Bezpieczne drogi i przejazdy

Transkrypt

Bezpieczne drogi i przejazdy
1
Biuletyn Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego
4/2007
Bezpieczne drogi i przejazdy
Przy prędkości 50 km/godz. samochód
osobowy o wadze od 700 kg do 1,5 tony
może się zatrzymać na odcinku 30 metrów.
Pociąg towarowy o masie 3 tysięcy ton
potrzebuje do zatrzymania drogi 1000 m.
Jeden ze wspólnych patroli policji oraz Straży Ochrony Kolei w pobliżu przejazdu kolejowego przy ul. Cmentarnej w Częstochowie.
Na pierwszym planie mł. asp. Artur Postawa.
oraz częściej w pobliżu przejazdów
kolejowych spotkać można patrole policji drogowej oraz Służby
Ochrony Kolei. Wprawdzie na widok radiowozu i mundurów (uniformy SOK
na dodatek przypominają z daleka umundurowanie jednostek anyterrorystycznych)
niemal każdy kierowca odruchowo zwalnia,
lecz funkcjonariusze nie pojawili się tam, by
pełnić rolę profilaktyczną. W razie wykrycia
popełnionych wykroczeń bez litości nakładają karne mandaty. Zbyt wiele wypadków
zdarzyło się na strzeżonych i niestrzeżonych
przejazdach kolejowych. Niestety, nie pomagają akcje uświadamiające kierowcom
niebezpieczeństwo i pokazywanie fotografii
z tragicznego wypadku z udziałem znakomitego kierowcy Janusza Kuliga, który poniósł
śmierć właśnie na kolejowym przejeździe.
Każdorazowo przed wjechaniem na przejazd – nawet kiedy zapory są podniesione
– trzeba się upewnić, czy nie nadjeżdża
pociąg. Pokonywanie torowisk znajduje się
również wśród zadań egzaminacyjnych dla
kandydatów na kierowców podczas egzaminu praktycznego. Jeżeli przejazd kolejowy
znajduje się w odległości mniejszej niż 2,5
km od placu manewrowego WORD, jest to
C
zadanie obowiązkowe. Jeżeli odległość jest
większa, wszystko zależy od egzaminatora.
W przypadku częstochowskiego WORD,
praktycznie wszyscy kandydaci na kierowców kategorii B muszą się natomiast wykazać umiejętnością pokonywania przejazdów
przez torowiska tramwajowe.
Stałej poprawie bezpieczeństwa na drogach służy też rozpoczęta przed kilkoma dniami II edycja programu „ORLEN. Bezpieczne
drogi”. Inauguracji, która odbyła się 25 lipca,
w dniu Bezpiecznego Kierowcy, towarzyszył
pokaz jednego z ubiegłorocznych laureatów,
redakcji magazynu „Transport Polski”, która
przedstawiła projekt „Bezpieczna szkoła przy
drodze”. Zaprezentowano również specjalnie
sprowadzony z Belgii pojazd imitujący jazdę
pod wpływem alkoholu – AlcoKart.
„ORLEN. Bezpieczne drogi” to długofalowy program na rzecz poprawy stanu bezpieczeństwa na polskich drogach zorganizowany przez PKN ORLEN wraz z Fundacją
„Kierowca Bezpieczny”. Program składa
się z dwóch zasadniczych elementów: konkursu inicjatyw oraz emisji filmów „Eksperyment Życie”. Konkurs jest adresowany
zarówno do organizacji pozarządowych
(stowarzyszeń, fundacji, automobilklubów),
jak i do szkół, uczelni, firm, jednostek samorządowych i osób fizycznych, a więc
potencjalnie do wszystkich, którzy mogą
społecznie działać na rzecz bezpieczeństwa
drogowego. Ideą organizatorów jest inspirowanie, pomoc w realizacji i nagradzanie
najciekawszych inicjatyw służących realnej poprawie bezpieczeństwa na naszych
drogach. W 2006 roku konkurs spotkał się
z ogromnym zainteresowaniem. Nadesłano
aż 247 inicjatyw, a 15 najlepszych nagrodzono podczas uroczystej Gali Bezpieczeństwa
na Zamku Królewskim. W tym roku ogólnopolski konkurs inicjatyw będzie wiodącym
elementem programu.
Kolejnym ważnym elementem akcji jest
emisja na antenie TVP2 cyklu filmów telewizyjnych, zrealizowanych z udziałem Krzysztofa Hołowczyca, pod tytułem „Eksperyment
Życie”. Etiudy filmowe, które w nowoczesny,
atrakcyjny dla widza sposób przedstawiają
zagrożenia wynikające z lekceważenia zasad bezpieczeństwa, cieszyły się w ubiegłym
roku ogromnym zainteresowaniem. Na antenie TVP2 obejrzało je blisko 55 milionów
widzów. W tym roku w ramach programu powstanie kilka nowych filmów prezentujących
kolejne zagrożenia na drodze.
2
Wracają uprawnienia policji municypalnych i straży miejskich
Mandat od strażnika
24 lipca w całym kraju
weszły w życie przepisy,
które nadają nowe uprawnienia funkcjonariuszom
straży miejskich. Strażnicy znów mogą nakładać sankcje za przekroczenie prędkości
przez kierujących samochodami, nieprawidłowe wyprzedzanie lub nie zapięcie pasów
bezpieczeństwa. Mogą również używać
radarowych mierników prędkości, czyli
przenośnych fotoradarów, na które jeszcze
niedawno pomstowało wielu kierowców.
W okolicy Częstochowy na taki fotoradar,
niepozorny, ustawiony na trójnogu na poboczu drogi, można było natknąć się w okolicy
Romanowa, na drodze krajowej nr 1. Kiedy
kierujący spostrzegali urządzenie, przeważnie bywało za późno…
Nie brakuje zapowiedzi, że samorządy
lokalne, finansujące działanie straży miejskich, planują zakupy nowych fotoradarów,
które to urządzenia – nie ma co ukrywać
– szybko się zwracają w postaci mandatów
karnych. Pieniądze z mandatów nakładanych przez strażników trafiają bowiem na
konto samorządów, w odróżnieniu od policyjnych, które wpływają do skarbu państwa. W Poznaniu lokalna straż miejska już
dysponuje dwoma fotoradarami, tyle samo
używanych jest w Warszawie, lecz stolica
planuje nabycie kolejnych trzech urządzeń.
Jak twierdzi rzecznik stołecznej straży Agnieszka Dębińska – Kubicka, miejsca ustawiania fotoradarów będą wyznaczane na
podstawie sygnałów nadchodzących od
mieszkańców, gdzie najczęściej kierowcy zamieniają się w drogowych piratów.
Można więc spodziewać się elektronicznego oka w pobliżu osiedli mieszkaniowych
i szkół.
Od
Warszawska Straż Miejska nałożyła w 2006
roku na podstawie zapisów z fotoradarów 11
tysięcy mandatów łącznej wartości 3 milionów złotych. Te wszystkie wykroczenia udało
się wychwycić używając zaledwie dwóch
urządzeń.
Taki stacjonarny fotoradar widoczny jest z daleka – na zdjęciu maszt przy ul. 11 Listopada w Kłobucku.
Straże miejskie dysponują jednak niewielkimi, przenośnymi urządzeniami.
Nie wszędzie straże miejskie zamierzają jednak korzystać z nowych uprawnień.
W Krakowie i Gdańsku policje municypalne
fotoradarów nie mają i nie planują ich zakupienia. W obu tych miastach fotoradary
ustawiają więc tylko policjanci z drogówki.
Co ciekawe, postanowienia znowelizowanej ustawy pozwalają do wychwytywania
kierowców łamiących przepisy wykorzystywać systemy monitorowania ulic miast,
których kamery w jasny i wyraźny sposób
pokażą fakt dokonania wykroczenia, co zo-
stanie zarejestrowane na trwałym nośniku
informacji. Powinno to być o tyle łatwe, że
wiele miast wykonało sieci monitorowania
na własny koszt i nadzór nad nimi powierzyło strażom miejskim. Tam, gdzie systemy
kamer nadzoruje policja, obciążeni wieloma
obowiązkami policjanci rzadko korzystają
z zapisów monitoringu, jedynie w przypadku najcięższych przestępstw. Tymczasem
drobne wykroczenia, popełniane np. przez
niefrasobliwych kierowców łamiących zakazy, są bardzo dokuczliwe dla mieszkańców.
Uprawnienia strażników miejskich wobec kierujących znajdowały się wcześniej w rozporządzeniu ministra spraw
wewnętrznych i administracji. To rozwiązanie prawne zakwestionował Trybunał Konstytucyjny, którego zdaniem
przepisy zezwalające strażom miejskim na używanie fotoradarów i karanie na podstawie ich zapisów, powinny
znajdować się w ustawie. Kierowcy, których „wyłapały” fotoradary straży odmawiali więc uiszczenia mandatów.
Parlament szybko wprowadził odpowiednie zmiany – stosowne regulacje znalazły się w znowelizowanym kodeksie drogowym, mającym rangę ustawy.
Projekt ustawy już jest gotowy
Zakaz palenia za kółkiem?
akże częsty to widok na
polskich ulicach i drogach
– z uchylonego okna kierowcy wystaje dłoń z zapalonym papierosem, który co kilkanaście sekund
chowa się wewnątrz, by właściciel
mógł się zaciągnąć dymem, potem znów go wystawia, by strzepnąć popiół i wreszcie wyrzucić na
jezdnię. Nawet nie zadaje sobie
trudu, żeby niedopałek ulokować
w samochodowej popielniczce.
Po co? Przecież trzeba ją będzie
potem czyścić…
Posłowie na Sejm Tadeusz Cymański oraz Czesław Hoc postanowili wydać walkę nałogowcom
za kierownicami. Przygotowali
J
projekt ustawy, który przewiduje wprowadzenie jeszcze większych niż dziś już obowiązujące
obostrzeń i zakazów. Według
założeń tej ustawy palenie byłoby
stanowczo
zabronione
wwszystkich zakładach opieki
zdrowotnej, we wszystkich szkołach i uczelniach, we wszystkich
zakładach pracy, w ośrodkach
wypoczynkowych, w obiektach
kultury, na dworcach, przystankach i lotniskach. No i wreszcie
– we wszystkich środkach transportu, nie wyłączając prywatnych
samochodów.
Projekt jest jak widać niezwykle restrykcyjny i już wzbudził
głośne protesty, nie tylko zresztą
wśród palaczy. Padają argumenty, że jeśli kierowca jedzie sam,
tylko on jest narażony na szkodliwe działanie tytoniowego dymu.
Zwolennicy zakazu „puszczania
dymka” za kierownicą podkreślają, że zapalenie papierosa powoduje dekoncentrację kierującego
podobną do rozmowy przez telefon komórkowy w czasie jazdy.
Uwaga palacza na moment odrywa się od sytuacji na drodze
i skupia na wyjęciu papierosa,
jego zapaleniu, wyrzuceniu zapałki lub zgaszeniu zapalniczki. Podróżowanie z zapalonym
papierosem także nie zwiększa
bezpieczeństwa, przecież jedna
ręka jest zajęta. Policyjne statystyki nie są aż tak dokładne, lecz
na pewno każdego roku dochodzi do przynajmniej kilku zdarzeń
drogowych,
spowodowanych
np. spadnięciem zapalonego papierosa na nogi kierowcy.
Projekt nowej ustawy jest
wciąż analizowany przez komisje sejmowe. Nie sposób przewidzieć, czy targany konfliktami
Sejm zdąży się nim na dobre
zająć, lecz nawet jeśli nie, to
w kolejnej kadencji na pewno
znajdą się wrogowie tytoniowego nałogu, którzy dokument
„odkurzą”.
Warto pamiętać o tym przez cały rok, nie tylko latem
Jazda w koleinach
oleiny są prawdziwym przekleństwem
polskich dróg. Nadmierne obciążenia
przy braku odpowiedniej podbudowy
i nienajlepszej jakości mas bitumicznych powodują, że nawet na ekspresowych
szosach dwujezdniowych i autostradach prawy pas ruchu – bo tamtędy podąża najwięcej
wielkich ciężarówek – posiada charakterystyczne wyżłobienia. Zwłaszcza latem asfaltowe jezdnie silnie nagrzewają się i odkształcają
pod wpływem obciążenia. Antidotum na to niebezpieczne zjawisko jest używanie do budowy
dróg mas bitumicznych wysokiej jakości lub
betonu (na drogach betonowych nie występuje zjawisko koleinowania), obie metody są
jednak znacznie droższe od tradycyjnych technologii drogownictwa, stosowanych w Polsce.
Musimy więc do kolein przywyknąć i pamiętać,
że jazda po takiej drodze wymaga zachowania
szczególnej ostrożności, taki latem, jak zimą.
W koleinach pojazd przestaje zachowywać
się jak samochód, przypomina raczej tramwaj
lub wagon kolejowy, jedzie się bowiem niczym
po szynach. Koleiny „trzymają” koła i znacznie
trudniej zmienić kierunek jazdy, utrudnia to
zwłaszcza płynną zmianę pasa ruchu i omijanie przeszkód na jezdni. Jeszcze trudniej
prowadzić samochód, kiedy spadnie deszcz.
Koleinami płyną strugi wody, co łatwo może
doprowadzić do tzw. aquaplaningu i wpadnięcia auta w poślizg, z którego będzie go
niezmiernie trudno – także z powodu kolein!
– wyprowadzić.
Jeżeli szerokość pasa ruchu jest wystarczająca, należy więc jechać obok kolein,
3
K
Tak fatalne skutki może przynieść utrata panowania nad samochodem jadącym w koleinach jezdni.
lub po ich grzbietach. Szczególnie w trakcie opadów deszczu może to niezmiernie
ułatwić prowadzenie samochodu. Jeżeli ulica jest zbyt wąska i jesteśmy „skazani” na
jazdę w koleinach, nie ma innej rady, trzeba
po prostu ograniczyć prędkość. Nie należy
też wykonywać nagłych ruchów kierownicą,
ponieważ grozi to wyjazdem kół jednej osi
z kolein, podczas gdy koła drugiej osi nadal w niej pozostaną. Taki samochód jest w
praktyce niesterowalny. Warto też o wiele
mocniej niż zwykle trzymać koło kierownicy
w dłoniach.
Istnieje również zagrożenie dla stanu technicznego samochodu, spowodowane koleinami. Ich głębokość bywa tak znaczna, że
podczas „dobicia” pojazdu na nierównościach
jezdni, nisko umieszczone elementy zawieszenia i podwozia mogą dotykać podłoża
i o uszkodzenie bardzo łatwo.
Wydawałoby się, że to bardzo prosty manewr…
Nielubiane parkowanie
Według wszystkich podręczników nauki
jazdy najbardziej niebezpiecznym manewrem dla kierujących pojazdami jest
wyprzedzanie. Wyjaśnienie jest bardzo
proste – podczas wyprzedzania na
drodze jednojezdniowej samochód wyprzedzający przez pewien czas znajduje
się na pasie ruchu, z którego korzystają
pojazdy zmierzające w przeciwnym
kierunku. Pewnie wielu kierowców
będzie zaskoczonych, kiedy przeczyta,
że według ogromnej większości ankiet
najbardziej nielubianym manewrem
jest …parkowanie. Zasady bezpiecznego i sprawnego ustawienia samochodu
wzdłuż krawężnika poznają kandydaci
na przyszłych kierowców już podczas
pierwszych zajęć praktycznej nauki
jazdy. Mimo to mają z tym kłopoty
również po uzyskaniu prawa jazdy i
zdobyciu sporego doświadczenia za
kierownicą. Wystarczy zastanowić
się, ile razy musieliśmy „poprawiać”
źle zaparkowany samochód? Aby
temu zapobiec, producenci pojazdów
instalują w samochodach czujniki parkowania, które mają pomagać kierowcy
w szybkim i prawidłowym wykonaniu
manewru. Pierwsze czujniki oferowano
w luksusowych i drogich samochodach
już w I połowie lat 90 – tych. Obecnie
również próżno szukać ich w pojazdach
klasy popularnej, lecz w tzw. wyższych
segmentach nie są już niczym zaskakującym. Czujniki są zazwyczaj zainstalowane na przednim i tylnym zderzaku,
emitują ultradźwięki, które odbijają
się od przeszkód. Kierowca otrzymuje
informacje w postaci dźwiękowej lub
optycznej, kiedy samochód znajdzie się
za blisko przeszkody.
Niektórzy producenci poszli jeszcze dalej.
Na tylnej ścianie samochodu instalują
kamery telewizyjne, których obraz wyświetlany jest na specjalnym monitorze
na desce rozdzielczej kierowcy. Inne
samochody wyposażane są w wysuwane
z tylnych rogów nadwozia metalowe
anteny teleskopowe, łudząco podobne do
anten radiowych. Dopomagają kierowcy
prawidłowo ocenić odległość od przeszkody i zaparkować duży samochód.
Rada BRD
już działa
Działa ona przy Marszałku Województwa Śląskiego jako zespół koordynacyjny w sprawach bezpieczeństwa
ruchu drogowego – tak mówi statut
Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa
Ruchu Drogowego w województwie
śląskim. Rada liczy 25 członków.
Jej posiedzenia odbywają się
stosunkowo rzadko, natomiast o ich
znaczeniu świadczy, że zawsze jest na
nich obecny jeden z członków zarządu
województwa – podczas tegorocznego
inauguracyjnego posiedzenia był to
wicemarszałek Sławomir Kowalski,
oraz komendanci wojewódzcy policji
i straży pożarnej, bądź ich przedstawiciele.
Rada przystąpiła do pracy nad
regionalnymi programami poprawy
bezpieczeństwa ruchu drogowego, jej
zadaniem jest również opiniowanie
projektów aktów prawa miejscowego, dotyczących tej dziedziny. Rada
zatwierdza również plany wydatków
Wojewódzkich Ośrodków Ruchu
Drogowego w części przeznaczonej
na poprawę bezpieczeństwa ruchu
drogowego oraz inicjuje kształcenie
fachowców w tej dziedzinie.
4
Nie ma się czego wstydzić, lepiej pójść do okulisty
Kierowca w okularach
zasu ani biologii nie da się oszukać – z wiekiem u większości ludzi pojawiają się lub pogłębiają
wady wzroku. O tym, że dobre
widzenie ma kapitalne znaczenie
dla bezpiecznego prowadzenia samochodu,
nikogo przekonywać nie trzeba. Dlatego nie
ma się co wstydzić, lecz natychmiast po tym,
kiedy uświadomimy sobie, że mamy kłopoty
ze wzrokiem, należy udać się do lekarza. Zaniedbanie tego może nas kosztować nawet
życie wskutek ciężkiego wypadku.
Okulista na pewno ustali przyczynę osłabnięcia wzroku i zaleci odpowiednie leczenie.
Prawdopodobnie bez okularów się nie obejdzie. Na rynku znajduje się jednak ogromny
wybór oprawek renomowanych producentów
– nie brak opinii, że dobrze dobrane oprawki dodają urody. Jeżeli ktoś za żadne skarby
nie chce okularów nosić, do dyspozycji są
soczewki kontaktowe.
Zanim jednak odwiedzimy optyka, trzeba
porozmawiać z okulistą. Lekarz powinien
dowiedzieć się od nas, że jeździmy samochodem, wówczas może nam zalecić nie
tylko szkła korekcyjne, lecz również przeciwsłoneczne i antyrefleksyjne, ograniczające
efekt oślepienia przez światła samochodu
jadącego z przeciwka. Warto również porzucić fałszywą oszczędność i zdecydować się
na szkła cienkie i lekkie. Bardzo poprawia to
wygodę noszenia okularów. Istnieje z drugiej strony niebezpieczeństwo ich szybkiego
C
Okulary są warunkiem bezpieczeństwa za kierownicą i bynajmniej nie przeszkadzają – na zdjęciu
Katarzyna Sobczyk, uczestnicząca w zawodach amatorów na autodromie w Wyrazowie.
zarysowania, dlatego zawsze trzeba mieć
z sobą odpowiedni płyn do czyszczenia okularów. Nocą zarysowane okulary powodują
podobne kłopoty z widzeniem jak brudna
i zniszczona przednia szyba.
Nie ma sensu kupować okularów na bazarach, próbując „na oko”, czy widzimy przez
Kontrole stacji autogazu
ierowcy
samochodów
zasilanych gazem LPG
mogliby wiele opowiedzieć
o skutkach „nabicia” butli pojazdu paliwem kiepskiej jakości. Silnik pracuje nierówno,
ma wyraźnie niższą moc,
w skrajnych przypadkach
może nawet dojść do uszkodzenia jednostki napędowej
lub układu zasilania. Problem w tym, że tankując LPG,
nie mamy żadnych szans
przekonania się, czy paliwo
jest dobre. Potem możemy
co najwyżej unikać pechowej stacji oraz opowiedzieć
o swoich przygodach znajomym. Dochodzenie odszkodowania od właściciela stacji,
np. za naprawę samochodu,
jest prawdziwą droga przez
mękę. Inspekcja Handlowa
postanowiła podjąć w tej
K
sytuacji akcję kontroli jakości autogazu na polskich
stacjach. Wybrane już zostały laboratoria, w których
będą wykonywane badania
jakości próbek, pobranych
na stacjach.
Do końca bieżącego roku
inspektorzy planują skontrolować kilkaset stacji, potem
kontrole będą ponawiane,
zwłaszcza tam, gdzie wyniki
były najgorsze. Kiedy wyrywkowo sprawdzono kilka
stacji w 2005 roku, na 40
badanych próbek złe wyniki
ujawniono w 16 przypadkach.
Podobne działania podejmowane od kilku lat wobec
sprzedających paliwa płynne przyniosły wreszcie skutek. Drakońskie kary – za
handlowanie paliwem nie-
W całym kraju gaz do instalacji samochodowych sprzedawany jest na ponad 6 tysiącach stacji paliw, od dużych
stacji renomowanych koncernów, do małych, prywatnych
placówek, dysponujących przeważnie tylko jednym
stanowiskiem do napełniania butli samochodowych
gazem. Według szacunków ekspertów, gaz nie spełniający
wymagań co do jakości może być sprzedawany nawet na
jednej trzeciej spośród wszystkich stacji LPG.
zgodnym z normami grozi
grzywna do miliona złotych
– oraz przypadki odebrania
koncesji na sprzedaż paliw
spowodowały, że jakość
benzyn i oleju napędowego wyraźnie poprawiła się.
Zadziałały też mechanizmy
rynkowe, ponieważ kierowcy przestawali tankować na
stacjach, oferujących nieraz
tańsze paliwo, lecz powodujące wyraźny spadek mocy
silnika.
Zadanie stojące przed inspektorami wydaje się mimo
wszystko trudne, ponieważ
większość gazu pochodzi
z importu zza wschodniej
granicy. Kontrole jakości
są pobieżne lub nie ma ich
wcale. Niestety, większość
kosztów spada i tak na Bogu
ducha winnych kierowców.
Polska należy do ścisłej czołówki krajów
europejskich pod względem liczby pojazdów
zasilanych autogazem. Jeszcze w 1996 roku
było ich zaledwie 200 tysięcy, w 2000 roku
już 590 tysięcy, natomiast po trzech latach
ponad milion. Na zakończenie roku 2006
liczba samochodów z instalacja gazową
przekroczyła już 1 milion 980 tysięcy.
nie lepiej. Takie okulary zazwyczaj nie maja
też filtrów, chroniących przed szkodliwym
promieniowaniem słonecznym.
Jeżeli już pojawiła się u nas wada wzroku, nie ma co liczyć na to, że po kilku latach
sama zniknie. Dlatego systematycznie trzeba
kontrolować oczy u okulisty.
Moto bezpieczniej
R E KO R D P
IJ AC K I
Niejaki Mar
iusz W. pob
ił krajowy rekord
wśród nietr
zeźwych
kierowców
. Policjanci
zatr
go już 17 ra
zy za siadan zymali
ie za
kierownicę
„pod much
ą”. Ostatnia
kontrola dro
gówki był a
dla niego
wyjątkowo
pechowa.
Kiedy funkcjonariusz
e podeszli
do busa, za
trzymaneg
o do spraw
dzenia, za
kierownicą
auta …nikt n
ie siedział .
Za to cztere
ch panów
zasiadało na wewn
ętrznych fo
telach i
wszyscy za
pewniali, że
kierował
kto inny. W
szystkich ul
okowano
w areszcie
i w końcu w
yszł o na
jaw, że bus
a prowadzi
ł Mariusz
W. Pech, że
we krwi m
iał ponad 2
promille al
koholu.
Wcześ niej
miał już na
koncie 16
zakazów p
rowadzenia
samochodów, wydan
ych przez
sądy. Nic
sobie z teg
o nie robił i
jeździł dalej. Najnow
szy, już sied
emnasty
zakaz obo
wiązuje do
roku 2011
Do tego cz
.
asu delikw
ent może
jeszcze po
siedzieć w
w
ię
ponieważ
zieniu,
za narusze
nie zakazu
sądowego
i jazdę po p
ijanemu
grozi mu ka
ra do 3 lat p
ozbawienia wolnośc
i
Biuletyn Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Częstochowie, www.word.czest.pl
Wydawca: WORD, 42-200 Częstochowa, ul. Hallera 1, tel. 034-361-60-09
DTP i druk: PC-IMEX, tel. 0603-988-876, www.pc-imex.com.pl