NASZ DOM SPIS TREŚCI:

Transkrypt

NASZ DOM SPIS TREŚCI:
Numer 4
Kwiecień 2013
NASZ
DOM
SPIS TREŚCI:

NA DOBRY POCZĄTEK
TEMAT MIESIACA: Posłowie do „Wiadomości z ostatniej chwili”
URODZINY MIESIĄCA
CIEKAWOSTKI
KSIĘGA IMION
ZAPROSZENIE
z
z
Redagują:
I. Fedorek
M. Pakuła
A. Rzodkiewicz
B.Wiechucka
1
Na DOBRY POCZĄTEK
Wierzę, że tam w górze jest coś, co czuwa nad nami. Niestety, jest to rząd.
Woody Allen
TEMAT MIESIĄCA
Przemyślenia – Posłowie do „Wiadomości z ostatniej chwili” o ustąpieniu
z urzędu Papieża Benedykta XVI oraz uwagi o konklawe i wyborze Franciszka.
Oczekiwany
niecierpliwie
ostatni
akord
abdykacyjny
nastąpił
w zapowiadanym dniu 28.II.13 o planowanej godzinie 20.
Po
pożegnalnych
audiencjach
dla
wiernych
oraz
spotkaniach
z kardynałami i personelem Kurii Rzymskiej Stolicy Apostolskiej Benedykt
XVI odleciał helikopterem do letniej rezydencji papieży w Castel Gandolfo,
gdzie jeszcze przed godziną 20 pożegnał się serdecznie z mieszkańcami tej
miejscowości i przybyłymi pielgrzymami, dziękując za ich pamięć, obecność,
życzliwość i modlitwy.
Wymowne, ale i poruszające było odmaszerowanie sprzed pałacu warty
Gwardii Papieskiej i symboliczne zamknięcie jego bramy.
Z mieszanymi uczuciami oglądałem wszystkie pożegnalne spotkania
papieskie. Uderzyło mnie (dosłownie) bicie rzymskich dzwonów w dniu
28.II.
Dotąd dzwony te biły na inaugurację pontyfikatów i po śmierci kolejnych
papieży. Zaś w 2013 roku był precedens odzwierciedlający żal wiernych
z powodu abdykacji i pożegnanie osoby Benedykta XVI jako papieża.
2
Z nadchodzących informacji wynika, że Benedykt XVI zachowa tytuł
papieża – emeryta i będzie mógł dalej być tytułowanym jako „Jego
Świątobliwość” oraz nosić się będzie w białej sutannie z piuską ale bez
insygniów papieskich.
Po około 2 - miesięcznym pobycie w Castel Gandolfo ma Papież –
emeryt osiąść w byłym klasztorze klauzurowym na terenie Watykanu, gdzie ma
oddawać się modlitwie, nauce i kontemplacji, służąc tym nadal Kościołowi
w subordynacji należnej nowemu Zwierzchnikowi.
W jednym z ostatnich przemówień do kardynałów przy ich pożegnaniu
Benedykt XVI wyraził cześć i szacunek, posłuszeństwo wobec przyszłego
papieża. Potwierdziło to w całej pełni jego pokorę i skromność oraz
zapowiedziało bezwzględne podporządkowanie się nowemu papieżowi i jego
decyzjom.
W komentarzach po 28.II. pojawił się zarzut nadzwyczajnej tajemniczości
całej sprawy abdykacji Benedykta XVI oraz powróciły podejrzenia o jakiś
„spisek” lub grożący papieżowi „zamach stanu”, czy choćby tylko o dyskretnej
„zmowie” części kurialistów watykańskich i hierarchów światowych (głownie
północno – amerykańskich), zmierzającej do wymuszenia abdykacji papieża
w
określonym
terminie
pod
groźbą
postawienia
pod
sąd
papieża
odpowiedzialnego za pedofilię uprawianą przez niektórych podwładnych
duchownych w różnych krajach świata.
Ten ostatni „ultymatywny” element domniemywanego „dna” abdykacji
miał spowodować niezwłoczną decyzję Benedykta XVI najpóźniej do dnia
28 II 2013 godzina 20. Jest to chyba za daleko idący domysł, ale i taki jest
brany pod uwagę przez niektórych publicystów proweniencji antypapieskiej.
Z przeciwnej, propapieskiej strony kursuje trącąca hagiografią opinia, że
Benedykt XVI jest bohaterem, bo jako pierwszy papież w czasach nowożytnych
zrezygnował dobrowolnie z urzędu. W ślad za tą opinią poszły specyficzne
„laudacje” , niektórych hierarchów i mediów , przypominające egzaltowane
3
„mowy pośmiertne”, chociaż adresowane do żyjącego jeszcze „religijnego
idola”.
Również i te ostatnie głosy nie mogą ostać się krytyce , bowiem trudno nazwać
bohaterstwem ustąpienie z urzędu, traktowane powszechnie jako typowa
abdykacja głów państwa, najczęściej wymuszana lub spowodowana
przez
żądnych władzy „spiskowców”.
Kontrowersyjny krok Benedykta XVI może być oceniany jako akt odwagi
i osobistej odpowiedzialności za przyszłość Kościoła, którego dobrem się
kieruje ustępujący papież, nie mogący z braku sił sobie poradzić z dalszym
sterowaniem Nawą Piotrową w bardzo trudnych warunkach wewnętrznych
i zewnętrznych.
Nie można jednak przy tym nie wyrazić obawy, że zaistniał niebezpieczny
precedens abdykacyjny, który może być ewentualnie łatwo w przyszłości
powielany przez któregoś z następców Benedykta XVI, który może z niego
skorzystać przy swojej zamierzonej rezygnacji z urzędu, gdy zechce z jakichś
powodów opróżnić „tron papieski” w bardzo trudnej sytuacji osobistej w obliczu
zmasowanych ataków na Kościół, jakie się już zaczęły i zagrażają w
przyszłości.
Są to czysto ludzkie kalkulacje i przewidywania, nie uwzględniające ingerencji
Chrystusa w bieg spraw Kościoła i Papiestwa. A Kościół ma charakter boskoludzki. Bóg – Człowiek za pośrednictwem Ducha Świętego przekazuje
odpowiednie impulsy do działań papieża i innych hierarchów Kościoła
decydując o jego ziemskich losach.
Ludzie wierzący dostrzegają wpływ Ducha Świętego na świadomość
i determinację kardynałów wybierających odpowiednią osobę na kolejnego
Następcę św. Piotra.
Po zrelacjonowaniu obiegowych poglądów na fakt i przyczyny rezygnacji
Benedykta XVI
z urzędu, wypada przedstawić swój osobisty stosunek do
wysuwanych domniemań, domysłów i podejrzeń oraz do zdarzającej się
4
w niektórych kręgach hagiograficznej postawy wobec osoby i poczynań
obecnego Papieża- Emeryta.
Nie jestem zwolennikiem hołdowania „teorii spiskowej dziejów” w odniesieniu
do przyczyn abdykacji Benedykta XVI, ale nie mogą oprzeć się wrażeniu, że
jakieś siły światowe” proweniencji „ordo iniquitatis” („zakonu zła”) mogły
wpłynąć na decyzję papieską , która nastąpiła nagle i niespodziewanie
w oznaczonym z góry dniu (i godzinie), tak jakby była wymuszona jakimś
„ultimatum”. Nie musiał to być spisek czy zmowa tylko kontynuacja,
zintensyfikowanie wojny wypowiedzianej Kościołowi przez nieprzyjazne
media, będące narzędziem działań ukrytych twórców relatywistycznych zasad
„poprawności politycznej” we współczesnym świecie.
W tym miejscu chciałbym podzielić się moją myślą na temat hipotetycznej
wersji „dymisji” Benedykta XVI.
Jak wiadomo, w instytucjonalnym Kościele (w strukturze Stolicy Apostolskiej)
nie ma instancji nadrzędnej przyjmującej lub odrzucającej dymisję papieską,
która jest jedynie niepodważalnym aktem woli samego papieża.
Jeśli ktoś upierałby się jednak przy istnieniu samej w sobie dymisji, to można by
mu odpowiedzieć, że mogłaby ona być złożona tylko jedynej mistycznej Głowie
Kościoła - Chrystusowi. I to w formie modlitewnej prośby. O przyjęciu takiej
„dymisji” mógłby poinformować papieża Duch Święty, z którym konsultowałby
się papież w swojej modlitwie poprzedzającej podjęcie ostatecznej decyzji.
W przypadku Benedykta XVI ta hipoteza może być brana pod uwagę w świetle
całokształtu wypowiedzi tego papieża i komentarzy światłych hierarchów
w przedmiotowej sprawie.
Mam nadzieję, że Pan Bóg wybaczy mi śmiałość wyznaczenia
Mu ludzkiej roli instancji przyjmującej papieskie „dymisje”.
Natomiast do ikonograficznego wpisywania Benedykta XVI przez niektórych
nadgorliwych katolików do wirtualnej księgi „Żywotów Świętych” jestem
5
ustosunkowany krytycznie, bo to działanie może uchodzić za przedwczesne
i czołobitne nawet wobec tak świątobliwego, ale cichego i skromnego
człowieka, jakim jest obecny papież- emeryt Benedykt XVI , nie pretendujący
do chwały i sławy. Może w przyszłości osoba tego nieprzeciętnego papieża
zostanie uznana jako godna „wyniesienia na ołtarze”? Czas to pokaże.
Oby na tym Ojcu Świętym nie zamknął się poczet wybitnych papieży
( Z wielkim Janem Pawłem II na czele)!
Wierni modlili się w tej intencji w marcowych dniach konklawe, prosząc
Ducha Świętego o
odpowiednie natchnienie kardynałów – elektów,
kogo
wybrać na papieża, następcę Benedykta XVI.
Między innymi niektórzy użytkownicy Internetu i najnowocześniejszych
komórek wielozadaniowych skorzystali z oferty niektórych portali i przystąpili
do międzynarodowej akcji „Adoptuj kardynała”. Każdy uczestnik tej akcji
wylosował internetowo kardynała elektora, za którego ma się modlić, aby
wysłuchał natchnienia Ducha Świętego i głosował na wskazanego optymalnego
kandydata na papieża (mnie przypadła w udziale osoba kardynała Gabriela
Zubeir’a Wako, murzyńskiego arcybiskupa w Chartumie w Sudanie).
Równolegle, na długo jeszcze przed rozpoczęciem konklawe rozpleniły
się w mediach kampanie rankingowe typujące papabilów oraz wytyczające
w sposób arbitralny wymagania i zadania, uważane za niezbędne, przez
samorodnych „naprawiaczy” Kościoła, stawiane przyszłemu papieżowi.
Można wypunktować następujące, najważniejsze sprawy „do załatwienia”
przez nowego Zwierzchnika Kościoła i Głowę Państwa Watykańskiego:
1. Gruntowna reforma Kurii Rzymskiej.
2. Demokratyzacja struktur kościelnych – dopuszczenie do święceń
kapłańskich kobiet i homoseksualistów. – zniesienie obowiązującego
duchownych celibatu.
3. Radykalne uporanie się z pedofilią wśród duchownych różnych szczebli.
6
4. Kościelne usankcjonowanie paramałżeńskich związków partnerskich
gejów i lesbijek.
5. Dopuszczenie antykoncepcji praktykowanej przy użyciu prezerwatyw.
6. Dopuszczenie w pewnych warunkach eutanazji na żądanie ciężko
chorych.
7. Usankcjonowanie
prawnego
uregulowania
procedury
zapłodnienia
pozaustrojowego metodą „in vitro”. – Moim zdaniem są to nakazy
wygórowane i
za daleko idące oraz mające w większości charakter
liberalny, zmierzające w ostateczności do sekularyzacji Kościoła, co nie
może być przyjęte nawet przez najbardziej „postępowego” lecz
ortodoksyjnego papieża. Chyba, żeby nowym papieżem został wybrany,
przemycony na konklawe, kardynał będący jakimś agnostykiem, lub
(Broń Boże!)… krypto - masonem…?
Wracając po tej ostatniej dygresji „wirtualnej” do rzeczywistości, trzeba
stwierdzić, że większość tych postulatów reformatorskich jest wysuwana przez
„wierzących a niepraktykujących” dziennikarzy o zacięciu kontestatorskim
w
imię
komicznej,
radykalnej
reformy
Kościoła.
Ci
samozwańczy
„reformatorzy” rekrutują się wśród lewackich liberałów, lansujących totalny
demokratyzm
w świecie, uznających tolerancję wszystkich dla wszystkiego i wszystkich oraz
„wierzących” w „religię” relatywizmu filozoficznego, którzy chcieliby
rozciągnąć jego władzę na hierarchów i wiernych Kościoła, dążąc w swoich
intencjach
do jego sekularyzacji. Należy tu zaznaczyć, że Benedykt XVI
sprzeciwiał się wyraźnie i stanowczo
„terrorowi relatywizmu” (wg Jego
określenia) panującemu obecnie w świecie, czym bardzo naraził się liberałom
rządzącym w różnych krajach, nie mówiąc już o kosmopolitycznych mediach.
Czas pokaże, czy nowy papież będzie, podobnie jak jego poprzednik
zdecydowanym krytykiem relatywizmu, czy wprost przeciwnie – będąc
spolegliwym „reformatorem” pogodzi się z koegzystencją tej „filozofii” w łonie
7
Kościoła i pójdzie na jakiś kompromis z neomodernistami. To ostatnie wydaje
się mało realne w świetle ortodoksji ewangelicznej, od której żaden papież nie
mógłby własnowolnie odstąpić.
Świat nie tylko katolicki, czy chrześcijański, ale też laicki z zadziwiającą uwagą
i
zainteresowaniem
medialnym
oczekiwał
wyniku
rozpoczętego
dnia
12 III konklawe z obecnością 115 nie przekraczających go wieku kardynałów
elektów z wszystkich kontynentów.
Wierni z niekłamanym „zapartym tchem” śledzili przebieg przedwyborczych
spotkań (kongregacji) kardynałów, a przede wszystkim przebieg samego
procesu wyborczego na kolejnych sesjach konklawe (conclave - tj. przy
drzwiach zamkniętych) otoczonych tajemnicą ślubowaną
przez elektorów
uroczyście na Ewangelię na początku pierwszej sesji.
Przed konklawe i w okresie jego trwania pojawiły się poważne ale też niekiedy
„rankingowo - bukmacherskie” dywagacje (nieraz płynące z jakichś
„przecieków” informacji watykańskich) na temat osób uchodzących za papa bili, pewnych i potencjalnych kandydatów do „papieskiego tronu”.
Sprawy związane z wyborem nowego papieża można w sposób „ reporterski”
ująć w punktach informacyjnych w tej następującej części felietonu.
Między innymi w „Gościu Niedzielnym” z dnia 10 III zostały zamieszczone
fotografie i omówione sylwetki 20 potencjalnych papabili, które to typowanie
odbyło się w sposób nie rankingowy przez poważnego publicystę GN Jacka
Dziedzinę.
I.
W dniu 11 III zakursowała w polskich mediach elektronicznych prognoza
wyboru jednego z dwóch przewidywanych przez watykanistów tuż przed
rozpoczęciem konklawe papabili. Byli to :
1. Włoch kardynał A. Scola, arcybiskup Mediolanu (72 lata)
2. Brazylijski Kard. P. Scherer biskup San Paulo (lat 64)
II.
8
Ja również oczekiwałem niecierpliwie, że przed Wielkanocą, a właściwie
jeszcze przed Wielkim Tygodniem zabrzmi radosne zawołanie: „Habemus
Papam” modląc się, aby był to światły, umiarkowany tradycjonalista,
strzegący bosko - ludzkiego charakteru Kościoła (wbrew tendencjom
sekularyzatorskim).
Myślałem , że dobrze byłoby, aby był to ktoś podobny w temperamencie
do Jana XXIII , a w charyzmie do Jana Pawła II oraz w solidności
i odpowiedzialności osobistej
do Benedykta XVI, jak też aby on
kontynuował dzieło inicjatorów i animatorów Soboru Watykańskiego II
(Jana XXIII i Pawła VI).
3. Mówiąc o tradycjonalizmie papieża sprostować trzeba błędne mniemanie,
że jest to cecha nieadekwatna do aktualnej rzeczywistości, a w niektórych
kręgach traktowana raczej jako pejoratywna. Trzeba tu wrócić do
pryncypialnej zasady katechizmowej, że nasza wiara opiera się na dwóch
filarach: Piśmie Świętym i Tradycji. Papież tradycjonalista właśnie
wypełnia swoją misję, powołując się również na tradycję i kierując się
(roztropnie) jej istotnymi przekazami.
4. Moje „pobożne życzenie”, jeśli idzie o dobrze rozumiany tradycjonalizm
przyszłego papieża, niespodziewanie w dużym stopniu się spełniło, jak to
wynikać może z pierwszych obserwacji i „newsów” medialnych. Oto na
piątej sesji konklawe w dniu 13.III około godz. 2015 w 30 dniu po
ogłoszeniu rezygnacji z urzędu przez Benedykta XVI nastąpiło
obwieszczenie wyniku konklawe – po uprzednim pokazaniu się białego
dymu z komina Kaplicy Sykstyńskiej. Papieżem został wybrany kardynał
Mario Bergoglio, lat 76, arcybiskup Buenos Aires – Argentyna. Jest to
pierwszy papież z drugiej półkuli („ z krańca świata”, jak nam na wstępie
powiedział), pierwszy papież jezuita i pierwszy Franciszek „na papieskim
tronie” (takie imię „biedaczyny z Asyżu” przybrał sobie ten od samego
początku niekonwencjonalny papież).
9
5. Na „prymicyjnym” spotkaniu z wiernymi przemówił Franciszek z loggi
papieskiej do zgromadzonych licznie na Placu św. Piotra wiernych
i pielgrzymów z całego świata pozdrawiając ich słowami „Buena serra”
(!) i prosząc wszystkich o modlitwę – najpierw w intencji emerytowanego
papieża Benedykta XVI, a później w swojej własnej intencji. Poprosił
także – zanim udzielił papieskiego błogosławieństwa „urbi et orbi” –
o …błogosławieństwo modlitewne zgromadzonych dla siebie samego
(sic!). Tymi słowami i działaniami podbił sobie od razu Papież Franciszek
serca wiernych całego świata.
Trudno, a przede wszystkim przedwcześnie byłoby oceniać osobę
Franciszka I i jego rozpoczynający się pontyfikat, ale już pierwsze
spotkania postkonklawowe z kardynałami i wiernymi zrobiły bardzo
dobre wrażenie i ujawniły jego tradycjonalizm w poglądach (a dla
niektórych „konserwatyzm”).
6. Mimo pozytywnej aury sympatii dla osoby nowego papieża zaczęły się
pojawiać (jeszcze przed oficjalną jego intronizacją) krytyczne uwagi
z zasłyszanych gdzieś pomówień, na temat rzekomej „bierności”
kardynała Bergoglio wobec ludobójczych działań argentyńskiej hunty
wojskowej, skierowanych przeciw opozycji. Takie pośpieszne „gadki”
wystąpiły sporadycznie również w polskich mediach prywatnych, a nawet
w TVP w prowadzonych przez niektórych (nie zawsze znanych)
politologów dyskusjach. Nie ma co komentować tych żałosnych popisów
medialnych co poniektórych „zawodowych” krytyków i
amatorskich
naprawiaczy Kościoła, bo wystarczającą odprawę takiemu pomówieniu
dał w sposób stanowczy rzecznik Watykanu ks. F. Lombardi.
7. – Nie wydaje się jeszcze „ na czasie” wypisywanie zaczętych przez
niektórych hierarchów i działaczy katolickich „hymnów pochwalnych”
(czołobitnych wypowiedzi) gloryfikujących z góry osobę nowego papieża
10
na podstawie tylko kilku wystąpień papieskich i opowiadań o jego
przeszłym życiu w Argentynie.
8. – Zamieszczę tylko „mini recenzję” z
inauguracji
pontyfikatu
Franciszka, która miała miejsce we wtorek (!) dnia 19.III. w uroczystość
Św. Józefa Oblubieńca NMP.
Poprzedziła ją pierwsza za jego pontyfikatu konferencja prasowa papieża
odbyta dnia 16.III. Właściwie nie była to typowa konferencja medialna
tylko raczej spotkanie „zapoznawcze” papieża z dziennikarzami, lub
audiencja „specjalistyczna” dla żurnalistów z całego świata (w liczbie
kilku tysięcy z przeszło 90 krajów świata).
Franciszek wygłosił coś w rodzaju „expose” swojego pontyfikatu
głównie na bazie udzielonych wyjaśnień genezy i znaczenia przyjętego
imienia Franciszka z Asyżu jako siewcy pokoju, opiekuna ubogich
i promotora środowiska naturalnego. Z wypowiedzi papieskiej można (na
własny użytek) wyprowadzić przewodnie hasło pontyfikatu: „Kościół
ubogi dla ubogich”.
Dziennikarze przyjęli z aplauzem całe „expose” Franciszka, w tym
wezwanie ich do strzeżenia i głoszenia prawdy o Kościele (i świecie
współczesnym) i dostrzegania w nim nie tylko złych, gorszących
momentów, lecz także jego dobrych stron, opartych na Bożym
fundamencie. Byli też mile zaskoczeni podziękowaniami papieża za ich
żmudną pracę w okresie ostatnich 2 miesięcy. Po wypowiedzi papieża
nastąpiły indywidualne jego rozmowy z poszczególnymi dziennikarzami
(wierzącymi i niewierzącymi), które trwały podobnie jak „expose” ok. 1520 minut.
Spotkanie to w zgodnej opinii prawie wszystkich komentatorów,
było bardzo udane i miało charakter precedensowy, bo odbyło się jeszcze
przed oficjalną inauguracją pontyfikatu Franciszka I . W całkiem nowym
stylu papież rozmawiał na stojąco z dziennikarzami – przedstawicielami
11
mediów
i
nie
unikał
żartobliwych
uwag
(był
uśmiechnięty
i zrelaksowany). Niektórzy publicyści żałowali, że nie było w planie
konferencji zadawanie przez dziennikarzy pytań, ale w ostateczności
przeszli nad tym do porządku (licząc może na to, że będzie to możliwe na
następnych standardowych
nadzieję
się
-odbywać
konferencjach prasowych, które - mają
będą
w
przyszłości).
Po
końcowym
błogosławieństwie Franciszek opuścił aulę przy długotrwałych i gorących
owacjach zadowolonych uczestników spotkania. Przebieg inauguracji
papieskiej był następujący:
-Ilościowo szacowano uczestników tej uroczystości na kilkaset tysięcy
(co najmniej 200.000).
-Przed mszą inauguracyjną papież - elekt zaapelował do swoich rodaków,
aby nie przyjeżdżali do Rzymu na tę uroczystość tylko zaoszczędzone
pieniądze przeznaczyli na wsparcie biednych.
-W inauguracji pontyfikatu wzięli udział prezydenci i premierzy oraz inni
przedstawiciele organizacji międzynarodowych w ogólnej liczbie 132
(w tym prezydent RP B. Komorowski). Ponadto uczestniczyli we mszy
delegaci 32 kościołów, w tym po raz pierwszy w historii Patriarcha
Konstantynopola Bartłomiej I - Honorowy Zwierzchnik pobizantyjskiego
Kościoła Prawosławnego w świecie.
-Ewenementem prócz tego Patriarchy była obecność na inauguracji
Katolikosa
wysokiej
- głowy autokefalicznego Kościoła Ormiańskiego oraz
rangi
przedstawiciela
Moskiewskiego
Patriarchatu
Prawosławnego.
-W swojej homilii inauguracyjnej Papież Franciszek omówił rolę
służebną św. Józefa jako Opiekuna Świętej Rodziny oraz stwierdził, że
obowiązkiem papieża i rządzących państwami jest posługa i służba
powierzonej sobie społeczności.
12
- Liturgia Mszy pontyfikalnej na inaugurację została w niektórych
detalach uproszczona i nie trwała dłużej niż 2,5 godziny wliczając w to
przejazd papamobilem przez Plac św. Piotra i uściski papieża z licznymi
wiernymi (w tym m.in. ucałowanie głowy jednego paralityka i główek
kilku malutkich dzieci).
- Spontaniczność wypowiedzi Franciszka na inauguracji i po niej na
środowych audiencjach i innych spotkaniach modlitewnych z wiernymi
przypomina ekspresyjność wypowiedzi i rozmów Jana Pawła II
z pielgrzymami w różnych krajach świata.
- Również gesty powitalne obu papieży są do siebie podobne, zwłaszcza
ściskanie osób kalekich i chorych oraz dzieci.
- Nieobca jest także obu papieżom improwizacja dużej części przemówień
i nie ścisłe trzymanie się tekstów napisanych. Dodaje to autentyczności
myślom i rozważaniom papieskim opartym na własnych doświadczeniach
życiowych. W swoich homiliach Franciszek wzorem Jana Pawła II często
odnosi się do Bożego miłosierdzia.
- W porównaniu z nieco monotonnymi „wykładami” teologicznymi
Benedykta XVI wypowiedzi Franciszka są zazwyczaj żywiołowe
i bardziej przemawiające do uczuć słuchaczy (Benedykt był raczej
statyczny, a Franciszek jest bardziej dynamiczny).
Ten opis porównawczy nowo wybranego papieża nie wyczerpuje
oczywiście jego charakterystyki osobowej, która w tej chwili może być
wstępna, oparta na pierwszych spostrzeżeniach i komentarzach.
Kończąc tę relację „dziennikarską” z wydarzeń ostatnich tygodni
w Watykanie, wyrażam ostrożny optymizm co do przebiegu pontyfikatu
Franciszka, który jak dotąd przedstawia się pozytywnie.
Mam nadzieję, że nowy Papież swą dobrocią i mądrością
zacznie
wprowadzać „nowe porządki” w Watykanie i wpływać będzie skutecznie
na mentalność innych hierarchów (zwłaszcza w dziedzinie ich stylu życia
13
i odnoszenia się do biednych, upośledzonych i prześladowanych wiernych
powierzonych sobie w kościołach lokalnych).
„Jaspis”
P.S. Po napisaniu tego tekstu dotarła do mnie od miarodajnego kapłana
informacja, że 10 lat temu w jednym ze swoich publicznych przemówień
Jan Paweł II powiedział, że „świat potrzebuje drugiego świętego
Franciszka z Asyżu”.
Nasunęło mi się potem chyba retoryczne pytanie, czy byśmy już byli
świadkami spełnienia się w naszych czasach tej natchnionej przepowiedni
tego Błogosławionego Papieża („in extenso – w dosłownej postaci, czy
„per analogiom”)?
- Czy mamy tutaj do czynienia z jakimś cudownym wydarzeniem
wymodlonym przez Jana Pawła II, a zaistniałym tuż przed Jego
kanonizacją?
„Jaspis”
14
URODZINY MIESIĄCA
W dniu tak pięknym i wspaniałym życzymy
Wam
sercem
całym
zdrowia,
szczęścia,
pomyślności, stu lat życia i radości. Być może
macie i inne życzenia, więc też życzymy ich
spełnienia
Dyrektor,
personel
oraz
wszyscy
mieszkańcy.
Benisz
Elżbieta
Rzepka
Helena
Grotta
Jolanta
Jurkiewicz
Elfryda
Łozińska
Helena
Otto
Antoni
Szrobarczyk
Adela
Utko
Jan
Wardein
Wanda
Zając
Kurczab
Grycz
Nowacka
Krystyna
Aleksander
Arnold
Teresa
Trzewiczek
Kwiecień
Zofia
Antoni
15
CIEKAWOSTKI O LUDZKIM CIELE
• W momencie narodzin mamy już wszystkie potrzebne w życiu komórki
mózgowe.
• Mózg ludzki jest tak złożony, że do jego pełnego rozwoju potrzeba 20 lat.
• Soczewka znajdująca się pośrodku oka nie jest w stanie skupić się na długo na
żadnym obiekcie. Mimo to noworodki rozpoznają twarz matki już po kilku
godzinach.
• Mózg musi przetworzyć różnorodne bodźce dostarczane przez zmysły
(dźwięk, światło, wibracje itp.) i połączyć je w rzeczywistość przez nas
postrzeganą. Wszystko to wykonuje w ułamku sekundy, i ciągle aktualizuje
informacje.
• W siatkówce oka znajdują się dwa rodzaje komórek - pręciki pozwalają
widzieć czerń i biel, natomiast czopki umożliwiają postrzeganie kolorów.
Człowiek widzi świat w daleko bogatszych barwach, niż większość ssaków,
ponieważ jego receptory kolorów – czopki - wykrywają trzy różne kolory,
podczas gdy u innych ssaków tylko dwa.
• Człowiek mruga do 20 razy na minutę. Każde mrugnięcie zajmuje mniej niż
pół sekundy. Gdy dodać wszystkie mrugnięcia, okazuje się, że przez ponad
godzinę dziennie widzimy ciemność. Ale mózg tak dobrze sobie radzi z
wypełnianiem tych przerw, że nawet ich nie zauważamy.
• Opanowanie równowagi i koordynacji ciała jest tak skomplikowane, że obszar
mózgu oddelegowany do tego zdania zawiera tyle samo komórek, co cała reszta
mózgu.
• Pierwszy rok życia ma kluczowe znaczenie dla mózgu, ponieważ w tym wieku
jest on nadzwyczaj elastycznym i wydajnym narzędziem uczenia się. Każda
nowo nabyta umiejętność ma wpływ na rozwój mózgu, a różne części mózgu z
czasem coraz bardziej się specjalizują
• Interakcja między tym, co wrodzone a doświadczeniem kształtuje wzrost i i
rozwój mózgu, co oznacza, że nie ma dwóch takich samych mózgów.
• Po pierwszych urodzinach mózg traci nieco ze swojej elastyczności.
• Dłonie ludzkie są zdumiewająco wszechstronne dzięki kombinacji siły i
wrażliwości, która pozwala chwytać przedmioty i manipulować nimi z
odpowiednim wyczuciem.
16
• Koniuszki palców zawierają najgęstszą sieć receptorów nerwowych w całym
ciele i dostarczają mózgowi informacji o temperaturze, sile nacisku i wibracjach
wszystkiego, czego dotkną. Są tak czułe, że mogą wyczuć zgrubienia i grudki o
średnicy mniejszej niż milimetr.
• W miarę jak dorastamy, uczymy się ponad tysiąca nowych słów na rok. We
wczesnych latach nastoletnich nasze słownictwo obejmuje ponad 10 tysięcy
słów.
• Co minutę szpik kostny produkuje 150 milionów czerwonych krwinek.
• Powierzchnia naszych jelit wynosi 250 metrów kwadratowych.
• Większość ludzi wykonuje około 16 oddechów na minutę.
• Mistrz świata w nurkowaniu swobodnym Herbert Nitsch potrafi powstrzymać
oddech pod wodą na dziewięć minut. Gdy zanurza się w morzu, zimna woda
wyzwala w jego organizmie odruch nurkowania (który mamy wszyscy), co
spowalnia tętno o 25% i pozwala organizmowi zużywać mniej tlenu.
• W mięśniu sercowym znaleźć można komórki, które kurczą się i rozszerzają,
kontrolując rytm serca. Komórki te zaczynają pracę, gdy embrion ma zaledwie
trzy tygodnie. Od tego momentu aż do śmierci te same komórki pulsują i nigdy
nie są wymieniane.
• Większość komórek w organizmie powstaje i ginie. Błona żołądkowa odnawia
się co trzy dni. Skóra łuszczy się i regeneruje co miesiąc. Szkielet odnawia się
co 10 lat.
• W organizmie krąży 25 bilionów czerwonych krwinek, które transportują
niezbędny do życia tlen do wszystkich części ciała.
• Gdyby połączyć ze sobą wszystkie naczynia krwionośne w organizmie, można
by nimi opasać kulę ziemską ponad dwa razy.
• Co minutę w organizmie ginie 150 milionów czerwonych krwinek. Ale w tym
samym tempie pojawiają się nowe, więc zawsze ich liczba jest wystarczająca dla
utrzymania równowagi tlenowej w organizmie.
Jak widać organizm ludzki jest wielce skomplikowana i złożoną machiną.
Skopiowała z Internetu A.Rz.
17
KSIĘGA IMION
Znaczenie imienia Paulina
Paulina jest nerwową choleryczką, bardzo pobudliwą. Łatwo traci
zimną krew. Jest wyniosła i sprawia wrażenie osoby w pretensjach.
Wydaje się być dumną i pogardliwą, ale w rzeczywistości jest
niespokojna i niepewna. Jest inteligentną osobą, zdaje sobie z
tego sprawę i daje to odczuć innym. Ma wyraźną skłonność do
odnoszenia wszystkiego do siebie, jest subiektywna. Paulina ma
raczej trudny charakter, ale jest pełna życia.
Pochodzenie imienia Paulina
Imię Paulina jest żeńską formą łacińskiego imienia Paulus, inaczej
osoby do Paulusa przynależnej.
Odmiany i zdrobnienia imienia Paulina
Paulincia, Paulinka, Paula, Paulka
Imieniny
26 maja, 6, 22 czerwca, 21 lipca, 31 sierpnia, 20 października, 2
grudnia
Patron
Św. Paulina – z pochodzenia Greczynka, mieszkanka Rzymu.
Zakatowana przez Rzymian wraz z całą rodziną.
Szczęśliwy kolor, liczba i kamień
Czerwony, 7, jaspis
Formy obcojęzyczne
Pauline (ogólnie przyjęta forma)
18
Powiedzonka
Brak
Znaczenie imienia Renata Renata posiada zrównoważony charakter,
który pozwala jej na właściwe osądzenie sytuacji. Gdy wbije sobie
coś do głowy, pracuje po cichu i wytrwale, a uda jej się pokonać
wszystkie problemy i trudności. Bardzo subiektywna, patrzy na
wszystko z własnego punktu widzenia. Jest bardzo pewna siebie,
choć rzadko to okazuje. Jest bardzo pamiętliwa. Jeśli ktoś „zajdzie
jej za skórę”, czeka miesiącami, czasem latami, aby się z nim
porachować. Niepowodzenia znacznie bardziej ją drażnią, niż
przygnębiają.
Pochodzenie imienia Renata
Imię Renata pochodzi męskiej formy imienia Renat.
Odmiany i zdrobnienia imienia
Rena, Renia, Renatka
Imieniny
1 lutego, 28 marca, 16 kwietnia, 12 listopada
Patron
Brak
Szczęśliwy kolor i kamień
Niebieski, 5, bursztyn
Formy obcojęzyczne
Renate, Renee (ang., fr., niem.)
Skopiowała z Internetu Bernadeta Wiechucka
19
Zaproszenie
Dnia 25 maja 2013 (sobota) w
godzinach 14.00- 18.00
serdecznie zapraszamy na Festyn
Rodzinny, który odbędzie się na
terenie naszej placówki
Zapewniamy liczne atrakcje
- organizatorzy 
20