Komunikat MEN - Związek Rzemiosła Polskiego

Transkrypt

Komunikat MEN - Związek Rzemiosła Polskiego
Warszawa, 5 marca 2010 r.
Związek Rzemiosła Polskiego - tematy proponowane do omówienia podczas
spotkania Katarzyny Hall Ministra Edukacji Narodowej z Jerzym Bartnikiem Prezesem
Związku Rzemiosła Polskiego.
Podstawowe problemy sygnalizowane przez środowisko rzemieślnicze w związku z
opublikowaniem przez Ministerstwo Edukacji Narodowej „ZałoŜeń projektowanych
zmian” w kształceniu zawodowym i ustawicznym – w dalszym ciągu wskazywane
będą odniesienia do tego opracowania.
Informacja na temat zatrudniania młodocianych pracowników w celu przygotowania
zawodowego w formie nauki zawodu przez pracodawców, będących rzemieślnikami:
rok 2006 – 85.112; rok 2007 – 88.929; rok 2008 – 92.652; rok 2009 – 93.804.
Zestawienie liczb obrazujących zatrudnienie młodocianych w kolejnych czterech
latach wskazuje na stały wzrost zainteresowania młodzieŜy tą formą nauki zawodu,
pomimo systematycznego zmniejszania się liczby młodzieŜy kończącej naukę w
gimnazjach. Ponadto w rzemieślników przyucza się do zawodu (często we współpracy
z OHP) ponad 2 tys. młodocianych.
Problemy:
Wyraźne wskazanie na priorytet kształcenia ogólnego nad zawodowym, co w sposób
jednoznaczny znajduje wyraz w sformułowaniu „Po gimnazjum moŜliwe jest
kontynuowanie nauki w liceum ogólnokształcącym lub przejście do kształcenia
ogólnego zintegrowanego z zawodowym…”.(str. 13). To jest myśl przewodnia
proponowanych zmian rzutująca na ich treści.
Potwierdzeniem tej tezy jest „Proponowana organizacja kształcenia/ Zasadnicza
szkoła zawodowa” (str. 15) wskazująca jednoznacznie na zmniejszenie czasu
przeznaczonego na naukę praktyczną zawodu do jednego dnia w tygodniu w klasie
pierwszej i „2 lub 3 dni w tygodniu w klasie drugiej i trzeciej” i nadająca dyrektorowi
szkoły kompetencje decyzyjne w sprawie organizacji procesu nauki. Ograniczenie,
zgodnie z którym na naukę praktyczną naleŜy „przeznaczyć minimum 60% godzin
przewidzianych na kształcenie zawodowe…” nie jest jednoznaczne, gdyŜ nie ustala
się wymiaru czasu przeznaczonego na kształcenie zawodowe i jego relacji do czasu
przeznaczonego na kształcenie ogólne.
Środowisko pracodawców od dawna sygnalizuje postępujący proces eliminowania
kształcenia praktycznego z programu nauki zawodu w zasadniczych szkołach
zawodowych i technikach, a propozycje obecne ten stan rzeczy pogłębiają, co
zdecydowanie nie słuŜy deklarowanym – pro gospodarczym - załoŜeniom zmian.
Zmian mających w istocie charakter rewolucyjnej reformy obecnego systemu, a nie
modernizacji, jak to głoszą Autorzy.
Środowisko małych i średnich przedsiębiorców czyli rzemieślników, kupców,
restauratorów uznaje za konieczne:
- zachowanie umowy o pracę z młodocianym zatrudnionym w celu przygotowania
zawodowego w formie umowy o naukę zawodu (art. 191 kodeksu Pracy);
- zwiększenie czasu przeznaczonego rzeczywiście na naukę zawodu, w tym
kształcenie praktyczne; propozycje zmian powinny iść w kierunku zagwarantowania
trzech dni na naukę praktyczną w drugim i trzecim roku (przy jednym dniu w
pierwszym roku, pozwoli to na zachowanie stanu obecnego);
- utworzenie przy szkołach zawodowych rad pracodawców i zobowiązanie dyrektora
szkoły do uzgadniania z nimi organizacji nauki.
Cytowane opracowanie podając „Przykłady dobrych praktyk współpracy szkół z
pracodawcami” posługuje się w istocie wskazaniami dotyczącymi wyłącznie duŜych
firm – często zagranicznych – działających na polskim rynku, pomijając zupełnie
małych partnerów gospodarczych, typu rzemieślniczego, współpracujących od lat ze
szkołami zawodowymi. Takie wskazanie zostało odebrane przez środowisko, jako
swoiste odnowienie idei szkolnictwa przyzakładowego, przygotowującego
absolwentów dla określonego zakładu pracy! Taki stan rzeczy rzutuje negatywnie na
pozycję absolwenta na rynku pracy, podczas gdy przygotowanie zawodowe do pracy
w firmie o charakterze usługowym musi z natury rzeczy mieć zupełnie inny wszechstronny charakter.
Środowisko małych przedsiębiorców uwaŜa za konieczne uwzględnienie w
programach kształcenia zawodowego potencjalnych potrzeb pracodawców
wykonujących usługi materialne i działających na lokalnych rynkach pracy.
Z omawianym problemem wiąŜe się w sposób jednoznaczny proponowany podział
zawodów na wyodrębnione kwalifikacje, co nie spotkało się z przychylnym przyjęciem
ze strony środowiska małych i średnich pracodawców. Obawy wynikają z
przewidywanego potwierdzenia przez ucznia tylko jednej kwalifikacji i wejścia takiego
„fachowca” na rynek pracy, a z drugiej strony z zakładanej konieczności podwojenia
czy teŜ potrojenia liczby egzaminów i kosztów z tym procesem związanych. W
obecnym stanie prawnym to pracodawca pokrywa koszt egzaminu absolwenta i to jest
logicznie powiązane z systemem zachęt ekonomicznych dla szkolących.
Kształcenie modułowe w proponowanych rozwiązaniach ma być wprowadzane i
realizowane równolegle z układem o treści przedmiotowej i takie rozwiązanie zyskuje
akceptację środowiska. System kształcenia modułowego wymaga od szkół
odpowiednio przygotowanych kadr i właściwej bazy technicznej, co obecnie nie jest
powszechne. Jak wskazują doświadczenia organizacji rzemiosła w innych krajach ten
system jest kosztowny – droŜszy, aniŜeli przedmiotowy – i trudny do adaptacji w
przedsiębiorstwie zatrudniającym młodocianych w celu przygotowania zawodowego, a
więc jego wdraŜanie powinno być poprzedzone pracami eksperymentalnymi.
Egzaminy czeladnicze:
Izbowe komisje egzaminacyjne są zorganizowane i działają wg zasad i procedur
ustalonych przez Ministra Edukacji Narodowej w drodze rozporządzenia.
Liczba kandydatów przystępujących do egzaminów czeladniczych utrzymuje się od lat
na poziomie (+-) 30 tys. w skali rocznej, w tym są absolwenci nauki zawodu w
rzemiośle i osoby dorosłe, z tzw. wolnego naboru. Egzaminy mistrzowskie składa
rocznie ponad 3 tys. kandydatów. Oceny negatywne przy pierwszym egzaminie
uzyskuje średnio w skali kraju 10 – 12% kandydatów.
ZałoŜenia modernizacji, pomimo stwierdzenia o „stworzeniu elastycznego systemu
egzaminów zawodowych” (str. 11) przewidują tylko jedną drogę potwierdzania
kwalifikacji zawodowych, a mianowicie „w ośrodkach egzaminacyjnych” (str. 29). W
obszernych fragmentach opracowania pominięto całkowicie system egzaminów
izbowych, funkcjonujący z powodzeniem w obecnej formie od czasu odzyskania
niepodległości w roku 1918. Organizacja rzemiosła ma w tej mierze najbogatsze
doświadczenia w przeprowadzania egzaminu zewnętrznego, elastyczności w postaci
całorocznej działalności i sprawdzania zawsze umiejętności i wiedzy kandydata przez
osoby będące jego potencjalnymi pracodawcami. To jest podstawowy walor
egzaminów kwalifikacyjnych przeprowadzanych przez izbowe komisje w Polsce, a
takŜe innych krajach zjednoczonej Europy.
Związek Rzemiosła Polskiego proponuje, aby w przyszłym systemie sprawdzania
kwalifikacji zawodowych na poziomie „pierwszym” zachować tytuł czeladnika, a
przeprowadzanie egzaminów powierzyć izbom rzemieślniczym, wykorzystując ich
dotychczasowe doświadczenie organizacyjne, kadrowe i merytoryczne wzbogacone
oczywiście o konieczne i niezbędne nowe ustalenia. Przyjęcie takiego rozwiązania ma
wielkie znaczenie ze względu na koszty ekonomiczne i społeczne tworzenia, a
następnie funkcjonowania proponowanych centrów egzaminacyjnych.
ZałoŜenia przewidują trzy drogi wyboru dla absolwentów gimnazjów, przyjmując iŜ
niepowodzenia szkolne w zasadniczej szkole lub „brak zainteresowania kształceniem
w wybranym zawodzie powinny być sygnałem do przejścia do kształcenia
odpowiednio w gimnazjum lub liceum dla dorosłych”. Takie rozwiązanie oznacza
zaprzepaszczenie efektów dotychczasowej nauki w szkole zawodowej i przeniesienie
kształcenia na formy kursowe. Przedstawiciele środowiska, krytykując taką propozycję
jako jedyną drogę, wskazują na pozytywne doświadczenia własne uzyskane w
obecnym systemie kształcenia osób dorosłych.