tym, co czuła (a była to zapewne burza uczuć!),
ale potrafiła zdystansować się i pomyśleć, czym jest PRAWDA. W tym milczeniu – rozważaniu
- jest też miejsce na kolejne słowa Anioła. Maryja chce usłyszeć od Niego, jaka jest prawda.
Nie dopisuje swoich teorii do tego, co powiedział. Tym milczeniem daje Mu do zrozumienia,
że jest gotowa na dalszą rozmowę, że potrafi słuchać, że jest na niego otwarta.
Ta reakcja Maryi mnie fascynuje! Kiedy coś nie mieści się w mojej głowie, reaguję szybko:
NIE! A potem się zastanowię, rozważę… Że to może jednak była szansa, że trzeba było
posłuchać, dopytać. Ale mało kto ma ochotę przebijać się przez mur negatywnego
nastawienia - „nie” oznacza koniec spotkania. Od Maryi uczę się, że budowanie relacji to
otwartość na inny sposób myślenia. Że moje emocje nie są najważniejsze, nie są całą prawdą
o świecie. Jeśli umiem odsunąć je na bok, zobaczę osobę, usłyszę coś nowego - to jest
szansa na zmianę. Także w relacji z Bogiem.
Postanowienie: Nastaw się dzisiaj na słuchanie - nie mów o sobie, dopytuj, próbuj
zrozumieć. Jeśli ktoś Cię o coś poprosi lub zaproponuje- bądź na tak!
Dzień 4: Obietnica
Łk 1,31-35 Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki
i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie
panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca. Na to Maryja
rzekła do anioła: "Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?" Anioł Jej odpowiedział: "Duch
Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi,
będzie nazwane Synem Bożym.
Komentarz (Monika): Ten fragment sprawia, że przechodzą mnie dreszcze ekscytacji,
do jak wielkiego zadania została zaproszona Maryja. Bycie matką wymaga wiele odwagi, a co
dopiero bycie matką Syna Bożego! Bóg kreśli przed Maryją pociągającą wizję przyszłości
pokazując, co czeka Jej Syna. Kreśli fascynujący obraz tego, jak rozwinie się dziecko poczęte
w Jej łonie. A ona, szalona, nawet się nie broni, nie usprawiedliwia, nie szuka wymówek,
tylko od razu mówi: “w porządku, a konkretnie to jak to się stanie?” To nie znaczy, że ona się
nie boi, bo lęk jest nieodłącznym towarzyszem kobiety. Ma za to w sobie gotowość do jego
przekroczenia i przyjęcia zaproszenia do realizacji ważnego zadania, do wejścia w nieznane,
by odpowiedzieć najpiękniej na otrzymaną obietnicę. A Ty jesteś gotowy by zostawić to,
co znasz i pójść za mglistym zaproszeniem do czegoś wielkiego?
Postanowienie: Zastanów się i wypisz, do jakich wielkich zadań powołuje Cię Bóg.
Jakie wezwania słyszałaś/ słyszałeś do tej pory? Możesz ocenić, jak bardzo się
ich boisz, i obok dopisać, co wspaniałego czai się za tym lękiem. Może warto
mimo strachu zrobić dzisiaj pierwszy krok?
Dzień 5: Kobiecy cel – gdzie on jest?
Łk 1, 31-33 Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i
będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie
panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca.
Komentarz (Ksenia): Kiedyś złapałam się na tym, że dla mnie najlepsze zwiastowanie
brzmiałoby przykładowo tak: „Oto uczynię, że staniesz się najpiękniejszą z kobiet. Będziesz
mądra i pociągająca. Będziesz budowała mnóstwo wspaniałych relacji, wszyscy będą Cię
lubić i podziwiać, a w życiu nie spotka Cię nic złego.” Jednak, ku mojemu rozczarowaniu, Bóg
przychodząc do Maryi nie proponuje Jej, że uczyni Ją lepszą kobietą. Zna Jej serce i Jej
pragnienia. Ja mogę się tylko domyślać - podejrzewam, że pragnęła głębokiej relacji z
Bogiem. Chyba też Bóg nie powierzyłby Swojego Syna w ręce kobiety, która nie wiedziała, co
się robi z dzieckiem i jak je wychować. A więc pewnie pragnęła zostać matką. Zatem Bóg
mówi do Maryi – kocham Cię. I z naszej miłości będzie dziecko. Poczniesz i porodzisz Syna,
nadasz Mu imię, wychowasz Go tak, że będzie wielki. Daje Jej zadanie do wykonania.
Zadanie, które spełni najgłębsze pragnienia Jej serca.
Wnętrze kobiety jest dla niej samej bardzo ciekawe. Jednak żeby się rozwijać, kobieta musi
oderwać wzrok od siebie i postawić sobie cel „na zewnątrz”. Dopiero wtedy jej pragnienie ma
szansę stać się rzeczywistością.
Postanowienie: Jakie jest Twoje najgłębsze pragnienie? Jak chcesz je spełnić?
Jeśli już jesteś na tej drodze, pomyśl, jak możesz rozwijać ten pomysł? Zaplanuj
kilka działań. Przedyskutuj sprawę z Bogiem na modlitwie. Pamiętaj, by później
rozliczyć się z Nim z tego, co wykonasz.
Dzień 6: Odwaga wejścia w nową sytuację
Łk 1, 29 Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie.
Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz
i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem
Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem
Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca».
Łk 9, 59 Do innego rzekł: «Pójdź za Mną!» Ten zaś odpowiedział: «Panie, pozwól mi
najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca!» Odparł mu: «Zostaw umarłym grzebanie ich
umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże!»
Komentarz (Olga): Po kilkunastu miesiącach mojej pierwszej pracy poczułam, że panuję
nad sytuacją - potrafię ze spokojem wykonywać swoje obowiązki, wiem jak zorganizować
sobie czas, żeby ze wszystkim zdążyć w terminie, znam zwyczaje panujące w firmie.
Jednocześnie zaczęłam dochodzić do wniosku, że w moje życie zawodowe wkrada się rutyna
i nuda. Z każdym dniem ilość sytuacji i zadań, które mnie czegoś uczą maleje, a szanse na
poznanie nowych, ciekawych dla mnie tematów są nikłe. Zrodziła się wtedy w głowie myśl –
może czas na zmianę? Ale zostawić tak wszystko to, co „oswojone” i zaczynać od nowa?
Przecież nie wiadomo czy nowa praca będzie lepsza, czy moja wiedza i umiejętności będą
wystarczające, żeby sobie w niej poradzić, nie wiadomo na jakich współpracowników trafię,
w zasadzie to niewiele wiadomo. Choć pojawiła się pokusa wybrania tego, co bezpieczne i
mało wymagające, zdecydowałam się jej nie ulec i spróbować nowego. W końcu czułam, że
to jest ten czas! Decyzja o wejściu w nową, nieznaną dotąd sytuację jest dla kobiety trudna i
zazwyczaj poprzedzona wieloma wątpliwościami, analizami, przemyśleniami. Wymaga odwagi
i zaryzykowania, ale jest nieodzowna, aby się rozwijać.
Postanowienie: Zastanów się czego boisz się najbardziej w nowych sytuacjach.
Kiedy w ciągu dnia spotka Cię coś trudnego bądź otwarty i spróbuj zareagować
pozytywnie. Poproś Boga o dar męstwa i działaj!
Dzień 7: Kontakt z najgłębszymi pragnieniami
Łk 10, 38-42 W dalszej ich podróży przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta,
imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła
u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych
posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: «Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra
zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła». A Pan jej
odpowiedział: «Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba <mało albo>
tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona».
Komentarz (Monika): Z historii sióstr - Marty i Marii możemy wyczytać, że Marta miała w
sobie taki właśnie imperatyw wykonania pewnych czynności. Zawitał do niej gość, więc czuła
się w powinności, by godnie go przyjąć - być może szykowała stół, wyjmowała najlepszą
zastawę, szykowała świąteczny posiłek. Jednocześnie była zazdrosna o to, że Maria tak po
prostu usiadła przy Jezusie po to, by go słuchać. Może więc to było jej pragnieniem - też tak
uczynić? Nie była jednak w stanie temu spokojnie się oddać, bo miała w sobie zbyt wiele
przekonań, o tym, jak ta sytuacja powinna wyglądać. Przekonań zupełnie niezgodnych z jej
pragnieniami. Czy ta sytuacja jest Ci znana? Sądzę, że kobiety są - czy to z natury, czy z
powodu wychowania - zazwyczaj bardzo obowiązkowe. Rzadko pozwalają sobie, by coś
„odpuszczać", a jeśli już - muszą się tego nauczyć. Dlatego zbyt często spotyka się kobiety
oddane licznym zadaniom, a jednocześnie bardzo rozczarowane tym, co się w ich życiu
wydarza. Jeżeli poznamy nasze pragnienia, będziemy cały czas miały je na uwadze, mamy
szansę uzyskać zupełnie inną jakość życia. Rozpoznanie pragnień na pewno nas zaskoczy może się okazać, że zajmujemy się tym samym co wcześniej, ale przez zmianę wewnętrznej
motywacji, działanie zyskuje zupełnie nowy aspekt. Z drugiej strony - może pozwoli nam to
odkryć zupełnie nowe ścieżki.
Postanowienie: Jakie są Twoje pragnienia? Czy potrafisz wymienić choćby 3, czy
są zbyt głęboko ukryte? Co robisz dla ich realizacji?