Wiem, że spiecze mi plecy – dodała Suzanne. Ivy
Transkrypt
Wiem, że spiecze mi plecy – dodała Suzanne. Ivy
– Jeżeli ktokolwiek ma tu adoratorów – odpowiedziała Ivy – to jest to Suzanne. I jeżeli masz trochę oleju w głowie, to pójdziesz tam, zanim dwudziestu innych facetów ustawi się w kolejce. Gregory tylko się zaśmiał i odgarnął pasmo splątanych złotych włosów z policzka Ivy. Oczywiście wiedział, że Suzanne patrzy. Zarówno Gregory, jak i Suzanne lubili wdawać się w gierki, a Ivy często znajdowała się między młotem a kowadłem. Suzanne prędko dołączyła do nich, poruszając się z kocią gracją, choć wydawało się, że cały czas sunęła leniwym krokiem. – Świetny strój! – rzuciła do Ivy na powitanie. Ivy zamrugała i zaskoczona popatrzyła na swój jednoczęściowy kostium. Były razem, kiedy kupowała ten strój, i Suzanne namawiała ją, żeby znalazła sobie coś pokazującego więcej ciała. Ale oczywiście to był tylko sposób, aby Gregory zwrócił uwagę na Suzanne i jej… biżuterię. – Naprawdę wyglądasz w nim szałowo, Ivy. – Właśnie jej to mówiłem – odezwał się Gregory przesadnie ciepłym tonem. Nigdy nie powiedział ani słowa na temat kostiumu Ivy. Drobne kłamstewko miało na celu wzbudzenie zazdrości Suzanne. Ivy zerknęła na niego i roześmiała się. – Wzięłaś jakiś krem z filtrem? – zapytała Suzanne. – Nie mogę uwierzyć, że zapomniałam swojego. Ivy również nie mogła w to uwierzyć. Suzanne posługiwała się tym wybiegiem, od kiedy miały po dwanaście lat i spędzały wakacje w należącym do Goldsteinów domku na plaży. 12 – Wiem, że spiecze mi plecy – dodała Suzanne. Ivy sięgnęła do torby leżącej na krześle. Wiedziała, że Suzanne mogłaby leżeć plackiem na płachcie folii w samo południe i nigdy by się nie spiekła. – Masz. Zatrzymaj go. Mam jeszcze mnóstwo. Następnie włożyła tubkę w dłonie Gregory’ego. Zaczęła się oddalać, ale Gregory chwycił ją za ramię. – A co z tobą? – spytał. Jego głos brzmiał łagodnie i intymnie. – Jak to, co ze mną? – Ty nie potrzebujesz kremu? – zapytał. – Nie, nic mi nie będzie. Ale on nie dawał za wygraną. – Sama wiesz, jak często zapomina się o najbardziej oczywistych miejscach – powiedział, rozcierając krem na jej karku i ramionach, a jego głos był równie jedwabisty, jak dotyk palców. Gregory próbował wsunąć palec pod ramiączko kostiumu, Ivy przytrzymała je. Zaczynała ogarniać ją wściekłość. Pomyślała, że nic dziwnego, iż Suzanne też się gotuje – chociaż nie od upału. Ivy odsunęła się od Gregory’ego i szybko założyła okulary przeciwsłoneczne, mając nadzieję, że zamaskują jej gniew. Odeszła żwawym krokiem, pozostawiając ich, żeby się ze sobą przekomarzali i zrażali do siebie nawzajem. Oboje posługiwali się nią, żeby zarobić po parę punktów. Czemu nie mogą nie wciągać jej w swoje głupie gierki? Jesteś zazdrosna, zbeształa sama siebie. Jesteś po prostu zazdrosna, bo oni mają siebie nawzajem, a ty nie masz Tristana. 13