Globalna współpraca albo „łódź ratunkowa
Transkrypt
Globalna współpraca albo „łódź ratunkowa
Globalna współprac a albo „łódź ratunkowa " Zbliża się kolejny Światowy Szczyt Grupy G20. To międzynarodowe spotkanie głównych aktorów światowej sceny polityczno-gospodarczej odbędzie się w Pittsburghu, w USA, 24-25 września br. Będzie ono poświęcone ocenie realizacji programu antykryzysowego podjętego podczas Londyńskiego Szczytu G20 (2 kwietnia br), jak również wypracowaniu dalszych przeciwdziałań zagrożeniom globalnym. Towarzyszy temu głoszenie, iż kryzys jakoby już „wygasa" - lecz bezrobocie będzie nadal wzrastało??! Czy nie jest to zapowiedź chęci odchodzenia od podjętych poprzednio poprawnych, anty-neoliberalnych antykryzysowych ustaleń? W arto przeto przypomnieć najważniejsze z tych ustaleń, oraz zaproponować dodatkowe - z polskiej perspektywy - obronne działania wspomagające. Przypomnijmy jednak wpierw poprzedzające szczyt londyński, a wypracowane na obszarze Unii Europejskiej, szczególnie istotne propozycje działań na rzecz przywrócenia światu zdolności rozwoju. Prezydent Francji Nicolas Sarkozy zgłaszał konieczność odrzucenia kapitalizmu spekulacyjnego na rzecz kapitalizmu stymulującego poprawne, rozwojowe funkcjonowanie realnej gospodarki. Zbieżne z tym było stanowisko kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Uznała ona za konieczne odejście od polityki „zerowego wzrostu" i rozwiązywanie problemów globalnych poprzez radykalnie zintensyfikowany postęp naukowo-techniczny koordynowany w ramach międzynarodowej współpracy. W tym celu Merkel zaproponowała wzmocnienie Organizacji Narodów Zjednoczonych, poprzez utworzenie w jej ramach - na wzór Rady Bezpieczeństwa - Rady Gospodarczej (czy nie lepiej: Rady ds. Rozwoju - LM) oraz wypracowanie zasad zarzą- dzania światową gospodarką w sposób umożliwiający wyeliminowanie - tak groźnych w erze globalizacji - cyklicznych zapaści. A także - przekształcenie obecnej kryzysogennej formy globalizacji, w - opartą na zasadach społecznej gospodarki rynkowej - globalizację sprawiedliwą, „z ludzką twarzą". Spójny z tymi modernizacyjnymi propozycjami był zgłaszany przez premiera Wielkiej Brytanii Gordona Browna postulat ukształtowania zdolności prowadzenia dalekowzrocznej polityki społeczno-gospodarczej poprzez zbudowanie globalnego systemu wczesnego ostrzegania przed nadchodzącymi zagrożeniami (poparty następnie przez prezydenta Rosji, premiera Chin oraz ministra spraw zagranicznych Indii). Podczas Londyńskiego Szczytu m.in. ustalono jako naczelną zasadę wspólnotowe przeciwdziałanie globalnemu kryzysowi, a więc odrzucenie socjal-darwinistycznej metody „ratujmy się sami" - kosztem społeczności słabszych. I tak, w końcowym dokumencie tego szczytu m.in. uznano, iż obecny kryzys stanowi wielkie wyzwanie i zagraża życiu we wszystkich krajach świata, A zatem wszystkie kraje muszą podjąć partnerskie współdziałanie dla przezwyciężenia zagrożeń, które ten kryzys niesie. Kryzys globalny wymaga wypracowania globalnych rozwiązań W ich wyniku powinno się nie tylko przywrócić wzrost gospodarczy, lecz ponadto nadać mu taką formę, aby wszystkim społecznościom stwarzał on możliwość korzystania z jego dorobku. Podnoszenie, wraz ze wzrostem gospodarczym, jakości życia powinno być powszechne (prosperity is indivisible). Ukształtowaniu w tym celu globalizacji trwałego rozwoju (sustainable globalization) powinna sprzyjać otwarta gospodarka światowa, oparta na zasadach wolnego rynku, jednak poddanego regulacji za pomocą silnych m.in. globalnych instytucji. Uczestnicy szczytu zobowiązali się do współpracy w prowadzeniu antykryzysowej polityki gospodarczej - w sposób odpowiedzialny za partnerów życia społecznogospodarczego. Zobowiązali się szczególnie do powstrzymania szkodliwej dla innych dewaluacji swej waluty oraz promowania stabilnego i dobrze funkcjonującego międzynarodowego systemu monetarnego. Postanowiono przeciwstawić się prawnym uregulowaniom przeciwdziałającym rozwojowi, w tym dotyczącym „rajów podatkowych". Zapowiedziano też radykalną przebudowę systemu finansowego, polegającą na zniesieniu tajemnicy bankowej (The era of banking secrecy is over). Zobowiązano się do ukształtowania silnych, globalnie spójnych mechanizmów monitorowania i regulacji sektora finansowego, które będą przyczyniały się do podtrzymywania trwałego globalnego wzrostu gospodarczego. Wyrażono silną wolę obrony publicznych finansów i systemów finansowych. Uznano także potrzebę doprowadzenia do konsensusu co do podstawowych wartości i zasad poprawnego gospodarowania - w sposób zapewniający trwałość gospodarczej aktywności. Postanowiono zatem kontynuować dyskusję dotyczącą uchwalenia karty ujmującej zasady prowadzenia gospodarki trwałego rozwoju (a charter for sustainable economic activity). Niejako podsumowaniem tych antykryzysowych zaleceń i zobowiązań było stwierdzenie, iż uczestnicy londyńskiego G20 postanawiają nie tylko doprowadzić do przywrócenia wzrostu gospodarczego, lecz ponadto dokonać takiej radykalnej przebudowy światowej gospodarki, aby była ona sprawiedliwą i zdolną do zapewniania trwałego rozwoju (światowej społeczności - LM). Te powyższe, jawnie antyneoliberalne, postanowienia w sposób następujący ujął syntetycznie Gordon Brown, gospodarz Londyńskiego Szczytu: Konsensus Waszyngtoński jest martwy (The old Washington consensus is over, is dead). Niestety w Polsce jak dotąd nie została upowszechniona wiedza o powyższych postanowieniach Londyńskiego Szczytu. Nie upowszechniono także wiedzy o istocie konsensusu waszyngtońskiego, a więc także o konsekwencjach jego odrzucenia dla zmiany sposobu przeciwdziałania globalnemu kryzysowi oraz kształtowania zdolności trwałego rozwoju Unii Europejskiej oraz polskiego społeczeństwa. W debatę dotyczącą metod przezwyciężania globalnego kryzysu włączył się, swym społecznym nauczaniem, Benedykt XVI. Już w encyklice Spe Salvi papież przyznał, iż Karol Marks miał rację postulując odrzucenie ówczesnej formy kapitalizmu: Wskazał on (Marks) bardzo precyzyjnie, w jaki sposób dokonać przewrotu. Nie powiedział jednak, jak sprawy miały się potoczyć potem. Zaś w encyklice Cańtas in veńtate papież m.in. uznał: pilną potrzebę (sprzyjającej budowie rodziny narodów - LM) reformy zarówno organizacji narodów zjednoczonych, jak i międzynarodowej struktury ekonomicznej i finansowej. (...) prawdziwej politycznej władzy światowej (...). Zdaniem Benedykta XVI: integralny rozwój narodów i współpraca międzynarodowa wymagają, aby ustanowiono wyższy stopień porządku międzynarodowego o charakterze pomocniczości dla zarządzania globalizacją i żeby wreszcie zaprowadzono porządek społeczny zgodny z porządkiem moralnym i z tym odniesieniem między sferą moralną i społeczną, między polityką a sferą ekonomiczną i obywatelską, jaki już jest zarysowany w statutach narodów zjednoczonych. Zamiast publicznej w Polsce debaty dotyczącej wdrażania powyższych strategicznych ustaleń Londyńskiego Szczytu oraz spójnych z nimi antykryzysowych postulatów Benedykta XVI, opowiada się nam o jakoby wielkiej antykryzysowej odporności polskiej gospodarki, a także nadal względnie niskim poziomie bezrobocia w Polsce. Wszak jeszcze parę lat temu wynosiło ono 20%, a obecnie jest jakoby jedynie po wyżej 10 %. Wynika to stąd, iż wciąż istnieją dwie radykalnie odmienne oceny istoty tego kryzysu. W ujęciu „liberalnie" tradycyjnym, nazwijmy to „wolnorynkowym", zarówno spekulacyjny kapitalizm, jak i cyklicznie powtarzające się kryzysowe społeczno-gospodarcze zapaści, to zjawisko normalne, sprzyjające rozwojowej selekcji „najlepiej przystosowanych (osób, rodzin, przedsiębiorstw, innych organizacji, narodów, cywilizacji)", czyli poprawnej „alokacji życia i kapitału". Zatem nie należy „przeszkadzać" w tej samoczynnej terapii ozdrowieńczej. „Niewidzialna ręka wolnego rynku" „sama" przywróci zachwianą kryzysem równowagę społeczno-gospodarczą. W ocenie alternatywnej, obecny kryzys finansowo-gospodarczy to jawna faza globalnego kryzysu cywilizacyjnego, degradującego ludzkość co najmniej do 1970 roku. Zatem uznanie za poprawną powyższej „liberalnej" diagnozy i zaniechanie obronnych działań, zalecanych zarówno przez Londyński Szczyt, jak i papieża Benedykta XVI, musi doprowadzić do globalnej katastrofy. Może być ona wynikiem nowej wojny światowej lub powtórzenia, tym razem w globalnej skali, hitlerowskiej strategii Lebensraum, eliminującej słabsze społeczności uznane za składające się z „podludzi" - „ludzkich śmieci" i „zbędnych" konsumentów deficytowych zasobów. Oznaczałoby to usiłowanie przezwyciężenia tego kryzysu za pomocą „łodzi ratunkowej" dla najbogatszych, czyli zmniejszającego zaludnienie Ziemi, nowego: głównie Orwellowskiego, totalitaryzmu, wspomaganego wysoką nauką i techniką. Dla przezwyciężenia globalnego kryzysu cywilizacyjnego niezbędne jest pilne zaktywizowanie już istniejącego potencjału intelektualnego i naukowo-wytwórczego w działaniach na rzecz nowej rewolucji naukowo-tech- nicznej. W wyniku tej rewolucji należy dokonać radykalnej przebudowy całej technosfery w formę życzliwą ludziom i środowisku przyrodniczemu. Konieczne jest także pilne opanowanie nauki i nowych technologii, za pomocą czego uzyskiwać się będzie dostęp do alternatywnych źródeł surowców i energii w miarę wyczerpywania źródeł aktualnie dostępnych. To zaś wymaga ponadto rewolucji etycznej i edukacyjnej. Niezbędna jest także pogłębiona rewolucja informacyjna, która stworzy możliwość dalekowzroczności polityki rozwoju, przewidywania z odpowiednim wyprzedzeniem różnorodnych zagrożeń oraz podejmowania również z wyprzedzeniem przeciwdziałań tym zagrożeniom. Spełnienie powyższych podstawowych wymogów przezwyciężenia globalnego kryzysu cywilizacyjnego wymaga dokonania radykalnej przebudowy systemu ekonomicznego, w tym finansowego. System ekonomiczny powinien zostać oparty na kompleksowym rachunku korzyści i kosztów gospodarowania, ujmującym dalekosiężnie (w czasie i przestrzeni) społeczne i przyrodnicze komponenty tego rachunku. Niezbędne jest wraz z tym stworzenie możliwości wiązania dostępu do bogacenia się z ekospołeczną użytecznością dojrzałych podmiotów życia społeczno-gospodarczego. Potrzebne jest zarazem stworzenie możliwości rozwojowego wspomagania społeczności w rozwoju opóźnionych celem doprowadzania ich do pełni zdolności ekospołecznie użytecznej aktywności twórczej. (Powinno to zarazem przyczyniać się do ograniczania zazwyczaj nadmiernej rozrodczości tych społeczności - swoistej formy obrony ich życia). Niezbędne jest wreszcie stworzenie możliwości tworzenia rezerw zasobów materialnych i intelektualnych - pozornie zbędnych, lecz w razie potrzeby przydatnych w przezwyciężaniu zagrożeń nieprzewidzianych odpowiednio wcześnie. Dla przezwyciężenia globalnego kryzysu cywilizacyjnego niezbędna jest zatem przemiana aksjologiczna od socjaldarwinistycznego egoizmu do ekohumanizmu. Bez partnerskiego współdziałania wspomaganego wysoką nauką i techniką, ukierunkowanego na dobro wspólne wszystkich ludzi i przyrody, nie można rozwiązywać przedstawionych powyżej podstawowych problemów warunkujących przezwyciężenie tego kryzysu. Nie można zwłaszcza dokonać radykalnej przebudowy systemu finansowego, w wyniku której głównym zadaniem banków stanie się w miejsce wspomagania spekulacyjnego bogacenia się nielicznych - stymulowanie powszechnej poznawczoinnowacyjnej aktywności twórczej, warunkującej trwały rozwój społeczno-gospodarczo-przyrodniczy. Ten przebudowany system finansowy powinien szczególnie umożliwiać realizację dalekosiężnych przedsięwzięć inwestycyjnych dotyczących rozwoju nauki i techniki. Spełnienie powyższych podstawowych wymagań trwałego przezwyciężenia globalnego kryzysu cywilizacyjnego wymaga mądrości przywódców oraz czasu na wypracowanie i zrealizowania niezbędnej w tym celu wieloletniej i wieloetapowej realizacyjnej strategii. Jakie powinny być pierwsze kroki w realizacji te| ekohumanistycznej obronno-rozwojowej strategii? J ako pierwsze, niezbędne jest uznanie za poprawny powyższego zarysu programu podstawowych antykryzysowych przedsięwzięć, wypracowanego przez Londyński Szczyt. A także zaaprobowanie nakreślonych przez Benedykta XVI kierunków rozwojowych działań, uzupełnionych powyżej omówionymi szczegółami realizacyjnymi. Na tej podstawie powinno się przystąpić (przy wykorzystaniu przez Unię Europejską uznanej metody backcasting, czyli dalekosiężnego projektowania wizyjnego, do opracowania strategii przezwyciężenia tego kryzysu poprzez kształtowanie zdolności trwałego rozwoju (sustainable development) całej światowej społeczności. Nie czekając na wypracowanie i realizacyjne efekty tej strategii, należy za pomocą finansowego oraz organizacyjnego wielopoziomowego wspomagania uruchomić, obecnie wstrzymaną kryzysem, gospodarkę poszczególnych państw. kierując ją na rozwiązywanie omówionych powyżej problemów, a więc tworzenie nowych ekospołecznie oszczędnych technik, dostępności alternatywnych źródeł zasobów, rewolucję edukacyjną i informacyjną, gromadzenie rezerw zasobów „na wszelki wypadek". Czym dłużej będzie trwała obecna kryzysowa zapaść - narastające bezrobocie i bankructwa, a także narastająca wzajemna agresja, jak również marnotrawne wytwarzanie wyrobów faktycznie rozwojowo zbędnych (w tym zbrojeniowych) - tym większe będą nieodwracalne straty dotychczasowego dorobku, wyczerpywanie deficytowych zasobów oraz tracenie czasu niezbędnego dla przeciwdziałania globalnej katastrofie powszechną, doinformowywaną, twórczą pracą. Szczególne znaczenie w tym uruchamianiu gospodarki powinien mieć - jako forma przejściowa - ekorozwojowy międzynarodowy barter. A więc na przykład „zdrowa żywność za ropę i gaz", „statki lub maszyny górnicze za technikę alternatywnych źródeł energii", itp. Wspomagać to powinna deflacyjna polityka stymulowania oszczędzania. Pieniądze nie wydane na zbędne zakupy, zgromadzone i pomnożone w bankach, a wykorzystywane do stymulowania postępu naukowo-technicznego, spowodują, iż oszczędzający nabędą za nie - aczkolwiek nieco później - faktycznie niezbędne im wyroby już nowej generacji, istotnie przyczyniające się do poprawy jakości ich życia. Lecz aby taki barter skutecznie uruchomić potrzebne jest sprawne państwo oraz kształtowanie międzynarodowego zaufania, w miejsce tak często występującej, wzajemnie antagonizującej, „historycznej agresji". Gdy „statek Ziemia" jest zagrożony, niezbędne jest zaprzestanie „wewnątrzzałogowych" waśni i mądra komenda: „wszystkie ręce na pokład". Błędne rozpoznanie obecnego kryzysu, tryumfalne głoszenie jego przezwyciężenia bez wyeliminowania istotnych jego przyczyn, niesie zagrożenie globalną katastrofą, co najwyżej w wersji totalitarnej nieco odłożoną w czasie. Katastrofą - dotyczącą także najbogatszej części światowej społeczności. Lesław Michnowski członek Komitetu Prognoz „Polska 2000 Plus" przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk ZIELONY SZTANDAR • nr 38 • 20 września 2009 r. 13