Numer marcowy 2010
Transkrypt
Numer marcowy 2010
NEGO OŁECZ P S K I CZN IMUM MIESIĘ M O PT U J Z A GIMN Rok 1, numer 8 Marzec 2010 OPTIMalnie W tym numerze: O Gosi, W marcu jak w garncu, głosi jakieś przysłowie. Jeśli nie wiesz, o co chodzi, zajrzyj do garnca. Tak czy siak, przysłowiom trzeba ufać, tak samo jak horoskopom, terminom przydatności spożycia i innym takim zabobonom. Przekonała się o tym Małgorzata, która w pewnej gazecie (nie powiem jakiej, bo nie chcę robić nam konkurencji, ale pragnę tylko pozdrowić wszystkie czytelniczki „Bravo”) wyczytała, że podczas eksplozji wiosny (która już za nami) powinna ściągnąć grube swetry, dosłownie jak torrenty. Co do informatyki, to dzieje się wiele w historii, dobrzy ludzie! I tak Jezus stał się pierwszym świętym polskim, barok synonimem odrodzenia, a wojna trzynastoletnia trwała tylko dwanaście lat. O nie, matematyka, pieszczotliwie zwana matmą. Na królowej nauk (przepraszam, historio i wosie!) niektórzy dowiedzieli się, że przyszłością narodu są kolorowe nakrętki od pisaków. No tak, są przecież ludzie i taborety. Co dalej? Nic. No dobra, tylko żartowałam! Generalnie działo się tak wiele, że nie nadążam za Wami i mam nierównomierny, wczorajszy oddech. I nieobciągnięte stopy, ale ciągle pracuję nad tym, więc się nie liczy. A jeśli chcecie zmienić kolor swoich zębów, to zainwestujcie w korektor i wizytę u Filipa. Robert wyszedł zadowolony i słyszałam nawet plotki, że teraz wołają na niego Biały Kieł. I nieważne, że jego zęby przypominają fiszbiny i może nimi cedzić fusy z herbaty i kawy. Nieważne. Ważne, że białe. Kolejnym wielkim wydarzeniem w szkole była wizyta Marysi u niejakiego F., pseudonim Fryzjer. To chyba specjalnie na urodziny Racheli, która obchodziła je hucznie w gronie znajomych, przyjaciół i pracowników KFC. Wśród prezentów urodzinowych znalazły się sajgonki z chomika, kilka kompromitujących zdjęć, mózgotrzep i biblia pokemonów. Sajgonki zjadła Julka, która miała Małego Głoda na jakieś papu. Na razie wygląda całkiem normalnie – nadal ma ręce, nogi, i nawet te swoje oczy koloru czekolady z Lidla. A co do tej sieci sklepów właśnie, to ogłaszam ZakupowoSklepowe Rodzinne Rozgrywki (w skrócie ZSRR). Konkurs będzie miał kilka etapów, wśród konkurencji wyścig wózkami pomiędzy regałami, bitwa na żelki i próbowanie tego, co proponują hostessy. Kto przeżyje najdłużej, wygrywa. Ale nie łudźcie się, wyniki są ustawione, wygrał już Maks. W wyborach miss szkoły wygrał też on, mimo wielkich przygotowań Dawida. Tak czy inaczej, Gosia górą, reszta kanałami, jak próbuje wmówić nam ta rud-piękność. Za dużo amerykańskich filmów czy jak? KWIcząc ze śmiechu 2 O bezsensie dzielenia się własnymi myślami 2 Okiem belfra 3 Piękno ma tylko jedno znaczenie 4-5 Wciąż nowych masz przyjaciół, starych przykrył kurz 6 Muzyczne refleksje 7 Podaj dalej 8 Ważne tematy: Autorce tego felietonu rozerwało palce, dopisz więcej, jeśli masz pomysł i się nie boisz! sb Wiosna KWIK Dzień Kobiet Muzyka Przyjaźń CIEPŁYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH, KICAJĄCYCH ZAJĄCZKÓW Z WIELKIMI USZAMI I KOLOROWYMI JAJKAMI, ULEWNEGO ŚMIGUSADYNGUSA, ŻÓŁTYCH KURCZACZKÓW ORAZ MNÓSTWO WIOSENNEGO SŁOŃCA ŻYCZY REDAKCJA Kwicząc ze śmiechu retowej, co samo w sobie już jest le, wiele innych. Nadal nie wiecie, o co Śmiać się? Uczestniczyć w czymś niesamowite. To grupa dwóch ka- chodzi? Zabawa: Podryw. Kabareciarz niezwykłym? Tak, jasne, wiem, że baretów, które wychodzą na sce- pyta się publiczności, na co można zadaję właśnie pytania retorycz- nę i… no właśnie, co? Czekają na poderwać. Ktoś rzuca pomysł, że na Lubisz oglądać skecze? ne. W końcu kto od czasu do czasu (lub częściej) nie lubi pośmiać się? Ja nie znam takiej osoby. bilet miesięczny („Cześć, mała, tu … kto od czasu do czasu nie lubi pośmiać się? masz moje imię i nazwisko”), a ktoś inny, że na granat ręczny („Rozerwę ludzkie interakcje, na pomysły – cię bardziej niż on”)… KWIK to ła się okazja, by śmiać się gło- i w kilkunastu krótkich skeczach świetna comiesięczna rozrywka, a śniej, lepiej i częściej. Panie starają się rozśmieszyć. Nie oby- cena w wysokości 10 złotych za bilet i Panowie, przed Wami… KWIK! wa się bez wpadek, bo przecież to naprawdę nie odpycha. Tak więc, 25 Zapewne teraz każdy z Was stu- improwizacja. Publika rzuca hasło kwietnia (trzecioklasiści zostają w ka się w głowę i zadaje sobie py- i od razu KWIKowcy działają. domu!) widzę Was w Firleju! Tak czy inaczej, nadarzy- tanie, o czym mówię. Więc przy- Jest wiele zabaw – pod- bliżę. KWIK to skrót od Kameral- kładanie głosu pod sceny filmu, nej Wielkiej Improwizacji Kaba- kwestie z kaszkietu, podryw i wie- sb O bezsensie dzielenia się własnymi myślami z resztą Po co wygłaszamy własne poglądy? Po co inni mają się ludzie, którzy mają spostrzeżenia, które coś wnoszą dowiadywać, co sądzimy na dane tematy? do naszego życia. I na szczęście ciągle są ludzie, któ- Jeszcze nas wyśmieją, nie zgodzą się z nami. Tak na- rzy słuchają i rozumieją. prawdę niewiele osób obchodzi, co sobie uroimy pod Dla takich ludzi, którzy chcą słuchać, czytać i przede czerepami. Ale kogoś zawsze… Oczywiście ryzyko wszystkim rozumieć, warto prowadzić nowe badania jest, że nas „zmieszają z błotem” czy „zawiną w bo- i spisywać spostrzeżenia. Ale przede wszystkim warto czek i wrzucą do wulkanu”, w każdym razie coś w tym to robić dla samego siebie. Bo przecież nie ma więk- rodzaju mogą nam zrobić, jeśli nasze przemyślenia nie szej satysfakcji niż nasza, własna, osobista. przypasują ich gustom. A ci, co nie chcą dostrzegać otaczającego świata, któ- Jak tak teraz myślę, to się zastanawiam, po co w ogó- rzy są na niego ślepi i głusi, sami sobie robią krzywdę. le piszę ten tekst. Większości z Was i tak pewnie nie Uwięzieni w okowach własnej głupoty. To już jest ich obchodzi, co tu napiszę. Mógłbym napisać kompletne własny problem i nikt nie może im pomóc zrozumieć bzdury, a Was by to mało obeszło. Jednak piszę… tego, jak nie oni sami. Mam chęć podzielenia się ze światem myślami, a czy Dlatego – krótko rzecz ujmując – warto chociaż pró- Was to zainteresuje, czy nie, to już nie mój interes. bować dzielić się własnymi przemyśleniami, pomimo że, Dla przykładu: gdyby tacy ludzie jak Kopernik czy Ein- moim zdaniem, większość ludzi to ignoranci. stein nie chcieli rozgłaszać swoich pomysłów, świat wyglądałby zupełnie inaczej. Ale na szczęście ciągle są Str. 2 OPTIMalnie Okiem belfra Nadeszła wreszcie wiosna. Wiosna to ciepło, słońce, kolory, radosny śpiew ptaków w zieleni i ruch… Wygrzebujemy się spod pierzyn i koców, zrzucamy zbyt ciepłą sierść, kożuchy i futra – i zaczynamy się ruszać: chodzić …, biegać …, jeździć …, pływać …, wspinać …, pełzać …, tarzać … Każdy zna wartość ruchu i nikt trzeźwo myślący nie dyskutuje z faktem, że ruch i gimnastyka są niezbędne do utrzymania dobrej kondycji całego organizmu. Nikt nie kwestionuje wagi zajęć wychowania fizycznego w szkole, pływania na basenie, jazdy na rowerze. Ale sam mocny i wyćwiczony organizm to stanowczo zbyt mało. Człowiekowi potrzebny jest wyćwiczony rozum, który mógłby kierować całym organizmem ku pożytkowi tegoż organizmu. Niektórzy wskazują też na konieczność gimnastykowania woli, która wspiera i podtrzymuje postanowienie kierowania sobą. Umysł i wola czynią z nas niepowtarzalne jednostki, które nie chcą być bezmyślnymi, szarymi, bezwolnymi kukiełkami. To dzięki nim potrafimy sami o sobie decydować i kreować własny świat. Nasza wola i nasze decyzje nadają kolor i sens banalnej z pozoru codzienności. Aby stać się oryginalnym twórcą siebie, trzeba umieć selekcjonować informacje, którymi zalewa nas coraz bardziej „zwirtualizowana” rzeczywistość, stawiać hipotezy, odpowiadać na pytania, argumentować… Ćwiczony umysł podpowiada, aby – nawet płacąc wysoką cenę – dążyć do prawdy. Zawsze trzeba starać się rozumieć. Kogo? Co? Przede wszystkim najbliższych, tych, z którymi połączyły nas więzy rodzinne lub los: rodzinę i przyjaciół, dalej naszych kierowników duchowych i nauczycieli. Potem trzeba starać się rozumieć, do czego chce mnie przekonać film czy program telewizyjny, po co pokazują mi te reklamy, do czego chce przekonać mnie autor książki, a do czego dziennikarz w gazecie. Jeszcze później, za kilka lat, nadejdzie czas na refleksje typu „o co chodzi mojemu szefowi, moim współpracownikom?”. Ale odpowiedź na takie pytania to dopiero początek, bo później nadchodzą trudniejsze. Gdy już zrozumiemy, czego oczekują od nas „CI INNI”, musimy zdecydować, czy i co my z tymi ich oczekiwaniami powinniśmy zrobić, co powiedzieć, jak się zachować. I jeszcze dochodzi nieustanna konieczność kontrolowania już podjętych decyzji. Uff, straszna praca … Do tej pracy można i trzeba się przygotować za pomocą odpowiedniej gimnastyki. Służą temu między innymi systematyczne ćwiczenia, którym jesteście poddawani pięć razy w tygodniu na lekcjach … matematyki. To na nich uczycie się rozumowania PRZYCZYNA – SKUTEK, to tu sprawdzacie, czy Wasz tok myślenia prowadzi do poprawnego rozwiązania. Uczycie się sprawdzać, czy Wasze rozwiązanie ma sens. Tu uczycie się złożone zadanie przekładać na ciąg prostych do wykonania czynności kończących się udzieleniem odpowiedzi na zadane pytanie. Tak, taka matematyka, jaką poznajecie w szkole, to po prostu gimnastyka Waszych umysłów. Żeby zrozumieć piękno Wielkiej Matematyki opisującej świat, trzeba umieć już bardzo wiele, na razie wystarczy, że nauczycie się szanować matematykę jako przedmiot, który ćwiczy Wasz umysł i w konsekwencji uczy Was dociekania prawdy. Nadeszła wreszcie wiosna. Wiosna to ciepło, słońce, kolory, radosny śpiew ptaków w zieleni i ruch… Czas na ruch, na gimnastykę. A więc gimnastykujcie umysły! Zmęczonych pocieszę: wkrótce nadejdzie lato! BEL FER Rok 1, numer 8 Str. 3 Dzień Kobiet oczami Kobiety. Jakie jest najpiękniejsze ziarnko prawdy o świecie, w jakim przyszło Wam żyć… Na (nie)dobry początek powtórka z historii. Międzynarodo- słowo na świecie? Człowiek… Nie. wy Dzień Kobiet został ustanowio- Miłość… Nie. Radość… Też nie. Nic ny w 1910 r. jako wyraz szacunku z tych rzeczy! Najdoskonalszym dla ofiar walki o równouprawnienie słowem jest „KOBIETA”. Ha! Nie kobiet, bojkotujących prawo w wpadlibyście na to! W końcu praw- … ziarnko prawdy o świecie, w jakim przyszło Wam żyć… ję zawsze niezawodnemu koledze R., który ma głęboką świadomość, jak bezcennym w życiu skarbem są da nie zawsze jest taka oczywista. Za to czasem Piękno ma tylko jedno zna- potrafi zakłuć w oczy. Dziś kłuje z czenie pewnością wszystkich chłopców i mężczyzn, USA i Europie. Pierwowzorem owe- czy to żonatych, czy kawalerów, bo go święta były obchodzone w staod zarania dziejów to oni mieli rożytnym Rzymie matronalia – ob- nadrzędną pozycję nad kobietami chody poświęcone czczeniu macie- w hierarchii wartości człowieka. rzyństwa i płodności. Dziś w Polsce dziewczyny, na przykład taka jedna słodka koleżanka w różowych spodniach… Pasuje tu pewna paradoksalna myśl, Dzień Kobiet obchodzimy 8 marca w której powtarzaniu lubuje się każdego roku. W naszej kulturze nasz redakcyjny kolega, Wiking: źle (niestety) kojarzy się ten mani- „niewiedza to łaska, a wiedza to fest z czasami PRL-u, kiedy to wła- potęga”. Tak, tak, masz rację, ko- dze pilnowały, by pamiętano o leżko. W Waszym (męskim) wypad- „przywiązaniu do demokratycznej ku niewiedza była błogosławień- Polski i miłości do wielkich ludo- stwem, ale czas przerwać te rządy wych idei”, a jako podarki królowawładzy absolutnej i uświadomić płci ły goździki i rajstopy. Cóż, wydaje przeciwnie pięknej, iż życie to nie mi się, że czas porzucić starą zabawa w królów. Pozwólcie zatem, awersję i spojrzeć na pamiętny że rzucę Wam, drodzy chłopcy, dzień świeżym okiem. Otóż to, za (niekoniecznie ku Waszej uciesze) świeże, dorosłe spojrzenie dzięku- Str. 4 OPTIMalnie Po prze- Wniosek z tego, że – moim skrom- chwilę zdejmują maski twardzie- czytaniu nym zdaniem – walentynki są den- lów i zmieniają się w czułych, deli- powyż- ną farsą, a Dzień Kobiet wyrazem katnych chłopców? No jasne, że to szych uznania. Uważam, iż świętujemy 8 lubimy, wszyscy. Bez względu na dwóch aka- marca po to, by przypomnieć to, jaką życiową postawę przyj- pitów moż- wszystkim, jak ważne są przed- mujemy, żeby w miarę dopasować na chyba się do „rządzącej ideologii” zła śmiało po- sianego przez zakałę PRL-u. … czas przerwać te rządy wiedzieć, Ach, cieszę się niezmierwładzy absolutnej i uświaże jestem domić płci przeciwnie pięk- nie, że z pewnością udało mi się małą, femi- nej, iż życie to nie zabawa uświadomić Was, Panowie, w powaw królów… nistyczną dze Waszych błędów i mam na- repliką Kin- dzieję, że docenicie moje stara- gi Dunin. stawicielki płci pięknej, odwieczne nia. Nie dajcie się opętać złudnym Bądź co muzy wszystkich artystów, ludzi o mniemaniem o wielkości swojej bądź, zna- pięknych duszach. Ja baaardzo płci i postarajcie się dostrzec jomi napo- lubię ten marcowy manifest z wspaniałość Waszych delikatnych minają, iż kwiatkami i interpretuję go jako cieni, które czkają, aż zwrócicie wchodzę na dobrą drogę do zosta- swego rodzaju zadośćuczynienie na nie uwagę. Lepiej się pośpiesz- nia starą panną, lecz moje piętna- cie i zacznijcie odprawiać pokutę za stare dzieje i wciąż żyjące stoletnie poglądziki temu przeczą, stereotypy dzielące kobiety i za grzechy, bo nawet piekło nie przynajmniej sama tak uważam. mężczyzn. No bo, Panowie, rzućmy zna gniewu urażonych kobiet. Na Ku chwale Międzynarodowego karty na stół. Koniec zaprzecza- uzyskanie rozgrzeszenia przed Dnia Kobiet pozwolę sobie wypo- nia. Czyż nie jest Wam przyjem- samym sobą macie czas do 08- wiedzieć się w imieniu ogółu Pań. nie, gdy widzicie ten błysk w .03.2011 r.! Czyżby zalatywało tu Otóż, Panowie, my wiemy i Wy oczach mam, cioć, żon i dziew- feminizmem? Nie… wiecie, że nas uwielbiacie. Pomimo czyn, kiedy wręczacie im upominki zaprzeczeń, obruszeń i tego, że i dajecie poczucie, że przez je- przez wiele wieków nie chcieliście den, wyjątkowy dzień są najważ- uznać nas za równe sobie, to za- niejsze i najpiękniejsze na świe- branie Wam kobiet byłoby jak cie? A Panie, czy nie czujecie się wieczne zaćmienie słońca, odej- pyszne i dumne z tego, że ci wiel- ście życiodajnego światła, ciepła. cy, narcyzowaci faceci choć na Rok 1, numer 8 Ruda Str. 5 Wciąż nowych masz przyjaciół, starych przykrył kurz Zespół „Dżem”; „Zapal świeczkę”; Dariusz Dusza, tekściarz Wszystko to, co ma swój początek, musi się kiedyś skończyć. Takie jest odwieczne prawo natury i nie ma siły na świecie, która mogła by to zmienić. Kiedyś na pewno wszystko nagle po prostu przestanie być. Tak samo jak drzewo kiedyś zwiędnie, bo ktoś je wytnie, tak samo zgaśnie czyjaś przyjaźń, uczucie albo życie. Nie ma ucieczki. Przemijanie – to najlepsze słowo, jakim można to określić. Wszystko dookoła, łącznie z nami, nieuniknienie przemija. Jednakże wszystko, dosłownie wszystko, ma swoje dobre strony. Coś się kończy i jednocześnie coś się zaczyna. Coś nowego, często wspaniałego. Tylko że – zdołowani po utracie znajomego nam stanu rzeczy – rzadko potrafimy dostrzec pozytywne strony zmian. Bo to właśnie o zmiany chodzi. Ludzie boją się zmian. Wszystkich, chociaż te gwałtowne są najboleśniejsze, mimo że zazwyczaj są to dobre zmiany. Boimy się przemian, Str. 6 bo niosą one ze sobą coś nowego, nie ma, to ciągle jest gdzieś tutaj nieznajomego. A powszechnie wia- przy nas, czuwa. Ale to tylko po- dome jest, że boimy się tego, co zór. nieznane, ciemne, nieodkryte i dla W ludzkiej psychice leży brak nas niezrozumiałe. Tak bardzo lu- godzenia się ze zmianami. Choć dzie lękają się szybkich i trudnych posiadamy pewne zdolności akli- transformacji realiów, że nawet matyzacji i przystosowywania się już po fakcie nie mogą zaakcepto- do sytuacji, ciągle większość lu- wać tego, co się stało, i ciągle brną dzi ma wielką nadzieję, że może dalej, udając, że wszystko kiedyś – za paręnaście, parędziesiąt lat – znowu Coś się kończy i jednoczebędziemy mogli przeżyśnie coś się zaczyna. jest tak, wać cudowne chwile jak dawniej. Robimy to z takim za- sprzed zmian. Jednym z niezbęd- wzięciem, że wyniszczamy samych nych elementów dowolnej religii siebie. Zamiast pogodzić się z nową jest obietnica zbawienia, wiecz- sytuacją, znaleźć jej dobre strony, nego szczęścia. Dlatego masy na siłę próbujemy zatrzymać dawne wierzą, że po śmierci nie ma koń- chwile. ca, tylko będzie tak, jak sobie Doskonałym przykładem jest wymarzą. śmierć. Kiedy ktoś bliski nam odej- Ale czy warto żyć przeszłością dzie z tego świata, bardzo trudno i ciągle rozpamiętywać, jak kie- jest się z tym pogodzić, że już tej dyś było dobrze? Czy może lepiej osoby nie będzie. Dlatego ludzie zrobić, żeby teraźniejsze chwile budują nekropolie, cmentarze czy były jeszcze lepsze i wspanial- katakumby. A potem przychodzą sze? Czy warto żyć w złudnej odwiedzać miejsca spoczynku i sta- i niepewnej obietnicy szczęścia rają się cofnąć czas, aby było jak wiecznego? A może lepiej spra- dawniej. Daje to jako takie złudze- wić, żeby to szczęście było teraz, nie, że pomimo tego, że kogoś już tu, w tej chwili? rR OPTIMalnie Muzyczne refleksje Tak jak sądziłem – płyta „Under Dead Skin” wgniotła mnie w ziemię, pył został na koszulce, nują się z całością, tworząc jed- się całej załodze EMPTY PLAY- norodną masę. GROUND za to, co stworzyła, za Empty Playground tworzy przez co jest szara. Jest to tak COŚ NOWEGO, nie da się tego nieobliczalny album, że można się przypisać do jakiegoś konkretne- spodziewać wszystkiego. Ale zde- go gatunku – to po prostu żyje cydowanie miażdży. Potęga, nie- własnym życiem. Lecz niewątpli- obliczalność, szybkość, niejedno- wie ma się przyjemność z połą- rodność – wiele określeń można czenia (czy wpływów) death, wymyślić, słuchając tego 52- black metalu, grindcore’u, elek- minutowego longplay’a. Nawet nie troniki i czegoś nowego, niepo- można określić struktury utworu wtarzalnego. Oprawa wizualna – – każdy jest inny, niepowtarzalny. fiolet, zdjęcia członków zespołu Set płyty można przybliżyć: jest w krwistej charakteryzacji, to kolejno utwór, i wreszcie tek- przerywnik, utwór sty piosenek, a – razem 19 ścieżek. Masa Dźwię- Potęga, nieobliczalność, szybkość, niejednorodność ków. Każdy instru- nych ceregieli, niosą z sobą przesłanie, o jakie autorom cho- Wiesławscy, którzy miksowali ten dzi. Wrażenie, jakie po sobie zo- album, to naprawdę mistrzowie. stawia to oryginalne dzieło? Nie wiem, co powiedzieć… czajnie – genialnie słyszalnego Jest, jak miało być, a nawet le- i brzmiącego basu. piej. Muzyka, jaką tworzą, nie ma Co dalej? Wokal. Zdecy- konkurencji. Jest to nowy stan- dowanie mistrzowski! Perkusja – dard w muzyce ekstremalnej, potężna i miażdżąca! Gitary – do- zdecydowanie polecam każdemu, myślcie się sami. Na koniec zo- kto choć trochę w takiej gustuje. stawiłem sample, świetnie kompo- I na koniec podziękowania, należą Rok 1, numer 8 Sventevith te, bez zbęd- ment słychać wyraźnie – bracia Dla mnie gratka w postaci – zwy- to, co tworzy. Str. 7 MIESIĘCZNIK SPOŁECZNEGO GIMNAZJUM OPTIMUM Spotkania redakcyjne odbywają się w każdy czwartek o 15.10 w sali 3g. Redakcja: Sara Brzezińska, Kacper Małysa, Małgorzata Nowak, Radek Rojewski Rysunki: Julia Neudek Opieka: Marzena Fela o Dołącz d naszej redakcji! R. Rojewski „Głęboko i daleko” Podaj dalej 1. Pani Monika dziękuje akto- 6. Hubert nie może się do- 14. Uwaga! Dla Dawida ściśnię- rom z 3g za wspaniały spek- czekać sezonu bikini. cie ręki jest tym samym co takl pod tytułem „Krajobraz 7. Radek nadal twierdzi, że ścięcie ręki. Sara ma ładne oczy. 15. Pani Joanna wyraża żal, że 8. Jeśli jajko na święta, to czytanie literatury dla niektó- z komputerem”, szczególne podziękowania za pierwszoplanową rolę leniwego dewianta kieruje pod adresem Radka. 2. ON obiecuje JEJ bukiecik wiosennych kwiatów . 3. Sara informuje, że nie podzieli się czekoladą. 4. Małgorzata chce być marchewka, więc… pije Kubusia. 5. Wolni farmerzy informują, że krowy w podeszłym wieku mają utrudnione życie i niespokojną starość. tylko od zielononóżki za 1,05 rych ogranicza się do czytania zł. sms-ów. 9. Julka chce zostać mi- 16. Pani Marzena przypomina, strzem ruchu drogowego. 10. Wszyscy witają wiosnę z otwartymi ramionami. 11. Panie dziękują panom za pamięć. 12. Rachela informuje, że MA zęby. 13. Ubrani w paski wszystkich krajów łączcie się! że Short Message Service też jest formą wypowiedzi. 17. Kto wygra w ZSRR? Obstawiamy…