90335 i 5F.S M L
Transkrypt
90335 i 5F.S M L
90335 i 5F.SM L WIĘZIEŃ I ŻEBRAŁ Floryańską ulicą krakowskiego grodu Jako strumień wezbrany, płynie tłum narodu, W gęstej ciżbie kobiety i starce i dzieci A na każi§em .oblicza jasna radość świeci; Świeci radość na twarzy jak światełko boskie Okraszając szlaclietfie 6BIiCza."kraĘ)wskie. Świecą świateł tysiące na lewo, na prawo I pochodnie i lampy migają jaskrawo, Tak tu jasno^-tak widno, jak gdyby spojrzenie: Jasnowłosej Jutrzenki rozprószało cienie; — I tak raźnie zmieszane wznoszą się okrzyki J a k b y dzielny ten naród witał wojowniki Wracające z dalekiej wojennej wyprawy Zasłużone obrońcę narodowej sprawy.— A gdzie sterczy wieżycy Maryackićj głowa Biją lube piosenki starego Krakowa: Kościuszkowski polonez , Dąbrowskich mazury Budzą znanym odgłosem osowiałe mury.— Czyto może te święte Bohatery nasze Wstali z mogił pochwycić skrzywione pałasze, I w obronie Ojczyzny i spraw świętych ludu Bóg nam ujrzyć dozwala nieznanego cudu?.. Ach! ta k , cudu ach cudu! Pan Bóg nam dozwala Bo nam wskrzesza Ojczyznę i więźniów wyzwala! Chwalmy— chwalmy więc Pana co nas oswobadza Co nam wraca tułaczy— Ojczyznę odradza! — Co nas nagle wyrywa z cierpień krwawych tyła I tak długo nam gniewny dziś się znów nachyla.— Płyną tłumy, a; w tłumie więzień uwolniony Wsparty ręką rodakow, z jednej, z drugiej strony, Niesie w dłoni zielone uplecione wianki Wianki drogie— bo zwite ręką krakowianki, Zwite z kwiatów urosłych na krakowskiej ziemi Wianki drogie, bo zlane, jej. łzami <drogiemi..^— Płyną tłumy a z tłumu chłopczyna żebracza Chudą rękę wyciąga dó więźnia tułacza. — •Idź precz, krzyknął ktoś w tłoku .wstydź się moje dziecie •Żądać wsparcia od więźnia, co ja m biedny przecie.— •Ach! nie— raczej go wesprzeć» więzień mu odrzecze — •Dozwól wesprzeć,, wszak wspierać roskoszą człowieeze! •Raczej dozwól, niech wolny dziś w wolnej krainie •Ezę raz pierwszy osuslyć datkiem się przyczynię^ »A ty — przyjmij co więzień daje cii z ochotą^ •I pamiętaj co *wieczór mów pacierz, sieroto! •Proś by Pan Bog nam swojej nie ujął pomocy •By nas w gniewie nie ód^af wrogów naszych mocy, •By przebaczył w, Obróci wszystkie nasze winy •I użyczył opieki dla naszej krainy !_ •Mów paciorek co wieczór za-tych naszych Braci •Których pamięć się pewnie w przyszłości nie straci •Co to w różnych kierunkach pracując po ziemi, • Więzy nasze skruszyli siłami swojemi.— . 'Módl się także dziecino! za obce narody "Co tam nasze tak szczerze wspierają swobody »Mów paciorek za owe Króle i Cesarze »Co to własne korzyści ludom dają w darze »I poznawszy wysokie powołanie swoje »Służą ludom— i karcą sąsiadów rozboje.~ Módl się także za wrogów; niech im Bóg przebaczy »Jak przebacza im Serce więźni i tułaczy »Niechaj Bóg na nich zleje ducha swego dary »I za liczne ich zbrodnie nie wymierza kary.—« Skończył więzień, a dziecię słuchało uważnie, Całowało go w rękę i rzekło poważnie: ®— Dobrze, będę się modlił, a tymczasem panie »Posłuchajcie, co powiem dla was na witanie »Byście przecież wiedzieli że i żak coś umie;—* I donośnie wywołał gubiąc się już w tłumieOjczyzna z grobu wstająca Woła na swe dzieci, Kto mój syn, kto prawy Polak Niech do boju leci l — Upojony, wzruszony, spojrzał więzień w górę Spojrzał okiem pogodnem w pogodną naturę I dopatrzył nad wieży Maryackiej czołem, Jasną gwiazdę promieni otoczoną kołem Nachyloną tak czule nad Krakusa grodem I nad ludem co płynął w gęstych tłumach spodem Jakby chciała to miasto, i ten naród cały Okryć tarczą— i oblać promieniami chwały.— I promykiem jej pchnięta z wierzchołka wieżycy Bryła głazu runęła na środek ulicy,’ Nieszkodliwa runęła na znak że i głazy Wyższej władzy pokornie słuchają rozkazy, Nie spadają zabójczo na krajowca głowę Tylko wroga tej ziemi zgruchotać gotowe.— A tu ciżba tak gęsta że i strzał armatni Piersi jej by nie rozdarł;— jednak na głcis bratni Rozdziela się z szacunkiem po przed więźnia krokiem, A on z czułem westchnieniem i z wilżonem okiem »Cześć! •—« zawołał —»niech, będzie cześć temu grodowi •Cześć i sława i wdzięczność temu Narodowi!!!—® Podług zdarzenia 'prawdziwego opisuję, i Krakowianom poświęca więzień, przez ziomków gościnnie w naszej starej stolicy przyjęty.— Z y g m u n t G rr o c h o w a ls fti. Kosztuje groszy 6 — na korzyść Więźniów.