Numer marcowy 2010

Transkrypt

Numer marcowy 2010
NEGO
OŁECZ
P
S
K
I
CZN
IMUM
MIESIĘ
M O PT
U
J
Z
A
GIMN
Rok 1, numer 8
Marzec 2010
OPTIMalnie
W tym
numerze:
O Gosi,
W marcu jak w garncu, głosi
jakieś przysłowie. Jeśli nie
wiesz, o co chodzi, zajrzyj do
garnca. Tak czy siak, przysłowiom trzeba ufać, tak samo
jak horoskopom, terminom
przydatności spożycia i innym
takim zabobonom. Przekonała
się o tym Małgorzata, która
w pewnej gazecie (nie powiem
jakiej, bo nie chcę robić nam
konkurencji, ale pragnę tylko
pozdrowić wszystkie czytelniczki „Bravo”) wyczytała, że
podczas eksplozji wiosny
(która już za nami) powinna
ściągnąć grube swetry, dosłownie jak torrenty. Co do informatyki, to dzieje się wiele
w historii, dobrzy ludzie! I tak
Jezus stał się pierwszym świętym polskim, barok synonimem
odrodzenia, a wojna trzynastoletnia trwała tylko dwanaście
lat. O nie, matematyka, pieszczotliwie zwana matmą. Na
królowej nauk (przepraszam,
historio i wosie!) niektórzy
dowiedzieli się, że przyszłością
narodu są kolorowe nakrętki
od pisaków. No tak, są przecież ludzie i taborety. Co dalej? Nic. No dobra, tylko żartowałam! Generalnie działo się
tak wiele, że nie nadążam za
Wami i mam nierównomierny,
wczorajszy oddech. I nieobciągnięte stopy, ale ciągle pracuję nad tym, więc się nie liczy. A jeśli chcecie zmienić
kolor swoich zębów, to zainwestujcie w korektor i wizytę
u Filipa. Robert wyszedł zadowolony i słyszałam nawet plotki, że teraz wołają na niego
Biały Kieł. I nieważne, że jego
zęby przypominają fiszbiny
i może nimi cedzić fusy z herbaty i kawy. Nieważne. Ważne,
że białe. Kolejnym wielkim wydarzeniem w szkole była wizyta Marysi u niejakiego F.,
pseudonim Fryzjer. To chyba
specjalnie na urodziny Racheli,
która obchodziła je hucznie w
gronie znajomych, przyjaciół
i pracowników KFC. Wśród
prezentów urodzinowych znalazły się sajgonki z chomika,
kilka kompromitujących zdjęć,
mózgotrzep i biblia pokemonów. Sajgonki zjadła Julka,
która miała Małego Głoda na
jakieś papu. Na razie wygląda
całkiem normalnie – nadal ma
ręce, nogi, i nawet te swoje
oczy koloru czekolady z Lidla.
A co do tej sieci sklepów właśnie, to ogłaszam ZakupowoSklepowe Rodzinne Rozgrywki
(w skrócie ZSRR). Konkurs
będzie miał kilka etapów,
wśród konkurencji wyścig wózkami pomiędzy regałami, bitwa
na żelki i próbowanie tego, co
proponują hostessy. Kto przeżyje najdłużej, wygrywa. Ale
nie łudźcie się, wyniki są ustawione, wygrał już Maks.
W wyborach miss szkoły wygrał też on, mimo wielkich
przygotowań Dawida. Tak czy
inaczej, Gosia górą, reszta
kanałami, jak próbuje wmówić
nam ta rud-piękność. Za dużo
amerykańskich filmów czy jak?
KWIcząc ze śmiechu
2
O bezsensie dzielenia się własnymi myślami
2
Okiem belfra
3
Piękno ma tylko
jedno znaczenie
4-5
Wciąż nowych
masz przyjaciół,
starych przykrył
kurz
6
Muzyczne refleksje
7
Podaj dalej
8
Ważne tematy:
Autorce tego felietonu rozerwało palce, dopisz więcej, jeśli
masz pomysł i się nie boisz!
sb
Wiosna
KWIK
Dzień Kobiet
Muzyka
Przyjaźń
CIEPŁYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH,
KICAJĄCYCH ZAJĄCZKÓW Z WIELKIMI USZAMI I
KOLOROWYMI JAJKAMI, ULEWNEGO ŚMIGUSADYNGUSA, ŻÓŁTYCH KURCZACZKÓW ORAZ MNÓSTWO WIOSENNEGO SŁOŃCA ŻYCZY
REDAKCJA
Kwicząc ze śmiechu
retowej, co samo w sobie już jest
le, wiele innych. Nadal nie wiecie, o co
Śmiać się? Uczestniczyć w czymś
niesamowite. To grupa dwóch ka-
chodzi? Zabawa: Podryw. Kabareciarz
niezwykłym? Tak, jasne, wiem, że
baretów, które wychodzą na sce-
pyta się publiczności, na co można
zadaję właśnie pytania retorycz-
nę i… no właśnie, co? Czekają na
poderwać. Ktoś rzuca pomysł, że na
Lubisz oglądać skecze?
ne. W końcu kto od czasu do czasu (lub częściej) nie lubi pośmiać
się? Ja nie znam takiej osoby.
bilet miesięczny („Cześć, mała, tu
… kto od czasu do czasu nie
lubi pośmiać się?
masz moje imię i nazwisko”), a ktoś
inny, że na granat ręczny („Rozerwę
ludzkie interakcje, na pomysły –
cię bardziej niż on”)… KWIK to
ła się okazja, by śmiać się gło-
i w kilkunastu krótkich skeczach
świetna comiesięczna rozrywka, a
śniej, lepiej i częściej. Panie
starają się rozśmieszyć. Nie oby-
cena w wysokości 10 złotych za bilet
i Panowie, przed Wami… KWIK!
wa się bez wpadek, bo przecież to naprawdę nie odpycha. Tak więc, 25
Zapewne teraz każdy z Was stu-
improwizacja. Publika rzuca hasło
kwietnia (trzecioklasiści zostają w
ka się w głowę i zadaje sobie py-
i od razu KWIKowcy działają.
domu!) widzę Was w Firleju!
Tak czy inaczej, nadarzy-
tanie, o czym mówię. Więc przy-
Jest wiele zabaw – pod-
bliżę. KWIK to skrót od Kameral-
kładanie głosu pod sceny filmu,
nej Wielkiej Improwizacji Kaba-
kwestie z kaszkietu, podryw i wie-
sb
O bezsensie dzielenia się własnymi myślami z resztą
Po co wygłaszamy własne poglądy? Po co inni mają się
ludzie, którzy mają spostrzeżenia, które coś wnoszą
dowiadywać, co sądzimy na dane tematy?
do naszego życia. I na szczęście ciągle są ludzie, któ-
Jeszcze nas wyśmieją, nie zgodzą się z nami. Tak na-
rzy słuchają i rozumieją.
prawdę niewiele osób obchodzi, co sobie uroimy pod
Dla takich ludzi, którzy chcą słuchać, czytać i przede
czerepami. Ale kogoś zawsze… Oczywiście ryzyko
wszystkim rozumieć, warto prowadzić nowe badania
jest, że nas „zmieszają z błotem” czy „zawiną w bo-
i spisywać spostrzeżenia. Ale przede wszystkim warto
czek i wrzucą do wulkanu”, w każdym razie coś w tym
to robić dla samego siebie. Bo przecież nie ma więk-
rodzaju mogą nam zrobić, jeśli nasze przemyślenia nie szej satysfakcji niż nasza, własna, osobista.
przypasują ich gustom.
A ci, co nie chcą dostrzegać otaczającego świata, któ-
Jak tak teraz myślę, to się zastanawiam, po co w ogó-
rzy są na niego ślepi i głusi, sami sobie robią krzywdę.
le piszę ten tekst. Większości z Was i tak pewnie nie
Uwięzieni w okowach własnej głupoty. To już jest ich
obchodzi, co tu napiszę. Mógłbym napisać kompletne
własny problem i nikt nie może im pomóc zrozumieć
bzdury, a Was by to mało obeszło. Jednak piszę…
tego, jak nie oni sami.
Mam chęć podzielenia się ze światem myślami, a czy
Dlatego – krótko rzecz ujmując – warto chociaż pró-
Was to zainteresuje, czy nie, to już nie mój interes.
bować dzielić się własnymi przemyśleniami, pomimo że,
Dla przykładu: gdyby tacy ludzie jak Kopernik czy Ein- moim zdaniem, większość ludzi to ignoranci.
stein nie chcieli rozgłaszać swoich pomysłów, świat
wyglądałby zupełnie inaczej. Ale na szczęście ciągle są
Str. 2
OPTIMalnie
Okiem belfra
Nadeszła wreszcie wiosna. Wiosna to ciepło, słońce, kolory, radosny
śpiew ptaków w zieleni i ruch… Wygrzebujemy się spod pierzyn i koców, zrzucamy zbyt ciepłą sierść, kożuchy i futra – i zaczynamy się ruszać: chodzić …, biegać …, jeździć …, pływać …, wspinać …, pełzać …, tarzać …
Każdy zna wartość ruchu i nikt trzeźwo myślący nie dyskutuje z faktem,
że ruch i gimnastyka są niezbędne do utrzymania dobrej kondycji całego organizmu. Nikt nie kwestionuje wagi zajęć wychowania fizycznego w szkole, pływania na basenie, jazdy na rowerze. Ale sam mocny i wyćwiczony organizm to stanowczo zbyt mało. Człowiekowi potrzebny jest wyćwiczony rozum, który mógłby kierować całym organizmem ku pożytkowi tegoż
organizmu. Niektórzy wskazują też na konieczność gimnastykowania woli, która wspiera i podtrzymuje postanowienie kierowania sobą.
Umysł i wola czynią z nas niepowtarzalne jednostki, które nie chcą być bezmyślnymi,
szarymi, bezwolnymi kukiełkami. To dzięki nim potrafimy sami o sobie decydować i kreować własny świat. Nasza wola i nasze decyzje nadają kolor i sens banalnej z pozoru codzienności. Aby
stać się oryginalnym twórcą siebie, trzeba umieć selekcjonować informacje, którymi zalewa nas
coraz bardziej „zwirtualizowana” rzeczywistość, stawiać hipotezy, odpowiadać na pytania, argumentować…
Ćwiczony umysł podpowiada, aby – nawet płacąc wysoką cenę – dążyć do prawdy. Zawsze
trzeba starać się rozumieć. Kogo? Co? Przede wszystkim najbliższych, tych, z którymi połączyły
nas więzy rodzinne lub los: rodzinę i przyjaciół, dalej naszych kierowników duchowych i nauczycieli. Potem trzeba starać się rozumieć, do czego chce mnie przekonać film czy program telewizyjny, po co pokazują mi te reklamy, do czego chce przekonać mnie autor książki, a do czego
dziennikarz w gazecie. Jeszcze później, za kilka lat, nadejdzie czas na refleksje typu „o co chodzi mojemu szefowi, moim współpracownikom?”.
Ale odpowiedź na takie pytania to dopiero początek, bo później nadchodzą trudniejsze.
Gdy już zrozumiemy, czego oczekują od nas „CI INNI”, musimy zdecydować, czy i co my z tymi
ich oczekiwaniami powinniśmy zrobić, co powiedzieć, jak się zachować. I jeszcze dochodzi nieustanna konieczność kontrolowania już podjętych decyzji. Uff, straszna praca … Do tej pracy
można i trzeba się przygotować za pomocą odpowiedniej gimnastyki. Służą temu między innymi
systematyczne ćwiczenia, którym jesteście poddawani pięć razy w tygodniu na lekcjach … matematyki. To na nich uczycie się rozumowania PRZYCZYNA – SKUTEK, to tu sprawdzacie, czy
Wasz tok myślenia prowadzi do poprawnego rozwiązania. Uczycie się sprawdzać, czy Wasze rozwiązanie ma sens. Tu uczycie się złożone zadanie przekładać na ciąg prostych do wykonania czynności kończących się udzieleniem odpowiedzi na zadane pytanie. Tak, taka matematyka, jaką poznajecie w szkole, to po prostu gimnastyka Waszych umysłów. Żeby zrozumieć piękno Wielkiej
Matematyki opisującej świat, trzeba umieć już bardzo wiele, na razie wystarczy, że nauczycie
się szanować matematykę jako przedmiot, który ćwiczy Wasz umysł i w konsekwencji uczy Was
dociekania prawdy.
Nadeszła wreszcie wiosna. Wiosna to ciepło, słońce, kolory, radosny śpiew ptaków w zieleni i ruch… Czas na ruch, na gimnastykę. A więc gimnastykujcie umysły! Zmęczonych pocieszę:
wkrótce nadejdzie lato!
BEL FER
Rok 1, numer 8
Str. 3
Dzień Kobiet
oczami Kobiety.
Jakie jest najpiękniejsze
ziarnko prawdy o świecie, w jakim
przyszło Wam żyć…
Na (nie)dobry początek
powtórka z historii. Międzynarodo-
słowo na świecie? Człowiek… Nie.
wy Dzień Kobiet został ustanowio-
Miłość… Nie. Radość… Też nie. Nic
ny w 1910 r. jako wyraz szacunku
z tych rzeczy! Najdoskonalszym
dla ofiar walki o równouprawnienie
słowem jest „KOBIETA”. Ha! Nie
kobiet, bojkotujących prawo w
wpadlibyście na to! W końcu praw-
… ziarnko prawdy o świecie, w jakim przyszło Wam
żyć…
ję zawsze niezawodnemu koledze
R., który ma głęboką świadomość,
jak bezcennym w życiu skarbem są
da nie zawsze
jest taka oczywista. Za to czasem
Piękno ma tylko jedno zna-
potrafi zakłuć w
oczy. Dziś kłuje z
czenie
pewnością
wszystkich chłopców i mężczyzn,
USA i Europie. Pierwowzorem owe-
czy to żonatych, czy kawalerów, bo go święta były obchodzone w staod zarania dziejów to oni mieli
rożytnym Rzymie matronalia – ob-
nadrzędną pozycję nad kobietami
chody poświęcone czczeniu macie-
w hierarchii wartości człowieka.
rzyństwa i płodności. Dziś w Polsce
dziewczyny, na przykład taka jedna
słodka koleżanka w różowych
spodniach…
Pasuje tu pewna paradoksalna myśl, Dzień Kobiet obchodzimy 8 marca
w której powtarzaniu lubuje się
każdego roku. W naszej kulturze
nasz redakcyjny kolega, Wiking:
źle (niestety) kojarzy się ten mani-
„niewiedza to łaska, a wiedza to
fest z czasami PRL-u, kiedy to wła-
potęga”. Tak, tak, masz rację, ko-
dze pilnowały, by pamiętano o
leżko. W Waszym (męskim) wypad- „przywiązaniu do demokratycznej
ku niewiedza była błogosławień-
Polski i miłości do wielkich ludo-
stwem, ale czas przerwać te rządy wych idei”, a jako podarki królowawładzy absolutnej i uświadomić płci ły goździki i rajstopy. Cóż, wydaje
przeciwnie pięknej, iż życie to nie
mi się, że czas porzucić starą
zabawa w królów. Pozwólcie zatem, awersję i spojrzeć na pamiętny
że rzucę Wam, drodzy chłopcy,
dzień świeżym okiem. Otóż to, za
(niekoniecznie ku Waszej uciesze)
świeże, dorosłe spojrzenie dzięku-
Str. 4
OPTIMalnie
Po prze-
Wniosek z tego, że – moim skrom- chwilę zdejmują maski twardzie-
czytaniu
nym zdaniem – walentynki są den- lów i zmieniają się w czułych, deli-
powyż-
ną farsą, a Dzień Kobiet wyrazem
katnych chłopców? No jasne, że to
szych
uznania. Uważam, iż świętujemy 8
lubimy, wszyscy. Bez względu na
dwóch aka- marca po to, by przypomnieć
to, jaką życiową postawę przyj-
pitów moż- wszystkim, jak ważne są przed-
mujemy, żeby w miarę dopasować
na chyba
się do „rządzącej ideologii” zła
śmiało po-
sianego przez zakałę PRL-u.
… czas przerwać te rządy
wiedzieć,
Ach, cieszę się niezmierwładzy absolutnej i uświaże jestem
domić płci przeciwnie pięk- nie, że z pewnością udało mi się
małą, femi- nej, iż życie to nie zabawa uświadomić Was, Panowie, w powaw królów…
nistyczną
dze Waszych błędów i mam na-
repliką Kin-
dzieję, że docenicie moje stara-
gi Dunin.
stawicielki płci pięknej, odwieczne nia. Nie dajcie się opętać złudnym
Bądź co
muzy wszystkich artystów, ludzi o mniemaniem o wielkości swojej
bądź, zna-
pięknych duszach. Ja baaardzo
płci i postarajcie się dostrzec
jomi napo-
lubię ten marcowy manifest z
wspaniałość Waszych delikatnych
minają, iż
kwiatkami i interpretuję go jako
cieni, które czkają, aż zwrócicie
wchodzę na dobrą drogę do zosta- swego rodzaju zadośćuczynienie
na nie uwagę. Lepiej się pośpiesz-
nia starą panną, lecz moje piętna-
cie i zacznijcie odprawiać pokutę
za stare dzieje i wciąż żyjące
stoletnie poglądziki temu przeczą, stereotypy dzielące kobiety i
za grzechy, bo nawet piekło nie
przynajmniej sama tak uważam.
mężczyzn. No bo, Panowie, rzućmy zna gniewu urażonych kobiet. Na
Ku chwale Międzynarodowego
karty na stół. Koniec zaprzecza-
uzyskanie rozgrzeszenia przed
Dnia Kobiet pozwolę sobie wypo-
nia. Czyż nie jest Wam przyjem-
samym sobą macie czas do 08-
wiedzieć się w imieniu ogółu Pań.
nie, gdy widzicie ten błysk w
.03.2011 r.! Czyżby zalatywało tu
Otóż, Panowie, my wiemy i Wy
oczach mam, cioć, żon i dziew-
feminizmem? Nie…
wiecie, że nas uwielbiacie. Pomimo
czyn, kiedy wręczacie im upominki
zaprzeczeń, obruszeń i tego, że
i dajecie poczucie, że przez je-
przez wiele wieków nie chcieliście
den, wyjątkowy dzień są najważ-
uznać nas za równe sobie, to za-
niejsze i najpiękniejsze na świe-
branie Wam kobiet byłoby jak
cie? A Panie, czy nie czujecie się
wieczne zaćmienie słońca, odej-
pyszne i dumne z tego, że ci wiel-
ście życiodajnego światła, ciepła.
cy, narcyzowaci faceci choć na
Rok 1, numer 8
Ruda
Str. 5
Wciąż nowych masz przyjaciół, starych przykrył kurz
Zespół „Dżem”; „Zapal świeczkę”; Dariusz Dusza, tekściarz
Wszystko to, co ma swój
początek, musi się kiedyś skończyć. Takie jest odwieczne prawo
natury i nie ma siły na świecie,
która mogła by to zmienić. Kiedyś
na pewno wszystko nagle po prostu przestanie być. Tak samo jak
drzewo kiedyś zwiędnie, bo ktoś
je wytnie, tak samo zgaśnie czyjaś przyjaźń, uczucie albo życie.
Nie ma ucieczki. Przemijanie – to
najlepsze słowo, jakim można to
określić. Wszystko dookoła, łącznie z nami, nieuniknienie przemija.
Jednakże wszystko, dosłownie
wszystko, ma swoje dobre strony.
Coś się kończy i jednocześnie coś
się zaczyna. Coś nowego, często
wspaniałego. Tylko że – zdołowani
po utracie znajomego nam stanu
rzeczy – rzadko potrafimy dostrzec pozytywne strony zmian.
Bo to właśnie o
zmiany chodzi.
Ludzie boją się
zmian. Wszystkich, chociaż te
gwałtowne są
najboleśniejsze, mimo że zazwyczaj są to dobre zmiany. Boimy się przemian,
Str. 6
bo niosą one ze sobą coś nowego,
nie ma, to ciągle jest gdzieś tutaj
nieznajomego. A powszechnie wia-
przy nas, czuwa. Ale to tylko po-
dome jest, że boimy się tego, co
zór.
nieznane, ciemne, nieodkryte i dla
W ludzkiej psychice leży brak
nas niezrozumiałe. Tak bardzo lu-
godzenia się ze zmianami. Choć
dzie lękają się szybkich i trudnych
posiadamy pewne zdolności akli-
transformacji realiów, że nawet
matyzacji i przystosowywania się
już po fakcie nie mogą zaakcepto-
do sytuacji, ciągle większość lu-
wać tego, co się stało, i ciągle brną
dzi ma wielką nadzieję, że może
dalej, udając, że
wszystko
kiedyś – za paręnaście,
parędziesiąt lat – znowu
Coś się kończy i jednoczebędziemy mogli przeżyśnie coś się zaczyna.
jest tak,
wać cudowne chwile
jak dawniej. Robimy to z takim za-
sprzed zmian. Jednym z niezbęd-
wzięciem, że wyniszczamy samych
nych elementów dowolnej religii
siebie. Zamiast pogodzić się z nową
jest obietnica zbawienia, wiecz-
sytuacją, znaleźć jej dobre strony,
nego szczęścia. Dlatego masy
na siłę próbujemy zatrzymać dawne
wierzą, że po śmierci nie ma koń-
chwile.
ca, tylko będzie tak, jak sobie
Doskonałym przykładem jest
wymarzą.
śmierć. Kiedy ktoś bliski nam odej-
Ale czy warto żyć przeszłością
dzie z tego świata, bardzo trudno
i ciągle rozpamiętywać, jak kie-
jest się z tym pogodzić, że już tej
dyś było dobrze? Czy może lepiej
osoby nie będzie. Dlatego ludzie
zrobić, żeby teraźniejsze chwile
budują nekropolie, cmentarze czy
były jeszcze lepsze i wspanial-
katakumby. A potem przychodzą
sze? Czy warto żyć w złudnej
odwiedzać miejsca spoczynku i sta-
i niepewnej obietnicy szczęścia
rają się cofnąć czas, aby było jak
wiecznego? A może lepiej spra-
dawniej. Daje to jako takie złudze-
wić, żeby to szczęście było teraz,
nie, że pomimo tego, że kogoś już
tu, w tej chwili?
rR
OPTIMalnie
Muzyczne refleksje
Tak jak sądziłem – płyta
„Under Dead Skin” wgniotła mnie
w ziemię, pył został na koszulce,
nują się z całością, tworząc jed-
się całej załodze EMPTY PLAY-
norodną masę.
GROUND za to, co stworzyła, za
Empty Playground tworzy
przez co jest szara. Jest to tak
COŚ NOWEGO, nie da się tego
nieobliczalny album, że można się
przypisać do jakiegoś konkretne-
spodziewać wszystkiego. Ale zde-
go gatunku – to po prostu żyje
cydowanie miażdży. Potęga, nie-
własnym życiem. Lecz niewątpli-
obliczalność, szybkość, niejedno-
wie ma się przyjemność z połą-
rodność – wiele określeń można
czenia (czy wpływów) death,
wymyślić, słuchając tego 52-
black metalu, grindcore’u, elek-
minutowego longplay’a. Nawet nie
troniki i czegoś nowego, niepo-
można określić struktury utworu
wtarzalnego. Oprawa wizualna –
– każdy jest inny, niepowtarzalny.
fiolet, zdjęcia członków zespołu
Set płyty można przybliżyć: jest
w krwistej charakteryzacji,
to kolejno utwór,
i wreszcie tek-
przerywnik, utwór
sty piosenek, a
– razem 19 ścieżek. Masa Dźwię-
Potęga, nieobliczalność,
szybkość, niejednorodność
ków. Każdy instru-
nych ceregieli,
niosą z sobą
przesłanie, o jakie autorom cho-
Wiesławscy, którzy miksowali ten
dzi. Wrażenie, jakie po sobie zo-
album, to naprawdę mistrzowie.
stawia to oryginalne dzieło?
Nie wiem, co powiedzieć…
czajnie – genialnie słyszalnego
Jest, jak miało być, a nawet le-
i brzmiącego basu.
piej. Muzyka, jaką tworzą, nie ma
Co dalej? Wokal. Zdecy-
konkurencji. Jest to nowy stan-
dowanie mistrzowski! Perkusja –
dard w muzyce ekstremalnej,
potężna i miażdżąca! Gitary – do-
zdecydowanie polecam każdemu,
myślcie się sami. Na koniec zo-
kto choć trochę w takiej gustuje.
stawiłem sample, świetnie kompo-
I na koniec podziękowania, należą
Rok 1, numer 8
Sventevith
te, bez zbęd-
ment słychać wyraźnie – bracia
Dla mnie gratka w postaci – zwy-
to, co tworzy.
Str. 7
MIESIĘCZNIK
SPOŁECZNEGO
GIMNAZJUM
OPTIMUM
Spotkania redakcyjne
odbywają się w każdy
czwartek o 15.10 w sali 3g.
Redakcja: Sara Brzezińska,
Kacper Małysa, Małgorzata
Nowak, Radek Rojewski
Rysunki: Julia Neudek
Opieka: Marzena Fela
o
Dołącz d
naszej
redakcji!
R. Rojewski „Głęboko i daleko”
Podaj dalej
1. Pani Monika dziękuje akto-
6. Hubert nie może się do-
14. Uwaga! Dla Dawida ściśnię-
rom z 3g za wspaniały spek-
czekać sezonu bikini.
cie ręki jest tym samym co
takl pod tytułem „Krajobraz
7. Radek nadal twierdzi, że
ścięcie ręki.
Sara ma ładne oczy.
15. Pani Joanna wyraża żal, że
8. Jeśli jajko na święta, to
czytanie literatury dla niektó-
z komputerem”, szczególne
podziękowania za pierwszoplanową rolę leniwego dewianta kieruje pod adresem
Radka.
2. ON obiecuje JEJ bukiecik
wiosennych kwiatów .
3. Sara informuje, że nie
podzieli się czekoladą.
4. Małgorzata chce być marchewka, więc… pije Kubusia.
5. Wolni farmerzy informują,
że krowy w podeszłym wieku
mają utrudnione życie i niespokojną starość.
tylko od zielononóżki za 1,05
rych ogranicza się do czytania
zł.
sms-ów.
9. Julka chce zostać mi-
16. Pani Marzena przypomina,
strzem ruchu drogowego.
10. Wszyscy witają wiosnę
z otwartymi ramionami.
11. Panie dziękują panom za
pamięć.
12. Rachela informuje, że
MA zęby.
13. Ubrani w paski wszystkich krajów łączcie się!
że Short Message Service też
jest formą wypowiedzi.
17. Kto wygra w ZSRR? Obstawiamy…

Podobne dokumenty