XI Cupr 422/10 - Sąd Rejonowy w Białymstoku
Transkrypt
XI Cupr 422/10 - Sąd Rejonowy w Białymstoku
WYROK SĄDU REJONOWEGO W BIAŁYMSTOKU z dnia 22 kwietnia 2010 r., Sygn. akt XI Cupr 422/10 Przewodniczący: SSR Marek Leszczyński Sąd Rejonowy w Białymstoku, XI Wydział Cywilny, po rozpoznaniu w dniu 22 kwietnia 2010 roku w Białymstoku, na rozprawie sprawy z powództwa P.N.S.F.I.Z. w W. przeciwko Sławomirowi M. o zapłatę Oddala powództwo UZASADNIENIE Powód P.N.S.F.I.Z. w W. wniósł o zasądzenie na swoją rzecz od pozwanego Sławomira M. kwoty 1.360,83 złotych z ustawowymi odsetkami od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty. Wskazał, iż pozwany zawarł umowę o świadczenie usług telekomunikacyjnych z P. sp. z o. o. w W. Pozwany nie wywiązał się z zobowiązania i nie uiszczał opłat za korzystanie z usług operatora. Wierzytelność w wysokości 1.360,83 złotych przysługująca P. sp. z o. o. w W. została zbyta w dniu 6.05.2004 roku na rzecz K. S. A. w W. Następnie nabywca wierzytelności dokonał jej cesji na rzecz S. S.à R.L. w dniu 7.11.2005 roku. Ten z kolei w dniu 10.10.2006 roku dokonał cesji wierzytelności na rzecz powoda. Nakazem zapłaty z dnia 16 października 2009 roku wydanym w postępowaniu nakazowym zasądzono od pozwanego na rzecz powoda dochodzoną pozwem kwotę oraz kwotę 197 złotych tytułem zwrotu kosztów procesu. Z uwagi na niemożliwość doręczenia przedmiotowego nakazu zapłaty pozwanemu, nakaz zapłaty został uchylony, po czym zawieszono postępowanie. Po wskazaniu prawidłowego adresu zamieszkania pozwanego, postępowanie zostało podjęte. W toku rozprawy głównej pozwany zakwestionował zasadność żądania pozwu i wniósł o oddalenie powództwa w całości na koszt strony powodowej. Wskazał, że nigdy nie zawarł z pierwotnym wierzycielem umowy o świadczenie usług telekomunikacyjnych, ani na siebie ani na kogoś innego. Nigdy nie posiadał własnego telefonu komórkowego. Nigdy też nie mieszkał w B., ani nie był w nim zameldowany. Nie znał adresu jaki został wskazany w pozwie. Pozwany podniósł również zarzut przedawnienia roszczenia (k. 38). Sąd ustalił i zważył, co następuje. Wszelkie okoliczności podane przez powoda w pozwie okazały się sporne. Pozwany zakwestionował fakt zawarcia umowy o świadczenie usług telekomunikacyjnych z P. sp. z o. o. w W. Materiał dowodowy zgromadzony w toku postępowania nie pozwala uznać, iż powód wykazał zasadność roszczenia oraz z czego wywodzi kwotę dochodzoną pozwem. Powód opierał się w tym zakresie na wyciągu z własnych ksiąg rachunkowych i ewidencji analitycznej (k. 11). Zgodnie z art. 194 ustawy z dnia 27.05.2004 r. o funduszach inwestycyjnych (Dz. U. Nr 146, poz. 1546 ze zm.) księgi rachunkowe funduszu sekurytyzacyjnego, wyciągi z tych ksiąg podpisane przez osoby upoważnione do składania oświadczeń w zakresie praw i obowiązków majątkowych funduszu i opatrzone pieczęcią towarzystwa zarządzającego funduszem sekurytyzacyjnym oraz wszelkie wystawione w ten sposób oświadczenia zawierające zobowiązania, zwolnienie z zobowiązań, zrzeczenie się praw lub pokwitowanie odbioru należności mają moc prawną dokumentów urzędowych oraz stanowią podstawę do dokonania wpisów w księgach wieczystych i rejestrach publicznych. Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 7.10.2009 r. (sygn. akt III CZP 65/09, publ. Biul.SN 2009/10/6) uznał, iż wyciągi z ksiąg rachunkowych funduszu sekurytyzacyjnego, o których mowa 1 w art. 194 ustawy z dnia 27 maja 2004 r. o funduszach inwestycyjnych (Dz.U. Nr 146, poz. 1546 ze zm.), stanowią podstawę wydania nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym. Wskazać więc należy, iż ustawodawca wyciągom z ksiąg funduszu nadał moc dokumentu urzędowego, nie stwierdzając przy tym, iż są one dokumentem urzędowym. Nie posunął się jednak dalej i nie nadał funduszom uprawnień do wystawiania tytułów egzekucyjnych, tak jak mogą to robić banki w oparciu o własne księgi bankowe. W ocenie Sądu wyciąg z ksiąg rachunkowych funduszu stanowi podstawę do wydania nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym w oparciu o art. 485 § 1 pkt 1 k.p.c. Jednakże uznać należy, iż zobowiązanie dochodzone na podstawie wyciągu z ksiąg funduszu nie jest zobowiązaniem abstrakcyjnym. Wysokość tego zobowiązania wynika bowiem z zobowiązania pierwotnego (w tym przypadku wierzytelności). Przelanie tej wierzytelności nie jest indosem, lecz zwykłą cesją. Zgodnie z art. 513 § 1 k.p.c. dłużnikowi przysługują przeciwko nabywcy wierzytelności wszelkie zarzuty, które miał przeciwko zbywcy w chwili powzięcia wiadomości o przelewie. Dłużnik więc może bronić się zarzutami wynikającymi ze stosunku podstawowego, jak i przysługującymi przeciwko nabywcy wierzytelności. Nie można przyjąć więc stanowiska, iż fundusz w oparciu o własny wyciąg z ksiąg pozbawia dłużnika możliwości jakiejkolwiek obrony. Przeciwnie, w ocenie Sądu należność wskazana w wyciągu musi być realna i przedstawiać faktyczną wysokość wierzytelności. Dłużnik ma zaś prawo skutecznie kwestionować zasadność oraz kwotę swego zadłużenia wynikającą z ksiąg funduszu. Dłużnik może również kwestionować wysokość oraz zasadność nabytej przez fundusz wierzytelności. W przeciwnym wypadku mogłoby dochodzić do różnorakich nadużyć ze strony licznie powstających obecnie funduszy sekurytyzacyjnych. Przerzucenie ciężaru dowodu na dłużnika, który nie dysponuje często dowodami wpłat, ani też nie wie jaka jest dokładnie wysokość jego zadłużenia byłoby niewątpliwie niezasadne i w wielu wypadkach niewykonalne dla dłużnika. Zauważyć należy, iż powód nie przedstawił umowy łączącej pozwanego z pierwotnym wierzycielem. Nie zdołał wykazać, czy nabyta wierzytelność w ogóle istniała. Zaznaczyć należy, iż fundusz sekurytyzacyjny, jako nabywca wierzytelności winien dysponować całością dokumentacji związanej z nabytą wierzytelnością i jako profesjonalista w swej dziedzinie, winien wykazać w postępowaniu sądowym w jaki sposób określił wysokość dochodzonego roszczenia. W przeciwnym wypadku przyjąć by należało, iż wyciąg z ksiąg funduszu tworzy zobowiązanie abstrakcyjne, podobne wekslom. Ustawodawca w art. 194 ustawy o funduszach inwestycyjnych uprościł funduszom dochodzenie nabytych wierzytelności nadając moc dokumentu urzędowego wyciągom z ich ksiąg rachunkowych, co jest podstawą do wydania nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym. Jednakże w żadnym razie nie można przyjąć stanowiska, iż ustawodawca zwolnił poprzez to fundusze od wykazywania zasadności i wysokości dochodzonego roszczenia. W niniejszej sprawie powód nie zdołał wykazać z czego wynika kwota dochodzona pozwem, ani też że wierzytelność istnieje faktycznie. Oparł się jedynie na twierdzeniu, że nabył taką wierzytelność od pierwotnego wierzyciela. Całość swego roszczenia powód oparł o wyciąg z własnych ksiąg. Wyciąg ten miał świadczyć o „istnieniu, wysokości, wymagalności roszczenia oraz faktu dokonanych cesji” (pozew, k. 3). Jednakże podkreślić należy, iż cesjonariusz nabywa wierzytelność w wysokości jaka przysługiwała cedentowi. W przypadku kwestionowania jej przez stronę pozwaną, powód winien wykazać, iż zbywcy wierzytelności przysługiwała ściśle określona wierzytelność i z jakiego wynikała tytułu. Po zbyciu wierzytelności pozwany może bowiem nadal podnosić zarzuty w stosunku do pierwotnego wierzyciela. Tymczasem w niniejszej sprawie nie ma żadnych dowodów przemawiających za tym, iż wierzytelność powoda istniała w podanej wysokości. W tej sytuacji ciężar dowodu wykazania, iż nie jest ona „wzięta z sufitu” spoczął na stronie powodowej. Ta zaś ostatecznie nie uczyniła tego, opierając się na własnym wyciągu z ksiąg rachunkowych. To zaś w ocenie Sądu jest niewystarczające do stwierdzenia, że powodowi należy się kwota dochodzona pozwem. Ponieważ pozwany zakwestionował zasadność pozwu do co zasady, powód winien wykazać już samo istnienie wierzytelności oraz w jakiej wysokości przysługuje mu roszczenie. W ocenie 2 Sądu, od powoda jako profesjonalisty, wymagać należało przedstawienia jak kształtowała się wysokość zadłużenia pozwanej w czasie, i w oparciu o co pierwotny wierzyciel dokonywał wystawiania faktur. Powód nie zdołał tego uczynić, powoływał się na urzędowy charakter wyciągu ze swych ksiąg rachunkowych. Wskazane orzeczenie Sądu Najwyższego określa zaś możliwość wydania nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym w oparciu o wyciąg z ksiąg funduszu. Nie zwalnia natomiast funduszu z obowiązku wykazania zasadności wysokości dochodzonego roszczenia w zwykłym trybie procesowym. Uznając racjonalność polskiego ustawodawcy, trudno było przyjąć, iż poprzez art. 194 ww. ustawy zwolnił fundusze od konieczności wykazywania zasadności dochodzonego roszczenia. Artykuł ten nie wyłącza stosowania przepisu art. 6 k.c., zgodnie z którym ciężar udowodnienia roszczenia spoczywa na stronie powodowej. Z tego powodu przyjąć należało, iż celem ustawodawcy nie było przerzucenie ciężaru dowodu na dłużnika, by to on wykazywał wysokość swego zadłużenia. Obowiązek ten zdaniem Sądu nadal ciążył na stronie powodowej, która jest profesjonalnym podmiotem od kilku lat zajmującym się nabywaniem i dochodzeniem wierzytelności na szeroką skalę. Powyższe rozważania odpowiadają stanowisku Sądu Najwyższego wyrażonemu w uzasadnieniu powoływanej wcześniej uchwały z dnia 7.10.2009 r. (sygn. akt III CZP 65/09, publ. Biul.SN 2009/10/6). Sąd najwyższy uznał, iż „sam fakt dokonania zapisu w księgach funduszu o istnieniu wierzytelności nie wiąże się z domniemaniem prawnym, że wierzytelność ta istnieje. Brak bowiem jakiegokolwiek sposobu kontroli prawidłowości podstaw dokonywanych wpisów, poza ich prawidłowością formalną. Organy funduszu nie mają wystarczających kompetencji do zbadania, czy nabywana wierzytelność faktycznie istnieje. Należy pamiętać, że fundusze mogą nabywać wierzytelności od różnych podmiotów, a nie tylko od banków krajowych, których pozycja w zakresie wiarygodności wystawianych dokumentów jest wyższa. Nadmierne rozszerzenie domniemania wynikającego z art. 194 u.f.i. prowadziłoby do pogorszenia sytuacji dłużników (lub domniemanych dłużników) względem funduszy. Regulacja przewidziana w art. 194 u.f.i. stanowi wyjątek od zasady swobodnej oceny dowodów i podlega ścisłej wykładani. O ile należy przyjąć, że wyciąg z ksiąg rachunkowych funduszu potwierdza fakt dokonania cesji (nabycia wierzytelności), o tyle do wykazania skuteczności tego nabycia w świetle prawa cywilnego, lub szerzej do wykazania istnienia wierzytelności, w razie zaprzeczenia przez pozwanego jej istnienia, konieczne jest przedstawienie przez fundusz odpowiednich dowodów”. Przytoczone rozważanie prawne Sądu Najwyższego, Sąd orzekający w niniejszej sprawie pełni w podziela. Ciężar udowodnienia faktu rozumieć należy z jednej strony jako obarczenie strony procesu obowiązkiem przekonania sądu dowodami o słuszności swoich twierdzeń, a z drugiej konsekwencjami poniechania realizacji tego obowiązku, lub jego nieskuteczności. Tą konsekwencją jest zazwyczaj niekorzystny dla strony wynik procesu (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 7.11.2007 r., sygn. akt II CSK 293/07). Podsumowując, powództwo podlegało oddaleniu, ponieważ powód nie wykazał zasadności roszczenia dochodzonego niniejszym pozwem. Niezależnie od powyższego powództwo należało oddalić również z uwagi na jego przedawnienie. Pozwany w toku rozprawy głównej podniósł zarzutu przedawnienia roszczenia. Nawet przy założeniu, iż wierzytelność rzeczywiście istniała, roszczenie uległo już przedawnieniu. Opłaty abonamentowe jako świadczenie okresowe, ulegają przedawnieniu z upływem 3 lat (art. 118 kc). Powyższe potwierdził Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 7.05.2009 roku (sygn. akt III CZP 20/09, publ. Biul. SN. 2009/5/7). W uchwale zawarto pogląd, zgodnie z którym w przypadku opłat abonamentowych wyłączone zostało stosowanie 2 letniego terminu przedawnienia roszczeń o świadczeniu usług zawarte w art. 751 kc w zw. z art. 750 kc. Tymczasem usługodawca dokonał cesji wierzytelności w dniu 6.05.2004 roku, a zatem wierzytelność z tytułu świadczenia usług telekomunikacyjnych musiała powstać wcześniej. Od chwili pierwszego przelania wierzytelności, do chwili wytoczenia powództwa (17.09.2009 roku) upłynęły już 3 lata. Mając powyższe na uwadze orzeczono jak w sentencji wyroku. 3