Wzrastanie kwiecień 2013
Transkrypt
Wzrastanie kwiecień 2013
(288) kwiecień 2013 ISSN 1230-3909 www.wzrastanie.pl cena: 4,00 zł w tym 8 % VAT odtruwanie pamięci z prezesa na "śmieciowego" PLAKAT! jak mówią ateiści: przez przypadek każdy może powrócić Nasze sprawy Nasze sprawy dobra WZRASTANIE Fragmenty rozmowy z Księdzem Piotrem Wieczorkiem, Ojcem Duchownym Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Krakowskiej, odpowiedzialnym za Diakonię Modlitwy Wstawienniczej podczas Ewangelizacji Krakowa. 2 – Wielu ludzi gdzieś gubi się w wierze, odchodzi od Bożych przykazań, zatraca przyjaźń z Bogiem. Co jest tego powodem? – Myślę, że powody są różnorakie. Po pierwsze, mamy czasy dość trudne dla życia wiarą. Wokół nas media, cała kultura i środowisko nie mówią o Bogu, raczej promuje się świecki styl życia, w którym nie ma Boga, nie jest On ważny. Jeśli jest ukazywany to raczej jako zabobon, coś staroświeckiego, jakiś przeżytek, Ktoś dla zacofanych ludzi. Tak się Go promuje czy o Nim mówi. Czasem pokazuje się Boga, którego przesłanie jest sprzeczne z nauką. Więc kultura jest ateistyczna, a nawet anty-teistyczna, czyli przeciwna Bogu. Z tego powodu wielu ludzi nie ma okazji, żeby być inspirowanym do wiary czy żeby sobie przypominać o Bogu w swoim życiu. Nadto w Polsce wiara często jest zwyczajem wyniesionym z domu, ale nie przeżywanym osobiście. Jest raczej rodzajem pewnych nawyków rodzinnych, jak choćby chodzenie do kościoła w niedzielę, post w piątek, czy pacierz rano i wieczorem. Osoby, których wiara nie była związana z osobistą relacją do Jezusa, opuszczając domy rodzinne, ulegają modzie bez Boga i porzucają wiarę. Wokół nas narasta mentalność, dla której przykazania się nie liczą, gdzie najważniejsza jest niezależność i to co ja chcę. Wiara zakłada także poddanie się autorytetowi Boga – ja podlegam Bogu, idę za tym, co On mówi, Jemu ufam a nie sobie. A dzisiaj promuje się taki styl: rób to, co jest dla ciebie miłe, co ty chcesz. I to wydaje się być najlepsze: to co ja wolę. Prawda jest inna. Bóg wie, co jest dla mnie naprawdę dobre, ale się tego nie chce przyjąć. Boga traktuje się jako agresora, który może mi coś zabrać, może mi zabronić czegoś, co według mnie jest najlepsze. A fakt, że to nie jest dla mnie naprawdę dobre, to już inna sprawa. – Więcej od siebie wymagać… – Może nawet nie wymagać, ale żeby więcej zaoferować, żeby coś ze swoją wiarą zrobić. Jakby uważają, że taka wiara jest wystarczająca. Okazuje się, że w wierze nie chodzi o rytuały jak chodzenie co niedzielę do kościoła, i o to, by jakoś ogólnie trzymać się Bożych przykazań: nie zabijać, nie kraść, nie cudzołożyć – chodzi o coś innego. Istotne jest bycie uczniem Jezusa. Powierzyć całe życie Jezusowi, by On nim kierował, by On był kimś bardzo realnym w moim życiu – to sedno autentycznej wiary. Ja z Nim konsultuję moje decyzje, ja z Nim przeżywam moje radości i smutki. On nie jest kimś kto załatwia moje sprawy – tak wielu ludzi traktuje Boga i tak się do Niego zniechęca. Jest mi źle, choruje moja babcia: „Panie Boże, uzdrów ją!”. Czasem na Mszę pójdą i jakieś ofiary podejmą, po to, żeby z Panem Bogiem (często nieświadomie) pohandlować: ja tutaj się pomodlę, coś Bogu dam, a on da zdrowie mojej babci. Bóg tego nie lubi, tak nie działa, to fałszywy obraz Boga. Wracamy do złego obrazu Boga. Ludzie mają zły obraz i stąd często się do Boga zrażają. Człowiek modli się na sposób „handlowy”, a babcia mu umiera. No i mówi: „Ja Boga proszę, On mnie nie wysłuchuje, nie jest mi więc potrzebny – dziękuję za takiego Boga”. I przestaje chodzić do kościoła i się na Boga obraża. To jest zasadniczy problem – podejście do obrazu Boga i wymaga on gruntownego przestawienia. Może od tego wypadałoby zacząć ewangelizację… – Człowiek jest istotą błądzącą i nie zawsze wybiera to, co dobre. Jak może znaleźć tę drogę do Boga wśród tylu dróg, które oferuje świat? – Skoro człowiek błądzi, to potrzebuje przewodnika. Ważne zatem jest to, kim jest jego przewodnik. Chrześcijaństwo oferuje Boga jako przewodnika. A przewodnikowi trzeba zaufać. Zatem trzeba zaufać Bogu. Ludzie nie ufają Bogu, bo mają Jego zły obraz, o czym wspominaliśmy. Bóg jest jednak naprawdę dobry i chce mojego dobra. Często takiego dobra dość trudnego czy raczej niezbyt przyjemnego. Bo jeśli dziecko cały czas chce jeść landrynki, to rodzic mu na to nie pozwoli i ono może zacząć płakać i tupać nóżkami. Ale wszyscy dobrze wiemy, że dziecko nie może żyć tylko samymi landrynkami czy lizakami. I tu podobnie jest z Bogiem. Czasami Bóg będzie nam zabierał, czy nie pozwalał na coś dla naszego dobra, a jednocześnie proponował wspanialsze dary. Zaufać Bogu i trzymać się Bożych przykazań, trzymać się modlitwy, trzymać się sakramentów, czytać Słowo Boże – to taki codzienny pokarm, który nie pozwala zgubić mi się w życiu. Bóg prowadzi przez Słowo. W Piśmie świętym, w Ewangeliach, mamy mądrość, która nam pozwala dobrze żyć i mądrze WZRASTANIE Szukając – Czy współczesnego katolika warto, a nawet trzeba ewangelizować? – Biorąc pod uwagę to, w jaki sposób przeciętny katolik w Polsce przeżywa wiarę myślę, że warto. Bo przy takim naporze mody ateistycznej czy promowaniu kultury „bez Boga”, młode pokolenie będzie traciło wiarę. Bo nie ma religijnego środowiska, nie ma inspiracji, wzorców, wiara nie jest popularna. I stąd warto ewangelizować. Pojawia się pewien problem z ewangelizacją. Dążymy do wiary takiej osobistej, związanej z przyjęciem Jezusa jako Pana i Zbawiciela, polegającej na oddaniu Bogu prowadzenia mojego życia. Jednakże polscy katolicy (ogólnie rzecz biorąc) uważają, że ich wiara jest wystarczająca – ta zwyczajowa. Chodzą do kościoła w niedzielę, zachowują posty, modlą się codziennie i uważają, że są w porządku i nic nie trzeba tu zmieniać. 3 Nasze sprawy – A co z ludźmi niewierzącymi, ateistami, którzy po prostu nie wierzą w Boga? Jak ich przyciągnąć do Chrystusa: w środowiskach szkoły, pracy, spotkań? – Taką formą przyciągnięcia ich do Boga może być świadectwo. To znaczy: ja żyję autentycznie Jezusem, Bogiem, to jest we mnie – rodzaj wewnętrznego pokoju, postawy pełnej życzliwości, szacunku i otwartości, jest takie dziwne emanowanie ze mnie dobra. Wtedy taki chrześcijanin jest zauważalny i zaczyna innych ludzi inspirować: Skąd on to ma? Dlaczego taki jest? Czemu to zawdzięcza? I dzięki temu człowiek, który jest ateistą zaczyna pytać, szukać, zastanawiać się, kwiecień 2013 przyglądać, interesować się. I z czasem może zagadnąć, o czymś porozmawiać, będąc pozytywnie zdziwiony tą osobą. To jest szansa, że być może odkryje Boga i sam pójdzie tą drogą. Musimy mieć takich ludzi pełnych Ducha Świętego, pełnych mocy Bożej i przez to, że są pełni miłości Boga mogą inspirować i zdobywać dla Jezusa nawet ateistów. – Co by Ksiądz radził młodemu człowiekowi wchodzącemu w dorosłe życie? – Żeby myślał. Rozmawiał Grzegorz Rąpała a – I to wystarczy? – W zasadzie tak. Myślał, szukając prawdziwego dobra. Rozglądał się po tym świecie, patrzył, co naprawdę przynosi dobro, a co przynosi zło. Wyciągał wnioski. Żeby nie brał bezmyślnie, emocjonalnie każdej propozycji, którą podaje świat. Żeby patrzył, jakie są efekty i skutki, patrzył jaki jest koniec pewnych pomysłów, pewnych inicjatyw, co się za nimi kryje. Żeby zobaczył, że Bóg jest też dobry i że przykazania temu służą, żeby obronić go przed złem. Żeby pomyślał, że nie wszystko co jest przyjemne jest dobre. Że żyjąc tylko przyjemnościami sprowadzam na siebie tylko nieszczęścia, a podejmując wysiłek i trud, walcząc o dobro, wartości, ostatecznie to nas buduje, rozwija, uszczęśliwia. Żeby myślał krytycznie o tym, co jest wokół i miał moc wybierać to, co jest prawdziwym dobrem dla niego. W numerze m.in.: fot. Karolina Go łd patrzeć na rzeczywistość. Jeśli człowiek uchwyci się tego i zaufa Bogu, nie będzie błądził. Oczywiście mówimy też o takiej rzeczywistości, jaką jest grzech, czyli możemy modlić się i być blisko Boga, natomiast rany grzechowe, które są w nas od dzieciństwa często przeszkadzają nam w wypełnianiu woli Bożej, zachowaniu przykazań. Ale ważne jest to, żeby nie zrażać się tym, wracać do Boga i cały czas czerpać od Niego siłę. Bóg z czasem będzie to uzdrawiał, będzie te nasze problemy łagodził i rozwiązywał. Ważne jest to, żebyśmy do Niego wracali i wytrwale szli za Nim. Trzymali się Jego zasad na ile się da, modlili się słuchali, Jego Słowa. Bo im więcej tego będzie, tym bardziej Bóg będzie miał na nas wpływ i będzie nas wyzwalał. Ale to nie jest proces szybki, odbywa się nieraz latami. Nasze sprawy Katolicki Miesięcznik dla Młodzieży “WZRASTANIE” Wydawca: Wydawnictwo “GOTÓW” Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży asystent generalny: ks. Zbigniew Kucharski www.ksm.org.pl Współpraca wydawnicza: Stowarzyszenie Wspieranie Rozwoju Młodzieży “Wzrastanie”, Redakcja: Jolanta Niewińska - redaktor naczelna, Andrzej Solak - sekretarz redakcji, Joanna Solak - archiwum; członkowie radakcji: ks. Zygmunt Bochenek (redaktor założyciel pisma), Grzegorz Mleczko (archiwum tekstów), Magdalena Wolak, Łukasz Wrona, Jacek Zając, Paulina Matras Stała współpraca: Halina Bednarczyk (współzałożycielka pisma), Jacek Magdoń, ks. Marek Dziewiecki, Urszula Janicka-Krzywda, Julian Kania,Natalia Kania, Magdalena Korzekwa, br. Hieronim Majka CSSp, ks. Stanisław Saletnik, Zbigniew Ważydrąg, Magdalena Guziak-Nowak, ks. Bolesław Karcz, Alicja Bronakowska (korekta), konsultacje: Ireneusz Wilk, Andrzej Kazimierski Dział reklamy: Grzegorz Mleczko Opracowanie graficzne i ilustracje: Anna Matusiak Druk: Printgraph, 32-800 Brzesko, ul. Mickiewicza 19, tel. 14 663 07 50, fax: 14 663 07 25 Patronka “WZRASTANIA”: bł. Karolina Kózkówna Adres redakcji: ul. Uczestników Ruchu Oporu 2 32-800 Brzesko tel. 14 686 27 23 e-mail: [email protected] www.wzrastanie.pl www.ksiegarnia-ksm.pl Regularne otrzymywanie pisma można zapewnić sobie tylko poprzez zamówienie prenumeraty. Zamówienie można złożyć za pośrednictwem Internetu wysyłając e-mail na adres redakcji [email protected] oraz dokonując wpłaty zgodnie z poniższymi zasadami, na konto: WZRASTANIE Wydawnictwo „Gotów” KSM ul. Uczestników Ruchu Oporu 2, 32-800 Brzesko nr konta: 27 1240 4533 1111 0000 5421 7032 4 Cristiada.pl – o powstaniu meksykańskich chrześcijan przeciwko terrorowi masońskich rządów i o filmie przedstawiającym te wydarzenia. Boży Ratownicy – czyli kapłani dyżurujący w telefonicznym „Pogotowiu Duchowym”. Batalia o „Okna Życia” – kiedy powstały, jak funkcjonują i dlaczego są niezbędne. Polecamy także plakat! Zasady prenumeraty: 1. Prenumerata roczna (obejmuje 11 kolejnych egz.- numer wakacyjny jest podwójny) wraz z kosztami wysyłki wynosi: - 1 egz. - 55,00 zł - 2 egz. - 105,00 zł - 3 egz. - 145,00 zł 2. Przy zamówieniach większych ilości egzemplarzy należy ilość egzemplarzy odpowiednio zwielokrotnić przez kwotę 45,00 zł. Nie naliczamy kosztów wysyłki. Specjalna oferta przy zamówieniach przez parafie. 3. W razie pytań prosimy o kontakt: [email protected], tel. (14) 68 62 723 – od poniedziałku do piątku w godzinach od 8.00 - 16.00. Nie zwlekaj! Zamów już dziś! 2 4 Cristiada.pl Andrzej Solak Błądzenie ma sens kl. Kamil Falkowski 6 Jestem Jego pasją Anna Kapłańska 8 Upiory Romantyzmu Andrzej Solak Pasje Prowokacje Horyzonty duchowe 10 12 14 16 Ona & On Twarde jak skała ks. Zbigniew Sobolewski Od Ikara do molekuł Tomasz Brzustowski Boży Ratownicy Przemysław Radzyński, o. Grzegorz Kramer Mężczyzna, który się nawraca Kajetan Rajski 18 Czystość – luksus w czasach popkultury Magdalena i Piotr Ogrodowczyk 19 Odpowiedzialność oprac. Dorota Kumorek 22 Nasz pierwszy raz Klaudia i Rafał Bancarzewscy 23 Za co szanujesz i podziwiasz dziewczyny? Marcin Z 4 stron świata 24 Łączy nas człowieczeństwo Poznaj siebie Agata Kamińska, o. Kazimierz Szymczycha SVD 26 Samotność, lęk i Bóg ks. Marek Dziewiecki 28 30 32 33 Batalia o „Okna Życia” ks. Dariusz Kruczyński Mistrz Teresa Nowak Katastrofa medialna Antoni Zięba Księgarnia Wydawnictwa „Gotów” 35 36 37 Kirigami Paulina Matras Improve Your English Jacek Zając Ogrójec – inaczej Katechetka w jeansach 38 39 Krzyżówka wielkanocna Antoni Rojewski Łamigłówki Paulina Matras Teraz Ty! Inspiracje Dobrej zabawy! 5 Pasje Pasje – Co dokładnie chcesz op owiedzieć może nas o swoim życiu? spotkać w życiu. Nie wie m, czy mnie czeka taka przygo – Jakie mam bariery, da. Dla miłości marzenia, że warto żyć chcę być kochany – jak ka . żdy czł – W jaki sposób pows – Na ostatnim Twoim wie owiek. tają Twoje czorze po- piosenki? jawił się apel do dziewczy n: żeby nie pa– Tekst trzyły na Ciebie jak na fac eta na wózku, dwa. Na powstaje w jeden dzień lub jpierw myślę, o czym ale jak na faceta. W jedne napisać j ze senek piszesz: „lubię ładne swoich pio- piosenkę. Chwytam swoją gitarę i brzdąkobiety”. Cze- kam. Pis zę tekst, a melodia jest już go w kobietach szukają mężczyźni? Czy wa w gototekście. Zawsze mam dyl wystarczy, żeby była ładna emat, w ja? kie j ton acji będzie utwór – czytam – Moja przyszła kobieta sobie musi mnie tekst i my kochać naprawdę, nie chc ślę, czy lepiej w dur, czy w ę żadnej litości czasem moll, sobie podśpiewuję. od dziewczyny. Każdy fac et ma swój gust. – Czy którąś ze swoic Dla mnie są ważne dwie h piosenek rzeczy – żeby lubisz najbardziej? mnie kochała i żeby była sprawiedliwa. – Nie mam takiej ulubio – Czym jest miłość? nej, wszystkie są dla mnie ważne. – Miłość to wielkie ucz Cz ym innym są ucie, które wiersze z tomiku, czym innym pio senki. WZRASTANIE 6 fot. Piotr Markowski Życie jak album WZRASTANIE przygoda z pisaniem pio senek? – Byłem zachwycony pio senkarzami country i folk, chciałem też opowiadać o moim życiu gitarą, ale nieste okazało się, że nie dam rad ty, szybko y grać na tym instrumencie. Mogę za to pisać piosenki. Od kilku miesięcy mam pro gram komputerowy Guitar Pro i spełni ło się moje marzenie – prawie…! – Na czym polega obsłu ga takiego programu? – Mam dwa programy: Fl Studio 9 i Guitar Pro 5, używam głó wnie tego drugiego. Musiałem nauczyć się wartości nut i pauz, co to jest metrum, takt czy rejestr muzyczny. Cały czas ucz ę się zasad muzyki, chciałbym być w tym dobry. dzień dziękuję Bogu za tyc h, których teraz mam! – Jaki jest Twój przepis na przyjaźń? – Potrzeba dużo dawać od brać. Nie można być natar siebie, mało czy ko ja i ja”. Czasem wystarcz wym – „tyly jedno głupie słowo i koniec naszej relacj i. Potrzeba zawsze zachować dystans. – Co Cię jeszcze intere suje oprócz wierszy? – Muzyka. Jestem typow ym gitaroświrem. Trochę inform atyka. W sumie nie mam takiej głównej pa sji poza muzyką. Na razie! – Swoją stronę interneto wą zrobiłeś sam. Lubisz pracowa ć z komputerem? – Bardzo. Choć czasem den erwuję się, że jestem niewolnikiem maszyny, przy której spędzam zbyt dużo cza 4 godziny dziennie. Jestem su – około też u „Wujka Facebooka” i na YouTube. – Jakie są Twoje pla ny na przyszłość? – Chciałbym na pewno napisać kilka piosenek dla dzieci i dla dorosłych. Coś wydać za rok, ale najpi erw muszę znaleźć grupę osób, które mi Ale są dwa utwory, które pomogą. W tym sobie cenię: Dla roku kończę szkołę, po czy – Piszesz: „ja kocham nauczycielki i Piosenka o mo m będę uczestswoje życie/ nic im Krakowie. zył w Warsztatach Terapi co mi jutro przyniesie – Za co je sobie szcze i Zajęciowej, / uś mi ech am gó lni e ce- się co dzień/ nisz? nawet gdy pada cień” ale zamierzam dalej się uczyć, na razie w . domu Skąd czerpiesz życiową – Za historię, która mi radość i ener- ros , może potem w gimnazjum dla dołych – kto wie? w moim życiu – że poznałe ała miejsce gię, którą tryskasz? m taką osobę, – W piosence „Moje ży – Od ludzi, którzy mnie ota jaką jest moja była naucz cie jest jak czają na co album ycielka, a obec- dzień. ” zwierzasz się: „jak w nie moja serdeczna znajo albumie ma, do której w sumie/ wiem któr – „Chcę się cieszyć życie mam wielki szacunek. Mi e wy da rzenie/ m/ każdą w choler ałe ę mam dać/ a jakie zapa cję i chęć do nauki, bo chc m motywa- małą chwilą/ nie bać się jutra mięiałem sobie i jej tylko już / tać”. Jakie wy żyć normalnie” – to sło udowodnić, że mogę wię darzenia powinniśmy wa jed- zapomi cej. Rozmawia- nej z nać, a o których pamięta Twoich najnowszych pio my – jak miałem jakiś pro ć? senek. powinn blem lub dyle- Co to zn o znajdować się w naszy Co aczy cieszyć się życiem? mat, mogłem liczyć na po m żyradę. cio wy – Każdym dniem! Nie po m albumie? – Kiedy odkryłeś w sobie ddawać się, talent do tylko brać, co – Moje wiersze i piosenki pisania? dane jest. Bardzo często na traktuję jako - album ze zdjęci rzekamy, że mamy źle. OK ami wydarzeń, które mia– To ludzie powiedzieli – można na- ły mi, że mam rzekać, ma miejsce w moim życiu. Po talent, sam tak tego nie my do tego prawo, ale jak zwala mi to postrzegam, że ma sen i to po jakimś cza s? Były momenty dla mn mam talent. Widocznie sie ocenić dane wydarzenie ie trud- Powinn to, co piszę, ma ne, ale . iśmy mieć w swoim album jakoś udało mi się wygra dla innych ludzi sens. Za ie wyć – przy darzenia cząłem pisać pod pomo cy przyjaciół. Wiadomo, dobre, ale złe historie ucz koniec 2006 roku. Pokazał że czasem jakiejś ą nas em pokory. Myślimy dlaczego tekstów znajomemu poeci kilka moich samotność przychodzi, brakuje na to miam mi- ło miejsce e – Tomaszowi łości. i że teraz byśmy się inacze Olpińskiemu. Zabrał mn j zaie na spotkanie chowali. – Opowiedz coś o swoic młodych literatów. Wtedy h przyjaźmoje utwory niach. – Jakie jest Twoje najw przeczytał prof. Bogusła iększe maw Żurakowski, rzenie? – Moi przyjaciele są motor opiekun Koła Młodych dz em na iałającego przy wym na pędo– Mam dwa marzenia co krakowskim oddziale : prywatne Stowarzyszenia choć sta dzień. Mam kilku przyjaciół, i twórcze. Prywatne – poznać dziew ram się rozważnie opero Pisarzy Polskich. Powiedz wać sło- nę. Twórc czy iał, że mam ta- wem „pr ze – chciałbym współpraco zyjaciel” czy „przyjaciółk lent. wać a”. Kil z jakimś znanym muzyk ka przyjaźni straciłem, iem. może z własnej – Tego Ci życzę! Dzięk winy, bo nie potrafiłem ich uję za rozutrzymać. Co mo wę. fot. Piotr Markowski Dym i kolory na scenie, i ci Sala wypełniona publiczn – nic dziwnego, gdyższzaa. ch ością wilę na scenę wkroczy po eta. W je d zie na wózku. Wiktor różni się od ludzi na w id o w ni d w oma rzeczami. Pierwszą z nich jest fizyczna ni ep e łnosprawność. Drugą natomiast – niespoż yt a ilo ść o pt ym izmu, en gii oraz ni rzeciętnego pocz ucia humoru, co spraer że i tym razem przez wep wia, idownię wielokrotnie przep ły ni e fala śmiechu, a każdy wróci do domu z w ię Z Wiktorem Okrój rozmawia kszym sercem. – Wiktor, jak zaczęła Monika Maśnik się Twoja 7 Prowokacje Prowokacje Filozof z nunczakiem „Są na tym świecie rzeczy, o których nie śniło się filozofom!” – rzekł przed wiekami Szekspir. Ja zaś powiadam wam: są rzeczy, o których nie śniło się nawet Szekspirowi. 8 Przemoc wobec kobiet Gorąco było również na tegorocznej warszawskiej Manifie w dniu 8 marca. Jak zwykle na tego rodzaju spędach po- jawiły się feministki, pederaści, lewacy i im podobni. Wszystkich połączyła idea walki o „wolność macicy”, o swobodę zabijania dzieci nienarodzonych, o tolerancję dla chędożących sodomitów. Rzucały się w oczy transparenty z hasłami: „Macica pod zaborami”, „Dość seksizmu, dość kapitalizmu”, „Mniej żeru dla kleru” oraz szczególnie ujmujący: „Pier...lę, nie rodzę” (w oryginale niewykropkowany). Główny transparent Manify taszczyli mężczyźni, tzw. „feminiści”, to jest faceci popierający postulaty feministek (wyręczenie przez nich koleżanek w dźwiganiu transparentu może nasuwać podejrzenie o infiltrację ruchu przez agenturę Patriarchatu i Seksizmu). Marsz zaszczycił swą obecnością poseł SLD Ryszard Kalisz, widać również przejęty kwestią wolności swojej macicy. Zebrani upajali się własną tolerancją do momentu, aż pojawił się baner Fundacji Pro – Prawo do Życia oraz stowarzyszenia Kobiety dla Narodu. Przedstawiał on fotografię kobiety zmarłej w wyniku aborcji, zestawioną z podobizną Wandy Nowickiej, wicemarszałek Sejmu wspierającej zabijanie dzieci nienarodzonych. Deklarowana tolerancja wyparowała z uczestników Manify w tempie ekspresowym. Banda „tolerastów” obojga płci rzuciła się z furią na dziewczęta z prolajfowej pikiety. Były szarpane i popychane, wyzywano je od „faszystek”, próbowano im wyrwać z rąk baner. Jednej rozgrzany „feminista” przywalił w twarz - zapewne poczuł się od tego lepiej. Hasła skandowane przez „tolerastów” na chwilę przed rozpoczęciem napaści na antyaborcyjna pikietę wywindowały poziom absurdu na wyżyny. Otóż ciut wcze- śniej uczestniczki i uczestnicy Manify protestowali gromko przeciw... przemocy wobec kobiet, ponoć szalejącej w świecie. Walka zaostrza się Napaści na uczestników uroczystości ku czci Żołnierzy Wyklętych oraz na pikietę antyaborcyjną ciekawie komponują się z dewastacjami, do jakich doszło w ostatnich miesiącach. W Warszawie i Wrocławiu „nieznani sprawcy” zniszczyli wystawy ku czci bohaterów antykomunistycznego ruchu oporu. W Krakowie oblano niezmywalną farbą pomnik Danuty Siedzikównej „Inki” – sanitariuszki Armii Krajowej zamordowanej przez komunistów w 1946 roku. Również w grodzie Kraka niezidentyfikowani napastnicy porżnęli nożami zdjęcia na wystawie antydzieciobójczej. Jeszcze w okresie Świąt Bożego Narodzenia w Polsce miała miejsce cała seria dewastacji szopek betlejemskich. Prawda kogoś uwiera... Podobne wieści nadchodzą z zagranicy, np. we Francji antykatolickie profanacje mają miejsce średnio co dwa dni. Ich ofiarą padają kościoły, cmentarze i pomniki poległych za ojczyznę. Ostatnio zdarzyło się tam w szeregu świątyń, że napastnicy rozbijali tabernakula i rozrzucali hostie po posadzce. Jak mawiali klasycy rewolucji marksistowskiej: „W miarę postępów w budowie socjalizmu walka klasowa zaostrza się”. Wrażliwi Tymczasem w polskim Sejmie trzej posłowie zażądali wprowadzenia cenzury prewencyjnej na lekcjach religii. Nie, to nie jest primaaprilisowy żart. Rzecz zdarzyła się wcale nie w okresie rządów Józefa Stalina, tylko w XXI wieku, w Roku Pańskim 2013. Trio parlamentarzystów Ruchu Palikota i SLD wypichciło interpelację do minister edukacji Krystyny Szumilas, „w sprawie propagowania okrucieństwa na lekcjach religii”. W owym dokumencie, który zapewne zostanie zapamiętany jako jeden z większych dziwolągów w historii parlamentaryzmu, napisanym specyficzną polszczyzną i wedle logiki równie dalekiej od stereotypów, posłowie Piotr Chmielowski, Adam Kępiński, Roman Kotliński wyrazili swe oburzenie z powodu uczestnictwa dzieci w lekcjach religii i Mszach Świętych, na których przedstawia się Mękę Pańską: „[...] można założyć, że tego typu opis musi wywoływać w dzieciach niewłaściwe relacje związane z rozpoznawaniem dobra i zła, odczuwaniem lęku przed okrucieństwem. Jak donoszą media, często zdarza się, że dzieci przyuczone tym tematem odnoszą się agresywnie do swoich rówieśników” – stwierdzili panowie posłowie, dając dobitne świadectwo stanu swych mocy umysłowych. Nie wiem tylko, dlaczego wrażliwość panów posłów ogranicza się jedynie do lekcji religii, a nie, dajmy na to, do historii czy wiedzy o Holocauście? Jednak pomijając cenzorski zapał trójki sygnatariuszy, wypada wzruszyć się troską o dzieci okazywaną przez przedstawicieli Ruchu Palikota i SLD. Toż właśnie te dwa kluby głosowały za umożliwieniem zabójstw na życzenie nienarodzonych maleństw. Taaak, wrażliwość palikotowców i eseldeków po prostu poraża. Wybrańcy narodu I na koniec, by odsapnąć nieco od tych okropności, coś z życia naszych wyższych sfer, nowomodnie zwanych celebrytami. „Polska to dziki kraj!” - rzekł kiedyś Mirosław Drzewiecki, minister sportu i turystyki w rządzie Donalda Tuska. Cztery lata temu pan Drzewiecki musiał rozstać się z rządowym stołkiem po ujaw- nieniu afery hazardowej. Dziś jego serce znowu zżera gorycz. W kwietniu w USA ma rozpocząć się proces jego małżonki. Pani ministrowa, widać nie mogąc znieść sarmackiej dzikości, udała się bowiem za Wielką Wodę. Niestety, tubylcy przyjęli Oświeconą Europejkę raczej chłodno. Wraz z koleżanką wylądowała w policyjnym areszcie, obie zatrzymane podczas próby kradzieży w sklepie odzieżowym. Pierwsze doniesienia mówiły, że panie próbowały rąbnąć ze sklepu futra. Potem wyszło na jaw, że jakie tam futra, złodziejki połakomiły się na: żakiecik, dwie spódniczki i bluzkę, o łącznej wartości 575 dolarów i 40 centów. Ex-minister Donalda Tuska ma prawo być zdumiony – toż taka afera hazardowa mogła narazić budżet państwa polskiego na straty w wysokości 469 milionów złotych (wg wyliczeń CBA), a przecież śledztwo w tej sprawie umorzono. Również i innym aferom w III Rzeczypospolitej przykładnie ukręcono łeb, i zamieciono je pod dywan. A w tej Ameryce chcą wsadzać do pudła za jakiś żakiecik! Doprawdy, to jakiś dziki kraj... Tak czy inaczej, na stronach internetowych amerykańskiej policji ukazało się zdjęcie pani D., jako podejrzanej zbrodniarki. Szerokim kręgom nadwiślańskich „elit” politycznych wypada życzyć równie gustownych fotek. Andrzej Solak www.krzyzowiec.prv.pl WZRASTANIE WZRASTANIE Nagły atak spawacza 1 marca w Lublinie doszło do napadu bojówki lewackiej na osoby powracające z uroczystości Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Policja zatrzymała trzech czerwonych bandytów. Okazali się nimi – nauczyciel filozofii, ślusarz-spawacz oraz jeszcze jeden obywatel, bez wyuczonego zawodu. Ślusarz-spawacz, jako przedstawiciel klasy robotniczej, miał widać zaufanie do swych spracowanych dłoni. Wziął na „akcję” tylko wzmocnione skórzane rękawice. Osobnik bez wyuczonego zawodu był przezorniejszy. Do dyskusji z przebrzydłymi patriotami przygotował twarde argumenty w postaci metalowej pałki i gazu pieprzowego. Filozof, jak przystało na intelektualistę, przebił swych towarzyszy możliwościami prowadzenia politycznego dyskursu. W chwili zatrzymania miał przy sobie nunczaku, gaz pieprzowy oraz składany nóż. Oddajmy tutaj sprawiedliwość ślusarzowi-spawaczowi, który przed aresztowaniem żył z pracy własnych rąk. Za to filozof i osobnik bez zawodu, mimo dość zaawansowanego wieku (35 i 34 lata) okazali się być chłoptasiami niepracującymi, pozostającymi na utrzymaniu rodziców. A fe, nieroby i darmozjady! Nie wstyd wam tak uprawiać politykę na grzbiecie ludu pracującego? 9 Horyzonty duchowe Horyzonty duchowe O tym, kim są katechumeni i dlaczego decydują się zostać członkami Kościoła katolickiego opowiada o. Tomasz Grabowski OP, prezes Fundacji Dominikańskiego Ośrodka Liturgicznego. WZRASTANIE W czasie, gdy Kościół jest celem ataków i pośmiewiskiem, oni świadomie staną się jego członkami. Jednej nocy przyjmą trzy sakramenty wtajemniczenia chrześcijańskiego. 10 Jakub przez ćwierć wieku życia nie był ani specjalnie religijny, ani jednoznacznie nie odrzucał Boga. „Kiedy sobie o Nim przypominałem, indywidualnie przeżywałem swoją z Nim relację. Niemniej relacja ta była nieuporządkowana, i choć Biblia nie była mi obca, a i kilka razy w życiu uczestniczyłem w nabożeństwach, to jednak brakowało mi narzędzi, które mogłyby moją wiarę uporządkować” – pisze w swoim świadectwie przekazanym siostrom jadwiżankom wawelskim. Zbliżająca się perspektywa małżeństwa przyspieszyła jego decyzję. „Oczywiście przyjmowanie sakramentów tylko po to, żeby w momencie ślubu „być w porządku”, samo w sobie nie jest w porządku. Jednak w moim przypadku chodziło o pogłębienie i uporządkowanie wiary oraz relacji z Bogiem – ślub stał się dobrą okazją”. *** Tak zaczyna się wiele historii osób, które trafiły do katechumenatu dorosłych. Jest to, uświęcona tradycją wywodzącą się z pierwotnego Kościoła, forma przygotowania dorosłych do przyjęcia sakramentów chrześcijańskiego wtajemniczenia: chrztu, bierzmowania i Eucharystii. W Krakowie tą formą duszpaster- stwa zajmują się: Dominikański Ośrodek Liturgiczny i Ośrodek Katechumenalny przy Kościele św. Marka Ewangelisty prowadzony przez siostry jadwiżanki. Wtajemniczanie w życie sakramentalne jest pewnym procesem, drogą z różnymi etapami. Na początku kandydaci do chrztu zapoznają się z życiem chrześcijańskim i zasadami ewangelicznymi; weryfikują też swoje motywacje wstąpienia do Kościoła. Po prekatechumenacie zakończonym prośbą o chrzest zaczyna się katechumenat ścisły otwierany obrzędem przekazania znaku krzyża i Ewangelii; przypada w Adwencie. Kolejnym etapem jest czas „oczyszczenia i oświecenia” przypadający na Wielki Post. Katechumeni otrzymują imię chrzcielne, Symbol wiary i modlitwę „Ojcze nasz”. W Wigilię Paschalną ich głowy zostaną polane wodą i staną się Dziećmi Bożymi, wylane na nich będą dary Ducha Świętego w sakramencie bierzmowania i po raz pierwszy przyjmą Ciało Chrystusa w eucharystycznej Komunii świętej. Po przyjęciu sakramentów następuje okres mystagogii, w którym poznane prawdy się pogłębia i otwiera na działanie Ducha Świętego. *** Katechumenat zasadniczo trwa od października do Pięćdziesiątnicy. Katechumeni raz w tygodniu spotykają się na katechezach, a także na niedzielnych Eucharystiach. Elementem formacji są także indywidualne rozmowy z katechistą lub duszpasterzem oraz grupowe spotkania, a nawet weekendowe wyjazdy (zależnie od ośrodka). Katechumenat jest miejscem zarówno dla tych, którzy przychodzą do Kościoła po chrzest i pozostałe sakramenty, jak i dla osób już ochrzczonych, a pragnących przystąpić do Komunii św. lub bierzmowania. Ośrodek Katechumenalny przy Kościele św. Marka Ewangelisty w Krakowie www.katechumenat.pl s. Elżbieta Wrzała [email protected] 695 829 310 Dominikański Ośrodek Liturgiczny www.liturgia.pl/katechumenat o. Tomasz Grabowski OP [email protected] 694 480 613. swoje stworzenie – Kim są najczęściej osoby zgłaszające się do katechumenatu? – Część z nich to obcokrajowcy, którzy w Polsce poznali ludzi wierzących i pod wpływem ich świadectwa podjęli drogę zbliżania się do Boga. Część to Polacy wychowani w rodzinach ateistycznych lub świadków Jehowy. Dla mnie najważniejszym rozróżnieniem jest to, czy ktoś przychodzi sam, czy z kimś (chłopakiem/ dziewczyną, narzeczonym lub narzeczoną, żoną/mężem). – Dlaczego? – Będąc samemu, jest mu trudniej. Dla mnie to ważne, by o te osoby dbać bardziej. Gdy przychodzi z kimś, ma swojego „anioła stróża”, kogoś, kto na co dzień pomaga w wierze. – Jakie są ich motywacje? – Niektórzy mają już jakieś przeświadczenie o Bogu, są Nim zaintrygowani, co zresztą jest potwierdzeniem tego, że w ramach naturalnego rozumu możemy dojść do przekonania, że Bóg istnieje. Nie wiedzą natomiast, jaki jest Bóg, nie mają jasności, które daje Objawienie. Są też tacy, którzy dzięki temu, że żyją w małżeństwie z osobą wierzącą, są blisko Boga, który się objawił w Biblii i w Kościele. Jeden z katechumenów powiedział kiedyś na spotkaniu: „Moja na- rzeczona mówi o św. Piotrze tak, jakby go osobiście znała”. Ktoś, kogo on uznawał za bohatera fikcji literackiej, był dla jego narzeczonej bliskim znajomym, mającym konkretne cechy charakteru. To go zaintrygowało. Jeszcze inni przychodzą, żeby się dowiedzieć, w co wierzy Kościół, a w ramach przygotowania odkrywają, że to nie jest tylko jakaś teoria, jakiś system intelektualny, ale namacalna rzeczywistość. – Jak później funkcjonują w Kościele neofici? – Bardzo różnie. Z częścią utrzymujemy kontakt stale od czasu chrztu. Z częścią kontakt się urywa. Żeby każdy ochrzczony mógł trwać we wspólnocie, odprawiamy w niedziele Msze Święte, które są miejscem, gdzie osoby ochrzczone mogą uczestniczyć i nie czuć się anonimowo. Znają inne osoby, które przychodzą na liturgię. Po Mszy rozmawiamy, dzielimy się chlebem błogosławionym na koniec Mszy. Niektórzy neofici zostają z nami w kolejnych latach kursu, jako tak zwani pełnosakramentalni. Są to osoby, które pomagają w przygotowaniu kandydatów do chrztu. Doświadczenie wiary jest możliwe w pełni dopiero po chrzcie. Życie Boże, które otrzymują w sakramencie nie jest już tylko teoretyczne, ale realne. Żyją nim. Dopiero po chrzcie mogą pojąć, czym są sakramenty, czym jest życie w Duchu Świętym. Odkrywają to wszystko tak, jak my – w swoim tempie. Życie wielu osób ochrzczonych w trakcie katechumenatu jest dla mnie ważnym świadectwem. Często uczę się od nich świeżości w przyjmowaniu Ewangelii i wiary. – Ile lat miała najstarsza osoba, która się zgłosiła? – Nie pamiętam. Chyba coś ponad 40. – To znaczy, że przychodzą ludzie stosunkowo młodzi. – Owszem. Osoby, które przychodzą to studenci, osoby po studiach już pracujące, albo takie, które dość dawno skończyły studia. Najczęściej to osoby w wieku od 23 do 30 lat. – Dlaczego decydują się na chrzest? – Ponieważ brakuje im szczęścia. Wiedzą, że czegoś w ich życiu nie ma, czegoś brakuje. To sposób, w który Bóg woła swoje stworzenie. W każdym człowieku jest głębia, która jest niespokojna, dopóki nie zostanie zanurzona w Bożej głębi. Przemysław Radzyński WZRASTANIE Katechumeni Tak Bóg woła 11 Horyzonty duchowe Horyzonty duchowe Urodziłem i wychowałem się we wschodnim Berlinie, jeszcze za czasów socjalizmu. Byłem wychowywany na ateistę, to była wtedy norma. Zapewne wielu Czytelników słyszało twierdzenia w rodzaju: „Pan Bóg nas nigdy nie karze, to my sami siebie karzemy, sprowadzając na siebie negatywne skutki czynionego zła”. przez przypadek Kiedy miałem 17 lat, nadarzyła się okazja, aby pojechać do Stanów Zjednoczonych na cały rok szkolny, którą wykorzystałem. Żyłem w rodzinie wierzącej w Chrystusa i miałem dużo kontaktów z Kościołem i innymi wierzącymi. Szczerze mówiąc, nie przekonała mnie ani ich wiara, ani ich Bóg. Ale kiedy wróciłem, zauważyłem u siebie pewne zmiany w myśleniu o Bogu. Pamiętam różne dyskusje jeszcze w czasie matury na temat religii, wiary czy Boga, i byłem bardziej niż moi znajomi w stanie się wczuć w rolę wierzącego. Ale długo nim jeszcze nie byłem. Tęsknota Prowadziłem dość aktywne życie studenckie, bawiłem się, chodziłem na imprezy. Wydawało mi się, że na tym przecież polega życie – wykorzystać co (a czasem kogo) tylko można. Czułem się wolny i mocny. Ale też samotny. Pamiętam taką tęsknotę za partnerką, której mógłbym ofiarować całą swoją miłość, która we mnie tkwiła, a której nie miałem nikomu do zaoferowania. Właśnie wtedy, Bóg postawił mi na drodze moją przyszłą żonę w niewiarygodnym miejscu: na peronie 3 na dworcu w Katowicach! Nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, lecz powoli dojrzewająca. To spotkanie miało być początkiem czegoś większego: mojej drogi do Pana. Nie planowałem się ożenić. W mojej bliższej rodzinie i u znajomych mało było normalnych małżeństw, za to dużo rozwodów, a przynajmniej rozstań. Niemniej dorosłem do decyzji, żeby się mojej przyszłej żonie oświadczyć. Chciałem z nią spędzić resztę mojego życia – albo przynajmniej do znudzenia, jak to przeważnie bywa. Myślałem: kiedy dwoje ludzi ma się nawzajem dość, po co to jeszcze dalej ciągnąć, prawda? Moja żona jest Polką i katoliczką. Ale jakoś, tak sobie pomyślałem po cichu, przejdzie jej to z czasem, kiedy zobaczy, jak fajnie się da żyć bez tego całego Boga. WZRASTANIE Siła w słabości 12 Po naszym ślubie cywilnym zamieszkaliśmy razem w Berlinie. To dobre miejsce dla wszelkiego rodzaju ateistów. Lecz zamiast osłabnąć, jej wiara rosła i ja miałem coraz więcej do czynienia z jej (naszym) Bogiem. Dał jej siłę w słabości i pomógł nam nie raz, nie dwa, wybrnąć z różnych trudnych sytuacji między nami. Planowaliśmy też ślub kościelny, ze mną jako niewierzącym, i na tym etapie przygotowania się do niego zbliżyłem się też coraz bardziej do Niego. Pomagała mi w tym też pośrednio moja teściowa, która jest człowiekiem najbardziej przypominającym mi Chrystusa (w czynach i w pokorze), którego znam. Rok po cywilnym ślubie w końcu stanęliśmy przed Bogiem, żeby zawrzeć związek małżeński. Tzn. moja żona stanęła przed swoim Bogiem, a ja razem z nią – przed tym samym Bogiem, lecz jeszcze mało mi znanym. Sakrament małżeństwa jest cudowną sprawą. „Widzialny znak niewidzialnej łaski”. Jaka głęboka prawda się za tym kryje! Śmiem twierdzić, że bez tego sakramentu nie bylibyśmy dzisiaj razem. Przeszliśmy trudne i bardzo trudne czasy, szczególnie w związku z moim wcześniejszym, wolnym życiem, a gdyby nie moja żona, jej wiara, wytrzymałość, przekonanie, no i Bóg, to… Doświadczyłem mniejszych i większych cudów w tym czasie dzięki Bogu i modlitwie, jeszcze zanim się nawróciłem. Przekonałem się też, że jedynie w Bogu nasze małżeństwo ma siłę wytrwać. A kiedy po trzech latach w Berlinie przeprowadziliśmy się do Krakowa, to od razu wylądowaliśmy na katechumenacie – w sposób, jak ateista to określa, przypadkowy. Nowy początek Katechumenat dla mnie był kolejnym etapem, a poniekąd, kolejnym początkiem mojej drogi do wiary. Tam od podstaw dowiadywałem się, kim Bóg jest, ten Bóg w którego katolicy wierzą. Poznałem tam też innych wierzących, których postawa i wiara mi zaimponowała. Nie powiem, że znałem Boga, kiedy przystąpiłem do sakramentu Chrztu Świętego, ale wiedziałem, że chcę Go dalej poznawać, i ufałem, że ten drugi sakrament tak samo mi pomoże jak ten pierwszy. Najbardziej przełomowym elementem Chrztu wydaje mi się z dzisiejszej perspektywy obmycie z wszelkich moich wcześniejszych grzechów i przewinień. Po raz pierwszy od wczesnego dzieciństwa byłem czysty – w oczach Boga, tzn. tak naprawdę. Oprócz tego dużo się nie zmieniło z dnia na dzień. Nasze małżeństwo dalej dojrzewa, a my w nim. Zerwałem dawne, nie do końca zdrowe, znajomości, i ogólnie skupiamy się bardzo na wspólnym życiu, a nie na spełnianiu osobistych potrzeb. W tym też moje życie w małżeństwie i z Bogiem najbardziej się różni od mojego wcześniejszego życia, że żyję mniej dla siebie samego, a bardziej dla nas i innych. Jeśli chodzi o moją niemiecką rodzinę, to często trudno jest mi rozmawiać o Bogu wprost. Znam dobrze, a może za dobrze, myślenie ateisty i jego stosunek do wiary: że „to wszystko jest wyimaginowane, ale że przecież ani świat, ani człowiek wiary tak naprawdę nie potrzebują”. Chciałbym im pokazać, że jest wręcz przeciwnie, ale tutaj mam jeszcze dużo pracy przed sobą. Ufam Bogu, że mnie dalej mądrze poprowadzi i wykorzysta w najlepszy możliwy sposób, aby do nich dotrzeć. Oliver Tego rodzaju mowę często bowiem się słyszy, gdy ktoś ośmieli się przypomnieć nauczanie o tym, że Bóg może karać i że rzeczywiście czyni to w stosunku do ludzi. W tym też duchu z kościołów niemal doszczętnie wymieciono takie biblijne i tradycyjnie katolickie określenia, jak: „kara Boża”, „gniew Boga”, „Boża pomsta”, „należy bać się Pana Boga”. Można powiedzieć, że wokół tych słów wytworzył się pewien rodzaj „kościelnej poprawności”, który de facto zakazuje ich używania. Czy jednak Panu Bogu rzeczywiście potrzebna jest obrona Jego „dobrego imienia” poprzez „rozgrzeszanie” Go z wszelkich oznak bardziej surowych cech, takich jak wymierzanie kary i pomsty czy żywienie gniewu? „Bóg jest mścicielem” Przyjrzyjmy się fragmentom z Biblii, które o tym mówią: „Tak mówi Pan: Oto ja sprowadzę nieszczęście na to miejsce i na jego mieszkańców, zgodnie ze wszystkimi słowami tej księgi, którą przeczytał król judzki. Za to, że Mnie opuścili i spalali kadzidła innym bogom, drażniąc Mnie wszystkim, co czynią ich ręce; toteż rozgorzał Mój gniew na to miejsce i nie ochłonie” (2 Krl 22,16-17). „Kogo bowiem Pan miłuje, tego smaga jak ojciec swojego ukochanego syna” (Prz 3,12). „Trwajcie w karności. Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił? Jeśli jesteście bez karania, którego uczestnikami stali się wszyscy, nie jesteście synami, ale dziećmi nieprawymi (…) Wszelkie Kara Boska karcenie na razie nie wydaje się radosne, ale smutne, potem jednak przynosi tym, którzy go doświadczyli, błogi plon sprawiedliwości” (Hbr 12,5-11). „Wszystkich, których miłuję, karcę i smagam: bądź tedy gorliwy i upamiętaj się” (Ap 3,19). „Albowiem gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta” (Rz 1,18). „Napisano bowiem: Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę – mówi Pan” (Rz 12,19). „Niech nikt w tej sprawie nie wykracza i nie oszukuje brata swego, albowiem jak wam to przedtem powiedzieliśmy, zapewniając uroczyście: Bóg jest mścicielem tego wszystkiego” (1 Tm 4,6). „Również o nich prorokował siódmy po Adamie [patriarcha] Henoch, mówiąc: «Oto przyszedł Pan z miriadami swoich świętych, aby dokonać sądu nad wszystkimi i ukarać wszystkich bezbożników za wszystkie bezbożne uczynki, przez które okazywała się ich bezbożność, i za wszystkie twarde słowa, które wypowiadali przeciwko Niemu grzesznicy bezbożni»” (Jud 1,15). „I jedno z czterech Zwierząt podało siedmiu aniołom siedem czasz złotych, pełnych gniewu Boga żyjącego na wieki wieków” (Ap 15,7). Warto też zauważyć, że Pismo święte niejednokrotnie podaje przykłady aktywnego karania przez Wszechmocnego różnych grzechów. W „Dziejach Apostolskich” czytamy o: Annaniaszu i Safirze, którzy padli śmiercią natychmiast po tym, jak ich oszustwo zostało ujawnio- ne przez św. Piotra (Dz 5,1-11); Herodzie, którego „poraził go Anioł Pański za to, że nie oddał czci Bogu. I wyzionął ducha, stoczony przez robactwo” (Dz 12,23); Elimasie oślepionym za próbę symonii („Teraz dotknie cię ręka Pańska: będziesz niewidomy i przez pewien czas nie będziesz widział słońca” – Dz 13,11). Oczywiście, także w tym karaniu jest miejsce na Bożą miłość, gdyż ma ono na celu m.in. przestrzeżenie nas przed dalszym podążaniem ścieżką różnych nieprawości. Ostrzeganie, to nie straszenie Nie ma zatem co okrajać Bożego Objawienia z bardziej surowych i nieprzyjemnych dla naszych uszu jego elementów, takich jak nauczanie o Bożych karach, gniewie Boga, Jego pomście i bojaźni, jaką winniśmy Mu okazywać. To prawda, że Pan Bóg ma większe upodobanie w przebaczaniu i udzielaniu miłosierdzia grzesznikom, aniżeli okazywaniu im Swego gniewu i sprawiedliwej pomsty, tym niemniej ta druga strona Bożego charakteru też jest prawdziwa i należy o niej mówić. Bez nauczania o niej, faktycznie okaleczamy Prawdę, a grzeszników zachęcamy do większej zuchwałości w prowadzeniu występnego życia. Pan Bóg nie jest więc jak ojciec, który tylko pozwala, by dziecku bawiąc się zapałkami samo doświadczyło oparzeń i bólu z tym związanego, ale też czasami On sam wymierza nam klapsy, by pokazać, że tego czynić się nie powinno. Mirosław Salwowski WZRASTANIE Jak mówią ateiści: 13 Horyzonty duchowe Horyzonty duchowe Mężczyzna i poświęcenie To takie piękne – zmienić świat. Zmienić świat, by już nie było zła, wojen, smutku, łez. By ludzie żyli spokojnie i w dostatku. WZRASTANIE Skarby Kościoła 14 Św. Wawrzyniec był jednym spośród siedmiu diakonów papieża Sykstusa II. Został aresztowany i skazany na śmierć, ale – będąc administratorem dóbr diecezji rzymskiej – obiecał zebrać wszystkie skarby Kościoła i przekazać je Cesarstwu, w zamian za uratowanie życia. Po kilku dniach przedstawił cesarzowi biednych ludzi, których wspierała rzymska gmina chrześcijańska, i zakrzyknął: „Oto są skarby Kościoła!”. Za tę zuchwałą odpowiedź św. Wawrzyńcowi śmierć miała zostać zadana w ogromnych męczarniach, zginął bowiem pieczony na rozpalonym ruszcie. Cierpiąc męki było jeszcze go stać na dowcip wobec swojego kata: „Widzisz, że ciało moje jest już dosyć przypieczone. Obróć je teraz na drugą stronę!”. Królestwo Św. Wacław z dynastii Przemyślidów był księciem Czech, który miał znaczny udział w chrystianizacji naszych południowych sąsiadów. Na początku swego panowania wygnał pogańską matkę Drahomirę i brata Bolesława. Ci jednak wkrótce zapragnęli odzyskać utraconą pozycję. „Matka niewierna i czartowi się kłaniająca, nierad widząc sławy Chrystusowej, która się szerzyła przez Wacława, żałując też, że sama z państwa złożona jest, i syna, którego więcej miłowała, postawić na nie nie mogła, pobudzała Bolesława, syna młodszego, aby długo onemu bratu na państwie siedzieć nie dopuścił, a sam na nie mężnie wstąpił. A nie mając innego sposobu, Bolesław brata swego prosić w dom swój i chlebem swym częstować, i tam go zabić umyślił. Nie były tajne złośliwe rady ich św. Wacławowi, wiedział z Ducha Bożego, iż tam umrzeć miał. I przetoż, nim tam szedł, na śmierć się spowiedzią przed kapłanem przyprawił. I tam w dom braterski wszedłszy, jako Chrystusów męczennik na onej ofierze, którą już był w sercu uczynił, zamordowany, za ziemskie królestwo wieczne ono osięgnął” – pisał ks. Piotr Skarga w Żywotach Świętych Pańskich. Pasterz Bł. ks. Jerzy Popiełuszko to jeden z licznych męczenników reżimu komunistycznego. Jako kapelan warszawskiej „Solidarności” niezmordowanie organizował „Msze za Ojczyznę”, nawoływał do obalenia ustroju totalitarnego poprzez wewnętrzną przemianę serc. Szkalowany przez propagandę komunistyczną, żyjący w ciągłym zagrożeniu życia – wysyłano mu liczne listy z pogróżkami, nie poddał się. Ks. prymas Józef Glemp proponował mu wyjazd na studia do Rzymu. Ks. Jerzy jednak się nie zgodził. Pozostał wraz ze swymi owieczkami. „Dobry Pasterz daje życie swoje za owce” (J 10,11). Bł. Jerzy Popiełuszko oddał swe życie Bogu 19 października 1984 r. Czy nie spełnił w ten sposób swych własnych słów?… „Przyjąć dobrowolnie cierpienie za drugiego człowieka to coś więcej, niż tylko cierpieć. Na taką decyzję mogą się zdobyć tylko ludzie wewnętrznie wolni”. Umieli walczyć, modlić się, wreszcie umieli umierać z honorem. Tak ginęli męczennicy Do nich należeli również wandejscy powstańcy, którzy w obronie „Boga i króla” wystąpili przeciw republikańskim rządom rewolucji francuskiej. Umieli walczyć, modlić się, wreszcie umieli umierać z honorem. Proboszcz miejscowości Pinot został, przed ścięciem na gilotynie, ubrany przez rewolucjonistów dla pośmiewiska w szaty liturgiczne. Na szafot wstępował ze słowami Psalmu 42, rozpoczynającymi Mszę Świętą: „Introibo ad altare Dei, ad Deum, qui laeteficat iuventutem meam” – „Przystąpię do ołtarza Bożego, do Boga, który rozwesela młodość moją”. Z kolei największy bodaj bohater Wandei, Franciszek Atanazy de Charette de La Contrie, po długotrwałej walce został w końcu ujęty żywcem. Gen. Travot, rewolucjonista, zapytał go: „Jak się nazywasz, gdzie jest Charette?”, na co usłyszał odpowiedź: „Tu!”. Zapytał ponownie: „Czy to prawda?”. Wandejczyk odpowiedział: „Słowo Charette’a!”. Travot powiedział wówczas: „Ileż heroizmu na próżno!”, na co Charette zakrzyknął: „Nic nie idzie na próżno. Nigdy!”. *** Mężczyzna jest zdolny do poświęceń w sprawach zasadniczych, w obronie ojczyzny, religii, rodziny. Kobiety wykazują od mężczyzn większą zdolność do poświęceń w sprawach codziennych, mniej zauważalnych, co oczywiście nie znaczy, że mniej ważnych. W mężczyznach jednak – zwykle obojętnych na „szarą codzienność” – budzi się duch obrońcy domowego ogniska, gdy ktoś próbuje w nie z gwałtem wtargnąć. Mężczyzna walczy, choć czasem czyni to ze świadomością, że walka ta pozornie wydaje się być bezsensowną. Pozostaje wierny swym ideom, choćby były one najbardziej niepopularne i niemodne. (…) Więc choć się spęka świat, i zadrży słońce, Chociaż się chmury i morza nasrożą, Choćby na smokach wojska latające, Nas nie zatrwożą. (…) Bóg jest ucieczką i obroną naszą! Póki On z nami, całe piekła pękną! Ani ogniste smoki nie ustraszą, Ani ulękną. Nie złamie nas głód, ni żaden frasunek, Ani shołdują żadne świata hołdy: Bo na Chrystusa my poszli werbunek, Na jego żołdy. (Pieśń Konfederatów Barskich z dramatu „Ksiądz Marek” Juliusza Słowackiego) Kajetan Rajski Wiem tylko, że jest mus… Niezmordowanym bojownikiem Powstania Styczniowego był jego ostatni dyktator – Romuald Traugutt. Próbował ratować skazane od samego początku na niepowodzenie powstanie. Mówił m.in.: „Ja nie wiem, czy jest sens. Wiem tylko, WZRASTANIE Człowiek niejednokrotnie próbował tego dokonać. Różne ideologie głosiły, że gdy opanują cały świat, niechybnie zapanuje raj na ziemi. Oświecenie, socjalizm czy komunizm również głosiły braterstwo wszystkich ludzi, wiele ich idei było teoretycznie pięknych i wzniosłych, ale w praktyce fałszywych, i – niestety – próbowali tego dokonać bez Boga. Może wydawać się niemożliwością, by jeden człowiek potrafił zaważyć na losach państw, kontynentów, wreszcie całej ziemi. Znamy jednak ludzi, co do których zastanawiamy się, jak wyglądałby świat bez nich. Juliusz Cezar, Attyla, Mahomet, Karol Wielki, Krzysztof Kolumb, Napoleon Bonaparte, Adolf Hitler, Józef Stalin, Jan Paweł II… Przywódcy religijni, politycy, wynalazcy, naukowcy. Zaważyli na losach świata, trwale wpisując się w dzieje ludzkości. Wielu próbowało zmienić otaczającą ich rzeczywistość, starali się, ale im się nie udało. Wśród nich było wielu męczenników, których śmierć – z materialistycznego punktu widzenia – niczego nie przyniosła. że jest mus”. W końcu został aresztowany przez Rosjan i osadzony w warszawskiej Cytadeli. Zanim zginął na szubienicy, przy akompaniamencie śpiewanej przez lud suplikacji „Święty Boże, Święty Mocny…”, napisał do swej żony: „Rozmawiałbym z Tobą bez końca, ale muszę kończyć, dodam więc tylko jeszcze, że Cię kocham, o ile tylko to jest w mocy ludzkiej (…). Polecam Was wszystkich łasce Stwórcy i najczulszej opiece Matki Boskiej; jeszcze Cię raz przyciskam z Dziatwą do serca mego”. 15 Horyzonty duchowe Uzdrowienie ślepca i będzie mówił sam za siebie. „Znowu więc przywołali tego człowieka, który był niewidomy”. Zdumiewający jest ten ogromny niepokój i niechęć wobec cudu, który dokonał się niemal na ich oczach. Ta automatyczna potrzeba negacji. Bo gdyby uwierzyli, cały ich świat wywróciłby się do góry nogami i nic już nie byłoby takie jak przedtem. Na to nie byli gotowi. Ponownie zaczęli wypytywać uzdrowionego, natarczywie, jakby odbywali sąd nad nim, nad cudem, którego doświadczył: „W jaki sposób otworzył ci oczy?” Postanowili zdyskredytować Jezusa: „My wiemy, że człowiek ten jest grzesznikiem.(…) My jesteśmy uczniami Mojżesza. My wiemy, że Bóg przemówił do Mojżesza. Co do niego zaś, to nie wiemy skąd pochodzi”. Faryzeusze oczekiwali wyjaśnienia, usprawiedliwienia, potwierdzenia, że to się nie mogło zdarzyć, na pewno zaś nie Mocą Bożą. WZRASTANIE Siła i moc 16 Chociaż ziemskie życie Chrystusa było wypełnione niezwykłymi spotkaniami i niezwykłymi czynami, choć w Jego przypadku niecodzienne sytuacje zdarzały się na co dzień, to jednak wśród tych wielu niezwykłych spotkań jest jedno zupełnie wyjątkowe, opisane w Janowej Ewangelii. Szokujące, wstrząsające, poruszające do samej głębi. Uzdrowienie niewidomego od urodzenia. „Jezus przechodząc obok ujrzał pewnego człowieka niewidomego od urodzenia. Uczniowie Jego zadali Mu pytanie: Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomy – on czy jego rodzice? Jezus odpowiedział: ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale stało się tak, aby się na nim objawiły sprawy Boże (…). To powiedziawszy splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego i rzekł do niego: idź, obmyj się w sadzawce Siloam co się tłumaczy «Posłany». On więc odszedł, obmył się i wrócił widząc”. Potrzeba negacji Takie rzeczy nie zdarzają się nigdy. Wiedzieli o tym jego sąsiedzi, wiedzieli faryzeusze. Zaczęły się natarczywe pytania: jakżeż oczy ci się otwarły? Kto ci to uczynił? On sam, zapewne oszołomiony tym co się stało, cudem, którego doświadczył, odpowiadał jak umiał: „Człowiek zwany Jezusem uczynił błoto, pomazał moje oczy i rzekł do mnie: idź do sadzawki Siloam i obmyj się. Poszedłem więc, obmyłem się i przejrzałem. (…) Żydzi jednak nie uwierzyli, że był niewidomy”. Jest w tym coś zdumiewającego. Nie uwierzyli, nie byli w stanie uwierzyć, ponieważ było to coś, co nie mieściło się w ich umysłach i przekraczało granice ich serc. Nie uwierzyli, nie przyjęli do wiadomości tego, co było prawdą, odrzucili rzeczywistość. Wydaje się, że całe ich jestestwo zaprotestowało przeciw prawdzie, że Jezus uzdrowił niewidomego. Postanowili sami wyjaśnić sprawę. Zawołali rodziców niewidomego. Rodzice nie chcąc narażać się faryzeuszom powiedzieli, że syn ma swoje lata Jednak uzdrowiony, który stanął przed nimi, był już innym człowiekiem. Był ubogi. Miał rodziców i dom, ale wiemy, że zarabiał na życie prosząc o jałmużnę. Nikt dotąd się z nim nie liczył. A teraz, gdy doświadczył cudu uzdrowienia, był wzywany przed oblicze miejscowej elity i musiał tłumaczyć się z tego, co się stało. Mógł zaskarbić sobie ich sympatię, gdyby tylko potwierdził: tak, macie rację, człowiek ten nie jest od Boga. Może uznaliby go za przyjaciela i sojusznika. Ale człowiek, który stanął przed nimi, nie tylko odzyskał wzrok. On poznał w swoim sercu Chrystusa. Rozpoznał go będąc jeszcze niewidomym i dlatego choć nic nie rozumiał, poszedł obmyć się w sadzawce. Bo Jezus tak powiedział. I jemu to wystarczyło. I teraz rozmawiając z faryzeuszami, ten niewykształcony, ubogi, do niedawna kaleka przemawia z niespotykaną odwagą i wewnętrzną siłą. Siłą, którą może dać tylko spotkanie ze Światłością Świata. „W tym wszystkim dziwne jest to, że wy nie wiecie skąd pochodzi, a mnie oczy otworzył. Wiemy, że Bóg nie wysłuchuje grzeszników, ale wysłuchuje każdego, kto jest czcicielem Boga i pełni Jego wolę. Od wieków nie słyszano, aby ktoś otworzył oczy niewidomemu od urodzenia. Gdyby człowiek ten nie był od Boga, nie mógłby nic uczynić. Rzekli mu w odpowiedzi: cały urodziłeś się w grzechach, a nas pouczasz? I wyrzucili go precz”. Niewidomy żebrak staje wobec faryzeuszy, aby dać świadectwo prawdzie. Prawdzie, której jeszcze nie oglądał na własne oczy, ale której doświadczył, dotknął, która go odmieniła. Człowiek rozmawiający z faryzeuszami nie miał w sobie nic z zalęknionego biedaka, onieśmielonego, zawstydzonego. Nie! On przemawiał już jak chrześcijanin, gotów otwarcie i niestrudzenie bronić swojej wiary. W jego słowach jest moc Ducha Bożego podobna do tej, z jaką po Zmartwychwstaniu Jezusa przemawiali apostołowie. Zastanawiające jest również to, że ledwie spotkał Jezusa, ledwie przecięły się ich drogi, a już spotkało go prześladowanie, szykany ze strony faryzeuszy. Wyrzucili go precz, bo uosabiał dla nich coś absurdalnego, coś w co absolutnie nie chcieli uwierzyć. I nie chciał temu absurdowi zaprzeczyć. Nie zaparł się prawdy, nie uląkł się, nie ustąpił. Największy cud A potem przyszedł do niego sam Jezus i zapytał ni stąd ni zowąd: „czy ty wierzysz w Syna Człowieczego?”. On zareagował bardzo przytomnie: „A któż to jest Panie, abym w Niego uwierzył? Jest nim Ten, którego widzisz i który mówi do ciebie. On zaś odpowiedział: Wierzę Panie. I oddał Mu pokłon”. Wtedy wydarzył się drugi cud, o wiele większy niż ten sprzed kilku godzin. Przedtem Jezus otworzył mu oczy, uleczył go z fizycznej ślepoty. Teraz dał znacznie więcej: Łaskę prawdziwej wiary w Syna Bożego, rozpoznania tego jedynego może czasu, gdy Jezus stanął na jego drodze, odnalezienia jego samego. I to właśnie jest największy cud wszechświata, gdy Bóg i człowiek spotykają się w jednym miejscu, w jednym czasie i odnajdują siebie nawzajem. Wtedy mija ciemnota, mija głuchota, mija wszelkie kalectwo duszy, zostaje tylko Ten, który jest Światłością. Magdalena Wasilewicz WZRASTANIE Horyzonty duchowe 17 Ona & On Jako mężczyzna czasem tracisz głowę, sięgasz po zakazany owoc, zacałowujesz dziewczynę, wodzisz już nie tylko wzrokiem po jej ciele i zapominasz, że kradniesz to, co przynależy do małżonków, ich namiętność, bliskość i zawierzenie do końca. Rana To cierpienie dobrze ilustruje historia jakich wiele: „Dowiedziałem się, że moja dziewczyna współżyła ze swoim poprzednim chłopakiem. Tamten chłopak ją zostawił dla innej. Z tą raną długo nie mogła sobie poradzić. Bardzo tego żałuje i mówi, że dla mnie chce zmienić swoje życie. Że potrzebuje mojego wsparcia. Ja jej wybaczyłem. Trudno mi jednak poradzić sobie ze świadomością, że był ktoś przede mną i że już nie będę pierwszy. Że jeśli weźmiemy kiedyś ślub i będziemy się kochać, będzie mnie mimowolnie porównywać do tego chłopaka. Ja też będę na nią inaczej patrzył. Jak sobie z tym poradzić? W pewien sposób straciła przecież dla mnie na atrakcyjności. Myślałem, że znalazłem dziewczynę, która dla mnie ten swój największy skarb zachowa”. Jak bardzo to doświadczenie młodego człowieka jest różne od tego, co mówi świat w tej materii, że można podejmować współżycie jeśli kochasz, jeśli macie na to ochotę, jeśli planujecie wspólną przyszłość, że to już upoważnia młodych do podejmowania seksu. A prawda jest zupełnie inna. WZRASTANIE Jak w matrycy 18 Na zawsze wyryje się w pamięci każde takie doświadczenie, zwłaszcza to pierwsze, każdy seksualnie utkany obraz, działanie jakiego staniesz się świadkiem. Twój najważniejszy organ seksualny – mózg – zapisze w pamięci, za sprawą substancji chemicznej (epinefryny), która w nadmiarze wytwarzana jest właśnie podczas sytuacji silnie angażujących wszystkie twoje zmysły, a czyż seks nie jest właśnie taką sytuacją? Proces ten wyryje w twojej pamięci jak w matrycy każdy obraz i doświadczenie, jakie się stanie twoim udziałem. Obrazy wrócą niejednokrotnie wtedy, gdy się ich najmniej spodziewasz, gdy będziesz chciał być z tą jedyną, czy będziesz chciała być z tym jedynym. Nagle pojawia się ten obraz, te emocje – choć ich nie chcesz. Co gorsza, w twojej głowie zaczynają tworzyć się porównania, które niejednokrotnie prowadzą do rozczarowania… I co teraz? Przecież kochasz tę osobę i pragniesz spędzić z nią całe życie, chcesz być jej wierny w całej przestrzeni, a tutaj takie myśli! Chcesz o nich zapomnieć. Co zatem zrobić, by pięknie i czysto kochać, pomimo tych wcześniejszych doświadczeń? Czy jest jakaś szansa, aby zniknęły te myśli, te obrazy? Uzdrowienie Już sama świadomość, że jest coś nie tak, że jest jakaś materia, która wymaga naprawy, niejako regeneracji, nakierowuje na pracę nad sobą. Tylko w miłosiernym spojrzeniu Jezusa, który jako Jedyny może uzdrowić wszystkie te miejsca poranione przez grzech nieczystości, znajduje się droga do zbudowania tego, co zostało zburzone czy „zaśmiecone”. Tylko Chrystus w swojej dobroci może przemienić twoje serce i myśli. Krzywdę i brak miłości trzeba wyznać z żalem w sakramencie pokuty (przebaczyć sobie oraz tym, którzy przyczynili się do utraty czystości) i jak najczęściej starać się odsłaniać swą duszę przed Najświętszym Sakramentem w Adoracji. Może to być nawet tyle czasu, ile zajęło ci oglądanie lub przeżywanie nieczystych obrazów, czy działań. Wpatrywanie się w Jezusa czyni twoje spojrzenie na drugą osobę czystym zachwytem nad jej pięknem. Trzeba wiele starań włożyć w ochronę swojej czystości każdego dnia, otaczać się ludźmi, którzy cię wzmocnią, słuchać pięknej muzyki, oglądać dobre filmy, ponawiać postanowienie pięknej miłości na częstej modlitwie. To wszystko pomoże w tym, by odpocząć, by zneutralizować oraz wyleczyć ewentualne zranienia z przeszłości i stać się czystym człowiekiem. Ważna jest też znajomość własnych ograniczeń, gdzie mogą pojawić się pokusy i jak się na walkę z nimi przygotować. Tu może wesprzeć dobry, stały spowiednik, który pomoże rozeznać, jak postępować w konkretnych sytuacjach. Nasilenia pewnych pokus można do siebie nie dopuścić, przez uniknięcie sytuacji, w których może dojść do utraty czystości. Jeśli wiem, że mogę tam ulec słabościom ciała, to w ogóle nie korzystam z takich zaproszeń. Czasem, niezależnie od nas jesteśmy postawieni wobec obrazów seksualnych, bądź nieprzyzwoitych zachowań innych, wtedy trzeba się zdobyć na odwagę i po prostu wyjść, albo wstać i wyłączyć, zawsze możemy odwrócić wzrok i skierować go w stronę piękna natury, piękna sztuki, spojrzeć w oczy drugiej osoby. Warto trzymać bliski kontakt z Maryją, bo tak jak można utracić czystość przez kontakt z nieczystym otoczeniem, tak można stać się pięknym i dobrym – bo czystym – człowiekiem, dzięki spojrzeniu Maryi na nas. Pozytywnie rozwijaj swoją i ukochanej osoby czystość przez przyjaźń ze Zmartwychwstałym Jezusem, a nawet ciemne karty przeszłości wyblakną w świetle Jego bezgranicznej, hojnej miłości. Magdalena i Piotr Ogrodowczyk Akceptacja Beata: W zakochaniu akceptuję siebie, bo przecież on za mną szaleje. Akceptuję jego, bo zawrócił mi w głowie i jest tak fantastycznie. Wszystko mnie cieszy, wiruje, podnieca. Chcę być z nim jak najdłużej, rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać do świtu, bo tyle tematów, tyle nas łączy… Ach, chciałabym wrócić do zakochania i przeżyć je jeszcze raz. Romantyzm, listy, taniec przy świecach w pokoju, spacery, bliskość, wspólne marzenia i napięcie oczekiwania na pierwszy raz. Jasne było, że po ślubie, ale wyobraźnia malowała co chciała. I jest to tajemnica, że tak różni kobieta i mężczyzna oswajają się wzajemnie, przyzwyczajają do siebie, by dopiero wówczas się ujrzeć w słabościach, nerwach, smutku. Poczucie zawodu jest normalne. Jak dobrze, że i ja jestem grzeszna, i mój chłopak, narzeczony jest grzeszny, bo słabość woła o pomoc i dopiero wówczas możemy wygrać tę miłość. Marcin: Czas zakochania jest rzeczywiście wyjątkowym czasem szczególnej ślepoty ludzkiego serca, które nie widzi wad, a jedynie zalety tej drugiej osoby. Przede wszystkim, jeżeli uda się nam w tym całym zaślepieniu usłyszeć podszepty sumienia, sugestii przyjaciela, rodziców czy bliskiego ojca duchownego, to już jesteśmy blisko decyzji. Jeśli informacja, że nasza dziewczyna wydaje wszystko na kosmetyki, dotrze do naszego mózgowego dowodzenia, to kreatywność i finezja zakochania przyjdą nam z pomocą, jak ten problem poruszyć. Jeśli jest to sprawa małej wagi, pójdzie raczej łatwo i z dużym prawdopodobieństwem ta druga osoba stanie się „lepsza” coś zmieniając w sobie. Natomiast jeżeli są to sprawy poważne związane z uzależnieniami (np. palenie papierosów, gry komputerowe, pornografia, rozrzutność, lenistwo) to również jest nadzieja, że siła zakochania okaże się skuteczną pomocą. Mężczyźni dla kobiet, które pozostają tajemnicą w aspekcie seksualnym, potrafią góry przenosić nie bacząc na to, co powiedzą sąsiedzi. Potrafią walczyć ze słabościami, nawykami wyniesionymi z domu, bo mają motywacje. Chce się, bo jest o co się starać, bo ona ma zasady, bo ona jest wymagająca, nieprzeciętna. Sprawa się komplikuje jeśli zmiany mają dotyczyć wewnętrznych zasad życia i wiary. Tu nawet zakochanie nie wystarcza, gdyż jest to sprawa łaski, o którą można prosić w modlitwie i poście. Każdy związek prowadzi albo do małżeństwa, albo do rozstania. To czas rozeznawania, a nie życia ze sobą. Możemy się zniechęcić słabościami drugiej strony, lub wzajemnie nad nimi pracować. Jeśli nie ma seksu, to się naprawdę chce. oprac. Dorota Kumorek WZRASTANIE Tobie, młoda kobieto trudno jest się przeciwstawić, ulegasz słowom zapewnienia, że wszystko to z miłości. Uwierzcie, skończy się to dla was boleśnie, oboje po niedługim czasie odczujecie gorzki smak tego zbyt wcześnie zerwanego owocu. Przecież może wcale nie będziecie małżeństwem w przyszłości, różnie się życie układa. Każdy z nas jest jedyny i niepowtarzalny, piękny. Ale też nikt nie jest doskonały. Patrzenie na siebie i na ukochanego w prawdzie („jesteśmy tacy, mamy takie zalety i takie wady, i właśnie z tym wszystkim Bóg nas kocha i ja też chcę kochać…”) to dość trudne, szczególnie w fazie zakochania, kiedy uważamy go za najpiękniejszego człowieka na świecie i jedyne o czym marzymy, to być przy nim. W jaki sposób zwracać jemu uwagę na błędy, kiedy sama błądzę? Mówią o tym Beata i Marcin Mądrzy, prelegenci pro-life, autorzy licznych książek dla młodzieży. fot. Hieronim Majka CSSp Odtruwanie pamięci Ona & On 19 W cieniu Twoich Rąk www.wzrastanie.pl Ona & On Ona & On Albo po prostu okno życia! Dziś wiedzą o oknach wszyscy, a jest to wielką zasługą mediów, które pomogły w promocji tej pożytecznej inicjatywy. Okno życia to miejsce, w którym mama może anonimowo i bez ponoszenia żadnych prawnych konsekwencji zostawić swoje narodzone dziecko. Większość okien życia znajduje się w placówkach prowadzonych przez Caritas albo siostry zakonne, np. w domach samotnych matek. Ale jest też kilka szpitali, które zorganizowały takie miejsca. Idea taka sama, tylko nazwa inna. Przywołane „Bocianiątko" znajduje się w szpitalu Żeromskiego w Krakowie. Pierwsze okno życia powstało 19 marca 2006 r. w Domu Samotnej Matki, także w Krakowie. Obecnie w całym kraju znajduje się ok. 50 okien i jak dotąd uratowały one ok. 50 dzieci. Najczęściej trafiły one do rodzin adopcyjnych, choć znanych jest kilka przypadków, że mamy zgłosiły się po swoje dzieci i sąd przywrócił im prawo opieki nad nimi. Pamiętaj o tym i powiedz o oknie dziewczynom, które zaszły w ciążę, znajdują się w trudnej sytuacji i wahają się, co dalej. WZRASTANIE Hormonami w trądzik? To nie jest dobry pomysł! 22 Ile razy słyszałaś, że ten czy tamten lekarz zapisuje na trądzik tabletki antykoncepcyjne? I że pomagają, są skuteczne, szpetne wypryski szybko znikają? Może i tak, choć to kwestia indywidualna. Pamiętaj, że hormony to wielka ingerencja w gospodarkę organizmu. Jeśli nie musimy ich przyjmować, powinnyśmy unikać ich jak ognia. Pewnie zdarzają się sytuacje, kiedy naprawdę nie ma innego wyjścia. Ale jeśli dermatolog w pośpiechu zapisuje ci hormony, bo na poczekalni jest długa kolejka, a on chce szybko skończyć pracę i iść do domu, lepiej zmień lekarza. Przed przepisaniem ci takiego specyfiku, powinien spróbować znaleźć dla ciebie mniej inwazyjną metodę leczenia. A gdy hormony są konieczne, wysłać cię wcześniej na kompleksowe badania. Poza tym trądzik jest naturalną przypadłością nastolatków (i nie tylko). U większości przebiega w miarę łagodnie. Żeby nie uprzykrzał nam życia, trzeba spełnić trzy warunki: dbać o higienę i zdrową dietę, starać się nie wyolbrzymiać problemu (pryszcz na brodzie to naprawdę nie jest koniec świata oraz spróbować go zaakceptować. Męskie sprawy Taaa… Nie, nie myślę. Mam dopiero 18 lat. Pomyślę, jak się trochę wyszaleję. Po co mi teraz żona? Przecież mieszkam z mamą, więc wszystko mam, co potrzebuję. Mateusz, 18 lat Polub profesora Roetzera To austriacki lekarz światowej sławy. Zmarł dwa lata temu, ale jego książki przetłumaczono na kilkanaście języków, w tym polski. Jedna z jego publikacji - „Naturalna Regulacja Poczęć“ miała ponad 30 wydań! Z Roetzerem powinna się zaprzyjaźnić każda dziewczyna, bo to profesor, który zrobił wiele dobrego dla zdrowia prokreacyjnego kobiet. Opracował metodę planowania rodziny, którą zwyczajowo nazywa się metodą Roetzera. Polega ona na wyznaczaniu okresów płodności i niepłodności, czyli określaniu na podstawie różnych parametrów, kiedy współżycie może zakończyć się poczęciem, a kiedy nie ma na to szans. Prof. Roetzer sformułował założenia metody opierając się na ponad 400 000 wykresach, które przysyłały mu kobiety z całego świata! Na wykresach kobiety zaznaczały m.in. wysokość porannej temperatury swojego ciała. Z porównania danych powstała niezwykle skuteczna metoda regulacji poczęć, która nie ma żadnych skutków ubocznych. Znajomość z profesorem możesz zacząć od lektury jego sztandarowej książki „Ja i mój cykl“. Sonda Czy myślisz już o szukaniu żony? Gdzie jej szukasz? Może to śmieszne, ale nie szukam, tylko się o nią modlę. Na religii ksiądz dał nam kartki z modlitwą o dobrą żonę, a potem jeszcze raz na przygotowaniu do bierzmowania. Więc się modlę. Chyba nie zaszkodzi? Marcin, 16 lat Nie chcę mieć żony, bo to za duży kłopot. Może kiedyś, ale na pewno nie teraz. Mam 20 lat. Kiedyś mówiłem, że zamiast żony kupię sobie telewizor. Teraz może już tak nie myślę, ale... Może nie chcę mieć żony dlatego, że małżeństwo moich rodziców jest do bani? Odkąd pamiętam kłócą się i wydzierają na siebie. Nie umieją ze sobą normalnie rozmawiać. Mój ojciec jest furiat, a matka wszystkiego się czepia, non stop o coś wypytuje. Jakbym miał mieć taką żonę, wścibską i w ogóle, taką co mi by mi nie pozwoliła iść na mecz, no to sorry... Wolę Prawdziwy facet zawsze nad sobą pabyć sam. nuje. Jacek, 20 lat I wcale nie chodzi o seks. A w każdym razie nie tylko o seks. Codziennie mamy dziesiątki sytuacji, w których możemy ćwiczyć umiejętność panowania nad swoimi emocjami. Dostałeś niską ocenę, a uważasz, że niesłusznie? Znajomy wyzwał cię od frajera? A ktoś inny powiedział coś przykrego twojej dziewczynie, i aż się prosiło, żeby dać mu w dziób? Spokojnie. Nie zachęcam was do tego, żeby zrobić się na fajtłapę, która w żadnej sytuacji się nie obroni, nic nie odpowie, zawsze skuli uszy i pozwoli sobą pomiatać. Nie, bo to też nie jest męskie! Ale z drugiej strony czy pięść rozwiązuje problem, czy tylko na chwilę zwalcza jego objawy? Czy rzucanie na kogoś „mięsem” świadczy źle o tym drugim, czy może raczej o nas? W stresujących sytuacjach nie dawaj się sprowokować. Lepiej policzyć do 10 i Myślę, że żona to super sprawa. Tzn. może nie żona, ale w ogóle małżeństwo. Moi rodzice super się dogadują, mają takie same zainteresowania, szanują się, kochają. Są małżeństwem już 22 lata, a nawet czasem się całują! To chyba rzadkość, bo rodzice moich kumpli tak nie robią. Nie szukam żony na siłę, ale chciałbym kiedyś ją mieć. Myślę, że jakieś dyskoteki i kluby to chyba nie jest dobre miejsce na szukanie żony. Może raczej szkoła, albo jakaś grupa przy kościele? Sam nie należę do oazy ani do niczego takiego, ale wiem, że tam są fajne dziewczyny. Nie puste i nie łatwe. Więc może się tam zakręcę. Bob, 20 lat wysilić się na inteligentą odpowiedź, która zamknie dyskusję, zostawiając w nas poczucie sukcesu. Wdawanie się w bójki i utarczki nie jest dla nas dobrym świadectwem i świadczy o tym, że wyłazi z nas takie samo prostactwo, jak z osoby, która nas prowokuje. A co do seksu. Facet jest skonstruowany na zasadzie on/off. Nie trzeba mu dużo, by osiągnąć pełną gotowość do odbycia aktu seksualnego. Ale to nie znaczy, że zawsze trzeba z tego skorzystać. Biologia działa, żeby zapewnić ciągłość gatunku, ale oprócz narządów płciowych mamy jeszcze mózg. Każda dziewczyna doceni chłopaka, który nie zachowuje się jak zwierzę; który jednocześnie jest silny, ale i łagodny. Marcin WZRASTANIE Damą być Bocianiątko i kołyska Mojżesza? 23 Z 4 stron świata Rejs Odkrywców WZRASTANIE Zapaleni żeglarze Michał Ciundziewicki i Marcin Maszewski, którzy jako przyjaciele stworzyli firmę organizująca rejsy żeglarskie, postanowili zaszczepić swoją pasję młodzieży. Zorganizowali wyprawę morską pod hasłem „Rejs Odkrywców 2012. W maju na Zawiszy”. 24 Debiutancki rejs dowodzony był przez kapitana Marka Ihnatowicza i składał się z dwóch etapów. – W pierwszym wzięło udział piętnaścioro dzieci z Ośrodka Socjoterapeutycznego na warszawskim Wawrze oraz ich opiekunowie – podsumowuje pan Marcin, zaś s. Jadwiga Piorun (dyrektor Ośrodka Socjoterapeutycznego na Wawrze) dodaje: – Cała załoga Zawiszy wypłynęła z Gdyni 6 maja i w sześć dni później dotarła do Sztokholmu. W tym dniu nastąpiła zmiana załogi. Dzieci wróciły do Warszawy samolotem, zaś na czekającego w szwedzkim porcie Zawiszę czekała grupa młodzieży: dziecięciu chłopców z pozastołecznej placówki opiekuńczowychowawczej z Gołotczyzna k. Ciechanowa i to oni byli członkami drugiego etapu Rejsu Odkrywców, w drodze powrotnej ze Sztokholmu do Gdyni. *** Przygotowania do Rejsu Odkrywców ruszyły już we wrześniu 2011 r.. Całość wyprawy trzeba było zorganizować pod względem logistycznym i finansowym. Koordynacja całości była w rękach pana Marcina i pani Beaty z biura Jet Line, które stało się centrum organizacyjnym. – Wiedzieliśmy, że duża część rodziców i opiekunów nie uniesie kosztów wyposażenia młodych żeglarzy. Pieniądze na sztormiaki, kalosze, nieprzemakalne spodnie – zawdzięczamy pracownikom Jet Line oraz innym sponsorom. Dzieci brały udział w rejsie bezpłatnie, jednak był on nagrodą za dobre wyniki w nauce i społeczne działania na rzecz swojego otoczenia (30 godz. pracy społecznej) – mówi s. Michaela Szumska, felicjanka z Ośrodka Socjoterapeutycznego na Wawrze, która brała udział w rejsie. *** Wszyscy uczestnicy zostali podzieleni na wachty i każda doba mijała w rytmie przez nie wyznaczonym. Nie było możliwości nie uczestniczenia w pracy na jachcie i potraktowania rejsu jako wycieczki. Jedynie w przypadku bardzo złych warunków jacht był prowadzony przez załogę stałą i oficerów. Jednak – jak podkreślił w rozmowie pan Marcin – dzieci na jachcie wykazały się wielką odpowie- dzialnością, czasami nawet większą niż dorośli. Odpowiedzialność podczas rejsu to podstawa, ponieważ morze nie lubi osób niedoświadczonych, a często zdarzają się sytuacje kryzysowe. Pan Marcin już od wczesnych lat młodości zdobywa doświadczenie na morzu. W 2002 i 2003 roku odwiedził nawet Spitzbergen. Ale niebezpieczeństwo na morzu może zwieść nawet doświadczonego żeglarza. Trzeba więc rozważnie zdobywać doświadczenie, bo rejs to nie błahostka. Jednak jeśli ktoś chwyci bakcyla, będzie chciał rozwijać swoją pasję. Dzieci z Rejsu Odkrywców już w najbliższym czasie będą mogły podnieść swoje żeglarskie kompetencje, gdyż w maju 2013 r. pla- nowany jest rejs na żaglowcu Fryderyk Chopin, a miesiąc później na statku Kapitan Borchadt. Życzymy więc wszystkim uczestnikom nadchodzących wypraw wielu wspaniałych wspomnień z rejsu. Dorota Mazur Osoby dorosłe, które są gotowe poświęcić swój czas i opłacić koszty swojego uczestnictwa w rejsie, mogą włączyć się w przygotowania. Dzieci podczas rejsu są w stanie zrobić bardzo dużo, ale nie wszystko. Wszelkie informacje można znaleźć na stronie: www.rejsodkrywcow.pl WZRASTANIE Z 4 stron świata 25 Z 4 stron świata Z 4 stron świata Lilia Mohawków Katarzyna Tekakwitha, (Kateri Tekakwitha) nazywana również Lilia Mohawków (1656-1680) jest pierwszą Indianką wyniesioną na ołtarze. Jej matka była chrześcijanką z plemienia Algonkinów, natomiast ojciec niechrześcijańskim Mohawkiem. WZRASTANIE Świadectwo wiary 26 Pewnego dnia do jej wioski dotarli misjonarze, ojcowie jezuici. Byli to ojcowie Bruyas, Fremin i Pierron. Zaczęli nauczać o Ewangelii, wtedy to przypomniała sobie o Bogu, o którym pamiętała jeszcze ze słów swojej matki. Przyjęła tę wiarę z wielkim entuzjazmem. 18 kwietnia 1676 francuski jezuita o. Jacques de Lambervill ochrzcił ją, nadając jej imię Katarzyna, na cześć św. Katarzyny ze Sieny (w wersji indiańskiej Kateri). Indiańska dziewczyna stała się nieustraszoną chrześcijanką, chociaż była obiektem narastającej pogardy i kpin niechrześcijańskiej ludności ze swojej wioski. Szydzono z jej nawrócenia, odmowy pracy w niedziele i niechęci do zawarcia małżeństwa. Ale to nie osłabiło jej wiary. Pewnego dnia młody wojownik postano- wił przestraszyć Katarzynę i nakłonić ją do porzucenia swojej wiary. Ozdobiony barwami wojennymi, podniósł maczugę i zamachnął się, tak jakby chciał ją zabić. Dziewczyna myślała, że wkrótce umrze, ale zamknęła oczy i nie poruszyła się z miejsca. Jej odwaga spowodowała, że młody wojownik opuścił maczugę i odszedł. Po pewnym czasie musiała jednak uciekać ze swojej rodzinnej wioski. W trudnych warunkach pokonała prawie 200 mil (ponad 360 km), docierając do wioski Sault-Sainte-Marie w okolicach dzisiejszego Montrealu. Podróżowała wraz z jednym z Indian z jej plemienia, przeważnie szlakami wodnymi, rzeką i jeziorami, i po części tylko lasami. Podróż ta zajęła im około dwóch tygodni. Zamieszkała w chacie Anastazji Tegonhatsihonga, chrześcijanki pochodzenia indiańskiego. Tam w Sault-Sainte-Marie, w 1677 w Boże Narodzenie przyjęła pierwszą Komunię Świętą, a w 1679 r. w święto Zwiastowania Pańskiego złożyła ślub czystości. Ofiarowała się również Matce Najświętszej, jako Jej córka. Zasłynęła z pobożności, prostoty i licznych umartwień. Kocham Was! Swoje dalsze życie poświęciła nauczaniu dzieci modlitwy i opiece nad starszymi i chorymi. Robiła też małe krzyżyki, wieszała je na drzewach, lub rozdawała Indianom, zbudowała też małą kapliczkę. Odznaczała się szczególnym nabożeństwem do Najświętszego Sakramentu i Krzyża Pana Jezusa. W końcu sama popadła w chorobę. Choroba ta miała bardzo bolesny przebieg. Ciągłe bóle brzucha i wysoka gorączka sprawiły, że jej ciało stało się wycieńczone. Dwa miesiące przed samą śmiercią nie mogła w ogóle się poruszać, a każdy, najmniejszy nawet ruch sprawiał jej ogromną trudność i ból. Zmarła w Wielkim Tygodniu 17 kwietnia roku 1680, w Wielką Środę, zaopatrzona Najświętszymi Sakramentami, w otoczeniu wiernych i na rękach jej najbliższej przyjaciółki. Zapewniła, że kiedy będzie już w Raju, będzie się za nich modlić. Jej ostatnie słowa przed śmiercią to: „Jezu, Maryjo – kocham Was”. Ci, którzy byli przy jej śmierci mówią, że krótko po tym, jak odeszła do Pana, znaki ospy, które odziedziczyła w dzieciństwie po przebytej chorobie na jej twarzy zupełnie znikły, a sama twarz stała się promienna. Najbardziej prawdopodobną przyczyną jej śmierci była gruźlica. Do jej grobu chętnie pielgrzymowali chrześcijańscy Indianie i francuscy koloniści. Zaczęto modlić się do Boga za jej wstawiennictwem. Wiele cudów i uzdrowień zaraz po jej śmierci przypisano właśnie jej wstawiennictwu. Najpiękniejszy kwiat Jest przedstawiana z lilią w ręku jako symbolem czystości, z krzyżem, jako wyrazem jej miłości do Chrystusa i żółwiem – jako symbolem jej klanu. Jest czczona przez Kościół katolicki jako opiekunka ekologii, przyrody i środowiska naturalnego. Jest także patronką wygnańców, sierot, ludzi wyśmiewanych z powodu ich pobożności. Patronowała Światowym Dniom Młodzieży w 2002 roku w Toronto. Jest pochowana w kościele pw. Franciszka Ksawerego w Kahnawake w pobliżu Montrealu, Kanada. Kateri Tekawitha jest „najpiękniejszym kwiatkiem, który zakwitł wśród Indian” – te słowa możemy przeczytać na marmurowym sarkofagu, w którym spoczywają jej doczesne szczątki. Była pierwszą Indianką chrześcijanką z Ameryki Północnej, wobec której rozpoczęto proces beatyfikacyjny, co miało miejsce w 1884 roku za pontyfikatu papieża Leona XIII. 3 stycznia 1943 roku papież Pius XII ogłosił, że córkę wodza Mohawków można nazywać Sługą Bożą. Beatyfikował ją 22 czerwca 1980 r. Jan Paweł II jako pierwszą Indiankę – chrześcijankę. Kanonizacja miała miejsce 21 października 2012 r. w Rzymie, dokonał jej Benedykt XVI. Jej wspomnienie liturgiczne obchodzone jest w Kościele katolickim 17 kwietnia, zaś 14 lipca w USA. O. Marek Mularczyk OMI WZRASTANIE Jej imię w języku Mohawków oznacza „Ta, która wszystko czyni w należytym ładzie”. Kiedy miała cztery lata została osierocona w czasie epidemii czarnej ospy. Zmarli jej rodzice i brat. Ona przeżyła, ale pozostały jej blizny na twarzy i uszkodzony wzrok. Następnie została adoptowana przez wuja. Jako wspomnienie po matce pozostał jej różaniec. Jako ośmioletnia dziewczynka, jak to było w zwyczaju plemienia, została przedstawiona pewnemu chłopcu, jako jego przyszła żona. Odmówiła wtedy, mówiąc, że chce swoje życie poświęcić Bogu. 27 Caritas Teraz Ty! Caritas Teraz Ty! bły. Dzięki temu nabrałem wiary w to, że w normalnym życiu będę umiał poradzić sobie w każdej sytuacji, bo żadna praca nie hańbi – kończy Błażej. W powrocie do zdrowia młodym ludziom pomaga sztab specjalistów, w tym lekarz psychiatra, psycholog kliniczny i terapeuci. Niektórzy wychowawcy są też jednocześnie neofitami, czyli sami kiedyś przeszli leczenie. Terapia jest bezpłatna, choć tylko w części refundowana jest przez NFZ. Patrycja – Moją rodzinę zniszczył alkohol. W wieku 7 lat trafiłam do rodziny zastępczej. Nowi rodzice cały czas porównywali mnie ze swoim biologicznym dzieckiem i porównania te zawsze wypadały na moją niekorzyść. Gdy miałam 12 lat, koleżanka odkryła przede mną świat narkotyków, pojawiły się ucieczki z domu, kradzieże. Gdy miałam 15 lat, rodzice zastępczy oddali mnie do Domu Dziecka. Po jego opuszczeniu problemy z narkotykami się nasiliły. W ośrodku jestem już 13 miesięcy. Dopiero tutaj pomału zaczęłam wierzyć w siebie – mówi Patrycja, lat 20. WZRASTANIE Terapia 28 Do głównych przyczyn narkomanii i alkoholizmu wśród dzieci i młodzieży należą kłopoty w domu i szkole oraz wpływ rówieśników. Niekiedy jedynym sposobem pomocy jest wyrwanie dziecka z jego środowiska, by w innym otoczeniu mogło zacząć życie na nowo. Terapia trwa 18 miesięcy i składa się z 6 etapów. Pierwszy dotyczy poznania własnej choroby, drugi umożliwia większy wgląd w siebie, kolejne pomagają nabrać nawyku mówienia prawdy, pracy nad sobą aż do radzenia sobie z głodem narkotykowym i stworzenia planu na życie po opuszczeniu ośrodka. – Jesteśmy ośrodkiem katolickim, ale oferujemy pomoc także osobom niewierzącym. Wszyscy walczący z uzależnieniem potrzebują elementu duchowości. Alkoholizm i narkomania to przecież przede wszystkim choroby duszy i ludzkiego wnętrza. W leczeniu odwołujemy się więc do siły wyższej. Dla wierzących będzie nią Bóg, dla niewierzących jakaś inna siła. Duchowość to przecież nie tylko religijność. To może być także życie wewnętrzne, pytanie o sens życia czy hierarchia wartości takich jak prawda i piękno – mówi ks. Waldemar Twardowski, kierownik ośrodka. – Wszystkim pacjentom proponujemy modlitwę, ka- techezę, spowiedź i niedzielną Mszę św. Choć obecność na tych punktach programu jest obowiązkowa, to jednak pacjenci niewierzący nie muszą czynnie w nich uczestniczyć – dodaje kapłan. Daniel Niedawno ośrodek obchodził drugą rocznicę działalności. Wkrótce pierwszy pacjent zakończy terapię. Są też przypadki nawróceń. Niektóre dzieci i młodzież powoli dojrzały do spowiedzi i przyjęcia sakramentów św. – Mam za sobą 8 lat destrukcji alkoholowo-narkotykowej. Mój ojciec jest alkoholikiem, więc alkohol towarzyszył mi od zawsze. Bez trudu znalazłem towarzystwo z podobnymi problemami. Razem piliśmy i ćpaliśmy. Po narkotykach czułem się ważny i akceptowany przez grupę. Do podjęcia leczenia namówiła mnie siostra, też lecząca się z uzależnień, ale w innym ośrodku. Teraz wychodzę na prostą. Byłem ateistą, ale tu, w Wierzenicy, rozpoczęła się moja droga do Boga. fot. Ks. Waldemar Hanas i za samego siebie. Pełniłem też prestiżową funkcję prezesa, który dba o integrację społeczności, prowadzi wspólne spotkania. Zaraz potem zostałem śmieciowym, co było dla mnie lekcją pokory – ja, wielki prezes, musiałem opróżniać ku- NZOZ KATOLICKI OŚRODEK WYCHOWANIA I TERAPII UZALEŻNIEŃ CARITAS ARCHIDIECEZJI POZNAŃSKIEJ „WIERZENICA” Wierzenica, ul. Wierzenicka 12 62-006 Kobylnica tel. 61 815 99 81, fax 61 881 62 08 lub 664 952 203 [email protected] www.wierzenica.org Błażej – Oprócz terapii indywidualnej, prowadzonej przez specjalistów, w procesie leczenia bardzo dużą rolę odgrywa cała społeczność ośrodka. Dzięki umiejętnemu poprowadzeniu grupy każdy pacjent ma szansę wyrobienia w sobie właściwych wzorców zachowań, które pozwolą mu wytrwać w abstynencji po zakończeniu leczenia – mówi Iwona Musiał, terapeutka. Zachowanie pacjentów i ich postrzeganie siebie zmienia się dzięki pełnionym przez nich funkcjom. Co dwa miesiące każdy z pacjentów obejmuje inną funkcję. Raz jest się szefem odpowiadającym za zmywanie talerzy, raz szefem od wynoszenia śmieci. – Pierwszy ciąg alkoholowy, od razu dwutygodniowy, zaliczyłem w ostatniej klasie gimnazjum na wakacjach w Hiszpanii. Narkotyki przyszły zaraz potem – opowiada Błażej, lat 19. – Na początku nałóg wydawał mi się fajny, wszystko było łatwe i kolorowe, ale z czasem zacząłem się staczać. Przestałem się uczyć, rzuciłem koszykówkę, którą uprawiałem przez 6 lat, zacząłem handlować narkotykami. Za namową mamy podjąłem leczenie. Jestem tu już 11 miesięcy. Przełomem dla mnie było pełnienie funkcji szefa służby ochrony trzeźwości. Dbałem, by inni pacjenci nie próbowali mieć kontaktu z używkami, czyli nie wnosili ich do ośrodka, nie zażywali poza nim. Poczułem się odpowiedzialny za innych, WZRASTANIE Mają od 14 do 22 lat i za sobą alkoholowe ciągi, narkotyki, kradzieże, ucieczki z domów. Gdy nie pomogły rozmowy z psychologiem ani leczenie ambulatoryjne, trafili tutaj, do Katolickiego Ośrodka Terapii Uzależnień Caritas Archidiecezji Poznańskiej w Wierzenicy. Tu od nowa uczą się trzeźwo patrzeć na świat. Tu pierwszy raz uczestniczyłem we Mszy św., zacząłem poznawać Jezusa, przyjąłem chrzest św., pierwszą Komunię św. i sakrament bierzmowania. Nie wiem, co byłoby ze mną, gdybym tu nie trafił – mówi Daniel, lat 22. fot. Ks. Waldemar Hanas Z prezesa na „śmieciowego” fot. Ks. Waldemar Hanas Renata Krzyszkowska (Imiona pacjentów zostały zmienione) 29 Teraz Ty! Teraz Ty! Nie obchodzi nas, dopóki nie znajdzie się niebezpiecznie blisko. Budzi wstręt, dopóki nie jest to ktoś, kogo kochamy. Wstydzimy się o nim mówić, dopóki nie musimy nic wiedzieć. Albo zdrowo tolerujemy, dopóki nie widzimy, jakim jest złem. Każdy może po wrócić „Wszyscy homoseksualiści są gejami”. Geje to ludzie należący do ruchu społecznego i kulturalnego, który powstał w 1969 roku w Nowym Jorku. Geje sprzeciwiają się mówieniu, że są nienormalni i że powinni się za siebie wstydzić. Nietrudno zauważyć, że sami niczego się nie wstydzą i chcą, żeby wszyscy homoseksualiści zaakceptowali swoje skłonności i wyszli z nimi na zewnątrz („coming out”/ „outing”). WZRASTANIE „Każdy homoseksualista jest zadowolony z tego, że pociągają go seksualnie osoby tej samej płci”. 30 Wielu homoseksualistów, w przeciwieństwie do gejów, nie akceptuje swoich skłonności i z ich powodu jest nieszczęśliwych. „W homoseksualnym stylu życia nie ma nic wesołego – wiele w nim bólu serca i najczęściej niekończącego się poszukiwania miłości we współuzależnionych związkach” – pisze Richard Cohen w książce Wyjść na prostą. Rozumienie i uzdrawianie homoseksualizmu. Były homoseksualista chciał pozbyć się swojego problemu. Najpierw po desperackich poszukiwaniach znalazł pomoc, a teraz sam daje ją innym. Został psychologiem i terapeutą. „Terapia dla homoseksuali-stów nie ma sensu, a zmiana nie jest możliwa, bo homoseksualiści takimi się rodzą”. Książka Cohena z opisanymi historiami osób, które przestały odczuwać pociąg seksualny do osób tej samej płci to najlepszy dowód. „Do terapii, która dawała mi szansę na wyjście z homoseksualizmu, podchodziłem całkowicie i kompletnie sceptycznie. Miałem 44 lata i byłem za stary na zmiany. Nie mogło istnieć żadne magiczne „hokus-pokus”. Mocno wierzyłem w teorię genetyczną. Moje doświadczenia z okresu dzieciństwa i moi rodzice nie mieli nic wspólnego z tym poczuciem bycia gejem, które we mnie istniało. Terapia Richarda Cohena nie zadziała. Żałuję, że nie można przekazać prawdziwych uczuć. Na pierwszą terapeutyczną sesję z Richardem przyszedłem jako ciemny, połamany człowiek. Dla mnie budowanie z nim relacji opartej na zaufaniu było kluczem, który zaczął otwierać drzwi do mojego uzdrowienia” – pisze Christian. Jego „uzdrowiciel” Richard tak pisze o własnym „punkcie przełomowym” w swoim życiu: „Dzięki łasce Bożej znalazłem przyjaciela chrześcijanina, który zgodził się pomóc (…). On sam był pewny i dobrze zakorzeniony w swej męskości”. Psychologowie, lekarze, filozofowie i księżą w grupie Obiettivo Chaire zbadali problem naukowo i jednoznacznie twierdzą: „Można poprawnie stwierdzić, że osoby o skłonnościach homoseksualnych mają wrodzoną heteroseksualność (ważne tu rozróżnienia na płeć genetyczną, gonadalną i somatyczną oraz aspekty tożsamości płciowej), która z jakichś powodów została zaburzona”. Poza tym badania mózgów homoseksualistów i bliźniąt wykazały brak „genu homoseksualizmu”. „Homofob” to określenie wymyślone i nadawane przez gejów tym, którzy nie zgadzają się z ich ideologią i stylem życia „Homoseksualiści są wykluczeni z Kościoła oraz nie uważają homoseksualizmu za stan pożądany. Osokatolickiego i potępieni przez chrześcijan”. by, które zerwały z życiem homoseksualnym albo gejowskim podkreślają znaczącą rolę wspólnot religijnych, nie mówiąc już o Bogu i ich wierze, bez której nie daliby rady poradzić sobie z nimi samymi. Richard Cohen opowiada o tym, jak sam Bóg wskazał mu kolejne kroki na drodze „dalszego uzdrowienia”. Jaka jest więc prawda o homoseksualizmie? Skąd się bierze Homoseksualiści, którzy żyją w czystości mogą uczestnii kim są ludzie, których uważamy albo którzy sami siebie nazyczyć w życiu Kościoła i przystępować do Sakramentów Święwają homoseksualistami? tych. Grzechem jest współżycie Ściśle, homoseksualizm jest przede wszystkim poza związkiem małżeńskim. Słoskłonnością, pociągiem seksualnym, a dokładnie, dowo Boże potępia stosunki seksualne minującą i trwałą seksualną skłonnością wobec osób osób tej samej płci. „Nie łudźcie się! „Osoba, Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, która doświadcza skłonności tej samej płci. Dodatkowo nie oznacza on od razu zachowań seksualnych. Więcej, bardziej dotyczy emocji ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani do osób tej samej płci, niż samej seksualności. „Homoseksualność nie dotymężczyźni współżyjący ze sobą, ani jest zraniona czy seksu. Jest to raczej odrzucenie i zerwanie więzi złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani ze sobą, z innymi i z własną tożsamością płciową”, oszczercy, ani zdziercy nie odzie- i potrzebuje uzdrowienia. mówi uzdrowiony Slade. Nie jest więc stanem, tożsadziczą królestwa Bożego” (1 Kor Najlepszym lekarstwem mością, sięgającą najgłębszego „ja” człowieka, dziec6,9-11). Inne fragmenty Biblii, któna wszelki ból jest miłość. ka Boga. Jest słabością wobec Niego, ale najczęściej re to potwierdzają: Rdz 19,1-25; Kpł 18,22 i 20, 13; Rz 1,26-27; 1 Tm Dajcie z siebie jak najwięcej, niezawinioną. Wskazuje na to, często pojawiające się 8-11). a Bóg niech dokona reszty”. w wypowiedziach osób, które się z niego wyzwoliły, słowo zranienie. R. Cohen Jakie są więc czynniki, które mogą spowodować homoseksualizm? Dziedziczenie zranień, wrażliwość, zranienia heteroseksualne i homoseksualne ze strony rodziców, rodziny itp., niewłaściwy obraz ciała, zranienia w kontaktach z rówieśnikami, pornografia, śmierć, rozwód. ...A jakie metody terapeutyczne? Richard Cohen opracował terapię czterech etapów – fazy przejściowej, ugruntowania, uzdrawianie zranień ho- moemocjonalnych, uzdrawianie zranień heteroemocjonalnych, poprzez m.in. terapię systemów rodzinnych, biblioterapię, edukację, terapię poznawczą, medytację i afirmację, uzdrawianie dziecka wewnętrznego, nieerotyczny dotyk, ćwiczenia fizyczne. Jak może pomóc najbliższy? Powtarzać, że każdy może się zmienić, nie odrzucać osoby z powodu jej zachowań, nie bać się jej, wspierać mimo braku akceptacji tego, co robi, poznać jej potrzeby, a przede wszystkim, jak pisze Cohen, kochać dotkniętą homoseksualizmem osobę i modlić się za nią. Gdzie szukać pomocy? Książki, z których korzystałam: Obiettivo Chaire ABC o homoseksualizmie, WAM, Kraków, 2008; R. Cohen, M. A., Wyjść na prostą. Rozumienie i uzdrawianie homoseksualizmu, Światło-Życie, Kraków, 2005; www.couragerc.org; www. narth.com; www.Exodusinternational. com; miejsce: „Odwaga”, ul. Ks. Franciszka Blachnickiego 8, 20-806 Lublin, tel. (0 81) 740 13 28, [email protected], www. Odwaga.oaza.org.pl Paulina Biegaj WZRASTANIE O homoseksualizmie można pisać wiele i skrajnie mało. Wszystko zależy od tego, czy jesteśmy ciocią „geja”, ludźmi przyklaskującymi paradom równości, czy zdecydowanymi przeciwnikami WSZYSTKIEGO, co kojarzy się ze słowem „homoseksualizm”. „Chrześcijanie, katolicy, wierzący nieakceptujący homoseksualistów to homofoby”. 31 Teraz Ty! Teraz Ty! Wydawnictwo „GOTÓW” 32 W wielu środowiskach, szczególnie w mediach, promuje się fałszywy pogląd, jakoby poprzez antykoncepcję można było wyeliminować aborcję. Prawdą jest, że promowanie stosowania środków antykoncepcyjnych oraz powszechne ich stosowanie, prowadzi w skali społecznej nie do spadku, lecz do wzrostu liczby aborcji. Trzeba podkreślić, że niektórzy błędnie określają środki wczesnoporonne jako antykoncepcyjne np. „the morning after pill” (tzw. pigułkę po stosunku), RU−486 czy spiralę wewnątrzmaciczną (IUD), czy też pod określeniem „regulacja miesiączki” ukrywają aborcję. Ta błędna klasyfikacja powoduje zafałszowanie statystyk, które np. w Holandii wykazują stosunkowo niską liczbę aborcji – wskutek pominięcia abortywnego działania spiral i pigułek hormonalnych. Poniżej podajemy tylko kilka wypowiedzi ekspertów (zarówno tych opowiadających się za ochroną życia ludzkiego od poczęcia, jak i tych, którzy akceptują aborcję), jednoznacznie wskazujących na związek przyczynowo−skutkowy między antykoncepcją a aborcją. Prof. dr Christopher Tietze jeden z najbardziej doświadczonych statystyków zajmujących się tematem aborcji na świecie: „Należy oczekiwać wysokiej korelacji pomiędzy doświadczeniem aborcyjnym a doświadczeniem antykoncepcyjnym w przypadku populacji, w których zarówno antykoncepcja, jak i aborcja są dostępne. (...) Większe prawdopodobieństwo posiadania doświadczenia aborcji występuje u kobiet, które stosują antykoncepcję”. (cyt. za: Clowes Brian, Facts of Life, Human Life International, Front Royal, Virginia 1997, p. 58) Prof. dr Janet E. Smith z Uniwersytetu w Dallas w USA: „Istotną różnicą pomiędzy antykoncepcją a naturalnym planowaniem rodziny jest fakt, że kobiety poddające się aborcji w większości stosowały antykoncepcję, natomiast kobiety, które stosują naturalne metody planowania rodziny, prawie nigdy nie usuwają ciąży. Te, gdy zachodzą w nieplanowaną ciążę, w pełni ją akceptują. Antykoncepcja usuwa ze stosunku seksualnego element prokreacji. Sprawia, że ciąża wydaje się raczej wypadkiem niż naturalną konsekwencją, na którą ludzie odpowiedzialni powinni być przygotowani. Wtedy aborcja staje się rozwiązaniem problemu niechcianej ciąży. Antykoncepcja umożliwia utrzymywanie stosunków seksualnych tym kobietom, które nie są gotowe na zajmowanie się dzieckiem. Kiedy zachodzą w ciążę, mają pretensje do nienarodzonego dziecka za to, że wkroczyło w ich życie i uciekają się do aborcji. (...) Jest faktem, że ten sam system przekonań i postawa psychologiczna, która dopuszcza antykoncepcję, chętnie również dopuszczają aborcję”. (cyt. za: Smith J. E., The connection between contraception and abortion, The Rescuer, Vol. VII, No 4, 1993). Dla potwierdzenia przytoczonych powyżej stwierdzeń ekspertów prezentujemy kilka danych statystycznych: Australia – Nowa Zelandia Większość kobiet, która poddaje się aborcji, używa w chwili poczęcia środków antykoncepcyjnych – dowodzą uczeni z australijskiego Uniwersytetu Flinders w Adelajdzie. Badanie przeprowadzone wśród 3,4 tys. kobiet przeczy teorii mówiącej, że najlepszym sposobem na ograniczenie liczby aborcji jest szeroko dostępna antykoncepcja. Profesorowie Wendy Abigail, Charmaine Power i Ingrid Belan wykazali, że około 70 proc. uczestniczek badania, które dokonały w ciągu ostatnich 10 lat aborcji w jednej z klinik w Adelajdzie, używało środków antykoncepcyjnych w chwili poczęcia dziecka („Australian and New Zealand Journal of Public Health”, 2008, 32 (3), 230−237). Szwajcaria „Według danych Centrum Informacji o Rodzinie i Antykoncepcji (CIFERN), odsetek kobiet stosujących pigułki antykoncepcyjne i prezerwatywy oraz zgłaszających się do aborcji w 1990 r. wyniósł 49 proc., a w 1992 aż 73 proc.” (cyt. za: „Medizin und Ideologie” nr 1/2002, s. 45). Wielka Brytania W ośrodku aborcyjnym M. Stopes w Leeds, w ciągu 5 lat zapytano 4666 kobiet, które poddały się aborcji, o przyczynę ich zajścia w ciążę. 46,6 proc. odpowiedziało, że zaszły w ciążę wskutek zawodności prezerwatyw (por. British Journal of Family Planning, 22, 1996, 6−8). Jedną z przyczyn aborcji–zabijania poczętych dzieci jest propagowanie przez media fałszywego mitu o rzekomej prawie stuprocentowej skuteczności środków antykoncepcyjnych. Wielu, nie tylko młodych, wierzy tej nieuczciwej reklamie i podejmuje współżycie seksualne, a „zaskoczeni” nieskutecznością metody podejmują decyzję o zabiciu „nieplanowanego” dziecka. Wbrew obiegowym opiniom nie ma stuprocentowo skutecznej metody antykoncepcyjnej. Prawdą jest natomiast, że ekologiczne metody naturalne: metoda termiczna, objawowo−termiczna i metoda objawowa (metoda Billingsów) mają wysoką skuteczność. Szczególnie naganne jest przemilczanie przez media wyników badań nad Zapraszamy na stronę internetową Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka: www.pro-life.pl wysoką zawodnością antykoncepcji u młodych ludzi. W liberalnej, demoralizującej młodzież prasie, nie podaje się takich informacji. Wysoka zawodność antykoncepcji (głównie wśród młodzieży): – 50 proc. nastolatków mieszkających razem doświadcza zawodności w ciągu roku stosowania antykoncepcji (a 30 proc. wciągu roku zarażą się chorobą przenoszoną drogą płciową) (Dinerman L., Wilson M., Duggan A., Joffe A., Archives of Pediatrics & Adolescent Medicine, 1995, 149 No. 9). – 47 proc. młodocianych niezamężnych kobiet mieszkających razem z partnerem doświadcza zawodności środka antykoncepcyjnego (Haishan Fu, Darroch J., Haas T., Rajnit N., Family Planning Perspectives, 1999, 31 (2): 56−63). – Wysoka zawodność antykoncepcji wśród mieszkających razem, niezamężnych nastolatków w ciągu roku – 48,4 proc. w przypadku pigułek i aż 71,7 proc. w przypadku prezerwatyw, które według producentów i wszechobecnej propagandy mają chronić także przed AIDS i innymi chorobami (na podstawie badania National Survey of Family Growth przeprowadzonego na 10 847 kobietach w USA, za: Haishan Fu, Darroch J., Haas T., Rajnit N., 1999, op. cit.). – „W Stanach Zjednoczonych 60 proc. ciąż (3,1 mln rocznie) to ciąże nieplanowane. 47 proc. z tych ciąż powstaje, gdy kobieta stosuje antykoncepcję. Tak wysoki wskaźnik jest szczególnie zaskakujący wobec niskiej zawodności przypisywanej długoterminowym metodom antykoncepcyjnym oraz wobec faktu, że antykoncepcję doustną stosuje 73 proc. wszystkich Amerykanów stosujących antykoncepcję w ogóle” (Potter L. S., Obstetrics &Gynecology, 1996, Vol. 88, No 3, Suppl). – „W ciągu całego życia statystyczna kobieta doświadczy 1,8 raza zawodności środków antykoncepcyjnych” (Trussell J., Vaughan B., Family Planning Perspectives, 1999, 31 (2)). Musimy z mocą podkreślać, że antykoncepcja nie tylko nie prowadzi do zmniejszenia liczby aborcji, lecz do jej zwiększenia, a jej promowanie skutkuje wzrostem zabójstw poczętych dzieci i późniejszymi cierpieniami fizycznymi i psychicznymi kobiet−matek (syndrom postaborcyjny). dr inż. Antoni Zięba Prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka www.ksiegarnia-ksm.pl Polecamy książki ks. prof. Andrzeja Zwolińskiego Anatomia sekty Książka ta doskonale ukazuje oddziaływanie sekty na ludzi i ich psychikę, ukazany jest sposób działania sekt i ich przywódców, struktura organizacyjna, doktryna i rytuały. Jasno ukazana też jest manipulacja, nadużycia seksualne oraz następstwa tych wydarzeń, socjologia sekty religijnej ze szczególnym uwzględnieniem dyskusji nad terminologią, rolą przywódcy, strukturą organizacyjną, więzią interpersonalną oraz wzajemną relacją członków sekty. ISBN: 83-905192-8-3 Format: 140 x 200 mm Ilość stron: 220 Oprawa: miękka Na modlitwie Autor, opierając się na Piśmie Św., katechizmie oraz licznych przykładach z życia i literatury, ukazuje czym jest modlitwa. Dzięki tej książce poznajemy rodzaje i sposoby modlitwy. Na końcu każdego rozdziału znajdujemy propozycje modlitw. Ponadto mamy możliwość dowiedzieć się, skąd się biorą nasze trudności w modlitwie i jak je rozwiązać. ISBN: 83-87207-12-8 Format: 140 x 205 mm Ilość stron: 167 Oprawa: miękka Cena brutto: 12 zł + koszt przesyłki Cena brutto: 15 zł + koszt przesyłki Wobec komunizmu Autor stara się odpowiedzieć na pytanie, czym tak naprawdę jest komunizm. Przestawia jego źródła i historię, założenia socjalistycznej gospodarki, teorię walki klas, materializmu historycznego i dialektycznego. Podejmuje problem teologii wyzwolenia, stosunku władz komunistycznych do religii a przede wszystkim nauczanie Kościoła odnośnie komunizmu. ISBN: 83-87207-00-4 Format: : 145 x 205 mm Ilość stron: 182 Oprawa: miękka Cena brutto: 15 zł + koszt przesyłki Drogi młodości Boga Ojca miłujcie Każdy człowiek wybiera w swoim Książka pomaga nam zrozumieć, życiu jakiś kierunek drogi, którą będzie kim jest Bóg. Dzięki tej książce możemy szedł, dlatego autor w sposób ciekawy uświadomić sobie, dlaczego wierzymy. i jednocześnie klarowny przedstawia ISBN: 83-87207-18-7 nam drogi: krzyżowe, przyszłości, histoFormat: 140 x 205 mm rii, teraźniejszości, przemiany, samotne, Ilość stron: 119 odejścia, fałszywe, Maryi oraz drogę, Oprawa: miękka o której opowiada nam nasz rodak Jan Paweł II w Orędziu do młodych całego Cena brutto: 10 zł świata. Każdy rozdział zawiera: rozwa+ koszt przesyłki żania w oparciu o Orędzie Jana Pawła II do młodych na XI Światowy Dzień Młodzieży '96, pytania pomocnicze do dyskusji, motto literackie oraz propozycję pisemnej wypowiedzi lub zadanie do wykonania. ISBN: 83-905192-9-1 Format: 140 x 205 mm Ilość stron: 56 Oprawa: miękka Cena brutto: 5 zł + koszt przesyłki Zakryłeś te rzeczy Książka pomaga zgłębić podstawowe prawdy wiary oraz poszukać odpowiedzi na pytania takie jak: Kim jest Bóg? Czym jest Śmierć i Sąd? Czy istnieje szatan w naszym życiu? Odpowiedzi pochodzą z Pisma św. lub Katechizmu Kościoła Katolickiego. Autor poszerza omawiane tematy przykładami z życia, a na koniec każdego z nich stawia pytania pozwalające na głębsze przemyślenie każdej treści. ISBN: 83-904297-8-0 Format: 140 x 205 mm Ilość stron: 96 Oprawa: miękka Cena brutto: 10 zł + koszt przesyłki ks. prof. Andrzej Zwoliński – kapłan Archidiecezji Krakowskiej, profesor nauk teologicznych, socjolog, teolog i sektolog. Jeden z najwybitniejszych polskich teologów zajmujących się współczesnymi zjawiskami społecznymi, popularyzator nauczania społecznego Kościoła katolickiego. Autor ponad 100 dzieł z zakresu teologii i socjologii, sektologii, historii idei, katolickiej nauki społecznej, etyki życia gospodarczego, manipulacji społecznych i religioznawstwa. Doktorat z socjologii uzyskał w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Habilitował się w Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie ( obecny UPJP2 ) z nauk teologicznych – katolicka nauka społeczna. Jest profesorem zwyczajnym Wydziału Nauk Społecznych UPJPII. Obecnie pełni funkcję kierownika Katedry Katolickiej Nauki Społecznej na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. WZRASTANIE WZRASTANIE Antykoncepcja prowadzi do aborcji Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży zaprasza do swojej księgarni internetowej 33 Teraz Ty! Kolczyki Materiały: gwóźdź, 2 kulki, 2 sześcienne szklane koraliki niebieskie, howlit niebieski sześcienny WZRASTANIE List od Boga Ojca 34 „Moje dziecko! Może mnie nie znasz, ale Ja wiem o Tobie wszystko” (Ps 139,1). Zakładki z tym i innymi cytatami z Pisma Świętego w lutym młodzież rozdawała w centrum Łodzi. – Odbiór mieszkańców Łodzi był zaskakujący. Czuliśmy się tak, jakbyśmy rozdawali miłość – komentował akcję Kamil, który bardzo szybko rozdał zakładki. Młodzi rozpoczęli swoją akcję u zbiegu głównych ulic miasta, skąd rozeszli się w różne strony Łodzi. Akcja „List od Boga Ojca” to nie jednorazowe wyjście w miasto, ale jedna z części całorocznego cyklu. Każdego 13-go dnia miesiąca młodzież z Diakonii Ewangelizacji Ruchu Światło-Życie chce wychodzić do łodzian z Dobrą Nowiną. W styczniu w jednym centrów handlowych w ramach akcji pod nazwą „Anioły w galerii” rozdawali cukierki z dołączonymi fragmentami z Pisma Świętego. – W ten sposób chcemy przełamać też przesąd na temat pechowych trzynastek. Niech ten Rok 2013 będzie dla nas rokiem szczęścia, szczęścia, które płynie z żywej wiary w Jezusa – mówi Karolina Ignatowicz z Diakonii Ewangelizacji. – Akcja „List miłosny od Boga Ojca” stanowiła zaproszenie wszystkich młodych do odkrycia Wielkiego Postu w duchu słów Jezusa: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za swoich przyjaciół”. W słowie kocham cię zawiera się wszystko. Odpowiedź Boga na zaproszenie człowieka – stwierdza ks. Przemysław Góra, moderator Diakonii Ewangelizacji Ruchu Światło-Życie. – Daliśmy impuls wiary, który chwycił. Teraz skupiamy się na modlitwie, własnej formacji oraz działalności na ulicach – mówią o obecnej działalności członkowie Diakonii Ewangelizacji. Młodzi pomagali w prowadzeniu rekolekcji wielkopostnych oraz widoczni byli także podczas tradycyjnego „Marszu dla Jezusa” w Niedzielę Palmową ulicami Łodzi. Piotr Drzewiecki Rozwiązania zagadek ze strony 39 Zad. 1 Wypisując kolejno litery alfabetu (bez polskich znaków) i numerując je kolejno począwszy od litery „A”, każda litera zyskuje kod. Zatem litera „A” ma kod „1”, litera „B” kod „2”, itd. 4 17 22 2 1 R Y B A 17 15 7 1 D R O G A Zad. 2 Pierwsze trzy figury stanowią serię. Kolejne trzy figury są powtórzeniem serii. Zad. 3 W każdym rzędzie znajduje się jeden typ figury (kwadrat, koło oraz trójkąt). Dodatkowo w każdym rzędzie musi znaleźć się odmienna liczba figur. Zatem brakująca figura to pojedynczy kwadrat. Zad. 4 Koła umieszczone na zewnątrz kwadratu przemieszczają się za każdym razem o 90 stopni w ruchu zgodnym ze wskazówkami zegara. Natomiast linie w kwadracie obracają się za każdym razem o 45 stopni w ruchu przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Wydawać by się mogło, że artykuł o tym, jak własnoręcznie wykonać kolczyki jest zupełnie niepotrzebny. Okazuje się jednak, że nadal wiele osób, które chciałby zająć się tego typu rękodziełem nie ma pojęcia, od czego zacząć, jakie narzędzia i materiały należy kupić. Opiszę więc co jest niezbędne do wykonania kolczyków i oczywiście jak je zrobić. Podstawowymi narzędziami do wykonywania biżuterii są przecinak, szczypce okrągłe oraz szczypce płaskie (koszt od 4 zł za sztukę). Przecinak, jak sama nazwa mówi, służy do przecinania szpilek i strun, natomiast okrągłe szczypce pomogą nam je wyginać. Kupując okrągłe szczypce warto zwrócić uwagę na ich długość oraz grubość. Im cieńsze końce będą one posiadać, tym mniejsze oczka będziemy mogli wykonać. Szczypce płaskie służą do zaciskania oczek. Niezbędnymi materiałami są bigle, szpilki oraz koraliki. Bigle to element łączący kolczyk z uchem (można kupić bigle otwarte lub zamknięte – za 1 zł nawet ok. 100 sztuk posrebrzanych bigli, natomiast srebrne są droższe, ale bardzo dobrze się sprawdzają, jeśli mamy uczulenie na nikiel lub inne metale). Jeśli zdecydujemy się na zakup otwartych bigli, warto wtedy dokupić silikonowe zatyczki, dzięki czemu kolczyk nie będzie wypadał Materiały: gwóźdź, 2 przekładki w kształcie kwiatuszka, 2 kulki, bigiel, 2 koraliki szklane (czerwone), kwarc lodowy – kula z ucha (ok. 2 zł za 100 sztuk). Szpilki tworzą szkielet kolczyka. Można kupić szpilki z oczkiem lub tzw. gwoździe (te drugie częściej się przydają, poza tym z gwoździ można wykonać szpilki z oczkiem odcinając główkę gwoździa i zaginając drucik) i są różnej długości (przeważnie używa się tych o długości 4 cm, a nadmiar się odcina – ok. 150-300 sztuk za 1 zł). To, co stanowi ozdobną część kolczyka to oczywiście kamienie, koraliki czy piórka. Dostępne są koraliki szklane, plastikowe, drewniane, masa perłowa, kamienie naturalne itd. Cena w zależności od produktu. Nawet naturalne kamienie tej samej wielkości różnią się nieraz znacznie ceną, co jest spowodowane czystością kamienia, jego pochodzeniem, nasyceniem barwy, itp. Wykonując biżuterię przydadzą się także dodatki takie jak przekładki, kulki czy rurki (jeśli robimy kolczyki na strunie niezbędne będą również zaciski, które mocuje się wówczas płaskimi szczypcami). Oczko Na początek warto nauczyć się robienia tzw. oczka ze szpilki. Będzie to niezbędna umiejętność, by móc połączyć kolczyk z biglem. W tym celu uchwyć końcówkę gwoździa okrągłymi szczypcami, a następnie trzymając za drugi koniec szpilki okręć ją wokół szczypców. Następnie lekko odegnij oczko w drugą stronę, aby znajdowało się na środku gwoździa, a nie na boku. Wykonanie kolczyków Wykonanie kolczyków jest bardzo proste. Na szpilkę nakładamy koraliki według własnej koncepcji. Pomiędzy kolejnymi kamykami możemy umieszczać przekładki czy kulki, co dodatkowo upiększy nasz kolczyk. Następnie nadmiar drucika ze szpilki należy odciąć na wysokości nie krótszej niż pół centymetra powyżej ostatniego koralika, wykonać oczko na pozostawionej części, przed zaciśnięciem oczka do końca, założyć bigiel i ostatecznie zacisnąć oczko. Gotowe! Pozostaje jedynie wykonać drugi taki sam kolczyk, aby mieć parę. Zachęcam do eksperymentowania z wykonywaniem biżuterii. Nie martw się, jeśli na początku nic nie wychodzi, tak jak było zaplanowane. Wytrwała praca czyni mistrza! Paulina Matras WZRASTANIE Materiały na jednego kolczyka: szpilka z oczkiem, 2 przekładki w kształcie kwiatuszka, bigiel, perła naturalna 35 Inspiracje I Idioms and Collocations III Prepositions 1 As we don’t have a cat, we need to ....................... a trap in order to catch these mice. a) settle b) set c) stir 2 Stephen is the brainiest student in our school. He is as wise as an ....................... a) ant b) eel c) owl 3 You can try to repair the failure but at your own ....................... You don’t know much about electricity so you will probably make things worse. a) risk b) danger c) outcome 4 Sally is a bit anxious today because she has a ....................... appointment. a) dentist b) denture c) dental 5 We were not surprised when he ordered a four-course meal at the restaurant because he eats like a ....................... a) goat b) horse c) turkey 6 Mark is a gentle person who would not hurt a ....................... a) fly b) dragonfly c) wasp 7 The leader of the opposition really stirred up a .......................’s nest when he asked the prime minister if his son was involved in the so called Amber Gold affair. a) hornet b) bird c) sparrow 8 You are not very likely to make him change his mind because he is as ....................... as a mule. a) stubborn b) bellicose c) cautious 9 When Jason was dismissed by his boss, he decided to ....................... up his own business. a) take b) make c) set 10 He speaks fluent German and French but his ....................... tongue is Spanish. a) mum b) motherly c) mother 1 The bank robber threatened the cashier ....................... a gun and forced him to hand over the money. 2 Some people still keep wondering ....................... the reasons of the Pope’s unexpected resignation. 3 I am not listening ....................... the radio. You can switch it off. 4 Has she already consented ....................... our proposal? 5 On the last day of their stay in Paris they were occupied ....................... writing postcards. 6 They started much earlier than we did so it is not surprising that they are ahead ....................... us. 7 Alan works overtime because he has a big family to provide ....................... 8 People who have not worked before are not entitled ....................... unemployment benefit. 9 I often confuse Ann ....................... her sister because they look almost the same. 10 At the crossroads you must yield ....................... vehicles coming from the right. II Phrasal Verbs WZRASTANIE Uzupełnij zdania odpowiednimi przyimkami, tworząc czasowniki frazowe wypisane poniżej. pass into – wejść (do użycia, do słownika) pass in to – dostać się (do szkoły, na studia) pass on to – przejść do, skończyć jedno i zacząć drugie pass down – przekazywać (np. z pokolenia na pokolenie) pass off – ustąpić, minąć (np. ból, działanie leków) pass off – minąć, odbyć się (o wydarzeniu) pass around / round – podać, puścić w obieg die away – ucichnąć (w oddali) die down – uspokoić się, ustać, przycichnąć die out – wymrzeć, wyginąć 36 1 The chairman suggested that they should pass ....................... another issue. 2 As she was further and further, her footsteps died ....................... in the distance. 3 A lot of Latin words passed ....................... the English lexicon. 4 When the demonstration died ......................., the patrol cars returned to the police station. 5 This is a very conservative community that has passed ....................... their habits and traditions for several hundred years. 6 Margaret was disappointed when her son did not manage to pass ....................... university which he had applied to. 7 As soon as you take the tranquiliser, the anxiety will pass ....................... 8 Despite the anger of the crowd, the protests and demonstrations passed ....................... without any major incidents. 9 The landlady asked her guests to pass .......................the plate with her homemade cake. 10 Why, according to you, did the dinosaurs die .......................? Uzupełnij poniższe zdania, wpisując w luki właściwe przyimki: with, to, with, to, about, to, with, to, of, for. IV Vocabulary Test Rozwiąż poniższe zdania, wpisując właściwe słowa. Liczba kresek jest równa liczbie liter. Dla ułatwienia podane zostały litery brakujących wyrazów. 1 It is both _ l l _ _ _ _ and dangerous to drink and drive. 2 Could you speak up? I can’t _ e _ _ you. 3 C _ t k _ _ s are soft downy flowers hanging from the twigs of such trees as willows, hazels and birches. 4 Some experts say that the world is facing a huge _ _ e _ _ y crisis because fossil fuels like oil, gas and coal are running out. 5 Have you _ v _ r been to Greece? – No, never. 6 People who _ m _ _ _ cigarettes are more likely to have a lung cancer. 7 The applicants were _ s _ _ d to fill in the questionnaire. 8 In winter people often become infected with influenza or _ _ u for short. 9 Taking _ t _ _ _ s involves physical effort so it is much healthier that using a lift. 10 We knew that it was midday because the church clock s _ _ u _ k twelve times. Jacek Zając Odpowiedzi do Improve Your English 48: I) 1 b (zastawić pułapkę), 2 c (mądry jak sowa), 3 a (na własne ryzyko), 4 c (wizyta u dentysty), 5 b (je za trzech, ma wilczy apetyt), 6 a (nie skrzywdziłby muchy), 7 a (wsadzić kij w mrowisko), 8 a (uparty jak osioł), 9 c (założyć), 10 c (język ojczysty). II) 1 on to, 2 away, 3 into, 4 down, 5 down, 6 in to, 7 off, 8 off, 9 around / round, 10 out. III) 1 with (grozić czymś), 2 about (zastanawiać się nad czymś), 3 to (słuchać czegoś), 4 to (zgodzić się na, przystać na coś), 5 with (zajęty czymś), 6 of (być przed kimś), 7 for (utrzymywać, mieć kogoś na utrzymaniu), 8 to (przysługiwać komuś coś), 9 with (mylić kogoś z kimś innym), 10 to (ustąpić). IV) 1 illegal (nielegalne), 2 hear (słyszeć) 3 catkins (bazie), 4 energy (energetyczny), 5 ever (kiedykolwiek), 6 smoke (palić), 7 asked (poproszeni), 8 flu (grypa), 9 stairs (schody), 10 struck (wybijać). Do zdań poniżej dobierz odpowiednie słowa, wybierając odpowiedź a, b, lub c. PRZYGOTOWANIE DO BIERZMOWANIA Koncept na konspekt Wielkanoc wciąż trwa Takie katechezy nigdy mi się nie znudzą. Są sprawy, które trzeba powtarzać - tylko tak, by ciągle zaskakiwać. Wystarczy coś podsłuchać, zainspirować się jakimś zdaniem i bardzo ważne: pomyśleć o rekwizytach! Do klasy przyszłam przed uczniami i na biurku położyłam: ziarno fasoli, kwiatek w doniczce, kwiatek zerwany po drodze (jeden z pierwszych „mleczy”) i dwa suche patyki. Jeden z patyków krótszy, drugi dłuższy, związane w połowie sznurkiem, byle jak. Dzwonek – wchodzimy! Mądra Magda od razu zwraca uwagę na stół i pyta z drwiną: - To co, dziś przypowieść o ziarnku gorczycy? - Pudło i lepiej nie zgaduj! - odpowiadam szybko i pytam: - Kto dziś poprowadzi modlitwę? O dziwo zgłasza się Roztrzepany Robert – że on chętnie. Kiedy się zgadzam, zadowolony z siebie rozpoczyna: - Chwała Ojcu i Synowi... - po czym tryumfalnie po znaku krzyża obwieszcza: - Krótko było! - Krótko, ale na szczęście treściwie – przyznaję. Czas rozpocząć zabawę. Pytam szanowną gawiedź: - Co możecie mi powiedzieć o rzeczach na biurku? Wyszukany Wiktor mówi: - To są rośliny w różnych fazach. – Dobrze, kontynuuj – zachęcam i Wiktor krąglutkimi zdaniami wyjaśnia klasie, że ziarno to roślina potencjalna, mlecz to trochę żywa – ale już niedługo, ta w doniczce ma się całkiem dobrze, natomiast z tych suchych badyli to już raczej nic nie będzie. Za to ich uwielbiam! Przecież pierwszą część katechezy mam zrobioną! Podsumowanie Wiktora jest genialne. Pytam jeszcze klasę, co to znaczy ziarno i potencjalna roślina, a czemu tej w doniczce - to niby tak dobrze, co z kwiatami w wazonach. Słyszę jakie to ważne, żeby mieć odpowiednie możliwości do rozwoju, jak potrzebny jest korzeń i dobra gleba… Jestem usatysfakcjonowana ich mądrością życiową. Na końcu dochodzę do dwóch całkowicie suchych patyków, związanych ze sobą. Podpuszczam, że to może sa- dzonka? Podchodzi przyjezdna Patrycja (przyjezdna, bo mieszka pod Krakowem) i mówi: - Tak się składa, że wiem jak wyglądają sadzonki rożnych drzew i krzewów. Z tego pani nic nie wyrośnie, to jest suche jak pieprz, martwe. Rozumie pani różnicę między drewnem, a drzewem? Tu o to właśnie chodzi. Wobec tak stanowczej wypowiedzi nie mogę już dłużej zwlekać, przekrzywiam dwa związane patyki tak, żeby powstał krzyż i pytam: - A teraz? Czy teraz są jakieś szanse, żeby z tego drewna było drzewo? Uczniowie patrzą na mnie trochę zdezorientowani, to jak to, już koniec botaniki? Najwyraźniej koniec, bo przeskakujemy w inny wymiar. Coś zaczyna im świtać, że przecież Jezus zwyciężył śmierć na krzyżu, że zmartwychwstał. Jednak wciąż nie bardzo wiedzą dlaczego tak pokrętnie do tego zmierzałam. Zaczynam krótki wykład, że porównując suchy, drewniany krzyż, z „potencjalnymi” czy faktycznymi roślinami, suche patyki nie mają szans. Na tak banalnych roślinnych przykładach możemy znowu zachwycić się WSZECHMOCĄ Boga. Dla Niego nie ma niemożliwego. On nawet ze śmierci obudzi życie. Mało tego, krzyż symbol, który do czasów Chrystusa był symbolem haniebnej śmierci – zmienia całkowicie swoje znaczenie. Teraz - jest dla nas zwycięstwem nad grzechem i śmiercią. Nie wstydzimy się krzyża, bo na nim nie skończyła się nasza religia; właśnie od niego się zaczęła. Katechetka w jeansach WZRASTANIE Improve Your English 48 Inspiracje 37 A B C D KRZYŻÓWKA E F G H I J K L Ł M ZAPRASZAMY DO SŁUCHANIA audycji dla młodzieży N O P R S 2 3 Częstochowa Katolickie Radio Fiat (94,7 FM) każdy trzeci czwartek miesiąca godz. 17:40 www.radiofiat.com.pl 4 5 6 RDN Nowy Sącz (101.2 FM oraz 88,3 FM w regionie Krynicy) w każdy trzeci czwartek miesiąca godz. 20.10 www.rdnns.pl 8 9 Tarnów 10 12 RDN Małopolska (103,6 FM) w każdy trzeci czwartek miesiąca godz. 20.10 www.rdn.pl 13 Toruń 11 15 16 Katolickie Radio Podlasie (101,7 FM oraz 106,0 FM) w każdą pierwszą sobotę miesiąca godz. 16.00. www.radiopodlasie.pl 18 19 WZRASTANIE Odgadnij zasadę, według której wpisywane są wyrazy. Uzupełnij brakujące liczby oraz litery. 17 22 1 4 7 17 R B O A Zad. 2 Odgadnij zasadę i narysuj odpowiednie figury w miejscu pytajników. Siedlce 17 Wrocław 2) alfabet # chce jedności chrześcijan. 3) Stworzyciel świata. 4) walczy ze złem # przesąd. 5) podopieczny nauczyciela # prawosławny klasztor. 6) bicie braw. 8) święty opiekun # płynny tłuszcz (Mt 25,3) # chrześcijański demokrata. 10) uroczysty obrzęd religijny # klimat właściwy dla danego środowiska. 12) punkt widzenia; branie czegoś pod uwagę # …Apostolski # uroczyste objęcie władzy w diecezji przez biskupa. 14) kapłana obowiązuje… spowiedzi. 15) tłok, ciżba # jedna z trzech w Trójcy Świętej. 16) stolica Warmii i Mazur z gotycką katedrą # przedmiot. 17) gatunek wierzby. 18) istota żywa # teolog tłumaczący teksty biblijne. J) nabożeństwo za dusze zmarłych # …np: szyfru, kończyny. L) jednostka miary kątowej # hiszpański burmistrz # państwo z Nazaretem. Ł) pas do kimona. M) ważne pismo papieża do duchowieństwa i wiernych. N) posłaniec z nieba # podpora stropu. O) pobierana przeważnie w szkole # wdowi pieniądz (Mk 12,42). P) murowane ogrodzenie (Mt 21,33). R) ozdobny relikwiarz do przechowywania relikwii z drzewa Krzyża Świętego # matka Jana Chrzciciela. Pionowo: Na rozwiązania czekamy do 15 maja 2013 r. Czekają nagrody! B) symbol małżeństwa na palcu # wypędzi złego ducha. C) przodek krowy. D) dawna moneta (Mt 18,28) # arkan. E) cenne drewno na meble # święta z Asyżu. F) umowa państwa ze Stolicą Apostolską. G) pisarz żydowski, autor powieści „Przed potopem”. H) zawsze przed niedzielą # jedno ze zbóż # jednostka masy. Zad. 1 Studenckie Internetowe Muzyczne Radio – akademicka rozgłośnia Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu Odbiór na: www.simradio.pl w trzecią sobotę miesiąca od 19:00 do 20:00 14 Poziomo: Łamigłówki Nowy Sącz 7 38 Bielsko-Biała Radio Anioł Beskidów (90,2 FM) w każdą pierwszą niedzielę miesiąca godz. 9.00 i 20.00. www.aniolbeskidow.pl 1 Dobrej zabawy! Litery z pól o współrzędnych (4-M, 3-I, 11-B) (16-O) (14-F, 9-M, 10-E, 10-O), (15-E, 18-B, 3-I, 8-D, 18-M, 16-I) (12-O, 2-H) (14-J, 16-R, 2-G, 5-A, 14-H, 4-B) utworzą rozwiązanie (cytat z listu św. Pawła do Rzymian) Antoni Rojewski Rozwiązanie krzyżówki Rozwiązaniem krzyżówki ze „Wzrastania” nr 286 (lutowego) jest hasło: „Z krzyżem łączymy nasze życie”. Nagrodę za prawidłowe rozwiązanie otrzymuje: …………… ? ? Zad. 3 Jaka figura powinna znajdować się w miejscu pytajnika? Radio Rodzina (92,00 FM) każdy drugi poniedziałek miesiąca godz. 21.30 www.radiorodzina.pl Rozgłośniom dziękujemy za współpracę i patronat medialny II Krucjata Modlitwy w intencji Ojczyzny Kwiecień 2013 Aby w pracę charytatywną prowadzoną przez Kościół włączało się coraz więcej wolontariuszy. ? Zad. 4 Odgadnij zasadę i narysuj brakującą figurę. Skrzynka intencji Alumni z kleryckiego koła KSM z Seminarium Duchownego w Szczecinie modlą się w intencjach młodych ludzi. Swoje intencje możecie przesłać mailem na adres: [email protected] ? Paulina Matras WZRASTANIE Dobrej zabawy! Rozwiązania na stronie 34 39 wakacje 2013 profesjonalna kadra wysokiej klasy materiały dydaktyczne 5 godzin zajęć językowych dziennie Obozy i Kolonie Językowe Biały Dunajec k/Zakopanego, Brenna k/Wisły, Bukowiec k/Zalewu Solińskiego, Jastrzębia Góra k/Władysławowa, Kraków, Sól k/Żywca, Mikoszewo k/Gdańska, Pyzówka k/Nowego Targu, Sromowce Wyżne k/Czorsztyna szczegóły na www.emka.ksm.org.pl Informacje i zgłoszenia w naszych biurach: Przez podatku wesprzyj „FUNDACJĘ DLA MŁODZIEŻY” nr KRS 0000339553 Zielona Góra tel. 68 453 92 73 tel./fax: 68 453 92 74 Tarnów tel./fax: 14 621 32 18 tel. kom.: 533 554 777 Kraków tel./fax: 12 628 82 29 Toruń tel. kom.: 530 960 409 Poznań Warszawa tel: 61 85 19 266 tel. 22 257 87 36 tel. kom.: 883 421 812 [email protected]