Pobierz dwutygodnik

Transkrypt

Pobierz dwutygodnik
BURMISTRZ
APELUJE
O dłuższy
czas na SPŁATę
WYŁUDZONEJ
SUBWENCJI
OŚWIATOWEJ
DWUTYGODNIK NR 7 (21) Polub nas
na Facebooku
POLITYCY
OSZUKALI
KRAŚNICZAN
egzemplarz bezpłatny
17–31 maja 2014
KANADYJSKI INWESTOR
WRACA DO GRY
W połowie 2011 roku władze miasta prowadziły z kanadyjską firmą rozmowy na temat
prowadzenia inwestycji na naszym terenie. Temat wzbudzał zainteresowanie, gdyż pojawiła się
pierwsza od wielu lat szansa na powstanie nowych miejsc pracy w Kraśniku.
- Jesteśmy już po wstępnych rozmowach z firmą z
branży lotniczej. Inwestor z
Kanady chciałby produkować w Kraśniku elementy
do samolotów. Zatrudnienie znalazłoby od 100 do
150 osób – informował w
sierpniu 2011 roku Zbigniew
Dżugaj, zastępca burmistrza.
Potencjalnym inwestorem
okazała się kanadyjska firma
Cyclone Manufacturing Inc.,
która produkuje ponad 300
rodzajów części dla potentatów na rynku lotniczym,
firm: Boeing, Airbus, Bombardier, Lockheed Martin i
innych. Właścicielem firmy
jest Andrzej Sochaj, absolwent Politechniki Lubelskiej.
Związał się z firmą w 1973,
a przejął ją od poprzedniego
właściciela w roku 1989.
Po zapoznaniu się z ofertą inwestycyjną Kraśnika,
zagraniczny podmiot nie
podjął dalszych negocjacji.
Oferowano mu wówczas halę
z gruntami o powierzchni 2
ha, przejętą przez miasto od
Zakładów Metalowych.
Brak finalizacji rozmów
nie oznaczał całkowitego zerwania kontaktów z Kraśnikiem. Od kilka lat Cyclone
współpracuje z Wojciechem
Naborczykiem, dyrektorem
naczelnym Przedsiębiorstwa
Produkcyjno-Wdrożeniowego Nabor G. Naborczyk.
W ostatnim czasie odżyła
nadzieja wejścia inwestora z
Kanady na nasz teren.
W rozmowach z prezesem
Andrzejem Sochajem zaofe-
rowaliśmy pomoc, ale żadne, konkretne deklaracje nie
padły podczas naszego spotkania – przyznaje Mirosław
Włodarczyk. – Zaproponowaliśmy różne możliwości
inwestowania i uzyskania
ulg, zarówno w Strefie Inwestycji, jak i poza nią. Po
raz kolejny zaoferowaliśmy
między innymi dwuhektarową działkę z halą w pobliżu
FŁT oraz firmy „Nabor”, z
którą Cyclone współpracuje.
Cyclone
Manufacturing Inc.
produkuje ponad 300
rodzajów lotniczych
części
Prezes firmy Cyclone wyraził zainteresowanie działką,
teraz czekam na konkretny
ruch z jego strony.
W marcu br. ogłoszono
drugi przetarg na sprzedaż
wspomnianej działki. Cena
wywoławcza została obniżona o 50 procent (do 465 tys.
zł netto). Oferty można było
składać do 14 maja, wynik
poznamy 20 maja.
Dobrze by było, gdyby przetarg wygrała firma, która ma
wizję rozwoju i przysporzy
miejsc pracy na kraśnickim
rynku. Taką firmą wydaje się
być przedsiębiorstwo Andrzej
Sochaja, który uważa, że przemysł lotniczy i zbrojeniowy
jest odporny na recesję. Produkcja samolotów jest sprzedana na najbliższe dziesięć lat
i według niego tempo wzrostu
utrzyma się przynajmniej do
roku 2030. Pozyskanie takiego
inwestora byłoby dla Kraśnika
bardzo cenne. (M.Sz.)
STAWIARSKI CHCE DEBATY Z HETMANEM
8
maja rozpoczął kampanię wyborczą Jarosław Stawiarski, kandydat w wyborach do
Parlamentu Europejskiego.
Były poseł, obecnie wiceburmistrz Kraśnika, kandyduje
z listy partii Prawo i Sprawiedliwość.
Na spotkanie z dziennikarzami kandydat umówił się
przy FŁT w Kraśniku. Wybór
miejsca nie był przypadkowy.
Będąc posłem na Sejm RP,
jako jedyny parlamentarzysta
z okręgu walczył o utrzymanie
miejsc pracy w największym
przedsiębiorstwie powiatu.
Miało to odbicie w wystąpieniach z mównicy sejmowej
oraz licznych interpelacjach.
Stawiarski zapowiedział, że
dbałość o miejsca pracy i ich
ochrona będą priorytetem w
jego działalnościw parlamencie europejskim.
Państwo powinno otaczać opieką każdy biznes,
bez względu na to czy jest on
państwowy, spółdzielczy czy
też prywatny – podkreślał
Stawiarski, przypominając Województwo lubelskie jest
oparte na rolnictwie. Rolnicy
i grupy producentów rów-
nież powinni zostać otoczeni
opieką.
Kolejnym, ważnym zagadnieniem jest dla Stawiarskiego
walka o prawa polskich rolników, żeby mogli na równi
konkurować z rolnikami ze
starej Unii. Powinno się to
przejawiać między innymi we
wsparciu dla grup producenckich.
Kandydat nie ograniczył się
do prezentacji swojego punktu
widzenia na sprawy gospodarcze. Część wystąpienia
poświęcił światopoglądowi,
Konferencja
Jarosława
Stawiarskiego
przy FŁT, obok
Eugeniusz Pelak
oraz Jerzy Misiak
(z prawej)
który jest w pełni zgodny z
systemem wartości ugrupowania, jakie reprezentuje.
Podczas spotkania Stawiarskiemu towarzyszyli: radny
powiatu kraśnickiego, Eugeniusz Pelak i wiceprzewodni-
czący Rady Miasta Kraśnik,
Jerzy Misiak. Obaj zachęcali
do głosowania na „dziewiątkę” z listy PiS.
Jednym z kandydatów do
PE jest marszałek województwa, Krzysztof Hetman z PSL.
Jarosław Stawiarski zadeklarował chęć uczestniczenia w
debacie publicznej z kandydatem stronnictwa. Czy do tego
dojdzie?
Debata jest bardzo pożądana, gdyż kraśniczanie
oczekują odpowiedzi na wiele
ważnych pytań. Władze mia-
Reklamy marszałka
Hetmana
przy drogach
wojewódzkich,
utonęły w trawie.
Czy po wyjeździe
do Brukseli polityk
PSL będzie tak
samo myślał o
naszym mieście,
jak teraz o drogach
wojewódzkich na
terenie Kraśnika?
sta wysuwają przecież pod
adresem marszałka Hetmana
zarzuty o brak współpracy i
zrozumienia dla problemów
Kraśnika. Chodzi głównie
o wolę, a raczej jej brak, rozpoczęcia inwestycji budowy
obwodnicy północnej, która
zapewni dogodny dojazd do
kraśnickiej specjalnej strefy
ekonomicznej, a zarazem będzie drogą alternatywną dla
ulicy Urzędowskiej. Dogodny
dojazd jest często warunkiem
stawianym przez inwestorów
szukających miejsc pod inwestycje, które zwiększają
liczbę nowych miejsc pracy.
(M.Sz.)
ZŁO POKONANE
9
maja w CKiP miał
miejsce wernisaż prac
rzeźbiarzy uczestniczących w plenerze,
jaki od 28 kwietnia odbywał
się nad zalewem kraśnickim. Tematem przewodnim
pleneru było przedstawienie
wszechstronnych zainteresowań świętego Jana Pawła II.
W dniu kanonizacji wielkiego
Polaka rzeźby zostały zaprezentowane podczas wspólnego świętowania kraśniczan, w
parafii pw. Miłosierdzia Bożego, w dzielnicy Piaski.
Opiekunem, a zarazem
jednym z uczestników pleneru, był kraśnicki rzeźbiarz,
Szczepan Ignaczyński.
Pełniąc rolę gospodarza
wernisażu Ignaczyński nie
ukrywał, że plon pleneru bardzo go cieszy, bowiem całemu
przedsięwzięciu towarzyszył
ogromny pośpiech, ale nie
tylko.
Niektórzy
rzeźbiarze musieli po przyjeździe na plener
zmienić swoje
plany, bowiem
liczyli na pnie
lip grubości 80
Otwarcie
wernisażu, od
lewej: Marcin Kloc,
koordynator ze
strony CKiP oraz
dwaj kraśniccy
rzeźbiarze
Szczepan
Ignaczyński i Jan
Przypis
cent y metrów, a miały tylko 60.
Do zadania
przystąpili
jednak ambitnie i zrobili wszyst-
ko, by prace mogły być
skończone w dniu kanonizacji. W cztery i pół dnia zrobić takie prace, to ogromny
sukces – mówił Szczepan
Ignaczyński.
Jak zapowiadano, z lip wyciętych w parku im. św. Jana
Pawła II powstało dwanaście
rzeźb, z czego 11 wystawiono
w galerii. Jedną kapliczkę, ze
względu na wielkość, można
oglądać zaraz po wejściu do
CKiP.
Rzeźby będą wystawione w
galerii przez około 2 miesiące.
Pracownicy CKiP przygotują
także prezentację multimedialną o papieżu, która będzie
pokazywana zwiedzającym
galerię grupom.
Po przypomnieniu trudnego okresu przygotowań i
omówieniu przebiegu pleneru, gospodarz wernisażu
przedstawił
poszczególne
prace, dzieląc się informacjami o ich autorach oraz sposobach pracy.
- Bardzo się cieszę , że
mimo nagonki medialnej
rzeźbiarze nie przestraszyli
się i przyjechali do Kraśnika.
Może nawet przyjechali ze
względu na tę nagonkę – ko-
mentował Ignaczyński.
Znany kolekcjoner, Marek
Solecki, regularnie odwiedzał i fotografował rzeźbiarzy w trakcie pracy. Zdjęcia
zamieszczał w Internecie.
Jak wyjawił prace wzbudzały ogromne zainteresowanie
nie tylko w Polsce, także za
granicą, w tym w USA, o
czym świadczy bogata korespondencja na ten temat.
- Miło mi, że byłem uczestnikiem najgłośniejszego w
Polsce pleneru rzeźbiarskiego. Muszę przyznać, że interesująca w tym wszystkim
była także zmiana podejścia
i relacjonowania pleneru
przez część mediów. Nastawienie zmieniło się oczywiście na pozytywne – podsumował kraśnicki rzeźbiarz,
dodając – Może to zasługa
naszego świętego. Zło zostało więc pokonane przez dobro. (M.Sz.)
POSTOJE PAMIĘCI
PODWÓJNE PENSJE POLITYKÓW PO
FELIETON BEZ ZEZWOLENIA
Pamięć o przeszłości jest ważna, żeby wiedzieć jak żyć w przyszłości. Trzeba więc przypominać wyborcom działania
polityków z przeszłości, aby wiedzieli jak ci ostatni będą zachowywali się w przyszłości, bo zmieniają się bardzo rzadko.
O
brazy z przeszłości
nie dają mi ostatnio spokoju, a to
za sprawą lokalnej
telewizji, wspieranej przez
koalicję powiatową PO i PSL,
a dokładnie jej zgrabnych
felietonów, które działają
bardzo pobudzająco na moją
pamięć. Niedawno tematem
przykuwającym uwagę reporterów było wynagrodzenie burmistrza Włodarczyka
i jego dwa miejsca zatrudnienia, w urzędzie miasta i
szpitalu.
Temat, przyznam, ciekawy
z wielu powodów. Najpierw
nasunęły mi się dwa pytania.
Dlaczego lokalna telewizja
potulnie milczała, kiedy jej
sponsorem – przypomnę,
czerpiącym hojnie z naszych
pieniędzy – był burmistrz
Piotr Cz. z PO? Dlaczego
przemilczano głośną w innym mediach sprawę odejścia z urzędu miasta prominentnego, lokalnego polityka
PO, Jarosława Czerwa?
Wcześniej
zaprezentuję
jednak swój pogląd na temat pracy obecnego burmistrza w szpitalu. Mirosław
Włodarczyk jest lekarzem.
Ukończył ciężkie i długie
studia, pracując dalej pogłębiał wiedzę. Zdecydowanie
nie czuje się politykiem przyspawanym do stołka, co jest
brzydkim przyzwyczajeniem
wielu innych. Ma świadomość, że podejmowane przez
niego decyzje nie muszą być
dobrze odebrane i ocenione
przy urnie przez wszystkich
wyborców. Liczy się więc z
możliwością powrotu do zawodu. I, co najważniejsze!
Nie bierze drugiego wynagrodzenia za fikcję, tylko
ciężko na nie pracuje. A że
kosztem własnego czasu
wolnego, rodziny, zdrowia?
To jego suwerenny wybór.
Jeśli ma na to wystarczająco
dużo sił i daje radę, wolno
mu. Należy to docenić, gdyż
w Kraśniku widzieliśmy
już, że próba pozbawienia
kogoś władzy nie musi być
łatwa. Pamiętamy dobrze
głośną sprawę zachęcania
pielęgniarki, przez rzecznika prasowego burmistrza
Cz., do podrzucenia narkotyków Włodarczykowi. Na
nagłośnienie tego skandalu
lokalna telewizja skąpiła czaSiedziba redakcji:
al. Niepodległości 44,
23-210 Kraśnik.
Redakcja: Mirosław Sznajder
(redaktor naczelny)
współpraca: Michał Dudek
(foto, grafika), Szczepan
Jagiełło (foto) oraz Emilia
su antenowego, choć temat
intrygujący.
Wróćmy do podwójnych
wynagrodzeń, ale już nie
Włodarczyka.
Pamiętacie
Państwo aferę wykrytą przez
Regionalną Izbę Obrachunkową w Strefie Usług Komunalnych, zwaną Strefą Usług
Koleżeńskich. Przypomnę
ją cytując fragmenty artykułów prasowych. Dziennik
Wschodni z 13 października
2006 r. informował: „Piotr
Cz. jest przewodniczącym
zarządu związku od końca
2002 r. Funkcja przyniosła
mu spory zastrzyk gotówki.
Zgodnie z uchwalą zgromadzenia związku z 2002 roku
przewodniczącemu należy
się miesięcznie 300 zł diety.
Ale Cz. zainkasował o wiele
więcej. Z tabeli wynagrodzeń, do której udało nam
się dotrzeć, wynika, że tylko
Łukasik (teksty) i Hubert
Sznajder (teksty)
Kontakt z redakcją:
tel. 723 205 724,
[email protected]
Dyżur redakcyjny w CKiP
(pok. 26) w czwartki
w godz. 12–16
w latach 2004-2006 (do lipca)
wziął 133 575 zł brutto. To
wynagrodzenie zasadnicze,
dodatkowe i nagrody. Skąd
się wzięły takie pieniądze?
Nie wiadomo. Statut związku nie przewiduje bowiem
zatrudniania członków zarządu. Mimo to, Cz. przyznano stałe wynagrodzenie.
Ustalił je ówczesny przewodniczący związku Wojciech
Wilk. Wówczas wiceburmistrz Kraśnika, dziś poseł
PO. Władze związku wiedziały, że nie mają podstawy
do wypłacania pieniędzy
zarządowi. W ostatni piątek zgromadzenie związku
przegłosowało więc zmianę”.
Ważna w tej sprawie jest też
informacja w DW z 25 października 2006 r.: „Prawnicy
wojewody nie mają wątpliwości: Piotr Cz., burmistrz
Kraśnika, nie mógł pracować
Wydawca: Centrum Kultury
i Promocji w Kraśniku
Dział reklamy Jacek Sarna
[email protected]
tel. 788 384 111
Skład i łamanie: IQID
Druk: Media Regionalne
sp. z o.o., drukarnia
w Tarnobrzegu
na etacie w Związku Międzygminnym Strefa Usług
Komunalnych. A to znaczy,
że bezprawnie brał wynagrodzenie. Obliczyliśmy: chodzi
o 153 tys. zł brutto”.
Początkowo Piotr Cz.
miał, a jakże, oddać te pieniądze czy też ofiarował się
za niego ktoś inny. Jednak
sprytni PeOwiacy tak poprowadzili temat, że ostatecznie
nikt nie zwrócił pieniędzy,
gdyż inni prawnicy, jak to
się czasami mówi, po tych
samych uniwersytetach, wyrazili odmienny pogląd na
ten temat. W tym odkurzającym pamięć felietonie nie
chodzi o to czy było naruszenie prawa, czy nie. Chodzi
o podwójne wynagrodzenia
przywłaszczane przez polityka PO, za zgodą drugiego
polityka PO i o ciszę w eterze. Lokalna tv nie nagłośniła tych faktów, choć w oku
Włodarczyka wypatrzy nawet źdźbło.
No, to przejdźmy do obecnej gwiazdy lokalnej telewizji, kolejnego naprawiacza
naszej lokalnej rzeczywistości. Osoby, jak niegdyś Piotr
Cz., wychwalanej i niemalże
stawianej na piedestale.
Czy naprawdę ów pierwszy sprawiedliwy nie ma
nic za paznokciami? Oto
fragment artykułu w DW z
27 września 2008 r.: „Jarosław Czerw, były sekretarz
miasta jest jednym z naj-
Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych. Zastrzegamy sobie prawo do
redagowania tekstów, ich
skracania, zmiany tytułów i
śródtytułów. Wydawca nie
ponosi odpowiedzialności
za treść ogłoszeń i zastrzega
sobie możliwość nieprzyjęcia reklamy sprzecznej z
linią programową redakcji.
Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów lub ich
fragmentów bez zgody wydawcy jest zabronione.
bardziej zaufanych ludzi
burmistrza Cz. W czerwcu
został wicestarostą kraśnickim. Przez trzy miesiące
był na wypowiedzeniu i dostawał z miasta po 7,2 tys.
zł. Nie musiał jednak brać
pieniędzy z kieszeni podatników. Wystarczyło, by
odszedł za porozumieniem
stron. - Po prawie 10 latach
rzetelnej pracy każdemu
pracownikowi tak po ludzku i zgodnie z prawem należy się odprawa - stwierdza
Jarosław Czerw. Czy to po
ludzku zarabiać na odejściu
z urzędu? Na to nie odpowiada.” Żeby była jasność.
Doktor Czerw przez trzy
miesiące pobierał podwójne
wynagrodzenie, ponieważ
już podjął nowe obowiązki!
Panie starosto, gorący
orędowniku poszanowania
mieszkańców, liderze stowarzyszenia Rozwój i Bezpieczeństwo! Czy dobrze
czuje się Pan w roli człowieka, który osiągnął tak
znaczne korzyści za „darmochę” (a fe!)? Nie wątpimy, że w dowód uznania
ciężkiej służby dla Piotra
Cz. otrzymał Pan, w ciągu
dziesięciu lat, niejedną od
niego nagrodę, nie wspominając o solidnej pensji.
Jeśliś bez winy, rzuć kamieniem, ale nim rzucisz zrób
własny, dokładny rachunek
sumienia. Niby proste?
(WuKa)
Chcesz pochwalić się sukcesem
swojego ucznia lub nauczyciela?
W Twojej szkole dzieje się lub
będzie się działo coś ciekawego?
Napisz i wyślij na redakcja@
zyciekrasnika.info wpisując
w treści e-maila „SSI”.
POLITYKA
ZAHACZA O SZKOŁY
Grupa polityków lokalnych, skupiająca m.in. współpracowników byłego, skorumpowanego
burmistrza miasta Piotra Cz., stara się zdobyć władzę w mieście. Każda metoda jest dobra, nawet
taka, która może przynieść szkodę miastu, zwłaszcza kraśnickiej oświacie, a więc dzieciom. Coraz
częściej słyszy się opinię, że pomagają im w tym koledzy, politycy wyższego szczebla. Czy to
rzeczywiście prawda?
8
maja w Publicznej
Szkole Podstawowej nr
6 odbyła się konferencja prasowa, podczas
której przedstawiono sytuację finansową miasta w kontekście konieczności zwrotu
wyłudzonej przez miasto
Kraśnik, w latach 2006-2010,
subwencji oświatowej. W konferencji uczestniczyli: burmistrz Mirosław Włodarczyk,
zastępcy burmistrza Jarosław
Stawiarski i Zbigniew Dżugaj oraz dyrektorzy miejskich
placówek oświatowych.
Przypomnijmy.
Urząd
Kontroli Skarbowej stwierdził
rozbieżności między stanem
faktycznym a dokumentami
sporządzanymi przez szkoły miejskie, które trafiały do
Ministerstwa Edukacji Narodowej. Rozbieżności w dokumentach wpływające na
naliczanie subwencji oświatowej dotyczyły liczby uczniów
niepełnosprawnych i obejmowały lata 2006-2010, tj. okres
ostatniej kadencji burmistrza
Piotra Cz. Decyzją Ministerstwa Finansów Miasto
Kraśnik zobowiązane jest do
spłaty nienależnie pobranej
subwencji w całości. Kwota ta
sięga blisko 7,5 miliona złotych.
MF przykręciło śrubę
Obecnie miasto spłaca zobowiązanie odprowadzając
ponad 200 tys. zł miesięcznie.
Należność została już pomniejszona o 2,7 miliona. Pozostała kwota, zgodnie z decyzją MF, ma zostać spłacona do
31.08.2015 roku. Spowoduje
to znaczący wzrost raty, do
blisko 400 tysięcy zł miesięcznie, co jest ogromnym obciążeniem dla miasta i wymusza
duże oszczędności, głównie w
oświacie.
Kraśniczanie, a zwłaszcza
rodzice dzieci uczęszczających do placówek miejskich, pytają głośno dlaczego
Na zakończenie
konferencji
pod apelem
podpisywali
się dyrektorzy
miejskich
placówek
oświatowych
oszczędności
będą szczególnie odczuwalne
w oświacie?
- Oszczędzamy na wszystkim, na czym tylko można.
Teraz nie ma ciągłych wyjazdów na pseudoszkolenia
za pieniądze podatników, a
w rzeczywistości wyjazdów
na narty, co miało miejsce za
poprzedniej władzy – mówi
burmistrz Włodarczyk.
Oszczędzanie na oświacie wynika z faktu, że jest to
najpoważniejsza pozycja budżetowa. W 2014 roku miasto wyda blisko 37 milionów
złotych na utrzymanie szkół
i przedszkoli, a subwencja
oświatowa
przekazywana
przez ministerstwo finansów
opiewa na 20 milionów. Brakujące 17 milionów władze
miasta muszą gdzieś znaleźć,
ograniczając m.in. tak bardzo oczekiwane inwestycje.
Wszystkie wydatki bieżące
wyniosą w roku 2014 ok. 83
milionów zł.
Warto podkreślić, że ministerstwo finansów nakazało
zwrócić subwencję wyłudzaną przez 5 lat w 1,5 roku. Do
tego w czasie, kiedy Kraśnik
realizuje największe od lat inwestycje, w tym m.in. budowę
hal sportowych przy szkołach
oraz uzbrajanie strefy ekonomicznej (miasto ma wkład
w tę inwestycję), która ma
przysporzyć nowych miejsc
pracy. Nie jest już tajemnicą,
że przykręcanie śruby, przy
jednoczesnej realizacji ważnych inwestycji powoduje zachwianie płynności finansowej miasta. Wszystko to dzieje
się w okresie wyborczym, dlatego nasuwa się pytanie, czy to
przypadek?
Władze miasta wystosowały pismo do MF, by ponownie rozpatrzono prośbę
o rozłożenie spłaty na dłużej,
co najmniej 10 lat. Decyzja
ma zostać wydana do 31 maja
2014 roku.
Zmniejszenie rat miesięcznych przywróci miastu
płynność finansową, pozwoli
na funkcjonowanie placówek
oświaty bez większych zakłóceń oraz kontynuowanie
zaplanowanych w oświacie
inwestycji, między innymi
budowy hali przy Publicznej
Szkole Podstawowej nr 6.
Dlaczego PSP 6?
Wybór Publicznej Szkoły
Podstawowej nr 6 na zorganizowanie
konferencji
nie był przypadkowy. Władze miasta zaplanowały na
rok 2014 rozpoczęcie budowy długo oczekiwanej w
szkole
pełnowymiarowej
sali sportowej. Jest szansa
na pozyskanie środków
zewnętrznych. Żeby po nie
sięgnąć trzeba mieć wkład
własny, a o ten wobec postawy
MF będzie trudno.
- Na budowę hali miasto
musi przeznaczyć 2 mln zł, co
jest niemożliwe w tej sytuacji
finansowej – mówił na konferencji pierwszy zastępca burmistrza, Jarosław Stawiarski.
Zahamowanie procesu inwestycyjnego to niejedyny
problem. Miasto zmuszone
było po raz pierwszy opóźnić
wpłatę do ZUS. Z tego tytułu
zostaną naliczone odsetki.
Nie jest też tajemnicą, że
władzom miasta nie podobała
się hucpa polityczna, jaka odbyła się na terenie tej szkoły.
Pokazywała ją lokalna tv, reklamując przy okazji swoich
patronów,
prominentnych
polityków PO, w tym kuratora i wicestarostę kraśnickiego.
Tematem tego widowiska było
świętowanie dotacji na budowę hali, o której notabene
miasto jeszcze oficjalnie nic
nie wiedziało. Nie przeszkodziło to owym politykom w
przypisaniu sobie kilku sukcesów obecnych władz mia-
sta. O przyznaniu rzekomej
dotacji przesądziło, jak mówiono, zebranie 2000 podpisów rodziców pod petycją do
władz wyższego szczebla.
Na konferencji 8 maja, w
obecności
przedstawicieli
mediów miejskich i regionalnych, mówiono o czymś
zupełnie innym. O trudnej
sytuacji miasta z powodu
krótkowzrocznej, mało odpowiedzialnej polityki poprzednich władz miejskich z Platformy Obywatelskiej, również
obecnych ministerialnych i
reprezentujących koalicję PO-PSL.
Apel o pomoc
- Ta konferencja to wołanie
o pomoc i próba zaangażowania w sprawę polityków
związanych z Kraśnikiem,
wojewody Wojciecha Wilka i
kuratora oświaty Krzysztofa
Babisza – powiedział burmistrz Mirosław Włodarczyk. – Prosimy o pomoc w
negocjacjach z ministerstwem
finansów. Rozłożenie spłaty
subwencji na 10 lat pozwoliłoby miastu funkcjonować i
rozwijać się. Spłacalibyśmy
wtedy po 50 tys. zł miesięcznie, co ciągle nie jest kwotą
małą, ale możliwą do udźwignięcia przez budżet miasta.
W tej chwili zagrożony jest nie
tylko rozwój miasta, ale nawet
jego bieżące funkcjonowanie.
Burmistrz podkreślał, że
miasto nie uchyla się od spłaty zadłużenia, powinno temu
jednak towarzyszyć ludzkie podejście i zrozumienie
urzędników aparatu państwowego.
Obecnie musimy zacząć
korzystać z kredytu, aby regulować bieżące zobowiązania.
Do tej pory, od 2010 roku, nie
było to konieczne – podkreślał burmistrz Włodarczyk. –
Miasto było w stanie funkcjonować bez zaciągania kredytu
i jednocześnie spłacać długi
pozostałe po poprzednim
burmistrzu.
Pamiętajmy, że dług oświatowy nie jest jedynym, jaki
zostawił w spadku Piotr Cz.,
działając w myśl zasady „po
mnie choćby potop”. O 4 miliony dopominają się też Norwegowie.
Braku woli politycznej ze
strony MF można upatrywać
w tym, że burmistrz Kraśnika, w wyborach w 2010 roku,
był rekomendowany przez
PiS. Władze miasta mają
nadzieję, że to nastawienie
zmieni ustny apel do polityków PO, za pośrednictwem
mediów lokalnych i regionalnych. Ponadto nauczyciele i
rodzice uczniów kraśnickich
szkół podpisują się pod apelem z prośbą o łagodniejsze
potraktowanie
Kraśnika.
Skierują go do Mateusza
Szczurka, ministra finansów;
Joanny Kluzik–Rostkowskiej,
ministra edukacji narodowej;
Wojciecha Wilka, wojewody
lubelskiego i Krzysztofa Babisza, lubelskiego kuratora
oświaty.
Tło polityczne
W trakcie odpowiedzi
na pytania dziennikarzy,
redaktor naczelny ŻYCIA
KRAŚNIKA chciał się dowiedzieć czy włodarze miasta
odnajdują w bardzo surowym
działaniu administracji państwowej wątek polityczny. Nie
jest przecież tajemnicą, że o
powrót do władzy w mieście
walczą lokalne struktury PO i
sympatycy tego ugrupowania,
którzy tym razem ulokowali
się w stowarzyszeniu Rozwój i
Bezpieczeństwo (dawniej Lubię Kraśnik).
Wiceburmistrz
Stawiarski stwierdził, że brana jest
pod uwagę taka hipoteza.
Świadczy o tym choćby dziwne jego zdaniem, blokowanie
od 5 miesięcy przez urząd
marszałkowski, rozliczenia
Burmistrz
Mirosław
Włodarczyk
przedstawia
historię
korespondencji
z ministerstwem
finansów w
sprawie formy
spłaty zadłużenia
faktury na kwotę 3 milionów
złotych. Miasto wypłaciło
taką sumę za już wykonane
prace w specjalnej strefie ekonomicznej i czeka na refundację tej kwoty ze środków
unijnych. Owe 3 miliony to
pieniądze, których brakuje
dla utrzymania płynności finansowej miasta.
Inną, ciekawą sprawą, o
której mówił Mirosław Włodarczyk jest wybór hali przy
PSP nr 6 jako inwestycji, na
którą miasto może otrzymać 700 tysięcy złotych bezzwrotnej dotacji. Obiekt ten
był trzeci na liście inwestycji
oświatowych, o dofinansowanie których Kraśnik zabiegał.
Wyżej na liście są już realizowane hale, przy ZPO nr 2
i PSP nr 3. Burmistrza dziwi,
co zadecydowało, że trzecia
inwestycja, jeszcze nie rozpoczęta, jest ważniejsza niż już
realizowane, na dokończenie
których pieniądze są bardziej
potrzebne.
Powszechnie wiadomo, że
w zbieranie podpisów w PSP
nr 6 zaangażował się również
polityk PO, były radny miasta, który z pewnością wystartuje w wyborach, a dzięki
podjętej inicjatywie zwiększa
swoje szanse. Nikt nie odbiera
rodzicom prawa do wypowiadania się i podpisania petycji
w sprawie hali. Czy byli jednak świadomi tego, że ktoś
wykorzystał ich dobrą wolę do
prowadzenia gry politycznej?
Nieprzypadkowo
więc
burmistrz na zakończenie
konferencji powiedział: Uprawianie polityki, a raczej
politykierstwo w Kraśniku
jest nadmierne.
Mirosław Sznajder
55. LAT UWIEŃCZONYCH
SUKCESEM
Na 2014 rok przypada wiele ważnych jubileuszy, jeden z nich to 55. lecie działalności Spółdzielni
Mieszkaniowej METALOWIEC. Okazją do świętowania jest też piętnasta rocznica objęcia
kierownictwa w spółdzielni przez Piotra Iwana, bezsprzecznie najprężniejszego prezesa w jej
historii.
Początki
Inicjatywa powstania spółdzielni mieszkaniowej zrodziła się w roku 1958, w gronie kierownictwa Kraśnickiej
Fabryki Wyrobów Metalowych (dziś FŁT). Powołanie
spółdzielni miało pobudzić
rozwój budownictwa w Kraśniku Fabrycznym, a w konsekwencji zaspokoić rosnące
zapotrzebowanie na mieszkania wśród pracowników
dynamicznie rozwijającego
się przedsiębiorstwa państwowego. W odpowiedzi na
pismo KFWM z dnia 2 lutego
1959 roku, Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w
Lublinie wyraziło zgodę na
zlokalizowanie budownictwa
mieszkaniowego na terenie
położonym przy skrzyżowaniu ulic Lenina (obecnie Al.
Niepodległości) i 22 Lipca
(dziś Dekutowskiego).
Walne
Zgromadzenie
Założycielskie
Członków
Spółdzielni Mieszkaniowej
METALOWIEC w Kraśniku Fabrycznym odbyło się 26
lutego 1959 roku. Załącznik
do protokołu Walnego Zgromadzenia Założycielskiego
zawierał plan działalności
spółdzielni. Zakładano wybudowanie tylko 9 bloków, z 432
mieszkaniami. Plan miał być
zrealizowany w ciągu 7 lat.
Dziś Spółdzielnia Mieszkaniowa METALOWIEC ma
około 3000 mieszkań, zasie-
dlonych przez blisko
7500 osób. Osiedla
spółdzielcze zajmują
ok. 25 hektarów.
Prezes Piotr Iwan składa
sprawozdanie z działalności
zarządu
Akcenty
jubileuszowe
25 kwietnia odbyło się
Walne Zgromadzenie Członków Spółdzielni, podsumowujące rok budżetowy.
Podczas zebrania pojawiły
się jubileuszowe akcenty. Jednym z nich była uchwała, w
której członkowie spółdzielni
bardzo krytycznie odnieśli
się do obecnej polityki władz
państwa w stosunku do spółdzielczości mieszkaniowej.
Zła polityka, a zwłaszcza źle
stanowione prawo, może doprowadzić do zniszczenia tak
dobrze funkcjonującego podmiotu, jakim jest największa
w Kraśniku spółdzielnia.
Przybyli na doroczne zebranie mieli także okazję obejrzeć film przypominający
ważniejsze wydarzenia z ponad półwiecznej działalności
oraz wystawę starych zdjęć
osiedli spółdzielczych.
Wynik finansowy
Zdecydowanie najlepszym
prezentem jubileuszowym
dla członków spółdzielni
jest informacja, że METALOWIEC ma się bardzo
dobrze. Świadczy o tym
opinia biegłego, badającego gospodarkę finansową za rok 2013, który
nie wniósł zastrzeżeń do
sporządzonego bilansu i nie
sporządził żadnych zaleceń
polustracyjnych.
Zysk za ubiegły rok, na
wszystkich rodzajach działalności, to kwota ponad
880 tysięcy. Ważną jego
częścią jest 161 tysięcy osiągnięte dzięki dostarczaniu
do mieszkań spółdzielczych
sygnału telewizji kablowej i
Internetu. Stworzenie własnej sieci światłowodowej
było jednym z pierwszych,
niezwykle trudnych zadań
zarządu kierowanego przez
Iwana. Trudność wynikała
List do redakcji
Myślę, więc jestem
z tego, że ówczesne władze
miejskie blokowały przedsięwzięcie. O trafności decyzji z
roku 2001 świadczy nie tylko zysk wypracowywany co
roku dla spółdzielni, a więc
jej członków, ale też niski
koszt poszczególnych pakietów, np. podstawowego na
poziomie 7 złotych. U innego operatora, działającego na
lokalnym rynku, za podobną
usługę trzeba płacić prawie
trzy razy więcej.
Nowe bloki i solary
W trakcie Walnego prezes poinformował o planach
inwestycyjnych, których realizacja nastąpi niebawem.
Przygotowano plan nowego osiedla Widok (pomię-
PIĘKNY JUBILEUSZ
Zapraszamy Czytelników do wyrażania swoich opinii o sprawach, które dzieją się wokół nas. Zauważyliście coś
ciekawego, coś Was zbulwersowało, zaciekawiło, coś się podoba? Napiszcie Państwo do nas. Zachęcamy do
dyskusji.
W
ydarzenia, których ostatnio
byłam świadkiem skłoniły
mnie do napisania listu do
redakcji.
Na placu zabaw stawiano
nowe huśtawki dla dzieci.
Ktoś mógłby pomyśleć, że
to nic ciekawego, ale to, co
wydarzyło się w związku z
tym daje wiele do myślenia.
Mianowicie, podczas gdy
panowie zaczęli swoją pracę, montowali przywiezione
elementy, panie z pobliskiego bloku wszczęły awanturę.
Były (pewnie nadal są) przeciwne stawianiu nowych elementów do zabawy na placu,
uzasadniając swoje zdanie
hałasem i krzykiem rozbawionych dzieci. Pozostaje
tylko jedno pytanie, gdzie
dzieci mają śmiać się, bawić i
nawet krzyczeć, jak nie placu
zabaw. Przeraża mnie fakt,
jak bardzo ludziom star-
Plac zabaw w parku
przy ul. Sikorskiego
szym, oczywiście nie wszystkim, przeszkadzają śmiejące
i bawiące się dzieci.
Zbliża się lato, najpiękniejsza i chyba najbardziej
wyczekiwana przez dzieci
pora roku. Place zabaw już
odświeżone, pomalowane i
przygotowane na znudzone
zimą maluchy. Ale ten wesoły obraz przyćmiewa często
wrogość i niechęć starszych
osób do dzieci. Przykre, ale
sama bywam obiektem ataków starszych sąsiadów, a
jedynym powodem jest to,
że mam dwoje małych szkrabów, przedszkolaków.
Piszę do Państwa, bo
czasami brak mi sił do odpierania ataków, a trwa to
już kilka lat, mianowicie
odkąd pojawiły się dzieci.
Wiem, że to nie jest jednostkowa sytuacja i w wielu blokach tak się dzieje, że
starsi ludzie wręcz terroryzują, myślę że nie przesadzę
używając tego określenia,
swoich młodych współlokatorów z dziećmi. W moim
przypadku stało się to już
strasznie uciążliwe i przykre. Moje dzieci boją się
stać same przed klatką, a
ja wychodząc z klatki mam
wrażenie, że zaraz zostanę
rozstrzelana przez sąsiadki
siedzące na przyblokowej
ławce. Nie obywa się bez
wyzwisk i różnych incydentów. Być może w porę
nie zareagowałam agresją.
Gdybym nie pozwoliła od
razu sobą pomiatać, nie doszłoby do takiego stanu. Ale
zawsze tłumaczyłam sobie,
że są to osoby starsze, nie
pomyślałam, że starsze osoby mogą być tak złośliwe i
pałać taką nienawiścią. Być
może jedynym wyjściem
jest przeprowadzka. Tylko
dlaczego to ja mam uciekać z mieszkania, na które
przez długie lata pracowaliśmy z mężem.
W moim bloku jest dużo
zwierząt. Starsi ludzie kochają zwierzęta, mają dla
nich wiele serca, dokarmiają regularnie przyblokowe
gołębie. Wielka szkoda, że
tylko dzieci im tak przeszkadzają. Piszę do Państwa, bo może ktoś z czytelników ma ten sam problem
i uda nam się coś zmienić w
naszym mieście, poruszając
takie tematy, o których nikt
głośno nie mówi.
Czytelniczka
dzy ulicami Wyszyńskiego,
Francuską i Gmeinera). Na
obszarze 2 hektarów ma powstać, w ciągu 15 lat, dziewięć bloków, każdy z 25
mieszkaniami. Będą to bloki
pięciokondygnacyjne, z windami i garażami pod budynkiem. Zbierane są deklaracje
zakupu mieszkania w bloku,
którego budowa może ruszyć
już jesienią.
Na tym nie koniec ambitnych zamierzeń. Duża firma
świadcząca usługi w zakresie dostarczania sygnału telewizji kablowej i Internetu
złożyła spółdzielni ofertę zakupu sieci i przejęcia obsługi
mieszkańców. Do sprzedaży
może dojść w razie potrzeby.
Spółdzielnia będzie się starała pozyskać środki zewnętrzne, umożliwiające montaż
na blokach urządzeń do
podgrzewania wody i wspomagania centralnego ogrzewania
promieniowaniem
słonecznym. W momencie
podpisywania umowy z
urzędem marszałkowskim,
pilotującym programy unijne, spółdzielnia musi posiadać wkład finansowy. Środki
na ten cel mogą pochodzić
właśnie ze sprzedaży sieci.
Temat ten jest jak na razie
w sferze planów i został na
Walnym zainicjowany, by
rozpocząć dyskusję wśród
członków.
(M.Sz.)
25 kwietnia odbyło się spotkanie z okazji jubileuszu 95.
lecia Związku Inwalidów Wojennych Rzeczypospolitej Polskiej. Związek jest najstarszą
tego typu organizacją w Polsce. Zrzesza inwalidów wojennych, a także owdowiałych
małżonków oraz sieroty po
poległych żołnierzach i zmarłych inwalidach wojennych.
Uroczystość przygotowana przez kraśnicki oddział
ZIW RP miała skromny
charakter. Były okolicznościowe przemówienia, krzyże dla osób zasłużonych oraz
skromny poczęstunek. Nie
mogło obyć się bez rozmów
i wspomnień z czasu walki.
Skromna forma spotkania
bierze się także z tego, że w
gronie 67 członków zwy-
Prezes
kraśnickiego
oddziału
ZIW RP, Jan
Kozłowski, składa
sprawozdanie
z działalności
zarządu.
czajnych, 46 jest już wieku
powyżej 80 lat, a 7 przekroczyło 90 lat. W spotkaniu
uczestniczył jeden z najstarszych działaczy, 95. letni płk
Bolesław Kowalski, który
jest ostatnim żyjącym Kleberczykiem.
Redakcja Życia Kraśnika
życzy wszystkim kraśnickim
kombatantom zdrowia, wielu
lat życia oraz pogody ducha.
Przy tej okazji składamy także podziękowanie za odwagę
i poświęcenie, dzięki czemu
możemy dziś żyć w wolnym
kraju.
(M.Sz.)
KIEDY BĘDZIE DACH
NA KOŚCIELE?
Jedna z odpowiedzi na to pytanie jest już znana, na pewno nie szybko. Wykonanie dachu kościoła
pw. Matki Bożej Bolesnej nie jest bowiem możliwe ze środków publicznych, nie zezwala na to
prawo o czym poinformowała władze miasta Regionalna Izba Obrachunkowa, instytucja stojąca
na straży jego przestrzegania w zakresie spraw finansowych.
6
maja RIO stwierdziła
nieważność uchwały
rady miasta w części
dotyczącej
dotacji
dla parafii pw. Matki Bożej
Bolesnej. Inwestycja została
wprowadzona do budżetu
na sesji w dniu 27 marca.
RIO wszczęła także nowe
postępowanie, ponieważ 24
kwietnia rada miasta podjęła
kolejną uchwałę budżetową,
w której znowu znalazł się
wydatek na sfinansowanie
dachu. Izba zapowiada, że
zakończenie drugiego postępowania będzie takie samo.
Jak do tego doszło?
Kraśniczanie, w liczbie
1130, zagłosowali za sfinansowaniem budowy dachu z kasy
miejskiej. To rekordowa liczba
głosów, a zadanie dotyczące
budowy dachu było jednym
ze zwycięskich projektów w
ramach tzw. Budżetu Obywatelskiego (BO).
- Dlaczego radni dopuścili
tę inwestycję do głosowania przez mieszkańców? Nie
mnie tu osądzać. Pewnie złożyło się na to kilka przyczyn,
z których podstawowa to z
pewnością zbyt szybkie i niedbałe wprowadzanie Budżetu
Obywatelskiego w bieżącym
roku. Apelowałem, żeby zrobić to spokojnie, w kolejnym
roku budżetowym, by nie popełni błędów. Trudno. Stało
się. – tak całe zdarzenie ocenia
burmistrz Mirosław Włodarczyk.
Przypomnijmy. Za szybkim wprowadzeniem BO było
stowarzyszenie Rozwój i Bezpieczeństwo (RiB), którego
liderem jest Jarosław Czerw.
Radni PO i Lubię Kraśnik, zasilający szeregi RiB, tworząc
koalicję z radnymi niezależnymi, w listopadzie 2013 r.
przeforsowali wprowadzenie
BO już od roku 2014.
- Jak słyszę niektóre wnioski PO to mnie trzęsie. Na
chybcika robiliście Budżet
Obywatelski bo banery były
już przygotowane – tak na
sesji w dniu 24 kwietnia oceniała inicjatywę RiB, Wioletta
Kudła.
- Przypominam, że radni PiS mówili przed głosowaniem ułomnej uchwały
o Budżecie Obywatelskim,
przygotujmy się do jej wprowadzenia – mówił na tej samej radny Jerzy Misiak.
Poczuli się oszukani
Krótko po lutowym głosowaniu BO, lider RiB, doktor prawa samorządowego,
Jarosław Czerw, omawiając
poszczególne wnioski w lokalnej telewizji stwierdził, że
- Radni jednak, wbrew tej
opinii, wprowadzili ten wniosek pod głosowanie. Moje
uprawnienia, jako osoby wyrażającej opinię nie upoważniały mnie do wykreślenia
tego punktu z listy projektów
poddanych pod głosowanie. Jedynym gremium upoważnionym do weryfikacji
wniosków była komisja ds.
budżetu obywatelskiego. Ja,
jako burmistrz, określoną w
uchwale rolę wypełniłem. To,
że radni nie posłuchali opinii
moich przedstawicieli jest w
pełni odpowiedzialną decyzją
samych radnych.
Kraśniczanie
u wojewody
W. Wilka
burmistrz musi zrealizować
wolę kraśniczan wyrażoną w
drodze głosowania i sfinansować dach.
Skoro doktor prawa samorządowego publicznie
tak powiedział, obywatele
uznali, że decyzja RIO nie
jest ostateczna i niepodważalna. 30 kwietnia udali się
do wojewody lubelskiego,
kraśniczanina, Wojciecha
Wilka, szukając pomocy.
Na transparentach, które
wnieśli do urzędu wojewódzkiego były napisy:
„Panie Wojewodo Wilk
pozwól nam zbudować
nasz kościół, mieszkańcy Kraśnika” oraz „Jarosław Czerw nas oszukał!
Kraśnicka Platforma nas
oszukała! Apelujemy o
uszanowanie woli mieszkańców!”.
Protestujący
przekazali
wojewodzie ok. 1200 podpisów pod apelem w sprawie
sfinansowania budowy dachu kościoła pw. Matki Bożej
Bolesnej ze środków Budżetu
Obywatelskiego.
Wilk nie okazał się jednak
kołem ratunkowym. Pikieta
u wojewody spotkała się natomiast z krytyką ze strony
przedstawicieli tego środowi-
ska, które jest odpowiedzialne
za chaotyczne wprowadzenie
BO w Kraśniku.
Włodarczyk
o wizycie u Wilka
- Chciałbym niniejszym
zwrócić się w szczególny sposób do parafian kościoła pw.
Matki Bożej Bolesnej, którzy
udali się do pana wojewody
Wojciecha Wilka w sprawie
finansowania budowy dachu
na naszym kościele, sprawie
budzącej tak wiele emocji.
Nie tylko jako burmistrz, ale
jako parafianin i kraśniczanin chylę czoła przed Wami
i Waszą postawą. Wiem z
rozmów, iż to co kierowało
Wami to ogromne pragnienie
dokończenia budowy naszego kościoła. Wyrażam Wam
ogromną wdzięczność za
Waszą postawę, za wysiłek, za
trud i zaangażowanie w trosce
o nasz kościół. Z ogromnym
zażenowaniem przyjąłem zatem fakt, iż twórca budżetu
obywatelskiego 2014, przewodniczący Stowarzyszenia
Rozwój i Bezpieczeństwo,
nazwał Was ostatnio mianem
biednych, schorowanych ludzi, którym wręcza się do rąk
transparenty i wysyła na pikietę oraz mianem ludzi, któ-
rych wciąga się do bezwzględnych partyjnych gierek. To
ogromnie przykre, że ludzi,
którzy pojechali prosić wojewodę o pomoc w rozwiązaniu
problemu, ludzi odważnych,
którzy chcą dokończyć budować swój kościół, spotkały
tak niezasłużone, obraźliwe,
kłamliwe i aroganckie słowa
– tak na swoim blogu ocenił
tę sytuację Mirosław Włodarczyk.
Szukanie winnego
Na temat BO, sfinansowania budowy dachu i decyzji
RIO toczy się w Kraśniku dyskusja. Temat będzie powracał.
Mamy przecież rok wyborczy,
a walkę o władzę będzie toczyć stowarzyszenie Rozwój i
Bezpieczeństwo, którego ocena nie wypada z wiadomego
powodu zbyt dobrze.
Stowarzyszenie oraz media lokalne, prywatne tylko z
nazwy, robią wszystko, żeby
ciężar odpowiedzialności za,
nazwijmy rzecz po imieniu,
oszukanie kraśniczan zdjąć z
siebie, no i oczywiście przerzucić na burmistrza.
- Inicjatorzy BO w Kraśniku często porównują nasze
miasto do Puław, gdzie również wprowadzono budżet
5 maja burmistrz
Mirosław
Włodarczyk
spotkał się z
proboszczem.
Rozmowa
dotyczyła
możliwości
dokończenia
inwestycji
obywatelski. Tam jednak
prezydentowi miasta nadano
o wiele większe uprawnienia,
to m.in. on powoływał zespół,
który dokonywał pierwszej
weryfikacji wniosków, to on
określał środki finansowe
przeznaczone na ten cel. W
Kraśniku burmistrzowi miasta przypisano rolę opiniodawczą, którą wypełniłem.
Na każdym posiedzeniu komisji ds. BO obecny był, działając w moim imieniu, mój
zastępca, który zwracał uwagę
na nieprawidłowości przy weryfikowaniu wniosków przez
komisję. Trudno też nie wspomnieć o roli radcy prawnego
Urzędu Miasta, która to w formie pisemnej poinformowała
radnych, że finansowanie dachu nie należy do zadań gminy – wyjaśnia na blogu swój
udział we wprowadzaniu BO
przygotowanego przez RiB
Włodarczyk.
Wezmą sprawę
w swoje ręce
Parafianie nie załamali jednak rąk. Szukają rozwiązań,
pozwalających na szybsze niż
to miało miejsce dotychczas,
pozyskanie środków na dokończenie inwestycji.
Ukonstytuował się SPOŁECZNY KOMITET BUDOWY KOŚCIOŁA pw. MATKI
BOŻEJ BOLESNEJ w Kraśniku, który czeka na rejestrację.
Celem komitetu jest gromadzenie środków pieniężnych
z przeznaczeniem na budowę
kościoła.
Komitet Budowy Kościoła
będzie przeprowadzał zbiórki
pieniężne w formie: dobrowolnych wpłat na konto komitetu, dobrowolnych datków
i ofiar, organizacji koncertów
charytatywnych i aukcji.
Przewodniczącą komitetu
została Teresa Poseniak. Burmistrz Mirosław Włodarczyk
już zadeklarował datek.
Burmistrz apeluje
do polityków
Zdaniem
Włodarczyka
politycy lokalni narobili wiele złego swoją postawą i teraz
bez względu na przynależność partyjną i światopoglądową powinni przyłączyć się
do akcji zbierania pieniędzy i
pomagać komitetowi.
- Pojawił się już pomysł
organizacji koncertu charytatywnego, pomysł licytacji
rzeźb świętego Jana Pawła II,
na pewno pojawią się też inne
pomysły. Apeluję o wspólne
działanie do wszystkich kraśniczan, do pana wojewody,
pana starosty, radnych powiatowych i miejskich, do wszystkich, którzy chcieliby pomóc.
Niech to, co spowodowało
tyle zła, kłamstw, oskarżeń,
pomówień, fałszywych obietnic, teraz przerodzi się w coś
dobrego. Niech nas połączy
w działaniu. Liczy się tutaj
każda pożyteczna inicjatywa
– apeluje Włodarczyk.
Mirosław Sznajder
XVIII OFPP w Kraśniku
3 maja 2014 r. odbył się Ogólnopolski Festiwal Pieśni Patriotycznej, który ze względu na deszczową aurę
P
ierwszą część imprezy wypełniły przesłuchania zakwalifikowanych do konkursu
wykonawców. Następnie jury udało się na
naradę, a w tym czasie na estradzie pojawili się wychowankowie CKiP oraz gość festiwalu, zespół ludowy „Jarzębina’’ z Kocudzy, znany z
utworu „Koko Euro spoko’’ (polski hymn EURO
2012), którego występ miał uprzyjemnić czas oczekiwania na wyniki. Tym razem panie pokazały się
w repertuarze patriotycznym.
Podsumowując festiwal przewodnicząca jury,
profesor Iwona Sawulska, dokonała oceny i stwierdziła, że poziom prezentacji był wyższy niż w
dwóch poprzednich latach. Po ogłoszeniu wyników odbył się koncert laureatów.
Gwiazdą wieczoru była ikona nurtu określanego
jako piosenka poetycka, wokalistka Edyta Geppert, której koncert rozpoczął się o godz. 20.00.
Edytę Geppert usłyszeliśmy w różnorodnym
repertuarze, łącznie z piosenkami kabaretowymi,
w których towarzyszył jej mąż, Piotr Loretz. Żywa
reakcja i oklaski publiczności po pierwszych nutach wielu piosenek wskazywały, że na sali znalazło się wielu miłośników talentu Geppert, rozpoznających jej utwory. Kraśniczanie usłyszeli m.in.
tak znane piosenki, jak: „Kocham cię życie”, „Zamiast”, „Szukaj mnie” czy „Nie jest źle”.
Dwukrotne bisowanie, pełna sala ludzi oraz
duża grupa osób, nabywających płyty po koncercie
i ustawiających się po autograf, świadczą o tym, że
koncert był udany i dobrze odebrany.
3 maja CKiP przyciągnęło także pasjonatów historii. Od godzin popołudniowy można było oglądać zabytkowy sprzęt wojskowy i inscenizacje prezentujące lata II wojny. Atrakcję stanowiło także
stoisko Wojska Polskiego i prezentacja broni. Dla
miłośników wierszy przygotowano koncert poezji
patriotycznej w wykonaniu uczniów szkół miejskich.
Zawiedzeni mogli się czuć tylko kibice sportowi,
gdyż mecz pomiędzy pracownikami samorządowymi a służbami mundurowymi, który planowano rozegrać na stadionie TĘCZY nie doszedł do
skutku ze względu na złe warunki pogodowe.
(M.Sz.)
Wyniki XVIII OFPP w Kraśniku
KATEGORIA PATRIOTYZM DZIECI
1. Julia Chmielarska
2. Tobiasz Lipiński
3. Klaudia Borejko oraz Natalia Ryś
KATEGORIA TRADYCYJNY PATRIOTYZM
(SOLIŚCI)
1. Weronika Chilczuk
2. Agni Caldarar oraz Aleksandra Ożóg
3. Maria Pierścińska oraz Aleksandra Tomaszewska
KATEGORIA TRADYCYJNY PATRIOTYZM
(ZESPOŁY)
1. Duet Dominika Zdyb i Michał Mazur
2. To My
3. Ewelina i Urszula Olszówka
KATEGORIA NOWOCZESNY PATRIOTYZM
1. Małgorzata Jodłowska
2. Nordica
3. Akacja
GRAND PRIX
Nie przyznano
Jury:
prof. Iwona Sawulska – pracownik KUL w Instytucie Muzykologii.
dr Artur Sępoch - Dyrektor Wojewódzkiego
Ośrodka Kultury w Lublinie.
Andrzej Sar - główny instruktor w Wojewódzkim Ośrodku Kultury w Lublinie.
Organizatorem XVIII edycji OFPP było Centrum Kultury i Promocji w Kraśniku z Urzędem
Miasta Kraśnik.
iku
ę został przeniesiony z amfiteatru do sali kinowej CKiP.
UROCZYSTE
OBCHODY ŚWIĘTA
NARODOWEGO
TRZECIEGO MAJA
W KRAŚNIKU
TYDZIEŃ
ORTOGRAFII
PG nr 1
im. SZARYCH
SZEREGÓW
– SZKOŁĄ
PATRIOTYZMU
P
O
d 31 marca do 4
kwietnia 2014 r. w
Publicznym Gimnazjum nr 1 im.
Szarych Szeregów w Kraśniku trwał Tydzień Ortografii.
Uczniowie mogli się wykazać nie tylko znajomością
zasad pisowni, ale także pomysłowością, wytrwałością i
talentem plastycznym.
Codziennie w szkolnej bibliotece gimnazjaliści zmagali się z łamigłówkami orto-
graficznymi:
poniedziałek – rozsypanka
ortograficzna,
wtorek – krzyżówka,
środa - dyktando on-line,
czwartek – ortograficzny
rzut kostką,
piątek – uzupełnianka
„Historia Heleny”.
Zorganizowano
także
konkurs plastyczny na plakat
z „rz”, w którym zwyciężyli:
Weronika Rudzińska i Filip
Duda. Podsumowaniem gier
i zabaw było szkolne dyktando.
Oto lista zwycięzców konkursów:
rozsypanka: Zuzanna
Lebowa, Weronika
Rudzińska, Mateusz
Wojciechowski.
krzyżówka: Filip Duda, Jan
Zapalski, Emilia Bobin.
dyktando on-line: Michał
Mikuła, Ilona Pełka, Tomasz
Terelak.
ortograficzny rzut kostką:
Anna Kierznowska, Marcin
Nastarowicz, Łukasz Borsuk.
„Historia Heleny”: Karolina
Kępa, Jakub Knap, Jarosław
Baran.
W szkolnym dyktandzie
najlepsi okazali się: Wiktoria
Potępa, Zuzanna Lebowa,
Bogna Zdunek. Wszystkie
konkursy cieszyły się ogromnym powodzeniem. Łącznie
uczestniczyło w nich 291
uczniów.
PG NR 1 W FINALE COCA-COLA CUP
5 maja na boisku „Orlik”
przy PSP nr 5 w Kraśniku
odbyły się zawody z cyklu
Coca-Cola Cup w piłkę nożną chłopców. Był to drugi
turniej eliminacyjny, w którym zwycięzcę premiowano
awansem do ścisłego finału
wojewódzkiego.
Dzięki dwóm zwycięstwom
w I rundzie, z Gimnazjum
w Polichnie 13-1 oraz Gim-
nazjum w Potoku Wielkim
3-0, uczniowie Publicznego
Gimnazjum nr 1 awansowali
do kolejnej rundy. Zmierzyli się w niej z gimnazjami z
Annopola, Poniatowej i Józefowa nad Wisłą. Podczas II
rundy zawodnicy kraśnickiej
„Jedynki” również nie mieli sobie równych i w bardzo
dobrym stylu awansowali do
finału wojewódzkiego.
Skład drużyny
PG nr 1, od lewej:
Bartosz Mularczyk,
Sebastian
Szczucki, Oskar
Surdacki, Kacper
Ryczek, Arkadiusz
Maj, Albert Pluder,
Ernest Skrzyński,
Bartłomiej
Koneczny, Jakub
Gajewski, trener
drużyny – Mariusz
Kwietniewski.
Wyniki spotkań:
PG nr 1 Kraśnik
– PG Poniatowa 3–2
PG nr 1 Kraśnik
– PG Annopol 6–0
PG nr 1 Kraśnik
– PG Józefów 12–0
Finał województwa
lubelskiego odbędzie
się 1 czerwca.
ielęgnując tradycje
patriotyczne uczniowie szkoły wzięli
udział w kilku konkursach o charakterze historycznym i osiągnęli sukces.
W XIX Edycji Ogólnopolskiego Konkursu Historycznego „ Losy żołnierza
i dzieje oręża polskiego w
latach 1939-1945” tytuł laureata uzyskali: Arkadiusz
Kuś (opiekun. M. Mareczka)
i Michał Wilk (opiekun M.
Czubińska).
Arkadiusz, będąc jednym
z dwóch uczestników z największą liczbą zdobytych
punktów, zakwalifikował się
do zawodów ogólnopolskich
w Warszawie.
W III Edycji Ogólnopolskiego Konkursu Historyczno-Literackiego „Żołnierze
Wyklęci – Bohaterowie Niezłomni”, organizowanego
przez Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, pod
patronatem
Ministerstwa
Edukacji Narodowej wśród
nagrodzonych znalazły się:
Wiktoria Marzec (opiekun
M. Czubińska), zdobywczyni
III miejsca w kategorii prace
literackie za esej pt. „ Odebrali im tylko życie” oraz
Maria Lewczyk (opiekun M.
Mareczka), wyróżniona w
kategorii prace plastyczne, za
grafikę „Zapomniani bohaterowie”.
W I Edycji Powiatowego
Konkursu Historycznego
„Żołnierze Wyklęci”, organizowanego przez PG nr1
w Kraśniku laureatami zostali:
Arkadiusz Kuś - I miejsce
Paweł Bącal - II miejsce
Daniel Orzeł - III miejsce.
Uczniów przygotowały M.
Mareczka i M. Czubińska.
Centrum Kultury i Promocji
w Kraśniku zaprasza na film
pt. „POWSTANIE WARSZAWSKIE”
Szczegółowy harmonogram seansów:
23 maja godz. 13:00, 17:00
24, 25 maja godz. 15:00, 17:00
26 maja godz. 09:00, 11:00
27 maja godz. 11:00, 13:00
Cena biletu: 13zł normalny, 11 zł ulgowy/grupowy,
poniedziałki – 10 zł.
Istnieje możliwość rezerwacji biletów dla grup
zorganizowanych.
Więcej informacji na stronie www.kultura.krasnik.eu lub
pod nr tel. 81 825 63 36.
„POWSTANIE WARSZAWSKIE” to pierwszy na świecie
film fabularny zmontowany w całości z materiałów
dokumentalnych, opowiadający o tytułowym
wydarzeniu poprzez historię dwóch młodych
reporterów, świadków powstańczych walk. Film
wykorzystuje archiwalne kroniki filmowe z sierpnia
1944 roku.
KONKURS
„REWITALIZACJA ALEI JABŁONIOWEJ”
A
leją Jabłoniową nazywają kraśniczanie odcinek Alei
Niepodległości od
skrzyżowania fabrycznego
do CKiP. Nazwa ma charakter sentymentalny, kiedyś po
obu stronach ww. odcinka
chodnika rosły jabłonie. Dziś
zostało ich niewiele.
Kraśniczanie z nostalgią
wspominają czasy, kiedy
drzewa były zdrowe, miały
rozłożyste gałęzie i wiosną
zakwitały. Ulica wyglądała
przepięknie.
Czas zrobił swoje, wiele
uschniętych i chorych drzew
usunięto. Inne zostały pozbawione części gałęzi, nie
cieszą już oka i raczej czeka
je podobny los, mogą zostać
wycięte.
Czy opustoszały chodnik
będzie ozdobą miasta?
Władze miasta uważają,
że włączenie obywateli do
współrządzenia
miastem,
decydowania o tym jak ma
wyglądać otoczenie, powinno
przybierać rożne formy. Nie
powinien to być tylko budżet
obywatelski, którym interesuje się, sądząc po liczbie głosujących, z reguły kilka lub
Aleja Niepodległości
dawniej i dziś
kilkanaście procent osób uprawnionych. Potrzebne są inne
sposoby poznawania opinii
i wypowiadania się w istotnych kwestiach. Stąd inicjatywa włączenia kraśniczan do
współdecydowania o tym, jak
ma wyglądać Kraśnik. Bur-
mistrz
Mirosław
Włodarczyk powołał komisję, która oceni zarówno pod
względem finansowym, jak
i merytorycznym pomysły-projekty kraśniczan na rewitalizację fragmentu Alei
Niepodległości.
- Maj jest miesiącem kwitnienia drzew owocowych,
wtedy w mieszkańcach Kraśnika odżywa tęsknota za
wyglądem ulicy, z jakiego
słynęło miasto - mówi burmistrz Włodarczyk - Docierają do mnie liczne sygnały
od mieszkańców, którzy
Kraśnik ma własną aplikację mobilną
K
raśnik, prawdopodobnie jako pierwsze miasto w województwie lubelskim,
uruchomił aplikację mobilną
przygotowaną na smartfony
i inne urządzenia mobilne. Aplikacje takie stają się
szybko efektywnym sposobem komunikacji, promocji
i utrzymywania kontaktu z
szeroko rozumianą grupą
klientów.
Kraśnik4Mobile to nowoczesna i bezpłatna aplikacja
mobilna, dzięki której turysta otrzymuje dostęp do wiadomości m.in. o zabytkach,
atrakcjach
turystycznych,
bazie noclegowej i gastronomicznej, danych teleadresowych, a także do wielu infor-
macji praktycznych, takich
jak bankomaty, hot spoty czy
stacje benzynowe. Specjalna
funkcja wyznaczania tras
przy użyciu geolokalizacjii
doprowadzi każdego użytkownika do dowolnie wybranego punktu.
Kraśnik4Mobile to projekt
także dla mieszkańców Kraśnika, którzy chcą zasięgnąć
informacji o aktualnych
wydarzeniach w mieście czy
skorzystać z rozkładu jady
MPK. Można nawet sprawdzić umiejscowienie fotoradaru w określonych dniach i
godzinach.
Aktualnie aplikację w wersji testowej na system Android można pobrać pod linkiem: www.ksi.pl/download/
Krasnik.signed.apk
Aplikacja Kraśnik4Mobile
jest oczywiście bezpłatna i
już wkrótce zostanie umieszczona w sklepie Google Play.
W najbliższym czasie powstaną również wersje na
system iOS (dla urządzeń
mobilnych iPhone czy iPad)
oraz Windows Phone (Nokia). (um)
chcieliby znowu cieszyć się
widokiem alei jabłoniowej.
Wiem także o inicjatywie gazety miejskiej, która przywołała dawny i obecny widok
ulicy, chcąc w ten sposób zainicjować dyskusję. Nie chcę,
by cenne pomysły i wartościowe działania zbyt długo
dojrzewały, dlatego powołałem zespół fachowo przygotowanych ludzi, którzy zajmą
się tym tematem.
Swoje pomysły i uwagi
można zgłaszać w Referacie
Planowania Przestrzennego
UM, do Anny Szmit, pok.
208, bądź przesłać na adres
mailowy [email protected].
Trzy najlepsze zdaniem
komisji projekty zostaną
nagrodzone dwuosobowymi karnetami, na 10 wejść,
do kina METALOWIEC, z
możliwością wykorzystania
do końca roku.
(M.Sz.)
Materiał KW Prawo i Sprawiedliwość, ul. Nowogrodzka 84/86, 02-018 Warszawa
2
miejsce
lista
prof. Mirosław
PIOTROWSKI
Mirosław Piotrowski – profesor, wieloletni nauczyciel akademicki, autor licznych publikacji naukowych i popularnonaukowych, poseł do Parlamentu Europejskiego VI i VII kadencji, członek Grupy Europejskich Konserwatystów
i Reformatorów. Inicjator i prezes Stowarzyszenia „Razem dla Lubelszczyzny” i „Europejskiego Instytutu Studiów
i Analiz”. W PE zasiada w Komisji Spraw Zagranicznych, Komisji Rozwoju Regionalnego, Delegacji ds. stosunków
z Japonią. Działa na rzecz rozwoju regionu lubelskiego, wpisania do programu „Łącząc Europę” szlaków komunikacyjnych biegnących przez Lubelszczyznę na Ukrainę, rozbudowy linii kolejowej LHS, budowy drogi wodnej E40.
Wspiera politykę bezpieczeństwa energetycznego Polski, opartego na polskim węglu oraz przeciwdziała niekorzystnym rozwiązaniom pakietu klimatycznego UE. W wyborach do PE kandyduje z 2 miejsca listy PiS w okręgu lubelskim.
Służyć Polsce w Europie
ZABAWY PODWÓRKOWE
W Kraśniku /2/
W czym tkwi przyczyna tego, że kiedyś na podwórkach rozbrzmiewał gwar rozbawionych
dzieciaków, a dziś jest na nich prawie pusto. Kiedy chłopcy grali w piłkę towarzyszyły temu
duże emocje i na podwórku robiło się głośno. Czy obecnie przyczyną wyciszenia podwórek są
komputery, mocno absorbujące młodych ludzi?
N
ie sądzę. Przecież
są one wszędzie, a
mimo to w wielu
krajach boiska są
pełne młodych chłopców.
Może więc ta niegdysiejsza
wrzawa miała rację bytu, bo
mimo gwaru na podwórkach
ludzie starsi byli bardziej
cierpliwi i tolerancyjni. Dziś
regułą jest, że tam, gdzie
przebywają dzieci wkrótce
pojawia się tabliczka „Zakaz
gry w piłkę”. Czy takim podejściem, licznymi ograniczeniami, nie zniszczyliśmy
w dzieciach ich naturalnej
chęci ruchu? Powodów przywiązania się dzieci do komputerów jest zdecydowanie
więcej, ich wymienianie nie
jest tematem tej rubryki.
Jak wspominałem w poprzednim wydaniu ŻK, niektóre zabawy były możliwe
tylko w tamtym okresie,
gdyż za plac zabaw służyły stosunkowo równe ulice
wewnątrzosiedlowe, np. do
gry w zbijaka czy kometkę
(badminton). Odbijanie lotki
polegało głównie na doskonaleniu odbić do partnera i
rywalizacji par, która więcej
razy do siebie zagra.
Gra w zbijaka była przed
laty bardzo popularna i lubiana. Grano oczywiście też
na piaszczystych podwórkach, co pozwalało walczyć
z ogromnym poświęceniem.
Zresztą każda zabawa tego
wymagała i nikt nie zważał
na to czy przewracając się
pobrudzi ubranie. Do zabawy na podwórku z reguły
zakładano gorsze, często
stare i połatane rzeczy, dlatego rodzice akceptowali
zabrudzenia i zniszczenia.
Czy dziś dzieci idą na dwór
w spodniach z łatami na kolach, żeby mogły szaleć bez
ograniczeń?
Warto dodać, że oprócz
piłki nożnej, soka i może
dosłownie paru innych
zabaw nie było podziału na
te dla dziewcząt i chłopców.
Bawiono się wspólnie, przy
czym
wiele
przyszłych
matek
nie
odstawało
KONKURS HISTORYCZNY MBP (3)
Poprawnie odpowiedzieli i otrzymują karnety do kina: Rafał Kokosz i Robert Płaksa.
KONKURS HISTORYCZNY (4) - odpowiedzi
Jaka ulica nosiła imię
Karola Świerczewskiego?
Ulica Lubelska.
Co przed wojną
mieściło się w budynku,
zajmowanym obecnie
przez USC?
W budynku znajdowała się
wartownia w koszarach 24.
Pułku Ułanów. Budynek
był parterowy, po wojnie
był tam sklep spożywczy
(zdjęcie powyżej).
Przebudowany w połowie
lat 70. został podwyższony
i umieszczono w nim USC.
W którym budynku
funkcjonował HOTEL
SATURN?
Hotel SATURN w Kraśniku
działał w obecnym
budynku Urzędu Miasta
Kraśnik.
Jaki kolor otoka miały
czapki żołnierzy 24.
Pułku Ułanów?
Czapki miały biały otok.
Z jaką dyscypliną
sportu wiąże się
nazwisko Bonifacego
Michałowskiego?
Bonifacy Michałowski był
trenerem siatkówki.
Poprawnie odpowiedziała
i otrzymuje nagrodę Maja
Sygacz.
Podwórko przy
dawnej ulicy
Lenina 9, rok 1973
sprytem i umiejętnościami.
Przykładem
wspólnych
zabaw, bardzo trudnych,
było chodzenie po drzewach.
Wspinano
się
na
te
podwórkowe. Stale przycinane nie były zbyt wysokie, dlatego odważniejsi szli do lasu
„za starą budą”, by tam wspi-
nać się na wysokie i toczyć
zawody, kto wejdzie wyżej.
Wchodziło się nie tylko na
drzewa. W połowie lat 60.
bloki w dzielnicy fabrycznej
były sukcesywnie tynkowane, a następnie malowane.
Rusztowania stojące tygodniami przy blokach też
były miejscem do zabawy,
oczywiście dla tych najod-
ważniejszych i najsprawniejszych. Popołudniami i
wieczorami na rusztowania
wchodzili chłopcy, dla których przemieszczanie się po
nich było prezentacją młodzieńczej odwagi. Oczywiście tzw. blokowi mieli za
zadanie pilnować placu budowy i zabraniać tego rodzaju brawurowych popisów.
Nie zawsze jednak byli w
domu, wielu pracowało przecież w fabryce, w systemie
trzyzmianowym.
Wspominając o chodzeniu po drzewach nie można
zapomnieć o jabłoniach rosnących wzdłuż ulicy Lenina (dziś al. Niepodległości).
Oczywiście na drzewa owocowe wchodziło się w określonym celu, po smakowitą
zdobycz. Na początku lata po
żółciutką papierówkę, w dalszej jego części po dojrzałą,
słodziutką kosztelę. Jesienią
zaś łupem najsprytniejszych
padały dojrzałe antonówki.
Do lat 80. dzielnica fabryczna
była miastem ekologicznym,
zadymienie z rur wydechowych samochodów było tak
niewielkie, że jabłka rosnące
przy ulicy jadło się bez obaw.
Mycie owoców przed jedzeniem? Kto wówczas zwracał
na to uwagę. Wystarczyło
wytrzeć o spodnie i gryźć.
Mirosław Sznajder
KONKURS
HISTORYCZNY MBP (5)
W każdym wydaniu gazety Miejska Biblioteka Publiczna ogłasza konkurs historyczny,
w którym nagrodą są dwie, dwuosobowe wejściówki do kina.
• Gdzie po wojnie
stacjonował w Kraśniku
24. Pułk Ułanów?
• Jaką nazwę miała
restauracja, która mieściła
się w budynku na zdjęciu?
• Z jaką dziedziną
życia wiąże się
nazwisko Tadeusza
Stępniewskiego?
• W którym roku powstała
Szkoła Podstawowa nr 2?
• Czy Kazimierz Górski był
trenerem STALI?
Wiedzę na temat historii
Kraśnika znajdziecie
Państwo na stronie miasta,
w zakładce
Z KART HISTORII
Odpowiedzi na pytania
proszę przesyłać do 29
maja na adres
[email protected] lub
przynosić do oddziałów
MBP.
Konkurs opracował Hubert
Sznajder.
KTO PYTA – NIE BŁĄDZI
ŚWIADCZENIA
RODZINNE
wiadczenia rodzinne przyznawane są
na warunkach określonych w ustawie z
dnia 28 listopada 2003 r. o
świadczeniach rodzinnych
(tj. Dz. U. z 2013 r., poz. 1456,
z późn. zm.).
Świadczeniami rodzinnymi są:
zasiłek rodzinny oraz dodatki do zasiłku rodzinnego;
świadczenia opiekuńcze:
zasiłek
pielęgnacyjny
i
świadczenie pielęgnacyjne,
specjalny zasiłek opiekuńczy;
jednorazowa zapomoga z
tytułu urodzenia się dziecka.
Zasiłek rodzinny. Przyznanie prawa do zasiłku
rodzinnego oraz jego dodatków uzależnione jest
m.in. od spełnienia kryterium dochodowego - 539
zł, a w przypadku, gdy
członkiem rodziny jest
dziecko legitymujące się
orzeczeniem o niepełnosprawności, orzeczeniem o
umiarkowanym lub znacznym lub umiarkowanym
stopniu niepełnosprawności w rodzinie. Kwota ta
wynosi 623 zł.
Do zasiłku rodzinnego
przysługują dodatki:
1) z tytułu urodzenia
dziecka
2) z tytułu opieki nad
dzieckiem w okresie korzystania z urlopu wychowawczego
3) z tytułu samotnego wychowywania dziecka
4) z tytułu wychowywania
dziecka w rodzinie wielodzietnej
5) z tytułu kształcenia i rehabilitacji dziecka niepełnosprawnego
6) z tytułu podjęcia przez
dziecko nauki w szkole poza
miejscem zamieszkania
7) z tytułu rozpoczęcia
roku szkolnego
Zasiłek
pielęgnacyjny
przyznaje się w celu częściowego pokrycia wydatków
wynikających z konieczności
zapewnienia opieki i pomocy
innej osoby w związku z niezdolnością do samodzielnej
egzystencji.
Zasiłek
pielęgnacyjny
przysługuje:
niepełnospraw nemu
dziecku;
osobie niepełnosprawnej
powyżej 16 roku życia, jeżeli
legitymuje się orzeczeniem o
znacznym stopniu niepełnosprawności;
osobie, która ukończyła 75
lat.
Zasiłek
pielęgnacyjny
przysługuje także osobie
niepełnosprawnej w wieku
Ś
powyżej 16 roku życia legitymującej się orzeczeniem
o umiarkowanym stopniu
niepełnosprawności, jeżeli
niepełnosprawność powstała
przed ukończeniem 21 roku
życia.
Zasiłek
pielęgnacyjny
przysługuje w wysokości
153,00 zł miesięcznie.
Świadczenie
pielęgnacyjne z tytułu rezygnacji z
zatrudnienia lub innej pracy
zarobkowej przysługuje:
1. Matce albo ojcu, opiekunowi faktycznemu dziecka, osobie będącej rodziną
zastępczą spokrewnioną w
rozumieniu ustawy z dnia 9
czerwca 2011 r. o wspieraniu
rodziny i systemie pieczy zastępczej, innym osobom, na
których zgodnie z przepisami ustawy z dnia 25 lutego
1964 r. Kodeks rodzinny i
opiekuńczy ciąży obowiązek
alimentacyjny, z wyjątkiem
osób o znacznym stopniu
niepełnosprawności, jeżeli
nie podejmują lub rezygnują z zatrudnienia lub
innej pracy zarobkowej w
celu sprawowania opieki nad
osobą legitymującą się orzeczeniem o znacznym stopniu
niepełnosprawności
albo
orzeczeniem o niepełnosprawności łącznie ze wskazaniami: konieczności stałej
lub długotrwałej opieki lub
pomocy innej osoby w związku ze znacznie ograniczoną
możliwością samodzielnej
egzystencji oraz konieczno-
ści stałego współudziału na
co dzień opiekuna dziecka w
procesie jego leczenia, rehabilitacji i edukacji.
2. Osobom innym niż
spokrewnione w pierwszym stopniu z osobą wymagającą opieki przysługuje
świadczenie pielęgnacyjne w
przypadku, gdy spełnione
są łącznie warunki: rodzice
osoby wymagającej opieki
nie żyją, zostali pozbawieni
praw rodzicielskich, są małoletni lub legitymują się
orzeczeniem o znacznym
stopniu niepełnosprawności; nie ma innych osób spokrewnionych w pierwszym
stopniu, są małoletnie lub
legitymują się orzeczeniem
o znacznym stopniu niepełnosprawności; nie ma osób
ww. lub legitymują się orzeczeniem o znacznym stopniu
niepełnosprawności.
3. Świadczenie pielęgnacyjne przysługuje, jeżeli
niepełnosprawność osoby
wymagającej opieki powstała: nie później niż do
ukończenia 18 roku życia
lub w trakcie nauki w szkole
lub w szkole wyższej, jednak
nie później niż do ukończenia 25 roku życia.
Świadczenie pielęgnacyjne przysługuje w wysokości
620,00 zł miesięcznie.
Specjalny zasiłek opiekuńczy przysługuje:
1. Osobom, na których
zgodnie z przepisami ustawy
z dnia 25 lutego 1964 r. Kodeks rodzinny i opiekuńczy
ciąży obowiązek alimentacyjny, jeżeli rezygnują z zatrudnienia lub innej pracy
zarobkowej w związku z
koniecznością sprawowania
stałej opieki nad osobą legitymującą się orzeczeniem o
znacznym stopniu niepełnosprawności albo orzeczeniem o niepełnosprawności
łącznie ze wskazaniami:
konieczność stałej lub długotrwałej opieki lub pomocy
innej osoby w związku ze
znacznie ograniczoną możliwością samodzielnej egzystencji oraz konieczność
stałego współudziału na co
dzień opiekuna dziecka w
procesie jego leczenia, rehabilitacji i edukacji.
2. Specjalny zasiłek opiekuńczy przysługuje, jeżeli
łączny dochód rodziny osoby sprawującej opiekę oraz
rodziny osoby wymagającej opieki w przeliczeniu na
osobę nie przekracza kwoty
623,00 zł. W przypadku,
gdy łączny dochód rodziny
osoby sprawującej opiekę
oraz rodziny osoby wymagającej opieki w przeliczeniu
na osobę przekracza kwotę
uprawniającą daną osobę
do specjalnego zasiłku opiekuńczego o kwotę niższą lub
równą kwocie odpowiadającej najniższemu zasiłkowi rodzinnemu przysługującemu
w okresie, na który jest ustalany, specjalny zasiłek opiekuńczy przysługuje, jeżeli
przysługiwał w poprzednim
okresie zasiłkowym. W przy-
padku przekroczenia dochodu w kolejnym roku kalendarzowym specjalny zasiłek
opiekuńczy nie przysługuje.
Specjalny zasiłek opiekuńczy przysługuje w wysokości
520,00 zł miesięcznie.
Jednorazowa zapomoga z
tytułu urodzenia się dziecka [„becikowe”]
Z tytułu urodzenia się żywego dziecka przyznaje się
jednorazową zapomogę w
wysokości
1 000 zł na jedno dziecko.
Od 1 stycznia 2013 r. prawo do jednorazowej zapomogi z tytułu urodzenia się
dziecka (tzw. becikowego)
jest uzależnione od kryterium dochodowego, które
wynosi 1922 zł miesięcznie
w przeliczeniu na osobę w
rodzinie.
Wniosek o wypłatę jednorazowej zapomogi składa
się w terminie 12 miesięcy
od dnia narodzin dziecka,
a w przypadku gdy wniosek
dotyczy dziecka objętego
opieką prawną, opieką faktyczną albo dziecka przysposobionego – w terminie
12 miesięcy od dnia objęcia
dziecka opieką albo przysposobienia nie później niż do
ukończenia przez dziecko 18
roku życia. Wniosek złożony
po terminie organ właściwy
pozostawia bez rozpoznania.
Zapomoga przysługuje, jeżeli kobieta pozostawała pod
opieką medyczną nie później
niż od 10 tygodnia ciąży do
porodu.
FUNDUSZ
ALIMENTACYJNY
Świadczenia z funduszu
alimentacyjnego przyznawane są na warunkach określonych w ustawie z dnia 7
września 2007 r. o pomocy
osobom uprawnionym do
alimentów (Dz. U. Z 2009 r.
Nr 1, poz. 7 z późn. zm.).
Świadczenia z funduszu
alimentacyjnego przysługują
w wysokości bieżąco ustalonych alimentów, jednakże
nie wyższej niż 500 zł miesięcznie.
Przyznanie prawa do
świadczenia z funduszu alimentacyjnego uzależnione
jest od spełnienia kryterium
dochodowego. Świadczenia
te przysługują, jeżeli dochód
rodziny w przeliczeniu na
osobę w rodzinie nie przekracza kwoty 725 zł.
Do świadczenia z funduszu alimentacyjnego ma
prawo osoba uprawniona
do alimentów od rodzica
na podstawie tytułu wykonawczego pochodzącego lub
zatwierdzonego przez sąd,
jeżeli egzekucja okazała się
bezskuteczna.
Bezskuteczność egzekucji
w rozumieniu ww. ustawy
oznacza egzekucję, w wyniku której w okresie ostatnich
dwóch miesięcy nie wyegzekwowano pełnej należności z
tytułu zaległych i bieżących
zobowiązań
alimentacyjnych.
Prezentujemy stan prawny na dzień 24.04.2014 r.
Miasto Kraśnik w ramach Miejskiego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów
Alkoholowych oraz Przeciwdziałania Narkomanii przystąpiło do ogólnopolskiej kampanii -
Powstrzymaj pijanego kierowcę
KRYSTELI
– WIECZNIE MŁODY
12 grudnia 1964 roku, na zebraniu zarządu RKS STAL, powołano do życia sekcję pływacką. «Życie
KFWM››, z 8 lutego 1965 r., poinformowało społeczność Kraśnika o naborze dziewcząt i chłopców,
w wieku 14-18 lat, do nowo powstałej sekcji. W grupie chętnych znalazł się Jerzy Krysteli.
M
łodzi, kraśniccy
pływacy szybko
osiągnęli
poziom,
pozwalający im rywalizować z
czołowymi klubami Lubelszczyzny, Avią Świdnik i WKS
LUBLINIANKA. W grupie
młodych, dobrze zapowiadających się pływaków, która w
lipcu 1967 startowała w Lublinie w III Ogólnopolskiej
Spartakiadzie
Młodzieży
Szkolnej, był m.in. Jerzy Krysteli.
W roku 1969, już jako siedemnastolatek, Jerzy zamienił
basen na boisko piłkarskie,
kontynuując tym samym rodzinne tradycje. Jego ojciec,
Jan Krysteli, grał pod koniec lat 40. w drużynie Koła
Sportowego METAL, jednej
z pierwszych drużyn piłkarskich, reprezentującej ówczesną, przyfabryczną dzielnicę
Dąbrowa-Bór.
W sezonie 1971/72 Jerzy
Krysteli jako trzeci bramkarz
znalazł się w kadrze seniorów
występującej w III lidze centralnej. W sezonie 1972/73
zespół STALI został znacznie
odmłodzony i pierwszym
bramkarzem został dwudziestoletni Jerzy Krysteli. STAL
ostatecznie uplasowała się w
środku tabeli, a Jurek należał
do wyróżniających się zawodników. Utalentowanego
bramkarza pozyskał, w lipcu
Ponad sześćdziesięcioletniemu wychowankowi STALI życzymy jeszcze wielu lat
sportowej formy, pozwalającej na kontynuowanie piłkarskiej pasji. (M.Sz.)
1974 r., Granat Skarżysko-Kamienna. Od sierpnia 1975
do grudnia 1980 grał w Radomiaku Radom, z którym
występował na boiskach II ligi
(obecna I liga).
W roku 1986 Krysteli wyjechał do USA, gdzie od stycznia 1987 do kwietnia 1988
grał w Polonii Hartford Ct.
W maju 1988 przeniósł się
do Chicago i grał w Polonii
Chicago II. Jesienią 1989 roku
wrócił do Polski, gdzie grywał
już tylko w drużynie oldbojów Radomiaka.
W 1999 roku ponownie
wyjechał do USA i od 2003
roku grał w New Britan Pulaski over 40 i over 48. W roku
2010 z grupą znajomych założył Polonię Falcon Stars FC
over 48, w której gra do dziś, w
lidze amatorskiej Wschodniego Wybrzeża SASL.
Rozgrywki w tym przedziale wiekowym toczą się w
dwóch grupach, po 8 zespołów
każda. Drużyny tworzą głównie osoby tej samej narodowości, z małymi wyjątkami. W
drużynie kraśniczanina gra
Litwin. Większość zawodników to emigranci, którzy grali
w Polsce w niższych klasach
rozgrywek. Najbardziej znany
Rok 2010,
LANCASTER,
VETERANS
CAP. UNAITED
STATES AMATEUR
SOCCER ASSOC.
Najbardziej
utytułowany
w USA turniej
zespołów
amatorskich, w
którym zespół z
Jerzym Krystelim
w bramce zajął I
miejsce, w grupie
55 lat.
jest Janusz Możejko, który
w latach 1980-90 występował
w I lidze, w drużynach trójmiejskich. W lidze oldbojów
powyżej 48 lat występują dwa
polskie zespoły. Rywalizują z
nimi m.in. Włosi, Szkoci i Irlandczycy. Mecze rozgrywane
są w pełnym wymiarze czasowym, dwa razy po 45 minut,
w niedzielne przedpołudnia.
Często towarzyszą im pikniki urządzane przez rodziny i
znajomych piłkarzy. 24 listopada 2013 roku, POLONIA FALKON STARS-FC
over 48 zdobyła po raz trzeci z
rzędu mistrzostwo ligi.
24 listopada
2013 r. po raz
czwarty, a po raz
trzeci z rzędu,
Jerzy Krysteli wraz
zespołem zdobył
Mistrzostwo Ligi
SASL CT over 48.
WIOSKA SOS W KRAŚNIKU MISTRZEM
POLSKI 2014
26 kwietnia 2014 r., na
stadionie OSiR Bemowo w
Warszawie, odbyły się V
Mistrzostwa Polski Dzieci
z Domów Dziecka w Piłce
Nożnej. Było to największe
w Polsce sportowe wydarzenie, organizowane dla podopiecznych domów dziecka.
W mistrzostwach, organizowanych przez Stowarzyszenie „Nadzieja na Mundial”,
wzięło udział 40 zespołów
z placówek opiekuńczo-wychowawczych z całego kraju,
400 młodych piłkarzy.
Z ogromną przyjemnością
informujemy, że nowym mistrzem została Wioska SOS z
Kraśnika!
W finale, w regulaminowym czasie wynik brzmiał
1:1. Doszło do serii rzutów
karnych, zakończonej wynikiem 2:0 dla Kraśnika.
Mistrzowie Polski pokonali
w finale zespół grający pod
nazwą Burza Kłobuck.
Królem Strzelców V Mistrzostw Polski Dzieci z Domów Dziecka został Daniel
Segiec ze Stanicy Katowice.
Najlepszym zawodnikiem
wybrano Piotra Piotrowskiego z SOS Kraśnik, tytuł
Najlepszego bramkarza wy-
walczył Daniel Karczewski z
SOS Kraśnik.
Podczas mistrzostw wyselekcjonowano 15 najlepszych
zawodników, którzy utworzyli reprezentację Polski,
mającą wystąpić w II Mistrzostwach Świata Dzieci
z Domów Dziecka w Piłce
Nożnej, 26 i 27 lipca 2014 r.
w Warszawie. Kadra Polski
bronić będzie tytułu Mistrza
Świata, wywalczonego w
ubiegłym roku.
W składzie reprezentacji
Polski znaleźli się: Daniel Karczewski i Piotr Piotrowski, z
Wioski SOS w Kraśniku.
Po
zakończeniu
mistrzostw odbył się mecz
pokazowy gwiazd turnieju
z drużyną byłych reprezentantów Polski. W drużynie
gwiazd turnieju wystąpili
przedstawiciele wszystkich
drużyn biorących udział w
rozgrywkach. W zespole
dawnych
reprezentantów
Polski można było oglądać
Dariusza Dziekanowskiego,
Marcina Mięciela, Tomasza
Sokołowskiego, Jacka Krzynówka, Tomasza Iwana, a
także prezesa Stowarzyszenia „Nadzieja na Mundial”,
Andrzeja Lisiaka. (M.Sz.)
GRALI W KRATKĘ.
SĄ NA SZCZYCIE
Choć kraśnicka STAL gra w przysłowiową kratkę, to jednak pozostaje na szczycie ligowej tabeli.
O tym, że zdarzają się wpadki nie decyduje kryzys w zespole, ale wyrównany poziom ligi.
Przekonał się o tym m.in. lider III ligi, Resovia Rzeszów, przegrywają u siebie w 27 kolejce z ostatnią
drużyną tabeli OMEGĄ Stary Zamość.
SENNY MECZ
1 maja STAL Kraśnik
przegrała w Jarosławiu 0:1.
Obie drużyny zaprezentowały się dość mizernie,
stworzyły niewiele sytuacji,
a po raz kolejny na miano
głównego bohatera starał się
zasłużyć arbiter.
Od pierwszego gwizdka
przeważali gospodarze, jednak ich ataki kończyły się
zwykle wybiciem piłki przez
obronę STALI. Pierwszą
szansę na gola zespół JKS-u miał dopiero w 22. minucie, a minutę później Daniel
Szewc groźnie strzelał głową. Zmusił tym bramkarza
do interwencji i ostatecznie
STAL wywalczyła rzut rożny.
Po upływie dwóch kwadransów jeden z gospodarzy „zanurkował” w polu karnym,
a sędzia bez chwili wahania
podyktował rzut karny. Gol
padł po silnym, niekontrolowanym i mało finezyjnym
strzale w środek bramki – aż
żal, że Krzysztof Mazur nie
stał w bramce jak słup soli. Po
upływie następnych siedmiu
minut „nurek” znów spróbował swojego patentu. Tym
razem dostał żółtą kartkę za
symulowanie, co było wielką
niekonsekwencją sędziego.
Powinny być dwie „jedenastki”, lub dwie żółte kartki dla
zawodnika gospodarzy.
Niemal całą drugą połowę
STAL starała się dyktować
warunki na boisku, ale nie
przyniosło to efektu bramkowego. Obito wprawdzie
słupek i poprzeczkę, emocji
było jednak jak na lekarstwo.
Naszym ulubieńcom wyjątkowo zabrakło szczęścia
w ostatnich dwóch spotkaniach. Kolejna szansa na
rehabilitację już 4 maja, w
Kraśniku.
Ostoje defensywy,
Krzysztof Mazur i
Damian Pietroń (5)
JKS Jarosław – STAL
Kraśnik 1:0 (0:0)
Stal: Mazur – Leziak (56
Kłyk), Matysiak, Pietroń,
Orzeł, Szewc, Chamera (56
Gawron), Melnychuk, Ryczek (62 Pacek), Drozd,
Chrzanowski.
PRZEŁAMALI
ZŁĄ PASSĘ
Po czterech meczach bez
wygranej, przy zadowalającej
frekwencji, 4 maja kraśnicka
STAL dobrze zaprezentowała się swojej publiczności
wygrywając, choć nie bez
problemów, z Sokołem Sieniawa 3:2.
Początkowe minuty upłynęły na walce w środku pola,
jednak to gospodarze szybko
przejęli inicjatywę i co chwila atakowali bramkę Sokoła.
Przez początkowy kwadrans
brakowało dokładności, ale
pierwsza precyzyjna akcja
przyniosła gola. W 17. minucie STAL egzekwowała
rzut wolny. Daniel Szewc
swoim
dośrodkowaniem
znalazł Tomasz Ryczka,
który strzelił w długi róg,
zaskakując bramkarza przeciwników. Przyjezdni nie
potrafili skontrować, więc
akcję o kryptonimie „Spacerek” kontynuowała STAL.
W 23. minucie tuż przed
polem karnym faulowano
Filipa Drozda. Bezpośrednio z rzutu wolnego bramkę zdobył Daniel Szewc. W
całym spotkaniu odnotowano mnóstwo fauli, szczególnie ze strony miejscowej
drużyny, która agresywnie
przeszkadzała rywalom w
ich nielicznych akcjach. Z
drugiej zaś strony gracze z
Sieniawy dość łatwo lądowali
na murawie. Sędzia wyko-
fot. Jacek Nowoświatłowski
nywał jednak swoje zadanie
bez zarzutu. W 38. minucie
goście otrząsnęli się z niemocy. Wykonywali rzut wolny,
z którego nic nie wyszło. Po
chwili niewiele brakowało,
by ich napastnik otrzymał
prostopadłe podanie i znalazł się w sytuacji sam na sam
z Krzysztofem Mazurem. Na
cztery minuty przed przerwą
Sokół miał ustawioną piłkę na rzut wolny z odległości dwudziestu metrów od
bramki kraśniczan. Szczęśliwie dla gospodarzy piłka
trafiła w słupek, tuż pod spojeniem słupka z poprzeczką.
Kolejny faul odgwizdany
został w 45. minucie, a rzut
wolny podyktowany był
przeciwko gościom. W polu
karnym z wrzutki Pietronia
skorzystał Filip Drozd. Po
golu na 3:0 sędzia zarządził
przerwę.
Po zmianie stron przyjezdni ruszyli do odrabiania strat.
Po szarpanej akcji wywalczyli, w 50. minucie, rzut rożny,
centrę najlepiej jak tylko
mógł wykorzystał zawodnik
Sokoła, Sebastian Padiasek
i było 1:3. Nie zaniepokoiło
to rozluźnionych Stalowców, którzy co prawda już
rzadziej atakowali, ale za
to umiejętnie się bronili. Z
reguły zmuszali gości do
strzałów zza pola karnego,
których jakość była mizerna.
W spotkaniu wiele zdrowia
zostawili na boisku Drozd,
Ryczek i Szewc. Kolejną stuprocentową sytuację STAL
miała w 71. minucie za sprawą tego pierwszego, który
trafił w słupek. Pięć minut
później pokazał się szalejący
na lewym skrzydle Szewc,
który wykładał do Marcelego Packa. W ostatniej chwili
szykującego się do strzału
zawodnika STALI ubiegli
obrońcy. Jako, że zdobycie
trzech punktów wydawało
się niezagrożone, w ostatnim
kwadransie gospodarze nie
starali się forsować tempa, a
swoje akcje rozgrywali głównie na lewym skrzydle, gdzie
niespożyte siły prezentował
Szewc. Później obronę rywali nękał w strefie środkowej
rezerwowy Maksym Bolkit, przeprowadzając dwie
ciekawe akcje, idąc sam na
przebój. W 91. minucie próbował wykładać do Szewca
w sytuacji, kiedy sam mógł
pokusić się o strzał. Jak grom
z jasnego nieba padła w tej
fazie meczu bramka kontaktowa dla Sokoła. W głębi boiska rzut wolny mieli goście,
zacentrowali w pole karne,
nasi obrońcy zgubili krycie, a
z paru metrów spokojnie piłkę do siatki skierował głową
Andrij Małyk. Nim upłynęło
doliczone pięć minut, szansę
na wyrównanie miał zespół
z Sieniawy. Na czterdziestym metrze przed bramką
gości ostry wślizg wykonał
rezerwowy Adrian Chamera, za co obejrzał czerwoną
kartkę po siedmiu minutach
obecności na boisku. Na
swojej połowie został tylko centrujący w pole karne
Mazura zawodnik Sokoła,
reszta jego kolegów, łącznie z
bramkarzem gości, walczyła
o pozycję do strzału, którego
ostatecznie nikt nie oddał.
W pierwszej połowie
spacerek, w drugiej dreszczowiec z walką do ostatniej minuty. Z pewnością
publiczność po tym meczu
mogła być zadowolona.
Osobiście mam nadzieję, że
drużyna powróciła tym zwycięstwem na właściwe tory i
będzie kontynuować passę z
początku rundy wiosennej.
STAL Kraśnik - SOKÓŁ
Radość piłkarzy
STALI po strzeleniu
bramki przez
KŁYKA w meczu z
OMEGĄ
Sieniawa 3:2 (3:0)
Gole: Ryczek (17’), Szewc
(25’), Drozd (45’) – S. Padiasek (50’), Małyk (92’)
Stal: Mazur – Orzeł, Matysiak, Pietroń, Gawron, Pacek
(83’ Leziak), Kłyk, Melnychuk (87’ Chamera), Szewc,
Drozd, Ryczek (68’ Bolkit).
CENNA WYGRANA
Na malowniczym, położonym wśród pól uprawnych, stadionie w Starym
Zamościu, kraśnicka STAL
odniosła cenne zwycięstwo
nad miejscową OMEGĄ.
Ostatnia, siedemnasta pozycja gospodarzy nie oddaje w
pełni klasy tego zespołu, bardziej jego ostatnie wyniki. W
trzech poprzednich meczach
w Starym Zamościu gospodarze nie przegrali, ponadto
w 27. kolejce odnieśli zwycięstwo (2:1) w Rzeszowie nad
liderem, Resovią.
Pierwszą połowę piłkarze
zagrali przede wszystkim
asekuracyjnie w obronie.
Wąskie boisko powodowało
zagęszczenie gry w środku.
Nie pozwalało też STALI
grać swoich ulubionych akcji skrzydłami. Początkowe
dwadzieścia minut minęło
na walce oraz licznych faulach. Ciekawie zrobiło się
od 28. Minuty. Obydwa zespoły grały szybko, akcja za
akcję, ale oddawane strzały
były dość mizerne. Do końca
pierwszej odsłony walka była
wyrównana. Szanse miały
OMEGA i STAL, ale wynik
0:0 nadal się utrzymywał.
Stalowcy nie wyzbyli
się nieśmiałości do ataku
fot. Jacek Nowoświatłowski
w drugiej połowie. Nadal
szarżowali zaledwie 2-3 zawodnikami. W 48. minucie
gospodarze mieli bardzo dobrą okazję do zdobycia gola,
na wysokości zadania stanął
jednak Krzysztof Mazur. W
67. minucie Ryczka zastąpił
przebojowy Maksym Bolkit,
który rozruszał ofensywne
poczynania przyjezdnych.
Rozstrzygnięcie przyniosła
75. minuta. Po rzucie rożnym obrońca wybił piłkę
przed siebie, wprost do Mateusza Kłyka. Ten spokojnie
przyjął piłkę i huknął pod
poprzeczkę, wobec bezradności bramkarza OMEGI.
Minutę później próbował
przebijać się Drozd, zatrzymany na piętnastym metrze.
Przy korzystnym wyniku zeszli Drozd i Pacek, a drużyny
miały jeszcze po dwie szanse
na zmianę rezultatu, głównie
jednak za sprawą strzałów
zza pola karnego. W 91. minucie akcję sam na sam miał
Bolkit, ale gola nie strzelił.
Cenne punkty jednak zdobyte.
OMEGA Stary Zamość –
STAL Kraśnik 0:1 (0:0)
STAL: Mazur – Orzeł,
Matysiak, Pietroń, Gawron,
Pacek (86’ Leziak), Kłyk,
Melnychuk, Szewc, Ryczek
(65’ Bolkit), Drozd (80’ Hudzik)
OMEGA: Mańka – Luann, Paździor, Mikulski,
Bojar, Diego (85’ Sadowski),
Andrade (65’ Kaznocha) Kamiński, Perin (79’ Ramian),
Paczkowski, Lukas
Z ostatniej chwili, 14 maja
2014 r.
Stal Kraśnik - Orlęta Radzyń 1:1
bramki: Melnychuk 83’ Oziemczuk 23’
Mecze komentuje
Hubert Sznajder

Podobne dokumenty