Materiały Pomocnicze do Ankiety Polskiej Izby Informatyki i

Transkrypt

Materiały Pomocnicze do Ankiety Polskiej Izby Informatyki i
Materiały Pomocnicze do
Ankiety Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji
Teleinformatyka w Polsce Cyfrowej
Zakupy w sieci:
· 6 700 000 osób (23% populacji) dokonało
zakupów przez sieć,
· Wydano 9,5 miliarda złotych na te zakupy,
o 60% płatności dokonano
klasycznie (przelew lub gotówka
przy odbiorze),
o 50% płatności przelewem
bankowością internetową,
o mniej niż 10% podaje numer
karty kredytowej.
Różności:
· Około 8 000 000 Polaków aktywnie
korzysta z rachunków bankowości
elektronicznej –
1 500 000 więcej niż w 2008!
· 75% firm sektora małych i średnich
przedsiębiorstw korzysta z bankowości
internetowej, przy czym 42% z nich
wyłącznie korzysta z tej formy kontaktu z
bankiem
· Im wyższy status społeczny i zawodowy –
tym bardziej komputer jest narzędziem
pracy
· Im niższe wykształcenie i status – tym
bardziej jest to narzędzie rozrywki.
· Korzystający z Internetu oglądają mniej
telewizji, ale i tak jest to godzina dziennie!
· Pralka jest ciągle ważniejsza od Internetu,
ale Internet stał się dla 21% internautów
ważniejszy od seksu!!!!
· Internauci mają więcej przyjaciół. i
chociaż 17% internautów odczuwa
osamotnienie, to i tak lepiej niż 25% nieinternautów.
· Osoby posługujące się komputerem
częściej podejmowały lepiej płatną lub
dodatkową pracę.
· Osoby posługujące się komputerem 3krotnie częściej deklarują chęć podjęcia
pracy za granicą
· Korzystający z komputerów i Internetu są
mniej zaangażowani religijnie
· Osoby korzystające z Internetu częściej
uczestniczą w zebraniach publicznych
· 10% internautów więcej niż nieinternautów poszło do wyborów w 2007
roku!!!
Przedstawiamy statystyczny obraz Społeczeństwa
Informacyjnego w Polsce w 2009 roku1
Komputer w gospodarstwie domowym:
· 8 300 000 gospodarstw domowych (66%
wszystkich gospodarstw domowych) ma
komputer
· ponad 50% sprzedawanych komputerów
to komputery przenośne
· 59% gospodarstw domowych ma dostęp
do Internetu, w tym 51% ma dostęp
szerokopasmowy
2006
2007
2008
2009
Miasta > 100k
mieszkańców
52,9%
60,0%
64,0%
71,5%
Miasta < 100k
mieszkańców
46,4%
54,8%
59,6%
66,3%
Obszary wiejskie
36,4%
46,0%
52,8%
60,2%
Warto zwrócić uwagę, że różnica pomiędzy
wielkimi aglomeracjami, a wsią w dostępie
do komputera jest niwelowana w ciągu zaledwie
dwóch lat!!!
Z komputera korzysta:
· 66% populacji w grupie wiekowej 16-74
(praktycznie bez różnicy mężczyźni i
kobiety)
· 98.8% populacji w grupie wiekowej 16-24,
· 76% populacji w grupie wiekowej 25-54,
· 450 tysięcy emerytów w wieku 65+,
· 55% populacji co najmniej raz w tygodniu ,
a w tym ponad 80% w grupie wiekowej
16-24,
· 61% populacji w wieku 16-74 korzysta z
Internetu,
· 52% regularnie - co najmniej raz w
tygodniu,
· praktycznie bez różnic w proporcjach
aglomeracje/miasta/wieś.
1
źródła: GUS, Związek Banków Polskich, Diagnoza
Społeczna, MS Indeks, ING 2009, Dominik Batorski
Uniwersytet Warszawski
1
Zarządzanie teleinformatyką w administracji polskiej
W chwili obecnej prace nad rozwojem
teleinformatyki w Polsce koordynuje Komitet Rady
Ministrów ds. Informatyzacji i Łączności
(Zarządzenie nr 24 Prezesa Rady Ministrów z 7
marca 2007), a w nim główną rolę mają
ministrowie właściwi do spraw Informatyzacji w
MSWiA oraz łączności (telekomunikacji ) w Min.
Infrastruktury, a także prezes Urzędu Komunikacji
Elektronicznej.
Teleinformatyka obejmująca swoim działaniem
sprawy telekomunikacji oraz informatyki dzisiaj
powinna być nadzorowana jako całość. Stąd też
warte rozważenia jest przemodelowanie
organizacji administracji działu łączność i działu
informatyzacja. Jest także ogromne pole działania
w zakresie rozwoju społeczeństwa informacyjnego,
które dzisiaj jest koordynowane w niewielkim
stopniu.
·
Minister właściwy ds. gospodarki –
według badań2, przemysł
teleinformatyczny jest odpowiedzialny już
dziś za 1.5% PKB i ponad 400 tysięcy
miejsc pracy, a więc jego problemy i
koordynacja jest częścią gospodarki.
·
Minister właściwy ds. nauki –
Informatyzacja korzysta w znacznej
mierze z osiągnięć nauki i jest blisko
związana ze środowiskiem akademickim.
Również to środowisko jest
odpowiedzialne za przygotowanie kadr dla
szybko rozwijającego się przemysłu,
·
Minister właściwy ds. kultury –
Teleinformatyka, gospodarka oparta na
wiedzy czy społeczeństwo informacyjne to
nie tylko infrastruktura czy narzędzia
teleinformatyczne, ale przede wszystkim
treści. Treści są objęte prawem autorskim,
a to znajduje się w obszarze
odpowiedzialności ministra kultury,
·
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji –
zapisana w Konstytucji RP, ale
wymagałoby to poszerzenia kompetencji
Rady,
·
Urząd Komunikacji Elektronicznej – dzisiaj
zajmuje się tylko sprawami regulacji
telekomunikacji, ale procesy konwergencji
technologii powodują, że trudno oddzielić
telekomunikację od informatyki.
Propozycje:
·
·
·
Minister właściwy ds. administracji –
zajmujący się działem informatyzacja
obejmującym w znacznej części
wykorzystanie technologii
teleinformatycznych
w administracji oraz odpowiadający za
rozwój społeczeństwa informacyjnego, ale
też w tym układzie nie mający wpływu na
rozwój infrastruktury teleinformatycznej.
Minister właściwy ds. infrastruktury –
zajmujący się działem łączność
dotyczącym spraw telekomunikacji ,
obecnie w procesie konwergencji w
sprawy teleinformatyki łączącej w sobie
technologie komunikacyjne i
informatyczne, ale też nie mający
bezpośredniego wpływu na
informatyzację administracji.
Izba już wielokrotnie oficjalnie proponowała
połączenie dwóch działów – łączności i
Informatyzacji w jednym ministerstwie, gdyż tylko
wtedy jest możliwe całościowe nadzorowanie
rozwoju nowoczesnej teleinformatyki oraz
społeczeństwa informacyjnego. Jest to też zgodne z
organizacją Komisji Europejskiej, w której jest
jeden Dyrektoriat Społeczeństwa Informacyjnego i
Mediów obejmujący całokształt tych spraw.
Minister właściwy ds. spraw
wewnętrznych – teleinformatyka stanowi
już dzisiaj system nerwowy państwa i
gospodarki. Bezpieczeństwo i sprawne
funkcjonowanie tej części infrastruktury
staje się krytyczne (przypomnijmy casus
Estonii) i dlatego powinno być pod
szczególnym nadzorem .
2
2
prof. Sztanderska, Uniwersytet Warszawski
Ochrona własności intelektualnej
Własność intelektualną chroni prawo autorskie,
prawo własności przemysłowej (patenty), znaki
towarowe. Za pomocą wymienionych wyżej praw
chroni się autorów książek, filmów, muzyki,
oprogramowania, treści, znaków graficznych itd.
polskich firm i uniwersytetów stworzone m.in. za
pieniądze polskich podatników zostaną
wykorzystane dla rozwoju np. Chin lub innego
kraju, gdzie koszt produkcji będzie najniższy.
Za jak najsilniejszą ochroną własności
intelektualnej skłaniałaby strategia rozwinięcia
przemysłów opartych na wiedzy. Jeśli zamierzamy
tworzyć nowe miejsca pracy w gospodarce opartej
na wiedzy to winna zaistnieć możliwość tworzenia
wartości na tych stanowiskach, a to wprost będzie
związane z ochroną własności intelektualnej
(czytaj: każde nieuprawnione użycie czy
wykorzystanie takiego produktu/usługi to brak
zapłaty dla twórców; pośrednio to także
uszczuplenie podatków). Podobnie w przypadku
promowania innowacji – pomysł przetworzony do
zastosowania w przemyśle powinien zacząć na
siebie zarabiać. Ostatnim argumentem jest
możliwość przenoszenia osiągnięć nauki do
przemysłu oraz finansowania ośrodków
akademickich z wykorzystania praw własności
intelektualnej. Niemniej należy pamiętać, że proces
przechodzenia do gospodarki opartej na wiedzy
jest czasochłonny, sukces wcale nie jest pewny, a
Polska ciągle w wyścigu innowacyjnym jest daleko
za innymi krajami.
Za jak najsłabszą ochroną własności
intelektualnej można przytoczyć następujące
argumenty. Polska jest „importerem” własności
intelektualnej co oznacza, że znakomita większość
konsumowanego w Polsce oprogramowania,
filmów czy muzyki powstaje poza naszym krajem.
Można powiedzieć, że nie widać żadnego interesu
aby nasz kraj miał pozbawiać swoich obywateli czy
firmy darmowego – bo pirackiego! – dostępu do
najnowszych narzędzi i treści. Niestety, słaba
ochrona to także brak ochrony tego co jest
własnością państwa (np. zasobów filmoteki TVP).
Słaba ochrona nie zachęca także twórców do
pracy, ani inwestorów do zaangażowania pieniędzy
w gałęzie gospodarki opartej na wiedzy – warto
pamiętać, że budżet potrzebny na stworzenie gry
komputerowej dorównuje budżetowi filmu! Taka
strategia oznacza w dłuższej perspektywie
niewielką ilość miejsc pracy w dobrze płatnym
sektorze. Również z wytworów polskiej myśli
naukowej bez żadnego skrępowania mogą
korzystać inni. Można zatem przyjąć, że osiągnięcia
Edukacja informatyczna młodzieży
Stan obecny
·
·
Instalowane od końca lat 90-tych pracownie
komputerowe, mające na celu nauczanie
podstaw informatyki przyniosły wiele dobrego
w rozwoju umiejętności informatycznych
młodego pokolenia (choćby sukcesy
studentów-informatyków), ale obecnie stają
się już przeżytkiem.
Zdecydowanie zmalała potrzeba uczenia
podstaw informatyki jako osobnego
·
3
przedmiotu, kiedy ponad 90% gospodarstw
domowych, w których są dzieci jest już
wyposażona w sprzęt komputerowy, z prawie
już powszechnym dostępem do Internetu, a
podstawowe manualne umiejętności w jego
korzystaniu przez młodzież są wystarczające.
Młodzież na codzień korzysta z narzędzi
teleinformatycznych w procesie komunikacji,
wyszukiwania informacji, przetwarzania
danych i ich wizualizacji. Wykorzystanie i
wzmocnienie tych umiejętności w procesie
·
·
nauczania przedmiotów innych niż
informatyka jest niezbędne.
Dotychczasowe szkolenia nauczycieli pozwoliły
przekazać im podstawowe umiejętności w
korzystaniu z komputerów oraz
zaprezentować możliwości ich zastosowania w
edukacji. Tego typu szkolenia ciągle są
potrzebne, ale przede wszystkim brakuje
programu, materiałów dydaktycznych,
wyposażenia oraz wiedzy jak można
wykorzystać rozwiązania teleinformatyczne w
procesie nauczania przedmiotów innych niż
informatyka.
Dotychczas informatyzacja w szkołach
kojarzyła się z zestawem komputerów
osobistych w pracowni połączonych w sieć
lokalną podłączoną do Internetu. Obecnie
wiele z zastosowań teleinformatyki
wykorzystuje również inne urządzania cyfrowe
(np. telefony komórkowe), domowe laptopy
uczniów/nauczycieli oraz nowe rodzaje
oprogramowania, np. cloud computing.
·
·
Wyławianie talentów
·
Talent informatyczny – tak jak
w większości nauk ścisłych – pojawia się
bardzo wcześnie, już na poziomie szkoły
podstawowej. Połączony z obecnością
komputera w domu powoduje, że młody Polak
w szybkim tempie zapoznaje się
z technologiami teleinformatycznymi
i potrafi się nimi posługiwać w biegły sposób.
Program szkolny jest dla niej/dla niego
cofnięciem się w rozwoju!
·
Olimpiady informatyczne i konkursy pozwalają
na znalezienie najbardziej utalentowanych
uczniów, ale dalsza nauka laureatów nie różni
się od nauki pozostałych uczniów.
·
Nie ma programu zachęt, ani programu
dodatkowej pomocy dla nauczycieli
szczególnie zasłużonych w znajdowaniu
talentów i poświęcających się pracy
z najbardziej uzdolnionymi.
·
Prawdziwe szlifowanie informatycznych
diamentów odbywa się dopiero na
uniwersytetach, ale nie tylko bezpowrotnie
traci się część z utalentowanej młodzieży, ale
dodatkowo podczas studiów trzeba
przeciwdziałać złym nawykom jakie stają się
udziałem pozbawionej opieki młodzieży.
Wyrównywanie szans
·
·
·
rzeczy oznacza, że nauczyciel w szkole winien
zmienić swoją rolę - z przewodnika po
technologiach informatycznych na
przewodnika po prawidłowym, świadomym
korzystaniu z licznych źródeł informacji, ich
weryfikacji i użycia.
Przy braku koordynacji we wprowadzaniu
technologii do praktyki edukacyjnej (od
edukacji wczesnoszkolnej do użycia do
poszczególnych przedmiotów) połączonej ze
specjalistycznym treningiem dla nauczycieli
oraz dostępnością materiałów dydaktycznych
trudno będzie mówić o postępie w edukacji
młodego pokolenia.
Niesłychanie ważna wydaje się być zmiana
paradygmatu – przejście od „nauczania
informatyki” do „nauczania z użyciem narzędzi
informatycznych”!
Niezależnie od bardzo dobrych statystyk
dotyczących liczby komputerów w domach nie
można zakładać, że 100% młodych Polaków
ma stworzone wszelkie warunki by stać się
aktywnym członkiem społeczeństwa
informacyjnego. Obecnie nie ma w Polsce
żadnego takiego programu.
Należałoby przeprowadzić dyskusję nad
koniecznością odnawiania bazy sprzętowej w
szkołach, gdyż przyjęty wskaźnik: „liczba
uczniów na komputer” (dziś: 10 uczniów na
komputer) jest zwodniczy – dużo czytelniejszy
byłby wskaźnik: „ liczby uczniów na komputer
nie starszy niż 4-5 lat!”. Aktualny brak
centralnej koordynacji w tym zakresie oraz
przerzucenie całkowitej odpowiedzialności na
samorządy – zarówno strategicznej, jak i
finansowej - przy zachowaniu
wprowadzającego w błąd wskaźnika będzie
prowadzić w przyszłości do sytuacji krytycznej.
Obecnie ponad 50% studentów wyższych szkół
publicznych i ponad 70% studentów szkół
niepublicznych uważa Wikipedię za
podstawowe źródło informacji (sic!). Taki stan
4
Teleinformatyka w polskiej gospodarce
Podstawowe dane o rynku informatycznym3
Koncentracja na rynku wewnętrznym czy
promocja eksportu
Przedsiębiorstwa korzystające z teleinformatyki:
· 92,6% przedsiębiorstw korzysta z
komputerów, w tym 100% firm dużych i
średnich,
· 90% przedsiębiorstw ma dostęp do
Internetu, w tym 100% dużych i średnich,
z czego 58% ma dostęp szerokopasmowy,
· 60% firm sektora małych i średnich
przedsiębiorstw ma swojego/swoich
informatyków.
Główne formy korzystania z Internetu w sektorze
MŚP
· poczta elektroniczna,
· własną stronę ma: 90% firm!
· wyszukiwarka informacji,
· usługi Internetowe – najczęściej to
finanse/bankowość: 77%,
· zakupy przez Internet prowadzi od 10%
(małe) do 29% (duże) przedsiębiorstw,
· tylko 1.4% przedsiębiorstw sprzedaje (5%
przyjmuje zamówienia) przez Internet.
Aktualny podział rynku informatycznego (63%
wartości to sprzedaż sprzętu!) świadczy ciągle
o niedojrzałości samego rynku oraz ogromnym
potencjale popytu jaki kryje się na rynku
wewnętrznym. Koncentracja na rynku
wewnętrznym to nie tylko potencjalny popyt, ale
podniesienie konkurencyjności wszystkich polskich
przedsiębiorstw poprzez obniżenie kosztów ich
działania dzięki zastosowaniu teleinformatyki.
Przy wyczerpujących się prostych możliwościach
podniesienia wydajności pracy to właśnie
teleinformatyka może stać się siłą napędową
wzrostu polskiego PKB.
Promocja eksportu jest możliwa, gdyż jak pokazują
choćby sukcesy polskich studentów – możemy
stawać w szranki z najlepszymi i szukać okazji
stworzenia „polskiej specjalności eksportowej”.
Informatyczne zaplecze dla świata czy program
promocji polskich marek informatycznych
Informatyczne zaplecze dla świata oznacza, że
strategią jest tworzenie miejsc pracy w branży
informatycznej i przyciąganie najlepszych
światowych pracodawców. Dzięki nim obecnym
fizycznie, ale także dzięki telepracy w niewielkich
zespołach (lub wręcz: telepracy pojedynczych
ekspertów) Polska zyska, gdyż będą to
wysokopłatne stanowiska, a ludzie pozostaną w
kraju.
Wydatki gospodarstw domowych na produkty i
uslugi teleinformatyczne:
· ponad 13 miliardów złotych rocznie
(wzrost o około 2 mld w ciągu roku!),
· 50% wydatków w gospodarstwach
domowych przeznaczone jest na sprzęt,
· 43% wydatków przeznaczone jest na
usługi i dostęp do Internetu,
· 6% wydatków przeznaczone jest na
oprogramowanie (w tym gry).
Wykreowanie polskich firm informatycznych –
chciałoby się rzec zamiast „polskiego hydraulika”
chcemy wypromować „polskiego informatyka”! –
to zadanie trudniejsze i wymagające dużo większej
aktywnej polityki ze strony państwa. Nie jest to
jednak zadanie niemożliwe do wykonania!
W Polsce sprzedaje się ponad 3 700 000
komputerów rocznie. Aby lepiej zobrazować co to
znaczy warto policzyć, że to około 1700
komputerów na każdą godzinę roboczą lub ponad
440 komputerów na godzinę (24 godziny na dobę,
365 dni w roku!)
Rynek informatyczny zdominowany przez handel
sprzętem czy też usługi i oprogramowanie
Wbrew pozorom kierunek zmian i przemiana wcale
nie jest taka oczywista. Po pierwsze, pomimo
dynamicznego wzrostu ciągle potrzeby uzbrojenia
stanowisk pracy w technologie informatyczne nie
są zaspokojone. Mówimy przy tym o komputerach,
o inteligentnych telefonach, ale także o szybkim
Internecie. Po drugie, bardzo trudno mówić o
szybkim rozwoju usług teleinformatycznych czy
produkcji oprogramowania kiedy rynek odbiorcy –
w szczególności małych i średnich firm – nie jest do
tego przygotowany (patrz dane poniżej). Oferta,
nawet najlepsza, trafia w próżnię.
W Polsce swoje ośrodki badawczo-rozwojowe
mają firmy międzynarodowe: Accenture, Google,
IBM, Intel, Microsoft, NEC oraz świadczące usługi
informatyczne drogą elektroniczną: HewlettPackard, IBM oraz wiele innych.
Największa polska firma z przemysłu
informatycznego (Grupa Asseco) zatrudnia w całej
Europie ponad 8500 pracowników, z czego
większość w Polsce.
3
Źródła: GUS, ZBP, MS Indeks, opracowanie prof.
Sztanderskiej(Uniwersytet Warszawski)
5
Procesy wdrażania e-administracji
zależności od obciążenia, zatrudniania fachowców
niezależnie od szybko zmieniających się
technologii, itd. Kontrargumentem jest, że
funkcjonowanie państwa pozostanie uzależnione
od konkretnej firmy lub konieczność bardzo
precyzyjnego określenia własności do
oprogramowania, danych itp. Należy także
pamiętać, że podmioty zewnętrzne – bez względu
na rodzaj umowy – nie biorą odpowiedzialności
politycznej za niepowodzenie projektu lub przerwy
w funkcjonowaniu dostępu do usług.
Z jednej strony spektrum rozwiązań mamy
całkowitą samowystarczalność administracji czyli
możliwość prowadzenia informatyzacji własnymi
siłami informatyków rządowych i samorządowych.
Po drugiej stronie jest szerokie zastosowanie
outsourcingu, przeniesienie aplikacji i danych do
centrów budowanych przez podmioty zewnętrzne,
zamawianie usług w firmach prywatnych oraz
płacenie za usługę zgodnie z wymaganiami.
Poniżej przedstawiamy zagadnienie przedstawiając
tylko najbardziej skrajne rozwiązania i krótką
dyskusję przyczyn stosowania jednego lub
drugiego modelu.
Oba modele są stosowane przez rządy państw na
świecie. Klasycznym rozwiązaniem jest własna
informatyka w administracji. Tak wygląda to
również w Polsce. Jednak nawet w XX wieku
tworzono ośrodki informatyczne, które wypełniały
zadania na rzecz administracji. W Polsce niegdyś
taką rolę pełniły ośrodki ZETO (Zakłady
Elektronicznej Techniki Obliczeniowej).
W niektórych państwach w outsourcing oddaje się
nawet bardzo krytyczne dla funkcjonowania
państwa rejestry (np. podatki). Można wszakże
uznać, że administracja korzysta dzisiaj z wielu
typowych aplikacji informatycznych, więc
wdrażanie ich specjalnie dla jednostek
administracji, a potem zapewnienie obsługi stać się
może niepotrzebnym kosztem. Urzędy korzystają z
poczty, ze stron www czy tworzą biuletyny
informacji publicznej – od strony technologicznej
systemy te w niczym nie różnią się od typowych
zastosowań w przedsiębiorstwach.
Dodatkowym elementem wartym rozważenia przy
zamawianiu usługi informatycznych staje się
konieczność zapewnienia na krótki okres czasu
skalowalnej infrastruktury (czytaj: pracującej bez
zakłóceń bez względu na ilość użytkowników).
Przykładami takich sytuacji mogą być np. składanie
deklaracji podatkowych (w Polsce w 2009 roku
złożono ponad 300 tysięcy deklaracji, większość w
ostatniej chwili, co oznacza znaczne obciążenie
systemu, ale przez następne miesiące taka
infrastruktura nie ma praktycznego wykorzystania),
spis powszechny, obsługa Prezydencji, mistrzostw
Euro 2012 czy innej wielkiej imprezy, lub wybory.
Takie warunki skalowalności niemal w
nieskończoność praktycznie spełnia tylko oferta „w
chmurze” (cloud computing).
Informatyczna pełna samowystarczalność
oznacza, że państwo (administracja) musi mieć
bardzo silne kadry informatyczne. Niestety,
płacowo administracja nie jest atrakcyjna dla
informatyków (przeciętna płaca informatyka to
5000 złotych, dyrektorzy IT zarabiają średnio ok 15
000 złotych, zaś architekci 7500 złotych – dane na
podstawie Computerworld, 27 kwietnia 2010).
Niezadowalające płace informatyków w
administracji to nie jest tylko polską bolączka!
Pełna samodzielność oznacza także zakup i
utrzymanie zarówno sprzętu, oprogramowania,
przygotowanie centrów obliczeniowych,
zapewnienie etatów, szkoleń itd. itp.
Natomiast bezwzględną zaletą
samowystarczalności jest pełna kontrola nad
danymi, nad procesami, nad aplikacjami, oraz co
najważniejsze, nad bezpieczeństwem.
Całkowity outsourcing oznacza, że wystarczy
zdefiniować usługę (robi to merytoryczny urzędnik,
wcale nie musi to być informatyk) zaś zewnętrzne
podmioty informatyczne mają za zadanie
dostarczenie tej usługi. W usłudze określa się np.
zakres odpowiedzialności za dane, możliwości
audytu danych, poziom dostępu do danych
(awaryjność), zasady uwierzytelniania
użytkowników oraz ich prawa do dostępu i
modyfikacji informacji itd. Wszystko to – wraz z
zasadniczą usługą - ma dostarczyć podmiot
zewnętrzny, w szczególności firma prywatna.
Podmiot zewnętrzny ponosi ryzyko
unowocześniania i utrzymania sprzętu oraz
oprogramowania, skalowalności systemu w
6
Wolność i odpowiedzialność w Internecie
innych użytkowników, ale także przejawem tego
jest niesłychana agresja werbalna jaka ma miejsce
na internetowych forach. Skuteczność ścigania i
przeciwdziałania różnym przejawom
nieprawidłowych działań nie jest duża, a często
przestępstwa czy wykroczenia pozostają zupełnie
bezkarne.
Indywidualna wolność a zbiorowe
bezpieczeństwo
Internet jest nie tylko miejscem nieskrępowanej
twórczości, środkiem komunikacji międzyludzkiej
i niemal nieskończonym źródłem informacji. Przez
swoją popularność stał się również miejscem
różnych działań mogących stanowić zagrożenie dla
użytkowników. Warto od razu zaznaczyć,
że romantyczne czasy hakerów włamujących się na
strony by zademonstrować swoje techniczne
umiejętności bezpowrotnie minęły. Na scenie
pojawiły się nowe siły, takie jak przestępczość
zorganizowana oraz – można to wprost powiedzieć
– zorganizowane przez poszczególne kraje siły
wojny elektronicznej. Ich celem są zarówno
indywidualni użytkownicy, jak i instytucje.
Z drugiej jednak strony anonimowość daje uczucie
niesłychanej wręcz wolności, której w świecie
realnym – skrępowanym nakazami i przepisami –
często nie mamy możliwości zaznać. Należy także
pamiętać, że niekiedy dzisiaj nawet kradzież naszej
wirtualnej tożsamości przeważnie nie niesie za
sobą wielu poważnych konsekwencji. Ale kiedy
odpowiedzialność stanie się większa to takie
wydarzenie może być niezwykle przykre w
skutkach!
Czy zatem warto zawierzyć, że Internauci sami
zadbają o swoje bezpieczeństwo? Taką sytuację
mamy dzisiaj. Obywatele sami zabezpieczą się
przed spamem, wirusami, koniami trojańskimi,
włamaniami, kradzieżą danych osobowych,
oszustwami (np. phishingiem, podszywaniem się),
próbami wyłudzeń, naruszeniami prywatności,
cyberstalkingiem itd. itp. – ale utrzymana zostanie
anonimowość i nie skrępowana żadnymi
przepisami swoboda internautów?
Czy w związku z tym, że Internet przeniknął niemal
wszystkie aspekty naszego życia, edukację i pracę,
wypoczynek i twórczość, nadeszła już pora by
nałożyć na Internautów pewne zasady, które będą
zwiększały odpowiedzialność za czyny? Czy to jest
chwila podobna do tej, która miała miejsce w
motoryzacji kiedy wprowadzano pierwszy kodeks
drogowy, pierwsze prawa jazdy, pierwsze tablice
rejestracyjne dla samochodów? Jeśli w świecie
realnym osobiście ponosimy odpowiedzialność za
nasze działania i nie jesteśmy anonimowi – to
dlaczego w Internecie miałyby panować inne
reguły?
A może jednak – tak jak dzieje się to w wielu
innych przypadkach współżycia społecznego, jak
choćby w ruchu drogowym – część tej
obywatelskiej wolności winniśmy przekazać w ręce
państwa, wszelako zapewniając sobie zbiorowe
bezpieczeństwo? Bo koszty społeczne i
gospodarcze ataku na infrastrukturę czy też na
nasze osobiste zasoby są już dzisiaj tak wysokie, że
należy poważnie rozważyć czy można narażać
Polskę na podobne zagrożenie. A popularność i
powszechność Internetu oznacza, że poziom
świadomości, wiedzy i umiejętności indywidualnej
ochrony przez przeciętnego Kowalskiego staje się
coraz niższy.
Interwencja a prewencja
Przekroczenie prawa ma taką samą naturę w
świecie realnym, jak i w świecie wirtualnym. To co
jest przestępstwem w świecie realnym jest także
przestępstwem w świecie wirtualnym. Powyższe
stwierdzenia są oczywiste.
Naturalnym sposobem reakcji na przekroczenie
prawa jest interwencja. Jeśli ktoś gromadzi
pornografię dziecięcą czy też promuje symbole
faszystowskie winien być ścigany i postawiony
przed sądem. Ale jak wspomnieliśmy wyżej
wirtualna zmienność Internetu oraz możliwość
zachowania anonimowości czyni o wiele
trudniejszym ściganie przestępstw i wykroczeń w
świecie elektronicznym. Co więcej, sądy dużo
słabiej rozpoznają i pojmują to co dzieje się w
świecie wirtualnym niż problemy świata realnego.
Stąd też z rzadka tylko dowiadujemy się o
przestępstwach i wykroczeniach popełnionych w
Internecie, zwłaszcza zakończonych wyrokiem
sądu. Trudno uwierzyć – choćby porównując
Anonimowość a odpowiedzialność
Dzisiejszy Internet jest praktycznie anonimowy.
Choć można ustalić z jakiego komputera
pochodziła dana informacja lub było prowadzone
określone działanie to jednak technicznie
zaawansowani użytkownicy mogą niezwykle
skutecznie przeciwdziałać takiej kontroli. A koniec
końców identyfikacji podlega wyłącznie maszyna,
nie zaś korzystający z niej człowiek. Efektem takiej
anonimowości jest z jednej strony podejmowanie
różnych działań o charakterze zagrożenia dla
7
statystyki przestępstw – że Internet to siedlisko
aniołów.
potencjalne wprowadzenie prewencyjnego
ograniczenia dostępu (Rejestru Stron
Niedozwolonych), który został natychmiast
okrzyknięty nową cenzurą.
Charakterystycznym momentem dla dyskusji o
granicach wolności i odpowiedzialności był projekt
tzw. ustawy hazardowej. Internauci (w tym Polska
Izba Informatyki i Telekomunikacji) zwrócili się do
rządu, by nie wprowadzał zapisów ograniczających
dostęp do niektórych serwerów w sposób
pozwalający na techniczne ośmieszenie prawa
przez kilkunastolatka. Ale drugim – nawet
ważniejszym! – fragmentem dyskusji było
Wprowadzenie działań prewencyjnych może być
jednoznaczne – lub też może być jednoznacznie
odebrane - jako wprowadzenie cenzury i nałożenie
kagańca! Również jeśli działania zapobiegawcze i
ostrzegawcze jeśli będą dokonywane w trybie
administracyjnym, a nie sądowym będą odebrane
przez wielu internautów jako naruszenie wolności.
Kopia listu Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji do Premiera Donalda Tuska w sprawie
nowelizacji ustawy hazardowej (19 stycznia 2010)
Szanowny Panie Premierze,
Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji, Polskie Towarzystwo Informatyczne oraz Fundacja Nowoczesna Polska z
niepokojem obserwują kolejne inicjatywy legislacyjne dotyczące sfery teleinformatyki.
Gospodarka elektroniczna, gospodarka oparta na wiedzy i społeczeństwo informacyjne, są ważnymi elementami budowania
nowoczesnej i demokratycznej Polski XXI wieku.
Przygotowany przez Zespół Doradców Pana Premiera dokument „Polska 2030”, działania zespołu „Polska Cyfrowa”, a
także konferencja zorganizowana z okazji dwóch lat działania rządu koalicji, pod Pana przewodnictwem, zdecydowanie
podkreślały ten kierunek rozwoju. Z prezentacji dotychczasowych prac w sferze teleinformatyki widać było ich wysoki
poziom merytoryczny oraz organizacyjny. Najlepszym dowodem tego niech będzie jednogłośna decyzja Sejmu w sprawie
nowelizacji ustawy o informatyzacji podmiotów publicznych, gdzie 431 posłów tak koalicji, jak i opozycji, zgodnie
głosowało za przyjęciem tej ustawy.
Dlatego też proponowane w ciągu ostatnich kilku tygodni nowe zmiany legislacyjne w sferze teleinformatyki, budzą niepokój
i żywą dyskusję w naszych organizacjach. Propozycje regulacji pojawiają się nagle, nie są poddane dyskusji, ani w gronie
ekspertów, ani publicznie, zaś zawarte w nich zapisy, wielokrotnie budzą zdecydowane wątpliwości w sferze prawnej i
technicznej. Nie ma, bowiem nic bardziej negatywnego dla prawa, kiedy to przepisy są technicznie niewykonalne lub mogą
być łatwo omijane, a jedynie zwiększają obciążenia finansowe użytkowników oraz dostawców tych usług. Takich projektów
pojawiało się ostatnio kilka, że wymieńmy tylko projekt Rejestru Stron Niedozwolonych, czy propozycje dotyczące retencji
danych.
Zwracamy się do Pana Premiera o przywrócenie dobrej, dotychczasowej praktyki tworzenia prawa. Społeczeństwo
informacyjne i gospodarka elektroniczna są zbyt poważnymi sprawami, by zrezygnować z koordynacji i szerokich konsultacji
ze specjalistami przy wprowadzaniu tego typu regulacji. A przecież przed nami dopiero początek prac nad przepisami
wprowadzającymi teleinformatyzację do praktycznie każdego aspektu życia gospodarczego i społecznego.
Rząd dysponuje wieloma mechanizmami pozwalającymi na przygotowanie i dyskusję nowych zapisów prawa. Komitet Rady
Ministrów ds Informatyzacji i Telekomunikacji, zespół „Polska Cyfrowa”, czy też Rada Informatyzacji, mają
wystarczające możliwości konsultacji ze specjalistami od teleinformatyki, uwarunkowań technicznych i prawnych,
zastosowania technologii teleinformatycznych w życiu publicznym.
Nasze organizacje są gotowe do udostępnienia takich ekspertów oraz jesteśmy gotowi do dyskusji i do wypracowania dobrej
praktyki tworzenia prawa teleinformatycznego obowiązującego w cyfrowej Polsce.
Oczekujemy pozytywnej reakcji na przedstawioną przez nas sprawę,
8