pobierz plik
Transkrypt
pobierz plik
Wyliterowani 2012/2013 - wybór ODKURZACZ *** Odkurzaczem jestem Odkurzaczem jestem Wyję sobie wyję I kurzem żyję Niektórzy wolą cukierki Lecz ja wolę spleśniałe karmelki Moimi kolegami są kurzowe króliczki A wrogiem w nosie nożyczki Teraz się już żegnam Bo z odkurzaczem sąsiadów w odkurzaniu przegram… Karolina Drożdżyńska *** Siedzisz sobie sam, Siedzisz w jakiejś grocie, Siedzisz sobie sam, Siedzisz sobie na odkurzaczu… Jesteś sobie sam, Sam, sam, sam, Tylko z tobą ten odkurzacz, Siedzisz sobie na nim, Siedzisz sobie sam, Siedzisz sobie sam na nim, Tu zaczyna się rozwijać rozmowa, Znajdujesz w nim bratnią duszę, Znajdujesz w nim przyjaciela, On do ciebie mówi, Z tobą rozmawia, Polubisz go od razu, On cię polubi też, Może cię to zdziwić, ale ty go znasz, To twoi wszyscy znajomi, przyjaciele… Nina Hilgier *** Mój odkurzacz jest złośliwy, je tylko jakieś tam grzyby. Ja mu mówię: „sprzątnij pokój”, a on na to: „daj mi spokój”. Po całym domu się włóczy, czy on się tego oduczy? Zamiast płynu czyszczącego , woli wodę ten kolega. Zaraz, czy coś mu się stało? Nagle wyprzątnął nam kuchnię całą. Ja z radości teraz PŁACZĘ! ZNOWU ON JEST ODKURZACZEM! Zofia Bochińska *** Idziesz przez miasto, Idziesz sam, Za tobą pędzi cień, Ciebie goni cień. Idziesz tak, biegniesz, Za tobą idzie, biegnie cień, Za tobą biegnie on, Jak nazwać go? Nie masz pomysłu? Coś nie pasuje ci? Jak chcesz nazwać go? Może Gaśnica pomoże ci? Nie jest to aż takie złe jak brzmi, Chcesz wiedzieć co to, chcesz wiedzieć kto? Chcesz i masz! To mały pies z końca ulicy, jamniczek mały, czarnooki, futerkiem czarnym obdarzony, jego oczy jasno lśnią, on wie co to, kto to jest, o kogo chodzi ci, jak chcesz, to spytaj go… Nina Hilgier *** Gaśnica czarna nie tak dawno odkryta powiedziała brbrbrbmrmbmrbmrbmr Ktoś mówi co ty tu robisz bmrmrmr... nie... mrbmbrmbrbmr... wiem Ktoś powiedział: Idź! Nie tak nie tak nie tak nie tak Nagle strażak Sam Uwaga pożar!!! Po! Mo! Cy! Bmrmbmrmbmrm! Idę! Zaskoczona, że potrafi ugasić ogień Rafał Domecki TUSZ *** Tusz do rzęs jest jak atrament Piękne oczy zeszyt ładny ten przydatny w szkole mojej ten na rzęsach podkreśla oczy te dwa czarne charaktery biją krzyczą wciąż afery wszyscy boją się ich bardzo to jest właśnie czarne hasło Gabriela Szmel *** Atrament tutaj Atrament tam Na ręce trochę go mam Niby dobry niby nie Czy go zmyję nikt nie wie Piszę, piszę A tu co? Pstro! A dokładniej mówiąc Kleks! Jest okropny jak mojej mamy keks! Karolina Drożdżyńska *** Tusz do rzes Oko pogrążone w czerni Nigdy nie wytarte Łzy lecą potokiem Wszyscy śledzą mnie wzrokiem Już nikt mnie nie uratuje Ja chyba zwariuję Czarna kropla z oka płynie Aż się na twarzy rozpłynie Mam już dość A o piętnastej przychodzi do mnie jeszcze gość Natalia Gontarczyk *** Z czarnym atramentem Płynąc coraz prędzej Płynie sobie mysz Płynie z atramentem Płynie coraz prędzej Czarny jest i mętny Atrament w czerni zaklęty Atrament cały W czerni wspaniały Płynie z nim mysz On od niej większy Prędzej się myszko oddal Atramentową zaćmę zmyj Ciężko dyszy mysz Lekko ciasno im Atrament myszkę wchłonął Przestroga już niepotrzebna Mysz w atramencie zamknięta Nina Hilgier MUZYKA ŹRÓDŁEM INSPIRACJI *** Klaszczę… Klaszczę w ręce i nic więcej, Gram na perkusjii bez dyskusji, Słodko śpiewam koło drzewa, Tam czekam nie zwlekam, Tonacje podają już nagrywają, Ale będzie świetnie kompletnie!!! Zofia Bochińska *** Śmiech zła i smutku Dramat Mim oraz klaun, którego zawsze się bałam Bijatyka na straganie o rybę Orkiestra dęta Spppppaaaaaaaaaaaaaaaadddaaammm Psssssssssssssssssssszzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz I co mam dalej pisać?! W końcu to co usłyszałam przy straganie jest nie do opisania… Karolina Drożdżyńska *** Różne dźwięki naokoło mnie, Za oknem słonecznie, a ja piszę sobie. Muzykę z radia puszczam, W głąb swej duszy ją przepuszczam. Tony lekkie się kończą, Teraz czas, by głośny dźwięk się rozpoczął. Znów na marginesie spokoju staję, Nagle muzyka grać przestaje… Nina Hilgier *** Coś biegnie przez las, To jakiś samotny koń, Goni go czasu bieg, Dorwała go ciemna toń. Ten wyrwał się z jej uścisku, Biegnie ile sił, Gdy mu ich zabraknie, Z bólu będzie wył. Biegnie tak wśród drzew, Biegnie ile sił, Jeśli go dopadnie, Z bólu będzie wył. Nina Hilgier *** Śpiew cichy w zagajniku, Coś mu podpowiada, Coś go wspiera. Lekko, charyzmatycznie, Unosi się nad zagajnikiem, Jego dźwięk podniósł główkę martwego jelonka nad rzeką, Podniósł go z ziemi i przytulił do siebie. Zaspany jelonek wstał, Jak ze snu wyrwany, Pokazał swoją twarz, Okazał swej duszy rany. Nina Hilgier *** Grzmot i rozpacz Grzmotnęło Zabrzmiało Wieje Rozpędza się Wali Drzwiami i oknami Na pomoc Niech mnie ktos uratuje Ja zwariuje Ratunku Zanim uderzy mnie Zanim zanim zanim Natalia Gontarczyk Historia Muzyczna Kroki myszy i rozdętego słonia. Mysz się skrada, słoń trąbi, mysz biegnie i skacze, słoń milczy...nagle biegnie za myszą i trąbi, a mysz pędzi i ucieka... Słoń za nią... krokikikikikikkiikkiii słonia wszędzie! Zaraz mnie zdepcze! Słoń trąbi, trąbiiiii, trąbiiiiiiiiiiii, a mysz cicho idze... I nic się nie dzieje... Słoń cichutko się przysłuchuje. Sonia Witkowska *** Jeśli nie muzyka to co to jest ? Co inspirowało sławnych poetów jeśli nie muzyka? Co brzmi tak słodko i pięknie jeśli nie muzyka? Muzyka cóż to jest jeśli nie najpiękniejsza z dam? Piękność muzyki potrafi oszołomić na całe godziny... Bartek Mosiołek ŁAŃCUSZEK SKOJARZEŃ Nr 1 To będzie moje życie, Pluszaczek w marcu tańczy, Nie marzę przecież skrycie, O marzyciela pomarańczy. Nr 2 Na chmurce, W marcu, Zwierzę !? Bo zaraz, Z uśmiechem, Uwierzę ! W tę bujdę, Ze szczęściem, Na twarzy !? To tylko, Marzyciel, Zamarzy ! Zofia Bochińska *** Po co? Po co mam jechac ?, Po co mam zostawiać to co mam? Śpieszę się To kręci się w kółko Powtarza się to cały czas Myśl mała wpadła I mnie odgadła Nie mogę tego zostawić Za dużo to dla mnie znaczy nagle BUM! Muszę ZAWRÓCIĆ! Nie mogę Ale Po co ? Natalia Gontarczyk Prawda *** Za granicę wycieczka to mój codzienny los, przygoda to treść mojego życia i wyjazdy w nieznane. A kiedy wrócę do domu choćby na chwilę to się zastanawiam czy świętować z przyjaciółmi pijąc Coca-Colę, czy być może czytać książki, czy oglądać zdjęcia wilków. Bartosz Mosiołek JESTEM ZWIERZĘCIEM... *** Jestem w swoim kojcu. Za oknem burza i deszcz z mgłą… Mam pustkę w głowie i chce mi się spać. Moje oczy jak gdyby same się zamykają, powieki opadły i już jestem w innym świecie. Mam dziwne przeczucie, że powinnam się obudzić, ale nie wiem dlaczego nie mogę… Coś dziwnie pachnie jakimś dziwnym smutkiem. Dobiega jednak spoza mojego szarego snu… Nie wiem czemu- zimno mi i sucho jakoś. Przecież pada… Przynajmniej tak mi się do tej pory wydawało. Ojej, znowu ten smutny zapach. Teraz czuję jakąś nienawiść i gniew. Z oddali dobiega jakiś krzyk. Wydaje mi się znajomy, ale zarazem obcy. Co to? Zupełnie jak Sterty, mój brat. Wygląda jak on, ale spojrzenie tego wilczura jest zimne jak lód… On takiego nie miał. To niemożliwe! Zniknął. Znów coś majaczy przede mną. Tym razem wygląda jak Jessy, moja siostra jedyna, najsłabsza z miotu i niestety już dziś nieżyjąca… Znikła niestety…We mgle obok mnie dziwny, nieznajomy zapach. Coś wyłania się z mleka w mojej misce, w której (chyba) teraz jestem. To moja matusia i tatko, są ciepli jak nagrzany kominek. Wyciągam do nich łapę, ale trafiłem w nicość. To dziwne, ale znów jestem w kojcu. Wszystko ze snu zniknęło. Nina Hilgier *** JESTEM JELENIEM. CO ROKU BUDZĘ SIĘ ZE PRZERAŻONY, ŻE MNIE UPOLUJĄ.WIELE RAZY PRAWIE MNIE MIELI… ŻYJĘ W STRACHU I WIEM, ŻE DZIŚ UMRĘ, BO CZUJĘ LUDZI…. JESTEM MAŁĄ ŚWINKĄ. OD POCZĄTKU ŻYCIA JESTEM TUCZONA I TUCZONA. MAM ZALEDWIE DWA MIESIĄCE, A WAŻĘ TYLE, ŻE TRUDNO MI ODDYCHAĆ. JUTRO CZEKA MNIE RZEŹNIA. JESTEM WILKIEM. LUDZIE MNIE NIENAWIDZĄ. MÓWIĄ, ŻE ZABIJAM ICH ZWIERZĘTA. A JA ZABIJAM, BO SAM MUSZĘ ŻYĆ. JESTEM RYBĄ. LUDZIE WRZUCAJĄ DO WODY JAKIŚ HACZYK Z JEDZENIEM. JEŚLI GO SCHWYCĘ, ZOSTANĘ WYCIAGNIĘTY Z WODY. TAK STRACIŁEM SIOSTRĘ... JESTEM ZAGROŻONYM GATUNKIEM. LUDZIE MNIE ZNIEWALAJĄ, BY CHRONIĆ. NIE ROZUMIEM! JA PRZECIEŻ CIERPIĘ! JESTEM ZWIERZĘCIEM I WIEM JAK TO JEST UMIERAĆ. CZUJESZ BÓL I WOLNOŚĆ W JEDNYM MOMENCIE. NAGLE ZASYPIASZ. TYLKO, ŻE JA NIE OBUDZĘ SIĘ Z TEGO SNU... Sonia Witkowska *** Cześć jestem Wenus, sunia, śnieżnobiały szpic średniej wielkości. Opowiem wam o moim życiu, domu i Karolinie… Mojego pierwszego dnia na tym świecie, kiedy obudziłam się w moim schronisku, okazało się, że dano mi imię Wenus… Uznałam że to imię wyraża mnie idealnie. Przed moją klatką przechodziło wielu ludzi, moją uwagę przykuła jedna dziewczynka. Miała krótkie włosy, podarte spodnie i długą, luźną bluzkę. Podchodziła do wielu klatek z PSAMI i tylko psami, nie wiedziałam dlaczego nie podchodziła do klatek z kotami, ale bardzo mi to pasowało. Może ich nie lubiła? Może chciała mieć czworonożnego kolegę, który przyniesie jej patyk ? Tego się nigdy nie dowiedziałam i nawet w następnym życiu nie dowiem… Dziewczynka miała na imię Karolina, usłyszałam mniej więcej coś takiego od mojej opiekunki. No, wracając do tematu, dziewczynka podchodziła do klatek z psami i w końcu doszła do mnie…… Otworzono klatkę i wyjęto mnie. Karolina miała zimne i delikatne ręce (ja miałam gęste futro, więc jej dotyk był wspaniały ze względu na upał). Dziewczynka coś do mnie mówiła, lecz nie rozumiałam… No bo co mogą znaczyć słowa: ,,Ooooo jaka słodka! Jak ma na imię ‘’dla psa? No właśnie, przecież taki dobór liter nie ma znaczenia dla zwierzęcia. Potem moja opiekunka wzięła mnie od Karoliny i zapakowała do jakiegoś niewygodnego kosza! Co to za maniery? Przebytej trasy nie pamiętam. Jakimś cudem usnęłam! Kiedy się obudziłam, zobaczyłam niesamowite miejsce, było bardzo kolorowo i dosyć chłodno. Nagle ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam Karolinę! Pomyślałam, że jestem w dziwnym schronisku, lecz byłam wreszcie w domu! Karolina Drożdżyńska *** Całymi dniami kręcę się w kółko, chwilami popatrzę na coś, zastanowię się. Codziennie moja pani daje mi jeść, jest to czasem jedzonko w kształcie kwadratu, kiedy indziej trójkąta. Nie mam żadnego towarzystwa w tym okrągłym świecie. Zawsze po szkole moja pani do mnie przychodzi, mówi mi o tym jak było w szkole, ja udaję, że jej odpowiadam, bo puszczam bąbelki. Czasem zastanawiam się czy nie chciała mieć innego zwierzęcia, bo przecież ja jestem okropnie nudna, mam łuski, skrzela.Dzieci w jej klasie pewnie mają ciekawsze zwierzęta. Ostatnio moja pani pisała o mnie wypracowanie do szkoły i wtedy poczułem, że dużo dla niej znaczę. Jestem po prostu cudną RYBĄ AKWARIOWĄ! Natalia Gontarczyk *** Urodziłem się jako mucha. Po chwili zginąłem. Toksyny, tak, toksyny mnie zabiły. Dwie sekundy później... Urodziłem się jako bób z oczyma, nogami, rękoma. Po pięciu minutach kąpałem się w sosie pomidorowym. Nieco później zginąłem w kwasie żołądkowym. Znowu się urodziłem. Jako Bóg. Tak, Bóg. Pierwsze moje słowa brzmiały: jestem Bogiem, uświadom to sobie, sobie. Ty też jesteś Bogiem, wyobraź to sobie, sobie... Rafał Domecki *** Cześć, jestem psem. Dowiedziałem się o tym w moim domu, gdy spojrzałem w lustro, a o tym, że moja rasa to husky, dowiedziałem się, bo wszyscy mówią tak: -Ależ ten husky jest piękny… - Dajmy mu na imię Tiger. Moja dramatyczna historia zaczęła się na ulicy… Było pusto , siedziałem i marzłem okropnie. Nikt nie chciał się do mnie zbliżyć nawet na centymetr. Ulica wydawał się niezwykle smutna. No dobra, ściemniam, mieszkam ciągle w domu i jestem kundlem o imieniu Minas. Codziennie moja pani wyprowadza mnie na spacer do parku, a potem mnie przytula i całuje (tego akurat nie lubię ,bo potem mam ślady szminki na futerku). Koleżanki mojej pani chyba mnie nie lubią, bo wołają do mnie : -Aaa, psik! -Jaki dziwny ten kundel. Mnie się to nie podoba, bo to na koty się ,,psika”. Tylko jedna koleżanka mojej pani mnie lubi… W sumie to moje życie jest monotonne, a więc kończe. Zofia Bochińska Z PAMIĘTNIKA SARDYNKI W PUSZCE... *** Nie wiem co się dzieje, jestem w puszce od ponad 2012 lat. Nic nie robię oprócz patrzenia w ścianę. Naokoło mnie same zepsute sardynki. Wszędzie pleśń,bo jestem tu od ponad 2012 lat. O! Coś się dzieje! Ktoś otworzył drzwi! To kot! Może idzie po mnie?Nie, zjadł swoją karmę. Przyszedł właściciel domu, pewnie on mnie zje! Nie, zaczął grać na komputerze. Szkoda! Zostanę tu tak do końca świata! 2 lata później... Jest wreszcie! Ktoś przyszedł, wziął mnie, zje mnie? Co się dzieje? Gdzie ja jestem? To akwarium? To ocean!!! Nikt nigdy mnie nie zjadł!!! O nie! Rekin!!! Rafał Domecki 9.11.12r. piątek Dziś ogarnęło mnie zdumienie! Obudziłam się w jakimś pudełku. Było strasznie ciasno i dziwnie, bałam się. Co oni zrobili mojej mamie i tacie??? Czemu ja tutaj jestem pamiętniczku? Niech ktoś mnie uratuje. Do tego jakiś ktoś na mnie leży. To okropne! Co się stało tej nocy? Dlaczego te człowieki mnie złapały? Czy oni mnie zjedzą? Boję się... Dlaczego nie może być tak jak wczesniej, na przykład wczoraj? Pływałem w morzu z moimi rodzicami, śmialiśmy się, bawiliśmy, a dzisiaj jestem w jakimś ciasnym pudełku, och! Może oni mnie uwięzili, bo zrobiłem coś złego? Na pomoc! Ratunku! Nagle ktoś otworzył drzwi. Jakiś wielki człek ukazał się nam. Chciałam krzyczeć! Na szczęscie wziął tę, która na mnie leżała, ale co z nią zrobi? Natalia Gontarczyk 5.10. 44004r. Kochany sardyniczku, co mam ci opowiedzieć? W końcu u mnie jak zwykle… Leżę z innymi sardynkami w puszcze, nie wiem co robić... Nudno mi trochę, ale i tak opowiem ci o kawałku mojego dnia. No więc dzisiaj rano, kiedy się obudziłam (choć i tak nie żyje), pomyślałam, że jestem głodna, więc ugryzłam kawałek mojej koleżanki Sardziny. Na szczęście ona jest już zdechła, tak jak i ja. Po ,,śniadaniu” zaczęłam pogawędkę z głową Sardziny: -Cześć, co u ciebie? -Dobrze, dobrze, ale trochę mi smutno… -Dlaczego? Co się stało? -Dziś po raz pierwszy otworzono tę puszkę i niestety Radek, który ją kupił, wyjął moją mamę i pożarł ją na moich oczach! -O Boże! Co za potwór! Ta rozmowa była wstrząsająca! Na szczęście nie otwierano już dziś tej puszki (na razie). Po południu podłączyłam sobie sardynkopa (czyli po sardynkowemu laptopa) i pograłam na nim przez jakąś sardsekundę… U nas w sardynkolandii dzień trwa około 20 sardsekund, bo później ktoś przychodzi i cię zjada. Jeśli nie człowiek, to twój sąsiad Sardynka. Wieczorem (czyli 3 sardsekundy później) postanowiłam iść spać. ALE NAGLE OTWORZONO PUSZKĘ I WYCIĄGNIĘTO PO MNIE RĘKĘ! ŻEGNAJ KOCHANY PAMIĘTNICZKU, TO CHYBA KONIEC… Karolina Drożdżyńska 8 bąbelek 10 glonka 9999 płetwy, a na ludzkie: 31.12.9999r. Drogi pamiętniczku, rano się obudziłem, gdy NAGLE zobaczyłem na srebnym cosiu robaczka! Jak rekin popłynąłem szybko z mądrością gupika. Lecz gdy złapałem robaczka, coś wbiło się we mnie i wyciągnięto mnie z wody! Na szczęście wyrwałem się, uff...odetchnąłem z ulgą. Nagle ta sama sytuacja powtórzyła się, a ja nie wiele myśląc skoczyłem ku robaczkowi i....zostałem wyciągnięty z wody. Na zewnątrz zimno, jakiś czerwony płyn wypływał ze mnie, straciłem przytomność. Po jakimś czsie obudziłem się w życiu nieżyciu, co za różnica, jest ciasno, niemiło, nikogo nie znam, ale przynajmniej ROBACZEK JEST W MOIM ZACNYM BRZUSZKU. Czy lokal przyjemny? No, nie wiem. Robaczek jest tu, ja jestem tu... Nagle ktoś się odezwał: - Mamo, kupiłaś sardynki! Kocham sardynki! I tak wylądowałem w żołądku! Ja i mój robaczek! Sonia Witkowska *** Ten dzień, który miał być normalny, okazał się inny… Szłam przez korytarz, usłyszałam dźwięk zza drzwi. Zajrzałam do pokoju przez dziurkę od klucza, stał tam wielki, czarny, okropny, ze złotymi, pełnymi czystego zła oczyma STRACH! Jego oczy ujrzały mnie, powoli wnikało we mnie jego spojrzenie i starało się zabić od środka! Będę jego kolejną ofiarą! Czy uda mi się przeżyć? Moje życie! Będę je chronić, choć te dwie chwile! STRACH...przecież on...on... Mój przyjaciel! -Chodź do mnie Strachu, nie bój się, nic ci nie zrobię. Nie bój się, nie bój. Mój drogi przyjacielu, co u ciebie słychać? Dobrze się trzymasz? Strach pokiwał głową na tak. -To dobrze strachu, to dobrze… - mówię głaszcząc go po głowie… Sonia Witkowska DODAJĘ, ODEJMUJĘ, MNOŻĘ, DZIELĘ... Działanie Szłam ja i mój kłopot, Mój kłopot i ja, Jeden plus jeden, To równa się dwa, Doszedł też chłopak, Miał w oczach swych łzy, I myślał o smutku, To teraz jest trzy, Lecz odszedł mój kłopot, Bo teraz jest troje, Ja trójki nie lubię, Zostało nas dwoje, I ten chłopak, Co w oczach miał łzy, Powiedział: mam kłopot , I znowu jest trzy ! Problemy się mnożą, Powiedziałam mu ja, Bo przez ten twój problem, Mam ja nowe dwa, Lecz przyszła staruszka, Lat dziewięćdziesiąt siedem, Mówi: zachowujecie się tak, Jakbyście mieli lat jeden, A my na to spokojnie: My nie jesteśmy ciemnoty, Tylko po prostu chcemy, Liczyć swoje kłopoty !!! Zofia Bochińska Cztery słowa do wyrzucenia… Są cztery słowa Słowa, których nienawidzę Które są mi całkiem niepotrzebne Które są mi całkiem obce Słowa których nie użyję Nie użyję już nigdy więcej Używałam kilka lat Ale na tym koniec Ten wiersz brzmi jakby był smutny Jakby był poważny Nie jest … Karolina Drożdżyńska *** Dodaję: Problemy do problemów, Sukcesy do sukcesów, Przyjaciół do przyjaciół, Wrogów do wrogów. Odejmuję : Przyjaciół od wrogów, Inteligentnych od gamoniów, myśli od mamrotów w głowie mej tkwiących, często mnie martwiących. Mnożę: Szczęście razy szczęście, Myle to pojęcie, Bałagan i przyjęcie. Mnożą mi się problemy, W mojej głowie o rety!!!!!! Dzielę: Szkołę i wakację, Nudę i atrakcję, Moją satysfakcję. Radość i smutek, Ten wredny wyrzutek. Natalia Gontarczyk WYLITEROWANI O TOLERANCJI *** Tolerancja prawie zawsze się przydaje. Gdy szukasz pracy, lub nawet w sklepie żeby nikogo nie zdenerwować. Na przykład ja sam miałem przygodę z tolerancją w mojej nowej szkole. Kiedy przyszedłem do niej po raz pierwszy koledzy patrzyli na mnie spod oka, a ja zawstydzony stałem na środku klasy z zapartym tchem w piersiach. Aż tu nagle pani poprosiła nas żebyśmy usiedli, zrobiliśmy zgodnie od razu wiedziałem, że będziemy przyjaciółmi. Oto i koniec tej przygody, ale niedługo będą nowe (przynajmniej taką mam nadzieję). Bartosz Mosiołek *** Tak jej mało Jest taka słaba Taka słaba i niewinna Niewinna i niespotykana Bardzo rzadko ją widzimy A przecież jest potrzebna Bez niej będziemy samotni Samotni i nieszczęśliwi Choć o tym wiemy, i tak jej nie szanujemy Gramy jej na nerwach i wyśmiewamy ją Tylko JEJ nam do życia potrzeba Tylko JEJ… Chodzi nie o pieniądze Chodzi o TOLERANCJĘ TOLERANCJĘ , której tak nam brakuje Widząc kogoś innego Innego i nieznanego Mówisz: ,,Jest odrażający, straszny! To potwór!” Straszny? Odrażający? Dla mnie on jest wyjątkowy, dla mnie jest po prostu pięknym sobą… Karolina Drożdżyńska *** tolerancja, słowo trudne, takie, ogólne, pomocy tym innym, a oni nie są winni, dlaczego więc mają być inni to mogło przytrafić się nawet nam, bo życie nieraz robi nam wspak ale taki jest już świat w którym trzeba sobie pomagać a nie o głupotach gadać tylko o tym co ważne choć czasem straszne dla mnie też niełatwe a z nimi zabawne, z tymi niby innymi których w zabawie gonimy, śmieją się, bawią, oraz martwią tak jak my więc dlaczego inni? Powtarzam znowu oni nie sa niczemu winni Natalia Gontarczyk W HOŁDZIE MOJEJ MAMIE... *** Najważniejsza w moim życiu Pomaga mi co dzień Cudowna i miła Jej miłość niczym ogień... Zawsze mnie pociesza kiedy mi źle Nigdy nie zawiedzie mnie... Gabriela Szmel *** W Mamie miłość, w Mamie czar... W głowie Mamy wciąż jest gwar... W Mamie uśmiech, w Mamie myśl... Nad tym głębiej teraz pomyśl. Usiądź i zamyśl się w swoim pokoju... Tak! Mojej Mamie brakuje spokoju! Więc zamiast z Mamą iść do kina lub pójść do zoo oglądać rekina, przygotuj dla Niej w domu nie mówiąc o tym nikomu teatrzyk o Dniu Matki. Kup dla Niej także kwiatki! A potem zostaw Ją w spokoju... No, dobra! Daj Jej pyszną Nutellę w słoju! Zosia Bochińska Dla tej wyjątkowej! Ta jedyna Ta wyjątkowa Ta pierwsza Ta ostatnia Ta dla mnie najważniejsza Ta najpiękniejsza Zawsze przy mnie czuwa I problemy me wyczuwa Zawsze mi pomaga I niczego w zamian nie wymaga Gotuje obiady i śniadania Przed wyjściem do szkoły przytula z rana Bardzo Ją kocham i nikt Jej nie zastąpi Moja Mama miłości nigdy mi nie skąpi! Karolina Drożdżyńska *** Mama to chyba cud świata, Bo któż cię pocieszy, Kto cię przytuli, jeśli nie Mama? Prawda? Wszystkie kwiaty bledną przy urodzie Mamy Taka jest prawda i każdy to wie Bartek Mosiołek 26 maja Budzisz się rano, patrzysz na zegarek, 8:00, 26 maja. Wstajesz powoli, idziesz do łazienki, patrzysz w lustro, myjesz twarz, uszy, ręce. Wszystko jest jak zwykle, wszysko takie samo. Jednak coś innego dzieje się dziś rano. Jakoś tak weselej, ptaki wciąż śpiewają, słońce wstało inne, ciepłe i wesołe. Co się dzisiaj stało? Co tak dziś inaczej? Co w dniu dzisiejszym z rana? Co się wydarzyło 26 Maja? Wracasz do pokoju, ubierasz się, Co to do zrobienia masz w ten dzień innawy? Przyczepiłeś wczoraj kartkę, sobie z zadaniami, Co dziś do zrobienia? Nie narobisz plamy. Patrzysz na tę kartkę, patrzysz nań ciekawy, czytasz cztery słowa: DZISIAJ JEST DZIEŃ MAMY. Zapomniałeś o nim! Jak to ci umknęło? Przecież takie ważne! Dziwnie się z tym czujesz? Pobiegnij szybko do kuchni, Zrób mamie śniadanie, może się spostrzeże, że zależy ci na niej? Złóż mamie życzenia, zdrowia, szczęścia, słońca. Niech poczuje mama, że o niej pamiętasz! Nina Hilgier