35 – lecie NSZZ w ZOG „KRIO” - NSZZ Solidarność

Transkrypt

35 – lecie NSZZ w ZOG „KRIO” - NSZZ Solidarność
Danuta Dybol
35 – lecie NSZZ
w ZOG „KRIO” w Odolanowie
lata 1980 – 1982 oraz 1989
Wrzesień 1980r.- w Zakładzie Odazotowania Gazu KRIO powstaje Tymczasowa Komisja Zakładowa
NSZZ „S' – inicjatorami byli mgr inż.Roman Cegielny oraz automatyk laboratorium Zygmunt
Muszyński. TKZ rejestruje się w Regionie Wrocławskim. Na zebraniu załogi spisano 20 postulatów.
Jest to okres po pożarze Zakładu w 1979r i jego odbudowie.
Część postulatów przyjęto z postulatów gdańskich, inne dotyczyły bezpośrednio sytuacji w
Zakładzie, a najważniejsze bezpieczeństwa załogi i zakładu, m.in.
- podniesienia bezpieczeństwa pożarowego, przez doposażenie Zakładu w specjalistyczny sprzęt
gaśniczy, samochód pożarniczy, odzież niepalną oraz przeszkoloną służbę p.poż.,
- zapewnienia stałej opieki medycznej w Zakładzie dla pracowników . W wyniku tego postulatu
zostałam „zwerbowana” z oddziału szpitalnego do Zakładu. Miałam za sobą 9 lat doświadczenia, w
tym klinicznego oraz medycyny przemysłowej w Poznaniu.
- wykonywania pomiarów i monitorowania czynników szkodliwych dla zdrowia, występujących w
obiektach produkcyjnych, tj. hałasu, wibracji, stężenia zanieczyszczeń chemicznych powietrza,
- postulaty płacowe dotyczyły rażąco niskich stawek płac zasadniczych za pracę w zakładzie o
skomplikowanej nowoczesnej technologii oraz dużych zagrożeniach dla zdrowia i życia. W tym
czasie był to drugi na świecie zakład w którym z gazu ziemnego odzyskiwano hel, który następnie
skraplano w temperaturze bliskiej zeru bezwzględnemu (-269 st.C),
- postulowano również o rekompensatę za pracę w ruchu ciągłym, w systemie 4- brygadowym, za
pracę w niedziele i święta,
Wachlarz postulatów był szeroki, dotyczył bytu pracowników a dramat pożaru uwidocznił braki w
bezpieczeństwie.
W marcu 1981r odbyły się pierwsze wybory Komisji Zakładowej NSZZ „S”. Przewodniczącym zostaje
Janusz Jakubowski. W skład Komisji wchodzą m.in. Henryk Brzezicha, Czesław Noskowicz i Danuta
Dybol, czyli ja (przed podjęciem pracy w Zakładzie organizowałam w 1980r. strukturę związku służby
zdrowia na terenie Odolanowa, podległą KZ z siedzibą w Szpitalu Miejskim w Ostrowie Wlkp.
Rejestrujemy Komisję w Regionie Wielkopolska Południowa w Kaliszu. Na delegata wybieramy
Henryka Brzezichę, który zostaje członkiem Zarządu Regionu.
Uruchamiamy w Zakładzie radiowęzeł. Kilka razy w tygodniu przez kuriera lub osobiście
otrzymujemy prasę związkową ze świeżymi wiadomościami z kraju oraz regionu. Informujemy
załogę o kolejnych strajkach w zakładach na terenie Ostrowa, Kalisza i kraju, o sytuacji politycznej,
o więżniach politycznych, o realnym zagrożeniu ze strony wojsk radzieckich. Pytanie „wejdą – nie
wejdą” w pewnym okresie powtarza się coraz częściej. Instruujemy pracowników na wypadek
wejścia wojsk. Wiadomości przeplatane są piosenkami o „ propagandzie sukcesu”, „chłopcach
radarowcach” itp. a było ich wiele. Zaszczyt prowadzenia radiowęzła przypadł mojej osobie.
Przeprowadzenie strajku , ze względu na charakter Zakładu, było niemożliwe. Robiliśmy jednak
wszystko by nie stać z boku wydarzeń. Tak jak cały kraj mieliśmy ogromną nadzieję na wyjście z
beznadziei w jakiej pogrążony był wówczas nasz kraj, nasza ojczyzna.
Na terenie Odolanowa byliśmy najprężniej działającą Komisją. Również w 1981r zwołujemy
przewodniczących związków z wszystkich zakładów Odolanowa i tworzymy Międzyzakładową
1
Danuta Dybol
35 – lecie NSZZ
w ZOG „KRIO” w Odolanowie
lata 1980 – 1982 oraz 1989
Komisję Porozumiewawczą. Przewodniczącym zastaje Henryk Brzezicha, sekretarzem Danuta
Dybol. Na siedzibę otrzymujemy lokal od GS po kawiarni „Zamkowa” przy Pl. Kościuszki.
Interweniujemy w różnych sprawach mieszkańców, bierzemy udział w komisjach np. przydziału
miejsca dla dzieci w przedszkolu, przydziału mieszkań spółdzielczych, rozdziału obuwia dla dzieci,
kontrolujemy dostawy towarów do sklepów, przydziały węgla dla ludności itp. Był to czas ogromnych
niedostatków na rynku i całonocnych kolejek po żywność i inne artykuły.
24 listopada 1981r. w KRIO w Odolanowie odbył się, przedostatni przed stanem wojennym Zjazd
Zarządu Regionu Wielkopolska Południowa .Zjazd był bardzo burzliwy. Dokonało się na nim wiele
zmian. Z funkcji przewodniczącego zrezygnował Zygmunt Rolicz, tłumacząc swoją rezygnację
trudnościami dojazdu z Sycowa skąd pochodził, do Kalisza. Ustalono, że do wyborów tymczasowo
funkcję przewodniczącego będzie sprawował Antoni Pietkiewicz. Natomiast w miejsce A.
Pietkiewicza w-ce przewodniczącym został Jerzy Koralewski. W zjeżdzie uczestniczył również
Bogusław Śliwa, znany działacz KOR-u.
W stanie wojennym Zygmunt Rolicz,
Antoni
Pietkiewicz
i
Bogusław
Śliwa
zostali
internowani.
W pewnym momencie do miasta przysłano komisarza wojskowego i kilku żołnierzy. Komisarz przejął
władzę naczelnika miasta i rządził kilka miesięcy. Następnie przyjechało 3 wyższych rangą
wojskowych. Zostałam wezwana na to spotkanie w ratuszu wraz z radnymi miejskimi. Byłam jedyną
kobietą na sali. Jeden z oficerów, nie znam się na rangach wojskowych, dokonywał podsumowania
działalności komisarza na terenie miasta, przy milczącej sali. Na koniec wypowiedział słowa; „ Na
tym zakończyliśmy pierwszy etap działania w terenie. Będzie jeszcze drugi etap, ale na czym będzie
polegał, dzisiaj nie wiemy”. Bez chwili zastanowienia wystrzeliłam „ w drugim etapie wjedziecie na
tankach”. Nie zapomnę konsternacji i wpatrzonych we mnie oczu. Na korytarzu ktoś gratulował mi
odwagi. Fakt ten miał znaczenie kilka miesięcy później, podczas przesłuchania przez
funkcjonariuszy SB w styczniu 1982r. Bardzo chcieli wymusić na mnie informację, skąd i od kiedy
wiedziałam że będzie wprowadzony stan wojenny. No nie wiedziałam, po prostu zadziałała intuicja.
13 grudnia, zamiast “Teleranka” audycji dla dzieci, na ekranie tv pojawia się generał Wojciech
Jaruzelski i ogłasza stan wojenny. Od godz. 22 obowiązuje godzina policyjna. Zakład KRIO zostaje
zmilitaryzowany. 14 grudnia pracuję po południu. O godz. 23 idę na portiernię by zdać klucze i
wrócić do domu zakładowym osinobusem. Na portierni stoi 2 milicjantów. Jeden nie odzywa się,
drugi rzuca ironicznie w moją stronę słowa „Solidarność, no zobaczymy co teraz będzie”. Wsiadam
do osinobusa. Poruszeni sytuacją pracownicy mówią „ Pani Danko, myśleliśmy że panią wsadzą do
radiowozu! My byśmy nie pozwolili!”. Pytam zaskoczona „A co byście zrobili?” „Zablokowali byśmy
radiowóz osinobusem”. Ten moment był dla mnie wzruszającym olśnieniem. Była to autentyczna,
spontaniczna solidarność! Pomyślałam, że dla tych ludzi nie można się poddać. Dziękuję. Radiowóz
jechał za osinobusem aż pod blok w którym mieszkałam. Osinobus z pracownikami odjechał a
milicjanci odczekali aż wejdę do mieszkania, postali jeszcze chwilę i odjechali.
30 grudnia ok godz.11 Dyrektor naczelny wezwał mnie do swojego gabinetu i wydał polecenie „Pani
Dybol, niech pani spakuje swoje rzeczy, zda klucze i opuści zakład. Jest pani urlopowana do
odwołania”. Próbowałam oponować, że chciałam urlop na święta ale mi uniemożliwiono, natomiast
dzisiaj jestem już 4 godziny w pracy i to nie może być dzień urlopu. Przez okno zauważyłam że
koledzy J.Jakubowski i H. Brzezicha właśnie opuszczają zakład. Zeszłam do swojego gabinetu i
2
Danuta Dybol
35 – lecie NSZZ
w ZOG „KRIO” w Odolanowie
lata 1980 – 1982 oraz 1989
pozostałam w pracy do godz.15. Następnego dnia wstałam jak zwykle do pracy,ale tym razem mąż
uniemożliwił mi wyjście z mieszkania. Na urlopie byłam ok.3 tygodni.
W trakcie urlopu, w styczniu zadzwonił telefon i męski głos wydał mi polecenie natychmiastowego
przybycia do Zakładu w celu przesłuchania. Odpowiedziałam że jestem na urlopie i nigdzie nie
pojadę bo mam pod opieką małe dziecko (syn miał 2 lata). Usłyszałam ostry ton, że w takim razie
będę musiała przyjechać do Kalisza. Odpowiedziałam że do Kalisza też nie pojadę. Przez chwilę
cisza, po czym tym samym tonem padło pytanie „Gdzie pracuje mąż?” Odpowiedziałam że w tym
samym zakładzie i odłożyłam słuchawkę. Nogi zaczęły mi się trząść mimo woli, podświadomie.
Minęło ok. 20 min, w drzwiach staje pobladły mąż i mówi „przywieżli mnie do dziecka, na dole czeka
na ciebie samochód”. Był to kierowca panów z bezpieki. Przesłuchanie odbywało się w naszym
pomieszczeniu związkowym. SB-ków było dwóch. Chyba miałam szczęście że był to teren Zakładu,
bo jeden z panów wręcz syczał przez zęby, w pewnym momencie nie wytrzymał, trzasnął głośno
drzwiami iwyszedł z pomieszczenia. Na innym gruncie mogło by być nieciekawie. Zaprzeczałam
wszystkim zarzutom, a muszę przyznać że informacje mieli wręcz precyzyjne. Później ten
spokojniejszy kazał mi czekać. Natomiast oni załadowali do 2 worków wszystko co było w naszym
biurze, gazetki, plakaty, ulotki, jakieś dokumenty, było tego dużo. Razem ze mną wyszli z Zakładu z
tymi workami i kazali mi wsiąść do samochodu. W napięciu patrzyłam gdzie jedziemy. Skręcili w
ulicę Gimnazjalną i wypuścili mnie pod blokiem w którym mieszkam. Odwieżli mnie do dziecka.
Pełna kultura!
Po kilku latach Dyrektor opowiedział mi, że miał ostre zarzuty ze strony SB o to
że ciągle znajdujemy się na liście pracowników. Tłumaczył się argumentując iż nie chce pozbywać
się dobrych pracowników. Wtedy jeden z SB podpowiedział mu, że ma nas wysłać na przymusowy
urlop i może sprawa z czasem przycichnie.Tak też uczynił. Nie mógł nam tego wcześniej powiedzieć
w obawie że ktoś z nas mógłby w czasie przesłuchań nie wytrzymać, a nie miał wątpliwości że takie
się odbędą, i zdradzić podstęp, a wtedy on poniósł by konsekwencje. No i proszę, kto by pomyślał,
SB-ek i Dyrektor uratowali nam skórę. Dyrektorowi już podziękowałam. SB-ka szukać nie będę choć
mimo wszystko okazał się człowiekiem. Koledzy również byli przesłuchiwani, ale to już ich historia.
1 kwietnia 1989r, z inicjatywy docenta Jerzego Pietrzaka historyka Uniwersytetu Wrocławskiego, w
Ostrowie powstaje Komitet Obywatelski “Solidarność”. Celem Komitetu jest przygotowanie do
czerwcowych
pierwszych wolnych wyborów oraz wystawienie wg rozdziału kandydatów
bezpartyjnych do Parlamentu. Na okręg kaliski przypada 2 senatorów, na okręg ostrowski 1 poseł.
Natychmiast jedziemy na spotkanie. Już 27 kwietnia zgłaszamy powstanie w Odolanowie Delegatury
Ostrowskiego Kom. Obyw. W Domu Kultury organizujemy spotkanie kandydatów, przy pełnej sali
mieszkańców. Związkowcami obsadzamy komisje wyborcze na obszarze miasta oraz całej gminy.
W każdym lokalu wyborczym mamy swojego męża zaufania. Ja zostaję wybrana do Komisji
Miejskiej, przyjmowania I sumowania wyników z okręgów wyborczych. Po wyborach
parlamentarnych przygotowujemy się do wyborów samorządowych. Poszukujemy ludzi godnych
zaufania, wykształconych I chętnych do pracy w Radzie Miejskiej. Jeżdzimy po okolicy, organizujemy
spotkania I tłumaczymy mieszkańcom co to jest samorządność oraz na czym mają polegać zmiany.
Do współpracy dołącza Kierownik Instytutu Fizyki Molekularnej PAN doc. Zbigniew Trybuła, którego
czynimy przewodniczącym, zastępcą zostaje D. Dybol. W wyborach odnosimy pełny sukces. W
każdym okręgu miejskim wygrywa nasz kandydat.
W 1989r, po zniesieniu zakazu tworzenia zw.zaw., wyłania się czołówka aktywistów tj. Henryk
Brzezicha, Janusz Jakubowski, Czesław Noskowicz oraz ja czyli Danuta Dybol . Reaktywujemy
NSZZ “Solidarność” w Oddziale KRIO. Niestety, w roku 1983 Zakład KRIO w wyniku przepychanek
personalnych o fotel dyrektora, traci samodzielność I staje się Oddziałem Odozotowania Gazu KRIO,
3
Danuta Dybol
35 – lecie NSZZ
w ZOG „KRIO” w Odolanowie
lata 1980 – 1982 oraz 1989
jako jeden z oddziałów WOZG Poznań. Likwidacji ulega dział personalny oraz księgowość, służba
bhp staje się pracownikami Poznania z siedzibą w Odolanowie. Nie ma dyrektora, jest kierownik
Oddziału wykonujący polecenia Dyrektora WOZG. Jest to najgorszy okres dla KRIO. O wszystkim
decyduje Poznań. Brak w tym okresie jakichkolwiek inwestycji, jest tylko eksploatacja. Powoli widać
jak KRIO zmienia swój wygląd. Drugi taki zakład na świecie a tu instalacje rdzewieją, gołym okiem
widać brak gospodarza. Poznań zabiera cały zysk, nie ma pieniędzy nawet na farbę nie wspominając
już o podwyżkach płac, które spadają do ok. 70% średniej krajowej. Nic więc dziwnego, że po
reaktywacji NSZZ “S”, za pierwszy cel postawiliśmy zawalczyć o odzyskanie statusu zakładu dla
KRIO, narażając się znowu nawet na utratę pracy. Szczęśliwie w Poznaniu po 38 latach panowania
zmienia się dyrektor naczelny WOZG. Stanowisko obejmuje dyr. Szołkowski, człowiek z innym
myśleniem. Ten fakt w pewnej mierze ułatwił nam osiągnąć cel, a nasze głowy szczęśliwie nie
poleciały. Od 1 stycznia 1990r po 7 latach “niewoli”, znów byliśmy Zakładem. Od tej chwili
następował rozwój Zakładu a byt pracowników stopniowo się polepszał.
Pracę w związku wykonywaliśmy zawsze społecznie, nie uzyskując dla siebie żadnych profitów. Nie
było wśród nas nigdy etatowych związkowców. Cała działalność zewnętrzna odbywała się z
poświęceniem czasu prywatnego, niestety kosztem rodziny.
Na tym etapie zakończę swoje wspomnienia. Na ciąg dalszy może przyjdzie czas, ale to już nowsza
historia.
Danuta Dybol
Moja czynna działalność w KZ NSZZ “Solidarność” kończy się w 2010 r.
Będąc na emeryturze nadal jestem członkiem NSZZ “Solidarność”
4

Podobne dokumenty