5. Zamki (północ)
Transkrypt
5. Zamki (północ)
jura.net.vot.pl 5. Zamki (północ) Ogrodzieniec - Mirów - Bobolice - Przewodziszowice - Ostrężnik - Olsztyn Ze Smolenia jedziemy do Pilicy i potem do Podzamcza, gdzie łapią nas pod zamkiem parkingowi. Aż ręce zacierają na myśl, że kogoś skasują. Ominąć ich trudno. W zasadzie każdy dom pod zamkiem założył sobie własny parking. Można próbować parkować kilkaset metrów dalej (w stronę Ryczowa). Pójście na zamek jest obowiązkowe dla turysty. Zamek znajduje się na pierwszym pod względem wysokości wzniesieniu Jury Górze Janowskiego 515 m n.p.m (na mapach podają 504m). Druga jest Skałka "502" niedaleko Jerzmanowic, bo mierzy wg najnowszych pomiarów 512,8 m. Te "502" to stare pomiary z początku XX w. Sprawdziłem GPS-em. Wejście na zamek kosztuje ale warto sobie przez godzinkę w nim pobuszować. Warto także zwiedzić okoliczne skały, ja znalazłem tam olbrzymiego amonita. Polecam na dole w knajpce dobre piwo (kiedyś był tam Piast Mocny - palce lizać) - oczywiście nie dla kierowców. Przez Zawiercie kierujemy się na Kroczyce. Tam skręcamy w lewo na Podlesice i po prawej mamy Górę Zborów. Możemy sobie na nią wejść, by "zaliczyć" najwyższe wzniesienie województwa częstochowskiego (przed reformą administracyjną). Widoki z niej są okazałe. W Kotowicach (nie mylić z Katowicami) skręcamy w prawo na Niegową. W Mirowie zatrzymujemy się i ewentualnie noclegujemy, jeśli mamy namiot. Możemy się też umyć w zimnej wodzie, bo jest darmowy wodociąg. Zanim pójdziemy zwiedzić ruiny proponuję wstąpić na piwko do baru pod zamkiem. Co prawda butelkowe, ale za to dobrze schłodzone. Zamek jest powyżej i można w nim chwilkę poszaleć. Niestety kolejni biznesmeni biorą się za "remont" zamku polegający na tym, by móc parę groszy zarobić. Potem koniecznie trzeba iść wzniesieniem aż dojdziemy do bliźniaczych ruin w Bobolicach (około 1,5 km). Ruiny są ładne, choć zwiedzanie nie trwa dłużej niż 5 minut - przynajmnmiej tak było, bo teraz kolejny remont mający na celu odbudowanie ruin i oczywiście robieniu na tym biznesu :(. Gdzie te czasy co zamki były ogólno i swobodie dostępne. Powrotną drogę do Mirowa proponuję przejść nie grzbietem a prawym (północnym) zboczem. Można wtedy nadziać się na ciekawą jaskinię. Proponuję wrócić się do Kotowic i podjechać na chwilkę do Przewodziszowic przez Żarki. Trzeba dojechać do końca wsi i potem iść w lewo, a najlepiej zapytać miejscowych. Rok temu, jak zapytałem jakiegoś dziadka o drogę, to szedł z nami aż kilometr i pokazywał drogę. Zamiast okazałych ruin ostała się tylko jedna ściana warowni ale za to jest ona doskonale wkomponowana w skałę. Poza tym jest to oaza spokoju, czego nie można powiedzieć o Mirowie. Wracamy do Żarek, bo z Przewodziszowic przejazd do Czatachowic jest możliwy ale tylko leśną i piaszczystą drogą. Jedziemy do Ostrężnika. To też rezerwat przyrody. Ruin nie ma prawie wcale ale za to mamy inne atrakcje: Jaskinię Ostrężnicką, okresowe wywierzysko - Źródło Zdarzeń (może będzie akurat czynne) i Jaskinię Wierną - najdłuższą na Jurze, niedawno odkrytą i na szczęście zabezpieczoną przed pseudoturystami kratą. Do Olsztyna już niedaleko. Jedziemy w stronę Janowa i zatrzymujemy się na parkingu po lewej przy skrzyżowaniu na Siedlec. Idziemy do Źródeł Zygmunta, gdzie nabieramy źródlanej wody o ile tłum ludzi na to pozwoli (tak jest w weekendy). Potem jedziemy w stronę Siedlca ale powoli, bo po kilkuset metrach trzeba sie zatrzymać, by pójść do Bramy Twardowskiego - jednej z bardziej okazałych na Jurze. Z Siedlca wyjeżdżamy na główną drogę łączącą Częstochowę z Kielcami i skręcamy w lewo. Docieramy do Olsztyna (uwaga na pazernych parkingowych). Idziemy na zamek. Po drodze możemy sobie kupić jakiś przewodnik. To cel naszej samochodowej wyprawy. Mam nadzieję, że się udała. Oszczędziłem oglądania ruin w Udorzu, Ryczowie i Suliszowicach. No może innym razem... http://www.jura.net.vot.pl Kreator PDF Utworzono 4-03-2017, 02:56