Ojciec Caffarel - autoportret Bordeaux 2013

Transkrypt

Ojciec Caffarel - autoportret Bordeaux 2013
BORDEAUX
Lipiec 2013
College International
Kolegium Międzynarodowe
Ojciec Caffarel, autoportret
Wiemy, że powołanie, wezwanie Boże, głęboko kształtuje osobowość ludzką. Prorok Izajasz będąc
świadkiem pełnej triumfu wizji Boskiej chwały woła „Święty, Święty, Święty...”. Stanie się on
rzecznikiem Boskiego majestatu, Jego potęgi i miłości. Znamy historię, którą ojciec Caffarel
opowiada o chwili, która na zawsze odmieniła jego życie. „Gdy miałem dwadzieścia lat, Jezus
Chrystus w jednej chwili stał się dla mnie Kimś. Nic spektakularnego. Owego odległego marcowego
dnia zrozumiałem, że jestem kochany i że kocham, i że od tej chwili ta miłość między Nim a mną
będzie na całe życie. Wszystko zostało rozstrzygnięte”. (J. Allemand, Henri Caffarel, Un homme
saisi par Dieu (Człowiek pochwycony przez Boga), END, s.14). I dodaje: „od tego momentu
miałem tylko jedno pragnienie: wejść w głęboką łączność z Chrystusem i przyprowadzić tam
innych”. (op.cit. s.15).
Dzisiaj chciałbym sportretować „esencję” ojca Caffarela, przy pomocy jego własnych pism. Jego
wygląd jest nam już znany. Jego uderzające spojrzenie, ani zbyt ostre, ani niedyskretne, zdawało się
zadawać pytanie: „jak się ma twoje życie z Panem Bogiem?”. I nie można było zrobić nic innego,
jak tylko otworzyć się na to pytanie, tak fundamentalne w tym [ziemskim] życiu, i tak cenne dla
tego następnego życia, w niebie.
Oto niektóre z jego cech charakteru. Z tego, co [ojciec Caffarel] mówi o swoim powołaniu
wyróżniłbym trzy szczególne cechy. Po pierwsze: „W jednej chwili Jezus Chrystus stał się dla mnie
Kimś”: życie skupione wyłącznie na Bogu. Następnie: „zrozumiałem, że jestem kochany, i że
kocham”: jego zachwyt Panem Bogiem. I wreszcie stwierdzenie, które obejmuje jego całe istnienie
i życie: „od tej chwili ta miłość między Nim a mną będzie na całe życie. Wszystko zostało
rozstrzygnięte”: życie całkowicie poświęcone Bogu. A zatem mamy trzy fundamentalne elementy:
życie, w którym Bóg jest w centrum, życie w zachwycie Bogiem, oraz Absolut.
1. Bóg w centrum
Język, którego ojciec Caffarel używa do opisania swojego kluczowego spotkania z Panem, jest
językiem miłości. Bóg objawił mu się jako miłość. W podobnych słowach napisał także: „Chrystus
zna każdego człowieka. Nazywa każdego z nas po imieniu. Chrześcijanin to ktoś, kto usłyszawszy to
wezwanie zdecydowanie odpowiada i staje przed Nim”. Ojciec Caffarel cytuje Paula Claudela z
„Atłasowego trzewiczka” (Le Soulier de satin): „Tylko jedna rzecz jest konieczna: ktoś kto żąda
wszystkiego i komu wszystko można oddać”. Ojciec Caffarel konkluduje: „Chrześcijanin to ktoś,
kto znalazł taką Osobę. Zawiązuje się między nimi trwała więź, a Chrześcijanin ochoczo oddaje
swoje życie Innemu. Zna swojego towarzysza, któremu zawierzył, i który ocala go od samego siebie.
I to dla własnego dobra służy sprawie Innego, a nie własnym interesom”. (Henri Caffarel, La
mariage, aventure de sainteté ( Małżeństwo: Przygoda Świętości) Parole et Silence, Paris, 2013,
s.57).
Ojciec Caffarel naprawdę spotkał Pana, realną osobę. Rzeczywistość tego spotkania, jego siła, moc
miłości, która z niego wypłynęła, to wszystko pozostało niezapomniane w jego sercu na zawsze. To
spotkanie było jego nieskończoną życiową inspiracją. Moglibyśmy powiedzieć, że ojciec Caffarel
zawsze pozostaje w obecności Boga i ta rzeczywistość jest rdzeniem jego życia. Kiedykolwiek
mówi, czy pisze, czyni to w obecności Boga i można powiedzieć, że w rzeczywistości nieustająco
się modli. A zatem to „stawanie przed Bogiem”, bycie w Jego obecności sprawiło, że sposób w
jaki mówił był zawsze przejrzysty, prosty i bezpośredni. Ojciec Caffarel nieustannie się modli,
myśli, pisze, prosi o korekty tekstów (przez długi czas Jean Allemand był jego korektorem) i znów
się modli... Zawsze chce dostosować swoje nauczania do tych, do których przemawia, a których
nazywa „poszukiwaczami Boga”. Bóg w centrum wszystkiego.
2. Zachwyt.
Nie ma miłości do Boga, podobnie jak miłości w małżeństwie, bez zachwytu. To powszechnie
przyjęta prawda. Wciąż pamiętam zaręczonego mężczyznę, który powiedział mi: „Ona ma
wszystkie niezbędne cechy do bycia matką moich dzieci... Ale ja jej nie podziwiam!”. Ostatecznie
zdecydował, że nie ożeni się z nią, a ostatnio spotkał kobietę, której nie przestaje podziwiać, i o
której opowiada z zachwytem. Już wspomniałem o czymś, co często mówiono o ojcu Caffarelu –
chodzi o jego spojrzenie, które przenikało głębię serca. Słuchanie innych to sposób kontemplacji
miłości Boga, która rozpościera się w ich sercach: Bóg mieszka w sercach ludzkich. Właśnie to
podziwiał ojciec Caffarel. Oczywiście wiemy, że nasze serce nie zawsze jest spokojną przystanią!
Ale Bóg zamieszkuje w nim, i ojciec Caffarel - jak często sam mawiał, chce, aby wszyscy
„doświadczyli spotkania z Bogiem”. (Jean Allemand, op. cit. s.15) To jego posłannictwo.
Bóg jest podstawowym źródłem tego podziwu, zachwytu. Ojciec Caffarel podkreśla to, kiedy mówi
o Świętych. W tym tkwi także jedna z jego tajemnic. „Święci zaszli daleko w miłości, ponieważ
najpierw zaszli daleko w poszukiwaniu wiedzy. Są zakochani w Chrystusie tak, jak kochankowie. Są
ciekawi Jego: a poprzez Jego słowa – poprzez ton jego głosu, powiedziałbym – poprzez Jego gesty,
które znamy dzięki Ewangelii, mogą odkryć Jego duszę. Poszukują Go także w modlitwie,
skrupulatnie i cierpliwie. A także w życiu. Bez wątpienia nie byliby Świętymi gdyby nie posiadali
umiejętności słuchania”. (op.cit. s.60). Teraz ojciec Caffarel jest zaspokojony, w Niebie.
Postawiony przed Bogiem, trwa w nieskończonym zachwycie nad Bożą miłością.
3. Absolut
W jednej ze swoich mniej znanych prac "Miłość, kim jesteś?" (Amour qui es-tu? Collection Anneau
d'or,Ed. Du Feu Nouveau, Paris, 1971) ojciec Caffarel omawia kilka pięknych tekstów mówiących
o miłości, napisanych przez współczesnych pisarzy takich jak Claudel, Mauriac, Malraux, Han
Suyin... W przypadku każdego z tych tekstów, ojciec Caffarel wnikliwie analizuje sposób myślenia
autora i rozwija je. Opisuje także najważniejsze elementy życia miłującego chrześcijanina: piękno,
szczęście, a także cierpienie. Oto jego komentarz do tekstu Aragona. Możemy tutaj odkryć kolejną
z tajemnic ojca Caffarela. Podzielę się nią po lekturze następującego fragmentu, który tak bardzo
odnosi się do tego, co przeżywamy w naszym życiu.
„Aragon dostrzegł to: pragnienie absolutu jest <bardziej powszechne niż grypa>. Mógł
powiedzieć, a nawet powinien powiedzieć więcej: <pragnienie absolutu tkwi w każdym człowieku>.
A potem dodaje z zapałem: Żadne z dóbr ziemskich nie są w stanie zaspokoić tego pragnienia - taka
jest natura tych dóbr, nawet najbardziej wyjątkowych i najczystszych. Ani nauka, ani sztuka, ani
miłość. Ale człowiek chciwy, zafascynowany absolutem nie przyjmuje tej prawdy, więc rzuca się na
te dobra, by spotkać się z rozczarowaniem. (...). Tak jak Bérénice (młoda kobieta z historii
Aragona), która myśli, że znajdzie nieskończoność w tym, co jest skończone: w zwyczajnym
mężczyźnie. Tacy są mężczyźni i kobiety, którzy płoną i niszczą tych, których kochają przez swoją
niezaspokojoną żądzę absolutu. Niosą ze sobą i w sobie piekło. Jaką radę można im dać? Ugasić
ten ogień? Ale to zniszczyłoby ich duszę! Czy może lepiej niech wierzą, że ten absolut istnieje i jest
osiągalny. Ale wtedy powinni przestać szukać go w drugim człowieku". (128-129).
Dla ojca Caffarela właśnie wtedy osoba otwiera się na Boga. Wyrzeczenie się wszystkiego innego
otwiera ludzi na Boga i tylko wtedy można służyć wyłącznie Bogu, i tylko Jego kochać. W
sakramencie małżeństwa, jedna osoba staje się sakramentem dla drugiej, ukochanej osoby, a w
zamian otwiera tę drugą osobę na Boga.
Nie odszedłem za bardzo od duchowego autoportretu ojca Caffarela. Poznaje on „absolut”
małżeństwa (całkowite oddanie się w małżeństwie) poprzez jego własne, całkowite oddanie się
Bogu, z miłości do nas. W tym tkwi źródło jego bogactwa. Zostaliśmy stworzeni dla absolutu
miłości (by całkowicie oddać się miłości). W wywiadzie dla Radia Canada, ojciec Caffarel
wykrzyknął „A co z miłością? To jest esencja mojego życia!”. Właśnie dlatego został kapłanem.
Konkluzja: miłosierdzie.
Pozwólcie, że uczynię konkluzję ukazując miłosierdzie ojca Caffarela. W istocie, powinniśmy
pomówić o wielkiej czułości, którą ojciec Caffarel potrafił pokazać. Z zewnątrz wyglądał na
surowego, ale w rzeczywistości był bardzo kochany i podziwiany. Często mówi się, że ojciec
Caffarel nie był łatwym człowiekiem: dużo wymagał od swoich współpracowników - na przykład
kiedy prosił w ostatniej chwili o zmiany w organizacji spotkania. Niektórzy krzyczeli przez niego:
Henri Caffarel nie będzie beatyfikowany z powodu braku porażki! Jednakże może być
beatyfikowany, ponieważ jego światło, a nawet jego cień, zawsze były wypełnione Bogiem, i
ponieważ nie posiadał innego pragnienia, jak tylko nieść Boga innym. Zakończymy cytując
niesamowity fragment duchowego realizmu ojca Caffarela. Opowiada o małżeństwie, ale możemy
go zrozumieć także jako tajemnicę duchową. Ojciec Caffarel zmierzał w stronę świętości takim jaki
był. Dla niego, tak jak dla nas, nawet porażki mogły stać się otwarciem na Bożą łaskę.
Właściwie dużo par żyje pomiędzy dwoma ekstremami: porażką i wielkim sukcesem. Miłość jest w
nich zarówno ubóstwem jak i bogactwem, sukcesem i porażką. Taka miłość stanowi cenną pomoc
by dojść do Boga. Taki związek składa się z radości i łez, starań, poświęceń i modlitw, z
rozczarowań i nadziei, darów i przebaczenia. Łaska zamieszkuje związek, w którym tak wiele od
siebie otrzymujemy, i tyle cierpimy przez siebie i dla siebie. Łaska zamieszkuje tam i „pracuje” nad
doprowadzeniem każdego do spotkania z żywym Chrystusem. (op. cit.; p.81)
Chrystus zawsze w centrum wszystkiego! Miłość Boga - źródło miłości małżeńskiej; miłość Boga źródło miłości ojca Caffarela; misjonarza Boga żywego.
Paul Dominic Marcovits, OP