Mapa Kultury

Transkrypt

Mapa Kultury
Pobrano z portalu Mapa Kultury
04.01.2011
Polskie Zapusty
____________________________
autor: AK
Polskie Zapusty to nic innego niż okres karnawału, który zaczyna się wraz z dniem Nowego Roku lub
Świętem Trzech Króli i trwa aż do środy popielcowej.
Mięsopusty, zapusty
Nie chcą państwo kapusty
Wolą sarny, jelenie
I żubrowe pieczenie
Mięsopusty, zapusty
Nie chcą Panie kapusty
Pięknie za stołem siędą
Kuropatwy jeść będą!
A kuropatwy zjadłszy
Do taneczka powstawszy,
Po tańcu z małmazją
I tak sobie podpiją. Polskie Zapusty to nic innego niż okres karnawału, który zaczyna się wraz z dniem Nowego Roku lub
Świętem Trzech Króli i trwa aż do środy popielcowej. Do Polski tradycję świętowania karnawałowego
przywiozła najprawdopodobniej królowa Bona. W okresie Zapustów wyjątkowe są oczywiście trzy dni
ostatnie przed wielkim postem. Nazwano je również „mięsopustami”, czyli pożegnaniem mięsa. W
różnych rejonach kraju mówi się o nich także jako o ostatkach, kusych, kusakach czy dniach
zapuśnych.
Samo słowo karnawał ma dokładnie takie samo znaczenie. Włoskie słowa carne vale oznacza również
obrzędowe pożegnanie mięsa.
Polskie tradycje zapustne mają korzenie śródziemnomorskie, nawiązują do greskich i rzymskich tradycji
wiosennego święta Dionizosa (Bachusa – boga życia, słońca i miłości) obchodzonego pod koniec
lutego. To z niego wywodzą się weneckie bale maskowe, rzymskie festyny karnawałowe czy
maccoletti – zabawy z pochodniami i sztucznymi ogniami.
W Polsce z okazji karnawału również organizowano hulanki, często krytykowane przez duchownych.
„ (…) większy zysk czynimy diabły trzy dniu rozpustnie mięsopustując, aniżeli Bogu czterdzieści dni
nieochotnie poszcząć.” - pisał kaznodzieja Grzegorz z Żarnowca
W miastach podczas karnawału organizowano tzw. reduty, czyli bale maskowe. Jako pierwszy na ten
pomysł wpadł mieszkający w Warszawie Włoch Salwador, który pierwszą redutę zorganizował w swoim
lokalu. Część z nich miała charakter zamknięty dla określonej grupy społecznej, jednak na większość
wstęp mieli wszyscy niezależnie od stanu, pod warunkiem, że prawdziwą swą tożsamość skrywali pod
maskami. W ten niezwykły czas można było zabaczyć zamożną damę tańczącą z zamaskowanym
kuchcikiem. Liczyły się tylko umiejętności taneczne. Maski jednak nie wolno było pod żadnym pozorem
zdjąć, co groziło usunięciem z balu. W czasach Augusta III wiele balów redytowych odbywało się w
teatrach, w XIX wieku wiele z nich było wielką kwestą na cele dobroczynne.
strona 1 / 2
Pobrano z portalu Mapa Kultury
Szlachta na wsiach uwielbiała także kuligi, czyli sannę prowadzoną przez wodzireja-arlekina. Zastępy
sań zajeżdżały kolejno do domów sąsiadów, gdzie witano ich sutą wieczerzą i mocnym napitkiem. Gdy
już się wybawiono i wygrzano, ruszano w dalszą drogę, korowodem powiększonym o kolejne sanie i
jechano dalej, z dźwiękiem muzyki i pobrzękiwaniem janczarów, aż do późnej nocy.
„Takowe uciechy działy się po pańskim domach między przyjaciółmi i zaproszonymi. I te cieszyły
wszystkich pozostawiając po sobie dobre i miłe wspomnienia. Inaczej jednak wyglądały kuligi szlachty
niższej fortuny… Poczynały się te kuligi zwyczajnie, w przedostatni tydzień zapusty i trwały do
Wstępnej Środy. Że takowe takowe kuligi najwięcej bawiły się pijaktyką i obżarstwem, przeto mniej
dbając o tańce, przestawali na jakim takim skrzypku, czasem z karczmy porywanym albo spośród
służącej czeladzi wynalezionym; chyba że gospodarz miał domową kapelę albo też rozochocony posłał
po nią gdzieś do miasta. Najsławniejsze co do pijatyki i brawury te kuligi były w województwie
rawskim… Takie kuligi pozostawiały po sobie tylko spustoszenie i straty.” Jędrzej Kitowicz
strona 2 / 2

Podobne dokumenty