Black Hole DSP +Black CV Expander Disting 3

Transkrypt

Black Hole DSP +Black CV Expander Disting 3
Erica Synth
Expert Sleepers
procesor efektów
moduł wielozadaniowy
Black Hole DSP + Black CV Expander Disting 3
230 EUR (+90 EUR)
Producent: Erica Synths, Łotwa
www.ericasynths.lv
Format: Eurorack 14HP.
Złącza: 2 wejścia analogowe,
2 wyjścia liniowe, 4 wejścia CV.
Manipulatory: 5 potencjometrów.
Pobór prądu: +135 mA, -31 mA.
Nie ma to jak porządny multiefekt.
Od razu robi się człowiekowi milej, gdy zasoli bulgoczący cyfrowymi skwarkami delay na najprostszym nawet patchu. Black Hole taki
właśnie jest – doskonałej jakości algorytmy, które brzmią jak z najlepszych sprzętowych urządzeń, ale
które można doprowadzić do granicy lo-fi’owego wrzenia w kilka sekund. Black Hole DSP oparty jest
na tym samym silniku, co klasyczny ­Z-DSP firmy Tip-Top, czyli Spin
FV-1. Różnica jest taka, że Black Hole jest prostszy w obsłudze i nie ma
wejścia na karty z efektami. Można zmieniać zestawy algorytmów,
ale wymaga to odkręcenia modułu i wymiany chipa na płytce z elektroniką. Mi to nie
przeszkadza, tym
bardziej, że fabrycznych efektów wcale nie
jest tak mało (16
zgrupowanych
w dwa banki),
a ich różnorodność sprawia, że
zabawy starczy
na dobrych kilka
miesięcy.
Zacznijmy jednak od początku. Jakość wykonania, jak zwykle
w przypadku
Erica Synths,
98
wzorcowa – solidne potencjometry,
schludny i intuicyjny interfejs. Każda
gałka może być modulowana przez
zewnętrzny sygnał CV, włącznie
z gałką zmiany presetów, co w przypadku procesora efektów drastycznie zwiększa jego atrakcyjność. Do
modułu możemy dokupić ekspander Black CV, dający możliwość kontroli głębokości aplikowanych modulacji. Jeśli chodzi o algorytmy, to
najwięcej znajdziemy tu delayów –
poczynając od tradycyjnego prostego delaya, z różnym czasem odbicia dla lewego i prawego kanału, po
wszelkie odmiany echa przepuszczanego przez filtry górno- i dolnoprzepustowe, oraz ziarniste krótkie pogłosy, przypominające wręcz
ostro nabuzowany flanger. Amatorzy estetyki lo-fi z pewnością docenią magię parametru Rate, którym
możemy ingerować w częstotliwość działania wewnętrznego zegara procesora. Sprawia on, że owe
16 algorytmów zamienia się w kilkadziesiąt efektów...
Marcin Staniszewski
189 EUR
Producent: Expert Sleepers, UK
www.expert-sleepers.co.uk
Format: Eurorack 4HP.
Złącza i funkcje: 3 wejścia, 2 wyjścia, 24-bitowa konwersja, próbkowanie do 75 kHz. CPU: Microchip
PIC32MX, taktowanie do 50MHz.
Panel dostosowany do standardu
Doepfer oraz Analogue Systems.
Manipulatory: 2 enkodery z funkcją przycisku. 8 diod świecących
LED, sygnalizujących wybór i stan
pracy urządzenia.
Pobór prądu: +50 mA, -20 mA.
Mały, ale wariat – tak w skrócie
można by opisać ten niesamowity moduł. Oto bowiem mamy do
czynienia z prawdziwym scyzorykiem szwajcarskim wśród modułów. Disting 3 zajmuje zaledwie
4HP, ale funkcjonalnością bije na
głowę całą konkurencję, bo to kameleon, który może pełnić funkcję
m.in. oscylatora, filtru (w zasadzie
kilku rodzajów filtrów), kwantyzera, LFO, modułu S&H, obwiedni, modulatora kołowego, delaya
(i to w kilku wersjach, włącznie
z odbiciami synchronizowanymi
do tempa), odtwarzacza plików
WAV, a nawet modułu perkusyjnego. A to zaledwie część dostępnych algorytmów, bo producent
wciąż tworzy nowe, podobnie jak
zewnętrzni programiści. Mimo tak
wielkiej liczby algorytmów, obsługa modułu jest zadziwiająco intuicyjna. Wystarczy tylko pojąć, jak
działa system banków i presetów.
Wybieramy je enkoderem S, zaopatrzonym w funkcję przycisku;
wciskamy enkoder, przekręcamy
go i wybieramy preset oznaczony kombinacją LED-ów zgrupowanych w dwa rzędy – 1-4 oraz a-d.
Kombinacja cyfry i litery daje nam pożądany preset. Moduł ma
trzy wejścia i dwa wyjścia. W zależności od
wybranego algorytmu pełnią one różne
funkcje. Na wyjściach
pojawia się więc albo sygnał audio (np.
w przypadku oscylatora na wyjściu A dostajemy sinusoidę,
a na wyjściu B kwadrat), albo sygnał modulacji (tak jak w przypadku LFO). Wejścia
X i Y również zmieniają swoją rolę. Gdy odpalimy oscylator, to X
pełni funkcję wejścia 1 V/Oct, zaś
wejście Y zmienia się w wejście
FM. Gdy zainicjujemy algorytm
zsynchronizowanego LFO, X staje się wejściem zewnętrznego zegara, a Y pozwala na ingerencję
w kształt fali LFO. Brzmi to dość
zawile, ale po kilku godzinach pracy obsługa Distinga staje się intuicyjna jak drapanie się po nosie.
Tym bardziej, że moduł wyposażono w wejścia sprzężone z diodami LED, pokazującymi aktywność
danego wejścia lub wyjścia. Jeśli więc uruchomimy LFO, dokładnie widzimy z jaką częstotliwością
działa, oraz czy sygnał jest w fazie dodatniej (czerwony LED) czy
ujemnej (niebieski). Jeśli potrzebujecie małego, elastycznego modułu do zadań wszelakich, to Expert
Sleepers Disting 3 (czyli trzecia
wersja modułu Disting) jest bezkonkurencyjny. Odkąd go mam,
używam go w każdym patchu i zamierzam dokupić kolejne dwa.
Marcin Staniszewski
Estrada i Studio • maj 2016
** Nowe moduły z kraju i ze świata **
BASTL Tromso
VCO, Comparator i moduł S&H
w jednym. Ciekawy moduł
pozwalający na osiągnięcie
brzmienia starych samplerów
i efektów cyfrowych. Gratka
dla fanów surowej elektroniki w odcieniu lo-fi. Niech żyje
aliasing! Cena 109 Euro.
www.bastl-instruments.com
Meris Mercury7 Reverb
Meris to mająca swoją siedzibę w Los Angeles firma, której założycielami są Terry Burton i Angelo Mazzocco.
Mercury7 Reverb należy do dość ekskluzywnej grupy cyfrowych urządzeń w formacie 500, i jest to zaawansowany pogłos algorytmiczny z 24-bitowymi przetwornikami
i 32-bitowym, zmiennoprzecinkowym DSP. Algorytmy
zostały stworzone od podstaw i mają szereg ciekawych
opcji, w tym modulację. Urządzenie jest stereofoniczne,
całkowicie amerykańskie i kosztuje 549 USD.
www.meris.us
WMD Aperture
Bardzo ciekawy filtr, przypominający
trochę ikoniczny filtr Sherman. Oto bowiem dostajemy Bandpass Filter z regulowanym zakresem, upichcony z filtrów
HPi LP. Każdy ma oddzielny rezonans
oraz bardzo agresywną sekcję Feedback. Wszystkie parametry mogą być
kontrolowane przez CV. Cena 350 USD.
www.wmdevices.com
Solid State Logic
Kush Audio
jednokanałowy kompresor VCA
przedwzmacniacz mikrofonowy
LMC+
1.999 zł
Producent: SSL, UK
www.solid-state-logic.com
Dystrybucja: AudioTech
www.audiotechpro.pl
Format: API lunchbox 500, 1U.
Manipulatory: 5 potencjometrów,
5 przycisków.
SSL LMC+ to najnowsza, rozszerzona wersja układu o nazwie
­Listen Mic Compressor, pochodzącego z konsolet SL 4000E. Ów
„kompresor mikrofonu podsłuchowego” to bardzo ciekawa rzecz. Oryginalnie służył do tego, by wyrównywać poziom sygnału i zabezpieczać
przed przesterowaniem dźwięk
z mikrofonów wchodzących w skład
systemu komunikacji między reżysernią a pomieszczeniem nagraniowym. Specyficznie dobrane parametry pozwalały realizatorowi
usłyszeć nawet bardzo ciche dźwięki, co nieraz bywało nawet przyczyną różnego typu konfliktów...
Ale twórczy
twórcy i specjaliści od miksu potrafili znaleźć dla niego
także inne zastosowania,
szybko zauważając, że doskonale sprawdza się np.
w kompresji
sygnału z mikrofonów ambientowych,
dając bardzo
interesujący
efekt na bębnach, wzmacniaczach gitarowych,
Estrada i Studio • maj 2016
Omega 500 Series Preamp
a nawet wokalu. Dzięki stałym czasom ataku i powrotu LMC pozwalał
uwypuklić najdrobniejsze niuanse
brzmienia, szczególnie apetycznie
eksponując ciekawą akustykę wnętrza. Zastosowany w trybie równoległym był tym, co dawało ścieżkom
zupełnie nową jakość.
SSL LMC+ ma wszystkie cechy
oryginału, ale dodatkowo też przestrajane filtry HP i LP, które pozwalają zawęzić zakres oddziaływania
kompresji, filtry dla trybu pracy side­
chain, a także możliwość realizacji
kompresji równoległej już w samym
procesorze. Z kolei przycisk ­Scoop
odwraca biegunowość sygnału po
kompresji, dając we współpracy
z gałką Wet/Dry bardzo interesujące efekty. Funkcja Split aktywuje
tryb kompresji określonego zakresu częstotliwości, nie wpływając na
pozostałe pasma. Wszystko to sprawia, że LMC+ jest fantastycznym narzędziem do nieszablonowej kompresji, ze szczególnym wskazaniem
na obróbkę sygnałów z mikrofonów
ambientowych, a nawet samego pogłosu, wyciskając z niego wszystko,
i jeszcze więcej.
OK, wiadomo że procesor ten dostępny jest także pod postacią bezpłatnej wtyczki autorstwa firmy SSL.
Jest to też urządzenie jednokanałowe, co w większości przypadków
oznacza konieczność zakupu drugiego LMC+. Jednak wtyczka nie
ma nawet 1/4 funkcji modułu 500,
a i brzmienie analogowego sprzętu jest inne niż wirtualnego modelu.
Co do ceny, rzecz jest o tyle ciekawa,
że dystrybutor SSL w Polsce przygotował ciekawą promocję (do wyczerpania zapasów, więc warto się
pospieszyć) – zamiast 2.750 zł zapłacimy za LMC+ jedynie 1.999 zł.
Tomasz Wróblewski
500 GBP
Producent: Elysia, USA
www.thehouseofkush.com
Dystrybucja: MBS
www.mbspro.pl
Format: API lunchbox 500, 1U.
Manipulatory: 1 potencjometr,
3 przyciski.
Pobór prądu: b.d.
Kush Audio to bardzo ciekawa firma. Zdecydowana większość jej
produktów dostępna jest zarówno w postaci urządzeń (w formacie 500 oraz U), jak też wirtualnie,
jako wtyczki. Twórcą tej marki jest
Gregory Scott, znany też jako UBK.
Urządzenie jest o tyle ciekawe,
że jest częścią całego ekosystemu.
Omega 500 to przedwzmacniacz
mikrofonowy charakteryzujący się
pełnym, nasyconym szczegółami
brzmieniem, podobnym nieco pod
względem charakteru do tego, co
oferują preampy typu 1073, ale bez
charakterystycznych zniekształceń
w zakresie niskiego środka i zrealizowanym całkowicie
beztransformatorowo.
Bardzo dobrze sprawdza się duża
gałka regulacji czułości – to
jest coś, co wielu użytkownikom na pewno
się spodoba.
Urządzenia
w formacie 500 na ogół mają niewielkie, dość trudne w obsłudze potencjometry, a tu proszę – gała jak
się patrzy! Do tego dochodzi 5-diodowy wskaźnik poziomu i przyciski
aktywujące napięcie fantomowe na
wejściu, odwracanie biegunowości
i 20-decybelowy tłumik. Każdemu
z tych przycisków towarzyszy dwukolorowa dioda – świecąca na zielono, gdy jest wyłączony, i na czerwono, gdy go wciśniemy.
Wspomniany wyżej ekosystem
polega na tym, że uzupełnieniem
przedwzmacniacza są dwie wtyczki
– Transformer Model A i Model N.
Wprawdzie przedwzmacniacz może się obejść bez tych wtyczek,
a wtyczki bez przedwzmacniacza,
ale przyznać trzeba, że to bardzo interesujący sposób wprowadzenia
do nagrywanego lub nagranego sygnału tych elementów brzmienia,
za które odpowiedzialny jest zazwyczaj transformator. Obie wtyczki
mają jedynie regulator intensywności efektu oraz przyciski aktywujące
odwracanie biegunowości i tłumik
20 dB, a za każdą z nich trzeba zapłacić po 29 dolarów.
Działa to tak, że po nagraniu z wykorzystaniem przedwzmacniacza
Omega, na ścieżce włączamy jedną
z wtyczek (brzmienie Neve, API itp.,
lub starych przedwzmacniaczy z lat
50.) i w efekcie otrzymujemy finalny
dźwięk. Jeśli nasz program DAW ma
możliwość włączenia wtyczki w torze zapisu (a większość ma), to nagrywany sygnał od razu brzmi jak
„po transformatorach”.
Tomasz Wróblewski
99