10 lat Kasy Jowisz w Sławkowie
Transkrypt
10 lat Kasy Jowisz w Sławkowie
słowo od prezesa Jan Kubik DODATEK CZŁONKÓW K ASY JOWISZ / nr 101 listopad 2013 prezes Kasy Jowisz Szanowni Państwo, w tym roku Kasa Jowisz obchodzi 18-lecie istnienia. To wystarczająco długi czas, aby stwierdzić, że zdaliśmy egzamin dojrzałości. Dzięki zmianom nadzorczym i organizacyjnym, a także przeobrażeniom, jakie zachodzą w kasach kredytowych, mogę śmiało napisać, że weszliśmy z powodzeniem w nowy rozdział funkcjonowania. Od 29 listopada br. ochronę depozytów zapewnia Bankowy Fundusz Gwarancyjny, a jakość prowadzonych usług oraz stabilność finansową nadzorują Kasa Krajowa oraz Komisja Nadzoru Finansowego. Wracając myślą do minionych 18 lat, mogę z dumą napisać, że zbudowaliśmy instytucję finansową, która liczy się na rynkach lokalnych, cieszy się zaufaniem. To jest nasz największy atut. Staramy się czynić wszystko, aby tego zaufania nie zawieść. Dziękując za okazywane nam zaufanie, przypomnę słowa Jana Pawła II, wypowiedziane przy okazji przemian w Polsce: „Przyszłość zaczyna się dzisiaj, nie jutro”. Dlatego budujmy ją wspólnie nadal, abyśmy mogli świętować kolejne jubileusze i osiągać sukcesy. 10 lat Kasy Jowisz w Sławkowie Tego życzę Wam i sobie. Prezes Kasy Jowisz PS. Z okazji naszego jubileuszu pragnę za pośrednictwem „Czasu Stefczyka” podziękować za dobrą współpracę Kasie Krajowej, Radzie Nadzorczej, Członkom i Pracownikom Kasy Jowisz, życząc wszystkim wszelkiego dobra. liczby Kasy Jowisz 18121 Katarzyna Hacia oraz Adrianna Uczyńska w otoczeniu członków Kasy Jowisz tylu członków liczy aktualnie Kasa Jowisz DANE Z 21.10.2013 ROKU FOT. WIKIPEDIA/ EPHRAIM STILLBERG SŁAWKÓW Sławków jest – o czym powszechnie wiadomo – jednym z miast o najbogatszej tradycji i historii w Zagłębiu Dąbrowskim. N adanie praw miejskich pod koniec XIII wieku stawia Sławków w gronie polskich miast z ponad 700-letnią tradycją, a takich jest naprawdę niewiele. Historia Sławkowa jest bardzo ciekawa. Małą cegiełkę w tej historii zajmuje od 2003 r. również Kasa Jowisz. Warto jednak przedstawić pokrótce historię tego miasta. Archeolodzy, którzy prowadzili badania w Sławkowie, dopuszczają możliwość istnienia na sławkowskim wzgórzu jeszcze przedchrześcijańskiego grodu około VIII w. naszej ery. Rozwój miejscowości wiązał się w okresie wczesnośredniowiecznym z wydobyciem w jej pobliżu kruszców. Wkrótce osada rozrosła się i uzyskała prawa miejskie, za datę ich uzyskania przyjmuje się rok 1286. W tym też okresie w Sławkowie powstał zamek biskupi, którego ruiny można dzisiaj zwiedzać. Nie trzeba być historykiem, aby zdawać sobie sprawę, że Sławków może się równać w tym względzie z takimi dzisiejszymi metropoliami, jak na przykład Warszawa, a o wiele wieków wyprzedza Katowice czy Dąbrowę Górniczą. Sławków był także jednym z głównych miast-przystanków na szlaku handlowym wiodącym z terenu Cesarstwa Niemieckiego przez Śląsk, do Krakowa i dalej na wschód Europy. Takie położenie nadawało mu znaczenia. Niestety szereg najazdów (podczas jednego z nich został zrujnowany zamek), postępujące wyczerpywanie się złóż kruszców oraz m.in. wielki pożar pod koniec XV w. sprawiły, że miasto nie tylko przestało się rozwijać, ale powoli się wyludniało. Okres ponownego rozkwitu Sławkowa to wiek XIX i powstawanie tam kopalni rud cynku i węgla kamiennego. Bogata historia Sławkowa sprawia, że jest on miastem, które warto odwiedzić; jedną z większych atrakcji jest zabudowa rynku wraz z karczmą „Austerią”, której fundamenty datuje się na XIII wiek. Placówka Kasy Jowisz w Sławkowie powstała dopiero w 2003 r., jednak przez istniejącą dekadę jego Piknik rodzinny w Wojkowicach Sobota 21 września była dla wychowanków Przedszkola im. Przyjaciół Bajek w Wojkowicach dniem wyjątkowym. Przedszkole zorganizowało Piknik Rodzinny, dzięki temu na terenie placówki gościły i bawiły się nie tylko dzieci, ale również ich rodzice, dziadkowie i opiekunowie. D o samego rozpoczęcia imprezy nie było wiadomo, jaka będzie tego dnia pogoda. To chmurzyło się, to rozpogadzało. Przed południem temperatura podniosła się znacznie, słońce co prawda za chmurami, ale dostrzegalne przegoniło wszystkie deszczowe chmury. Zaraz potem zjawili się pierwsi goście – przedszkolaki i ich opiekunowie. Na terenie placówki bezpiecznie można było korzystać z całego wachlarza atrakcji: przejażdżki na kucach, zamku do skakania, trampoliny udostępnionej przez Kasę Jowisz oraz malowania twarzy i balonowych zwierzątek. Te ostatnie, wykonywane przez panią Karolinę, jak zawsze cieszyły się wielkim powodzeniem. Podczas pikniku nie mogło zabraknąć akcentu kulinarnego – w tym roku były to pyszne domowe wypieki oraz pieczone ziemniaki. Pracownicy Kasy Jowisz aktywnie uczestniczyli w organizowaniu rozrywki dla najmłodszych. Mamy nadzieję, że będziemy częściej uczestniczyli w działalności wojkowickiego przedszkola. pracownicy zaskarbili sobie zaufanie wielu mieszkańców Sławkowa. Członkowie odwiedzający Kasę 19 i 20 września mieli okazję wziąć udział w świętowaniu jubileuszu – był tort i inne smakołyki. Katarzyna Hacia i Adrianna Uczyńska to dobrze znany zespół pracowników placówki – w tych dniach można było wspólnie z nimi w swobodniejszej niż zazwyczaj atmosferze powspominać starsze dzieje. – Dekada istnienia na dzisiejszym rynku finansowym to bardzo dużo – przyznaje kierownik placówki Katarzyna Hacia. – Pozytywny odzew podczas 10. urodzin oddziału utwierdza nas w tym, że nasza codzienna ciężka praca nad poprawianiem jakości usług oraz zadowolenia członków jest przez nich dostrzegana. IV WYDARZENIA WWW.K ASAJOWISZ.PL Rok Prymasa Hlonda K ończy się Rok Prymasa Augusta Hlonda, ogłoszony przez Sejmik Śląski. Moje refleksje w „Czasie Stefczyka” chciałbym zakończyć pytaniem: czy i kiedy ogłosi Kościół kardynała Augusta Hlonda błogosławionym i świętym? A trzeba przypomnieć, że ten wielki organizator życia kościelnego – najpierw w austriackiej inspektorii salezjańskiej w Wiedniu, a od 1922 r. na terenie nowej diecezji katowickiej, następnie od 1927 r. jako prymas Polski, organizator Akcji Katolickiej i duszpasterstwa wśród Polonii na świecie, papieski wysłannik dla ustanowienia organizacji kościelnej na Ziemiach Odzyskanych, pracujący wśród olbrzymich trudności wynikłych z dwóch wojen światowych i życia w dwóch systemach totalitarnych – z całą pewnością powinien być świętym patronem: dla Zgromadzenia Salezjańskiego, do którego należał, dla Towarzystwa Chrystusowego, które założył, dla archidiecezji katowickiej, poznańskiej, gnieźnieńskiej i warszawskiej, którymi kierował, dla wszystkich diecezji na Ziemiach Odzyskanych, którym nadał organizację kościelną, dla Akcji Katolickiej w Polsce, wreszcie dla duszpasterstwa polskiego na świecie. Z cała pewnością w osobie i życiu prymasa Hlonda należy widzieć kontynuatora misji św. Jan Bosko, w którego beatyfikacji (1929) i kanonizacji (1934) on osobiście uczestniczył. Dlatego na pytanie, jakim był człowiekiem prymas August Hlond, a więc na pytanie o heroiczność cnót, których potwierdzenia wymaga prawo kanonizacyjne, już kard. Stefan Wyszyński odpowiadał, że to, co uderzało na pierwszy rzut oka w zetknięciu ze Sługą Bożym, były wewnętrzna pogoda, życzliwy uśmiech, bezpośredniość w kontaktach z ludźmi, optymizm – nawet w beznadziejnych zdawałoby się sytuacjach, pełna nadziei chrześcijańskiej wiara, zmysł humoru i szacunek dla ludzi. Imponował żywą wiarą, niemal dziecięcą, i nie budzącą wahań; religijną głębią i duchem modlitwy; wszechstronnością zainteresowań, także tym, że miał czas na muzykę; umiejętnością kontaktowania z się ludźmi, a także wiernością wobec Stolicy Świętej. Wśród innych cech przypisywanych Prymasowi, wymieniano, że odznaczał się silną wolą, bystrością umysłu, trafnością sądu, twórczą wyobraźnią, nieprzeciętnymi zdolnościami intelektualnymi. Miał niezwykłą pamięć, potrafił recytować na pamięć całe stronice przeczytanej książki. Cechowała go także wielka pracowitość, obowiązkowość, ogromna kultura i szacunek dla drugiego człowieka. Jednym słowem – był pod każdym względem człowiekiem wielkiego formatu. Kiedy nie celebrował uroczystych nabożeństw, odprawiał codziennie mszę świętą w kaplicy domowej. Przygotowywał się do niej w skupieniu, modląc się żarliwie. Nie było w jego pobożności nic z przesady czy sztuczności: była prosta, szczera i naturalna. Często w ciągu dnia Prymas schodził do kaplicy na pierwszym piętrze, na adorację Najświętszego Sakramentu, zwłaszcza gdy trudne sprawy wymagały przemyślanej i przemodlonej decyzji. Raz w tygodniu przychodził ojciec kapucyn, u którego Ksiądz Kardynał spowiadał się. Zdziwionym odpowiadał: „Trzeba być zawsze przygotowanym – spowiedź, żal, miłość, śmierć to są towarzysze chrześcijanina, a jeszcze więcej kapłana i siostry zakonnej”. Miał wielkie nabożeństwo do Jezusa Eucharystycznego i do Matki Bożej. Jego prywatna pobożność maryjna wyrażała się także w działaniach urzędowych. Odnowę moralną widział w radykalnej odmianie życia i przylgnięcia do Maryi, Matki Chrystusa. Na obrazku wydanym w 1930 roku z okazji 25-lecia święceń kapłańskich kardynał Hlond zamieścił wymowne słowa: „Czegóż chcę? Czegóż pragnę? Czego pożądam? Po co tu przemawiam? Po cóż tu na Stolicy zasiadam? Dlaczego żyję? Jeno w tej myśli, byśmy wspólnie żyli z Chrystusem. Oto moje żądanie, oto mój zaszczyt, oto moja chwała i moje bogactwo. Gdybyście mnie nie słuchali, mimo to milczeć nie będę, wybawię duszę swoją. Nie chcę atoli być zbawionym bez was”. Do końca swego życia pozostał zakonnikiem, duchowym synem św. Jana Bosko: odznaczał się duchem ubóstwa, czystości i posłuszeństwa. Sam mówił: „Byłem kardynałem, a żyłem jak zakonnik”. FOT. WIKIPEDIA Wieniec chwały Prymas August Hlond 21 listopada 1991 r. kard. Józef Glemp, prymas Polski, na prośbę zgromadzeń zakonnych (Chrystusowców i Salezjanów) związanych ze Sługą Bożym, wydał dekret o rozpoczęciu procesu kanonizacyjnego. 9 marca 2006 r. w Warszawie, w archikatedrze św. Jana Chrzciciela dokonano translacji (przeniesienia) doczesnych szczątków Sługi Bożego Augusta Hlonda do nowej kaplicy. 22 października 2008 r. opublikowano w Rzymie tzw. Positio super virtutibus, co niewątpliwie przybliża nas do dnia beatyfikacji kardynała Augusta Hlonda. W specjalnej księdze dołączono ponad 1900 świadectw Wieczór z Fatimską Matką Za 4 lata będziemy przeżywać jubileusz 100-lecia fatimskich objawień. Rok 2013 jest kolejnym, w którym przygotowujemy się do tej niezwykłej rocznicy. W przedziwnych spotkaniach z Matką Bożą w Portugalii uczestniczyły dzieci: Hiacynta, Franciszek i Łucja. Choć minął już prawie wiek, objawienia fatimskie należą do najbardziej znanych objawień maryjnych w historii, a ich głównym przesłaniem jest konieczność nawrócenia i modlitwy o pokój. N a wzór fatimskich objawień w kościołach całej Polski od maja do października, 13. dnia każdego miesiąca czciciele Maryi spotykają się na fatimskich czuwaniach modlitewnych. Dzisiaj nie ma parafii, w której nie byłyby organizowane fatimskie wieczory z Matką. Nabożeństwa te mają ze sobą wiele wspólnego, a jednocześnie każdy z nich ma inny i niepowtarzalny nastrój i uroczysty charakter. Tak LISTOPAD 2013 jest również w parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Sosnowcu. Obecnie to najprawdopodobniej największa Fatimska Rodzina w diecezji sosnowieckiej, do której przylgnęło już nawet określenie „mała Fatima”. „Każdego 13. dnia miesiąca, od maja do października, na czuwania fatimskie do naszej świątyni przybywają bardzo licznie wierni, nie zważając na warunki pogodowe. Na początku przy figurze Fatimskiej Pani, która przywieziona została z Portugalii, gromadzili się głównie parafianie. Z biegiem czasu w nabożeństwach zaczęli uczestniczyć mieszkańcy innych parafii, a także miejscowości. Kwitnie tu cześć Maryi, a przez Nią ukochanie Jezusa” – zaznacza ks. kan. Józef Ośródka, proboszcz parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, inicjator fatimskich wieczorów. 13 października br. do świątyni, w której króluje Jezusowa Matka w Sosnowcu ciągnęły setki osób, by po raz ostatni w tym roku spotkać się z Maryją. Uroczystej Eucharystii przewodniczył i Bożym słowem ubogacił zgromadzonych gospodarz miejsca, proboszcz tutejszej wspólnoty, ks. Józef Ośródka. Intencji, z którymi przyszli w fatimski wieczór do Bożej Matki wierni, było bardzo wiele. Jedni dziękowali za łaskę macierzyństwa, inni prosili o zdrowie i siły dla chorych i cierpiących oraz opiekujących się nimi, jeszcze inni zawierzali jubilatów i solenizantów, a także kapłanów, dzieci, młodzież, matki oczekujące potomstwa czy nowo zaślubionych. Wiele intencji pozostało tajemnicą, która znana jest jedynie Bogu i Jego Matce. W słowie Bożym kaznodzieja, nawiązując do Ewangelii, poruszył problem okazywania wdzięczności: „Dzisiejszy, święty fatimski wieczór przypomina o potrzebie wdzięczności, najpierw Bogu za dary i łaski, którymi nas każdego dnia ubogaca i obdarowuje, a także za Jego i naszą Matkę, która Wniebowzięta chodzi po ziemi i to Jej możemy zawierzyć wszystko. […] Tylu ludzi w naszym życiu, którym tak wiele zawdzięczamy: naszym rodzicom, którzy nas karmili, przytulali, wychowywali, nauczycielom łask otrzymanych za pośrednictwem prymasa Hlonda. Wśród nich znajduje się opis nagłego uzdrowienia z choroby nowotworowej płuc, które nastąpiło w Wielki Czwartek 2002 r. w Poznaniu. Udowodnienie zaistniałego cudu, który może być przypisany wstawiennictwu Sługi Bożego i który posiadałby akceptację Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych oraz uznanie ze strony papieża, otworzyłoby drogę do beatyfikacji. Obecnie oczekiwane jest potwierdzenie przez Ojca Świętego heroiczności cnót wielkiego Kardynała. CZESŁAW RYSZKA i wychowawcom, którzy troszczyli się o naszą przyszłość, lekarzom i pielęgniarkom… Wspomnijmy o nich i wyraźmy swoją wdzięczność, której być może do tej pory okazać się nie udało, zwłaszcza przed zbliżającym się świętami: Dniem Edukacji Narodowej i wspomnieniem św. Łukasza, patrona służby zdrowia. Piękną tradycją fatimskich wieczorów w Sosnowcu stały się prawdziwe uczty duchowe, które albo inaugurują czuwania, albo je kończą. Tym razem zgromadzeni wysłuchali wzruszającego koncertu fatimskiego w wykonaniu znakomitych artystów: Bożeny Grudzińskiej-Kubik (sopran koloraturowy) oraz Krzysztofa Karcza (organy). Zabrzmiały m.in. utwory J.S. Bacha, G.F. Haendela, J. Maklakiewicza, G. Faure’a czy P. Mascagniego, które wprowadziły czcicieli Maryi w klimat czuwania oraz pogłębiły jego niezwykły nastrój. Dostojną arią Quia respexit stanowiącą III część Magnifikat J.S. Bacha sopranistka rozpoczęła swój występ, a arią Lachia ch’io pianga G.F. Haendla wprawiła słuchaczy w zadumę i wzruszenie. Polski akcent tego wieczoru stanowiło Ofertorium J. Maklakiewicza wykonane na przygotowanie darów. Wyrazistą linią śpiewu i subtelnie wypracowaną barwą zabrzmiało Pie Jesu G. Faure’a. Na koniec zabrzmiały trzy Ave Maria wykonane w sposób subtelny, uduchowiony. Wysłuchanie utworów było głębokim przeżyciem wiernych zjednoczonych we wspólnej modlitwie z artystką. Wszystkie pieśni koncertu „Śpiewanie Fatimskie” zgromadzeni przyjmowali entuzjastycznymi brawami. Fatimskiemu czuwaniu w Sosnowcu towarzyszyło światło płonących świec i lampionów, a zakończyła je modlitwa różańcowa, szczególnie droga i miła Fatimskiej Pani, nazwana przez Proboszcza parafii „liną ratunkową dla świata”. AGNIESZKA LOREK II WYDARZENIA WWW.KASAJOWISZ.PL Nagroda MATER VERBI dla Bożeny i Jana Kubików Prezes Kasy Jowisz Jan Kubik z małżonką – Bożeną Grudzińską-Kubik odbierają medal z rąk ks. inf. Ireneusza Skubisia Laureaci dorocznych nagród tygodnika „Niedziela” w towarzystwie redaktora naczelnego, ks. inf. Ireneusza Skubisia P od hasłem „Głosić Chrystusa wszystkim” po raz 17. pielgrzymowali na Jasną Górę pracownicy i czytelnicy Tygodnika Katolickiego „Niedziela”. Tegoroczne hasło pielgrzymki wpisało się mocno w działalność papieża Franciszka, który przypomina całemu Kościołowi, że Chrystusa trzeba głosić wszystkim. Pielgrzymka odbyła się w sobotę 21 września br., kilka dni po Niedzieli Środków Społecznego Przekazu, dlatego jej treść stanowiło m.in. wydane na tę okazję orędzie Ojca Świętego Benedykta XVI, zatytułowane „Portale społecznościowe: bramy prawdy i wiary; nowe przestrzenie dla ewangelizacji”. Pielgrzymka zgromadziła liczne grono pracowników, redaktorów i dziennikarzy „Niedzieli”, w tym przedstawicieli 19 edycji diecezjalnych, a także wiernych czytelników, sympatyków i przyjaciół tygodnika oraz finalistów konkursu „List w Roku Wiary. Przekazujmy Ewangelię”. Głównym punktem pielgrzymki była uroczysta msza św. w bazylice jasnogórskiej, zakończona Aktem Zawierzenia Matce Bożej wspólnoty i dzieła „Niedzieli”. Eucharystii przewodniczył i homilię wygłosił biskup pomocniczy z Częstochowy, Antoni Długosz. W drugiej części pielgrzymki, w auli tygodnika „Niedziela”, ks. inf. Ireneusz Skubiś, redaktor naczelny tygodnika, wręczył doroczne nagrody. Statuetkę „Sursum Corda”, najwyższe odznaczenie Tygodnika Katolickiego „Niedziela” otrzymał senator RP Grzegorz Bierecki, prezydent Światowej Rady Unii Kredytowych (WOCCU), jako wyraz uznania i wdzięczności za wszechstronną pomoc świadczoną człowiekowi, wieloletnią współpracę z „Niedzielą” i wspieranie jej dzieł oraz za rozwój spółdzielczości w Polsce i wysoką postawę moralną. Podczas spotkania w auli przedstawił prezentację: „Miejsce i rola kas kredytowych wśród instytucji finansowych”. Na wstępie zaznaczył, że chociaż wymieniono wiele jego funkcji i tytułów, przybył na pielgrzymkę „Niedzieli” przede wszystkim jako jej wierny czytelnik. Jak co roku, redaktor naczelny wręczył także medale „Mater Verbi” osobom zasłużonym dla tygodnika. Wśród tegorocznych laureatów znalazło się dwóch przedstawicieli SKOK-ów: prezes Kasy Krajowej Rafał Matusiak oraz prezes Kasy Jowisz Jan Kubik wraz z małżonką – Bożeną Grudzińską-Kubik. Inni odznaczeni to m.in. prof. dr hab. Zdzisław Jan Ryn – były ambasador RP w Chile i Argentynie, prof. Jan Żaryn – redaktor naczelny „wSieci Historii”, o. Nikodem Kilnar z Jasnej Góry, ks. Tomasz Lubaś – dyrektor generalny Edycji Świętego Pawła w Częstochowie. MATEUSZ GOŁAWSKI Pielgrzymka do Matki Bożej Pocieszenia ażdego roku w pierwszą środę września przybywają chorzy i cierpiący z diecezji sosnowieckiej do Matki Bożej Pocieszenia w świątyni pw. św. Stanisława BM w Czeladzi. Tegoroczne modlitewne spotkanie poprzedziła prelekcja Czesława Ryszki na temat Sługi Bożego kard. Augusta Hlonda. Po konferencji koncelebrowanej Eucharystii przewodniczył pasterz Kościoła sosnowieckiego bp Grzegorz Kaszak. W homilii ksiądz biskup mówił o trudnej sytuacji osób chorych w naszym kraju, także o sensie cierpienia. Podkreślił między innymi: „Kiedy na horyzoncie naszego życia pojawia się choroba, która zaczyna nas wyniszczać, człowiek zadaje sobie wiele pytań, które mogą być dla niego dodatkowym ciężarem. Lista niepokojów, obaw, strachu jest bardzo długa. Na dodatek dochodzi także nie najlepsza sytuacja służby zdrowia. Chciałbym w tym miejscu zwrócić uwagę rządzącym, by spojrzeli na człowieka schorowanego, na człowieka, który przyczyniał się przez długie lata do rozwoju naszego państwa, a znalazł się w szczególnej sytuacji, że potrzebuje fachowej, specjalistycznej pomocy. Niestety, zwykle tę pomoc uzyskuje za późno lub w zbyt małym wymiarze. Wystarczy LISTOPAD 2013 FOT. PIOTR LORENC K wspomnieć kilkumiesięczne kolejki do lekarza specjalisty, kolejki na izbach przyjęć, kolejki do świadczeń rehabilitacyjnych. Niejeden pacjent z trwogą usłyszał, że musi czekać na operacje kilka lat, a operacja jest potrzebna natychmiast. Do tego dochodzą wysokie ceny leków…”. Podczas liturgii kapłani udzielili zgromadzonym pielgrzymom sakramentu namaszczenia chorych, a Eucharystię zakończyło błogosławieństwo na sposób lurdzki. W czasie spotkania modlitewnego pątnicy otrzymali ufundowane przez Kasę Jowisz medaliki z wizerunkiem bł. Jana Pawła II. Ponadto przed świątynią znajdowało się stoisko Jowisza, gdzie pątnicy mogli otrzymać wodę mineralną, czasopismo „Czas Stefczyka” oraz uzyskać informacje dotyczące działalności placówek Kasy. Po liturgii studzeni pielgrzymi mogli posilić się na placu kościelnym przygotowanym specjalnie dla nich bigosem, żurkiem, świeżymi drożdżówkami i napojami. Była także możliwość wykonania podstawowych badań medycznych. „Homilia naszego pasterza umocniła nas z pewnością w tym szczególnym doświadczeniu, jakie niesie cierpienie i choroba, upewniła nas, że zwycięstwo – jak przyjdzie, to przyjdzie przez Maryję” – powiedział ks. kan. Jarosław Wolski, proboszcz parafii pw. św. Stanisława w Czeladzi, organizator pielgrzymki. Na koniec modlitewnego spotkania przedstawiciele parafialnych wspólnot złożyli księdzu biskupowi życzenia z okazji imienin. Dodam, że odnowiony w 1988 r. kult Matki Bożej Pocieszenia bardzo szybko się rozwinął i oprócz dorocznej pielgrzymki na cotygodniową środową mszę św. przychodzą czciciele Maryi z okolicznych parafii. Z każdym dniem przybywa także podziękowań za otrzymane łaski. PIOTR LORENC WYDARZENIA III Nauka dla każdego P o raz kolejny Oddział Akcji Katolickiej im. dr. Adama Bilika działający przy parafii Świętej Trójcy w Będzinie przygotował wyprawki szkolne w ramach akcji „Nauka dla każdego”. Przybory szkolne rozdane zostały 5 września w Domu Katolickim im. Jana Pawła II w Będzinie. W tym roku fundatorami przyborów szkolnych byli: Kasa Jowisz z Czeladzi, ks. Grzegorz Maciejewski, poseł Waldemar Andzel, Jarosław Krzywda z firmy fotograficznej w Będzinie, członkowie POAK im. dr. Adama Bilika i parafianie. „W tym roku, po raz pierwszy, naszą akcję przeprowadziliśmy we współpracy z Caritas Diecezji Sosnowieckiej, która w ramach ogólnopolskiej akcji «Tornister Pełen Uśmiechów» postanowiła wyposażyć dzieci z najuboższych rodzin w tornistry i plecaki szkolne oraz przybory. Otrzymaliśmy od nich plecaki szkolne, które wypełniliśmy najlepiej, jak mogliśmy” – powiedziała Katarzyna Maciejewska, prezes POAK im. dr. A. Bilika w Będzinie i dodała, że gdyby nie fundatorzy przyborów, nie udałoby się przygotować paczek dla uczniów i studentów z ubogich będzińskich rodzin. „Przez wakacje prowadziliśmy, jak zawsze, zbiórkę do kosza w kościele Świętej Trójcy w Będzinie, ale mimo że nasza akcja jest już rozpoznawalna i parafianie chętnie nas wspierają, widać, że kryzys powoli dotyka nas wszystkich. Na szczęście ze sporą pomocą przyszli nam w tym roku darczyńcy prowadzący działalność gospodarczą, jak np. Kasa Jowisz” – dodaje Katarzyna Maciejewska. W tym roku członkom Akcji Katolickiej udało się przygotować 55 wyprawek dla dzieci z 32 rodzin. W ubiegłym były to 44 wyprawki dla dzieci z 22 rodzin, a dwa lata temu nawet 110. „Niestety, trudna sytuacja finansowa spowodowała, że nie udało nam się zebrać ani więcej przyborów, ani funduszy na ich zakup. Wiemy, że potrzeby w naszej parafii są dużo większe, ale i tak robimy, co możemy. Mam nadzieję, że za rok będzie dużo lepiej. Najważniejsze, by kontynuować akcję. Zadbaliśmy o to, żeby w paczkach znalazło się dużo zeszytów, długopisy, kredki, bloki, piórniki i wszystkie potrzebne przybory w zależności od wieku ucznia. Serdecznie dziękujemy wszystkim dobroczyńcom, którzy wsparli tegoroczną edycję akcji «Nauka dla każdego»” – podkreśla Barbara Gajda, skarbnik POAK w Będzinie. PIOTR LORENC Oficjalne zamknięcie sezonu dożynkowego Dożynki Gminno-Parafialne w Targoszycach oraz Dożynki Piotrowickie w Old Timers Garage w Katowicach to dwa zupełnie różne wydarzenia, które łączy poszanowanie dla tradycji oraz chęć wspólnego spędzania czasu. D ożynki Gminno-Parafialne w Targoszycach to wydarzenie organizowane od lat i niezmiennie atrakcyjne dla mieszkańców okolicznych miejscowości. Rodzinna atmosfera i doskonała oprawa pozwalają dobrze się bawić osobom w różnym wieku. Osoby z nieco większym bagażem doświadczeń życiowych z rozrzewnieniem obserwowały nie tylko swoje koleżanki i kolegów, którzy na scenie prezentowali utwory regionalne, ale również na najmłodszych, którzy swoimi występami przypominali im o latach spędzonych w szkole. Ci z najmłodszych, którzy akurat nie występowali na scenie, mogli korzystać z szeregu atrakcji przygotowanych przez organizatorów. Kasa Jowisz hojnie obdarowywała dzieci drobnymi prezentami i balonami, a dla ich rodziców przygotowała wyjątkowy konkurs. Nagrodą główną w konkursie był tablet multimedialny, który laureat odebrał na scenie z rąk prezesa zarządu Kasy Jowisz – Jana Kubika oraz wiceprezes zarządu Kasy Jowisz – Justyny Asman. Więcej zdjęć z tego wydarzenia znajdą Państwo na stronie internetowej Kasy Jowisz. Dożynki Piotrowickie to zgoła inna historia. Organizator, Old Timers Garage w Katowicach, postawił przed sobą szczytny cel – przywrócić dożynki na imprezowy kalendarz dzielnicy Piotrowice. Sprawa nie jest łatwa, gdyż ostatnie odbyły się kilka dekad temu i niewielu już mieszkańców pamięta tamte imprezy. Ci jednak, którzy pamiętają, i co więcej – za taką rozrywką tęsknili, stawili się w liczbie kilkudziesięciu. Na scenie prym wiódł zespół „Wte i nazod”, którego członkinie z wielką pasją prezentowały śląskie melodie i zachęcały do zabawy całą zgromadzoną publiczność. Katowice to duże miasto, ale nawet w mieście dożynki muszą mieć coś z tego niepowtarzalnego ludowego charakteru, dlatego „gościem specjalnym” była prawdziwa koza. Wszystkim obecnym dziękujemy za przybycie i zapraszamy na kolejne imprezy z udziałem Kasy Jowisz. LISTOPAD 2013