Pobierz - ePrasa.pl
Transkrypt
Pobierz - ePrasa.pl
6 ANDRZEJ AND AN D DUDA CZŁOWIEKIEM WOLNOŚCII 40 LAUDACJA PIOTRA ZAREMBY I FOTOREPORTAŻ Z GALI [ NA POCZĄTEK TRENDY I OWĘDY 43 46 TYSIĄCE ZNAKÓW JAN ROKITA SIŁA PRZEMILCZENIA NIEOCZEKIWANY FINAŁ 50 JAN PIETRZAK BRONISŁAW WILDSTEIN eprasa.pl [ 20 ŁUKASZ WARZECHA 21 22 LEWICA I BIEDA 57 ZAREMBA PRZED TELEWIZOREM MISZMASZ 61 [ 96 64 KORPORACJA PETRU 98 OPINIE CENA ZA KLĘSKĘ PiS MARCIN WIKŁO STANISŁAW JANECKI KRAJ BIZNES I POLITYKA wych takich jak Zjednoczenie Swobód Obywatelskich (TASZ) czy Stowarzyszenie „Mendek”, które protestują przeciw polityce rządu i organizują demonstracje uliczne. Przed wyborami w 2014 r. finansista powiedział, że warto wydać każde pieniądze, by odsunąć od władzy Orbána. CENA ZA KLĘSKĘ PiS Dla jednych finansowy geniusz, dla innych spekulant i szaleniec aspirujący do rządzenia światem. W Polsce za wspieranie lewicujących inicjatyw doceniony przez „Gazetę Wyborczą” tytułem Człowieka Roku i odznaczony przez Bronisława Komorowskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. George Soros byłby niezmiernie zadowolony, gdyby „dobra zmiana” PiS w Polsce się nie udała. Czy multimilioner wspiera przeciwników nowego polskiego rządu? Przeciwko demokracji na to, jak wiele grup interesów może się czuć zagrożonych tym, że rząd PiS nie pozwoli im już spokojnie prowadzić interesów w Polsce. — Weźmy pierwszy przykład z brzegu: podatek bankowy. Gabinet Beaty Szydło spodziewa się z tego tytułu uzyskać ok. 7 mld zł. Proszę pomyśleć: czy nie warto wydać nawet 10 proc. tej kwoty, by plan polskiej władzy się nie powiódł? — zastanawia się finansista. Zwraca również uwagę na ewentualne osobiste straty George’a Sorosa, który był pupilem władzy PO-PSL, a teraz będzie co najmniej bacznie obserwowany. W 2012 r. „Dziennik Gazeta Prawna” podał, że amerykański potentat intensywnie działał na rynku koncesji na wydobycie gazu łupkowego w Polsce. Już wtedy miał udziały w co czwartej wydanej koncesji. Stało się to możliwe dzięki zastanawiającej opieszałości rządu Donalda Tuska, który tzw. ustawy łupkowej nie stawiał wśród swoich priorytetów. W praktyce wyglądało to tak, że chociaż prawo zakazywało sprzedaży koncesji, to rząd Polski nie miał żadnej kontroli nad przekazywaniem innym podmiotom udziałów w firmach, które takie koncesje uzyskały. Wtedy własny projekt złożyło Prawo i Sprawiedliwość, ale ówczesna marszałek Ewa Kopacz skutecznie zatrzymała go w sejmowej zamrażarce. Teraz, co zrozumiałe, to prawo ma szansę się zmienić i nikt Sorosa o zdanie nie będzie pytał. I jego pieniądze nie mają tu żadnego znaczenia. Oficjalnie. WSPÓŁPRACA: Z LESZKIEM MILLEREM, byłym przewodniczącym Sojuszu Lewicy Demokratycznej, rozmawia Łukasz Warzecha 1—7 LUTEGO 2016 | 35 POLEMIKA Z SZATANEM ANDRZEJ ZYBERTOWICZ Niewątpliwie tak by się zachowała. A co do krytyki PiS, dalej pokutuje przekonanie, że SLD musi prowadzić politykę aprobowaną przez mainstream wywodzący się jeszcze z Unii Demokratycznej, potem Unii Wolności, „Gazety Wyborczej”. Cały ten układ zawsze uważał siebie za punkt odniesienia. Jeśli poglądy tego ośrodka czy grup wpływu były przyjmowane i podzielane, było się w porządku, jeśli nie, to natychmiast nas atakowano. Tak jak wówczas, gdy spotkałem się w Sejmie z Jarosławem Kaczyńskim, ponieważ miałem uzasadnione — jak później potwierdzono — zastrzeżenia do wyników wyborów samorządowych z 2014 r. Zostałem gwałtownie zaatakowany, bo wyłamałem się z konwencji, którą nam wyznaczono. Mainstream przestał zapraszać mnie do programów publicystycznych i zaczął po mnie — jak to ładnie wyraził się Żakowski — „jeździć”. Teraz jest to samo: ponieważ nie przyłączam się do histerii wokół rządów PiS, nazywa się mnie PiS-owcem i osądza na różne sposoby. Mam to gdzieś. Do kogo należy przyszłość polskiej lewicy: Włodzimierza Czarzastego czy Adriana Zandberga? Nie zdziwi pana, jeśli odpowiem, że do Włodzimierza Czarzastego — to moja rodzina polityczna. Adrian Zandberg jest raczej efemerydą. Gdyby nie nieszczęsna dla nas debata tuż przed wyborami, ugrupowanie Razem dostałoby 1—2 proc. głosów, a my bylibyśmy w Sejmie. Niestety Zandberg wypadł wtedy zacznie lepiej niż Barbara Nowacka. 1—7 LUTEGO 2016 | 43 Niezgoda na twierdzenie, że dla reform Balcerowicza nie było alternatywy, znów łączy pana z Jarosławem Kaczyńskim. Z faktami się nie dyskutuje niezależnie od tego, kto o nich mówi. Przecież Balcerowicz nie był jedynym ani pierwszym, któremu proponowano stanowisko wicepremiera i ministra finansów w rządzie Mazowieckiego. Wiemy też wszyscy, jaką rolę odegrał tu Jeffrey Sachs, który w jednym z wywiadów niedawno sam przyznał, że jego pomysły z tamtego okresu nie były najszczęśliwsze. Alternatywą było budowanie gospodarki rynkowej przy niższych kosztach społecznych, tyle że wolniej. Moment powstawania polskiej demokracji i gospodarki rynkowej na początku lat 90. opisuje w swoich pracach Karol Modzelewski, a jego krytyka Balcerowicza jest druzgocąca. Nowoczesna podłączała się pod demonstracje KOD. Albo odwrotnie. Niektórzy pytali, dlaczego na tych demonstracjach pana nie było. Nie chcę stać obok byłych ministrów czy posłów PO albo PSL, bo doskonale pamiętam, jaki był ich stosunek do naszych postulatów w poprzedniej kadencji. Dziś mówią, że reprezentują głos obywateli. W poprzednim Sejmie my, OPZZ, „Solidarność” składaliśmy różne projekty — choćby w sprawie ogłoszenia referendum dotyczącego wieku emerytalnego — i wszystkie te propozycje były przez koalicję odrzucane w pierwszym czytaniu. Słyszeliśmy wtedy często: „Jak wygracie wybory, to będziecie sobie mogli to realizować”. Nie my wygraliśmy, ale wygrało PiS, które do tej rady się zastosowało. A Ryszard Petru, prawdziwa gwiazda tych demonstracji właśnie złożył w Sejmie projekty pierwszych ustaw dotyczących ograniczenia uprawnień związków zawodowych i likwidacji finansowania partii politycznych z budżetu, czyli wprowadzenia systemu oligarchicznego, jak np. na Ukrainie. Co przy nim robią ludzie lewicy, tylko prawicowy diabeł wie. Czyli wspólny wróg — PiS — to za mało. A może Prawo i Sprawiedliwość po prostu nie jest pana wrogiem? Wolę nie nazywać PiS swoim wrogiem, bo to by oznaczało, że moimi wrogami są też miliony wyborców partii Kaczyńskiego. A to przecież tacy sami Polacy jak ja, tyle że mający inne poglądy. PiS jest przeciwnikiem politycznym z innymi wartościami i poglądami, ale nie ma społeczeństwa bez różnic poglądów. Prawdziwa jednomyślność jest tylko na cmentarzu. Jaką Polskę z pańskiego punktu widzenia próbuje zbudować Jarosław Kaczyński? Nie do końca potrafię powiedzieć. Najpełniej odpowiadał na to pytanie projekt konstytucji opracowany przez PiS, ale ten dokument zniknął z bieżących prezentacji i ze stron internetowych partii. Dlatego nie umiem dziś odpowiedzieć, czy zmiany w różnych obszarach sklejają się w progra- rozmyje. Duch rozmiękczania pojawi się i teraz. Gdy został pan premierem w roku 2001, byliśmy świeżo po zamachach z 11 września i wydawało się, że to dramatycznie zachwieje równowagę świata. Jednak z dzisiejszej perspektywy tamten okres wydaje się czasem niemal sielankowy. Jestem bardzo rozczarowany i zmartwiony tym, co się wokół nas dzieje, bo gdy idzie o Unię Europejską, opowiadam się za modelem federacyjnym oraz za poszerzaniem i umacnianiem strefy euro. Niestety wygląda na to, że tej wizji zrealizować się nie da przede wszystkim z powodu kryzysu imigracyjnego, który może doprowadzić nawet do rozpadu UE. Odpowiedzialność za to spadnie na Angelę Merkel, która zachowała się jak właścicielka Unii. Zawie- Przez Angelę Merkel Europę zalewają imigranci. Może nadejść moment, gdy trzeba będzie z bronią w ręku walczyć na ulicach europejskich miast, żeby zachować naszą tożsamość mową całość. Zakładam, że Kaczyńskiemu chodzi nie tylko o przekształcenie instytucji państwa, lecz także o przebudowę świadomości obywateli. Tak tłumaczę sobie fakt, że — mówiąc językiem marksistowskim — zaczyna od nadbudowy, a nie od bazy. W którą stronę miałaby zmierzać przebudowa świadomości obywateli? W stronę narodowego i konserwatywnego patriotyzmu, ocierającego się wręcz o nacjonalizm. Wzór piłsudczykowski? Tak można by to określić. Myślę, że dla Kaczyńskiego Marszałek jest punktem odniesienia. Może też trochę Dmowski. Na pewno nie Witos. Pan się tego boi? Ja nie, ale wielu moich kolegów jest strapionych, bo boi się utraty pracy i jakiejś formy dyktatury. Przypominam im wtedy, że Maurycy Mochnacki w „Powstaniu narodu polskiego” napisał, że w Polsce nic nie dzieje się aż do końca. To oznacza, że każdy mocny aksjologicznie czy politycznie projekt zawsze w jakimś sensie się szając procedury azylowe i otwierając szeroko drogi do Europy dla imigrantów bez konsultacji z instytucjami UE i własnym parlamentem, doprowadziła do ciężkiego kryzysu o tragicznych skutkach. Europę zalewają imigranci, którzy wcale nie chcą się integrować. Chcą, żeby Europa dostosowała się do nich, nie odwrotnie. Ja tego pewnie nie dożyję, ale pan być może tak — może nadejść moment, gdy trzeba będzie walczyć z bronią w ręku na ulicach europejskich miast, żeby zachować naszą tożsamość. Na razie oglądamy budowanie konia trojańskiego na oczach zdumionych Trojan i w dodatku za ich pieniądze. Trojanami jesteśmy, rzecz jasna, my — mieszkańcy krajów Unii. Leszek Miller — obrońca chrześcijańskiej tożsamości Europy. Kto by pomyślał. Proszę bardzo — może mnie pan tak kwalifikować. Chciałbym, żeby Polska była dla nas dobrą ojczyzną, a Europa dostatnim i bezpiecznym domem. Jakiś czas temu, będąc we Florencji, pojechałem na grób Oriany Fallaci, zapaliłem znicz i pomyślałem: „Oriana, przeczytałem wiele twoich książek. Wygląda na to, że miałaś rację”. 1—7 LUTEGO 2016 | 45 WIELKIE SPADKI CEN Dział przygotowywany we współpracy z miesięcznikiem ROPA DECYDUJĄCE ĄCE STARCIE Baryłka tylko za 10 dolarów! A może nawet oferujący ropę będzie musiał zapłacić nabywcy. Bo jej magazynowanie może się okazać droższe niż wydobycie TERESA WÓJCIK dziennikarka K ilka dni temu agencja Bloomberg poinformowała, że amerykańska spółka Flint Hills Resources LLC zdecydowała, że kupi ropę typu North Dakota Sour, jeśli oferujący tę ropę dopłaci jej po 0,5 dol. za baryłkę. Dwa lata temu ta sama ropa kosztowała 47,6 dol. Trzeba jednak przyznać, że w przeciwieństwie do amerykańskiej lekkiej „słodkiej” ropy WTI, obecnie masowo wydobywanej ze złóż łupkowych, ropa North Dakota Sour ma bardzo niską jakość. Należy do najbardziej zasiarczonych na świecie. Straciła rynkową 76 | 1—7 LUTEGO 2016 wartość, ponieważ z powodu gęstości i zanieczyszczenia nie można jej było przesyłać rurociągiem. Musiano dostarczać ją koleją, co znacznie zawyżało koszty. Ale to nie rewelacje o dopłacaniu do sprzedawanej ropy przykuwają uwagę analityków tego rynku. Dlaczego? Bo w Dakocie Północnej wydobywa się dziennie zaledwie 15 tys. baryłek ropy North Dakota Sour, podczas gdy wydobycie lekkiej ropy WTI w tym samym stanie — ze słynnego basenu Bakken — wyniosło w ciągu ostatnich 10 lat ok. 1,1 mln baryłek na dobę. Oczywiste jest więc, że nas wszystkich najbardziej interesuje, ile zapłacimy za baryłkę WTI. W ubiegłym tygodniu Morgan Stanley opublikował raport, z którego wynika, że cena baryłki ropy Brent może spaść nawet do 20 dol. Jako przyczynę autorzy podają umocnienie się dolara o 5 proc. Wcześniej takie szacunki przedstawił Goldman Sachs, choć podawał inny powód, mianowicie bardzo wysoki poziom zapasów ropy. Dodając do tego niejasną sytuację gospodarki Chin, nie dziwią już obecnie prognozy o spadku cen ropy nawet do 10 dol. za baryłkę. Bezpieczeństwo energetyczne Wysokiej jakości amerykańska ropa łupkowa uważana jest za jedną z przyczyn obecnego załamania cen na światowym rynku tego surowca. USA oskarża się o spowodowanie globalnej nadpodaży „płynnego czarnego złota”. Ale do łupkowej rewolucji w Stanach Zjednoczonych doszło dlatego, że Arabia Saudyjska i państwa arabskie, ogłaszając w latach 1973—1975 embargo na swoją ropę, wywołały poważny kryzys gospodarczy na świecie. To ten kryzys spowodował, że spadku cen w czerwcu 2014 r. próbowała ona choćby częściowo rekompensować sobie straty, intensyfikując wydobycie. Przez ostatnie półtora roku doszło do tego swoiste „rozbicie” polityki OPEC. Do tego czasu podstawą tej polityki była skuteczna samokontrola podaży dla utrzymania rentownego poziomu cen. Równowaga ta zaczęła się walić w drugiej połowie 2014 r. powstało pojęcie bezpieczeństwa energetycznego, co w Stanach Zjednoczonych doprowadziło do rewolucji łupkowej. Pragmatyczni do bólu Amerykanie zdecydowali, że muszą mieć własną ropę, gdyż wymaga tego ich bezpieczeństwo energetyczne. W ciągu kilku lat powstał nowy sektor gospodarki, który podniósł wydobycie z marginalnego poziomu do 4—4,5 mln baryłek dziennie w okresie największej prosperity. A to stanowiło już 4—5 proc. rynku światowego, bo globalne zapotrzebowania na ropę to mniej więcej 91—92 mln baryłek dziennie. Za dużo ropy Obecna światowa nadpodaż ropy wynosi — według Międzynarodowej Agencji Energii (MAE) — ponad 1,5 mld baryłek i jest efektem kumulacji kilku rzeczy. Najbardziej oczywistą z nich jest zwiększenie przez Arabię Saudyjską wydobycia ropy o ok. 1 mln baryłek dziennie. Motywowane nie zapotrzebowaniem rynku, ale dążeniem Rijadu do utrzymania swojego udziału w światowym rynku gazu. I to ta nadwyżka rozpoczęła załamanie się cen utrzymujących się do czerwca 2014 r. na poziomie 100—120 dol. za baryłkę. Do pojawienia się nadpodaży ropy na świecie przyczyniła się też Rosja, będąca obok Arabii Saudyjskiej i USA największym producentem ropy. Po gwałtownym Zachwiał się też podział światowych rynków na strefy wpływów. W uproszczeniu nowy podział jest następujący: ropa łupkowa odbiera rynek amerykański krajom Bliskiego Wschodu (głównie Arabii Saudyjskiej), Rosja stara się wejść na rynek chiński, a Arabowie próbują zdobyć rynek Europy Środkowej. Te zjawiska zwiększyły konkurencję między eksporterami, co sprzyja niskim cenom. Pojedynek gigantów Ostatni czynnik wpływający na dalszy spadek cen pojawił się właśnie teraz, z początkiem 2016 r. Zniesione zostały sankcje wobec Iranu. Jest więc oczywiste, że na światowym rynku pojawi się dodatkowy strumień ropy. Na początek — 0,5 mln baryłek ropy irańskiej dziennie. A w perspektywie od kilku do kilkunastu miesięcy Iran może lokować codziennie na rynkach do 1 mln baryłek. Międzynarodowa Agencja Energii ostrzega: światu grozi zalanie ropą. I niemal błaga państwa nienależące do OPEC, aby w 2016 r. zmniejszyły wydobycie o 600 tys. baryłek dziennie. Ciekawe, dlaczego te błagania nie są skierowane do krajów OPEC. Najważniejsze z tych państw, Arabia Saudyjska, znalazło się w bardzo trudnej sytuacji. Saudyjczycy nie ukrywają, że dążą do zdławienia boomu łupkowego w Stanach Zjednoczonych. Policzyli, że jeśli doprowadzą do spadku ceny do poziomu 20 dol. za baryłkę, amerykański sektor łupkowy będzie musiał zrezygnować z wydobycia, które dla tamtejszych spółek stanie się nieopłacalne. Rijad na to liczy, ale może się przeliczyć. Choć produkcja ropy łupkowej jest droższa niż jej wydobycie ze złóż konwencjonalnych, Amerykanie próbują mocno zniwelować tę różnicę, doskonaląc technologię szczelinowania. W ubiegłym roku uważano, że rentowność eksploatacji łupków wymaga ceny co najmniej 70 dol. za baryłkę. Dziś koncerny z USA radzą sobie z ceną 30 dol. za baryłkę, choć — co prawda — wiele z nich, zwłaszcza mniejszych, jest na granicy bankructwa. Do nierozstrzygniętego cenowego pojedynku z USA Saudyjczykom doszedł nowy problem. Pojawił się kolejny niebezpieczny konkurent na rynku eksporterów ropy, czyli Iran. Po chudych latach, kiedy w 2012 r. na Teheran zostały nałożone sankcje i eksport irańskiej ropy spadł do ok. 1 mln baryłek dziennie, przyszedł czas na wyrównywanie strat. Gdy sankcje już nie blokują eksportu, Iran zapowiada zwiększenie produkcji nie tylko o owe 500 tys. baryłek dziennie. Jak dobrze pójdzie, za dwa—trzy lata być może nawet do 4 mln baryłek. To naturalnie wymaga wielkich inwestycji w wydobycie i w infrastrukturę, lecz nie brakuje chętnych do współpracy w tym sektorze z Iranem. Ale dla globalnego rynku nawet te 500 tys. dodatkowych baryłek dziennie prowadzi do zwiększanie nadpodaży. Jak więc poradzi sobie z tym Rijad, który musi potraktować irańską konkurencję jak poważne zagrożenie? Trzeba się liczyć z kolejnym cenowym konfliktem. Tym razem o zyski z ropy i o pozycję na jej rynku. Saudyjczycy nie mają wyjścia — nie mogą zrezygnować z pozycji lidera. Ich państwo, ich gospodarka zależą od eksportu ropy, prawie 90 proc. przychodów to wynik sprzedaży czarnego płynnego 1—7 LUTEGO 2016 | 77 64/0116/F O co gra Soros? Jeden z ekonomistów, z którym rozmawiałem, zwraca uwagę Mam wrażenie, że nazywa się pana PiS-owcem tylko dlatego, że nie włączył się pan w momentami histeryczną krytykę Prawa i Sprawiedliwości. Gdy np. oczekiwano od pana potępienia mamy Andrzeja Dudy za to, że chciała zbierać na niego podpisy wśród swoich studentów, pan stwierdził, że gdyby był pan w sytuacji Dudy i żyłaby pana mama, zachowałaby się zapewne tak samo. RZEKOME INFORMACJE WIKTOR ŚWIETLIK FOT. SHUTTERSTOCK FOT. JULITA SZ S ZEWCZ SZEWC ZYK ZY MAM TO GDZIEŚ Jak się pan czuje jako naczelny PiS-owiec lewicy? Zdaje się, że nie lubi pan tego określenia. Bo ono zakłada, że możliwe są tylko dwie postawy: być PO-wcem albo PiS-owcem. Innej drogi nie ma. Taki pogląd lansuje choćby Jacek Żakowski. Nie zgadzam się z nim. Idę własną drogą. FELIETONY MAREK KRÓL, WITOLD GADOWSKI wciąż sporo wyznawców. To skutek obowiązującej od lat narracji, że to on wprowadził w Polsce gospodarkę rynkową i że dla jego terapii szokowej nie było alternatywy. Co oczywiście jest nieprawdą. NAZYWA SIĘ MNIE PiS-OWCEM. GRZEGORZ GÓRNY REKLAMA ROBERT MAZUREK GOSPODARKA ROZMOWA Kwaśniewski próbował kilkakrotnie przejąć SLD, co mu się nie udało również dlatego, że ludzie widzieli za nim cień „Gazety Wyborczej” 65/0116/F FOT. POLARIS/EAST NEWS 1—7 LUTEGO 2016 Wywiad z George’em Sorosem, który w styczniu ukazał się w „The New York Review of Books”, przedrukowała „Gazeta Wyborcza”. Po raz kolejny straszy on „reżimem”, który Orbán już rzekomo zbudował na Węgrzech, a Kaczyński dopiero zamierza wprowadzić w Polsce. „Próbują oni, powtórzę, wykorzystać mieszankę nacjonalizmu etnicznego i religijnego, aby umocnić się u władzy. W pewnym sensie usiłują wrócić do pseudodemokracji, która panowała między I a II wojną światową na Węgrzech za adm. Horthyego i w Polsce za marszałka Piłsudskiego. Chodzi o to, by po zdobyciu władzy przechwycić niektóre demokratyczne instytucje, które są i powinny pozostać autonomiczne niezależnie od tego, czy to będzie bank centralny, czy Trybunał Konstytucyjny. Orbán już to zrobił, Kaczyński dopiero zaczyna. Trudno będzie ich odsunąć” — takie słowa to oczywiście doskonałe paliwo dla uczestników demonstracji KOD, a do brania w nich udziału gorąco namawia „GW”. W tym momencie pojawia się kolejny element „demokratycznej” układanki — Ryszard Petru, który osobiście nawoływał swoich zwolenników, by „pod pretekstem sporu w sprawie TK wyszli na ulice w obronie demokracji”. Po tym apelu swoje oświadczenie na Facebooku zamieścił Marian Kowalski, były kandydat Ruchu Narodowego na prezydenta: „Mamy wszel- kie powody, by uważać pana Petru za reprezentanta interesów Sorosa w Polsce. Wiele dotychczasowych posunięć prezydenta i rządu świadczy o tym, że nowa ekipa może tym interesom zagrozić” — stwierdził, zapowiadając, że nie dopuści do wywołania Majdanu w Warszawie. Jego organizatorem miałaby być „nieformalna koalicja od PO przez Nowoczesną, PSL i lewicę”. Zbieżność interesów Sorosa, KOD i Petru wydaje się oczywista — odsunięcie PiS od władzy. Zapewne dlatego zaczęły się pojawiać pogłoski o tym, że Komitet może być finansowany przez lidera Nowoczesnej. Zapytaliśmy o to Mateusza Kijowskiego, lidera KOD. Próbował obracać tę kwestię w żart. — Powiem może coś, czego nie powinienem powiedzieć, ale gdybym miał jakiekolwiek pieniądze od Petru, to, po pierwsze, spłaciłbym alimenty, żeby się nikt tego nie czepiał — wyjaśnia nam. Sprawę alimentów traktuje jako dowód na to, że Komitet nie był przez nikogo planowany ani przygotowywany. — Nikt by nie dopuścił, by lider miał takie proste rzeczy na sumieniu. Zarzut jest absurdalny. Ludzie, którzy z poziomu korporacji, z poziomu doświadczenia biznesowego przygotowują projekty, zwracają uwagę na takie szczegóły — argumentował. Ryszard Petru słynie z tego, że właściwie nie wypowiada się poza autoryzowanymi wywiadami a reżyserowanymi przez siebie wystąpieniami. Zapytany przeze mnie na sejmowym korytarzu, jak ocenia słowa Sorosa, który źle życzy „dobrej zmianie” PiS, uciął temat, twierdząc, że nie zna tej wypowiedzi i nie ma nic do powiedzenia. KAUZYPERDA NA TROPIE 95 ŁUKASZ ADAMSKI [ ZABAWMY SIĘ W KOD ALEKSANDER NALASKOWSKI 94 62 POLECA I ODRADZA KRAJ 4| TEST (NIE)SCENICZNY KAMILA ŁAPICKA 26 ROZMAWIAJĄ JACEK I MICHAŁ KARNOWSCY KATARZYNA ŁANIEWSKA, JERZY JACHOWICZ 93 PIOTR ZAREMBA DOROTA ŁOSIEWICZ FELIETONY 92 PARTIA CHAOSU I DESTRUKCJI 61 [ NA KONIEC WOJCIECH RESZCZYŃSKI 1—7 LUTEGO 2016 TERESA WÓJCIK ZANIEPOKOJENI HANDLOWCY 80 EWA WESOŁOWSKA ZE SCENY I ZZA KULIS PRZEMYSŁAW SKRZYDELSKI Z PREMIER BEATĄ SZYDŁO 32 | 76 58 DZIECI GORSZEGO BOGA? [ ROPA. DECYDUJĄCE STARCIE ADAM CIESIELSKI DARIUSZ KARŁOWICZ [ GOSPODARKA 54 Z JAROSŁAWEM GAJEWSKIM TEMAT TYGODNIA KRAJ DiCAPRIO: BRUZDY WARTE OSCARA 51 AGNIESZKA ROMASZEWSKA, TOMASZ ŁYSIAK 32 DOOKOŁA EUROPY KRYSTYNA GRZYBOWSKA ROZMAWIA KAMILA ŁAPICKA FELIETONY 24 ZABÓJSTWO BEZ KARY ALEKSANDRA RYBIŃSKA 74 JOLANTA GAJDA-ZADWORNA WYCINKI WARZECHY 23 [ 72 W SIECI KULTURY ZBRODNIE WYOBRAŹNI 19 MUSI TU TRWAĆ 68 KTOŚ TADEUSZ PŁUŻAŃSKI ŚWIAT MAJA NARBUTT UWAGA NA POMYLEŃCÓW 18 SCHETYNA KONTRA RESZTA ŚWIATA KRZYSZTOF FEUSETTE MARTA KACZYŃSKA [ HISTORIA Z LESZKIEM MILLEREM ROZMAWIA ŁUKASZ WARZECHA MICHAŁ KORSUN, PAWEŁ KORSUN 17 PIOTR SKWIECIŃSKI, LECH MAKOWIECKI MARZENA NYKIEL KORSUN CHILI KORSUN 16 FELIETONY 67 38 POGORZELISKO RYSZARD MAKOWSKI 15 HERBERTA 66 LEKCJA WOJCIECH WENCEL MARCIN FIJOŁEK ROBERT MAZUREK, IGOR ZALEWSKI 15 KRZYSZTOF FEUSETTE 36 RATING W DÓŁ: DWUGŁOS PRZEGLĄD TYGODNIA 12 NOWOCZEŚNI I OBYWATELSCY