Ksiądz Adam Boniecki: Poczułem się trochę jak głupi Jasio
Transkrypt
Ksiądz Adam Boniecki: Poczułem się trochę jak głupi Jasio
Ksiądz Adam Boniecki: Poczułem się trochę jak głupi Jasio 1z4 Gazeta.pl Tokfm.pl Poczta Forum Blogi http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35241,14053770,Ksiadz_Adam_... Gazeta Wyborcza Kup licencję Lubię to! 5,1 tys. Szukaj Wiadomości Gazeta.pl Białystok Inwestycje Policja Białystok 23ºC Komunikacja Sport Kultura Kina Prognoza pogody Forum 07.06.2013 , aktualizacja: 07.06.2013 09:38 Ogłoszenia Miejsca Zmień miasto Kontakt Najczęściej czytane Wiadomości z Białegostoku Ksiądz Adam Boniecki: Poczułem się trochę jak głupi Jasio Monika Żmijewska Ogłoszenia - Nieruchomości AAA 1. Śmieci w zawieszeniu. Białostockie firmy w zmowie cenowej 2. Człowiek w kaftanie bezpieczeństwa na przystanku. Czytano mu książkę 3. Krasnoarmiejcy w Białymstoku. Nieznane zdjęcia z końca wojny 4. W autobusach, na przystankach, ulicach - Białystok jest moim miastem Przez pięć lat bliźniaki żyły za regałem. Nikt nie wiedział o ich istnieniu 5. REKLAMA r e k la m a Spotkanie z ks. Adamem Bonieckim na Uniwersytecie w Białymstoku w ramach Festiwalu Literackiego 'Przeczytać Białystok' (Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Gazeta) Zobacz zdjęcia (5) Żyjemy w mikrokosmosach, mamy swoje grona i trudno nam zaakceptować inne. Księżowski mikrokosmos też istnieje. Rozmowy przy stole księżowskim i te przy stole redakcyjnym w "Tygodniku Powszechnym", nawet na te same tematy - to kompletnie różne światy. Inna optyka, inny sposób patrzenia - mówił na spotkaniu w Białymstoku ksiądz niebanalny, który od prawie pół wieku jest też redaktorem - ks. Adam Boniecki. Z czytelnikami spotkał się na wydziale filologiczno-historycznym w ramach trwającego Festiwalu Literackiego "Przeczytać Białystok". Jeden z największych autorytetów wśród polskich duchownych, wieloletni redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego", a teraz redaktor senior tego pisma, opowiadał o Kościele otwartym, o współczesnych wyzwaniach publicysty religijnego, o tym, jak on sam funkcjonuje w dwóch różnych światach. - Dużo daje mi fakt, że prócz tego, że jestem księdzem, jestem też redaktorem. To w moim życiorysie niezwykła szansa. Gdy ktoś jest proboszczem, ma dużo obowiązków, na wiele rzeczy nie ma czasu. Ja nigdy nie byłem proboszczem. Byłem generałem zakonu, duszpasterzem 2013-06-07 10:15 Ksiądz Adam Boniecki: Poczułem się trochę jak głupi Jasio 2z4 http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35241,14053770,Ksiadz_Adam_... akademickim i pracowałem jako redaktor. Tak mi się trafiło, jak widać, są różne formy posługi. Cieszę się, że tak się złożyło. Tu cudowne, że ktoś to zaakceptował. Ten, co zaakceptował, został potem papieżem - mówił ksiądz Boniecki, który przez lata pracował też w Watykanie jako redaktor polskiego wydania "L'Osservatore Romano" i był w bardzo bliskich relacjach z Janem Pawłem II. Ksiądz Boniecki to przedstawiciel środowiska księży otwartych, którym z Telewizją Trwam zupełnie nie po drodze. Zabiera głos w wielu ważnych kwestiach. Blisko dwa lata temu dostał zakaz wypowiadania się w mediach, jaki nałożyli na niego przełożeni zakonu marianów, po tym, gdy ksiądz wypowiedział się w sprawie Nergala, a na pytanie o to, czy krzyż powinien wisieć w polskim Sejmie, odpowiedział: "Obie odpowiedzi są poprawne". Ksiądz nadal pracuje w "Tygodniku", zaprzestał wypowiedzi do mediów, ale ciągle jest aktywny publicznie, bierze udział w wielu spotkaniach i konferencjach. Zamieszkaj na Żoliborzu Odbiór mieszkań już za 2 miesiące. Rabat na wykończenie do 25 tys. zł! Nowa sieć NJU Mobile Zobacz, że warto do nas dołączyć. Poznaj ofertę telefonów już teraz! Nowe Renault Clio Odkryj wyjątkową linię nadwozia. Reklama BusinessClick Uczestnicy spotkania pytali o ów zakaz wypowiedzi. - Przełożony zabronił występować mi w mediach, bo uznał, że powoduje to zamieszanie i zamęt, a telewizja wykorzystuje to i manipuluje. Na początku poczułem się trochę jak głupi Jasio, któremu daje się dychę na pójście do kina, by z czymś głupim nie wyskoczył przy obcych - mówił ks. Boniecki. - Potem pomyślałem, że jest tyle dziedzin, w których mogę się realizować. Sądziłem, że zakaz będzie krótki, ale ktoś mi powiedział, bym się nie łudził - zakaz potrwa do zakończenia kadencji przełożonego zakonu. Cóż, na tym polega zakon - jak się do niego wstępuje, to się rezygnuje z części niezależności. Można z tym żyć. Teraz mam kolegę - księdza Wojciecha Lemańskiego [od 24 maja ten duchowny, który otwarcie krytykuje Kościół za milczenie w sprawie pedofilii, również dostał zakaz wypowiedzi publicznych; złożył w kurii odwołanie, które czeka na rozpatrzenie - red.]. - Jeśli się zajmuje pewne stanowisko, odchodzi od pewnych schematów i je podważa, to człowiek ryzykuje. Nie uważam jednak tego za jakąś tragedię. Jak się chce wszystkim podobać, to najlepiej zapisać się do orkiestry dętej. Dziennikarz musi czasem dostać po głowie, można się do tego przyzwyczaić - mówił ks. Boniecki. REKLAMA Ogłoszenia PRACA STUDIA I SZKOLENIA Sprzedaż: sprawdź oferty Pensja 13 300 zł po... Technika i inżynieria Najbardziej oblegany Praca w finansach Interesujące szkolenia NIERUCHOMOŚCI MOTORYZACJA Bojary, 110 m2 Volkswagen Passat 2007 Centrum, 37 m2 Auto lidera Feel Antoniuk, 47 m2 Auta do 10 tysięcy Prowadzący spotkanie Michał Olszewski, pisarz, reporter i również dziennikarz "Tygodnika Powszechnego", komentował: - W ciągu tych dwóch lat od zakazu wydarzyło się coś paradoksalnego. Ksiądz Boniecki przez ten czas odwiedził co najmniej 80 miast, chcą go słuchać. Jaką wiedzę o współczesnej Polsce wyniosłeś z tych spotkań? - pytał księdza Bonieckiego. - Wyraźnie widzę, że w Polsce jest bardzo dużo ludzi, którzy uważają się za wierzących i którzy przychodzą się upewnić, czy ja jestem jeszcze w Kościele katolickim. No cóż, do Telewizji Trwam na pewno jest mi daleko... Te wszystkie spotkania odbywają się głównie na uniwersytetach, gdzie spotykają się wierzący i niewierzący. Jest jakaś dyskusja. Ale też zdarzają się i inne sytuacje. Kiedyś padł pomysł, by jedno ze spotkań w miejscowości zapowiedzieć z ambony lokalnego kościoła. Proboszcz był jednak przerażony i zadzwonił z informacją do swojego biskupa, że grasuje u niego Boniecki, i by zapytać o zgodę na ogłoszenie z ambony. Zgody nie dostał - opowiadał duchowny. Michał Olszewski: - Niedawno rozmawiałem z kolegą z "Gościa Niedzielnego". Nie wiem, czy państwo wiedzą, ale to dziś najpoczytniejszy tygodnik w kraju, ilością sprzedanych egzemplarzy przebija inne. I ten kolega pyta: "To co się tam, w 'Tygodniku', mówi o 'Gościu'?" Ja: "Mówi się, że moglibyście być mniej zamknięci i dopuszczać również głos, którego nie akceptują władze kościelne". Kolega: "A bo wy w tym 'Tygodniku' jesteście zbyt otwarci". Czy chrześcijanin może być "zbyt otwarty"? - pytał Olszewski ks. Bonieckiego. Ten odpowiadał: - Cóż, są pisma, z których dowiemy się, kogo zabili, kogo kanonizowali, co powiedział prymas. Takie przedłużenie pracy księży też jest potrzebne. "Tygodnik Powszechny" to nie jest pismo kościelne, tylko katolickie, które robią ludzie świeccy, którzy na swoją odpowiedzialność szukają różnych odpowiedzi w Kościele. To rola trudniejsza. Mieliśmy redaktorów w "Tygodniku", którzy chcieli wejść w kalosze "Gościa Niedzielnego". Ale my mamy innych czytelników, inne punkty widzenia, mówimy innym językiem. Bylebyśmy nie zjadali się nawzajem. Publicysta katolicki nie powinien być w mediach kaznodzieją. Powinien opisywać świat oczami człowieka wierzącego. Reklama Było też słowo o kazaniach. Olszewski: - Jak to jest, że między twoimi kazaniami a innych księży, jest taka fundamentalna różnica? Gdy ty mówisz kazanie, rozumiem, co masz do powiedzenia. A tej kościelnej nowomowy w innych kościołach nie rozumiem zupełnie. Co sprawia, że te kazania w kościelnej nowomowie są taką męczarnią? 2013-06-07 10:15 Ksiądz Adam Boniecki: Poczułem się trochę jak głupi Jasio 3z4 http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35241,14053770,Ksiadz_Adam_... Ks. Boniecki: - Kiedy stwierdziłem dawno temu, że w śpiewaniu, jako że nie mam słuchu, nie mam szans - uznałem, że muszę postawić na jakość kazań. Potem spotkałem wielkich kaznodziejów, prawdziwych gigantów słowa. Zacząłem sam je przygotowywać, z czasem zauważyłem, że to się ludziom podoba - żartował duchowny. - Nauczyłem się, że muszę mówić o takich sprawach, których sam w jakiś sposób doświadczyłem. Takie kazanie to ciężka praca. Kiedy jednak ludzie spoglądają na zegarek, to niedobrze, wtedy trzeba "amen" natychmiast. Proponowano mi, by kazania wydać drukiem. Ale to jest trudne. Bo to jednak wspólne przeżycie, jakaś interakcja. - Dlaczego ta wiedza nie jest powszechna? - pytał Michał Olszewski. - Młodzi księża mają przecież zajęcia z homiletyki. A przecież klerycy już na mszy prymicyjnej mówią szablonami. Ks. Boniecki: - Są ludzie, którzy chcą, by opowiadać im bajkę, którą znają na pamięć. Jest grupa wiernych, chcąca usłyszeć to, co już dobrze wie. Chcą księży przewidywalnych, przewidywalność kazań stwarza poczucie bezpieczeństwa. Stworzyliśmy machinę, ubraliśmy w stroje duchowne, bariera komunikacyjna jest właściwie nie do naprawienia. Z sali padło pytanie, jak ksiądz ocenia to, co ostatnio dzieje się w Białymstoku. - Jak to się stało, że nagle uchodzimy za rasistów? Reklamuj się tutaj! Kliknij! REKLAMA Ks. Boniecki: - To jest sprawa funkcjonowania mediów, które rzucają się na wydarzenie i opisują je w taki sposób, że potem w świat idzie informacja, że tu się wszyscy mordują, że nienawidzą Hindusów, że to teren bardzo niebezpieczny. A tak naprawdę sprawiło to tylko paru ludzi. Nie wiążę takich zachowań z Białymstokiem. Niechęć do Innego, do Obcego to cecha wszystkich Polaków - a nie tylko związanych akurat z tym kawałkiem ziemi. Przypisywanie wyłącznie tym terenom tego problemu jest niewłaściwe. Te ziemie już tyle problemów z innością przeżyły, one są wpisane w historię tych ziem - mieszkają tu różne narodowości, kultury, religie. Udało się też zrobić bardzo wiele. Rasizm to problem ogólny Polaków. Nie nauczyliśmy się obcować z innymi, z tymi, którzy mają odmienne obyczaje. Ktoś z sali przytoczył słowa ministra MSW Bartłomieja Sienkiewicza, który mówił, że "zawiodły instytucje jak szkoła, sąsiedzi, Kościół". Ks. Boniecki: - Trzeba określić, co to znaczy Kościół. Kościół jako tajemnica wiary? Czy organizacja kościelna - a więc ludzie, rodzice, katolicy, księża, wszyscy. Z jednej strony Kościołowi stawia się wielkie wymagania. Z drugiej - marginalizuje się go. To pewna niekonsekwencja. Ale we wspomnianym przypadku to jest wina społeczeństwa, niewątpliwie. Ks. Boniecki opowiadał też m.in. o pracy w Tygodniku Powszechnym, gotowaniu (np. aglio olio pepperoncino, którego przyrządzania nauczył się we Włoszech). Na spotkaniu była większość studentów, ale też sporo starszych osób, spoza uczelni. Paru z nich w czasie spotkania wyszło. *** Na piątek (7.06) w ramach festiwalu "Przeczytać Białystok" zaplanowano spotkanie z prof. Zbigniewem Mikołejką, autorem "Jak błądzić skutecznie" (godz. 17, klub teatralny w dawnej restauracji przy Teatrze Dramatycznym), spotkanie z pisarką Magdaleną Tulli, autorką m.in. "Włoskich szpilek" (godz. 19, kawiarnia Labalbal przy ul. Warszawskiej 21/3) oraz slam poetycki "Moje miasto to Białystok" (godz. 21, schody przed Labalbalem). Od godziny 15 do 20 oraz w weekend przed Teatrem Dramatycznym odbędzie się kiermasz książek. W sobotę odbędą się m.in. warsztaty wycinania wierszy (godz. 12, klub teatralny), dyskusja "Przeczytać po naszemu" (godz. 16, w klubie teatralnym), spotkanie z Marcinem Świetlickim (godz. 18, w teatrze), premiera filmu o Sokracie Janowiczu (godz. 20, na ścianie teatru) i koncert "Zerova gra Gombrowicza" (godz. 22, też przy teatrze). W niedzielę - m.in. literacka wycieczka rowerowa (godz. 11, spod teatru), spacer literacki (godz. 13, spod teatru), spotkanie z kulinarną blogerką Elizą Mórawską (godz, 15, przy teatrze), spotkanie z Izabela Meyzą i Witoldem Szabłowskim (godz. 17, przy teatrze), premiera literacka książki "Ości" Ignacego Karpowicza (godz. 19, w klubie teatralnym). ZOBACZ TAKŻE Człowiek w kaftanie bezpieczeństwa na przystanku. Czytano mu książkę Zjadą pisarze, książki trafią nawet na wieżę ratusza. Przeczytać Białystok Pojechaliśmy do San Francisco, piliśmy wino. I tak to się zaczęło. Venclova o Miłoszu Miłosz: Wiecie panowie, ja to Musierowicz napisałbym od nowa, ale już z momentami 2013-06-07 10:15