Drodzy czytelnicy SPS – Słownik Pozytywnego Snoba Egzaminy

Transkrypt

Drodzy czytelnicy SPS – Słownik Pozytywnego Snoba Egzaminy
Drodzy czytelnicy
Kolejny numer naszej gazety można nazwać
egzaminacyjnym.
Bo
też
emocje
związane
z egzaminem były ogromne. Trwał on w tym roku trzy
dni, ale do niego przygotowania o wiele dłużej.
W numerze głos zabrali trzecioklasiści, główni
bohaterowie egzaminacyjnych wydarzeń, ale nie tylko.
Adam z klasy pierwszej podzielił się obawami
dotyczącymi egzaminów w imieniu pierwszoklasistów.
Pani Aneta Golda spisała refleksje, jakie towarzyszyły
Jej w roli egzaminatora. Nasz prawie że absolwent, bo
uczeń klasy trzeciej, Bartek swoje emocje spisał już
parę minut po egzaminie z angielskiego, zatem
w formie relacji niemal „na gorąco”. Po zapoznaniu się
z fragmentem z dziennika Bartka sami się przekonacie,
że nie taki diabeł straszny… Trzeba się tylko dobrze
przygotować i wszystko jest do przeżycia.
I wreszcie… nie samymi egzaminami uczeń
żyje. Nasze niezawodne dziennikarki z drugiej klasy
przeprowadziły rozmowę z Panią Dyrektor, która też
wspomina, i to nie tylko ostatnie wydarzenia,
ale ostatnich 20 kilka lat. Tak, nasza Szkoła rośnie
razem z nami i lat jej przybywa.
W ferworze obowiązków nie zapominamy
także, że przecież niedługo… WAKACJE! Patrycja
nadal przygotowuje nas do sezonu towarzyskourlopowego, zapoznając z cha chą. Jak tam Wasze
treningi taneczne? Ćwiczcie pilnie, warto zabłysnąć
takimi umiejętnościami. Wojtek przysłał nam opis
nietuzinkowych lekcji muzyki oraz garść dowcipów.
I tak – wypoczęci i rozluźnieni, zmobilizujmy się
jeszcze do ostatniego wysiłku – nauki na koniec roku,
żeby oceny były najlepsze, na jakie nas stać. I po tej
pracy nic już nie stanie na przeszkodzie, aby w pełni
cieszyć wakacjami.
Życzę Wam dużo słońca i radości. Cieszcie się
wolnym czasem, spędzajcie go dobrze i mądrze.
Uważajcie na siebie i wracajcie szczęśliwie
we wrześniu do naszej Czwórki. A Wam,
trzecioklasiści życzę świetnej zabawy na komersie
i dostania się do wymarzonych szkół średnich.
Do zobaczenia☺
JK
SPS – Słownik Pozytywnego Snoba
W naszym słowniku też będzie tematycznie: czy
wiecie, kogo nazywamy absolwentem, a kogo
abiturientem? Pewnie tak, ale dla przypomnienia:
absolwent - ten, kto ukończył szkołę, kurs, uczelnię
[absolutorium - ukończenie studiów wyższych bez
uzyskania dyplomu]
abiturient - uczeń kończący szkołę średnią; maturzysta
[łac. abiturient 'mający odejść']
A ramach poznawania
dociekliwych:
cytatów
pytanie
dla
Z którego wieku pochodzi cytat:
„Rozum, nie wiek daje mądrość”
Przypominam, że można to sprawdzić w książce
bogatej w cytaty, znajdującej się w czytelni “Skrzydlate
słowa: wielki słownik cytatów polskich i obcych”
JK
Egzaminy, egzaminy...
Testy gimnazjalne odbyły się 22, 23 i 24
kwietnia w całej Polsce. Nie wszędzie jednak
przebiegały spokojnie, niekoniecznie z powodu
oczekiwania i niepokoju.
Uff...jak dobrze! Stres już za nami! Gratulacje
należą się wszystkim, którzy w ogóle przystąpili do
egzaminów. To naprawdę duży wysiłek psychiczny,
szczególnie, jeśli ktoś się uczył i ma nadzieje na
korzystny wynik. Przypomnę, że część humanistyczna i
matematyczno – przyrodnicza wlicza się w punktację
rekrutacyjną do szkoły ponadgimnazjalnej. Wybór
dalszej nauki w Katowicach jest szeroki, ale warto
pochwalić się dużym dorobkiem punktów. Poza tym już
za trzy lata sprawdzian z języka obcego będzie również
brany pod uwagę przy rekrutacji.
Powtórka
Każdy uczeń z pewnością ma swój sposób na
powtórzenie materiału i plan działania, kiedy zacząć
„wkuwać”. Jednak najważniejsze jest to, żeby
przypomnieć sobie jak najwięcej i zrozumieć
dziwaczne wzory, tabelki, czy poznać nudne losy
bohaterów literackich. Może okażą się ciekawszymi niż
się wydawało (miejmy zawsze taką nadzieję!).
Bartosz Poloczek
Spowiedź „poegzaminacyjna”
Jest 24 kwietnia, piątek, po teście
z angielskiego, godzina 1318. Siedzę przed kompem,
zrelaksowany i całkiem zadowolony z mijającego
tygodnia. Ale jak to właściwie było? Postaram się Wam
to przybliżyć, szczególnie tym, których to jeszcze
czeka...
Poniedziałek, 20.04., przychodzę „styrany” po
siedmiu lekcjach zakończonych chemią (dowiedziałem
się, że za tydzień sprawdzian z alkoholi). W tym
momencie uświadamiam sobie, że jeszcze jestem
„w lesie” z powtórką. W sumie wzory z fizyki składają
się w logiczną całość, ale chemia leży! Prawie całe
popołudnie spędzone na kwasach, solach i innych
kuchennych sprawach! Oczywiście niczego dobrze nie
napiszę bez doświadczenia. Wbijam więc do „neta”
i wklikuję na „goglach”: testy gimnazjalne. Lista długa
i jest w czym wybierać. Szczególnie, że są sprawdziany
z zeszłych lat. Moi poprzednicy wcale nie mieli łatwo,
ale coś tam udało się rozwiązać.
Wtorek. Zaczyna migać mi w głowie jarząca
czerwona kontrolka! Jutro część humanistyczna, a ja
przeczytałem tylko zeszyt z pierwszej klasy z polaka.
Do „Na Wspólnej” lektura dwóch następnych. Wielkie
podziękowania dla pani Pająk za pomocne notatki!
Jeszcze coś z historii... no i wydaje mi się, że to
wystarczy na jutro. Tym bardziej, że mam już wprawę
w
pisaniu
takiego
testu
–
na
lekcjach
przemaglowaliśmy takich z siedem! Spoksik...
Środa. Pierwszy sądny dzień. Ubieram się
elegancko i ruszam do szkoły. O 8.10 praktycznie byli
już wszyscy. Ostatnie rozmowy: czego się
spodziewamy i debata na temat „Ogniem i mieczem”,
którego nie ma w podstawie programowej, więc się
uspokoiliśmy. Zwyczajowe kopy w tyłeczki i ruszamy
do boju. W drzwiach sali gimnastycznej wita nas
komisja (pan Herczak, pan Igielski, pan Tryba oraz
nieznany nam mężczyzna „z zewnątrz”). Wchodzimy
po kolei do środka i wyjmujemy z toreb i plecaków
przybory, a wielu także wodę mineralną. Zasiadamy
na wylosowanym miejscu. Ja mam siódemkę (oby
szczęśliwą). Krótka modlitwa o łaski od Boga
i zaczynają rozdawać prace. Wyjaśnienie „o co kaman”
i gotowi, do biegu, start. Mecz będzie trwał 120 minut,
ale można sobie wcześniej odpuścić męczarnie.
Ogólnym tematem są podróże: OK! Pytania
zamknięte i krótkie odpowiedzi nie były wyjątkowo
przerażające. Jednak trzy ostatnie, otwarte to już nie
taka błahostka! Podanie, plan i (przez wszystkich
„kochana”) rozprawka. Napisałem w niej o dzieciach
z podanego tekstu, Odysie i Małym Księciu.
Wyszedłem z sali jakieś 10 minut przed końcem czasu
bardziej zdenerwowany niż przed wejściem.
Po rozmowie z kolegami uspokoiłem się. Wcale nie
było tak beznadziejnie.
Pojawiły się odpowiedzi w Internecie.
Sprawdzam – całkiem nieźle. Teraz skupiam się
na matmie i reszcie przedmiotów ścisłych.
Godzina 22. Dzwoni do mnie kumpel i namawia
mnie, żebym włączył TVN24. Jak to zrobiłem,
myślałem, że spadnę z fotela. No tak – będziemy pisać
to jeszcze raz! A akurat mi poszło pomyślnie. Tak się
wkurzyłem, że sam chciałem znaleźć tego kolesia,
który umieścił odpowiedzi na jakimś amerykańskim
serwerze. Podcięło mi to skrzydła. Całe szczęście
zobaczyłem wywiad z przewodniczącym OKE.
Nie wiedząc jeszcze co mam o tym myśle, położyłem
się spać.
Czwartek. Dzisiaj najgorsze! Procedury tak jak
wczoraj. Tylko że test już trudniejszy. Szczególnie
zadanie z dachami. Jak się potem okazało zrobiłem
jakiś błąd w zadaniu z koszem, długości fali oraz
oczywiście zapisałem jakieś bzdury w dachach. Mam
nadzieję, że polski mnie uratuje. Trochę frustracji
wynikami, ale został już tylko angielski! Zdecydowanie
spokojniejsze popołudnie. Zerknąłem jeszcze do
repetytorium i zasnąłem ze spokojem, tym bardziej, że
sprawa wycieku się wyjaśniła i testy są ważne.
Piątek. Na luziku obgadujemy w grupie
znajomych wczorajsze zadania, które podobnie jak i
mnie innym także nie udały się w stu procentach.
Tym razem piszę angielski w sali 53. Nawet
udało się pójść po arkusze egzaminacyjne do pokoju
dyrektorki. Trochę się spietrałem, gdy trzeba było
przeliczyć kopie. Przecież matma była wczoraj!
900. Rozdanie prac i załączenie płyty z
nagraniami do zadań. Wszystko byłoby super, gdybym
dobrze wysłuchał jednego podpunktu. Totalnie go nie
zrozumiałem. Podobno chodziło w nim o pozdrowienia.
Mam to z pewnością źle, ale to nic: jeden punkt czy
dwa niewiele zmieni. Mam nadzieję! Teraz to już tylko
ten sprawdzian z chemii w poniedziałek, no i powinien
być spokój.
Bartosz Poloczek
Okiem pierwszoklasisty
W drugim semestrze roku szkolnego roku
naszym gimnazjum zawsze odbywa się egzamin. Musi
do niego przystąpić każdy uczeń trzeciej klasy, jest to
warunkiem ukończenia szkoły. Jeśli dobrze napiszemy
egzamin mamy szansę dostać się do wybranego liceum.
O ile już je wybraliśmy. Niektórym egzamin
gimnazjalny może wydać się niepotrzebny. Jednak
pełni on funkcję podsumowania trzech lat nauki. Dla
wielu dobre napisanie egzaminu gimnazjalnego byłoby
bardzo przydatne, jeśli mają słabe świadectwo. Ostatnio
doszedł test z języka angielskiego co może być
utrudnieniem. Jedno z pytań, które można zadać sobie
przed egzaminem to np.: Czy kursy przygotowujące do
egzaminu gimnazjalnego mogą pomóc i czy są warte
uwagi? Ich reklamy można spotkać niemal wszędzie: w
gazetach, w Internecie a nawet w szkołach. Jeżeli
bierzemy aktywny udział w lekcjach, i od czasu do
czasu zaglądamy do podręcznika dodatkowe kursy
wydają się niepotrzebne. Sami możemy ustalić sobie
tempo i sposób nauki. Z drugiej strony zapisując się na
kursy mamy gwarancję, że ktoś zmusi nas do rzetelnej
pracy i powtórki – nie pozwoli odkładać wszystkiego
na ostatnią chwilę. Kompromisem wydają się kursy
internetowe, które możemy znaleźć np. na zdajmy.pl.
Taki kurs daje nam możliwość nauki własnym
najlepszym dla nas sposobem. Trzeba jedynie pamiętać,
że żaden kurs nie zastąpi naszej własnej motywacji.
Najlepiej wszystko zrozumiemy, jeśli po prostu chcemy
się tego nauczyć.
Adam Skalski
Egzaminy gimnazjalne
a umiejętności uczniów
Jak wszystkim wiadomo, egzamin z zakresu
przedmiotów humanistycznych sprawdza podstawowe
umiejętności: czytanie ze zrozumieniem – i tu musimy
rozwiązać test składający się z zadań zamkniętych
i zadań tzw. krótkiej odpowiedzi formułowanych
w oparciu o teksty źródłowe oraz umiejętność
tworzenia własnych tekstów: użytkowych (najczęściej
są to: zaproszenie, ogłoszenie, podanie) i dłuższej
wypowiedzi (zazwyczaj rozprawki lub charakterystyki).
Na ogół ostatnie zadanie, czyli dłuższa wypowiedź
zakłada dowolność w zakresie wyboru przykładów
z literatury, czy ze sztuki; wyjątkiem okazał się
ubiegłoroczny egzamin, na którym uczniowie
charakteryzowali bohaterów lektur narzuconych
odgórnie.
Tegoroczny egzamin to „nihil novi” [z łac. nic
nowego] w zakresie zadań. Nie zadziwiła forma
rozprawki
czy
podania.
Sprawdzając
prace
egzaminacyjne, miałam okazję zwrócić uwagę
na typowe błędy popełniane przez uczniów. Należały
do nich: brak formalnych elementów podania
(miejscowości, daty, nagłówka) oraz nieumiejętność
zamiany potocznych słów na język literacki.
Nasunęły mi się wnioski: egzamin gimnazjalny
w części humanistycznej był dość łatwy w tym roku.
W rozprawce można było podawać dowolne przykłady
literackie lub historyczne. Szkoda tylko, że w trakcie
przeprowadzania
egzaminów
miały
miejsce
nieprzyjemne incydenty, takie jak przecieki. Nawet
forma egzaminu gimnazjalnego może być okazją
do refleksji na temat uczciwości naszego
społeczeństwa.
Aneta Golda
Czas podsumowań
Jeszcze tylko finisz i mamy kolejny rok szkolny
za sobą. Czy był trudny? Chyba nie bardziej niż
wszystkie poprzednie, jednak dla wielu z Was
na pewno był szczególny.
We wrześniu powitaliśmy nowych uczniów naszej
szkoły. Wkroczyli w nowe szkolne mury pełni obaw
przed nieznanym, ale też na pewno pełni oczekiwań
i nadziei na nowe doświadczenia, znajomości,
wyzwania. Mam nadzieję, że podsumowanie, które
robicie na koniec roku wypada dla Was optymistycznie.
Szczególny był ten rok również dla
trzecioklasistów. Pokonaliście długą drogę. Byliście
niepewnymi pierwszakami, bardziej już pewnymi siebie
drugoklasistami i w końcu przyszedł ten ważny rok,
o którym nauczyciele mówili Wam z poważnymi
FOTOREPORTAŻ
EGZAMIN GIMNAZJALNY 2009
minami i odrobiną grozy w głosie od pierwszego dnia
w szkole. Trzecia klasa – czas ciężkiej pracy, wielkich
wyzwań, trudnych decyzji i (mam nadzieję ☺) trafnych
wyborów. Macie za sobą rok wytężonej pracy, za Wami
już większość sprawdzianów, egzamin gimnazjalny
i wybór nowej szkoły. Możemy już tylko życzyć Wam
szczęścia.
Ale przecież szkoła to nie tylko nauka.
Poznaliście tu też wielu nowych ludzi, zbudowaliście
przyjaźnie. Z niektórymi z tych ludzi pójdziecie dalej
przez życie, innych zachowacie w sercu i pamięci.
Może byli i tacy, których nie wspominacie najlepiej,
ale i oni czegoś Was nauczyli. Może nie zawsze było
wesoło, może czasem bardzo trudno, ale na pewno
jesteście mądrzejsi o nowe doświadczenia i możecie
je wykorzystać w budowaniu nowych relacji z ludźmi.
Zabierzcie
ze
sobą
wszystkie
wspomnienia
i wykorzystajcie to, czego się nauczyliście, korzystajcie
z tego, w czym jesteście dobrzy i nie popełniajcie
starych błędów. Życzę Wam powodzenia!
Co mogę powiedzieć uczniom klas drugich?
Odpoczywajcie intensywnie... ☺
A teraz już chyba tylko pozostało mi życzyć
wszystkim udanych wakacji. Wszyscy zasłużyliśmy
sobie na odpoczynek. Odpoczywajcie aktywnie,
bezpiecznie i wracajcie we wrześniu pełni sił i wiary w
swoje możliwości.
KK: Co Pani ceni najbardziej w uczniach?
P. Dyrektor: Na pewno cenię pracowitość oraz chęć
niesienia pomocy drugiej osobie.
KK: Co zmieniło się w naszej szkole, w uczniach
w czasie, kiedy pełni Pani rolę dyrektora szkoły?
P. Dyrektor: Strasznie dużo, jestem dyrektorem
od 1991 roku. W 1998 r. wprowadzono reformę, która
dotyczyła powstania Gimnazjum na terenie Szkoły
Podstawowej nr 4. W 2004 r. ostatnia klasa
podstawówki zakończyła edukację w tej szkole.
Zmieniło się jeszcze to, że wcześniej znałam
wszystkich uczniów naszej szkoły, uczyłam ich od
1 klasy podstawówki. Zmienił się także sposób
nauczania, obyczaje. W czasie mojej kadencji miała
miejsce komputeryzacja szkoły, podłączono Internet.
KK: Niedawno 3-klasiści przystąpili do bardzo
ważnego egzaminu gimnazjalnego, musieli wykazać się
dużą wiedzą z każdego przedmiotu. W tym roku
opuszczą nasze gimnazjum. Czego Pani życzy przyszłym
absolwentom ,,Czwórki” po opuszczeniu murów szkoły?
P. Dyrektor: Życzę, aby dostali się do wymarzonych
szkół i żeby pamiętali, iż tylko systematyczna praca
doprowadzi ich do wymarzonego celu.
Katarzyna Drzewiecka-Tymkiewicz
KK: Dziękujemy za udzielenie wywiadu. Do widzenia.
ROZMAWIAMY …
… Z Panią Dyrektor Ireną Wołodkiewicz
Kalos Kagathos: Powoli zbliża się koniec roku
szkolnego, czas wystawiania ocen końcowo rocznych.
Wielkimi krokami przybliżamy się także do wakacji.
W jakim miejscu Pani najchętniej spędziłaby czas
wolny od pracy i nauki?
Pani Dyrektor: Chętnie pojechałabym na wycieczkę
do Hiszpanii lub wybrałabym się w rejs po Nilu - takie
mam marzenia tegoroczne.
KK: Jakie cechy, według Pani powinien posiadać
idealny nauczyciel?
P. Dyrektor: Idealny nauczyciel powinien być bardzo
dobrze przygotowany merytorycznie, tzn. powinien
znać swój przedmiot i „wiedzieć, czego uczy”.
Następnie powinien mieć umiejętność przekazania
wiedzy uczniom. Musi także rozumieć uczniów i ich
problemy oraz lubić to, co robi.
P. Dyrektor: Do widzenia.
Wywiad przeprowadziły:
Sylwia Bawer i Marta Szewczyk
Co nam w duszy…rezonuje
Wszyscy słuchamy muzyki: na MP3, MP4,
czy w radiu, ale możemy też jej słuchać w ciekawym
miejscu. Nieopodal naszej szkoły znajduje się klub
,,REZONANS”. I właśnie tam możemy się przenieść
w świat muzyki, ale nie będzie to hip-hop, ani rock, ani
na szczęście disco polo, tylko po prostu… klasyk.
Można się tam dużo dowiedzieć o muzyce
w poszczególnych epokach, np. na początku marca była
audycja o klasycyźmie. Każda audycji, rozpoczyna się
quizami, przygotowanymi przez organizatorów; później
gramy na instrumentach muzycznych, na przykład
na keyboardzie. W listopadzie był Quiz, w którym
osoby, które dobrze odpowiadały na pytania, dostały
nagrody, a jeśli chcecie wiedzieć jakie, to zapraszam
do ,,REZONANSU”. Przy keyboardzie, każdy może
wczuć się w różne muzyczne role. Raz może być
perkusistą, raz gitarzystą, a może nawet flecistą.
Co komu w duszy gra!
Osobą, która zachęca nas do obcowania
z muzyką klasyczną jest moja super wychowawczyni
Pani Dorota Mucha. Na co dzień uczy grać...
w siatkówkę, koszykówkę lub w piłkę ręczną,
a nam pomaga otworzyć duszę na muzykę.
----------------Klasycyzm - okres w historii sztuki od ok. 1770 r.
do 1830 r., charakteryzujący się pełnym godności
i powagi spojrzeniem na sztuk.
Keyboard - elektroniczny, klawiszowy instrument
muzyczny, używany w muzyce popularnej i rockowej.
Wojciech Tyczka
UWAGA!
Taniec ten jest liczony: raz, dwa, trzy, cha, cha.
Cały taniec tańczymy na charakterystycznie ugiętych
kolanach. Ruchy tancerzy powinny być swobodne,
ale trzeba pilnować „skakania” podczas wykonywania
kroków.
KROK PODSTAWOWY(chasse)
Kurs tańca dla żółtodziobów
Cha Cha Cha Część I
Przyszła wiosna, czas spacerów i spotkań
ze znajomymi. Są to również długie godziny spędzone
na podwórku. Nie możemy jednak zapominać o tańcu,
który jest wspaniałą rozrywką zarówno w czasie
deszczu, jak i w największym słońcu. W tym numerze
rozpoczniemy naukę kolejnego tańca. Jest to taniec
łatwiejszy od samby, ale równie zabawny i lubiany
przez tancerzy. Cha Cha Cha jest najmłodszym tańcem
kubańskim wykorzystanym w tańcu turniejowym.
Wywodzi się z rumby i mambo. Cały taniec opiera się
na kroku "chasse" oraz odmianach takich jak np.:
•
•
•
•
chasse que
back step
lock step
back lock
W tym tańcu bardzo ważną rzeczą jest pilnowanie
naszych kolan, aby cały czas je prostować. Taką akcję
nazywamy przeprostem. Bardzo ważną formą w cha
cha cha jest również akcja "staccato". Polega ona na
nagłym zginaniu i prostowaniu nóg.
Patrycja Purchla
Kurs tańca dla żółtodziobów
Cha Cha Cha Część II
Krok podstawowy już znacie. Prawda, że nie jest taki
trudny? Przejdźmy do drugiego kroku jakimi są new
yorki. Są one bardzo widowiskowe i często
wykorzystywane w układach par turniejowych.
Śmiechu warte!
- Co to jest: nie jedzą, nie piją, a rosną?
- Ceny.
- Jaki jest szczyt sadyzmu?
- Przestraszyć strusia na betonie.
- Co to jest: małe, białe na telewizorze?
- Mucha w koszuli nocnej.
- Ptak na drzewie siedzi, czy stoi?
- Stoi, bo jakby siedział, to by mu nóżki zwisały.
- Zamknąć tak szybko szufladę na klucz, żeby go
jeszcze do niej schować.
Nadesłał: Wojciech Tyczka
UWAGA!
Taniec ten jest liczony: raz, dwa, trzy, cha, cha.
Cały taniec tańczymy na charakterystycznie ugiętych
kolanach. Ruchy tancerzy powinny być swobodne,
ale trzeba pilnować „skakania” podczas wykonywania
kroków.
NEW YORKI (OTWARCIA)
Redakcja
Patrycja Purchla
Teksty przygotowali:
Sylwia Bawer, Katarzyna Drzewiecka-Tymkiewicz,
Aneta Golda, Joanna Końska, Bartosz Poloczek,
Patrycja Pyrchla, Adam Skalski, Marta Szewczyk,
Wojciech Tyczka
Fotografie:
Grzegorz Myrcik
Grafika:
Wojciech Wesoły, Alexa
Design by Alexa

Podobne dokumenty