Poczytaj
Transkrypt
Poczytaj
„Bóg dał nam rozum właśnie po to, byśmy nie wiedząc czy wątpiąc – pytali” 17 marca o godz. 18:00 w sali lustrzanej Ośrodka Kultury Sportu i Rekreacji odbyło się kolejne spotkanie autorskie w ramach projektu Dyskusyjne Kluby Książki. Licznie zebrani czytelnicy Miejskiej Biblioteki Publicznej w Świeciu gościli Szymona Hołownię – dziennikarza i publicystę, dyrektora programowego kanału Religia.tv, felietonistę „Newsweeka”, dwukrotnego laureata nagrody „Grand Press” – w kategorii wywiadu oraz w kategorii dziennikarstwa specjalistycznego, autora książek: „Kościół dla średnio zaawansowanych”, „Tabletki z krzyżykiem”, „Ludzie na walizkach”, „Monopol na zbawienie” oraz „Bóg. Życie i twórczość”. Spotkanie otworzyła dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Świeciu Beata Szymańska. Zanim przedstawiła nietuzinkowego gościa, opowiedziała kilka słów na temat projektu Dyskusyjne Kluby Książki, którego inicjatorem był Instytut Książki we współpracy z British Council i Wojewódzką i Miejską Biblioteką Publiczną im. dr. Witolda Bełzy w Bydgoszczy oraz o działających dwóch DKK w naszej bibliotece (jeden działa od początku projektu, czyli od kwietnia 2007 roku, drugi od listopada 2010 roku). Po krótkiej prezentacji DKK dyrektor MBP w Świeciu oddała głos Szymonowi Hołowni, który od samego początku wykazał się niesamowitym poczuciem humoru, przełamując konwencję typowego spotkania autorskiego, wprawiając w małe zakłopotanie moderatora DKK Marcina Warmke. Najpierw Szymon Hołownia zachęcił tych, którzy jeszcze nie przeczytali najnowszej książki „Bóg. Życie i twórczość” do jej lektury, jak sam autor wspomniał: została ona napisana z potrzeby zajęcia się wreszcie tematem, który wydaje mi się być tematem fundamentalnym, zupełnie wtórnym do różnych przygód kościelno-obyczajowych, którymi się zwykle zajmujemy, czyli po prostu pogadać o Panu Bogu. Autor opowiedział, o czym jest ta książka, którą zaczyna od samego początku, opisuje nasze wyobrażenia dotyczące Stwórcy, próbując odpowiedzieć na najczęściej nurtujące nas pytania, podkreślił, że w Kościele jesteśmy ze względu na Pana Boga, że: chrześcijaństwo nie jest światopoglądem, chrześcijaństwo nie jest zbiorem prawd moralnych, moralnych zakazów, nakazów, chrześcijaństwo to jest relacja z żywym Bogiem, a cała reszta są to komentarze do tego. Według Hołowni osiową sprawą na progu XXI wieku jest wiara w Boga, zaznaczył, że: najważniejszą rzeczą jest, abyśmy zaczęli wierzyć w Boga, abyśmy odkryli wiarę i to, że o Boga we wszystkim chodzi, a jeśli to odkryjemy uzdrowi nasze myślenie o Kościele, relacjach społecznych. Pisząc tę książkę autorowi chodziło, aby zburzyć u czytelnika stereotypowe obrazy Pana Boga, wypunktować to, co na pewno nim nie jest. Pragnieniem Szymona Hołowni jest to, aby czytelnik, który zmierzy się z książką „Bóg. Życie i twórczość” uwierzył, że Bóg jest kimś więcej niż my sami, niż nasze wyobrażenie o Bogu. Następnie Szymon Hołownia odpowiedział na pytania zadane przez moderatora DKK. Najpierw pytania związane były właśnie z najnowszą książką, m.in.: kim jest właściwie Duch Święty? W swojej książce Szymon Hołownia starał się odpowiedzieć na to pytanie. Duch Święty jest przecież najbardziej nieznaną i najbardziej tajemniczą osobą Trójcy Świętej, a o jego istnieniu przekonaliśmy się bardzo późno. Jak sam twierdzi: nie jest to łatwe i trudne do zrozumienia, że Bóg jest w trzech osobach. Duch Święty jest natchnieniem, poruszycielem, tchnieniem, duchem, inspiracją, z pójściem do przodu. Duch Święty to siła, z której możemy czerpać, tajemnicza niezwykle intensywnie działająca, ekscytująca Osoba Trójcy Świętej, a przez nas często zapominana. Duch Święty to błyskawica. To osoba, która odbiera lęk. Szymon Hołownia powiedział ważne zdanie: mamy Boga, który jest relacją, nie możemy być sami, nie możemy nie mieć wspólnoty, dlatego nie możemy nie mieć wspólnoty, bo skoro Bóg jest wspólnotą to my też musimy być wspólnotą, bo jesteśmy stworzeni na jego obraz i podobieństwo. Kolejne pytanie dotyczyło wiary, kiedy zaczyna się ona w człowieku. Hołownia odpowiedział jednogłośnie, że: zaczyna się ona wtedy, gdy powiem, że wierzę. Do tego momentu są przeczucia i koncepty. Wszystko zostało zawarte w Piśmie Świętym. Wiara zaczyna się wtedy, kiedy moje ja jest w stanie powiedzieć jego ty - wierzę. Kiedy Bóg zaczyna się żywą osobą. Szymon Hołownia przyznał się, że wiara u niego zaczęła się dość późno: do faktu, że Bóg jest kimś innym niż ja, dochodziłem bardzo długo. Według Hołowni wiara zaczyna się w momencie, gdy Jezusowi mówię: wierzę. Szymon Hołownia dwukrotnie przebywał w nowicjacie zakonu dominikanów, ale jednak nie pozostał w zakonie. Jak sam powiedział: jest to dowód na istnienie Opatrzności Bożej, która czuwała nad Kościołem w Polsce, w szczególny sposób nad zakonem dominikanów. Przyznał się, że był obdarzony powołaniem krótkoterminowym: miałem pójść zrobić swoje i wyjść, stwierdził, że na księdza się nie nadaje. To właśnie w zakonie zauważył, że świat nie kręci się wokół niego, że nie jest pępkiem świata. Pobyt w zakonie wspomina bardzo dobrze, zresztą opisuje to m.in. w książce „Kościół dla średnio zaawansowanych”. Zapytany, czy czuje się „rzecznikiem” polskiego katolicyzmu, odpowiedział, że jest rzecznikiem tylko jednej instytucji, która nazywa się Szymon Hołownia, w jego książkach nie ma imprimatur, jest katolikiem, który zabiera głos w różnych kwestiach. Nie jest od wszystkiego, jak sam określił - jest etażową od pierwszego piętra, wyższe piętra to działka innych osób. Szymon Hołownia posługuje się językiem pop-teologicznym, jak wspomniał żartobliwie, posiada prawosławne dziedzictwo. Pop-teologia, dlatego, że stara się mówić o Bogu takim językiem, jak mówi się o życiu: wiara to nie jest konstrukt teoretyczny, tylko to jest życie, jeżeli ja o życiu opowiadam normalnym językiem, to dlaczego nagle o wierze mam mówić głosem, który będzie głosem kapłańskim. Zapytany, skąd pomysł na „Monopol na zabawienie”, oryginalne wydawnictwo, połączone z grą o zbawienie, autor odpowiedział, że często zadajemy sobie różne pytania, m.in.: dlaczego mamy pościć, dlaczego księża często mówią do nas dziwnym głosem. Z tych różnych pytań zrodził się pomysł gry o zbawienie. Hołownia nie chce czytelnika zanudzać, chce, aby czytelnik, który weźmie jego książkę do ręki, czytał ją z wypiekami na twarzy, chce powiedzieć, że rzeczy ważne mogą być ciekawe. Gdy mikrofon powędrował na widownię, chętnych do zadawania nie zawsze łatwych pytań nie brakowało. Pytania te dotyczyły nie tylko książek, a również wiary i religii, programu „Mam talent” czy emitowanego w kanale Religia.tv programu „Ludzie na walizkach”. W tym programie Hołownia spotyka się z cierpieniem, z ludźmi, którzy często są na granicy życia i śmierci. Jedna z osób zapytała, jak to się dzieje, że rozmówcy otwierają się, dzielą się swoim cierpieniem. Zapraszając ludzi do programu wybieram tych, którzy chcą rozmawiać, ludzi, którym cierpienie się zasklepiło, którzy mają refleksje na ten temat. Mam poczucie misji, spotykam się z tym człowiekiem w tym momencie, zaczyna się od pytania, które ciśnie mi się na usta i kończy się jego odpowiedzią. Ja chcę, żeby ci ludzie opowiedzieli mi o tym wydarzeniu, tu i teraz, jak ono wygląda, jakie jest. Na pytanie dlaczego w Kościele jest tak mało ludzi ze zdrowym podejściem do wiary, dlaczego często jest dystans między nami a Bogiem, Hołownia odpowiedział, że: rzecz polega na tym, aby płynąć na głębię, sami mamy stawiać kroki, poszukiwać, trzeba umieć brać czas na modlitwę. Należy wspomnieć, że jedną z czytelniczek zachwyciło to, że tematyka przedstawiana w książce „Bóg. Życie i twórczość” jest w takiej formie i w taki stylu, że jest ona bardzo przyswajalna, jest niezdogmatyzowana, choć z dogmatami autor się nie rozmija, pełna jest wątków inspirujących do refleksji i przemyśleń. Szymon Hołownia bardzo ucieszył się z tej wypowiedzi, powiedział, że: nie ma większego komplementu dla autora niż usłyszeć, że coś, co napisał, pracuje w człowieku, że on się z tym mierzy, że to jakoś w nim zostaje. Niezwykle cenię sobie to, co Pani powiedziała, bo to jest taki moment, kiedy autor myśli sobie: warto było siedzieć, dłubać, przeżywać, jakoś się nad tym modlić i zmagać się z tym Panem Bogiem, próbując zrozumieć, o co Mu tak naprawdę chodziło. Bardzo Pani dziękuję, serce mi rośnie. Nie zabrakło pytań, a właściwie wrażeń od, jak to określił Szymon Hołownia, „kolegów z branży”, czyli osób duchownych. Okazuje się, że książki Szymona Hołowni czytane i omawiane są w seminariach. Ksiądz Łukasz (wikary z parafii św. Józefa w Świeciu) podkreślił, że książki Szymona Hołowni to fajny sposób mówienia o ważnych sprawach, każdy powinien te książki przeczytać, aby zrozumieć to, czego z zasady nie słuchamy, czyli tego, o czym mówią księża. Po prawie trzygodzinnej dyskusji przyszła pora na podpisywanie książek, które rozeszły się jak ciepłe bułki, a chętnych nie brakowało nie tylko, by zdobyć autograf, ale również zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Spotkanie z Szymonem Hołownią to dowód, że nie brakuje czytelników interesujących się publicystyką religijną. Można stwierdzić, że były to swoiste rekolekcje wiary, a Szymon Hołownia udowodnił, że można, że należy i warto rozmawiać o Bogu, niezależnie od tego, czy jesteśmy wierzący bardziej lub mniej. Ten, kto życzliwie wskazuje drogę błądzącemu, jest jak człowiek, który drugiemu pozwala zapalić pochodnię od swojej, a jego własna pochodnia nie będzie przez to świecić mniej jasno, czego Szymon Hołownia jest najlepszym przykładem. Jak powiedział Hołownia: powinniśmy być dumni, że jesteśmy chrześcijanami, być szczęśliwi z tego powodu, że jesteśmy chrześcijanami, iść i głosić to światu, niezależnie, jakie koszty przyjdzie nam ponieść. Spotkanie zorganizowane zostało we współpracy z Instytutem Książki w ramach realizacji projektu DYSKUSYJNE KLUBY KSIĄŻKI, a wzięło w nim udział ponad 200 osób. Marcin Warmke (moderator DKK, MBP w Świeciu)