Protokół z zebrania RO nr 10 październik 2013
Transkrypt
Protokół z zebrania RO nr 10 październik 2013
Ad pkt 4. Spotkanie RO z Prezesem Zarządu WSM Panem Maciejem Stasiełowiczem stanowi załącznik nr 2 do niniejszego protokółu. /Wypowiedzi p.M.Stasiełowicza protokółowane z odsłuchu nagrania. Nieautoryzowane/ Głos zabrał p. Prezes WSM p. M. Stasiełowicz i powiedział, że są do omówienia dwie sprawy: jedna dotyczy należności i finansów, druga - to problem gruntowo – własnościowo - terenowy, który w przypadku Osiedla Wawrzyszew jest najtrudniejszy w całej Spółdzielni. Poinformował, że Zarząd WSM zaprosił Prezydium RO i Dyrektora Administracji Osiedla na 29 października na spotkanie ze wszystkimi prezydiami Rad Osiedla w celu przeprowadzenia rozmów na temat sprawnej komunikacji pomiędzy Zarządem a członkiem Spółdzielni. „Powinniśmy szybko wrócić do tej dobrej tradycji bo uważamy, że w tej sprawie jest bardzo duża luka. Zarząd spotyka się często ze sprawami, które można rozwiązać nawet na poziomie administratora, niestety trafiają do Zarządu. Drugi punkt to wizerunek Spółdzielni w sposobie komunikowania się /np. strona internetowa/. Jest szereg pomysłów, które chcemy państwu pokazać i dokonać pewnych ujednoliceń. Wracając do tematu Wawrzyszewa są dwa wielkie problemy jeśli chodzi o państwa osiedle. Po pierwsze kwestia zadłużenia. Ja, kiedy zostawałem Prezesem WSM, z ówczesnych informacji wiedziałem i to się absolutnie potwierdziło, że problem zadłużenia jest wielkim problemem. Przez to mamy zamrożone wielkie pieniądze, które gdyby w jakiejś części udało się odzyskać mogłyby być wykorzystane na różne cele. Sprawa z finansami jest taka, i finansiści to wiedzą – stara prawda, że firmy upadają nie poprzez zły wynik, poprzez straty tylko niestety poprzez brak płynności finansowej, który jest wtedy, gdy na koncie zaczyna nam brakować pieniędzy na bieżące opłaty. My i większość sektora spółdzielczego jesteśmy w takiej sytuacji, że jak gdyby spółdzielczość weszła w te przemiany, które zaczęły się w 1989 r i które w przypadku spółdzielczości w latach dwutysięcznych nabrały trochę innego wymiaru, bo spółdzielczość weszła z dużymi zasobami finansowymi. Natomiast, niestety, czas stwierdzić, że te zasoby stopniowo maleją i nasze możliwości finansowe są takie ile mamy w kasie. Myślę, że o sytuacji występującej u państwa na pewno wszyscy wiedzą doskonale, ja wiem tylko, że poziom zadłużenia wynosi 5 mln zł i jest globalnie największy w całym WSM. Wynika to również z faktu, że jesteście największym osiedlem. Problem występujący z zadłużeniem w tym osiedlu, i który musimy spróbować wspólnie rozwiązać, to kwestia zadłużenia długoterminowego. Bieżące dane pokazują, że są to 2 mln zł należności zablokowanych na 32 osobach /w tym 7 osób zadłużonych na ok. 1 mln/. Są to środki, które dyrektorzy osiedla mogliby przeznaczyć na inne dodatkowe cele w osiedlu.” 1 Prezes dodał, że po prześledzeniu historii WSM i kilkumiesięcznej pracy nie widzi, dużego problemu z bieżącym zadłużeniem , natomiast widzi go w zadłużeniu długoterminowym i osiedle samo go nie rozwiąże. „Obecnie w ramach biura Zarządu został powołany pracownik na wakujące stanowisko głównego specjalisty ds. windykacji. Jest to osoba z kilkuletnim stażem w dziale członkowskim do koordynacji działań Zarządu i od tej strony zna ten problem. Koordynacja dotyczy sposobu postępowania z największymi dłużnikami, jakie przyjąć działania i posunięcia w celu odzyskiwania części zablokowanych lokali. Na chwilę obecną, po 2 miesiącach pracy osoby zatrudnionej na stanowisku windykacyjnym, jest dość dobra identyfikacja należności w naszych osiedlach podlegających Zarządowi, a obecne również wchodzimy w pozostałe osiedla. Dzięki współpracy Zarządu i wyznaczonej osoby z osiedlami nastąpi identyfikacja dłużników. Została podjęta nowa współpraca z komornikami funkcjonującymi na terenie Bielan i Żoliborza wykazującymi się skutecznością, co powinno przynosić choćby małe efekty.” Dodał, że w związku z tym oczekuje 'moralnego' wsparcia działalności biura Zarządu i Dyrekcji, bo jest to nasz wspólny interes. Dalsze utrzymywanie dłużników jest akceptacją na zamrażanie coraz większych środków i odcinanie sobie drogi od działalności typu remontowo-eksploatacyjnego. Dodał, że oczekuje od Rady, iż w praktycznym działaniu w sytuacjach, które mogą być czasami przykre i trudne /eksmisje/, zajmie konkretne stanowisko, bo taki jest interes spółdzielni osiedla i mieszkańców. Odnośnie punktu 2: - „Osiedle Wawrzyszew jest rozliczane jako całość, natomiast w nieruchomościach jednobudynkowych /Żoliborz IV/ pojawiają się problemy, gdy w małych budynkach 1/3 lokatorów nie płacąc obciąża określoną nieruchomość. Gdyby to była wspólnota /czy developer/ to płacący musieliby pokryć zadłużenie niepłacących /wzrost opłat/. W sytuacji całego osiedla problem należy rozwiązać inaczej, bo w spółdzielniach nie na odpowiedzialności zbiorowej - problem jednak jest. W świetle ewentualnych wyodrębnień w państwa osiedlu taki problem za chwilę może się pojawić /zamrożone 2 mln zł/ dlatego we wspólnym interesie jest pozbycie się niedobrego bagażu. Jeśli chodzi o należności bieżące to tak trzymajcie, ściągajcie ile się da, i jak się da metodami dozwolonymi prawnie, bo na tle innych osiedli sytuacja nie jest zła – jesteście w środku, co biorąc pod uwagę charakter, historię, zaszłości, skład socjalny Wawrzyszewa jest to przyzwoity wynik. Odnośnie najtrudniejszego tematu terenowo – gruntowo – własnościowego. Z ogólnej analizy sytuacji na Wawrzyszewie wyłaniają się problemy, które /po uzupełnieniu/ w formie tekstu zostaną przekazana Dyrektorowi Osiedla i Przewodniczącemu RO. Po podzieleniu ich na trzy grupy nieruchomości budynkowych są to: 1. Nieruchomości, gdzie stan prawny jest nieuregulowany. 2. Nieruchomości, gdzie jest stan prawny uregulowany, ale mieszany. 2 3. Nieruchomości o uregulowanym stanie prawnym W stanie prawnym nieuregulowanym nie ma decyzji własnościowych, nie ma ksiąg wieczystych i w związku z tym sytuacja jest zawieszona. W tym przypadku WSM jest zależne od decyzji Urzędu Miasta i postępowania Sądu. Taki przypadek występuje na Wawrzyszewie, gdzie akt notarialny został unieważniony /gdzie WSM nie jest stroną/ i obecnie oczekujemy na decyzję, która może zostać podjęta nawet za kilka lat. W takiej sytuacji możemy jedynie delikatnie ponaglać Sąd. W stanie prawnym uregulowanym /ale mieszanym/ sytuacja jest taka, że na określonej działce występuje własność WSM i wieczyste użytkowanie. Notariusze nie chcą wyodrębniać takich stanów, ponieważ powołują się na jakąś interpretację, z której wynika, że musi być jednolity stan gruntu, czyli - albo wieczyste użytkowanie albo własność. W sytuacji, gdy jest część naszej własności, niestety musimy przekształcić wieczyste do własności. Niekiedy są jeszcze takie sytuacje, że na tym samym gruncie są dwie wieczyste własności z różnych terminów, wtedy dochodzi kwestia ujednolicenia terminów, a następnie przejście we własność. Ostatnia sytuacja jest najlepsza i najkorzystniejsza gdzie mamy uregulowania polegające na tym, że występuje tylko wieczyste użytkowanie i jest własnością WSM”. Prezes poinformował, że „w marcu br. rozpoczęły się z Dyrektorem Osiedla rozmowy i przypuszczalnie w ciągu pół roku Zarząd będzie miał takie rozeznanie i że będzie możliwość rozmów z RO na temat globalnej koncepcji, czego jest zwolennikiem /tzn. dobrego rozwiązania dla całego osiedla a nie dla jakiejś partii, ponieważ ono ciągnie za sobą niebezpieczeństwo, że to co rozwiążemy będzie miało układ stały, a reszta później musi się do niego dopasować, co nie zawsze musi być dobre/. W sytuacji tego osiedla i takiego stanu prawnego, jaki jest czekanie na uregulowanie całości może potrwać kilka lat. Nie należy czekać kilka lat, ponieważ przeciąganie tej sytuacji spowoduje, że mieszkania mieszkańców będą traciły na wartości. Wtedy również mieszkania z puli zablokowanych 2 mln zł z zadłużenia również będą traciły wartość. W momencie kiedy firma traci na wartości to ma zdecydowanie mniejsze możliwości lepszego funkcjonowania i wtedy czynnik finansowy powoduje, że jest tu ten punkt styczny wspólnego interesu zarówno Osiedla jak i Zarządu, z którego wynika że, żeby sprawnie zarządzać trzeba mieć pieniądze. W kwestii nieuregulowanych gruntów Zarząd próbuje ponaglać, namawiać do szybszego działania, ale jest to droga mało skuteczna i mało efektowna. W perspektywie może potrwać do kilku lat, obserwując skuteczność działań naszych Sądów i Urzędu Miasta. W sytuacji mieszanej gruntu /tzn. gdy mamy własność WSM i wieczyste użytkowanie/ żeby zrobić wyodrębnienia i założyć księgi wieczyste lokali, niestety musimy to użytkowanie wieczyste przejąć na własność, są na to potrzebne duże pieniądze /od kilku do kilkunastu milionów za poszczególne działki/. Pieniędzy Spółdzielnia nie ma i nie ma mowy o tym, 3 abyśmy dziś zdobyli się na taki wysiłek, żeby z miastem rozmawiać o wykupie określonej działki i jednorazowej wpłacie. Takich możliwości nie ma. Może moglibyśmy zrobić tak z jedną taką działką czy dwiema /czyli wykupilibyśmy dwa budynki/ a pozostałym byśmy powiedzieli, że jest to koniec naszych finansów i musimy zacząć zamykać spółdzielnię i rozglądać się za likwidatorem. Jest oczywiście możliwość rozłożenia tej opłaty na raty, ustawa daje takie możliwości /łącznie z możliwością nawet do 20 lat/ i z takiej możliwości trzeba skorzystać. Jednak tu pojawia się pewien problem karny, którego na dzień dzisiejszy nie mamy rozwiązanego, jest on zauważony i powinien zostać rozwiązany w okresie do pół roku. Wiąże się to jednak z pewnymi konstrukcjami prawnymi, bo np. sytuacja jest taka, że mamy budynek, który w części jest na gruncie WSM a w części na wieczystym użytkowaniu i my do końca nie wiemy czego chce 100% członków spółdzielni, do których ten budynek należy. Bo może się zdarzyć taka sytuacja, która już miała miejsce /Wawrzyszew Nowy/, że mieszkańcy powiedzą, że nie chcą własności i nie chcą partycypować w kosztach z różnych powodów /może nie mają pieniędzy, albo odpowiada im status wieczystego użytkowania/. W związku z tym możemy mieć również na tym osiedlu sytuację taką, że na budynku, który moglibyśmy przekształcić na własność, część mieszkańców nie wyrazi zgody. W takiej sytuacji można tego dokonać tylko całym systemem umów prawnych polegających na tym, że z jednej strony WSM wykupi w układzie ratalnym tę własność od miasta, ale z drugiej strony umowami zabezpieczymy się z mieszkańcami, że będą oni te opłaty wnosili. W przeciwnym wypadku spółdzielnia musi wykładać pieniądze, mieszkańcy nie płacą i pojawia się dysonans, który zaczyna w jakimś długim okresie obciążać daną nieruchomość /patrz problemy na Osiedlu Rudawka/. Sytuacja ta wymaga wymyślenia bardzo precyzyjnych formuł prawnych gdzieś już sprawdzonych. Zbudowanie tego systemu powiązań prawnych będzie kosztowało, ponieważ w dzisiejszych czasach prawnicy są kategorią najlepiej opłacalną, ale rozmowy takie będą musiały się odbyć. Trzecia sytuacja jest wtedy, gdy jest uregulowanie gruntu np. wieczyste użytkowanie i w zasadzie można dokonywać podziału. Na Wawrzyszewie podział został dokonany według działek, jednak obecnie osiedle chciałoby go zweryfikować tak aby działki były mniejsze, bo wiąże się to z mniejszą opłatą, a pozostałe grunty przejmuje osiedla-WSM i musi się z tego w jakiś sposób potem rozliczyć. Jest to dodatkowe utrudnienie, które w tej kwestii się tu pojawiło. Wracając do sytuacji mieszanej - potrzebne jest budowanie systemu umów, potrzebne są negocjacje z miastem na temat układu ratalnego oraz potrzebna jest wola polityczna ze strony miasta, tzn. chęci wyjścia naprzeciw spółdzielniom. Niestety, nie jesteśmy- my jako spółdzielczość w najlepszej sytuacji, ponieważ od kilku lat działania polityczne zmierzają do tego, żeby spółdzielczość ,,wpychać” w narożnik i zacząć z niej wyrywać pewne elementy bo nie ukrywam, że dwa podstawowe aktywa 4 spółdzielczości są to grunty i finanse. Trzeba się temu przeciwstawiać i dotychczasowe takie próby są w miarę sprawne. Takie nastawienie powoduje, że ze strony władz brak sprzyjającej woli politycznej. Trzecia sprawa dotyczy jednorodnego stanu gruntów – wieczyste użytkowanie, gdzie gdybyśmy chcieli zmienić te działki, tzn. ograniczyć je, to, niestety, nie jest to decyzja na poziomie kierownictwa osiedla. Musi to być decyzja na poziomie uchwały RN, ponieważ podobne problemy występują w innych osiedlach i zgoda na precedens w jednym miejscu w tym momencie wymagałaby zgody na jego zaistnienie gdzie indziej /Piaski, Sady Żoliborskie itd./ Musimy być świadomi, że nie może być rozwiązania indywidualnego dla Osiedla Wawrzyszew w tej części, jeżeli nie będzie ono akceptowalne dla całej spółdzielni, a podstawowym problemem z punktu widzenia spółdzielni jest kwestia znalezienia środków i zabezpieczenia sytuacji, że za grunty które nie będą bezpośrednio pod budynkami mieszkańcy będą dalej płacić. Przedstawiony państwu obraz sytuacji jest mało ciekawy i właściwie na dzień dzisiejszy praktycznie niewiele możemy zrobić. Na chwilę obecną stoimy przed pytaniem co należy robić dalej w tej sprawie. Jeżeli będziemy czekali to wartość majątku będzie malała, będą rosły zadłużenia, a tam gdzie sprawy gruntu są nieuregulowane to w zasadzie nie możemy tych lokali sprzedawać. Należy spróbować zbudować taki instrument i rozwiązania, które pozwolą znaleźć pieniądze. Taką próbą będzie w najbliższym czasie /przewidziane na 29.11.2013 r/. Walne Zebranie, zmierzające do uchwalenia nowego Statutu WSM. W obecnych rozwiązaniach statutowych nie ma jednoznacznego rozwiązania, które by stwarzało możliwość zbierania pieniędzy od współmieszkańców i składania ich na określonym funduszu celowym /fundusz na wykup gruntów/. W innym wypadku nasze działania mogą być różnie odbierane i traktowane”. P. Prezes zaapelował do członków RO o frekwencję na WZ i poparcie proponowanej zmiany w tekście Statutu WSM, ponieważ jest ona w interesie mieszkańców. Taką zmianę poparła już RN w dn. 14.10.2013 r. „Druga sprawa to zabezpieczenie interesów WSM i zbudowanie sieci wzajemnych powiązań prawnych, co nie jest sprawą prostą. Jeżeli będziemy mieli tę zmianę w Statucie, jeżeli równolegle ruszą prace prawne to, niestety musimy jeszcze mieć orientację, co sądzą o tym mieszkańcy poszczególnych nieruchomości - czy większość chce czy nie. Musi to być jakaś ankieta z jednoczesną deklaracją. Czwarta sprawa to tzw. 'wola polityczna'. Zarząd oczywiście chce sprawy regulować w sposób racjonalny. Dotyczy to też procesu wygradzania się wspólnot. Drugim niebezpieczeństwem jest interes finansowy. Nawet w dobrej wierze można zrobić taki ruch, za który będą płacili ci, co zostali w spółdzielni czyli w przypadku Wawrzyszewa, ci co mieszkają na gruntach nieuregulowanych, bo ich regulacja nastąpi najpóźniej. Najważniejsze jest czy będzie wola ze strony miasta. Dwa miesiące temu nie było, jednak ciągu tych dwu miesięcy 'coś drgnęło'”. Prezes powiedział, że kiedy rozpoczynał pracę w WSM, niektórzy 5 przedstawiciele RN wskazując mu na różne problemy jakie są do rozwiązania mówili między innymi, że problem jest również taki, że WSM w ostatnich latach odizolował się od świata spółdzielczego, czyli zamknął się w sobie, jest duży, rozwiązuje sprawy po swojemu i nie wiadomo do końca czy dobrze. WSM powinna na nowo na różnych szczeblach zarządzania zacząć się otwierać na rozmowy z innymi spółdzielniami. Prezes powiedział, że zaczął w miarę bardzo skromnych możliwości czasowych nawiązywać kontakty i rozmawiać z prezesami dużych spółdzielni na tematy wspólnych problemów, poszukiwania dróg rozwiązań. „W wychodzeniu z tej izolacji bardzo pomogła sprawa i sposób rozwiązania problemów z energią elektryczną w WSM. To, że były prowadzone rozmowy z całą spółdzielnią, wszystkimi osiedlami pozwoliło na wynegocjowanie bardzo dobrych warunków, mimo, że w zasadzie każde osiedle /w ramach swojej samodzielności/ mogło podjąć decyzję z jakim operatorem będzie współpracować. Efektem wspólnych działań była możliwość pokazania skali bo 'duży może więcej'. Osobno jesteśmy tylko jednym z podmiotów. Efektem nawiązywania kontaktów było zaproszenie do stowarzyszenia 'Grunt to Warszawa', którego jednym z założycieli była p. Prezes Szerszeniewska. W tym Stowarzyszeniu są skupione największe spółdzielnie i najwięksi zarządcy nieruchomości od wspólnot. Rozmowy polegały na formułowaniu naszych poglądów, czego efektem było to, że w dniu 8.10.2013 r p. Prezydent Miasta podpisała zarządzenie powołujące zespół konsultacyjny /na czele z p. v-ce prezydentem Dąbrowskim/, którego celem jest wymiana poglądów oraz zbudowanie katalogu problemów do rozwiązania w dwóch sprawach, tzn. własnościowo – terenowych i śmieciowych. Ww. zespół opracował i przekazał p.Prezydentowi projekt uchwały Rady Miasta w sprawie rozwiązań dotyczących wykupu gruntów z wieczystego użytkowania we własność. Zespół proponuje /w oparciu o symulacje/ aby Rada Miasta podjęła uchwałę o bonifikatach, które obowiązywałyby również spółdzielczość. Również w Osiedlu Wawrzyszew wystąpił taki problem, że w momencie dokonywania podziałów geodezyjnych na wieczystym użytkowaniu spodziewano się bonifikat. Tymczasem miasto uznało, że nie ma bonifikat, ponieważ spółdzielnia nie jest osobą fizyczną tylko osobą prawną, co spowodowało konieczność wykupu. Obecnie wartość m 2 gruntu będącego w użytkowaniu wieczystym w Osiedlu Młociny i Bielany /skok z dotychczasowych stawek z 250- 300zł/m2/ podniosła się do 1 300 zł/m2. Są to realne ceny działek sprzedawanych w tym rejonie. Proponowana przez zespół bonifikata rozwiązałaby sprawę. Miasto nie jest chętne takiemu rozwiązaniu, bo szuka pieniędzy ale dopóki nie będą wyodrębnione lokale to, niestety, cena ich będzie malała a tym samym w jakimś stopniu w dalszej perspektywie i przychody. W chwili obecnej miasto zaczyna chcieć o tym rozmawiać i nabiera przekonania co do istoty strony ekonomicznej. Problem jednak jest natury politycznej. Również pewna dynamika zdarzeń politycznych w Polsce spowodowała, że ci co 6 mają dzisiaj władzę zaczynają powoli rozumieć, że nie mogą stosować tzw. 'moralności księgowego' i mówić, że 'jak jest kasa to podwyższamy', muszą szukać rozwiązań, bo wcześniej czy później będą wybory. Wracając do kierunku naszych działań chodzi o to, aby poprzez zespół projekty przedstawić i o nie walczyć. Niestety, po drugiej stronie jest aparat urzędniczy, który dopóki nie otrzyma bodźca do działania od swoich politycznych zwierzchników to nic nie zrobi. Po drugie, żeby otrzymał taki sygnał to niestety musi być nacisk. Aby to miało miejsce, pomysł jest taki, aby wrócić do starego projektu, gdzie były bonifikaty, bo one prawnie są możliwe i jest to tylko decyzja władz miasta. Dlatego prawdopodobnie na wiosnę przyszłego roku będzie uruchomiona ogromna kampania zbierania podpisów WSM, aby spowodować pewien przymus decyzyjny do podjęcia przez Radę Miasta ww. uchwały. Jest to możliwe, ponieważ przepisy prawne na to pozwalają. Gdyby taka decyzja zapadła, to wtedy problem tzw. 'kolorytu Wawrzyszewa' w części zostałby rozwiązany gdyż dotyczyłby 'innych pieniędzy'. Niestety, w tych sprawach jesteśmy w ogromnej części uzależnieni od działania Rady Miasta. Drugi element, to wymuszenie na Radzie Miasta 'szybkiej ścieżki decyzyjnej'. Niestety, podejmowanie tego rodzaju decyzji ciągnie się miesiącami. Wynika to z wielu powodów. W przypadku WSM, sprawy przekształcenia, czy stworzenia spółdzielni możliwości wykupu gruntów w wieczystym użytkowaniu są proste. Polega to, na sprawdzeniu rzeczywistego występowania wieczystego użytkowania, jak określona działka wygląda na mapach, i wtedy zgodnie z ustawą, można przez okres 20 lat tego dokonać. Problemy te mogą wynikać ze zbyt szczupłego aparatu pracowniczego, lub z tego, że Rada Miasta niestety tak się zbiurokratyzowała, że podejmowanie takich decyzji wymaga wielomiesięcznego przygotowania co sprawę oddala”. Podsumowując swoją wypowiedź Pan Prezes powiedział, że chciałby ten temat tak poprowadzić wraz z Dyrektorem Osiedla, aby po pierwsze doprowadzić w Statucie do zapisu funduszu na wykup gruntów dla klarowności sytuacji, po drugie - aby zbudować w ciągu kilku najbliższych miesięcy układ powiązań prawnych pomiędzy spółdzielnią a mieszkańcami. Po trzecie - aby w jakimś momencie móc zacząć rozmawiać z mieszkańcami, w celu poznania ich stanowiska. Po czwarte - w części gdzie przekształcenia są możliwe, zbudować koncepcję w oparciu o propozycję RO, o ograniczeniu terenów przypisanych do budynków. Cała pozostała reszta gruntów pozostanie w spółdzielni na zasadach zabezpieczenia interesów całej WSM. „Następna sprawa, niezależna od nas, dotyczy podjęcia działań przez spółdzielczość w celu tworzenia i wywierania nacisku na miasto za zgodą prawną. Wtedy pojawi się prośba, aby RO łącznie z Zarządem, promowała akcję zbierania podpisów na rzecz podjęcie przez Radą Miasta ww. uchwały. Sprawy terenowo - gruntowe na Wawrzyszewie są najtrudniejszymi w spółdzielni ponieważ, z jednej strony są one uwikłane w różne zdarzenia z przed lat, oraz przez partnera, który 'działa jak działa'”. Prezes przytoczył podobny przykład występujący na 7 Osiedlu ,,Zatrasie”, gdzie mieszkańcy w części zakwestionowali dotychczasowy podział geodezyjny. gdzie Wprowadzenie tam zmian jest możliwe, ale bardzo trudne, natrafia na barierę w postaci miasta, które nie chce się tym zająć. P.J.Sielski zapytał Pana Prezesa, czy wraz z Zarządem zamierza przeprowadzić zgodnie z wolą mieszkańców Wawrzyszewa modyfikację dokonanego podziału na nieruchomości jednobudynkowe. Ze wzgędu na diametralny wzrost opłat za wieczyste użytkowanie w Dzielnicy Bielany, zdaniem p.J.Sielskiego, do przedstawionych propozycji przekonają mieszkańców kwoty, które będą zmuszeni płacić w momencie wzrostu opłat za wieczyste użytkowanie. Dalej dodał, że pierwsza wpłata /rata/, która by się wiązała z wykupem nieruchomości z wieczystego użytkowania na własność powoduje, że zostaje wstrzymana dalsza opłata za wieczyste użytkowanie, tzn., że zaoszczędzone pieniądze będzie można przeznaczyć na następne raty. P.J.Sielski dodał, że z wypowiedzi p. Prezesa wynika, iż przychyla się on do konieczności modyfikacji dokonanego podziału na naszym osiedlu. Jest to możliwe, ponieważ nie mamy na chwilę obecną żadnego wydzielonego lokalu. P.Z.Paderewska zapytała, czy w Zarządzie są pomysły, aby na Wawrzyszewie budować nowe budynki mieszkalne, a jeśli tak będzie, to czy Zarząd zamierza uzgadniać takie działanie z RO i mieszkańcami. Zdaniem p.Z.Paderewskiej jest to niezmiernie ważne, ponieważ mieszkańcy powinni mieć z takich działań korzyści. Zapytała też, czy Zarząd podjął lub podejmie i kiedy, decyzje dotyczące pozyskania funduszy unijnych. P.M.Obtułowicz powiedziała, że zaniepokoiła ją wzmianka p.Prezesa dot. zakusów politycznych zmierzających do likwidacji spółdzielczości, czy w związku z powyższym Zarząd przewiduje jakieś działania. P.M.Popiołek w uzupełnieniu pytania p.Z.Paderewskiej zauważyła że, w sformułowanych uwagach do Regulaminu rozliczania nowych inwestycji we wszystkich osiedlach było zastrzeżenie co do procentu, który mogłoby otrzymać osiedle z tytułu, że grunt zostaje mu częściowo zabrany, a mieszkańcy przez 30 lat za niego wnosili opłaty. Pytanie - czy Zarząd spróbuje zaproponowany postulat do ww. regulaminu wprowadzić. P.J.Rzeszot zauważył, że p.Prezes przedstawił sytuację panującą w WSM z punktu widzenia menadżera, on jednak prosi o punkt widzenia spółdzielcy, oczekiwał bowiem informacji o podstawowych założeniach, planach i uregulowaniach dot. spółdzielców. Z wypowiedzi p. Prezesa wynika też, że tego nie da się zrobić, nie wiemy nawet czy możemy w tym kierunku prowadzić prace przygotowawcze np. temat regulacji dróg, słuszności zbierania środków na wykup gruntów itd. 8 P. R.Woźniak zwrócił uwagę, że zgodnie z tym co powiedział p.Prezes oddanie gruntów do spółdzielni /dróg, placów zabaw, zieleni/ to meritum 'kolorytu Wawrzyszewa' chodzi jednak o coś innego, a problem polega na tym, że np. dwa identyczne budynki, o takiej samej ilości lokali, mają według dokonanego podziału dysproporcję w przypisanym gruncie jak 1:20 i to jest prawdziwy 'koloryt Wawrzyszewa'. P. K.Zaborska zapytała, czy zgodnie z uzyskanymi informacjami w sprawie podziału geodezyjnego Wawrzyszewa w najbliższych dniach odbędzie się, lub może się odbyła, rozmowa z architektem i urbanistą oraz jakie są uzgodnienia i wnioski. Czy jest wola Zarządu w sprawie dokonania weryfikacji podziału geodezyjnego Wawrzyszewa. Dodała, że jej pytanie wynika z sytuacji gruntowej panującej na Wawrzyszewie, gdzie około 10 budynków mogłoby już przystąpić do wyodrębnienia własności na użytkowaniu wieczystym. Dokonany podział jest nie satysfakcjonujący dla mieszkańców, jest wręcz szkodliwy ze względu na proporcje przydzielonych terenów zielonych /1:5 /. Zdaniem p.J.Ślusarczyka p.Prezes powinien pomóc naszemu osiedlu w doprowadzeniu do właściwych proporcji gruntowych w podziale między budynkami. Następnie poruszył sprawę dot. konieczności rozgraniczenia wspólnej hydroforni z osiedlem Wawrzyszew Nowy na kolonii ,,C”, gdzie 4 budynki Wawrzyszewa Nowego, są podłączone do hydroforni kolonii ,,C”. Jest to sprawa pilna i konieczna do rozwiązania z uwagi na rozpoczynającą się budowę nowych przyłączy i hydroforni w budynkach. Następna sprawa dot. budynku ul. Andersena 8 -Nowy Wawrzyszew, znajdującego się w centralnej części kolonii ,,C” w związku z powyższym, powinien on zostać włączony do kolonii ,,C”. P.E.Piotrkiewicz zapytała ,, jak p.Prezes widzi naszą spółdzielnię, czy jako republikę, czy konfederację osiedli”. Głos zabrał p.Prezes M.Stasiełowicz i powiedział, „że duża część pytań ma korzenie w latach poprzednich, które to zaszłości zastał. Odnośnie hydroforni - na naradzie dyrektorów ustalono, że w pierwszym półroczu przyszłego roku temat powinien zostać rozwiązany. Co do przyszłości budynku Andersena 8 odpowie na pytanie po zasięgnięciu opinii”. Panu J.Sielskiemu p.Prezes odpowiedział, że: „jest wola Zarządu do rozwiązania spraw związanych z weryfikacją podziału, ale jest to też jeden z najtrudniejszych segmentów spraw, które mamy w spółdzielni. Mamy pewne zaszłości, mamy pewnych partnerów w postaci miasta i nie tylko, mamy również byłych właścicieli z tego terenu, którzy 'ganiają' nas po sądach z roszczeniami. Odpowiadając na pytanie p.J.Rzeszota p.Prezes stwierdził: „zdarza się często, że przedstawiamy sprawy w sposób menadżerski, a nie spółdzielczy, ja mam szacunek do spółdzielczości, znam historię WSM bardzo dobrze, i w wielu momentach mało kto może 9 mi w tej wiedzy dorównać. Znam wspaniałą historię WSM, między innymi dzięki WSM-owi przed wojną Bank Gospodarstwa Krajowego wymyślił kredyty dla spółdzielców. Niestety, musimy też sobie zdawać sprawę, że po 1989 r. w tym kraju coś się zmieniło, i spółdzielczość poprzez ustawę o spółdzielczości, uzyskała tzw. 'kokon ochronny'. Wokół powstało bardzo agresywne otoczenie, które działa według bardzo brutalnych zasad rynkowych. Teraz my, ocierając się o takie działania, niestety musimy w wielu momentach przyjmować ich zasady, i reguły gry, bo jeżeli nie to niestety oni nas 'zjedzą', a wtedy będziemy za różne rzeczy przepłacali. Stąd między innymi nasza inicjatywa wspólnego działania na temat energii elektrycznej. Pierwsze rozmowy z RWE były takie, że przecierano oczy ze zdumienia, że jakiś WSM chce z nimi negocjować stawki. Podobne działania będziemy chcieli robić z remontami - aby płacić mniej, a to jest niestety ten układ menadżerski”. Prezes dodał, że stara się połączyć, z jednej strony menadżerstwo, które jest niezbędne w funkcjonowaniu takiej firmy, a z drugiej zasady spółdzielczości, które obowiązują. Dlatego te dwie sprawy należy łączyć. Obecnie musimy załatwiać szereg spraw pożarowych, które co jakiś czas powracają i są efektem zaszłości w jakie weszliśmy. Co do pytania wielu osób w sprawie modyfikacji podziału geodezyjnego, mogę powiedzieć w ten sposób 'nie ma decyzji których nie można cofnąć', wolę wstrzymać decyzję złą, wolę się nad nią kilka razy zastanowić i podjąć inną lub nawet tamtą decyzję powtórzyć – jesteśmy na takim etapie. Problem jest taki, że: po pierwsze musimy mieć pewność, że przy takich decyzjach interes spółdzielni będzie zabezpieczony, nie będzie takiej sytuacji, że jedni mieszkańcy 'wygrają los na loterii', a pozostała część terenu przejdzie w poczet opłat pozostałych członków spółdzielni. Do takiej sytuacji na pewno nie dopuszczę. Dlatego mówiłem o układach umownych, które są tutaj niezbędne. Nie jest to sprawa prosta, ponieważ te podziały już zaistniały i są w Urzędzie miasta, który dzisiaj jest bardzo niechętny do weryfikacji podjętych decyzji. Trzecia sprawa, poruszona przez p. K. Zaborską, jest jakby konsekwencją tego, co się stało na Żoliborzu IV. Tam został dokonany podział na nieruchomości jednobudynkowe, na 'Zatrasiu' w dwóch miejscach są tam nieruchomości dwubudynkowe i mieszkańcy tam mówią, że nie są z tego zadowoleni. Wykazali oni w sposób ewidentny, że dokonany podział jest wadliwy ponieważ, np. studzienka odpływowa należy do dwóch działek, co nie może mieć miejsca. Innym przykładem jest chodnik, obsługujący jeden budynek, a przynależy do kilku działek. Drugi powód jest taki, że jest chęć weryfikacji, aby działki zmniejszyć. Formalnie od strony prawnej wiemy jak ten proces zrobić. Rzecz jednak tam nie polega na tym, aby zatrudnić geodetę i zmniejszyć działki, bo to nie rozwiąże sprawy, tylko może spowodować kolejną falę niezadowolenia. Problem polega na tym, że ustawodawca wprowadzając podziały jednobudynkowe, nie myślał o tym, że był w latach 60 i 70 taki okres w Polsce gdzie powstawały tzw. 'osiedla autorskie'. Tam wszystko tzn. szkoła, przedszkole, przychodnia, budynki 10 mieszkalne, sklepy tworzyły jedną całość w jednym obszarze. Różnica np. między Osiedlem Wawrzyszew a Żoliborzem IV polega na tym, że tam jest większe zagęszczenie tego wszystkiego. W związku z tym, jeżeli dokonamy tam podziałów jednobudynkowych, to powstanie za chwilę ogromny problem tzw. służebności tzn. np. na parking, który obsługuje 5 budynków za chwilę trzeba będzie tworzyć 5 służebności miedzy tymi budynkami, i zastanawiać się kto komu ile powinien płacić czy partycypować w kosztach utrzymania. Są to historie trudne i skomplikowane. W związku z tym, że są takie sytuacje, po rozmowach z geodetami w poszukiwaniu rozwiązania nasunęła się konieczność aby rozmawiać z architektami i urbanistami. Oni powinni spojrzeć na osiedle jako całość z lotu ptaka, ocenić jakie są powiązania pomiędzy poszczególnymi częściami, jaki jest między nimi ruch drogowy i na tej podstawie zaproponować podział. Nie musi on być jednobudynkowy tylko podział na zespoły dwa lub trzy budynkowe, tak, aby to było racjonalnie. Ta metoda została zastosowana na 'Zatrasiu', wynik może będzie znany do końca przyszłego roku i będzie wiadomo co należy robić dalej. Jest tam jeszcze inna historia, ponieważ niektórzy mieszkańcy poszli do sądu o wydzielenie. Jest już taki przypadek, że jeżeli będziemy chcieli coś z tą działką zrobić, to trzeba będzie pytać o zgodę. Czyli nie mówimy nie, ale musi być zabezpieczony interes spółdzielni”. Odnośnie zabudowy osiedla Pan Prezes powiedział „jestem przeciwnikiem, aby w starych zasobach robić dogęszczenia czy plomby w sensie budynków mieszkalnych. Wynika to między innym z fatalnych doświadczeń WSM-u w tej sprawie. Po pierwsze - został wybudowany bardzo piękny budynek na ul. Goja-Wiczyńskiej na Żoliborzu, gdzie ciągną się problemy powykonawcze, i prawdopodobnie czekają WSM sprawy sądowe. Podobnie jest z budynkiem przy Alei Wojska Polskiego i Saperskiej, gdzie na dzień dzisiejszy jest około 10 lokali niesprzedanych, są to zamrożone środki w wysokości ok. 7 mln zł. Trzeba też być świadomym, że w momencie takiego dogęszczenia pojawia się kategoria ludzi o innym standardzie finansowym, innych oczekiwaniach i mających roszczenia. Ludzi, którzy się bardzo szybko na tym gruncie uwłaszczą w jakimś sensie naszym kosztem. Tego typu doświadczenia zniechęcają mnie do takich spraw, co nie oznacza, że jeśli takie rezerwy terenowe są i można je spożytkować w sposób korzystny, dla tych którzy tam mieszkają to nie mówię nie. Odnośnie pytania dot. funduszy unijnych - jest taki fundusz o nazwie 'Dżesika' przeznaczony na tzw. rewitalizację, z którego korzysta wiele spółdzielni, ale wszystkie poza Województwem Mazowieckim. Są to fundusze gdzie decydentem jest Marszałek Wojewódzki, który nie daje pieniędzy na Warszawę. Co nie oznacza, że w kolejnych wydaniach tych funduszy nie możemy próbować. Są one przeznaczone na rewitalizację i są przykłady w Polsce np. spółdzielnia 'Pojezierze' w Olsztynie, która trochę tych środków uzyskała. My mamy bez wątpienia jeden obiekt podlegający tym kryteriom tj. SDK, który zaczyna być remontowany ze środków 11 finansowych, które sam wygospodaruje. Niestety kierunek zmian poszedł w stronę jego komercjalizacji /najmów/, obecnie trwają negocjacje zmian stawek najmu na wyższe, w celu ich zainwestowania w całości w remont. Ważne jest, że pojawia się pierwsza jaskółka, że z tytułu remontu SDK-u, jest szansa zwrotu 50% środków zainwestowanych w 2012 r . czyli ok. 170 tys zł. Nie są to duże pieniądze w skali spółdzielni, ale w skali SDK-u owszem, ponieważ oni w na chwilę obecną wypracowują zysk odpisywany w całości na fundusz remontowy na ok. pół miliona złotych. Jest to inne dojście do środków unijnych. Jeżeli chodzi o rekompensaty za grunty, to niestety sprowadzają się one do sytuacji takich jak niedokończona inwestycja na ul. Lindego, gdzie samo zbieranie materiału na temat procesu decyzyjnego trwało około trzech miesięcy. Na dzień dzisiejszy nie ma podstawowego dokumentu, kto w spółdzielni podjął decyzję, że dotychczasowy pawilon /blaszak/ spółdzielnia – Zarząd Osiedla opuszcza i przenosi się do innego - gdzie był sklep. Wypowiada się umowę najemcy, i za 1,5 mln zł adoptuje się go do warunków administracji, a za ,,blaszak”, który był siedzibą firmy SPEC -płacimy kolejne 300 tys zł odszkodowania. Łącznie kosztowało to WSM 2 200 mln zł. Projekt, który jest tam realizowany się nie sprzeda. W związku z tym, jestem przeciwnikiem dogęszczeń polegających na budowie wysoko standardowych budynków. Ma to sens, gdy jest robione tak jak na ul. Niedzielskiego, kiedy jest to standard spółdzielczy w cenach i kosztach, na które mieszkańców stać /5 tys zł/m 2 netto /. Z takimi cenami możemy wchodzić na rynek i budować, natomiast jeśli wchodzimy w wyższe standardy to nie spółdzielnia bo tylko deweloper. Jest to stanowisko wypracowane na podstawie negatywnych doświadczeń WSM, natomiast tam gdzie są rezerwy terenowe i są możliwości zrobienia czegoś z czego mogliby również korzystać mieszkańcy nie mówimy nie”. Odpowiadając na następne pytanie p.Prezes zauważył, że „jest pewna struktura w spółdzielczości i WSM, którą szanuję i nie chcę jej nadwyrężać, czyli to co zostało zapisane odnośnie np. poprawek do nowego projektu Statutu. To potwierdzą członkowie RN że ze strony Zarządu nie było żadnych działań zmierzających do zmniejszenia roli Rad Osiedlowych. Jesteśmy tak dużym organizmem, że bez administracji wspartych Radami Osiedli nie bylibyśmy w stanie racjonalnie funkcjonować a przy takiej ilości dokumentów i ich obiegach niemożliwym byłoby z poziomu Prezesa decydować o kolejności czy sensowności takiego czy innego remontu w osiedlu. Musimy sobie również zdawać sprawę z tego, że jako spółdzielnia mamy jedną osobowość prawną, to oznacza, że jesteśmy jednym podmiotem. W tym momencie na Zarządzie ciąży odpowiedzialność prawna, skarbowa i inne za podjęte decyzje. Cały problem polega na tym, aby w ramach struktury zbudować taką sieć delegowania uprawnień, aby z jednej strony spółdzielnia funkcjonowała w tym osiedla - szybko i sprawnie, ale też, aby ten proces decyzyjny nie powodował sytuacji kiedy RO podejmie decyzję, z której mogą być jakieś 12 skutki finansowe dotyczące całej spółdzielni i które odbiją się na Zarządzie któremu zarzuci się mu brak nadzoru. Podstawowym problemem jest niestety sfera zatrudnienia i płac. Dlatego, że jest taka organizacja, która się nazywa ,,PIP”, która tam gdzie nie jest przestrzegane prawo pracy ma prawo nałożyć mandat karny Prezesowi WSM. Rzecz polega na zbudowaniu współzależności prawnych, polegających na tym że np. Dyrektor Osiedla decyduje o zatrudnieniu w ramach osiedla, ale jednocześnie układ pełnomocnictw jest tak skonstruowany, że on bierze za to odpowiedzialność, a Prezes WSM w jakimś sensie jest z niego zwolniony”. P.J.Sielski wyjaśnił, że koleżance zadającej pytanie ,,jak p. Prezes widzi spółdzielnię, czy jako konfederację osiedli czy republikę” chodziło o to czy zamierza Pan scentralizować czy zdecentralizować spółdzielnię. Prezes odpowiedział, że chodzi o zracjonalizowanie poziomu kosztów spółdzielni, a w tym kosztów opłat mieszkańców. „Na chwilę obecną udało się podjąć działania związane z oszczędnością energii elektrycznej i to się chyba udało. Chcemy również takie działania rozszerzać, co może na zewnątrz wyglądać jako próba scentralizowania. Każde osiedle ma pewien poziom swojego funduszu remontowego /jakaś kwota/, łącznie w całej spółdzielni jest to ok. 18 mln zł. Zarząd nie chce wnikać, bo nie jest to naszą rolą, aby zlecać wykonanie konkretnych robót na danym osiedlu gdyż leży to w gestii Administracji Osiedla. Chcemy przy okazji wprowadzić dwie rzeczy tzn. po pierwsze - zunifikować informacje płynące z osiedli na konkretne tytuły inwestycyjne. Można wydać określone pieniądze, gdzie część jest z funduszu scentralizowanego część z nieruchomości, część z funduszu dźwigów. Jest to praca dla dyrektorów technicznych którzy w ramach określonego funduszu wypełnią to treściami uzgodnieniu z Radami Osiedli. Taki materiał otrzymuje Zarząd i mając taką zbitkę np. przy wymianie instalacji wodno – kanalizacyjnej mamy dane w ilu osiedlach, wiemy jakie są kwoty np. jednego pionu w poszczególnych osiedlach i to sprzyja możliwościom negocjacjom przy obniżeniu kosztów przetargowych. Możemy zrobić wspólny przetarg dla kilku osiedli gdzie będą różne terminy realizacji może się okazać, że uzyskaliśmy do 20% oszczędności. Oznacza to, że te środki zostają na funduszu remontowym osiedla i mogą być przeznaczone na inne cele. Takimi mechanizmami chcemy dojść do niższych kosztów jest to tzw. 'mechanizm skali'. , 13