Czasami na sali słychać śmiechy, a czasami

Transkrypt

Czasami na sali słychać śmiechy, a czasami
Jak Piotruś poszedł na łąkę
„Piotruś i wilk" to znana dobrze publiczności oper i teatrów bajka skomponowana przez Sergiusza
Prokofiewa. Do dzisiejszego dnia doczekaliśmy wielu przedstawień na podstawie oryginalnej wersji - jedną z
nich przygotowała reżyserka Bernarda Bielenia z Białostockiego Teatru Lalek. Scenografia jest widoczna zaraz
po wejściu do sali: widzów otaczają barwne malowidła na ścianach, a na podłodze leży już stos kolorowych
poduszek dla dzieci. Przedstawienie wykonane jest w technice teatru cieni. W pewnym momencie na ścianie
pojawia się okno domu, z którego słychać płacz, a potem śmiech niemowlęcia. Dorośli, starając się uśpić
dziecko, opowiadają mu bajkę.
Spektakl opowiada historię Piotrusia, który nie słuchając ostrzeżeń dziadka, wychodzi na łąkę. Spotyka tam
wiele zwierząt: kaczkę, kota, ptaszka i tytułowego bohatera - wilka. Chłopiec, chcąc uchronić swoich przyjaciół
przed śmiercią, sam decyduje się na schwytanie tej groźnej bestii. Zrzuca z drzewa linę, na którą łapie wilka, a
później oddaje pod skrzydła leśniczych. Nie wszyscy są jednak zadowoleni z przebiegu wydarzeń, dziadek jest
zły na chłopczyka, lecz w końcu wybacza mu to nieposłuszeństwo i wspólnie idą w triumfalnym pochodzie
zwycięzców.
Dużą rolę gra tutaj muzyka, stworzona przez Prokofiewa. Każdy z bohaterów posiada instrument prowadzący,
dlatego przy scenie z Piotrusiem słyszymy kwartet smyczkowy, kaczce towarzyszy obój, kotu - klarnet, a
straszny wilk jest prowadzony przez waltornię. Dodatkowo, gdy akcja nabiera tempa, w tle grają kotły oraz
instrumenty perkusyjne. Jedyną wadą, którą jako wielbicielka muzyki muszę zauważyć jest to, że nie była
wykonywana na żywo.
Wszystkie postaci są kolorowe, tak samo jak tło - łąka, furtka. Pojawiają się rysunki różnych osób i zwierząt,
którymi za płachtami poruszają aktorzy. Jest to bardzo trudne zadanie, gdyż w niektórych scenach bohaterów
jest dużo, a każdy z nich musi się jakoś poruszać. Pomimo tych trudności, aktorzy świetnie poradzili sobie ze
skoordynowaniem wszystkich ruchów.
Czasami na sali słychać śmiechy, a czasami - np. gdy widzimy przerażającego wilka - w oczach
najmłodszych można ujrzeć strach. Jest to idealne przedstawienie dla dzieci, których teatr nudzi,
ponieważ w „Piotrusiu i wilku" nie ma na nudę czasu.
"Piotruś i wilk" Sergiusza Prokofiewa, reż. Bernarda Bielenia, scenografia Łucja Grzeszczyk
, Białostocki Teatr Lalek
Karolina Zielińska