platońskie pojęcie filozofii w twórczości lwa tołstoja
Transkrypt
platońskie pojęcie filozofii w twórczości lwa tołstoja
PLATOŃSKIE POJĘCIE FILOZOFII W TWÓRCZOŚCI LWA TOŁSTOJA A nalizując literacki dorobek Lwa Tołstoja w perspektywie fiŚledząc jego przejawy w utworach Tołstoja, można rzec, że lozoficznej, można zauważyć paralele do myśli wielu wybit- oswajanie się pisarza z logosem śmierci nie ogranicza się li tylko nych filozofów. Jednym z najbardziej inspirujących twórczość tego do periodycznych rozmyślań o ostatecznym wygaśnięciu życia, ale rosyjskiego pisarza był prawdopodobnie stanowi nieprzerwane przepracowywanie Platon. Do takiego wniosku prowadzi zagadnienia. Konsekwencję w uprawiastaranna lektura niektórych utworów niu tych ćwiczeń wymuszał na Tołstoju Tołstoja, mogących być znakomitą eggłównie jego strach przed śmiercią6, a nie zemplifikacją zastosowania w literaturze motywy poznawcze. Wprawdzie pobudki platońskiego pojęcia filozofii; aby unikepistemologiczne też nie były Tołstojowi nąć nieporozumień interpretacyjnych, całkiem obce, lecz miały one charakter należy krótko powiedzieć, co właściwie zdecydowanie wtórny. kryje się pod terminem „filozofia” w diaJednym z najsilniejszych źródeł stralogach Platona, i w jakim znaczeniu chu Tołstoja przed śmiercią mogło być pojęcie to występuje w dziełach Tołstoja. wielokrotne doświadczenie osierocenia. Przypomnienie zakresu semantycznego Wszak utracił on wiele bliskich mu osób. tego terminu jest tu konieczne, gdyż Najpierw zmarli rodzice i przyjaciele. NaPlaton w różnych dialogach przypisywał stępnie odeszli bracia oraz kilkoro dzieci. istocie filozofii nieco odmienne treści Wyjątkowo okrutnym czasem w życiu oraz inaczej rozkładał akcenty w ich pisarza były lata 70. XIX wieku, nazywane przez biografów Tołstoja okresem eksplikacji. Na przykład w Uczcie sedna kataklizmu śmierci7. Zabrała ona synów, filozofii upatrywał w żmudnym procesie poznawczym zmierzającym do osiągnięcórkę, ciotkę pisarza i omal nie dosięgła cia czystej wiedzy o naturze wszechrzejego żony. Po upływie dwóch dekad od czy1. W Rzeczpospolitej esencją filozofii czarnej serii zgonów znów nastąpiło jest paideia2. Natomiast w Fedonie sens zreplikowanie traumy. Tym razem śmieć filozofii polega na utrzymaniu continuum Michaił Niestierow, prortret Lwa Tołstoja, 1907 r. zabrała Tołstojowi ukochanego syna ćwiczeń intelektualno-duchowych maWanieczkę, a za kilka lat upomniała się jących przygotować człowieka do śmierci. W myśl tej definicji o uwielbianą przez pisarza córkę Maszę. uprawianie filozoficznego rzemiosła3 to nic innego jak tylko troska Dociekając species tanatycznego treningu Tołstoja, można o to, zdaniem Platona, żeby umrzeć i nie żyć4. zobaczyć w nim rozmaitość stopniowo ewoluujących wątków. Jeżeli prawdą jest, że filozofia to działalność, w której filozof Z upływem czasu zmieniało się także metodologiczne ich ujęcie. ćwiczy się w umieraniu, to owo ćwiczenie siłą rzeczy sprowadza W pierwszej fazie życia Tołstoja, umownie przyjmowanej do się nie tyle do rozprawiania o śmierci, lecz przede wszystkim do momentu jego transformacji ideowo-duchowej, traktował on jej postrzegania i przeżywania w określony sposób. Innymi słowy, śmierć z perspektywy osób pozostających przy życiu. Wobec owo osobliwe umrzeć i nie żyć ma stać się opcją egzystencjalną sta- dramatu śmierci przyjmował postawę bezstronnego obserwatora, nowiącą konieczny warunek uzyskania choćby częściowej wiedzy której bliski był pokartezjański dualizm poznawczy, podkreślao ponadczasowych powszechnikach sensu istnienia czegokolwiek. jący odrębność myśli od jej obiektu. Do śmierci podchodził jak Naturalnie dusza święci swój największy triumf poznania5 dopie- do widowiska, czyniąc zeń swego rodzaju teoretyczny problem, ro w chwili faktycznego skonu ciała ludzkiego. Według Platona łatwo poddający się władzy intelektu oraz możliwości racjonalnej moment śmierci materialnego składnika człowieka jest punktem eksplikacji. kulminacyjnym w gnozeologicznym procesie, radykalnie zmieniaNatomiast po swym przełomie intelektualno-filozoficznym, jącym jakość poznania duszy i ontologiczno-aksjologiczny kontekst zwłaszcza w późnych utworach, takich jak Śmierć Iwana Iljicza jej dalszego trwania. Z tego względu śmierć nie jest zjawiskiem czy Gospodarz i parobek, Tołstoj ujmował zagadnienie śmierci niszczycielskim, kładącym całkowity kres życiu, lecz zdarzeniem przede wszystkim z punktu widzenia człowieka umierającego. wyzwalającym. Przeto śmierci bać się nie trzeba i nie powinno się W tym stadium życia pisarz coraz mniej postrzegał śmierć przed nią uciekać. Przeciwnie, należy radośnie oczekiwać czasu w kategoriach niezależnie dokonującego się od niego spektaklu jej nadejścia. Ten właśnie duch filozofii, rodem z Fedona, stale i świadomie rezygnował ze statusu postronnego widza. W nowo przewija się w wielu dziełach Lwa Tołstoja. obranej strategii tanatycznych ćwiczeń występująca wcześniej ALMA MATER 25 na gruncie epistemologicznym dychotomia powoli zanika, mó- przyzwoitej”, rozgrywającej się na płaszczyźnie relacji między wiąc językiem Gabriela Marcela, w egzystencjalnej postawie umierającym a jego otoczeniem. W tym układzie, jak to zadepartycypacji. Egzemplifikacją uczestnictwa w wywłaszczaniu monstrował w Śmierci Iwana Iljicza czy w części opowiadania bytu ludzkiego z jego istnienia jest opowiadanie Śmierć Iwana Trzy śmierci, obydwie strony przyjmują wobec śmierci postawę Iljicza, które, według prof. Ryszarda Łużnego, w sposób oczywisty unikania. Umierający skrywa przeto swoje cierpienie, z nikim nadaje się do traktowania niemal autobiograficznego8. Stałymi o nim nie rozmawia, bo podjęcie tematu równałoby się uchybieniu elementami owej osobliwej praktyki kultywowanej przez Toł- towarzyskiej etykiecie. Co gorsza, samo nazwanie śmierci po stoja było rozważanie estetycznych kwestii śmierci, problemów imieniu nadałoby jej większą realność19. Identycznie zachowują etycznych, zagadnień metafizycznych oraz aspektów psycho- się osoby z najbliższego kręgu umierającego. One także maskują logiczno-terapeutycznych. Wątki te najczęściej wzajemnie się zbliżającą się śmierć, udając, że na świecie wszystkie sprawy dopełniają i stanowią integralną całość wszystkich tanatycznych toczą się swoim codziennym trybem jak dawniej20. zabiegów. W tanatycznych ćwiczeniach nie Estetyczny wymiar owych ćwiczeń zabrakło także gruntownego przepramanifestował się, między innymi, cowania wariantu zdehumanizowanej w opisie wyobrażeń ludzkiej agonii. agonii bohaterów z powodu obrania W wytworach swojej imaginacji, oparprzez nich niewłaściwej filozofii egzytych na doświadczeniu sensualnym, stencji. Tołstoj uznawał prawdziwość Tołstoj zapoznawał się z obrazem aksjomatu Jeana Jacques’a Rousseau śmierci nieczystej9. Wydobywał na mówiącego, że nieodpowiednia filoprzykład brzydotę ludzkiego ciała zofia, pozbawiając człowieka więzi w ostatniej fazie biologicznego życia. z naturą, alienuje go z rzeczywistości Szpetotę ciała przedstawiał w swych i nie sprzyja jego samorealizacji. W ten utworach poprzez dynamikę jego sposób pojęta indywidualna filozofia zanikania oraz deformujące odkształwypacza umysł bohaterów i wiedzie cenia, takie jak nienaturalne pozy10, ich wprost, jak pisze Tołstoj, idąc śladem św. Augustyna21, do moralnej zapadnięcie piersi, wykrzywienie ust11, opuchlizna12 itp. martwoty22. W przekonaniu Tołstoja Niesamowite wyobrażenie, odbohaterowie, osadziwszy swoje wielozwierciedlające przy tym estetyczną rakie bytowanie w świecie wyłącznie postawę i nastawienie emocjonalne pina modusie zaspokajania egoistycznych sarza, wynurza się również w percepcji zachcianek, żyją tak, jakby właściwie zmysłu węchowego. Stąd w literackiej nie żyli wcale. W tym rodzaju egzystoprezentacji umieraniu towarzyszą wania jawią się niczym żywe trupy, jak zazwyczaj przykre zapachy. Pomieszgłosi tytuł ostatniego dramatu Tołstoja, czenia, w których śmierć zbiera swoje napisanego dziesięć lat przed jego żniwo, wypełnia albo mdła mieszanina śmiercią. perfum, ziół i lekarstw13, albo panuje W tanatycznych zmaganiach Tołw nim zaduch kapusty, baranich skór stoja jedną z kluczowych kwestii jest i pieczonego chleba14, tudzież unosi się metafizyczny wymiar sensu śmierci. Lew Tołstoj ciężka woń gnijącego ciała15. NieprzyZ lakonicznej konstatacji pisarza jemne wrażenia estetyczne zwiększa jeszcze efekt akustyczny dowiadujemy się, że tkwi on w misterium przebudzenia, które wywołany szerokim repertuarem dźwięków. Konający bohatero- jest fenomenem o przyjemnych doznaniach. Jednakże Tołstoj wie wydają z siebie na przykład głuche pokasływania, dławiący, nigdzie nie wyjaśnia dokładnie, co właściwe rozumie przez to stwierdzenie. Z jego fascynacji filozofią Arthura Schopenhauera gardłowy niekończący się kaszel lub ciężkie westchnienia16. W pisarstwie Tołstoja estetyczne aspekty śmierci są ściśle oraz z listów do Atanazego Feta23 można wnosić, że bliska mu skorelowane z etyczną stroną tanatycznych ćwiczeń. Ich wza- była idea nirwany, przyswojona przez niemieckiego myśliciela. jemne powiązanie bierze się z podzielanego także przez Tołstoja W różnych dziełach Tołstoj wyraża się o przebudzeniu tak, jakby przeświadczenia, że rodzaj tanatogenezy indywiduum określa typ oznaczało ono zniesienie automistyfikacji, wygaszenie żarłoczjego ontogenezy. Śmierć, owszem, bywa piękna i godna, ale tylko nego egoizmu, wyciszenie woli życia i powrót duchowego pieristot bytujących autentycznie, czyli zgodnie z prawami natury. wiastka do prajedni. Bohaterowie Tołstoja w chwili tak pojętego Śmierć nie jest straszna bohaterom wiodącym życie na łonie przy- przebudzenia dowiadują się, że całe ich życie było tylko snem lub rody, rozumiejącym jej zmienne cykle. Osobnicy prostolinijni, złudzeniem. Mają też niezachwianą pewność, że to, co najprawpogodzeni z własnym losem, zachowują się wobec śmierci tak, dziwsze, dopiero się dla nich zaczyna. Odtąd znika ich lęk przed jak pisał w IX księdze Rozmyślań Marek Aureliusz: ani obojętnie, rozpłynięciem się w nicości, a duszę ogarnia wielki spokój. Sporo światła na zakres tanatycznych ćwiczeń w prozie Tołani odpychająco, ani lekceważąco17. Oni oczekują na nią spokojne, a kiedy już przychodzi, witają ją pogodnie, umierając dyskretnie stoja rzucają wątki psychologiczno-terapeutyczne. Dzięki swej i łagodnie, pomimo cierpień fizycznych18. genialnej intuicji Tołstoj opisał przebieg procesu umierania nieObok opisów śmierci o wysokiej kwalifikacji etycznej Tołstoj, których bohaterów w kilku fazach. Na przykład, w opowiadaniu stosując zasadę kontrastu, oswajał się z modelami śmierci „nie- Śmierć Iwana Iljicza wyodrębnione przez pisarza etapy stanowią 26 ALMA MATER prefigurację modelu agonii zaproponowanego w drugiej połowie XX wieku przez Elisabeth Kübler-Ross24. Ciekawych danych do tanatycznego treningu w dziełach Tołstoja dostarczają również czynności żałobne prowadzone przez umierające postaci. Gdy Mikołaj Lewin albo książę Andrzej Bołkoński czy Iwan Iljicz przekonają się, że kontestacja śmierci antagonizuje ich proces umierania i hamuje go na poziomie uczuć negatywnych, niepotrzebnie pomnażając ilość ich cierpienia, wówczas instynktownie uruchamiają strategię ratowania siebie. Polega ona na zrywaniu wszelkich więzi z kimś lub czymś jako obiektem ich wcześniejszego emocjonalnego przywiązania. To oderwanie zwraca im poniekąd wolność, pozwalając równocześnie na nowe uczuciowo-intelektualne zaangażowanie się w jakość spotkania ze śmiercią25. Niezmiernie cenne w tanatycznych ćwiczeniach literackich są uwagi Tołstoja odnośnie do kwestii asystowania przy umierającym. Z całą pewnością wiele z nich może trafnością wzbogacić najnowszy paradygmat opieki paliatywnej26. W swoich utworach Tołstoj, oswajając lęk przed śmiercią, nie omieszkał uwzględnić także magii czasu śmierci. W wymiarze jednostkowym czas odchodzenia zaznaczał pisarz wieloma akcentami magicznymi. Ujawniają się one w kilku grupach niezwykłych zjawisk zachodzących bezpośrednio przed zgonem, będących poniekąd jego zapowiedzią lub towarzyszących już trwającej agonii. Do pierwszej grupy należy niecodzienne zachowanie przyrody oraz nietypowe wróżebne sygnały emitowane przez przedmioty domowego użytku 27. W drugiej grupie znajdują się sny zawierające, jak sądzę, parapsychologiczne przesłanie, ponieważ ich symboliczna fabuła wnosi takie treści, które mają na celu przygotowanie człowieka do przyjęcia brutum factum. Z takim zamysłem mamy do czynienia w wykoncypowanym przez Tołstoja śnie księcia Andrzeja, w którym pisarz, łagodnie zacierając wyraźną granicę między jawą a wymiarem onirycznym, dodatkowo podnosi terapeutyczny walor snu28. Powyższe refleksje zdają się, jak sądzę, przekonywującym argumentem, który pozwala zaryzykować stwierdzenie, że idea filozofii sformułowanej przez Platona w Fedonie zdaje się jednym z głównych, stale obecnych, motywów w twórczości Lwa Tołstoja. Trudno zaprzeczyć, że istniejące podobieństwo, narzucające się z nieomal absolutną oczywistością, było li tylko dziełem czystego przypadku, choć niektórzy i takiej wersji ostatecznie nie wykluczają. Kończąc, warto jeszcze podkreślić, że chociaż oswajanie się Tołstoja ze śmiercią poprzez opisywanie rozmaitych jej postaci stanowi integralną całość, to jednak nie oznacza jeszcze stworzenia całkowicie spójnej doktryny ars moriendi. Ale i bez niej jego tanatyczne ćwiczenia robią imponujące wrażenie, ciekawe nie tylko dla historii idei, lecz również pouczające dla współczesnej filozofii medycyny. Zygmunt Pucko Tekst powstał na podstawie referatu wygłoszonego podczas jednego ze spotkań Klubu Historii Idei organizowanych przez Zakład Historii Idei Instytutu Etnologii i Antropologii UJ. W. Jaeger, Paideia, Warszawa 2001, s. 740–765. K. Albert, O platońskim pojęciu filozofii, Warszawa 1991, s. 24. 3 Platon, Fedon, 64 A, Warszawa 1988. 4 Ibidem 5 W. Jaeger, op.cit., s. 739. 6 L. Tołstoj, Zapiski wariata, [w:] L. Tołstoj, Dzieła, Warszawa 1956, t. X, s. 430. 7 A. Semczuk, Lew Tołstoj, Warszawa 1987, s. 246. 8 R. Łużny, Lew Tołstoj i jego nowelistyka, wstęp, [w:] L. Tołstoj, Opowiadania i nowele, Warszawa 1985, s. 84. 9 P. Aries, Śmierć odwrócona, [w:] Antropologia śmierci. Myśl francuska, red. S. Cichowicz, J.M. Godzimirski, Warszawa 1993, s. 238. 10 L. Tołstoj, Wojna i pokój, Warszawa 1950, t. III, s. 170. 11 L. Tołstoj, Trzy śmierci, [w:] L. Tołstoj, Kozacy i inne opowiadania, Warszawa 1954, s. 72–73. 12 L. Tołstoj, Sonata Kreutzerowska, Warszawa 1949, s. 105. 13 L. Tołstoj, Dzieciństwo – lata chłopięce – młodość, Warszawa 1953, s. 112. 14 L. Tołstoj, Trzy śmierci, op. cit., s. 78. 15 L. Tołstoj, Wojna i pokój, op. cit., t. III, s. 466. 16 L. Tołstoj, Trzy śmierci, op. cit., s. 72. 17 Marek Aureliusz, Rozmyślania, ks. I, Warszawa 1984. 18 L. Tołstoj, Korniej Wasiliew, [w:] L. Tołstoj, Hadżi Murat i inne opowiadania, Warszawa 1955, s. 191–192. 19 P. Aries, Człowiek i śmierć, Warszawa 1992, s. 555. 20 L. Tołstoj, Śmierć Iwana Iljicza, Warszawa 1969, s. 61. 21 Św. Augustyn, Objaśnienia Psalmów, 48, 2, Warszawa 1986. 22 L. Tołstoj, Bystronogi, [w:] Kozacy..., op.cit., s. 539 23 L. Tołstoj, Do Atanazego Feta – 30 sierpnia 1869, oraz Do Atanazego Feta – 30 stycznia 1873, [w:] L. Tołstoj: Listy, Kraków 1976, t. 1, s. 219 i s. 242. 24 E. Kübler-Ross, Rozmowy o śmierci i umieraniu, Poznań 1979, s. 55–164. 25 L. Tołstoj, Wojna i pokój, op. cit., t. IV, s. 73. 26 J. de Proyart de Baillescourt, Obraz śmierci w dziełach Tołstoja, [w:] Tołstoj w oczach krytyki światowej, red. H. Krzeczkowski, Warszawa 1972, s. 295. 27 L. Tołstoj, Wojna i pokój, op. cit., t. II, s. 50. 28 L. Tołstoj, Wojna i pokój, op. cit., t. IV, s. 80. 1 2 O SNACH... Z ygmunt Freud wyjaśniał pochodzenie marzeń sennych, odwołując się do pojęć psychoanalizy. Uznał on, że sny to via regis do nieświadomego1. Liczył na to, że prowadzone przez niego badania będą kontynuowane; tak się jednak do końca nie stało. Jego spuścizna przyjmowała zbyt często formę doktryny, której szczególny opis przedstawił Leszek Kołakowski w Legendzie o cesarzu Kennedym. Można też powiedzieć, że w wyniku popularności teorii Freuda już nie sny stały się inspiracją dla artystów, ale sama psychoanaliza. Zdaniem Catherine Clément synowie Freuda są powieściopisarzami i jest już ich cała plejada, a ostatni numer „Magazine Littéraire” wspomina najważniejsze nazwiska: Ph. Grimbert, J. Harpman, B. Pingaud, L. Kaplan, C. Delaume, J.-P. Gattégno, M. Darrieussecq, B. Tessarech, C. Laurens itd. Paul-Laurent Assoun zauważa, że na łamach czasopism specjalistycznych – jak na przykład „Zentralblatt für Psychoanalyse und Psychotherapie” – od 1910 roku począwszy, wskazywano regularnie na fakt zbieżności metody psychoanalitycznej z systemem Schopenhauera, szczególnie na właściwy Schopenhauerowi, a obecny u Freuda synergizm metafizyki śmierci z metafizyką ALMA MATER 27