Jak uczyć młodzież zawodu

Transkrypt

Jak uczyć młodzież zawodu
Uczniowie do firm za 1000 zł? Jak uczyć młodzież zawodu
1z1
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/2029020,35771,15...
Uczniowie do firm za 1000 zł? Jak uczyć
młodzież zawodu
Rozmawiała Marzena Żuchowicz 2014-04-11, ostatnia aktualizacja 2014-04-11 14:28:36
W szkołach powinno kłaść się większy nacisk na umiejętność kreatywnego rozwiązywania problemów.
Dzisiejsza młodzież do wszystkiego podchodzi wybiórczo i w zetknięciu z realnym problemem poddaje się ocenia Teresa Lis-Pieńkowska
Rozmowa z Teresą Lis-Pieńkowską
Marzena Żuchowicz: W Polsce chętnych do nauki konkretnego zawodu nie ma wielu, więc promujemy
szkolnictwo zawodowe i unowocześniamy szkolne pracownie. Czy nie lepiej przeznaczyć te pieniądze na
naukę rzemiosła u pracodawców? Czy niemiecki system dualny nie jest możliwy w Polsce?
Teresa Lis-Pieńkowska, dyrektorka Dolnośląskiej Izby Rzemieślniczej: Pracownie w szkołach na pewno też się przydają,
ale taka nauka w sztucznie stworzonym środowisku to oczywiście nie to samo, co nauka w prawdziwej firmie. Tam uczeń
poznaje nie tylko technikę, czynności manualne, ale też środowisko pracy, uczy się prowadzenia przedsiębiorstwa, metod
i tempa pracy, ma kontakt z klientem.
Rzemiosło jest najlepszą szkołą, i najtańszą. Ale niestety, w Polsce niedocenianą. W branży fryzjerskiej obliczono, że
państwo zwraca tylko jedną trzecią kosztów utrzymania ucznia. Zresztą nie są to właściwie pieniądze "państwowe", bo
fundusz pracy, z którego refundowane są koszty, jest przecież tworzony przez pracodawców.
A czy pracodawcom to się nie opłaca? Mają młodych pracowników za niewielkie pieniądze? Poza tym
powinno im zależeć na tym, by w przyszłości mieć dobrze wyszkolonych ludzi.
- Tutaj wiele zależy od ucznia, ale zysk, jaki pracodawca ma z ucznia, jest w Polsce trochę demonizowany. Zwykle
takiemu uczniowi trzeba poświęcić wiele czasu, uwagi. Poza tym konieczne są przyrządy, materiały, na których może
ćwiczyć, zużycie prądu, to wszystko się liczy. Tymczasem w firmach, które kształcą młodzież, brakuje takich maszyn i
materiałów. Na przykład w hali z obrabiarkami sterowanymi numerycznie przydałaby się obrabiarka przeznaczona do
ćwiczeń. Nie mówię, żeby wyposażać przedsiębiorców zamiast szkolne pracownie, ale na pewno przydałaby się
równowaga.
Przedsiębiorcy narzekają na coraz słabszy poziom absolwentów szkół zawodowych, brak odpowiedniego
przygotowania do pracy, a także brak umiejętności miękkich, nawet tak podstawowych jak dyscyplina,
punktualność, zaangażowanie, umiejętność zachowania się w relacjach z klientem, o znajomości języków
obcych już nie wspominając.
- Słyszałam takie opinie, ale z drugiej strony na młodzież narzekają dziś wszyscy. Mój mąż pracuje na uczelni i mówi to
samo. Głównym problemem jest to, że zbyt łatwo się zniechęcają, nie walczą. Na kolokwium po dwudziestu minutach
oddają pustą kartkę, nawet nie próbują. To szerszy problem. Jeśli chodzi o brak dyscypliny, to też nie dotyczy to tylko
uczniów szkół zawodowych. Ale raczej nie wrócimy już do dawnych metod wychowania. Na pewno w szkołach powinno
kłaść się większy nacisk na umiejętność kreatywnego rozwiązywania problemów. Dzisiejsza młodzież do wszystkiego
podchodzi wybiórczo i w zetknięciu z realnym problemem poddaje się.
A gdyby uczniowie na praktykach w szkole zawodowej zarabiali nie 150, a tysiąc złotych? To i tak niewiele w
porównaniu z Niemcami, ale pewnie od razu przybyłoby chętnych do szkół zawodowych. I poziom by się
poprawił.
- Możliwe. Ale gdyby uczniowie zaczęli zarabiać na praktykach tysiąc złotych, to zarabialiby niewiele mniej niż
pracownicy, którzy skończyli już szkoły. Takie są, niestety, w Polsce realia - na początek płaca minimalna. Byłam ostatnio
w Austrii, a tam na przykład fryzjerzy zarabiają miesięcznie 1,6 tys. euro. U nas 1,6 tys. zł.
Obawiam się, że żadne sztuczne regulacje tu nie pomogą: dopóki nasza gospodarka nie będzie silna, to młodzi ludzie
będą mieć większe trudności ze znalezieniem zatrudnienia, mniejsze możliwości rozwoju, niższe zarobki. A wizja płacy
minimalnej na pewno nie jest zbyt zachęcająca. Dlatego tak ważne jest w naszym kraju szersze spojrzenie na rozwój
biznesu, polityka, otoczenie prawne, makroekonomia sprzyjająca rozwojowi przedsiębiorstw. Muszą być silne firmy, by
szkolnictwo zawodowe mogło stać na dwóch nogach. Państwo na pewno musi przychylnie patrzeć na przedsiębiorców i
ułatwiać im życie, nie odwrotnie.
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA
2014-04-15 13:49