Biuletyn nr 476 - Kościół Zielonoświątkowy w Kętrzynie

Transkrypt

Biuletyn nr 476 - Kościół Zielonoświątkowy w Kętrzynie
Biuletyn
Bezpłatny tygodnik Kościoła Zielonoświątkowego w Kętrzynie
Nr 476
12 czerwca 2016
WYDARZENIA
13
14
15
CZERWIEC
Cz
16
17
20
21
22
23
27
28
29
30
Pn
Wt
Śr
24
Pt
So
18
N
19
25 Chrzest 26
Ewangelizacja ul.
25.06. – Chrzest wiary.
25-26.06. – Ewangelizacja uliczna (sobota - Reszel, niedziela – Kętrzyn).
1
Kazanie wygłosi: Dariusz Wojcinowicz
LISTA MODLITEWNA
gdy przeciwnik, aby nas zwieść powiada „napisano” i cytuje Pismo Święte,
musimy umieć sięgnąć nieco głębiej i za
przykładem Jezusa użyć argumentu:
„Napisane jest również: Nie będziesz
kusił Pana, Boga swego”.
(Mateusza 4:6-7)
* o zbawienie:
 Andrzeja D. (męża Ani).
 Danuty K.
 Tadeusza W.
 Lilli R. (żony Mirka)
 męża Bogumiły Panfil.
 rodziców Darka Biłdy.
 taty i brata Moniki Czerwonki.
 Justyny J. (żony Marcina Dominika).
ROZWAŻANIE
Kościół, sprawy publiczne i polityka
* o zdrowie:
 Danuty K.
 Patrycji i Magdy Owierczuk.
 Debory Marczuk.
 Marianny i Jerzego Zakrzewskich.
 Alfredy Kopaczel.
 Bogumiły Panfil.
Co jakiś czas w mediach wybucha kolejna histeria, podsycana przez
antyklerykalne środowiska polityczne.
Otóż dzieje się rzecz najstraszliwsza z
możliwych: Kościół ośmiela się wpływać na życie publiczne w Polsce! A jak
wiadomo, dla wielu współczesnych
umysłów jest to zbrodnią na dojrzewającej demokracji i rażącym naruszeniem
światopoglądowej neutralności państwa.
Nie dziwi mnie zupełnie, że
wiele środowisk, widząc Kościół wytykający nos choćby parę centymetrów
poza mury sakralnych budynków, widzi kogoś, kto wtrąca się w nie swoje
sprawy. Tak to już jest, że każdy głos
mieniący się „filarem i podwaliną
prawdy” naruszać będzie niepisaną
umowę ideologii stroniących teoretyczne od jakichkolwiek absolutów i
obiektywnych standardów. W jednym
* o uzdrowienie i wzrost duchowy Rafała (bratanka Lucyny Tęczy.);
* o błogosławieństwa, Boże prowadzenie dla Władysława i Krystyny Plewińskich, będących na misji za granicą.
REFLEKSJE
„Wziął go diabeł do miasta świętego i
postawił go na szczycie świątyni. I
rzekł mu: Jeżeli jesteś Synem Bożym,
rzuć się w dół, napisano bowiem: Aniołom swoim przykaże o tobie, abyś nie
zranił o kamień nogi swojej”. Czasem,
2
trzeba przyznać rację kaznodziejom sekularyzacji - trafnie rozpoznają w Ewangelii
zimną
stal
na
gardle
programowego relatywizmu.
żoną organisty w mojej parafii, a dopiero później mówi kobietom, co mają
robić ze swoim brzuchem!” Dokładnie,
powinien się zająć. Ale czy jedno przeszkadza drugiemu? Czy policyjny wydział do walki z przestępczością
zorganizowaną powinien zaprzestać
działań, ponieważ młody policjant z Koziej Wólki przyjął korzyść finansową od
pana Józka jadącego rowerem na promilach, a warszawski policjant z dwudziestoletnim stażem strzelił z wiatrówki do
żony? Czy słabości ludzi Kościoła (a często ludzi pod szyldem kościołów, ale
poza Kościołem) stanowią wystarczający argument za skazaniem chrześcijaństwa na los Juranda ze Spychowa,
tym gorszy, że wycięty język nie będzie
mógł wymówić tego, co widzą żywe
wciąż oczy?
Ustalmy raz na zawsze, jeśli kościoły nie powinny wpływać na życie
publiczne w Polsce, to tego prawa konsekwentnie winno odmawiać się każdej
zorganizowanej grupie ludzi. Zrzeszenia, fundacje, partie polityczne, organizacje,
stowarzyszenia
i
związki
powinny wspólnie zamilknąć w tzw.
„sprawach publicznych” i od tej pory
spotykać się wyłącznie na grillu lub
przy herbatce (albo jednym i drugim), w
celu omówienia bieżących tematów organizacyjnych i zebrania składki na kolejnego grilla. Dlaczego? Bowiem jeśli
dłonie chrześcijańskich przekonań nie
powinny formować gliny społecznych
poglądów, to na mocy jakiego prawa
dopuszczamy do niej jakiekolwiek inne
dłonie? Dlaczego arbitralnie zakleja się
jedną dłonią usta chrześcijaństwa,
Przymusowa zsyłka na bujany fotel
wspomnień
Codziennie karmi się nas utopijnym pomysłem radykalnego wyodrębnienia
spraw
państwowych
i
kościelnych oraz przedzielenia ich wysokim murem wzajemnej obojętności.
Na mocy totalitarnej woli nowych ideologii, najpierw ruguje się chrześcijaństwo z przestrzeni publicznej („zajmijcie
się lepiej życiem swoich wiernych”), a
później karci się za to, że to robi („nie zaglądajcie do łóżek i portfeli obywateli”).
Kościół ma zająć w nowoczesnym społeczeństwie dostojne miejsce posiwiałego dziadka i bujać się całymi dniami w
ciepłym fotelu wspomnień. Nikt nie
twierdzi oczywiście, że winien się całkowicie wyprowadzić. Niech siedzi w
pierwszym rzędzie na rodzinnych fotografiach, opowiada historie dla dorastających wnuków i od czasu do czasu
pożycza pieniądze - za nic w świecie nie
powinien jednak ingerować w bieżące
decyzje potomków, napominać za infantylność, rozwiązłość seksualną lub
nieodpowiedzialne trwonienie rodowego dziedzictwa. Cóż, czy naprawdę
Kościół powinien zamienić twardą ambonę na bujany fotel, a twórcze aspiracje
na rolę paprotki w holu demokracji?
„Niech Kościół zajmie się najpierw zażyłością między wikarym a
3
drugą podaje megafon konkurencyjnym
światopoglądom, a później puentuje to
wszystko przemową na temat równości
i pokojowego współegzystowania? Dlaczego kultywujemy hipokryzję, która
uwalniając politykę od wpływu światopoglądów, zastępuje je innymi, tyle że
nowinkarskimi, niesprawdzonymi i
często infantylnymi? Zaakceptowaliśmy zadziwiająco naiwne złudzenie, że
polityka jest pragmatyczną próżnią
ideową, do której nie wolno wkładać
żadnych idei, aby nie zachwiać delikatnej równowagi społecznej. Jednak idee
stanowią przecież esencję polityki.
Każda decyzja polityczna wypływa z
określonej wizji świata i ku niej wytrwale zmierza. Każdy akt prawny zakorzeniony jest w pewnym zespole
wartości, uzyskującym w nim swoje
zwycięstwo. Kościół nie jest zatem apolityczny, a polityka nie jest akościelna.
Jeśli chcemy walczyć z mitami zarastającymi umysły współczesnych, zacznijmy właśnie w tym miejscu.
terrorysty. Jest jak wchodzący na rynek
dostawca wody, który przekonuje
mieszkańców, że woda dostarczana
przed dotychczasową firmę jest w istocie zatruta i niebezpieczna. Jako że trochę dzieciaków rzeczywiście choruje,
niektórzy rodzice czują się senni, a innym nie smakuje od kilku dni herbata ta okrutna plotka trafia na podatny
grunt.
Warto powrócić jednak do kanonów zdrowego rozsądku. Jeżeli żaden
system
ideowy
i
żaden
światopogląd nie powinien mieszać się
do życia publicznego, to cóż by się w
nim znajdowało oprócz ponurej i milczącej pustki? Jakie koncepcje i zasady,
jaka aksjologia, jakie prawa i jakie uzasadniające je wartości moralne? Jak zdefiniować postęp, skoro nie ma
kontekstu, który legitymizowałby jego
kierunek?
Nie ma twierdzeń wolnych od
wpływu światopoglądów, tak jak nie
ma obrazów wolnych od kolorów. Nie
ma polityki wolnej od ciężkiego brzemienia absolutów, osądów moralnych i
hierarchii prawd. Nie ma przestrzeni
publicznej zbawionej od konfliktów
idei, tak jak nie ma ogrodów wolnych
od naturalnych zmagań przyrody. Możemy przyznać chwastom wspaniałomyślne prawo do istnienia, a nawet
przekonywać, że są w zasadzie kwiatami innego rodzaju. Nie nazywajmy się
jednak dłużej ogrodnikami, ludźmi porządkującymi rzeczywistość i uczestnikami „cywilizacyjnego postępu”. Bo
jeśli postęp polega na zrównaniu w hie-
Powrót do kanonów zdrowego rozsądku
Kiedy lewicowe ideologie wołają w stronę Kościoła „łapać złodzieja”
(złodzieja demokracji!), to tylko dlatego,
że chcą mieć wyłączność na kształtowanie powszechnych wzorców myślenia.
Nowoczesność moralna (a w zasadzie
prastary konserwatyzm grzechu), niosąc ze sobą pomysł całkowitego równouprawniania
sposobów
życia,
wykorzystuje znany i skuteczny trik publicznie określa konkurencję mianem
4
rarchii wartości myśli-chwastów i myśli-kwiatów, to nie tylko nie mamy ładniejszego ogrodu niż wcześniej, ale w
ogóle tracimy ogród.
Już w Dziejach Apostolskich słyszymy
ten poruszający hałas, który wywlekł na
ulicę żądne krwi tłumy. Jak brzmiał zarzut przeciwko rodzącemu się chrześcijaństwu? Tak: wszyscy oni postępują
wbrew postanowieniom cesarza, głosząc, że jest inny król, Jezus (Dz 17,7).
Chrześcijaństwo w uszach
świata to nie tylko – „jest inny Bóg”. To
również – „jest inny król”. Oto krótka
wiadomość z ogarniętej rozruchami Tesaloniki, bulwersująca dziś w nie mniejszym
stopniu
konstytucyjnego
suwerena. Większość nie jest Najwyższym.
Jak postąpić zatem z tak niewygodnym głosem? Można tak jak z młodym adeptem sztuki fryzjerskiej, który
zjawia się na Kongresie Fryzjerów z nożyczkami i brzytwą - choć wszyscy wokół
namiętnie
używają
swoich
instrumentów do eksperymentalnego
układania włosów, nasz młody fryzjer
zadenuncjowany zostanie przez konkurencję i oskarżony o wniesienie niebezpiecznych narzędzi na publiczne
zgromadzenie. Wśród drwin, szyderstw
i nagonki będzie musiał zmierzyć się z
oskarżeniem o terroryzm i próbę przeprowadzenia zamachu. Można i tak.
Cała nadzieja w tym, że pewnego dnia
jakiś młody chłopiec spojrzy przez
szybę na krzątających się fryzjerów i zawoła na cały głos: „tato, oni też mają nożyczki!” Czasami tylko dziecięce „król
jest nagi” pozwala uratować zdrowy
rozsądek chorującego społeczeństwa.
Kościół, sprawy publiczne i polityka - choć tak daleko od siebie, to jednak niezmiernie blisko. Wśród tych
Jest inny Król
Doprawdy, trudno nie zauważyć, że skuteczny i całkowity rozdział
między Kościołem a państwem byłby
jednocześnie skutecznym rozdziałem
między Kościołem a Ewangelią. Jezus
Chrystus nie zalecił bowiem głosić
Ewangelii aż po krańce kościelnych posesji, zalecił czynić to aż po krańce
ziemi. Tak, niekiedy Dobra Nowina zostanie przywitana w społeczeństwie jak
upragnione wybawienie, innym razem
jak kaktus na zjeździe balonów lub policjant na mecie nielegalnych wyścigów.
Jedno jest jednak pewne - chrześcijaństwo nie będzie chodzić na upojne spacery na smyczy wszystko-lubiącej
demokracji, gdyż z samej swojej natury
nie kłania się nigdy przed wolą większości, o ile wola większości nie kłania
się przed wolą Najwyższego. Tam,
gdzie większość żąda publicznego
uznania grzechu za dopuszczalną
normę społeczną, tam chrześcijanie
będą stawać się sumieniem narodu i
głosem wołającym na puszczy.
Nie wierzymy bowiem w boską
wolę Większości, wierzymy w boską
wolę Najwyższego. Większość nie jest
Najwyższym. I jakkolwiek majestatyczną lub absolutną poczułaby się w
danej epoce Większość, Kościół istnieje
po to, aby wołać potężnym głosem pod
Wieżą Babel – „nie jesteś Najwyższym!”
5
samych spraw, problemów i emocji, na
tych samych ulicach ludzkich mikrokosmosów. Nakazać Kościołowi, żeby nie
wpływał na sprawy publiczne w kraju,
to jak poprosić ogień w kominku, aby
płonął, ale nie dawał ciepła. Jeśli kiedyś
rzeczywiście ogień ten przestanie wpływać na temperaturę, to tylko dlatego, że
płomienie tańczą już wyłącznie w naszej
wyobraźni, pośród chaosu przypadków
skutych zimnym lodem obojętności.
czujesz i myślisz, i pozwól Mu działać w
twoim życiu. Niechaj On sam ci wskaże,
czego powinieneś się w tym czasie nauczyć. I nie trać nadziei!
Do refleksji:
1. Jakie sytuacje najczęściej powodują
burzę w twoim sercu?
2. Jak się wtedy zachowujesz?
3. Co warto wtedy zrobić?
ROZWAŻANIA
Autor: Bartosz Sokół
Źródło: nalezecdojezusa.pl
Bóg może ściągnąć z ciebie nawet najcięższe brzemiona przeszłości i
posłużyć się nimi dla twojego dobra.
Księga Izajasza 61: 3 mówi nam, że Bóg
da nam piękno z popiołów (Biblia Króla
Jakuba) i olejek radości zamiast szaty
żałobnej. To nie Bóg stoi za twoimi cierpieniami czy zaburzeniami, ale Bóg
może uleczyć twoje rany i wykorzystać
brzemiona, aby stworzyć z nich coś
pięknego – dla ciebie i innych ludzi.
Osobiście doszłam do wniosku,
że przekonanie, iż Bóg wywiedzie dobro z każdej przeżywanej przeze mnie
rozterki, pozwala mi radzić sobie z nią,
zachowując nastawienie pełne nadziei.
Raz za razem obserwowałam, jak ta cudowna obietnica się sprawdza, tak jak
przyrzekł Bóg. Sprawdziła się, kiedy pokonałam raka piersi, sprawdziła się,
kiedy poradziłam sobie z molestowaniem, którego doświadczyłam w dzieciństwie,
sprawdziła
się,
kiedy
przyjaciele, w których pokładałam zaufanie, odwrócili się ode mnie, a także w
innych, niezliczonych sytuacjach. Z
BIBLIJNE ROZWAŻANIA
DLA NASTOLATKA
Jedynie w Bogu uciszenie duszy
Jedynie w Bogu jest uciszenie duszy mojej, bo w nim pokładam nadzieję moją!
Psalm 62:6
Dla wielu osób niektóre dni są
bardzo trudne i smutne. Niektórzy na
pewno przeżywają burzę w swoim
sercu i myślach. Zadają sobie pytania,
na które trudno im znaleźć odpowiedzi.
Może i ty właśnie przeżywasz podobne
chwile? Jeżeli tak jest, to jedynym sposobem, aby uciszyć swoją duszę, aby
znaleźć pokój i nadzieję, jest zwrócenie
się do Boga. Zaufanie Mu pomimo tego,
iż wielu rzeczy nie rozumiesz. To Bóg
wie, dlaczego i w jakim celu coś się
dzieje. I to On ma nad tym wszystkim
kontrolę. Rozmawiaj z Bogiem o tym, co
6
czymkolwiek dziś się zmagasz, ufaj i
wyznaj: „Bóg będzie działał ku dobremu”, a w duszy poczujesz ulgę.
W Ewangelii Mateusza Jezus
mówi o wybranych, zabranych przez
Boga: „I pośle aniołów swoich z wielką
trąbą, i zgromadzą wybranych jego z
czterech stron świata z jednego krańca
nieba aż po drugi” (Mat. 24:31). Paweł
pokazuje to wyraźnie i mówi: „Gdyż
sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba; wtedy
najpierw powstaną ci, którzy umarli w
Chrystusie. Potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w
powietrze, na spotkanie Pana; i tak zawsze będziemy z Panem. Przeto pocieszajcie się nawzajem tymi słowy” (1
Tesaloniczan 4:16-18).
Chociaż to wydarzenie będzie
tak dramatyczne, to Jezus mówi, że to
się stanie w normalny dzień. Będzie to
tak, jak w dawnych dniach sądu, w społeczeństwie w czasach Noego i Lota. Ludzie będą zajęci swoją pracą i
codziennymi obowiązkami tak, jak zawsze. Wtedy wszystko się stanie nagle, w
jednym momencie. Paweł mówi: „wszyscy będziemy przemienieni, w jednej
chwili, w oka mgnieniu, na odgłos trąby
ostatecznej; bo trąba zabrzmi i umarli
wzbudzeni zostaną jako nie skażeni, a
my zostaniemy przemienieni” (1 Koryntian 15:51-52).
To będzie taki dzień jak inne.
Cała ludzkość będzie nieświadoma, ale
wtedy, w jednym momencie Chrystus
zabierze Swoją Oblubienicę.
Autor: Joyce Meyer
***
Chrystus zabierze
Swoją Oblubienicę
Jezus mówił o wielkim i nagłym
zniknięciu ludzi z ziemi. „Tej nocy dwaj
będą na jednym łożu, jeden będzie zabrany, a drugi pozostawiony. Dwie
mleć będą na jednym miejscu, jedna będzie zabrana, a druga pozostawiona.
Dwóch będzie na roli; jeden będzie zabrany, a drugi pozostawiony” (Łukasz
17:34-36). Uczniowie Jezusa zapytali,
„Dokąd będą zabrani ci ludzie?” On odpowiedział: „Gdzie jest padlina, tam
zlatują się i sępy” (17:37). Mówił im: „Ja
jestem głową Ciała i Głowa będzie zjednoczona z Ciałem”.
Niektórzy bibliści mówią, że ludzie zabrani to są grzesznicy, którzy są
zabierani na sąd. Ale Pismo mówi inaczej. Izajasz mówi o orłach w odniesieniu do Kościoła: „Ci, którzy ufają Panu,
nabierają siły, wzbijają się w górę na
skrzydłach jak orły, biegną, a nie mdleją,
idą, a nie ustają” (Izajasz 40:31). Bóg
również powiedział do Izraela: „ Wy widzieliście, co uczyniłem Egipcjanom, jak
nosiłem was na skrzydłach orlich i przywiodłem was do siebie” (2 Mojż. 19:4).
Autor: David Wilkerson
7
WAŻNE INFORMACJE
PASTOR
CZŁONKOWIE
RADY ZBORU
BIBLIOTEKA
REDAKCJA
STRONA WWW
SPOTKANIE
MODLITEWNE
GRUPA DOMOWA
GRUPA „PODSTAWY
WIARY”
SZKÓŁKA
NIEDZIELNA
(dzieci starsze – gr. I)
SZKÓŁKA
NIEDZIELNA
(dzieci starsze – gr. II)
SZKÓŁKA
NIEDZIELNA
(dzieci młodsze)
SZKÓŁKA
NIEDZIELNA
(dzieci przedszkolne)
NABOŻEŃSTWA
KONTO BANKOWE
ADRES
WWW
EMAIL
WŁADYSŁAW
PLEWIŃSKI
Arkadiusz Jurgiełajtis, tel.: 517 524 520
e-mail: [email protected]
Władysław Plewiński, Oleg Owierczuk,
Michał Karczewski
Ania Jurgiełajtis, Kasia Werkowska
Marta Jurgiełajtis, tel.: 509 963 995, e-mail:
[email protected]
[email protected]
Codziennie (z wyjątkiem środy): godz. 2000
oraz w niedzielę: godz. 800.
Reszel, sobota: godz. 1800.
Niedziela: godz. 900.
Zajęcia prowadzą zamiennie Kasia Werkowska, Marcin Dominik Jakowicz i Jarek Werkowski.
Zajęcia prowadzą zamiennie Ania Jurgiełajtis,
Iwona Rudź i Marta Jurgiełajtis.
Zajęcia prowadzą zamiennie Jola Werkowska
i Dawid Kondratowicz.
Zajęcia prowadzą zamiennie Agnieszka Karczewska i Łukasz Bałdyga.
Niedziela: godz. 1000, środa: godz. 1800.
Mazurski Bank Spółdzielczy S.A. Giżycko
77 9343 0005 0013 8569 2000 0010
ul. Powstańców Warszawy 33, 11-400 Kętrzyn
www.kz.ketrzyn.pl
[email protected]
SUPERKONTO
06 1020 3639 0000 8302 0011 6152
8