spis treśœci - e
Transkrypt
spis treśœci - e
24.02-2.03.2014, numer 9 PERYSKOP XXXXXXXXXXXX I PO IGRZYSKACH Złote żony 6 12 Przed biegiem rozmawialiśmy na Skypie. Gabrysia mu posyłała całusy, a ja dawałam wirtualne kopniaki. Taki był spokojny, że aż go zapytałam: „A co ty, Zbyszek, paznokci nie obgryzasz ze zdenerwowania?”. O życiu ze sportowcem opowiadają nam żony złotych medalistów olimpijskich Zbigniewa Bródki i Kamila Stocha. 12 Majdan walczy – Janukowycz zgodził się na ustępstwa, ale bitwa o nową Ukrainę jeszcze się nie kończy 24 Adam Daniel Rotfeld – Dla Rosji Ukraina jest priorytetem. Jednak o przyszłości Ukrainy powinni zdecydować i zdecydują sami Ukraińcy – mówi były minister spraw zagranicznych 28 Jurij Andruchowycz – Jeśli mordercy nie zostaną ukarani, to za jakiś czas znowu się wszystko powtórzy – mówi pisarz w rozmowie z Piotrem Najsztubem WOJCIECH STASZEWSKI, zdjęcie FILIP KLIMASZEWSKI Ślub EWA: Ślubu udzielał nam ksiądz, który był przez trzy kadencje generałem salwatoria- nów, wyjeżdżał na misje do Tanzanii i pracował w Rzymie. On sobie wymarzył, żeby poznać Kamila, dotarł do jego rodziców i zaprosił ich razem do Rzymu. Potem spotkaliśmy się w Polsce i poprosiliśmy go, żeby dał nam ślub. AGNIESZKA: Przed ślubem rozmawialiśmy, jak to będzie, kiedy pojawią się dzieci. Zbyszek mnie uspokajał, że wtedy z tym sportem będzie już na mniejszą skalę. Ale jego trener przeczuwał, że to się tak szybko nie skończy. Dał nam olimpijski bukiet – pięć kółek olimpijskich z pofarbowanych na różne kolory margerytek. EWA: W podróż poślubną udało nam się pojechać dopiero dwa lata później. Pojechaliśmy do Tanzanii, do misjonarzy, których znał nasz ksiądz. Docieraliśmy do wiosek w buszu, które znają tylko miejscowi. Małe chatki pełne dzieci, wszyscy żyją pod jednym dachem – ludzie, kozy. I wszyscy szczęśliwi. AGNIESZKA: W podróż poślubną na Fuerteventurę Zbyszek też zabrał rolki. „O matko” – pomyślałam. Ale rzeczywiście były tam dobre asfaltowe ścieżki do treningów. Na plaży robił skoki na prawą i na lewą nogę, tak jak przy ślizgu. Wielkie doły wyżłobił, a ludzie się patrzyli. POLSKA 32 Polityka – Debaty Tusk – Kaczyński już nigdy nie będzie. Prezes PiS wie, że w 2007 r. stanął w szranki jako lider i zawiódł IGRZYSKA OLIMPIJSKIE Trening AGNIESZKA BRÓDKA: – Przyzwyczaiłam się do wyjazdów Zbyszka. W zeszłym roku był w domu nie więcej niż 60 dni AGNIESZKA: Zbyszek wszędzie jeździ na rolkach. Do straży do Łowicza dojeżdża, policjanci przy drodze się dziwią. Chłopaki ze straży pożarnej się śmiali, że mu migającą syrenę założą na plecak, żeby był bezpieczny. Do mnie też przyjeżdżał na rolkach. Ojciec się dziwił, że tak mógłby FOT. XXXXXXXXXXXXX Randka AGNIESZKA BRÓDKA: Poznaliśmy się osiem lat temu na dyskotece w Boże Ciało. Miałam 19 lat, on 22. Był z kolegą, ja z siostrą cioteczną. Spodobał mi się – przystojny, wysoki, szczery, z poczuciem humoru. Teraz zresztą komendant straży mi mówi: „Agnieszka, udzielaj wywiadów, bo już się dziewczyny dopytują u mnie, czy Zbyszek ma żonę”. Co to, nie widzą, że on zawsze z obrączką jeździ? EWA BILAN-STOCH: Poznaliśmy się w Planicy, ja robiłam zdjęcia skoczkom. Ujął mnie nieśmiałością. Peszył się, jak miał mi spojrzeć prosto w oczy. Taki szczery chłopak, w ogóle niezepsuty. Kamil mnie kojarzył ze szkoły, ale ja go nie pamiętam. Może dlatego, że był młodszy o dwa lata, a ja nie zwracałam uwagi na młodsze klasy. Albo dlatego, że jego ciągle nie było, bo wyjeżdżał na obozy. AGNIESZKA: Zbyszek przez koleżankę poprosił o mój numer Gadu-Gadu. I zaczęliśmy do siebie pisać. Na pierwszą randkę umówiliśmy się na rower. Pojeździliśmy kilkanaście kilometrów po Łowiczu. Ujęło mnie, że jest pracowity – studiował dwa kierunki w Opolu i znajdował jeszcze czas na sport. Pomyślałam, że ma takie interesujące hobby. EWA: Po Planicy umówiliśmy się na kawę w Zakopanem. I przesiedzieliśmy razem cały dzień. Opłata za parking przewyższyła rachunek w restauracji, ale było warto. 44 45 Newsweek 2 4 . 0 2 - 2 . 0 3 . 2 0 14 Newsweek 24 .02-2.03 .2014 WYTRZYMAĆ Z MISTRZEM Zbyszek wszędzie jeździ na rolkach. Kamil zawsze zostawia na pocieszenie ciastko. O życiu ze sportowcami opowiadają Agnieszka Bródka i Ewa Bilan-Stoch 44 ZRZUTKA W SIECI BIZNES WALUTY CO TO JEST CROWDFUNDING? BIZNES O sensacyjnym złocie olimpijskim naszego panczenisty Zbigniewa Bródki przesądziły tysięczne sekundy. Uśmiech fortuny? Z pewnością też. Jednak kto wie, czy o tych czterech centymetrach przewagi na mecie w Soczi nie przesądził w większym stopniu zastrzyk gotówki, który Bródka dostał na finiszu przygotowań do igrzysk. I to nie od państwa, związku sportowego czy sponsora, ale od kilkuset internautów – fanów sportów zimowych. Późną jesienią zeszłego roku wsparli projekt „X dni do Soczi 2014”. Chodziło o zebranie pieniędzy na sprzęt, koszty wyjazdów i treningów pięciorga naszych sportowców – w tym trójki łyżwiarzy szybkich. W akcji – przeprowadzonej na największej w kraju platformie crowdfundingowej PolakPotrafi.pl – zebrano przez miesiąc ponad 20 tys. zł. Ludzie zrzucali się po 20-50 zł. Nie brakło też wpłat kilkusetzłotowych. To zaledwie jeden z przykładów rosnącej nad Wisłą aktywności środowiska crowdfundingu, czyli finansowania społecznościowego. Potrzebne pieniądze na wydanie debiutanckiej płyty, otwarcie modnej knajpy lub stworzenie gry komputerowej? Znajdą się, jeśli pomysł skusi internautów. FOT. XXXXXXXXXXXXX FOT. XXXXXXXXXXXXX FOT. KRZYSZTOF KUCZYK/FORUM MIŁOSZ WĘGLEWSKI Kamil Adamczyk (w środku) wraz ze studentami Politechniki Warszawskiej zebrał 440 tys. dol. na stworzenie maski, która ma wydłużyć życie, skracając sen Emocje i kalkulacja Crowdfunding to zbiórka pieniędzy w internecie, na specjalnych platformach, a czasem w serwisach społecznościowych lub na blogach. Zapewne pierwszą w historii była zbiórka w 1997 r., którą przeprowadzili fani grupy Marillion na sfinansowanie jej trasy po USA. W zamian za wpłaty „inwestorzy” mogą liczyć na świadczenia zwrotne. Jakie? Najprostsza odpowiedź: na takie, jakie potrzebujący pieniędzy zaoferują. Ci, którzy wsparli polskich olimpijczyków, dostaną zdjęcia i T-shirty z ich autografami. Najhojniejsi mogą liczyć na kawę z nimi albo wspólny trening. Trening ze Zbyszkiem Bródką, złotym medalistą igrzysk olimpijskich, za kilkaset złotych? To chyba nie jest zły interes? A crowdfunding, nawet w przypadku tak nietypowych projektów, jest jednak rodzajem inwestycji. Owszem, dla większości dających kasę na film debiutanta albo prototyp pomysłowego gadżetu, emocje i pasja bywają ważniejsze od chłodnej kalkulacji ewentualnych zysków. No i dobrze – przecież to nie giełda. Ale też nikt tutaj nie sięga do kieszeni w ciemno. Ocenia się atrakcyjność projektów, realność ich powodzenia, a przede wszystkim własne korzyści. Nie jest to więc żaden finansowy samograj, tym bardziej że reguły crowdfundingu są surowe. Jeśli nie zebrałeś określonej w projekcie kwoty, nawet jeśli zabrakło zaledwie kilkuset złotych, to pieniądze wracają do wpłacających. Tak się zresztą dzieje najczęściej. – W zeszłym roku mieliśmy 40 proc. udanych projektów – przyznaje Arkadiusz Regiec, który od 2012 roku prowadzi portal Beesfund.pl. To tam przeprowadzono jedną z najgłośniejszych „zbiórek” w naszej branży muzycznej, z Ifi Ude w roli głównej. Ta 28-letnia wokalistka, której ojciec pochodzi z nigeryjskiego plemienia Ibo, dwa lata temu odpadła w półfinale III edycji talent show „Must be the Music”, chociaż przez wielu była uważana za faworytkę. 76 E-FUNDATORZY Jeśli pomysł na biznes spodoba się internautom, to go sfinansują. Crowdfunding podbija świat 76 Newsweek 2 4 . 0 2 - 2 . 0 3 . 2 0 1 4 KULTURA PRZED OSCARAMI PRZED OSCARAMI Dama na wulkanie Pierwszego Oscara dostała po sześćdziesiątce, na drugiego szansę ma teraz – tuż przed 80. urodzinami. Judi Dench – brawurowo grająca Filomenę Lee w filmie Stephena Frearsa – dowodzi, że na sukces nigdy nie jest za późno. N Nie powinniśmy być zdziwieni: przez całą kinową karierę Dench użyczała twarzy dojrzałym kobietom, które przekraczały lub próbowały przekroczyć ograniczenia wieku, pozycji czy społecznych oczekiwań. Niezależnie, czy grała królowe, artystki czy ( jak w „Tajemnicy”) wyondulowaną miłośniczkę tanich romansów, zawsze przekonywała, że kobiety po sześćdziesiątce mogą odgrywać więcej ról niż tylko role emerytek. Królowa w moherze Filomena Lee nie odgrywa cierpiętnicy, choć cierpi; nie szuka zemsty, choć ma do tego prawo; wciąż głęboko wierzy w Boga, choć to od jego sług doznała w życiu największej krzywdy. Jako matka nieślubnego dziecka została bowiem zamknięta w irlandzkim klasztorze (rzecz oparta jest na faktach!), gdzie odebrano jej syna i wykorzystywano do ciężkiej pracy w przyklasztornej pralni. Po 50 latach milczenia decyduje się opowiedzieć swą historię dziennikarzowi. Przebijając się przez klasztorny mur wrogości i kłamstw, Filomena i Martin (Coogan) rekonstruują losy jej syna i skalę nadużyć, jakie stały się udziałem zakonnic. Wyprawa w poszukiwaniu syna nieoczekiwanie zbliża mężczyznę z londyńskich elit i prostą kobietę, która niewiele wie o polityce, za to kręgosłupa moralnego mógłby jej pozazdrościć niejeden premier. – Jest fenomenalna – mówiła Dench o prawdziwej Filomenie Lee. – Spotkania z nią zawsze są zabawne, jest szalenie dowcipna, największą tragedię swojego życia potrafi traktować z lekkością. Wciąż mówi o tym i o miłości do syna. Potem jednak myślisz sobie: ale przecież nie powiedziała o tym nikomu przez 50 lat. 50 lat siedziała cicho! Nie znam nikogo takiego jak ona. Filomena Judi Dench to jedna z tych starszych kobiet z trwałą ondulacją i romansidłem pod pachą, którym młodzi chłopcy niechętnie ustępują miejsca w autobusach, udając, że ich nie widzą. Typowy – przekładając na polskie realia – moherowy beret. Jednak pod fasadą banalnego stroju, powściągliwości, religijnej gorliwości i złego smaku kryje się żelazna konsekwencja, wielka odwaga, ale też poczucie humoru. Dench obdarzyła swą bohaterkę godnością i ostrożnością w ferowaniu wyroków. Filomena ma klasę! „Meryl, Cate i Sandra, zróbcie miejsce” – zasugerował słusznie dziennikarz brytyjskiego „Guardiana” oscarowym rywalkom Judi Dench (zapominając przy tym wymienić Amy Adams). Dench ma ogromne szanse na statuetkę, choć niewątpliwie Cate Blanchett w „Blue Jasmine” zagrała rolę życia, a Meryl Streep dziękowano podczas oscarowych ceremonii częściej niż Bogu. Odtwórczyni roli Filomeny ma już na koncie jedną statuetkę i pamiętne przemówienie. – Skoro moja obecność na ekranie FOT. VERA ANDERSON/ACE/GETTY IMAGES MAŁGORZATA SADOWSKA aprawdę uwierzyliście, że bondowska M. nie żyje? To daliście się nabrać, bo właśnie zmartwychwstała, by w króciutkim filmie zlecić agentowi 007 nową misję. „Mówi ci coś skrót MPAA?” – pyta groźnie znad biurka. Nie trzeba być Jamesem Bondem, aby wiedzieć, że chodzi o Motion Picture Association of America. Reprezentująca hollywoodzkie studia organizacja przyznała wchodzącej do amerykańskich kin „Tajemnicy Filomeny” (film w ostatni weekend pojawił się także w polskich kinach) kategorię R. To oznacza, że niepełnoletni (do 17. roku życia) mogą oglądać film wyłącznie z dorosłymi opiekunami. Nie za bardzo wiadomo, dlaczego MPAA uznała, że „Tajemnica” zagraża młodocianym umysłom. Naprawdę chodzi o to jedno brzydkie słowo na „f ”? A może o krytyczne spojrzenie na Kościół katolicki? Autor recenzji w „The New York Post” nazwał film Stephena Frearsa wymierzonym w Kościół „ciosem poniżej pasa”, „słodkim ciasteczkiem z arszenikiem”, tudzież „90-minutowym seansem nienawiści”. Interweniować musiała – jak zwykle z klasą i humorem – sama M. Występując w viralu, nakręconym przez swego ekranowego partnera Steve’a Coogana, Judi Dench podjęła się obrony filmu, a przede wszystkim swojej bohaterki, którą skrzywdzono tylko dlatego, że Kościół katolicki uznał, iż jest grzeszna. Polska, Świat, Sawka UKRAINA 96 97 Newsweek 2 4 . 0 2 - 2 . 0 3 . 2 0 14 Newsweek 2 4 . 0 2 - 2 . 0 3 . 2 0 1 4 Okładka: Fot. BULENT KILIC/AFP/EAST NEWS KULTURA 36 Olimpiada w Krakowie – Miliony wydawane po cichu, wycieczki dla urzędników i kosztowne klipy dla nie wiadomo kogo. Tak wygląda zimowa olimpiada po krakowsku 40 Simon Jenkins – „Nie pakujcie się w to!” – słynny brytyjski publicysta ostrzega Kraków przed kosztowną pułapką, jaką są igrzyska olimpijskie 44 Złote żony – Agnieszka Bródka i Ewa Bilan-Stoch zdradzają kulisy olimpijskich sukcesów swoich mężów 50 Kto wygrał w Soczi? – Największym polskim triumfatorem igrzysk w Soczi jest szef firmy 4F SPOŁECZEŃSTW0 54 Dzieci i śmierć – Odmawiają podłączenia do respiratora i wybierają sobie miejsce na cmentarzu. Dzieci dojrzalej godzą się ze śmiercią niż niejeden dorosły 58 Eutanazja dzieci – Doznałem szoku, gdy belgijski parlament zalegalizował eutanazję dla dzieci – mówi filozof religii, prof. Zbigniew Mikołejko 62 Zaginieni – Karina szukała mamy osiem miesięcy, bez wytchnienia. Znalazła, ale happy endu nie było ŚWIAT 68 Włochy – Matteo Renzi, były mer Florencji, został właśnie najmłodszym premierem w historii Włoch 72 LGBT w USA – Gejowskie getta w Ameryce przeobraziły się w wioski ze sklepami, klubami i łaźniami BIZNES 76 Zrzutki w sieci – By zdobyć pieniądze na wydanie debiutanckiej płyty czy otwarcie knajpy, wystarczy ogłoszenie w internecie 80 Wojna książkowa – Kłótnie w zarządzie, przecinanie opon w samochodach i fałszywe profile na portalach erotycznych – takie emocje wywołuje sprzedaż sieci księgarskiej Matras NAUKA 96 88 Jak się kochamy? – Amerykańscy psychologowie uważają, że gdy mężczyzna pierze, gotuje i odkurza, staje się mniej atrakcyjny seksualnie JUDI DENCH Uznana za brytyjską aktorkę wszech czasów jest typowana do kolejnego Oscara za rolę w „Tajemnicy Filomeny” 2 Newsweek 24.02-2.03.2014 KULTURA 92 Władysław Hasior – Największa od lat wystawa prac artysty w krakowskim MOCAK ma przywrócić mu należne miejsce 96 Judi Dench – Pierwszego Oscara dostała po sześćdziesiątce, na drugiego ma szansę za rolę w „Tajemnicy Filomeny” 100 Harlan Coben – Właśnie ukazała się jego powieść „Sześć lat później”, szósta z rzędu, która osiągnęła szczyt światowych list bestsellerów FELIETONY 8 53 66 104 Grzegorz Markowski/ Krzysztof Materna – Niewysłane listy Marcin Meller – Tutu! Zbigniew Hołdys – Sześćset kilometrów Magda Gessler – Cisza przed burzą