Pan Tadeusz - Księga VI - Zaścianek

Transkrypt

Pan Tadeusz - Księga VI - Zaścianek
Pan Tadeusz – Księga VI – Zaścianek
Protazy tymczasem zbliżał się do domu Hrabiego. Ponieważ przyzwyczajony był, że od pozwów
opędzano się szablą i batem, skradał się powoli i ostrożnie. Dawno już pozwów nie wręczał i nie
wiedział, ze czasy się zmieniły. Gdy dotarł do drzwi niespodziewanie natknął się na Robaka, który tam
właśnie zajechał. Obaj weszli do domu i zastali go pusty. Wszędzie natomiast walała się broń, znać
było że się zbrojono. Od bab w folwarku dowiedzieli się, że cała drużyna ruszyła zbrojnie do zaścianku
dobrzyńskiego. Oj sławny był dawniej ten Dobrzyń na Litwie. Ród tu mieszkał sławny dawno przybyły
z ziemi dobrzyńskiej. Zachowali oni swoje zwyczaje i mowę mazurską. Teraz jednak zaścianek
podupadł i został zaniedbany. Ich przywódca, Maciej mieszkał w domu pomiędzy kościołem i
karczmą, jednak przedstawiał on żałosny widok. Bez bramy, płotów, cały zarośnięty chwastami i ze
śladami zbrojnych najazdów chylił się ku upadkowi. Gospodarz był dobrze znany jako wojownik
wielki. W wielu bitwach wsławiła się jego karabela, którą pieszczotliwie nazywał Rózeczką. Nigdy nie
splamił się wystąpieniem przeciw ojczyźnie, a po zaborach żeby nie spotykać Moskali, na których
widok zżymał się wielce, siedział w domu. Często przychodzono do niego po rady, bo choć w
Dobrzynie wielu było bardziej uczonych i majętniejszych, nikt nie potrafił tak trafnie oceniać różnych
sytuacji. Tego ranka w zaścianku ruch zaczął się niemały, mącąc jego spokój. O świtaniu przybył
Copyright 2014 – streszczenie.com.pl
Ranek wstał mglisty i wszystko wokoło powoli budziło się do życia. Tylko na gościńcu panował
niezwyczajny ruch. Tam i spowrotem przetaczały się bryczki i konni, przy których słyszeć się dało
brzęk broni. W Soplicowie wszyscy po wieczornej kłótni byli markotni i pogrążeni we własnych
myślach. Sędzia zamknięty w pokoju pisał pozew przeciw Hrabiemu i Gerwazemu. Gdy skończył
zawezwał Protazego i wysłał go z nim do pozwanego. Zaraz potem wpadł do niego ksiądz Robak i
zaczął narzekać na Telimenę, która psuje im ich plany i gotowa jakąś nową waśń spowodować. Sędzia
nie chciał jednak słuchać o planach i zgodzie. Po wczorajszym zamieszaniu zgody nie będzie, a plany
diabli wzięli. Hrabia musi go deprekować a jak nie to pojedynek. Bernardyn zaczął namawiać go
jeszcze raz do zgody, przypominając, że Soplicowie narobili już wiele złego w tym zamku, a co gorsza
część ziem, które teraz dzierżą odebrała Horeszkom Targowica i im dała. Jacek chciał połączyć Zosię i
Tadeusza i tym sposobem zwrócić to co zostało zabrane. Sędziemu jednak nie podobał się pomysł
zgody z Hrabią, który jest jak wszyscy wiedzą taki krewny Horeszków jak dziesiąta woda po kisielu, a
już konieczność zwracania czegokolwiek nie mieściła mu się w głowie. Odpowiedział księdzu, że on
brata nie znał, słyszał tylko o jego życiu hulaszczym. Majątek objął a gdy dawano jeszcze to wziął i
oddawać ani godzić się z nikim nie zamierza. Bernardyn dalej jednak przekonywał go do pojednania,
mówiąc że teraz nadszedł czas ważniejszych wydarzeń. Napoleon wielką armię zbiera, jej forpoczty
stoją już nad Niemnem. Wojna pewna, wojna o Polskę! Znowu będą Polakami! Uradowała Soplicę ta
wiadomość, aż z przejęciem uściskał księdza, ale o zgodzie nadal nie chciał słyszeć. Robak zaczął przed
nim roztaczać wizję tego co się może zdarzyć. Oto on Soplica, zanim Napoleon dotrze tutaj, zbiera
partię nie lada jaką i uderza na Moskali od tyłu, pobiwszy ich wychodzi na spotkanie wielkiej armii i
staje przed jej wodzem mówiąc że oto przybyli powstańcy, Litwini a przewodzi im on Soplica. Wizja ta
rozpaliła Sędziego i wzbudziła chęć działania, także już chciał szlachtę zbierać i na koń wsiadać. Ksiądz
jednak pohamował jego zapędy i stwierdził, że nie czas jeszcze. Gdy nadejdzie odpowiednia chwila da
mu znać. Teraz konieczna jest zgoda z Hrabią, ponieważ taki pan może im w tym dziele pomóc. Sędzia
odpowiedział, że niech przyjdzie, przeprosi wszak jest on starszy od tego młodzika i na urzędzie siedzi
a sprawę sporu rozstrzygnie sąd arbitrów. Robak miał dość, wyszedł trzaskając drzwiami.
1
PDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory Pro www.pdffactory.com
Copyright 2014 – streszczenie.com.pl
goniec budząc wszystkich, po czym rozpoczęły się narady. A że radzący nie mogli dojść do konsensusu
udali się do Maćka z zamiarem zapytania o zdanie. Teraz właśnie zajmował się on swoim
gospodarstwem, gdy zawitali do niego posłowie. Zaprosił ich do wnętrza i tam dalej odbywała się
narada. Tymczasem do zaścianku zjeżdżało się coraz więcej szlachty, powiadomionej o całej sprawie i
zaciekawionej tym jak się ona zakończy.
2
PDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory Pro www.pdffactory.com