Pobierz - ePrasa.pl
Transkrypt
Pobierz - ePrasa.pl
FOT. SHUTTERSTOCK 22–29 JAKA UNIA PO BREXICIE 34 PRZED SZCZYTEM NATO W WARSZAWIE JANECKI, WILDSTEIN, ROKITA GRZEGORZ KOSTRZEWA-ZORBAS [ NA POCZĄTEK 38 PRZEGLĄD TYGODNIA 6 ROBERT MAZUREK, IGOR ZALEWSKI 42 TRENDY I OWĘDY 9 RYSZARD MAKOWSKI TYSIĄCE ZNAKÓW 47 W OBRONIE PRAW ZWIERZĄT MARTA KACZYŃSKA POCZĄTEK LATA Z BREXITEM 13 O EKSPERTACH I DEMAGOGII BRONISŁAW WILDSTEIN WYCINKI WARZECHY 14 ŁUKASZ WARZECHA FELIETONY 15 PIOTR CYWIŃSKI, TOMASZ ŁYSIAK MISZMASZ 16 DOROTA ŁOSIEWICZ [ TEMAT TYGODNIA CO DALEJ Z JEDWABNEM? 18 PIOTR GONTARCZYK 25 EUROENTUZJAŚCI SAMOBÓJCY STANISŁAW JANECKI 54 TEATR: SKRZYWDZENI I PONIŻENI 56 SZOSTAKOWICZ W CIENIU STALINA JAN ROKITA 57 TEST (NIE)SCENICZNY 58 CZYTAJCIE JOANNĘ SIEDLECKĄ 67 [ KRAJ KRAJ ROZMOWA W NASZEJ SZKOLE BĘDZIE CZAS NA NAUKĘ Jak taka nowa podstawówka będzie wyglądać? W roku 2020 będziemy mieli docelowo szkołę podstawową złożoną z dwóch poziomów: powszechnego (klasy jeden— —cztery) i gimnazjalnego (klasy pięć— —osiem). Dotychczasowa klasa czwarta miała teraz kłopot z przestawieniem się na tory normalnego nauczania przedmiotowego. My zostawimy tej klasie nauczyciela nauczania początkowego jako wychowawcę, a dodatkowo pojawi się propedeutyka, czyli wstęp do przedmiotów. Dzieci będą się czuły jeszcze bezpiecznie ze swoją panią, ale jednocześnie będą się przygotowywały się do zajęć przedmiotowych. Ta docelowa szkoła będzie już w jednym budynku? W jednym albo w dwóch, zależnie od miejscowych warunków. Kiedy mówimy, że gimnazjum się nie sprawdziło, to od razu wiemy, że wyniki były najlepsze tam, gdzie i teraz zachowana była ciągłość. Gdzie całe klasy przechodziły z podstawówek do gimnazjów. W związku z tym nadal będzie to jedna placówka z jednym dyrektorem, jedną radą pedagogiczną 4—10 LIPCA 2016 4| 4—10 LIPCA 2016 A budynki gimnazjów? Co się z nimi stanie? Będą mogły się stać częścią dużej podstawówki albo wręcz całkiem nową podstawówką. Trzy przejściowe lata pozwolą na nowe ułożenie. Co z obecnymi dyrektorami gimnazjów? Kształtowanie się nowych dużych podstawówek będzie okazją do konkursów na dyrektorów. To będą inne szkoły niż obecne podstawówki. I dyrektorzy gimnazjów zapewne do takich konkursów staną. Elementów chaosu będzie jednak dużo. To będzie mocny argument przeciw wam. On trafi do nauczycieli „cofanych” z gimnazjów do podstawówek, do dyrektorów gimnazjów pozbawianych funkcji lub zmuszanych do ubiegania się o nie. Tak, ale priorytetem jest nie taki czy inny ustrój szkolny, ale dobrze wyedukowany, przygotowany do rynku pracy młody człowiek. Powtórzę też, że zachowanie obecnego systemu oznaczałoby — przy dzisiejszym niżu demograficznym — masy Mówi pani: ważny jest odpowiednio wyedukowany młody człowiek. Dlaczego gimnazjum w obecnej postaci było przeszkodą w takim wyedukowaniu? Badania pokazują, że gimnazja nie wyrównują szans edukacyjnych, natomiast „wysysają” małe szkoły podstawowe. Ciągła zmiana otoczenia, rozpoczynanie od nowa nie sprzyja ciągłości edukacji, za to rozbija wspólnotę. Psychologowie zauważali, że mniej więcej w klasie szóstej 11-, 12-latek zaczynał nabierać poczucia bezpieczeństwa, ale też odpowiedzialności Pada w debacie argument: gimnazja pozwalały wyrwać wcześniej dzieci ze słabych szkół, choćby wiejskich. A my mówimy: po co kogoś wyrywać z jego środowiska? Zróbmy te wiejskie szkoły lepszymi. A argument z pomiarów stanu edukacji polskiej młodzieży gimnazjalnej w systemie PISA? To badanie pokazuje, jak świetnie nasze dzieci odtwarzają, ale niekoniecznie jak radzą sobie z problemami. Wartością jest współpraca, a tej umiejętności gimnazjum nie rozwijało. Bo na nic, poza przygotowaniem do testów, nie było czasu. Wy obiecywaliście walkę z testami. Całkowicie z nimi nie zerwiemy, bo jak młody człowiek pójdzie potem do brytyjskiej korporacji, to będą badali jego poziom kompetencji testami. Ale w ramach Ciągła zmiana otoczenia, rozpoczynanie od nowa nie sprzyja ciągłości edukacji, rozbija wspólnotę. To argument za ośmioletnią podstawówką za kolegę czy koleżankę. I właśnie wtedy następowało rozstanie, przejście do nowej szkoły, konieczność adaptacji. Ta cecha nie miała szansy się rozwinąć. A przecież to ona czyni potem z 18-, 19-latka obywatela. Kiedyś wszyscy na gimnazja narzekali, teraz pojawił się odruch ich obrony. Nie odebrała pani takiego sygnału, jeżdżąc po kraju w ramach wielomiesięcznych konsultacji? Rzadko się z tym spotykałam, i to nawet wśród rodziców zaangażowanych w ruch „Ratujmy gimnazja”. Nawet oni przyznawali, że sam etap gimnazjalny jest skonstruowany wadliwie. Oni na ogół bronili konkretnej dobrej nauczycielki czy świetnej metody wychowawczej, jaka pojawiła się w konkretnym gimnazjum. I my takie nauczycielki i te metody chcemy utrzymać. Proszę zwrócić uwagę, że całą reformę ogłaszam w Toruniu, żeby okazać szacunek dla akcji „Ratujmy gimnazja”, która tu się rozpoczęła i była wyjątkowo silna. Ale jej cele da się osiągnąć w ramach nowej szkoły powszechnej. Inną natomiast racją jest walor czteroletniego liceum. Krytycy pani reformy przypominają, że ośmioletnia podstawówka zastąpi sześcioletnią podstawówkę i trzyletnie gimnazjum. Czyli obecna wspólna edukacja dla wszystkich była dłuższa o rok od tej, którą pani proponuje. Po pierwsze, musimy się umówić, czym jest liceum. Jeśli jest kuźnią przyszłych studentów, musi gwarantować edukację dogłębną. Skorzystają też przy okazji powiaty, bo dostaną subwencje na czteroletnie liceum i pięcioletnie technikum, 4—10 LIPCA 2016 | 31 [ SPORT JAN ŻARYN 93 Z PROF. GRZEGORZEM MOTYKĄ 94 ROZMAWIA PIOTR SKWIECIŃSKI PASJA WEDŁUG MATEUSZA 95 WOJCIECH WENCEL BREXIT, CZYLI SZANSA 96 WOJCIECH RESZCZYŃSKI FELIETONY 98 LECH MAKOWIECKI, PIOTR SKWIECIŃSKI SPORT To się po prostu zdarza? Nie w Gdyni, którą bijatyka między obiema grupami lokuje na szczycie mapy polskiego wstydu. Nie dziwi to zresztą, wszak Gdynia ufundowana została jako wyprysk polskiego imperializmu i wybujałego nacjonalizmu, a wkładanie dzieciom do głów patriotycznych bzdur w rodzaju „Morze, nasze morze, wiernie ciebie będziem strzec” owocuje gwałtami na przybyszach zza oceanu. MIASTECZKA DOLNEGO ŚLĄSKA olska rajem neonazistów” — reklamowała nasz kraj na pierwszej stronie, tuż przed wakacjami, „Gazeta Wyborcza”. Krótko wcześniej dziennik publikował na bieżąco aktualizowaną mapę polskiej nienawiści, która uzmysławia, że kolejne rejony stają się niebezpiecznymi miejscami, opanowanymi przez bandytów i ksenofobów. Czytelnik szybko wyciągnie wniosek, że to nie są zwykłe incydenty, jakie zdarzają się wszędzie, szczególnie w czasie napięć cywilizacyjnych. To nie są też bardzo naganne (lecz i nie aż tak częste) przestępstwa, które oczywiście powinno się jak najsurowiej i najskuteczniej ścigać. To coś więcej. To obraz naszego kraju, na który Andrzej Wajda skarży się niemieckiej gazecie „Die Welt” — że odżywają w nim duchy faszyzmu. Wszystko dlatego (a jakże!), że PiS wygrało wybory. Jak czytamy w „Gazecie Wyborczej”: „Zjawisko to można nazwać jednym sło- wem: nienawiść. Albo precyzyjniej: różne oblicza nienawiści w stosunku do ludzi o innym kolorze skóry, narodowości czy wyznaniu. Pobicia, zniszczenia mienia, groźby, znieważenia, mowa nienawiści”. „GW” wtóruje oczywiście nieoceniony w pokazywaniu, jak wstrętni są Polacy, „Newsweek”. A wpływowy lewicowy publicysta Sławomir Sierakowski na łamach Wirtualnej Polski zwraca uwagę, że w rasizmie i ksenofobii jesteśmy wyjątkowi: „Mieszkałem kilka lat w różnych miejscach na Zachodzie, nigdzie nie widziałem takich hord rozproszonych po ulicach i narzucających prawo pięści”. Oto więc krótki przewodnik po naszej ojczyźnie według wspomnianych mediów. Autor niniejszego tekstu daruje już sobie tłumaczenie różnic między faszyzmem, nazizmem, nacjonalistami, narodowcami itp., bo kolegom redaktorom wszystko to już dawno się zlało w jedną całość. BIAŁYSTOK Stolica Podlasia, miasto o wielokulturowej przeszłości? Nic z tego. Mordor. Kilka bandyckich ataków na cudzoziemców sprawia, że każdy kibicujący Jagiellonii mieszkaniec Białegostoku to faszyzujący kibol, CEZARY KOWALSKI 92 ŁUKASZ ADAMSKI dziennikarz, publicysta EURO: PRZYWRÓCONA GODNOŚĆ [ NA KONIEC POLECA I ODRADZA WIKTOR ŚWIETLIK 4—10 LIPCA 2016 ROZMOWA WOJCIECHA SURMACZA 86 GRZEGORZ GÓRNY KAMILA ŁAPICKA Naiwniakom, którzy naczytają się folderów, wydaje się turystycznym rajem z górami, zamkami, tajemnicami, urokliwymi rynkami, poszukiwaniem złota i złotych pociągów. Tymczasem w Brzegu 30-latek zniszczył stragan Syryjczykowi, a w Złotoryi stłuczono szybę w tureckiej restauracji. Co prawda w jednym i drugim przypadku lokalni mieszkańcy reagowali, solidaryzując się z ofiarami napadów, ale musieli robić to z typowo faszystowskiej hipokryzji, bo i oni trafili wraz ze swoimi miastami na listę „miejsc nienawiści”. NIENAWISTNY PRZEWODNIK PO POLSCE 42 | 80 TAJEMNICA BŁASZCZYKOWSKIEGO MEDIA P ROZMOWA JACKA KARNOWSKIEGO KOLEJ NA DOBRĄ ROBOTĘ 84 PIOTR ZAREMBA Co Polska ma do zaoferowania rodzimym i zagranicznym turystom? Podkute buty, niespotykany nigdzie indziej nazizm, obelgi, bicie, a nawet śmierć w męczarniach. Tak zdaniem części mediów mogą wyglądać wakacje w naszym „pozornie pięknym” kraju. A wszystko przez PiS egzaminu po ósmej klasie i w ramach matury stworzymy bardziej zrównoważony system. Test tak, ale i refleksja. Jeśli budynek tej nowej podstawówki będzie jeden, to czy oddzielicie starsze dzieci od młodszych? Choćby stworzeniem odrębnych wejść? Argumentem za gimnazjami było oddzielenie małych dzieci od nastolatków, obawa przed przemocą szkolną. Zostawimy to organom prowadzącym, już dziś przecież mamy często zespoły szkół podstawowych i gimnazjów, a czasem i liceów. Nakazu stosować nie będziemy. 74 a zapóźnienie mentalne i nienawiść, które ogarniają to miasto i jego mieszkańców, są najprawdopodobniej gotowym uzasadnieniem do przeprowadzenia nalotów na nie przez wojska NATO. BYDGOSZCZ To pozornie niewinne, ładnie położone i szybko modernizujące się miasto jest tym niebezpieczniejsze, że czające się w nim złe duchy kryją się głęboko. Trzeba zresztą przyznać, że w Bydgoszczy faszyzmem śmiało bawią się obie strony, gdyż niedawno rzecznik tamtejszego wojewody za takie państwo uznał III RP. W odpowiedzi „Gazeta Wyborcza” uznała go za człowieka „oszalałego, o poglądach skrajnych”, zupełnie niepomna tego, że sama faszyzmem szafuje na lewo i prawo. Bydgoszcz była także świadkiem najbardziej ekstremistycznego okrzyku kibicowskiego w historii futbolu: „Donald, matole, twój rząd obalą kibole”. GDYNIA Grupa młodych meksykańskich marynarzy i grupa krewkich kibiców, w środku młode kobiety, a do tego niezbyt sprawna policja. KOSTRZYN NAD ODRĄ Tak, tak, nawet tu, do oazy wolności, na przystanek Woodstock wdarły się totalitarne opresje i jednoznaczne prześladowania. Wszystko za sprawą gruppenführerów z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, którzy zażądali od Jerzego Owsiaka i jego fundacji tak nieludzkich rozwiązań jak ogrodzenie terenu i bramki na metal. Wszystko to pod płaszczykiem rzekomego zagrożenia terrorystycznego, które — jak wiadomo — pod Krakowem, na Światowych Dniach Młodzieży, jest ogromne, a na Woodstocku zerowe. KRAKÓW Zagraniczni turyści beztrosko przechadzający się po Kazimierzu nie zdają sobie sprawy, że znajdują się w mieście, które jest Monachium polskiego faszyzmu. Tu się on zaczyna. Stąd pochodzi prezydent, który zapoczątkował neonazistowski zwrot w historii Polski. Zwrot ten musi się zakończyć strzelaniem do tłumów, co wieścił niedawno sam Adam Michnik. Kraków, a dokładnie Wawel, jest istotnym elementem neonazistowskiego kultu smoleńskiego, który charakteryzowały także warszawskie marsze z pochodniami. Nie dość tego, pod koniec lipca pod Krakowem dojdzie do manifestacyjnego naruszenia laickiego charakteru Europy poprzez organizację Światowych Dni Młodzieży w miejscu — jak każde inne zresztą — zupełnie do tego celu nieodpowiednim. RADOMSKO, A WŁAŚCIWIE KĘPA KOŁO ŻYTNA To właśnie odbywający się tam „wielki festiwal nazistowski” — „Orle Gniazdo” sprawił, że „Gazeta Wyborcza” uznała nasz kraj za nazistowski raj. Co prawda o festiwalu pies z kulawą nogą nie słyszał i jest to impreza zupełnie niszowa. Co prawda okoliczne władze i policja jakiegoś wzrostu przemocy w okolicach festiwalu nie kojarzą. Paru podpitych gości za kółkiem, jak zawsze przy okazji takich imprez. Ale na szczęście jest Witold Marszałek, „badacz nazistowskiego rocka”, który podkreśla dramatyczne znaczenie, jakie niesie za sobą ta nieznana impreza. Tak więc omijajcie nie tylko Kępę i Radomsko, lecz także całe województwo łódzkie, bo groźba wisi nad wami niebagatelna. WARSZAWA Miasto, w którym nieustannym opresjom są poddawane wszystkie mniejszości, a szczególnych prześladowań doświadczają telewizyjni, prasowi i teatralni gwiazdorzy. Przerażające jest to tym bardziej, że choć bezbronne ofiary decydują się opowiadać o dotykających je prześladowaniach za pomocą mediów, nigdy nie składają natychmiastowego zawiadomienia na policję, jak to było w przypadku panów Wojewódzkiego, rzekomo oblanego rzekomym kwasem, i reżysera Demirskiego, rzekomo pobitego, gdy bronił atakowanego Pakistańczyka. Najwyraźniej i stróże prawa są w faszystowskiej konspiracji, niczym policjanci z „Podziemnego kręgu” w tajnym klubie walki. Tym bardziej należy docenić odwagę cywilną prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz, która znalazła ewidentny związek między wymordowaniem żydowskich mieszkańców Warszawy przez hitlerowców (bynajmniej nie Niemców) a współczesnym polskim antysemityzmem. Warszawa szczególnie groźna staje się 1 sierpnia, kiedy wycie syren, wysyp uroczystości i patriotycznych koszulek terroryzuje osoby wyznające inne wartości. WROCŁAW Niech nie zwiedzie was pozorny kosmopolityzm. W starych murach Wrocławia ożywają najmroczniejsze polskie duchy, których przejawem było spalenie przez grupkę kretynów kukły Żyda. Wydarzeniu temu w mediach nadano znaczenie takie, jak najbardziej okrutnym akcjom nigeryjskich porywaczy dzieci z organizacji Boko Haram. PODHALE Siedlisko zabobonu, wstecznictwa i klerykalizmu wypełnione duszną atmosferą kadzidła oraz kruchty. Część lokalnej ludności wciąż z szacunkiem wspomina Józefa Kurasia „Ognia”, faszyzującego wroga najwybitniejszych reformatorów społecznych zarówno ze wschodniej, jak i z zachodniej granicy. Smog rozciągający się nad Zakopanem pochodzi ze zniczy palonych przez ciemnotę na Giewoncie w kolejne rocznice śmierci Jana Pawła II. ONE MEN SHOW ALEKSANDER NALASKOWSKI BÓBR NIE KRĘCI ROBERT MAZUREK PLAN DLA UNII WITOLD GADOWSKI CHWAŁA JANUSZOM WIKTOR ŚWIETLIK ZABAWA W PANA BOGA ANDRZEJ ZYBERTOWICZ EURO 2016 Porażka w ćwierćfinale z Portugalią, ósmą drużyną świata, po pasjonującym boju, dogrywce i rzutach karnych zakończyła udział naszej reprezentacji w mistrzostwach Europy. Nigdy wcześniej podczas turnieju na Starym Kontynencie nie zaszliśmy tak wysoko CEZARY KOWALSKI * * * | 43 KATARZYNA ŁANIEWSKA, JERZY JACHOWICZ dostawać. Ot, wyjście z grupy, jakiś dobry mecz w jednej ósmej finału, może ćwierćfinał przy sprzyjających wiatrach. Tęskniliśmy za tym, aby za tę drużynę, za którą w większości przypadków możemy się dać pokroić, nie trzeba się było wstydzić. Żeby się pobawić z resztą kibiców z innych krajów trochę dłużej niż tylko do drugiego meczu w fazie grupowej (ostatnie spotkanie z reguły toczyło się jedynie o honor). Żeby nie trzeba było smęcić irytującego zaśpiewu „Nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało”. Żeby trafił się wreszcie trener, który widzi trochę więcej niż zwykły kibic i wymyśli coś ciekawego, zrobi dobrą zmianę, ustali zmyślną taktykę, potrafi wydobyć z zawodnika coś, czego nie potrafili wydobyć inni. Cztery lata temu rwaliśmy sobie włosy z głowy, kiedy kadra Smudy popsuła nam imprezę, którą pierwszy raz w historii sami sobie zorganizowaliśmy. Albo rok później, kiedy w ogóle nie zabraliśmy się na mundial do Brazylii, bo dwa razy zlała nas Ukraina, a i Mołdawii nie dawaliśmy rady. Ręce opadały i wcale nie chodziło o to, że wtedy to było jakieś wyjątkowo nieudane pokolenie piłkarzy. Przeciwnie, z grubsza od kilku lat w kadrze występują ci sami zawodnicy. Przecież Lewandowski, Fabiański, Szczęsny, Błaszczykowski czy Glik to żadni nowicjusze. Nasz nowy bohater Pazdan był już na Euro w Austrii w 2008 r. Zawsze jednak czegoś brakowało. A to trener obrażalski albo taki, co nie robił zmian, a to „Lewy” haniebnie pudłował, a to obrońca się poślizgnął, a to bramkarz się zdrzemnął. PRZYWRÓCILI GODNOŚĆ POLSKIEJ PIŁCE Można by tak ciągnąć. Polska to miejsce straszliwe i zdziczałe bardziej niż inne. Dziesiątki podpaleń ośrodków dla uchodźców w Niemczech, uliczne burdy i ataki antysemickie we Francji, zamachy terrorystyczne w Belgii, awantury zwaśnionych mniejszości w Birmingham, gwałty w Szwecji, kradzieże we Włoszech — to nic przy tym, co się dzieje u nas. Wydawałoby się, że przemoc, rasizm i bandytyzm mogą nas spotkać w każdym bez wyjątku kraju europejskim, a Polska jest na tym tle relatywnie bezpieczna. Tak też nasz kraj wciąż zachwalają niektóre międzynarodowe przewodniki — jako miejsce, w którym samotna kobieta może się czuć bezpieczna, a obcokrajowcy różnych narodowości z reguły spotykają się z ciekawą życzliwością. Według „GW” i „Newsweeka” koniec z tym. Jak się okazuje, na wakacje może tu przyjechać tylko idiota albo hitlerowiec. Na każdym kroku, na każdej ulicy i w każdej bramie Polska jest żywym dowodem na tezy niemieckiego historyka Sebastiana Haffnera, który przed laty dowodził, że Hitler nauczył się antysemityzmu od Słowian, bo przecież w kulturalnych Niemczech coś takiego było nie do przyjęcia. Nie wierzycie? Zajrzyjcie do gazet, którym nie jest wszystko jedno. 4—10 LIPCA 2016 FELIETONY komentator Polsatu Sport F akt, że wśród polskich kibiców pozostał ogromny niedosyt, świadczy nie tylko o ich wybujałych oczekiwaniach, lecz także realnych możliwościach drużyny Adama Nawałki. Sporo wskazuje na to, że ten zespół stać na rzeczy wielkie, a wydarzenia we Francji są jedynie wstępem do tego, co może nas czekać już niebawem. Nie smućmy się zatem, ale czekajmy na danie główne. Po mistrzostwach Europy we Francji polska piłka nie będzie już taka sama. Nie chodzi mi oczywiście o futbol klubowy, bo w tym roku też pewnie nasze czołowe zespoły odpadną z rozgrywek, kiedy będzie jeszcze bardzo ciepło na podwórku, a jest i bardzo prawdopodobne, że z Ligi Mistrzów jak zwykle będą nici. Raczej natychmiast nie zwiększy się także frekwencja na meczach ekstraklasy czy pierwszej ligi. Nic namacalnie nie zmieni się z dnia na dzień — to pewne. Ważne jest, że właśnie jesteśmy świadkami zmiany ducha futbolu w naszym kraju. Drużyna Nawałki przywróciła tej dyscyplinie sportu w Polsce godność. Już nie trzeba się wstydzić Nawiązania do tradycji, wspominanie reprezentacji Kazimierza Górskiego czy Antoniego Piechniczka, odnoszenie się do 1972, ’74, ’78, ’80, ’82 czy ’86 roku, kiedy liczyliśmy się w świecie, to oczywiście przejaw naszej kultury, pamięci, ale przede wszystkim tęsknoty za czasem, gdy rozpierała nas duma, że mamy takich chłopaków, którzy — jak wyrażał się dawny selekcjoner Ryszard Kulesza — „potrafią walić w kaczy kuper zarówno kraje demokracji ludowej, jak i imperialistów”. Czyli wszystkich. Przez ostatnie lata łudziliśmy się, że może tym razem będzie podobnie, choć nie mieliśmy w składzie zawodników na miarę Tomaszewskiego, Bońka, Gadochy czy Laty, liczyliśmy po cichu, że przynajmniej szczęście się do nas uśmiechnie, że może pójdziemy tropem takich reprezentacji jak Grecja, której jakimś cudem, choć wcale nie była najlepsza, przytrafił się tytuł mistrza Europy w 2004 r. Poza tym nawet nie chodziło o konkretne trofeum, ale o zwyczajnie przyzwoite występy podczas turniejów, na które znów w miarę systematycznie zaczęliśmy się 84 | 4—10 LIPCA 2016 Europejski poziom Polaków FOT. AFP/EAST NEWS FOT. A NDRZEJ WIKTOR Od kiedy? Reforma zacznie się w roku 2017. Wtedy dzieci kończące dziś klasę piątą nie przejdą do pierwszej klasy gimnazjum. Zaczną naukę w siódmej klasie szkoły podstawowej. Ale uwaga: odpowiadamy od razu na pytanie, co się stanie z gimnazjalnymi budynkami, urządzeniami, laboratoriami. Otóż jest możliwe, że ta siódma klasa będzie mogła mieć zajęcia w najbliższym gimnazjum — czasem są to przecież te same lub sąsiednie budynki. I to obecne gimnazjum docelowo stanie się jedną całością z obecną podstawówką. Mam wrażenie, że wahaliście się z kompletną zmianą? Bo pojawił się ruch: „Ratujmy gimnazja”, zaczęto bronić ich dorobku. Spytam więc: jak zamierzacie z tego dorobku skorzystać? Gdzie przejdą nauczyciele gimnazjów? W większości znajdą miejsce w nowych dużych podstawówkach. Przy rosnącym niżu demograficznym to jest wręcz recepta na ratowanie nauczycielom stanowisk pracy. Oczywiście będzie też możliwość przechodzenia nauczyciela z gimnazjum do liceum. Ponieważ oznacza to przejście do innego organu prowadzącego — z gminy do powiatu — przez trzy przejściowe lata zapewnimy takim nauczycielom pierwszeństwo. bezrobotnych nauczycieli. Notabene nowy system zaoferuje nauczycielom wiele innych możliwości. Pojawią się nowe funkcje: metodyka, doradcy zawodowego, nauczyciela wspierającego w szkołach zintegrowanych czy wreszcie asystenta wspierającego nauczanie obcokrajowców, np. repatriantów. [ STAWIAJCIE NA INŻYNIERÓW No i wreszcie teraz we Francji dostaliśmy to, na co czekaliśmy. Pewnie, że mecz z Irlandią Północną był taki sobie, z Ukrainą wygraliśmy ledwo, ledwo, a Szwajcarzy długo przeważali i raczej byli lepsi. Portugalia też była lepsza technicznie itp. Ale generalnie pokazaliśmy, że pasujemy do tego towarzystwa, że niczego tu nie dostaliśmy za darmo, że nie sprzyjało nam jakieś wyjątkowe szczęście. Po prostu potrafimy grać w piłkę na europejskim poziomie, strzelać karne z zimną krwią, obnażać i wykorzystywać słabości przeciwnika, przezwyciężać swoje. Osobiście najbardziej do naszej reprezentacji w obecnej konfiguracji przekonał mnie mecz z Niemcami. Pamiętam opinie wielu ekspertów (sam do tych tez się przy- chylałem), którzy twierdzili po pamiętnym wygranym spotkaniu na Stadionie Narodowym w Warszawie, że na dziesięć meczów z mistrzami świata jeden wygramy, jeden zremisujemy, a pozostałe muszą wygrać mistrzowie świata. No to przyjrzyjmy się statystyce z czterech ostatnich lat (spotkania towarzyskie, eliminacyjne i w mistrzostwach): jedno zwycięstwo Polaków, jedno Niemców, trzy remisy. I naprawdę w każdym z tych spotkań graliśmy przynajmniej dobrze, każde mogliśmy wygrać. Także to we Francji na Saint Denis. To jest prawdziwy wymiar tej reprezentacji, jej prezencja na tle najlepszej drużyny świata, której też mocno zależy na zwycięstwie i zdobyciu punktów. Mając taką bazę, możemy liczyć naprawdę na wszystko, raz wygrać, raz przegrać, ale jednak zasłużenie znaleźliśmy się na pułapie bardzo przyzwoitym. Takim, jaki prezentują zespoły z tej najwyższej europejskiej półki. Wygraliśmy w karnych ze Szwajcarią, bo pomylił się Szwajcar, przegraliśmy w karnych z Portugalią, bo pomylił się Kuba. Mogło być odwrotnie, wszystko mogło się zdarzyć, żadnego wstydu ani lipy — jak mówią kibice — tu nie było. Płakali kibice, płakali piłkarze, ale generalnie wszystkich nas rozpierała duma. Dwa lata temu byliśmy wściekli, bo przechlapaliśmy eliminacje mundialu, dziś Lewandowski uronił łzę podczas wywiadu z Marcinem Feddekiem, bo nie awansował do półfinału mistrzostw Europy. Wymiar porażki jednak zupełnie inny. Tak naprawdę Euro 2016 to nasz sukces. I teraz pytanie: co zrobić, aby tego nie zmarnować? Nie potraktować jako jakiejś świątecznej orkiestry, która raz zagrała genialnie i dała się nacieszyć ludziom, którzy dostali tzw. eurogłupawki. Jest już niemal pewne, że jesienią nie zmienią się władze PZPN. Zbigniew Boniek, któremu zupełnie niedawno wyrosła u boku całkiem solidna opozycja, zapowiadająca próbę wysadzenia go z siodła, jeszcze przed turniejem we Francji mógł się obawiać. Czy to się jednak komuś podoba czy nie, właśnie wyniki drużyny narodowej budują pozycję działaczy i samego prezesa. Jeśli odpadlibyśmy w rundzie grupowej, „Zibi” miałby kłopoty, dziś jednak obecna ekipa może wypinać pierś do odznaczenia. Odsunięcie twórcy sukcesu od władzy jest oczywiście możliwe, ale jednak zakrawałoby na próbę samobójczą tych, którzy spróbują przewrót zrobić. Idealny czas na działanie Zakładając, że Boniek zostanie, warto byłoby już nie tylko chuchać i dmuchać na pierwszą reprezentację (co jest oczywiście dalej jak najbardziej wskazane), lecz także spróbować pociągnąć sukces we Francji, utrzymać tę modę na reprezentację i piłkarską koniunkturę. Dokładnie tak zrobili Niemcy w 2006 r., gdy wywalczyli pod wodzą Jürgena Klinsmanna i jego asystenta Joachima Löwa trzecie miejsce podczas mundialu u siebie. Postawiono wtedy bardzo mocno na piłkarskie akademie, niemalże podwojono frekwencję na stadionach podczas meczów ligowych, co wpłynęło na bogacenie się klubów, więc sponsorzy zaczęli lgnąć do piłki. Od tamtego czasu w każdym z wielkich turniejów Niemcy dochodzą do strefy medalowej i są prawdziwą potęgą. Teraz jest idealny czas, aby zadziałać. Globalny sukces w sporcie można zbudować albo pracą systemową, albo tworzyć go w oparciu o mistrza. My swoich mistrzów i bohaterów właśnie zyskaliśmy. Wystarczy zobaczyć, jak ludzie reagują na widok Lewandowskiego czy Krychowiaka (istne szaleństwo). Każdy chłopak na podwórku chce być Lewandowskim, już niekoniecznie Messim czy Ronaldo, jak było niedawno. No to im ułatwmy zadanie. Moim zdaniem do akcji powinny wkroczyć władze. To dobrze, że minister sportu Witold Bańka specjalną opieką chce objąć piłkę ręczną, ale popularności konkretnej dyscypliny nie da się zadekretować. Futbol zawsze będzie w Polsce numerem jeden. Nie zostawiajmy szkolenia młodych piłkarzy tylko PZPN czy samorządom, lecz stwórzmy system naczyń połączonych. Program, który rzeczywiście będzie działać, w którym wreszcie znajdą się pieniądze na trenerów juniorów i ich profesjonalne przygotowanie do zawodu. A nie będzie — jak dotąd — liczenie na zapał społeczników, którzy robią to za 500 zł miesięcznie. Prawdziwe ulgi podatkowe dla inwestujących w sport, ożywienie Orlików, na których sensowne zagospodarowanie nie ma pomysłu, budowę małych ośrodków treningowych zamiast gigantycznych stadionów itp. To się będzie opłacać wszystkim. Pamiętajmy, że to nie byłaby budowa na pustyni, ale na bardzo urodzajnym gruncie. Mamy sukces, zróbmy z nim coś. 4—10 LIPCA 2016 | 85 58/0616/F Kształt szkolnej reformy jest wreszcie znany. Dotrzymujemy słowa. Mówiliśmy o ośmioletniej podstawówce i czteroletnim liceum (lub pięcioletnim technikum) i tak się stanie. 30 | 68 Z MINISTER ANNĄ ZALEWSKĄ ROZMAWIA PIOTR ZAREMBA Z ANNĄ ZALEWSKĄ, minister edukacji narodowej, rozmawia Piotr Zaremba KRYSTYNA GRZYBOWSKA MAGDALENA OSIŃSKA ZAREMBA PRZED TELEWIZOREM 66 WYPYCHANIE BRYTANII i jednym programem. Rozważamy przy tym różne scenariusze. Wyobraźmy sobie dwie „wyludniające się” podstawówki i jedno gimnazjum w danym miasteczku. Zróbmy z tego jedną szkołę, ale zostawmy siedziby, nie zabierajmy dzieci z ich naturalnych środowisk. Niech nauczyciel do nich dojeżdża, a nie uczniowie do nauczyciela. Wiele wiejskich szkół ma z powodu niżu demograficznego piękne, ale puste świetlice. Niech tam zostaną dzieci, przynajmniej w pierwszych klasach. Jesteśmy gotowi dokładać do takich małych szkół. PRZEMYSŁAW SKRZYDELSKI 57 62 BRONISŁAW WILDSTEIN Dorobek gimnazjów nie będzie zmarnowany. Ale dowody, że tamten projekt się nie udał, są niezbite. 69 proc. Polaków jest pomimo wrzawy za jego zakończeniem DOOKOŁA EUROPY GOSPODARKA ADAM CIESIELSKI [ POLSKA OFENSYWA [ ŁUKASZ ADAMSKI OPINIE 22 KRAJ MARCIN FIJOŁEK 72 POWRÓT MELA GIBSONA ZE SCENY I ZZA KULIS 60 [ 30 70 ŚWIAT 52 PO BREXICIE 28 [ CZERWIEC ’56: PRZEBUDZENIE eprasa.pl 12 JAN PIETRZAK HISTORIA WIKTOR ŚWIETLIK W SIECI KULTURY KRZYSZTOF FEUSETTE 11 DARIUSZ KARŁOWICZ [ NIENAWISTNY PRZEWODNIK MICHAŁ KORSUN, PAWEŁ KORSUN 10 DETONATOR CAMERONA 69 CZERWCOWY” PO LATACH 44 „LEWY FRAGMENT KSIĄŻKI PIOTRA SEMKI KORSUN CHILI KORSUN 9 Z MATEUSZEM MORAWIECKIM ROZMAWIAJĄ JACEK I MICHAŁ KARNOWSCY