Rozłogi – ostatni bastion natury

Transkrypt

Rozłogi – ostatni bastion natury
Rozłogi – ostatni bastion natury
W gminie Grodzisk Mazowiecki jest 2654 ha obszarów chronionych. Liczba ta robi wrażenie w
porównaniu z ościennymi gminami takimi jak Brwinów, Żabia Wola, czy Błonie. Niestety wszystkie
one wchodzą w skład Warszawskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu, najniższej formy ochrony
przyrody w Polsce. Na terenach tych dopuszczalna jest wszelka działalnośd człowieka nie prowadząca
do zmiany krajobrazu. Na różnych terenach Polski taką formą ochrony obejmuje się różne pola
uprawne, pastwiska, łąki, pojedyncze gospodarstwa, a nawet całe wsie. Wychodzi na to więc, że nie
ma się czym szczycid.
Nie znaczy to jednak, że nie ma w naszej gminie miejsc, które zasługują na to by objąd je ochroną.
Jednym z takim obszarów jest są „Rozłogi”
Rozłogi to kompleks leśno-bagienny znajdujący się na terenie sołectw Nowe Izdebno i Kraśnicza Wola
(mała częśd również w sołectwie Grabnik w gminie Jaktorów), lecz . Jest to pozostałośd (a raczej
przykład odrastania) dawnej Puszczy Jaktorowskiej, rozciągającej się od Wiskitek po Grodzisk. Rozłogi
składają się z ekosystemu leśnego oraz pięciu stawów porośniętych szuwarami. Występuje tu ponad
80 gatunków ptaków, w tym 11 chronionych, oraz wiele ssaków takich jak borsuki, kuny leśne,
piżmaki, dziki (ponad 100 sztuk), bobry, lisy. Mieszkają tu również płazy, w tym wiele gatunków żab.
Wraz z sąsiednimi terenami, w tym Stawami Jaktorowskimi stanowi jednolity, przedzielony jedynie
polami uprawnymi ekosystem. Czasem można spotkad tam herbowego Orła Bielika.
Aby dojechad do kompleksu, należy jadąc od Grodziska ulicą Bałtycką (później zmienia się ona we
Wspólną) w Kraśniczej Woli przeciąd prosto drogę prowadzącą z Kozer do Izdebna. Rozłogi widad już z
daleka, więc trudno nie trafid. Otulina kompleksu niczym nie różni się od pozostałych lasków w naszej
gminie. Pełno tu śmieci. Jednak, gdy wejdziemy w las ingerencja człowieka znika. Poza leśną drogą i
ruinami maleokiego budynku (prawdopodobnie miejsca spotkao koła myśliwskiego), działalności
ludzkiej nie widad. Obszar jest inny niż gdziekolwiek w gminie. Nie ma tu prawie żadnego drzewa
iglastego, a wśród drzew widnieją wyryte przez zwierzęta wąziutkie ścieżki z widocznymi śladami
kopyt. Drzewostan stanowi olcha wraz z domieszką brzozy (w tym brzozy czarnej), jesionu, dębu. W
podszyciu występuje czeremcha, bez czarny, porzeczka czarna oraz kalina. Warto dodad, że przez
Rozłogi płynie najszersza rzeka w gminie - Basinka, niestety mocno uregulowana, będąca dopływem
Pisi Tucznej. Las wydaje się ciągnąd w nieskooczonośd, a my czujemy się jakbyśmy za sobą zostawiali
cały świat. Nie dochodzą dźwięki infrastruktury. Tylko śpiew ptaków i szelest drzew. Pod nogi
wyskakują żaby, a spłoszone zwierzęta uciekają w popłochu. Czujemy się jak w Puszczy Kampinoskiej.
Stawy, chod zbudowane przez człowieka do hodowli ryb, teraz są ostoją ptactwa całe porośnięte
trzcinami. Prowadzi wokół nich ścieżka, rzadko uczęszczana, bo mocno zarośnięta. Pokrzywy sięgają
dwóch metrów. Dodatkowym atutem tego miejsca jest położone na skraju lasu grodzisko
średniowiecznej wsi warownej odkryte podczas wydzielania obszaru na składowisko balastu
pokompostowego. Obszar przebadało dogłębnie Muzeum Hutnictwa Mazowieckiego z Pruszkowa.
Znaleziono wiele przedmiotów i obiektów datowanych na czas od epoki brązu po wczesne
średniowiecze, po czym prawdopodobnie przykryto hałdami kompostu. Jeśli wierzyd różnym
opracowaniom archeologicznym, gdzieś nieopodal znajduje się również kurhan z II wieku naszej ery.
Na wycieczkę po Rozłogach najlepiej ubezpieczyd się w odzież wierzchnią, kalosze i impregnat na
moskity. Nie wchodzi w grę żaden środek lokomocji z wyjątkiem jazdy po „głównej” drodze
kompleksu. Piesza wędrówka z resztą umożliwia głębszą obserwację i pozorne wtopienie się
krajobraz.
O kompleks dba Towarzystwo przyrodnicze „Bocian”, które pielęgnuje i kontroluje Rozłogi.
Towarzystwo zbudowało między innymi mostek ma Basince oraz odremontowało groble na jednym
ze stawów.
Parę lat temu pojawiła się sugestia, by Rozłogi jako ostatnia wyspa naturalnego środowiska w gminie,
zostały objęte ochroną jaką miałby stanowid utworzony na ich obszarze rezerwat przyrody. Paostwo
Joanna Jackowska-Witek i Paweł Witek sporządzili dla Urzędu Gminy opracowanie przyrodniczokrajobrazowe – Uroczysko Rozłogi, opisujące stan przyrody na tym obszarze, siedliska zwierząt i
otaczającą je roślinnośd. Sugerowali, by teren ten został objęty ochroną, by chronid gniazdujące tam
gatunki chronionych ptaków i innych zwierząt. Sprawa była poważna zważywszy na projektowaną,
mającą przechodzid nieopodal autostradę. Początkowo projekt spotkał się z entuzjazmem zarówno
pracowników urzędu jak i samego burmistrza, Grzegorza Benedykcioskiego. Jednak po kilku
miesiącach starao paostwa Witków, prace urzędu w tym kierunku nie posuwały się do przodu, a na
pewno nie tak szybko jak powinny. Nadzieja pojawiła się w ostatnim czasie, gdy mapie Studium
Uwarunkowao i Zagospodarowania Przestrzennego gminy pojawił się obszar Rozłogów. Na mapie jest
on zaznaczony jako planowany użytek ekologiczny, a nie rezerwat. Użytek ekologiczny to forma
ochrony pozostałości ekosystemów takich jak zbiorniki wodne, kępy drzew, bagna, wydmy, siedliska
zwierząt i innych form, które ze względu na małą powierzchnię lub małe znaczenie przyrodnicze, nie
mogą byd zamknięte w rezerwat.
Patrząc jednak na inne rezerwaty, z resztą często o wiele mniejsze, można dojśd do wniosku, że coś tu
jest nie tak. Na terenie Rozłogów znajduje się wiele siedlisk ginących gatunków fauny i flory.
Zważywszy na to, że Rozłogi przypominają bardziej dolinę Biebrzy niż większośd istniejących w Polsce
użytków ekologicznych, można dojśd do wniosku, że obszar ten naprawdę zasługuję na objęcie
rezerwatem przyrody. Jak się dowiedziałem, na drodze jednak stoi Nadleśnistwo Chojnów, właściciel
gruntów, który stawia warunki – nie chce stracid kontroli nad tym terenem. Poza tym stworzyd użytek
ekologiczny jest bardzo łatwo, bo dokonuje tego Rada Gminy.
Innym problemem jest to, iż jak wyżej napisałem, na skraju lasu znajduje się składowisko balastu
pokompostowego i to w miejscu, gdzie na mapie widnieje stanowisko archeologiczne. Obszar
wydzielony w studium zagospodarowania na użytek ekologiczny nie obejmuje wyżej wymienionego
miejsca, ale lokalizacja składowiska w otulinie obszaru chronionego, na pewno nie będzie dobrze
oddziaływad na przyrodę. Jak zauważyła Pani Jackowska, gdy wiatr wiej w kierunku wschodnim, w
lesie nie da się wytrzymad. Jednak zauważa ona, iż na zwierzęta odór nie oddziałuje. Nie zauważono
również wzrostu ani spadku biomasy roślin. Poza tym szczury gnieżdżące się wśród odpadów są
pożywieniem dla okolicznego ptactwa drapieżnego.
Jednak największym problemem Rozłogów jest fakt, że ten użytek ekologiczny jest nadal w projekcie i
nikt naprawdę nie wie kiedy zaistnieje, a przecież wystarczyłoby jedna sesja Rady Gminy. Sprawa
naprawdę robi się ślizga, gdy słyszymy o tym, iż prace przy budowie autostrady zaczynają wrzed. W
urzędzie miasta można jedynie uzyskad informacji, że projekt jest w toku i możliwe, że jeszcze się
przeciągnie, bo już się przeciągnął.
W gminie Żabia Wola mamy 2 rezerwaty (Skulski Las, Skulskie Dęby), w Podkowie Leśnej również dwa
(Zaborów, Parów Sójek), w gminie Jaktorów jest Zespół Przyrodniczo-krajobrazowy „Wydmy
Międzyborowskie”, w gminie Radziejowice rezerwat Dąbrowa Radziejowicka itd., itp. Im dalej od
Grodziska tym więcej obszarów chronionych, a przecież tyle miejsc zasługuje na ochronę – Stawy
Chlewioskie w Chlebni, gdzie jest grodzisko po XII-wiecznym grodzie warownym, czy doliny rzek,
zwłaszcza Mrownej. Ile jeszcze potrzeba zdegradowad, żeby ktoś z władz miasta zaczął działad? Mogę
dodad, że to czego nie widzą dzisiejsze władze, zauważyły władze I Rzeczypospolitej, które w XVI
wieku ustanowiły pierwszy rezerwat w Polsce, w Puszczy Jaktorowskiej, której częśd ongiś znajdowała
się na terenach dzisiejszej gminy Grodzisk Mazowiecki.
Kiedyś urząd miasta zorganizował akcję „Czysta Posesja”, podczas której studenci w koszulkach i
czapkach urzędu mieli jeździd od posesji do posesji, by sprawdzad umowy na wywóz śmieci i szamba.
Burmistrz przyszedł na spotkanie z nimi i powiedział, że robi to, bo chce by w rzekach w gminie znów
pojawiły się ryby. Minęło kilka lat, studenci dawno zrobili swoje, mieszkaocy popodpisywali nowe
umowy na wywóz nieczystości, a problem ten sam. Śmieci zalegają wszędzie, a ryb jak nie było, tak
nie ma. Jako przyrodnik mogę powiedzied, z całą odpowiedzialnością za te słowa, że nie da się
przywrócid wymarłych ekosystemów bez ochrony przyrody.
Mariusz