Tydzień VI (6-12 października)

Transkrypt

Tydzień VI (6-12 października)
Tydzień szósty: 6-12 października
W Kanie – UCZYŃCIE WSZYSTKO, COKOLWIEK WAM POWIE
Czytanie: J 2,1-12
MODLITWA TYGODNIA:
Maryjo, dziękujemy za Twoją cichą i roztropną pomoc. Ty widzisz, gdzie czegoś brakuje, gdzie ludzie są w potrzebie. Ty
przynosisz nasze troski do Jezusa. W taki sposób prosisz: mówisz Jezusowi o swoich sprawach, ale potem zostawiasz Mu
całkowitą wolność. ON wie lepiej, co naprawdę jest dla nas dobre. Twoje głębokie zaufanie i prawdziwa miłość poruszają
Niebo. Kto mógłby Ci czegoś odmówić? Jesteś tam, gdzie ludzie są w potrzebie, ale dla siebie samej nie prosiłaś o ulgę.
Twoja rada i prośba do sług są aktualne także dzisiaj, dla każdego: uczyńcie wszystko, cokolwiek wam powie. Amen.
IMPULSY NA ROZWAŻANIE
Niedziela:
Maryja także była zaproszona na wesele. Prawdopodobnie chodziło o pokrewieństwo lub bliską znajomość z gospodarzami wesela A może Maryja była też znana jako dobra pomoc w kuchni, na zapleczu? W każdym razie, jako jedna z
pierwszych zauważa, ze są problemy z winem. Co za wstyd! Maria współczuje parze młodej: do końca życia będą wyśmiewani, że na weselu nie starczyło wina … A hojny gospodarz zaprosił także Jej Syna i Jego towarzyszy…
Poniedziałek:
Maryja już tego nie wytrzymuje. Kłopot rodziny stał się także jej własnym problemem. I co robi? Idzie ze swoim problemem do Jezusa. To Jej mądrość, którą na pewno czerpie z dobrego doświadczenia – gdy pojawiają się problemy, nie narzeka, ale mówi Jezusowi, gdzie potrzebna jest pomoc. Maryja nawet nie prosi uporczywie. Nie naciska, ale informuje o
sytuacji, mając pewność, że Jezus pomoże. – Jak obchodzę się z moimi problemami? Czy jestem pewien, że Jezus może
mi pomóc? Czy pozostawiam jednak także Panu Bogu wolność, by pomagał tak, jak to najlepiej odpowiada Jego planom?
Wtorek:
Jezus od razu rozumie, że w tym wypadku powinien poruszyć Niebo. Najpierw jednak wydaje się, że dał odpowiedź odmowną: Jeszcze nie nadeszła godzina Moja! Ale Maryja wierzy. W sercu jest pewna, że Jezus uratuje sytuację – nawet
jeśli jeszcze do końca sama nie wie jak. Mimo to jednak sama robi to, co należy do niej: na wszelki wypadek zachęca
obsługę dobrym słowem, żeby nie powstały problemy, jeśli działania Jezusa byłyby niewygodne dla służby. – Jak wyglądają moje prośby na modlitwie? Czy sam robię wszystko, co w mojej mocy, aby współdziałać w zbawieniu?
Środa:
Jezus mocno ingeruje w rytm zajęć służby: przy całej pracy, jaką jeszcze mają, dodatkowo nabrać jeszcze sześćset litrów
wody ze studni! Przecież symboliczne obmywanie nóg dawno się już skończyło! Ale słudzy są dobrze przygotowani
przez Maryję. Nie mogą odmówić żadnemu Jej życzeniu. I jeszcze to: z wodą do szefa kuchni?! On i tak działa już na
najwyższych obrotach, zaraz wybuchnie! Ale czego nie robi się dla Maryi…! – Czy wzywam Maryję tylko wtedy, gdy JA
potrzebuję pomocy, czy jestem też gotowy pomóc JEJ?
Czwartek:
Teraz się zaczęło! Słudzy wyszli obronną ręką, ale pan młody dostał lekcję! Czy w ogóle wiedział, co stało się za kulisami? W
każdym razie dostało mu się: co za bezmyślność! Jest pierwszorzędne wino, a starosta weselny podaje je dopiero wtedy, gdy
większość gości jest już upita i nie zauważa różnicy. To trzeba robić odwrotnie! W każdym razie chodzi mu o dobrą reputację
kuchni… - Jak wygląda moja krytyka? Czy od razu podnoszę krzyk, gdy coś źle idzie, czy najpierw zasięgam informacji? Czy
jestem gotowy czasem przeoczyć błąd? Czy chodzi mi zawsze o dobro drugiego, czy częściej o własną chwałę?
Piątek:
W Ewangeliach nie brakuje też humoru: jak serdecznie śmiali się z tego wydarzenia goście – jak często ta anegdota była
opowiadana przez uczniów! Ale chodzi o coś więcej, niż komizm. Patrząc z dystansu przede wszystkim Jan Ewangelista
zrozumiał, że już na weselu w Kanie przeżyli pierwszy wielki cud Mesjasza – i to za wstawiennictwem Maryi! Jezus
zmienił swoje plany, bo Jego Matka prosiła o pomoc! – Jak wielkie (albo jak małe) jest moje zaufanie do Maryi? Czy
proszę Ją o ratunek, jeśli ja lub ktoś inny jest w potrzebie? Czy razem z Nią przynoszę moje problemy do Jezusa?
Sobota:
Przemienienie wody w wino miało miejsce na weselu. Czy Eucharystia też nie jest pewnym rodzajem „wesela”, wyobrażeniem wiecznej uczty weselnej? W Eucharystii nie chodzi tylko o przemienienie wina w Krew Chrystusa. Także w sercach wierzących powinno wydarzyć się przemienienie. Czy jestem przekonany, że Jezus, który na weselu w Kanie przemienił wodę w wino, który podczas Mszy Świętej przez kapłana przemienia wino w swoją Przenajdroższą Krew – że ten
Jezus może przemienić także moje serce? Czy pozwalam Mu na to?
ZADANIE TYGODNIA:
Np. Sprawdź swój udział we Mszy Świętej. Przeczytaj coś, co pomoże Ci się uwolnić od rutyny. Zadaj sobie pytanie np.
przygotowując się do Eucharystii: czy jestem pojednany ze wszystkimi ludźmi? Podczas Liturgii Słowa zastanów się: co
zabieram ze sobą do domu z tematów czytań i kazania? Podczas przygotowania darów: co mogę podarować Jezusowi, co
On chciałby dostać ode mnie? Przeistoczenie: jak mogę się przemienić przez udział w ofierze Chrystusa? Komunia: czy
moją relację do Jezusa można nazwać „przyjaźnią”? Co można poprawić? Rozesłanie: czy moja obecność i działanie „w
świecie” są świadectwem dla Jezusa?

Podobne dokumenty