Fragment - AlmaPress
Transkrypt
Fragment - AlmaPress
136 Polskie skrzydła nad Irlandią czono i zabrano. Podjęto również decyzję o pozostawieniu szczątków samolotu na zboczu góry. Brytyjski oficer techniczny stwierdził, że nie przedstawiają one większej wartości, dla Irlandczyków ściąganie poskręcanych kawałków metalu z niedostępnego stoku też nie okazało się opłacalne. 23 grudnia o godz. 18.30 w asyście irlandzkiej kompanii honorowej ciała polskich lotników przekazano władzom brytyjskim. Doszło do tego w małej wsi Middletown leżącej na granicy pomiędzy Republiką Irlandii a Irlandią Północną, w miejscu, gdzie stykają się hrabstwa Armagh z jednej oraz Monaghan z drugiej strony. 27 grudnia na rzymskokatolickim cmentarzu Miltown koło Belfastu odbył się pogrzeb załogi Wellingtona 2S. Brały w nim udział delegacje 304 Dywizjonu i 303 Dywizjonu Myśliwskiego bazującego w irlandzkim Ballyhalbert. Trzem oficerom tej ostatniej jednostki asystowali żołnierze niższych stopni niosący trumny kolegów. Ta smutna uroczystość celebrowana była przez księdza Kelly’ego oraz kapelana Boyda z lotniska w Long Kesh, zaś złożeniu trumien towarzyszyła salwa honorowa224. Na grobach pojawiły się wieńce, między innymi od dowódcy lotniska w Long Kesh oraz oficerów stacjonujących tam jednostek. Obecna była także delegacja dowództwa RAF w Irlandii Północnej. Sergeant Kuflik spoczął na cmentarzu żydowskim Carnmoney w Belfaście. Na ścianie lokalnego hoteliku „O’Connor’s” w miejscowości Cloghane po latach umieszczono tablicę pamiątkową poświęconą polskiej załodze poległej tak daleko od swej ojczyzny. Szczątki Wellingtona 2S HF208 do dziś spoczywają na zboczu góry Brandon. Nawet po ponad siedemdziesięciu latach od tej tragedii śmiałkowie, którzy wybiorą się w nieprzyjazną okolicę Slieveglass i Cloghane, mogą patrzeć na te nieme relikty tragicznej przeszłości. Klemens Adamowicz spoczął w grobie numer LG 45, Stanisław Czerniawski w grobie numer LG 46, Paweł Kowalewicz w grobie numer LG 47, Kazimierz Ługowski w grobie numer LG 64 zaś Wincenty Pietrzak w grobie numer LG 48. 224 XIX Historia jednego bombowca... a właściwie trzech Wyposażenie 300 Dywizjonu Bombowego w marcu 1944 roku w czterosilnikowe Avro Lancastery oczywiście zwiększyło jego wydajność i efektywność bojową, niemniej podniosło też bilans strat w personelu latającym. Kiedy nie wracał Wellington, stan jednostki zmniejszał się o pięciu lotników, gdy zestrzelony został Lancaster ginęło lub trafiało do niewoli siedmiu Polaków. W czerwcu 1944 roku w Faldingworth doszło do tego, że na 1190 osób różnych stopni i specjalności tylko 720 stanowili członkowie Polskich Sił Powietrznych. Wing Commander Teofil Pożyczka borykał się z brakami personalnymi, wystawiając jedynie osiem pełnych załóg, znacznie poniżej pełnego stanu. By nie powtórzyła się historia 301 Dywizjonu Bombowego, który z tych samych powodów 7 kwietnia 1943 roku został rozwiązany, a część załóg przeniesiono do 138 Squadronu, postanowiono 300 Dywizjon zasilić załogami niepolskimi. 12 czerwca 1944 roku polskie załogi przesunięto do Eskadry A, natomiast Eskadra B dowodzona przez Squadron Leadera Misselbrooka była brytyjska. Niebawem doszło do tego, że Polacy wystawiali 12 załóg, a „cudzoziemcy” 11225. W taki właśnie sposób w 300 Dywizjonie Bombowym znalazł się Irlandczyk Pilot Officer Donal226 Richard Harkin zwany przez kolegów „Donem”. 12 czerwca przybył do Falingworth z bazującego w Elsham Wolds 576 Squadronu RAF. Towarzyszyła mu załoga: Flight Sergeant Cyril Geoffrey Harrison (nawigator), Sergeant Martin Arthur Collis (bombardier), Sergeant S.A. Palmer (mechanik pokładowy), Sergeant David Berrie (radiooperator), a także strzelcy pokładowi w stopniach Sergeantów James Alfred Philphot oraz William Benjamin Couchman. Harkin pochodził z miasta Delvin w położonym na zachodzie Republiki Irlandii hrabstwie Westmeath. Od dzieciństwa interesowało go lotnictwo, nic więc dziwnego, że sporo czasu spędzał na konstruowaniu modeli szybowców i samolotów. W wieku dwunastu lat ukończył szkołę powszechną i znalazł zatrudnienie jako czeladnik w warsztacie w Clonmellon. Po śmierci matki wraz z ojcem przeniósł się do Anglii i podjął pracę w zakładach lotniczych firmy Short Brothers. W 1941 roku wstąpił do lotnictwa brytyjskiego, a w lutym 1942 odpłynął do Afryki Południowej, gdzie rozpoczął szkolenie w pilotażu. Szkolenie to zakończył w kwietniu Oczywiście należy uwzględnić ponoszone straty. Od 24 kwietnia, kiedy rozpoczęto loty bojowe na Lancasterach, do końca czerwca 1944 utracono dziesięć polskich załóg. 225 Czasem spotyka się błędną wersję jego imienia – Donald. 226