Naprawd´ chcesz? – Jasne. Mam kanapki w plecaku
Transkrypt
Naprawd´ chcesz? – Jasne. Mam kanapki w plecaku
APRILYNNE PIKE – Naprawd´ chcesz? – Jasne. Mam kanapki w plecaku, wi´cej nic mi nie trzeba. Zresztà – doda∏, przek∏adajàc plecak na drugie rami´ – nie powinnaÊ siedzieç sama w pierwszy dzieƒ. – Dzi´ki – odpar∏a po krótkim wahaniu. – B´dzie mi mi∏o. Wyszli na trawnik znajdujàcy si´ z ty∏u szko∏y i znaleêli w miar´ suche miejsce. Laurel roz∏o˝y∏a na ziemi bluz´, Dawid swojej nie zdjà∏. – Nie jest ci zimno? – zapyta∏, patrzàc sceptycznie na jej d˝insowe szorty i cienki top. Laurel Êciàgn´∏a buty i zanurzy∏a stopy w g´stej trawie. – Rzadko jest mi zimno, zw∏aszcza tutaj. Kiedy jedziemy gdzieÊ, gdzie le˝y Ênieg, czuj´ si´ strasznie, ale ten klimat jest dla mnie idealny – powiedzia∏a i uÊmiechn´∏a si´ nieÊmia∏o. – Moja mama ˝artuje, ˝e jestem zimnokrwista. – Zazdroszcz´ ci. Ja si´ tu przeprowadzi∏em z Los Angeles i nadal nie mog´ si´ przyzwyczaiç do tych temperatur. – Przecie˝ nie jest a˝ tak zimno. – Nie – zaÊmia∏ si´. – Ale ciep∏o te˝ nie jest. Po roku mieszkania tu przestudiowa∏em wykresy pogody. Czy wiesz, ˝e ró˝nica mi´dzy Êrednià temperaturà lipca i grudnia wynosi tylko czternaÊcie stopni? To dopiero dziwne – doda∏ i wyciàgnà∏ z plecaka kanapk´ i czipsy. Laurel wyj´∏a puszk´ sprite’a i miseczk´ sa∏at. Zamilkli. Dawid zaczà∏ jeÊç swojà kanapk´, a Laurel dzioba∏a widelcem sa∏at´. – Mama zapakowa∏a mi wi´cej ciastek – Dawid przerwa∏ milczenie. – Masz ochot´? – zapyta∏, wyciàgajàc r´k´ z babeczkà polanà niebieskim lukrem. – Mama upiek∏a. – Nie, dzi´ki. Spojrza∏ z powàtpiewaniem na jej sa∏at´, a potem przeniós∏ wzrok na ciastko. – Aha. Rozumiem. 10