Pobierz - ePrasa.pl

Transkrypt

Pobierz - ePrasa.pl
FOT. SHUTTERSTOCK
22–29
JAKA UNIA PO BREXICIE
34 PRZED SZCZYTEM NATO W WARSZAWIE
JANECKI, WILDSTEIN, ROKITA
GRZEGORZ KOSTRZEWA-ZORBAS
Ž[
NA POCZĄTEK
38
PRZEGLĄD TYGODNIA
6
ROBERT MAZUREK, IGOR ZALEWSKI
42
TRENDY I OWĘDY
9
RYSZARD MAKOWSKI
TYSIĄCE ZNAKÓW
47
W OBRONIE PRAW ZWIERZĄT
MARTA KACZYŃSKA
POCZĄTEK LATA Z BREXITEM
13
O EKSPERTACH I DEMAGOGII
BRONISŁAW WILDSTEIN
WYCINKI WARZECHY
14
ŁUKASZ WARZECHA
FELIETONY
15
PIOTR CYWIŃSKI, TOMASZ ŁYSIAK
MISZMASZ
16
DOROTA ŁOSIEWICZ
Ž[
TEMAT TYGODNIA
CO DALEJ Z JEDWABNEM?
18
PIOTR GONTARCZYK
25
EUROENTUZJAŚCI SAMOBÓJCY
STANISŁAW JANECKI
54
TEATR: SKRZYWDZENI I PONIŻENI
56
SZOSTAKOWICZ W CIENIU STALINA
JAN ROKITA
57
TEST (NIE)SCENICZNY
58
CZYTAJCIE JOANNĘ SIEDLECKĄ
67
Ž[
KRAJ
KRAJ
ROZMOWA
W NASZEJ SZKOLE
BĘDZIE CZAS NA NAUKĘ
Jak taka nowa podstawówka będzie
wyglądać?
W roku 2020 będziemy mieli docelowo
szkołę podstawową złożoną z dwóch
poziomów: powszechnego (klasy jeden—
—cztery) i gimnazjalnego (klasy pięć—
—osiem). Dotychczasowa klasa czwarta
miała teraz kłopot z przestawieniem się
na tory normalnego nauczania przedmiotowego. My zostawimy tej klasie nauczyciela nauczania początkowego jako
wychowawcę, a dodatkowo pojawi się
propedeutyka, czyli wstęp do przedmiotów. Dzieci będą się czuły jeszcze bezpiecznie ze swoją panią, ale jednocześnie będą się przygotowywały się do zajęć
przedmiotowych.
Ta docelowa szkoła będzie już w jednym
budynku?
W jednym albo w dwóch, zależnie od
miejscowych warunków. Kiedy mówimy,
że gimnazjum się nie sprawdziło, to od
razu wiemy, że wyniki były najlepsze tam,
gdzie i teraz zachowana była ciągłość.
Gdzie całe klasy przechodziły z podstawówek do gimnazjów. W związku z tym
nadal będzie to jedna placówka z jednym
dyrektorem, jedną radą pedagogiczną
4—10 LIPCA 2016
4|
4—10 LIPCA 2016
A budynki gimnazjów? Co się z nimi stanie?
Będą mogły się stać częścią dużej podstawówki albo wręcz całkiem nową podstawówką. Trzy przejściowe lata pozwolą na
nowe ułożenie.
Co z obecnymi dyrektorami gimnazjów?
Kształtowanie się nowych dużych podstawówek będzie okazją do konkursów
na dyrektorów. To będą inne szkoły niż
obecne podstawówki. I dyrektorzy gimnazjów zapewne do takich konkursów staną.
Elementów chaosu będzie jednak dużo.
To będzie mocny argument przeciw
wam. On trafi do nauczycieli „cofanych”
z gimnazjów do podstawówek, do dyrektorów gimnazjów pozbawianych funkcji
lub zmuszanych do ubiegania się o nie.
Tak, ale priorytetem jest nie taki czy inny
ustrój szkolny, ale dobrze wyedukowany,
przygotowany do rynku pracy młody
człowiek. Powtórzę też, że zachowanie
obecnego systemu oznaczałoby — przy
dzisiejszym niżu demograficznym — masy
Mówi pani: ważny jest odpowiednio wyedukowany młody człowiek. Dlaczego
gimnazjum w obecnej postaci było przeszkodą w takim wyedukowaniu?
Badania pokazują, że gimnazja nie wyrównują szans edukacyjnych, natomiast
„wysysają” małe szkoły podstawowe. Ciągła zmiana otoczenia, rozpoczynanie od
nowa nie sprzyja ciągłości edukacji, za to
rozbija wspólnotę. Psychologowie zauważali, że mniej więcej w klasie szóstej 11-,
12-latek zaczynał nabierać poczucia bezpieczeństwa, ale też odpowiedzialności
Pada w debacie argument: gimnazja
pozwalały wyrwać wcześniej dzieci ze
słabych szkół, choćby wiejskich.
A my mówimy: po co kogoś wyrywać
z jego środowiska? Zróbmy te wiejskie
szkoły lepszymi.
A argument z pomiarów stanu edukacji
polskiej młodzieży gimnazjalnej w systemie PISA?
To badanie pokazuje, jak świetnie nasze
dzieci odtwarzają, ale niekoniecznie jak
radzą sobie z problemami. Wartością jest
współpraca, a tej umiejętności gimnazjum
nie rozwijało. Bo na nic, poza przygotowaniem do testów, nie było czasu.
Wy obiecywaliście walkę z testami.
Całkowicie z nimi nie zerwiemy, bo jak
młody człowiek pójdzie potem do brytyjskiej korporacji, to będą badali jego poziom kompetencji testami. Ale w ramach
Ciągła zmiana otoczenia, rozpoczynanie od nowa
nie sprzyja ciągłości edukacji, rozbija wspólnotę.
To argument za ośmioletnią podstawówką
za kolegę czy koleżankę. I właśnie wtedy
następowało rozstanie, przejście do nowej
szkoły, konieczność adaptacji. Ta cecha
nie miała szansy się rozwinąć. A przecież to ona czyni potem z 18-, 19-latka
obywatela.
Kiedyś wszyscy na gimnazja narzekali,
teraz pojawił się odruch ich obrony. Nie
odebrała pani takiego sygnału, jeżdżąc
po kraju w ramach wielomiesięcznych
konsultacji?
Rzadko się z tym spotykałam, i to nawet
wśród rodziców zaangażowanych w ruch
„Ratujmy gimnazja”. Nawet oni przyznawali, że sam etap gimnazjalny jest skonstruowany wadliwie. Oni na ogół bronili
konkretnej dobrej nauczycielki czy świetnej metody wychowawczej, jaka pojawiła
się w konkretnym gimnazjum. I my takie
nauczycielki i te metody chcemy utrzymać. Proszę zwrócić uwagę, że całą reformę ogłaszam w Toruniu, żeby okazać
szacunek dla akcji „Ratujmy gimnazja”,
która tu się rozpoczęła i była wyjątkowo
silna. Ale jej cele da się osiągnąć w ramach
nowej szkoły powszechnej. Inną natomiast
racją jest walor czteroletniego liceum.
Krytycy pani reformy przypominają, że
ośmioletnia podstawówka zastąpi sześcioletnią podstawówkę i trzyletnie gimnazjum. Czyli obecna wspólna edukacja
dla wszystkich była dłuższa o rok od tej,
którą pani proponuje.
Po pierwsze, musimy się umówić, czym
jest liceum. Jeśli jest kuźnią przyszłych
studentów, musi gwarantować edukację
dogłębną. Skorzystają też przy okazji powiaty, bo dostaną subwencje na czteroletnie liceum i pięcioletnie technikum,
4—10 LIPCA 2016
| 31
Ž[
SPORT
JAN ŻARYN
93
Z PROF. GRZEGORZEM MOTYKĄ
94
ROZMAWIA PIOTR SKWIECIŃSKI
PASJA WEDŁUG MATEUSZA
95
WOJCIECH WENCEL
BREXIT, CZYLI SZANSA
96
WOJCIECH RESZCZYŃSKI
FELIETONY
98
LECH MAKOWIECKI, PIOTR SKWIECIŃSKI
SPORT
To się po prostu zdarza? Nie w Gdyni, którą
bijatyka między obiema grupami lokuje na
szczycie mapy polskiego wstydu. Nie dziwi
to zresztą, wszak Gdynia ufundowana została jako wyprysk polskiego imperializmu
i wybujałego nacjonalizmu, a wkładanie
dzieciom do głów patriotycznych bzdur
w rodzaju „Morze, nasze morze, wiernie
ciebie będziem strzec” owocuje gwałtami
na przybyszach zza oceanu.
MIASTECZKA DOLNEGO ŚLĄSKA
olska rajem neonazistów” — reklamowała nasz kraj na pierwszej
stronie, tuż przed wakacjami, „Gazeta Wyborcza”. Krótko wcześniej dziennik publikował na bieżąco aktualizowaną
mapę polskiej nienawiści, która uzmysławia, że kolejne rejony stają się niebezpiecznymi miejscami, opanowanymi przez
bandytów i ksenofobów. Czytelnik szybko
wyciągnie wniosek, że to nie są zwykłe incydenty, jakie zdarzają się wszędzie, szczególnie w czasie napięć cywilizacyjnych. To
nie są też bardzo naganne (lecz i nie aż tak
częste) przestępstwa, które oczywiście powinno się jak najsurowiej i najskuteczniej
ścigać. To coś więcej. To obraz naszego
kraju, na który Andrzej Wajda skarży się
niemieckiej gazecie „Die Welt” — że odżywają w nim duchy faszyzmu. Wszystko
dlatego (a jakże!), że PiS wygrało wybory.
Jak czytamy w „Gazecie Wyborczej”:
„Zjawisko to można nazwać jednym sło-
wem: nienawiść. Albo precyzyjniej: różne
oblicza nienawiści w stosunku do ludzi
o innym kolorze skóry, narodowości czy
wyznaniu. Pobicia, zniszczenia mienia,
groźby, znieważenia, mowa nienawiści”.
„GW” wtóruje oczywiście nieoceniony
w pokazywaniu, jak wstrętni są Polacy,
„Newsweek”. A wpływowy lewicowy publicysta Sławomir Sierakowski na łamach
Wirtualnej Polski zwraca uwagę, że w rasizmie i ksenofobii jesteśmy wyjątkowi:
„Mieszkałem kilka lat w różnych miejscach
na Zachodzie, nigdzie nie widziałem takich hord rozproszonych po ulicach i narzucających prawo pięści”. Oto więc krótki
przewodnik po naszej ojczyźnie według
wspomnianych mediów. Autor niniejszego
tekstu daruje już sobie tłumaczenie różnic
między faszyzmem, nazizmem, nacjonalistami, narodowcami itp., bo kolegom redaktorom wszystko to już dawno się zlało
w jedną całość.
BIAŁYSTOK
Stolica Podlasia, miasto o wielokulturowej
przeszłości? Nic z tego. Mordor. Kilka bandyckich ataków na cudzoziemców sprawia, że każdy kibicujący Jagiellonii mieszkaniec Białegostoku to faszyzujący kibol,
CEZARY KOWALSKI
92
ŁUKASZ ADAMSKI
dziennikarz,
publicysta
EURO: PRZYWRÓCONA GODNOŚĆ
Ž[
NA KONIEC
POLECA I ODRADZA
WIKTOR
ŚWIETLIK
4—10 LIPCA 2016
ROZMOWA WOJCIECHA SURMACZA
86 GRZEGORZ GÓRNY
KAMILA ŁAPICKA
Naiwniakom, którzy naczytają się folderów, wydaje się turystycznym rajem z górami, zamkami, tajemnicami, urokliwymi
rynkami, poszukiwaniem złota i złotych
pociągów. Tymczasem w Brzegu 30-latek
zniszczył stragan Syryjczykowi, a w Złotoryi stłuczono szybę w tureckiej restauracji.
Co prawda w jednym i drugim przypadku
lokalni mieszkańcy reagowali, solidaryzując się z ofiarami napadów, ale musieli robić to z typowo faszystowskiej hipokryzji,
bo i oni trafili wraz ze swoimi miastami na
listę „miejsc nienawiści”.
NIENAWISTNY
PRZEWODNIK
PO POLSCE
42 |
80
TAJEMNICA BŁASZCZYKOWSKIEGO
MEDIA
P
ROZMOWA JACKA KARNOWSKIEGO
KOLEJ NA DOBRĄ ROBOTĘ
84
PIOTR ZAREMBA
Co Polska ma do
zaoferowania rodzimym
i zagranicznym turystom?
Podkute buty, niespotykany
nigdzie indziej nazizm,
obelgi, bicie, a nawet śmierć
w męczarniach. Tak zdaniem
części mediów mogą
wyglądać wakacje w naszym
„pozornie pięknym” kraju.
A wszystko przez PiS
egzaminu po ósmej klasie i w ramach matury stworzymy bardziej zrównoważony
system. Test tak, ale i refleksja.
Jeśli budynek tej nowej podstawówki
będzie jeden, to czy oddzielicie starsze
dzieci od młodszych? Choćby stworzeniem odrębnych wejść? Argumentem
za gimnazjami było oddzielenie małych
dzieci od nastolatków, obawa przed
przemocą szkolną.
Zostawimy to organom prowadzącym, już
dziś przecież mamy często zespoły szkół
podstawowych i gimnazjów, a czasem i liceów. Nakazu stosować nie będziemy.
74
a zapóźnienie mentalne i nienawiść, które
ogarniają to miasto i jego mieszkańców, są
najprawdopodobniej gotowym uzasadnieniem do przeprowadzenia nalotów na nie
przez wojska NATO.
BYDGOSZCZ
To pozornie niewinne, ładnie położone
i szybko modernizujące się miasto jest
tym niebezpieczniejsze, że czające się
w nim złe duchy kryją się głęboko. Trzeba
zresztą przyznać, że w Bydgoszczy faszyzmem śmiało bawią się obie strony, gdyż
niedawno rzecznik tamtejszego wojewody
za takie państwo uznał III RP. W odpowiedzi „Gazeta Wyborcza” uznała go za
człowieka „oszalałego, o poglądach skrajnych”, zupełnie niepomna tego, że sama
faszyzmem szafuje na lewo i prawo. Bydgoszcz była także świadkiem najbardziej
ekstremistycznego okrzyku kibicowskiego
w historii futbolu: „Donald, matole, twój
rząd obalą kibole”.
GDYNIA
Grupa młodych meksykańskich marynarzy
i grupa krewkich kibiców, w środku młode
kobiety, a do tego niezbyt sprawna policja.
KOSTRZYN NAD ODRĄ
Tak, tak, nawet tu, do oazy wolności, na
przystanek Woodstock wdarły się totalitarne opresje i jednoznaczne prześladowania. Wszystko za sprawą gruppenführerów z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych,
którzy zażądali od Jerzego Owsiaka i jego
fundacji tak nieludzkich rozwiązań jak
ogrodzenie terenu i bramki na metal.
Wszystko to pod płaszczykiem rzekomego
zagrożenia terrorystycznego, które — jak
wiadomo — pod Krakowem, na Światowych Dniach Młodzieży, jest ogromne,
a na Woodstocku zerowe.
KRAKÓW
Zagraniczni turyści beztrosko przechadzający się po Kazimierzu nie zdają sobie
sprawy, że znajdują się w mieście, które
jest Monachium polskiego faszyzmu. Tu
się on zaczyna. Stąd pochodzi prezydent,
który zapoczątkował neonazistowski
zwrot w historii Polski. Zwrot ten musi
się zakończyć strzelaniem do tłumów,
co wieścił niedawno sam Adam Michnik.
Kraków, a dokładnie Wawel, jest istotnym
elementem neonazistowskiego kultu smoleńskiego, który charakteryzowały także
warszawskie marsze z pochodniami. Nie
dość tego, pod koniec lipca pod Krakowem
dojdzie do manifestacyjnego naruszenia
laickiego charakteru Europy poprzez organizację Światowych Dni Młodzieży w miejscu — jak każde inne zresztą — zupełnie do
tego celu nieodpowiednim.
RADOMSKO,
A WŁAŚCIWIE KĘPA KOŁO ŻYTNA
To właśnie odbywający się tam „wielki
festiwal nazistowski” — „Orle Gniazdo”
sprawił, że „Gazeta Wyborcza” uznała
nasz kraj za nazistowski raj. Co prawda
o festiwalu pies z kulawą nogą nie słyszał
i jest to impreza zupełnie niszowa. Co
prawda okoliczne władze i policja jakiegoś
wzrostu przemocy w okolicach festiwalu
nie kojarzą. Paru podpitych gości za kółkiem, jak zawsze przy okazji takich imprez. Ale na szczęście jest Witold Marszałek, „badacz nazistowskiego rocka”, który
podkreśla dramatyczne znaczenie, jakie
niesie za sobą ta nieznana impreza. Tak
więc omijajcie nie tylko Kępę i Radomsko,
lecz także całe województwo łódzkie, bo
groźba wisi nad wami niebagatelna.
WARSZAWA
Miasto, w którym nieustannym opresjom
są poddawane wszystkie mniejszości,
a szczególnych prześladowań doświadczają telewizyjni, prasowi i teatralni gwiazdorzy. Przerażające jest to tym bardziej,
że choć bezbronne ofiary decydują się
opowiadać o dotykających je prześladowaniach za pomocą mediów, nigdy nie składają natychmiastowego zawiadomienia na
policję, jak to było w przypadku panów
Wojewódzkiego, rzekomo oblanego rzekomym kwasem, i reżysera Demirskiego,
rzekomo pobitego, gdy bronił atakowanego Pakistańczyka. Najwyraźniej i stróże
prawa są w faszystowskiej konspiracji, niczym policjanci z „Podziemnego kręgu”
w tajnym klubie walki. Tym bardziej należy docenić odwagę cywilną prezydent
stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz, która
znalazła ewidentny związek między wymordowaniem żydowskich mieszkańców
Warszawy przez hitlerowców (bynajmniej
nie Niemców) a współczesnym polskim
antysemityzmem. Warszawa szczególnie
groźna staje się 1 sierpnia, kiedy wycie syren, wysyp uroczystości i patriotycznych
koszulek terroryzuje osoby wyznające
inne wartości.
WROCŁAW
Niech nie zwiedzie was pozorny kosmopolityzm. W starych murach Wrocławia
ożywają najmroczniejsze polskie duchy,
których przejawem było spalenie przez
grupkę kretynów kukły Żyda. Wydarzeniu
temu w mediach nadano znaczenie takie,
jak najbardziej okrutnym akcjom nigeryjskich porywaczy dzieci z organizacji Boko
Haram.
PODHALE
Siedlisko zabobonu, wstecznictwa i klerykalizmu wypełnione duszną atmosferą
kadzidła oraz kruchty. Część lokalnej
ludności wciąż z szacunkiem wspomina
Józefa Kurasia „Ognia”, faszyzującego
wroga najwybitniejszych reformatorów
społecznych zarówno ze wschodniej, jak
i z zachodniej granicy. Smog rozciągający
się nad Zakopanem pochodzi ze zniczy
palonych przez ciemnotę na Giewoncie
w kolejne rocznice śmierci Jana Pawła II.
ONE MEN SHOW
ALEKSANDER NALASKOWSKI
BÓBR NIE KRĘCI
ROBERT MAZUREK
PLAN DLA UNII
WITOLD GADOWSKI
CHWAŁA JANUSZOM
WIKTOR ŚWIETLIK
ZABAWA W PANA BOGA
ANDRZEJ ZYBERTOWICZ
EURO 2016
Porażka w ćwierćfinale z Portugalią, ósmą
drużyną świata, po pasjonującym boju,
dogrywce i rzutach karnych zakończyła udział
naszej reprezentacji w mistrzostwach Europy.
Nigdy wcześniej podczas turnieju na Starym
Kontynencie nie zaszliśmy tak wysoko
CEZARY
KOWALSKI
* * *
| 43
KATARZYNA ŁANIEWSKA, JERZY JACHOWICZ
dostawać. Ot, wyjście z grupy, jakiś dobry
mecz w jednej ósmej finału, może ćwierćfinał przy sprzyjających wiatrach.
Tęskniliśmy za tym, aby za tę drużynę, za
którą w większości przypadków możemy
się dać pokroić, nie trzeba się było wstydzić. Żeby się pobawić z resztą kibiców
z innych krajów trochę dłużej niż tylko do
drugiego meczu w fazie grupowej (ostatnie spotkanie z reguły toczyło się jedynie
o honor). Żeby nie trzeba było smęcić irytującego zaśpiewu „Nic się nie stało, Polacy,
nic się nie stało”. Żeby trafił się wreszcie
trener, który widzi trochę więcej niż zwykły kibic i wymyśli coś ciekawego, zrobi
dobrą zmianę, ustali zmyślną taktykę, potrafi wydobyć z zawodnika coś, czego nie
potrafili wydobyć inni. Cztery lata temu
rwaliśmy sobie włosy z głowy, kiedy kadra
Smudy popsuła nam imprezę, którą pierwszy raz w historii sami sobie zorganizowaliśmy. Albo rok później, kiedy w ogóle nie
zabraliśmy się na mundial do Brazylii, bo
dwa razy zlała nas Ukraina, a i Mołdawii
nie dawaliśmy rady. Ręce opadały i wcale
nie chodziło o to, że wtedy to było jakieś
wyjątkowo nieudane pokolenie piłkarzy.
Przeciwnie, z grubsza od kilku lat w kadrze
występują ci sami zawodnicy. Przecież Lewandowski, Fabiański, Szczęsny, Błaszczykowski czy Glik to żadni nowicjusze.
Nasz nowy bohater Pazdan był już na Euro
w Austrii w 2008 r. Zawsze jednak czegoś
brakowało. A to trener obrażalski albo taki,
co nie robił zmian, a to „Lewy” haniebnie
pudłował, a to obrońca się poślizgnął, a to
bramkarz się zdrzemnął.
PRZYWRÓCILI GODNOŚĆ
POLSKIEJ PIŁCE
Można by tak ciągnąć. Polska to miejsce straszliwe i zdziczałe bardziej niż
inne. Dziesiątki podpaleń ośrodków dla
uchodźców w Niemczech, uliczne burdy
i ataki antysemickie we Francji, zamachy
terrorystyczne w Belgii, awantury zwaśnionych mniejszości w Birmingham,
gwałty w Szwecji, kradzieże we Włoszech
— to nic przy tym, co się dzieje u nas. Wydawałoby się, że przemoc, rasizm i bandytyzm mogą nas spotkać w każdym bez
wyjątku kraju europejskim, a Polska jest
na tym tle relatywnie bezpieczna. Tak
też nasz kraj wciąż zachwalają niektóre
międzynarodowe przewodniki — jako
miejsce, w którym samotna kobieta może
się czuć bezpieczna, a obcokrajowcy różnych narodowości z reguły spotykają się
z ciekawą życzliwością. Według „GW”
i „Newsweeka” koniec z tym. Jak się
okazuje, na wakacje może tu przyjechać
tylko idiota albo hitlerowiec. Na każdym
kroku, na każdej ulicy i w każdej bramie
Polska jest żywym dowodem na tezy niemieckiego historyka Sebastiana Haffnera,
który przed laty dowodził, że Hitler nauczył się antysemityzmu od Słowian, bo
przecież w kulturalnych Niemczech coś
takiego było nie do przyjęcia. Nie wierzycie? Zajrzyjcie do gazet, którym nie jest
wszystko jedno.
4—10 LIPCA 2016
FELIETONY
komentator
Polsatu Sport
F
akt, że wśród polskich kibiców pozostał
ogromny niedosyt, świadczy nie tylko o ich
wybujałych oczekiwaniach, lecz także realnych możliwościach drużyny Adama Nawałki.
Sporo wskazuje na to, że ten zespół stać na rzeczy
wielkie, a wydarzenia we Francji są jedynie wstępem do tego, co może nas czekać już niebawem. Nie
smućmy się zatem, ale czekajmy na danie główne.
Po mistrzostwach Europy we Francji polska piłka
nie będzie już taka sama. Nie chodzi mi oczywiście
o futbol klubowy, bo w tym roku też pewnie nasze czołowe zespoły odpadną z rozgrywek, kiedy
będzie jeszcze bardzo ciepło na podwórku, a jest
i bardzo prawdopodobne, że z Ligi Mistrzów jak
zwykle będą nici. Raczej natychmiast nie zwiększy
się także frekwencja na meczach ekstraklasy czy
pierwszej ligi. Nic namacalnie nie zmieni się z dnia
na dzień — to pewne. Ważne jest, że właśnie jesteśmy świadkami zmiany ducha futbolu w naszym
kraju. Drużyna Nawałki przywróciła tej dyscyplinie
sportu w Polsce godność.
Już nie trzeba się wstydzić
Nawiązania do tradycji, wspominanie reprezentacji
Kazimierza Górskiego czy Antoniego Piechniczka,
odnoszenie się do 1972, ’74, ’78, ’80, ’82 czy ’86
roku, kiedy liczyliśmy się w świecie, to oczywiście
przejaw naszej kultury, pamięci, ale przede wszystkim tęsknoty za czasem, gdy rozpierała nas duma,
że mamy takich chłopaków, którzy — jak wyrażał
się dawny selekcjoner Ryszard Kulesza — „potrafią
walić w kaczy kuper zarówno kraje demokracji ludowej, jak i imperialistów”. Czyli wszystkich. Przez
ostatnie lata łudziliśmy się, że może tym razem będzie podobnie, choć nie mieliśmy w składzie zawodników na miarę Tomaszewskiego, Bońka, Gadochy czy Laty, liczyliśmy po cichu, że przynajmniej
szczęście się do nas uśmiechnie, że może pójdziemy
tropem takich reprezentacji jak Grecja, której jakimś cudem, choć wcale nie była najlepsza, przytrafił się tytuł mistrza Europy w 2004 r. Poza tym
nawet nie chodziło o konkretne trofeum, ale o zwyczajnie przyzwoite występy podczas turniejów, na
które znów w miarę systematycznie zaczęliśmy się
84 |
4—10 LIPCA 2016
Europejski poziom Polaków
FOT. AFP/EAST NEWS
FOT. A NDRZEJ WIKTOR
Od kiedy?
Reforma zacznie się w roku 2017. Wtedy
dzieci kończące dziś klasę piątą nie
przejdą do pierwszej klasy gimnazjum.
Zaczną naukę w siódmej klasie szkoły
podstawowej. Ale uwaga: odpowiadamy
od razu na pytanie, co się stanie z gimnazjalnymi budynkami, urządzeniami,
laboratoriami. Otóż jest możliwe, że ta
siódma klasa będzie mogła mieć zajęcia
w najbliższym gimnazjum — czasem są to
przecież te same lub sąsiednie budynki.
I to obecne gimnazjum docelowo stanie
się jedną całością z obecną podstawówką.
Mam wrażenie, że wahaliście się z kompletną zmianą? Bo pojawił się ruch:
„Ratujmy gimnazja”, zaczęto bronić ich
dorobku. Spytam więc: jak zamierzacie
z tego dorobku skorzystać? Gdzie przejdą
nauczyciele gimnazjów?
W większości znajdą miejsce w nowych
dużych podstawówkach. Przy rosnącym niżu demograficznym to jest wręcz
recepta na ratowanie nauczycielom
stanowisk pracy. Oczywiście będzie też
możliwość przechodzenia nauczyciela
z gimnazjum do liceum. Ponieważ oznacza to przejście do innego organu prowadzącego — z gminy do powiatu — przez
trzy przejściowe lata zapewnimy takim
nauczycielom pierwszeństwo.
bezrobotnych nauczycieli. Notabene
nowy system zaoferuje nauczycielom
wiele innych możliwości. Pojawią się nowe
funkcje: metodyka, doradcy zawodowego,
nauczyciela wspierającego w szkołach
zintegrowanych czy wreszcie asystenta
wspierającego nauczanie obcokrajowców,
np. repatriantów.
Ž[
STAWIAJCIE NA INŻYNIERÓW
No i wreszcie teraz we Francji dostaliśmy
to, na co czekaliśmy. Pewnie, że mecz z Irlandią Północną był taki sobie, z Ukrainą
wygraliśmy ledwo, ledwo, a Szwajcarzy
długo przeważali i raczej byli lepsi. Portugalia też była lepsza technicznie itp. Ale
generalnie pokazaliśmy, że pasujemy do
tego towarzystwa, że niczego tu nie dostaliśmy za darmo, że nie sprzyjało nam
jakieś wyjątkowe szczęście. Po prostu
potrafimy grać w piłkę na europejskim
poziomie, strzelać karne z zimną krwią,
obnażać i wykorzystywać słabości przeciwnika, przezwyciężać swoje.
Osobiście najbardziej do naszej reprezentacji w obecnej konfiguracji przekonał
mnie mecz z Niemcami. Pamiętam opinie
wielu ekspertów (sam do tych tez się przy-
chylałem), którzy twierdzili po pamiętnym
wygranym spotkaniu na Stadionie Narodowym w Warszawie, że na dziesięć meczów
z mistrzami świata jeden wygramy, jeden
zremisujemy, a pozostałe muszą wygrać
mistrzowie świata. No to przyjrzyjmy się
statystyce z czterech ostatnich lat (spotkania towarzyskie, eliminacyjne i w mistrzostwach): jedno zwycięstwo Polaków, jedno
Niemców, trzy remisy. I naprawdę w każdym z tych spotkań graliśmy przynajmniej
dobrze, każde mogliśmy wygrać. Także to
we Francji na Saint Denis. To jest prawdziwy wymiar tej reprezentacji, jej prezencja na tle najlepszej drużyny świata, której
też mocno zależy na zwycięstwie i zdobyciu punktów. Mając taką bazę, możemy
liczyć naprawdę na wszystko, raz wygrać,
raz przegrać, ale jednak zasłużenie znaleźliśmy się na pułapie bardzo przyzwoitym. Takim, jaki prezentują zespoły z tej
najwyższej europejskiej półki. Wygraliśmy
w karnych ze Szwajcarią, bo pomylił się
Szwajcar, przegraliśmy w karnych z Portugalią, bo pomylił się Kuba. Mogło być
odwrotnie, wszystko mogło się zdarzyć,
żadnego wstydu ani lipy — jak mówią kibice — tu nie było. Płakali kibice, płakali
piłkarze, ale generalnie wszystkich nas
rozpierała duma. Dwa lata temu byliśmy
wściekli, bo przechlapaliśmy eliminacje
mundialu, dziś Lewandowski uronił łzę
podczas wywiadu z Marcinem Feddekiem,
bo nie awansował do półfinału mistrzostw
Europy. Wymiar porażki jednak zupełnie
inny. Tak naprawdę Euro 2016 to nasz
sukces.
I teraz pytanie: co zrobić, aby tego nie
zmarnować? Nie potraktować jako jakiejś
świątecznej orkiestry, która raz zagrała genialnie i dała się nacieszyć ludziom, którzy
dostali tzw. eurogłupawki. Jest już niemal
pewne, że jesienią nie zmienią się władze
PZPN. Zbigniew Boniek, któremu zupełnie
niedawno wyrosła u boku całkiem solidna
opozycja, zapowiadająca próbę wysadzenia go z siodła, jeszcze przed turniejem
we Francji mógł się obawiać. Czy to się
jednak komuś podoba czy nie, właśnie wyniki drużyny narodowej budują pozycję
działaczy i samego prezesa. Jeśli odpadlibyśmy w rundzie grupowej, „Zibi” miałby
kłopoty, dziś jednak obecna ekipa może
wypinać pierś do odznaczenia. Odsunięcie
twórcy sukcesu od władzy jest oczywiście
możliwe, ale jednak zakrawałoby na próbę
samobójczą tych, którzy spróbują przewrót zrobić.
Idealny czas na działanie
Zakładając, że Boniek zostanie, warto byłoby już nie tylko chuchać i dmuchać na
pierwszą reprezentację (co jest oczywiście
dalej jak najbardziej wskazane), lecz także
spróbować pociągnąć sukces we Francji,
utrzymać tę modę na reprezentację i piłkarską koniunkturę.
Dokładnie tak zrobili Niemcy w 2006 r.,
gdy wywalczyli pod wodzą Jürgena Klinsmanna i jego asystenta Joachima Löwa
trzecie miejsce podczas mundialu u siebie. Postawiono wtedy bardzo mocno na
piłkarskie akademie, niemalże podwojono frekwencję na stadionach podczas
meczów ligowych, co wpłynęło na bogacenie się klubów, więc sponsorzy zaczęli
lgnąć do piłki. Od tamtego czasu w każdym z wielkich turniejów Niemcy dochodzą do strefy medalowej i są prawdziwą
potęgą.
Teraz jest idealny czas, aby zadziałać.
Globalny sukces w sporcie można zbudować albo pracą systemową, albo tworzyć
go w oparciu o mistrza. My swoich mistrzów i bohaterów właśnie zyskaliśmy.
Wystarczy zobaczyć, jak ludzie reagują
na widok Lewandowskiego czy Krychowiaka (istne szaleństwo). Każdy chłopak
na podwórku chce być Lewandowskim,
już niekoniecznie Messim czy Ronaldo, jak
było niedawno. No to im ułatwmy zadanie.
Moim zdaniem do akcji powinny wkroczyć władze. To dobrze, że minister sportu
Witold Bańka specjalną opieką chce objąć
piłkę ręczną, ale popularności konkretnej dyscypliny nie da się zadekretować.
Futbol zawsze będzie w Polsce numerem
jeden. Nie zostawiajmy szkolenia młodych
piłkarzy tylko PZPN czy samorządom,
lecz stwórzmy system naczyń połączonych. Program, który rzeczywiście będzie działać, w którym wreszcie znajdą
się pieniądze na trenerów juniorów i ich
profesjonalne przygotowanie do zawodu.
A nie będzie — jak dotąd — liczenie na zapał społeczników, którzy robią to za 500 zł
miesięcznie. Prawdziwe ulgi podatkowe
dla inwestujących w sport, ożywienie
Orlików, na których sensowne zagospodarowanie nie ma pomysłu, budowę
małych ośrodków treningowych zamiast
gigantycznych stadionów itp. To się będzie opłacać wszystkim. Pamiętajmy, że
to nie byłaby budowa na pustyni, ale na
bardzo urodzajnym gruncie. Mamy sukces, zróbmy z nim coś.
4—10 LIPCA 2016
| 85
58/0616/F
Kształt szkolnej reformy jest wreszcie
znany.
Dotrzymujemy słowa. Mówiliśmy o ośmioletniej podstawówce i czteroletnim
liceum (lub pięcioletnim technikum) i tak
się stanie.
30 |
68
Z MINISTER ANNĄ ZALEWSKĄ
ROZMAWIA PIOTR ZAREMBA
Z ANNĄ ZALEWSKĄ, minister edukacji
narodowej, rozmawia Piotr Zaremba
KRYSTYNA GRZYBOWSKA
MAGDALENA OSIŃSKA
ZAREMBA PRZED TELEWIZOREM
66
WYPYCHANIE BRYTANII
i jednym programem. Rozważamy przy
tym różne scenariusze. Wyobraźmy sobie dwie „wyludniające się” podstawówki
i jedno gimnazjum w danym miasteczku.
Zróbmy z tego jedną szkołę, ale zostawmy
siedziby, nie zabierajmy dzieci z ich naturalnych środowisk. Niech nauczyciel do
nich dojeżdża, a nie uczniowie do nauczyciela. Wiele wiejskich szkół ma z powodu
niżu demograficznego piękne, ale puste
świetlice. Niech tam zostaną dzieci, przynajmniej w pierwszych klasach. Jesteśmy
gotowi dokładać do takich małych szkół.
PRZEMYSŁAW SKRZYDELSKI
57
62
BRONISŁAW WILDSTEIN
Dorobek gimnazjów nie
będzie zmarnowany.
Ale dowody, że tamten
projekt się nie udał,
są niezbite. 69 proc.
Polaków jest pomimo
wrzawy za jego
zakończeniem
DOOKOŁA EUROPY
GOSPODARKA
ADAM CIESIELSKI
Ž[
POLSKA OFENSYWA
Ž[
ŁUKASZ ADAMSKI
OPINIE
22
KRAJ
MARCIN FIJOŁEK
72
POWRÓT MELA GIBSONA
ZE SCENY I ZZA KULIS
60
Ž[
30
70
ŚWIAT
52
PO BREXICIE
28
Ž[
CZERWIEC ’56: PRZEBUDZENIE
eprasa.pl
12
JAN PIETRZAK
HISTORIA
WIKTOR ŚWIETLIK
W SIECI KULTURY
KRZYSZTOF FEUSETTE
11
DARIUSZ KARŁOWICZ
Ž[
NIENAWISTNY PRZEWODNIK
MICHAŁ KORSUN, PAWEŁ KORSUN
10
DETONATOR CAMERONA
69
CZERWCOWY” PO LATACH
44 „LEWY
FRAGMENT KSIĄŻKI PIOTRA SEMKI
KORSUN CHILI KORSUN
9
Z MATEUSZEM MORAWIECKIM
ROZMAWIAJĄ JACEK I MICHAŁ KARNOWSCY