Historia uzdrowienia z raka krwi

Transkrypt

Historia uzdrowienia z raka krwi
CEL | M
A G A Z Y N
C
H R Z E Ś C I J A Ń S K I
zarn
ław C
Jaros
ock i
ng
ck.xch
fot: sto
Historia uzdrowienia z raka krwi
fot: T. Wasiak
Jarosław
Czarnocki
32
O
siemnaście lat temu w moim życiu nastąpiły dramatyczne wydarzenia.
Miałem wówczas 25 lat i starałem się żyć „dobrze”, być tzw. przyzwoitym człowiekiem. Ponieważ pochodzę z bardzo religijnej rodziny, prawie codziennie uczęszczałem do kościoła i spełniałem wiele dobrych uczynków
w przekonaniu, że tylko w ten sposób mogę podobać się Bogu. Jednak coraz częściej odczuwałem pustkę, samotność. Nie mogłem już z tym wszystkim dać sobie
rady. W opinii innych ludzi uchodziłem za tzw. dobrego chłopaka, lecz nikt nie
zdawał sobie sprawy, co dzieje się w moim sercu, jak bardzo cierpi moja dusza.
Każdy dzień przynosił coraz większą bezradność, rozczarowanie i strach przed
przyszłością. Bardzo często zmieniałem miejsce zatrudnienia, ponieważ w każdej
kolejnej pracy byłem wykorzystywany do maksimum.
I nagle w moim życiu nastąpiło to, co najgorsze może przydarzyć się człowiekowi. Zachorowałem na raka krwi. Ta nieuleczalna choroba załamała mnie całkowicie. Natychmiast trafiłem do szpitala, gdzie poddawano mnie różnym zabiegom,
ale nie przynosiły one większego rezultatu. Nie mogłem przyjmować doustnie żadnych pokarmów. Schudłem do 48 kilogramów. Na własne żądanie zostałem wypi-
CEL | M
Lekarze nie dawali mi prawie
żadnej nadziei na przeżycie,
ponieważ praca organów
wewnętrznych ustawała.
Poinformowali moją rodzinę,
że tylko cud może
mnie uratować.
sany ze szpitala. W tym samym czasie dowiedziałem
się o pewnym człowieku, który leczy ziołami i często
pomaga ludziom w różnych dolegliwościach. Moja
pierwsza wizyta u zielarza przebiegała w dziwny
sposób – po zastosowaniu ziół zaczął wykonywać
różne czynności, używając przedmiotów nieznanego
pochodzenia. Po drugiej wizycie mój stan jeszcze się
pogorszył. Trafiłem z powrotem do szpitala. Poruszałem się tylko na wózku inwalidzkim. Pomimo tak
ciężkiego stanu lekarze zdecydowali się na pierwszą
operację, która niewiele wpłynęła na poprawę stanu
mojego zdrowia. Schudłem jeszcze bardziej. Wyniki
badań wykazywały przerzuty komórek rakowych na
cały przewód pokarmowy. W tak krytycznym stanie
przeprowadzono następną operację, po której nie
odzyskałem już przytomności. Lekarze nie dawali mi
żadnej nadziei na przeżycie, ponieważ praca organów wewnętrznych ustawała. Poinformowali moją
rodzinę, że tylko cud może mnie uratować.
W tej dramatycznej sytuacji nastąpiły niezwykłe
wydarzenia. Do mojej rodziny zadzwoniła pewna
kobieta, twierdząc, że doświadczyła w swoim życiu
działania żywego Boga. Dzięki Niemu została uzdrowiona z wielu bardzo poważnych chorób. Zaofero-
fot: T. Wasiak
Jarosław Czarnocki
z żoną Heleną
A G A Z Y N
C
H R Z E Ś C I J A Ń S K I
wała mojej rodzinie, że będzie się modlić o moje
uzdrowienie wraz z całym kościołem, który wierzy
w żywego Boga, w Jego moc uzdrawiania. Zaczęły
się modlitwy i nieustanne wołanie do Boga o cud
mojego uzdrowienia. Chociaż moja sytuacja była
beznadziejna i lekarze nie dawali mi żadnych szans,
ludzie ci szczerze wierzyli, że Bóg odpowie na ich
modlitwę. I tak się stało. Leżałem w szpitalu nieprzytomny, gdy w jednej chwili otworzyłem oczy
i poczułem niesamowity pokój w sercu oraz obecność drugiej osoby, chociaż w sali byłem sam. Teraz
wiem, że w tej szpitalnej sali doświadczyłem obecności Jezusa Chrystusa, który odpowiedział na modlitwę
wierzących ludzi i przyszedł, aby mnie uzdrowić. To
był prawdziwy cud, który potwierdziło wielu lekarzy.
W bardzo szybkim tempie dochodziłem do zdrowia
i pełni sił.
Od tego czasu zacząłem szukać prawdy o Bogu,
czytając Pismo Święte. Chciałem poznać Boga. Powierzyłem swoje życie Jezusowi Chrystusowi, ponieważ
odnalazłem sens mojego istnienia tylko w Nim. Jezus
Chrystus cudownie poskładał moje życie. Uzdrowił
nie tylko moje ciało, ale i duszę. Nabrałem chęci do
życia, ponieważ dowiedziałem się, że Bóg ma dla
mnie doskonały plan, że chce objawiać mi się każ-
Jezus uzdrowił nie tylko
moje ciało, ale i duszę.
dego dnia jako Bóg miłości i dobroci, który daje człowiekowi to, co najlepsze. Jestem bardzo szczęśliwy
– mam cudowną, kochającą żonę, która jest dla mnie
prawdziwym skarbem od Boga. Życie niesie różne sytuacje, pojawiają się mniejsze i większe problemy, lecz
razem z żoną wiemy, do kogo się zwrócić o pomoc.
Tą osobą jest Jezus Chrystus,
który nigdy nas nie zawiódł.
Możemy z wiarą modlić się
i przychodzić do Niego, ponieważ On zawsze ma dla nas
odpowiedź i rozwiązanie.
Oddaję całą chwałę i cześć
Jezusowi Chrystusowi za
wszystko, co uczynił
w naszym życiu. On jest
naszym prawdziwym
i najcudowniejszym
przyjacielem. ■