Małgorzata Grocholska, klasa VI d Co bym zrobiła, gdybym
Transkrypt
Małgorzata Grocholska, klasa VI d Co bym zrobiła, gdybym
Małgorzata Grocholska, klasa VI d Co bym zrobiła, gdybym została prezydentem miasta Słupska? Gdy byłam małą dziewczynką, często myślałam o tym, jak to dobrze być dorosłą. Byłam przekonana, że dorośli mogą robić wszystko i o wszystkim decydować. Marzyłam, że z cukierni wykupiłabym wszystkie bezy, pomalowałabym swój samochód na różowo i całymi dniami jeździła na rowerze. A co dopiero bym zrobiła, gdybym była królową?!... Dziś rozumiem, że w Polsce króla nie ma, ale wiem, że każdy dorosły może o wszystkim decydować. Nie tylko o sobie i swoim otoczeniu, ale i o sprawach innych ludzi, o miejscu, w którym żyjemy. Taką osobą jest Prezydent. Dlatego, gdybym to właśnie ja została prezydentem mego miasta, zrobiłabym wszystko, aby nią tylko przywrócić mu dawną świetność, ale przede wszystkim uczynić je nowoczesnym i rozwijającym się, bezpiecznym, ekologicznym i otwartym na świat pięknym miastem Środkowego Pomorza. Na początku swej prezydentury poznałabym najistotniejsze problemy Słupska i jego mieszkańców. Dziś najważniejszym z nich jest bezrobocie i zadłużenia, bezdomność. Utworzyłabym noclegownie, na które śpiący w nich sami mogliby zapracować. Przydzieliłabym im pod opiekę teren, za który byliby odpowiedzialni. Znający się na pracach budowlanych mogliby uczestniczyć w remontach budynków i chodników. Wen sam sposób zadłużeni mieszkańcy mogliby spłacać zaległe czynsze. Jednak nie każdy może pracować, dlatego też jako prezydenta niepokoiłyby mnie problemy ludzi starszych i niepełnosprawnych. Dotyczy to nie tylko ich warunków mieszkaniowych. Codziennie dostrzegam, jak wraz z narastającym ruchem samochodowym maleją szanse tych osób na samodzielne poruszanie się po mieście. W kilku miejscach wybudowałaby podziemne przejścia wyposażone w schodowe windy. Takie rozwiązanie już dziś jest konieczne, idąc z placu Zwycięstwa w kierunku ulic Łukasiewicza, Teatralnej oraz przychodni na ulicy Jana Pawła II. Starsi i mniej sprawni ludzie spokojnie i obaw mogliby przedostać się na drugą stronę. Zwiększyłoby to także płynność ruchu drogowego. Jeśli już mówimy o schodach, to dręczy mnie sprawa spalin pochodzących z miejskich autobusów. Zdecydowałabym o ich szybkim wycofaniu i zastąpieniu jeżdżących wyłącznie na paliwa ekologiczne. Mieszkam daleko od szkoły i codziennie widzę zatłoczone ulice. Niektóre autobusy, np. linia nr 8, kursują zbyt rzadko i jeżdżą okrężnymi trasami, toteż chciałabym stworzyć linie szybkiego ruchu. Dzięki temu wielu mieszkańców mogłoby szybciej i sprawniej dotrzeć do pracy rezygnując z własnego auta. Autobusy miejskie byłyby także bardziej wygodne i lepiej dostosowane dla osób starszych i niepełnosprawnych, ponieważ do tych nowych trudno jest wejść na podest z siedzeniami a co dopiero samodzielnie wjechać wózkiem inwalidzkim. Przyznam, że w naszym mieście wiele się dzieje, ale dotyczy to głównie dorosłej części mieszkańców. Będąc prezydentem Słupska zadbałabym o powstanie w nim placówek gdzie dzieci i młodzież mogłyby efektywnie spędzać swój wolny czas pod okiem wykwalifikowanych instruktorów. Wyposażyłabym je odpowiednio do zainteresowań młodych ludzi. Sytuacja finansowa większości słupskich rodzin nie pozwala na opłacenie drogich pozaszkolnych zajęć, dlatego byłoby to świetnym rozwiązaniem na nudę. W wielu młodych ludziach, ale jeszcze nie potrafiących znaleźć sobie po szkole właściwego miejsca, drzemią nieodkryte talenty, a przecież to właśnie my będziemy przyszłością i nadzieją naszego miasta. Cały czas dbałabym o bezpieczeństwo mieszkańców. Zarządziłabym, aby uczący się znów mieli na swych ubraniach szkoleń tarcze, co zmniejszyłoby ich anonimowość. Ludzi naruszających spokój zobowiązałabym do publicznych prac. Mogłoby to być usuwanie napisów na murach, zbiórka i segregacja surowców wtórnych, dbałość o czystość miasta albo prace w schroniskach dla zwierząt. Te pożyteczne i niezbędne zajęcia nie byłyby karą, ale sposobem na naprawienie swoich błędów. Prezydent to reprezentant miasta, więc nie mogłabym zapomnieć o naszym istnieniu na turystycznej mapie Polski. Poza nakazaniem wyremontowania dworca kolejowego zadbałabym o turystów i zrobiła wszystko, aby ich do nas przyciągnąć. Rozwinęłabym sieć regionalnych restauracji i dobrych hoteli. Na pewno znalazłabym jeszcze wiele ciekawych miejsc i ludzi, których warto zaprezentować gościom. Już dziś marzę o tym, aby Słupsk znów stał się Bursztynowym Sercem Europy. Wiem, że wszystko co tu napisałam, nie należy do zadań łatwych. Sprawowanie urzędu prezydenta także do łatwych nie należy, lecz wierzę, że moje marzenia na pewno mogą coś zmienić. Nadal ufam, że dorośli mogą zrobić wszystko, co tylko zechcą, a szczególnie prezydent. Dlatego już dziś zapraszam do pomocy wszystkich chętnych: każdy z nas może, razem zdziałamy więcej. Przecież każdy może zostać prezydentem naszego miasta!