Z Marylą zjechałem całą Europę

Transkrypt

Z Marylą zjechałem całą Europę
z KAROLEM OLSZEWSKIM, instrumentalistą Filharmonii
Białostockiej, pedagogiem, kompozytorem.
["Kurier Podlaski" nr 193 (336) 28-30 IX 1984]
Z Marylą zjechałem całą Europę
o Będzie Pan solistą w najbliższym koncercie symfonicznym naszej Filharmonii,
koncercie - który ma zaznaczyć w Białymstoku Międzynarodowy Dzień Muzyki. To
wyróżnienie zbiegło się z dziesięcioleciem Pana pracy artystycznej.
 Uściślając: dziesięć lat minęło od mego przyjazdu do
Białegostoku. Pracowałem jednak już wcześniej w czasie nauki
w średniej szkole muzycznej i podczas studiów u Kazimierza
Piwkowskiego w warszawskiej Państwowej Wyższej Szkole
Muzycznej.
o Gra Pan na fagocie, instrumencie - co tu dużo mówić - nie
cieszącym się takim zainteresowaniem jak fortepian czy skrzypce i
to zarówno kompozytorów jak słuchaczy. Skąd zatem ten wybór?
 Myślę, że to sprawa moich pedagogów, którzy nie tylko
potrafili wzbudzić wielkie zainteresowanie instrumentem, ale
stali się dla mnie ideałem muzyków, pedagogów, po prostu —
ludzi. Profesor Piwkowski, który jest powszechnie znany jako
założyciel znakomitego zespołu muzyki dawnej "Fistulatores et Tubicinatores
Varsovienses", wielki erudyta i znawca historycznego instrumentarium, wreszcie —
konstruktor, był dla mnie przede wszystkim wspaniałym człowiekiem i wychowawcą.
Wyznaję dziś jego zasadę: mój uczeń — moją wizytówką.
o Zdradził Pan w ten sposób swoją drugą profesję — pedagogikę muzyczną. Oprócz gry
na fagocie, przez pewien czas uczył Pan także w białostockiej szkole muzycznej interpretacji
piosenki. Skąd te zainteresowania?
 O, to cała historia. Ukończyłem również Wydział Piosenkarski Państwowej
Szkoły Muzycznej II st. w Warszawie. Przez wiele łat współpracowałem z kabaretem
"Stodoła", a z czasem zostałem jego kierownikiem muzycznym. Z okresu tego mile
wspominam Niemena i Poznakowskiego, którzy są także... fagocistami. W naszej kapeli
grali doskonali muzycy, m.in. Zbigniew Graca — dziś wybitny dyrygent, Paweł Gadzina
(brat Tadeusza) — obecnie członek Polskiej Orkiestry Kameralnej Jerzego
Maksymiuka. Grałem też w zespole Maryli Rodowicz.
o ?!
 Z Marylą zjechałem całą. Europą. Najbardziej utkwił mi w pamięci wielki,
koncert w Berlinie Zachodnim, w którym oprócz nas wystąpili m.in. John Lennon, Rita
Pavone, Chór Aleksandrowa i orkiestro Paula Kuhna. Koncert ten transmitowany był
na żywo przez radio i telewizję. W czasie próby zasiadłem za pulpitem tej znanej, orkiestry i w efekcie współpracowałem z nią przez pół roku.
o Wrażenia?
 Szalona dyscyplina, wspaniali muzycy — w sumie duża szkoła. Jest to przecież
orkiestra radiowa, a zupełnie inaczej gra się do mikrofonu — tego najbardziej
wymagającego i bezlitosnego „słuchacza". Praca z mikrofonem na co dzień uwrażliwia
muzyka na rodzaj dźwięku, wszelkie niuanse dynamiczne, wymaga idealnej precyzji
Dość powiedzieć, że orkiestra Kuhna swoje „żywe" koncerty nagrywała od razu na
płyty.
o Taki trening przydałby się każdej orkiestrze. Tymczasem słychać powszechne
narzekania na spadający poziom polskich zespołów.„
 Muzykom trzeba dać przede wszystkim takie warunki, by nie musieli wyjeżdżać
za granicę łub obciążać się dodatkowymi pracami zarobkowymi.
o Pan jednak ma na wszystka czas.
 Odbywa się to kosztem zdrowia i rodziny.
o Taki jest los pasjonatów. A jest Pan nadto kompozytorem, laureatem nagród na
Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Czy nie nęci Pana komponowanie w gatunku
poważniejszym?
 Istotnie, odczuwam narastającą potrzebę, ale do jej wyzwolenia upłynie jeszcze
trochę czasu. Praca w orkiestrze symfonicznej daje stałą sposobność do wydzielania z
nurtu wykonywanej muzyki własnych osobistych skojarzeń, wyodrębniania własnego
"ja".
o Co Pan zagra na swoim jubileuszowym koncercie?
 Suitę na fagot i orkiestrę Ermanno Wolfa-Ferariego - muzykę naprawdę do
słuchania, chociaż napisaną już w naszym stuleciu. Zapraszam na koncert.
o Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia w Filharmonii.
Rozmawiał:
STANISŁAW OLĘDZKI

Podobne dokumenty