Tata ma penis

Transkrypt

Tata ma penis
http://dzierzoniow.naszemiasto.pl/kultura/503939.html
Tata ma penis
06.08.2005
W sztuce łatwo o skandal. Nawet ten na wielką skalę. Żeby wywołać skandalik,
wystarczą naprawdę skromne środki
Violkę Kuś fascynują instrukcje, zbiory zasad, w które próbuje się ująć rozmaite dziedziny życia.
Jednak bohaterką skandalu ta bydgoska artystka stała się tylko raz – kiedy zajęła się
instruktażem życia intymnego
Przyszło ich trzech. W samo południe. Działacze partii sławiącej tradycyjne, polskie wartości.
Eleganccy, w garniturach, bez transparentów, nie wznosili okrzyków. Na drzwiach galerii przykleili
nalepkę: „wystawa nieprzyjazna dzieciom”. Po chwili zresztą, na prośbę Pawła Jarodzkiego,
szefa artystycznego wrocławskiego BWA i kuratora ekspozycji, ją zdjęli. Wystawy nie oglądali –
nie musieli. Wystarczyły im recenzje w prasie, że to jest erotyczna, skierowana dla dorosłych i dla
dzieci, że zawiera prokreacyjny instruktaż. „W sposób techniczny, bez emocji i kontekstu
pokazuje aspekt seksualności nieadekwatny do rozwoju potrzeb dzieci. Ostrzegamy przed tą
wystawą” – napisali w rozdawanej podczas akcji ulotce. Violka Kuś, artystka z Bydgoszczy, jest
powodem całego zamieszania. Kiedy usłyszała o planowanej pikiecie, która okazała się potem
całkiem kameralną akcją, złapała się za głowę: – Już nie wiem, czy śmiać się, czy płakać – mówi.
– Bo jeśli się przyjrzeć tym argumentom, to niby panowie mają rację. Ich cel jest moim celem,
tyle, że im nie chodzi o sztukę. A mi tak. Bo sama chciała też ostrzec. Widzów – swoją wystawą.
Na środku sali na piętrze wrocławskiej galerii BWA materac przykryty białą narzutą, na nim
poduszki. Obok ekran i projektor. Jednak uwagę zwiedzających przyciągają przede wszystkim
pomarańczowe, wielkoformatowe plansze, zawieszone na ścianach. Na nich uproszczone
rysunki nagich kobiety i mężczyzny. „Mama ma otwór między nogami, który nazywa się pochwa.
Tata ma penis i jądra” – czytamy na jednym z nich. „Tata i mama bardzo się kochają i chcą być
ze sobą blisko. Czasami, kiedy tata czuje, że bardzo kocha mamę, jego penis staje się duży” –
widnieje na kolejnym. Nad tym wszystkim napis: „Oglądaj razem z dzieckiem”. To materiał
poglądowy, pochodzący z 1969 r., podobny w swojej dosłowności, do tego, który można znaleźć
np. w szwedzkich edukacyjnych książeczkach dla dzieci. Zdaniem artystki, różnica jednak jest i to
zasadnicza: – Ciąży nad tym klątwa: nieudolnie połączono słownictwo odnoszące się do fizjologii
i emocji – mówi. – W sprzężeniu uczuć i biologii tkwi definicja szczęścia, jednak trzeba te
proporcje umiejętnie wyważyć. Te plansze wydały mi się na tyle groźne, że postanowiłam je
pokazać. Mówią o tym, jak bardzo brakuje nam właściwego podejścia, umiejętności prowadzenia
rozmowy z dzieckiem o „tych sprawach”, i jak niebezpieczną moc mają słowa źle użyte. Mogą
skrzywić młodą psychikę.
Taką wymowę ma cała „4. lekcja” Violki Kuś: znajdziemy tu polski słowniczek intymny, którego
lektura – tak jak rzut oka na plansze – budzi zażenowanie, fragmenty listów do seksuologa
zamieszczanych w kolorowych magazynach – zapis niewiedzy, która staje się przyczyną
głębokich lęków, cykl fotografii „Partnerzy” oraz historię materaca, centralnego eksponatu w
galerii. Jego właściciele, Ela i Jacek, najdosłowniej wyprali ją z jakichkolwiek odniesień do sfery
intymnej, przez co staje się znaczącym dopiskiem do tej ekspozycji.
Magda Piekarska - POLSKA Gazeta Wrocławska