formacie - ELSA Warszawa
Transkrypt
formacie - ELSA Warszawa
Był ciepły kwietniowy wieczór. Około godziny 22 Zygmunt C. wybrał się na spacer z psem. Przechodząc przez park, spostrzegł leżącą na ziemi kobietę; podszedł bliżej, by sprawdzić, co się stało. Gdy zbliżył się do niej, zauważył, że leży w kałuży krwi, która wypływała z rany na jej głowie. Roztrzęsiony wyciągnął telefon i zawiadomił policję oraz pogotowie. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon kobiety. Funkcjonariusze Policji zebrali i zabezpieczyli wszelkie ślady oraz dokonali wstępnych oględzin ciała. Denatką okazała się być kobietą pomiędzy 20 a 30 rokiem życia. Technik kryminalistyki znalazł odcisk prawego buta, rozmiar 45, i wykonał jego gipsowy odlew. Podczas sekcji zwłok stwierdzono z całą pewnością, że kobieta zginęła na skutek silnego uderzenia tępym narzędziem w okolicach potylicy. Na postawie śladów na ciele, otarć naskórka oraz ran na twarzy ustalono, że śmierć nastąpiła pomiędzy godziną 20 a 22. W toku dalszego śledztwa stwierdzono, że wygląd denatki odpowiada rysopisowi kobiety, której zaginięcie zgłoszono tej samej nocy. SPECJALISTA OD TRASEOLOGII I DAKTYLOSKOPII Park, w którym popełniono morderstwo, był monitorowany. Policyjni specjaliści po dokładnym zbadaniu materiału opisali w raporcie, że o godzinie 21:14 kamery zarejestrowały spacerująca Elżbietę F. Na tym samym nagraniu 15 minut później widać wychodzącego z parku mężczyznę ubranego w czarne buty, dżinsowe spodnie i lekką jasną kurtkę. Policyjny ekspert komendy stołecznej policji specjalizujący się w badaniach antropologicznych stwierdził, że jest to mężczyzna rasy białej w wieku około 30 lat, o wzroście 180 cm, sylwetce krępej i lekko przygarbionej. Jakość nagrania uniemożliwiła zrekonstruowanie dokładnego wyglądu twarzy. SPECJALISTA OD KAMER Zebrane dowody, sposób działania sprawcy i charakter przestępstwa wskazywały na powiązanie tej sprawy z serią podobnych morderstw popełnionych w ostatnich latach na tym obszarze. Sprawca działał szybko, z zaskoczenia, nie dając swoim ofiarom żadnych możliwości obrony, na co za każdym razem wskazywał brak jakichkolwiek śladów walki. Dzięki temu zyskał sobie wśród policjantów badających morderstwa i napady przydomek „Skorpion”. Sposób działania był zawsze ten sam. Ofiarami padały młode kobiety, a sprawca zawsze używał do ataku tępego narzędzia, prawdopodobnie młotka. Policyjny psycholog zajmujący się sporządzaniem profili psychologicznych sprawców przestępstw zasugerował, że u podłoża działania sprawcy leży motyw seksualny. Prawdopodobne było, że sprawca nie mieszka sam, nie zabiera bowiem z miejsca przestępstwa żadnych przedmiotów. Zabójca ma za sobą prawdopodobnie ciężkie doświadczenia w dzieciństwie, które uniemożliwiają mu zbudowanie trwałej i stabilnej więzi z kobietami; możliwe, że zabójstwa są formą odwetu na kobietach, które sprawca uważa za przyczynę swoich niepowodzeń życiowych. Gwałtowny charakter zabójstw sugeruje, że mamy do czynienia z osobą o niskim wykształceniu i niskim statusie społecznym. Narzędzia, jakim się posługuje wskazują, że może być to osoba pracująca fizycznie: trop ten potwierdzał dowód znaleziony przy jednych ze zwłok- młotek z oznaczeniem ZNTK (Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego). Na to wskazywały także charakterystyczne odciski podeszwy buta, używanych przez pracowników kolei. Jednakże dotychczasowe śledztwo nie doprowadziło do wykrycia sprawcy. Tym razem jednak sprawca popełnił błąd. Śledczy dysponowali, dzięki zapisom z wideokamer oraz śladowi buta jego wstępnym rysopisem. Okazało się to być przełomowe dla całego śledztwa i natchnęło śledczych wiarą, iż są oni coraz bliżej wykrycia sprawcy. PSYCHOLOG POLICYJNY W toku dochodzenia śledczym nie udało się ustalić jednoznacznego portretu pamięciowego sprawcy. Jedna z ofiar, której udało się uniknąć śmierci podała niepełny rysopis sprawcy; na podstawie tych zeznań, zapisu z kamery oraz portretu psychologicznego sprawcy, jednemu z pracowników ZNTK udało się skojarzyć z osobą sprawcy Pawła Tuchlina. Miał on w środowisku swoich znajomych opinię osoby cichej i zamkniętej w sobie. Ów pracownik ZNTK podał rysopis podejrzanego, na podstawie którego rozpoczęto poszukiwania. PORTRET PAMIĘCIOWY