spis treśœci - e
Transkrypt
spis treśœci - e
Spis treści 4 PUBLICYSTYKA 2 GALAKTYCZNY GONIEC 4 MĘŻCZYŹNI MAJĄ PRAWO ŻYĆ Wywiad z Ewą Białołęcką 8 ESTETYKA JAKO FILAR GATUNKÓW: Michał R. Wiśniewski 12 ZAPOMNIANA MAGIA SŁUCHOWISK Michał Hernes 16 ROZWIĄZANIE KONKURSU LITERACKIEGO 77 MŁODY? ZDOLNY? TRZEBA ZNISZCZYĆ! Jakub Winiarski 78 SMACZNEGO! Łukasz Orbitowski Wkurza mnie „Seksmisja”, która pokazuje wszystkie feministki jako idiotki, które starczy pomyziać i już wracają na swoje miejsce u boku „pana”. Lubię równowagę – zarówno kobiety jak i mężczyźni mają swoje wady i zalety. Nie ma lepszej/mądrzejszej i gorszej/głupszej płci. Na przykład jako pracownik chciałabym być wynagradzana na równi z mężczyznami. 8 OPOWIADANIA ZAGRANICZNE 17 WIEŻA KOŚCI PORANKA Hal Duncan 26 WIĘŹ ERDMANNA cz. 1 Nancy Kress OPOWIADANIA POLSKIE 49 ŁŻER Ewa Białołęcka 56 OSIEDLE CUDÓW: SKRAWKI Piotr Rogoża Co zrobić, by w prosty sposób zdenerwować fantastę? Pokazać mu recenzję głównonurtowego krytyka, który postawiony pod ścianą obcowania z dobrą powieścią SF pisze w te słowa: Pomimo sztafażu SF… (sytuacja występująca coraz rzadziej, literatura fantastyczna rozepchała się na salonach i nawet dostała parę nagród). 70 RECENZJE 65 KSIĄŻKI 72 FILMY 74 DVD 76 KOMIKSY Jednak najciekawszą przepowiednią okupacyjną była wizja franciszkanina Ludwika Rocca z 1849 roku (przedrukowana w 1942), który nie tylko przewidział wybuch I oraz II wojny światowej, ale również zagładę Żydów oraz że nad krajem kwitnącej wiśni chmura ogniem ziejąca obróci w gruzy południe i środek wyspy. Na dokładkę, najwyżej wyniesie Pan Bóg Polaków. Drodzy Czytelnicy! Zachęcam do przeczytania tekstu „Sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem…” Jewgienija T. Olejniczaka, zamieszczonego w dwudziestym numerze internetowego pisma „Creatio Fantastica”, bo to nie tylko typowy przykład fandomowego myślenia o literaturze, ale także próba sprowokowania dyskusji, która na poziomie wyznaczonym przez tekst Olejniczaka w ogóle nie ma sensu. W telegraficznym skrócie idzie o stan polskiej krytyki literatury fantastycznej, a raczej o jej brak i fakt, że z powodu nieobecności obiektywnych i miarodajnych krytyków o literaturze fantastycznej muszą pisać sami pisarze, choć to przecież nie wypada, bo są umoczeni w środowisku, nieobiektywni i źle o kolegach nie napiszą. Portale internetowe są amatorskie, niekompetentne i co gorsza nie płacą recenzentom. A pisma papierowe nie dają recenzji, a jeśli już dają to krótkie, powierzchowne, ujednolicone redakcją i podporządkowane wizualnym ekwiwalentom oceny, czyli punktom, gwiazdkom, itp. Żeby nikogo nie obrazić nie padają oczywiście żadne nazwiska, a jeśli już padają (np. Olejniczak wspomina współpracującego z nami Michała Cetnarowskiego, który również udziela się w „Creatio Fantastica”), to zaraz dochodzi do tego asekuracyjne stwierdzenie, że ich wiedzę i recenzenckie możliwości blokuje ograniczona ilość miejsca w piśmie. To naiwne przykrawanie rzeczywistości do gotowej tezy, bo wystarczy sięgnąć do starszych numerów „Fantastyki” z tzw. złotego wieku pisma i porównać ilość i jakość recenzji ze stanem obecnym – naprawdę nie mamy się czego wstydzić. Nie sposób również dyskutować z żenującym zarzutem, że Maciej Parowski psuje wizerunek „Nowej Fantastyki” swoją obsesją na punkcie fantastyki zaangażowanej ideologicznie, skoro od wielu lat nie ma on decydującego wpływu na kształt W następnym numerze: Mort Castle opowiadanie i wywiad Maciej parowski burza (fragmenty) pisma. Ale dość o tym, bo nie chodzi o to, żeby podważać tekst Olejniczaka punkt po punkcie. Ciekawsze jest sedno sprawy, czyli wołanie autora o obiektywne recenzje profesjonalnych krytyków literatury fantastycznej. Pisałem o tym wielokrotnie i przepraszam, że muszę się powtórzyć. Wróćmy na moment do literaturoznawczego przedszkola. Otóż nie istnieje coś takiego jak obiektywna krytyka literacka. Nawet z jej definicji wynika, że jest to działalność intelektualna, która polega na ocenianiu i interpretowaniu utworów literackich w oparciu o własne przekonania, gust i smak. Potwierdzają to najwybitniejsi przedstawiciele tego zawodu, jak mój ukochany Artur Sandauer czy genialna profesor Maria Janion. Olejniczak nigdy się obiektywizmu nie doczeka i co za tym idzie niesłusznie sarka na pisarzy wypowiadających się o dziełach swoich kolegów po fachu. Bo czemu nie? Stronniczość w niczym tu nie przeszkadza. Przecież to tylko głosy w dyskusji. Wątki większego dyskursu. Nikt tu nie głosi prawd objawionych, nawet, jeśli niektórzy twierdzą, że jest inaczej. Olejniczak zachowuje się jak rasowy fan, który jest zakochany w fantastyce i nie widzi wad ukochanej. To typowy syndrom fandomu. Wcale nie jest tak, że poważna krytyka (np. akademicka) nie lubi fantastyki, nie, oni o niej nie piszą, bo nie ma o czym. Zdecydowana większość polskiej fantastyki to wtórna, banalna i schematyczna rozrywka – prawdziwie jarmarczna tandeta. A fandom na to: skoro nie ma nic innego, kochajmy to, co jest. Nie mamy arcydzieł, to wychwalajmy książki, które choć troszkę wybijają się ponad przeciętność. Stwórzmy własną hierarchię jakości. No dobrze, tylko proszę się potem nie dziwić, że nikt spoza środowiska jej nie poważa. Ja też nie. To fałszywe, złudne i burzy całościowy obraz literatury. Takiej bez żadnych przymiotników. Takiej, o której ja i moi recenzenci staramy się pisać na łamach tego pisma. Na miarę swoich subiektywnych możliwości. Zapraszam do lektury sierpniowego numeru „Nowej Fantastyki”. Paweł Matuszek