Krzyż w służbie polityki dzieli społeczeństwo

Transkrypt

Krzyż w służbie polityki dzieli społeczeństwo
Krzyż w służbie polityki dzieli społeczeństwo
* Mamy kolejną wojnę o krzyż. Tym razem ten, postawiony przez harcerzy, przed pałacem prezydenckim. Należy wierzyć, że
jego postawienie było wynikiem autentycznej reakcji młodych ludzi na tragiczną katastrofę lotniczą pod Smoleńskiem.
Krzyż stoi na terenach pałacu prezydenckiego, a więc najwyższego urzędu Rzeczypospolitej Polskiej, której konstytucja
gwarantuje neutralność światopoglądową państwa.
Ukształtowane w dwudziestoleciu demokratycznej Polski stosunki między państwem, a kościołem katolickim, stanowią
podręcznikowy przykład hipokryzji z obu stron i pogardy dla stanowionego prawa. W myśl konstytucji Polska jest państwem
neutralnym światopoglądowo, a w rzeczywistości państwem religijnym, z wszechobecną religią rzymskokatolicką.
Co z innymi religiami oraz ich symbolami? Czy polskie państwo zapewnia i zapewni eksponowanie ich symboli w skali
równorzędnej do religii rzymskokatolickiej?
Jedną z istotnych cech demokracji jest poszanowanie praw mniejszości, w tym mniejszości religijnych. Jeśli uznajemy prawo do
eksponowania symbolu wyznawców religii rzymskokatolickiej w państwowej przestrzeni publicznej, to takie samo prawo musimy
przyznać wyznawcom wszystkich innych religii i związków wyznaniowych, legalnie działających w Polsce.
Wszędzie tam, gdzie w obiektach publicznych wisi krzyż, powinien wisieć półksiężyc, gwiazda Dawida oraz symbole wielu
innych religii. Gdyby ten model był możliwy do zrealizowania, pozostanie pytanie, gdzie w tak „zagospodarowanej” państwowej
przestrzeni publicznej jest miejsce dla niewierzących, pełnoprawnych obywateli Rzeczypospolitej? Gdzie jest miejsce w
państwowej przestrzeni publicznej, „zagospodarowanej” wyłącznie krzyżem, dla wyznawców innych religii i niewierzących?
Współczesne demokracje już dawno rozwiązały ten problem. Rozwiązaniem jest nieudawana, a rzeczywista neutralność
światopoglądowa państwa. Niekwestionowanym prawem i celem każdej religii jest szerzenie wiary i zdobywanie jej wyznawców
we wszystkich krajach, na wszystkich kontynentach, ponad granicami państw.
Zadaniem demokratycznego państwa jest tworzenie warunków dla materialnego i intelektualnego bytu każdej jednostki oraz
całego społeczeństwa, bez względu na wyznawaną religię i poglądy polityczne. Zadania tego nie spełnia państwo polskie, w
którego instytucjach, zaczynając od Sejmu, przez większość urzędów, przedszkoli i szkół, wskazuje się jedynie słuszną religię i
naucza jej za państwowe pieniądze. Wbrew zapisom Konstytucji, Rzeczypospolita Polska stała się państwem religijnym, a
kościół katolicki podmiotem politycznym. Krzyż w coraz mniejszym stopniu jest symbolem religijnym, a staje się narzędziem
walki politycznej.
„Obrona krzyża” przed pałacem prezydenckim jest kolejnym etapem jego użycia w zaostrzającej się walce, przede wszystkim
między prawicą, a prawicą.
Powstała sytuacja powinna być punktem zwrotnym w kształtowaniu stosunków między demokratycznym państwem, a
kościołami i związkami wyznaniowymi, w tym kościołem katolickim i jego wyznawcami. Ostatnie wydarzenia z krzyżem w tle
osłabiły państwo, a ich dalsza eskalacja doprowadzi do anarchii. Najwyższy czas wprowadzić konstytucyjną neutralność
państwa, w którym wyznawcy wszystkich religii oraz niewierzący będą czuli się równoprawni w państwowej przestrzeni
publicznej.
Tylko państwo neutralne światopoglądowo zapewni swobodę poglądów każdemu obywatelowi z osobna, poszczególnym
grupom społecznym oraz wspólnotom wyznaniowym.
Jan Wadoń
Radomice, Lipno, 3 sierpnia 2010 roku.
***
strona 1 / 1