Diagnostyka preimplantacyjna

Transkrypt

Diagnostyka preimplantacyjna
Naturalne planowanie rodziny
Diagnostyka preimplantacyjna
W sympozjum, zorganizowanym przez Wydział Teologiczny Uniwersytetu Opolskiego, uczestniczyło
blisko pięćdziesiąt osób z Polski, Niemiec, Czech i Słowacji zajmujących się w swojej działalności
naukowej problemami etyki lekarskiej. Wśród prelegentów wyróżniały się przede wszystkim sławy
niemieckiej teologii moralnej i etyki: J. Gründel i D. Mieth oraz
K. Gosler z Południowego Tyrolu.
Co to jest diagnostyka preimplantacyjna? Tematyka spotkania zastała wybrana w związku z toczącą się
aktualnie dyskusją na temat regulacji prawnych dotyczących stosowania tej nowej techniki
diagnostycznej, o której nie wspomina jeszcze duża część popularnych polskich podręczników genetyki
medycznej i embriologii.
W wielkim skrócie można powiedzieć, że chodzi o diagnostykę genetyczną,
której poddawać można komórki rozrodcze oraz embriony ludzkie po zapłodnieniu in vitro, przed
podjęciem próby implantacji (wspomina się wprawdzie także o możliwości badań embrionów wypłukanych
z jamy macicy, ale taka procedura nie ma w zasadzie zastosowania w praktyce). Badanie podejmuje się
bardzo wcześnie, gdy zarodek ludzki znajduje się w stadium ośmioblastomerowej morulli. oddzielając z
niej na drodze mikorooperacji jedną lub dwie komórki, które poddawane są następnie testom
genetycznym. Genetycy zapewniają, że ubytek tych komórek nie powoduje widocznych powikłań w
późniejszych etapach rozwoju dziecka. Kontrowersje i paradoksy Wiadomo, że kobiety, które decydują
się na zapłodnienie w próbówce, są najczęściej w zaawansowanym już wieku, kiedy zwiększa się ryzyko
chorób genetycznych; dodatkowo sama superowulacja wymuszona hormonalnie i zabiegi związane z
zapłodnieniem pozaustrojowym mogą powodować uszkodzenia genetyczne gamet używanych do
zapłodnienia. Ryzyko zwiększa się jeszcze, jeżeli któreś z rodziców planowanego „dziecka z
próbówki“ jest nosicielem genów patologicznych. Badania preimplantacyjne pozwalają na wstępną
selekcję embrionów, która pozwala wykluczyć niektóre choroby genetyczne, np. dystrofię mięśniową
Duchenne, czy galaktozemię. Prawo niemieckie (Embryonenschutzgesetz z 1990 roku) i austriackie
(Fortpfanzungsmedizingesetz
z 1992 roku) zabraniają dokonywania badań preimplantacyjnych.
Jest to zdaniem wielu paradoks prawny, gdyż embrion w kilkukomórkowym stadium jest w takiej sytuacji
lepiej chroniony prawem, niż dziecko rozwijające się w łonie matki. W obydwu wymienionych krajach
(podobnie jak we wszystkich państwach europejskich – oprócz Irlandii) prawo pozwala bowiem na
aborcję, gdy badania prenatalne potwierdzają istnienie poważnego schorzenia dziecka w łonie matki.
Zwolennicy liberalizacji prawa argumentują, że lepiej przy pomocy diagnostyki przedimplantacyjnej
dokonać owej selekcji wstępnej i przeznaczyć do implantacji tylko embriony zdrowe genetycznie, niż
potem przeprowadzić diagnostykę prenatalną (amniocentezę, czy placentocentezę) i w przypadku
stwierdzenia choroby dokonać aborcji. Co mówi Kościół? W świetle nauki Kościoła Katolickiego wyrażonej
w Instrukcji Kongregacji Nauki Wiary Donum vitae (1987 r.) i dobitnie potwierdzonej m.in. w Encyklice
Evangelium Vitae (1995 r.) oraz w Katechizmie Kościoła Katolickiego (2375–2379) już sama
praktyka zapłodnienia pozaustrojowego jest moralnie niedopuszczalna – tym bardziej więc
eugeniczna selekcja zapłodnionych komórek jajowych prowokująca dalsze manipulacje genetyczne.
Praktyczne odrzucenie tej nauki przez zwolenników sztucznej prokreacji prowadzi do kolejnych
dylematów moralnych. Nauka na rozdrożu Johannes Gründel wygłosił na opolskim sympozjum tezę, że
po dokonaniu pierwszego zapłodnienia in vitro nauka znalazła się równi pochyłej, po której zsuwa się ku
coraz większemu zoobojętnieniu na problemy etyczne, co wyraża się chociażby w owej procedurze
“kontroli jakości” dzieci, zgodnie z którą prawo do życia, biorącego początek w chwili
zapłodnienia, mają tylko osobniki całkowicie zdrowe. Badanie preimplantacyjne stanowi tylko pozorne
rozwiązanie, bowiem w przypadku, gdy nastąpi implantacja owych przebadanych wstępnie embrionów,
dziecko lub dzieci (jeśli mamy do czynienia z ciążą mnogą – co zdarza się stosunkowo często po
zapłodnieniu metodą Ć
Äin vitro) rozwijające się w łonie matki, będą poddane tym bardziej
skrupulatnej procedurze diagnostycznej, by wykluczyć np. wady rozwojowe mogące powstać w wyniku
przeprowadzonych badań. W związku z możliwością przeprowadzania badań preimplantacyjnych i
wstępnej selekcji zdrowych embrionów ożywa zasadnicze pytanie, czy wszystkie manipulacje, które są
technicznie wykonalne, mogą i powinny być stosowane w praktyce. Zgoda na diagnostykę
przedimplantacyjną otwiera drogę do dalszych manipulacji genetycznych na zarodkach ludzkich. Prócz
aspektów finansowych, które zwłaszcza w naszej rzeczywistości wydają się niebagatelne, zasadniczo
ważna wydaje się refleksja natury moralnej. Już teraz, aby uzyskać urodzenie jednego dziecka po
zapłodnieniu in vitro, trzeba w nieuchronny sposób zgodzić się na śmierć kilku, do kilkunastu istnień
ludzkich w najwcześniejszym stadium ich rozwoju. Eksperymentowanie, badanie, manipulacje genetyczne
dokonywane na zarodkach ludzkich nawet w imię najszczytniejszych idei w sposób oczywisty degradują
człowieka w stadium embrionalnym do roli materiału badawczego, a jeżeli kontrola jakości wykaże braki,
embrion zaliczany jest do kategorii „śmieci szczególnego rodzaju“ (Sondermüll – jak
mówią Niemcy). Można oczywiście zrozumieć determinację rodziców, zwłaszcza kobiety, która pragnąc
mieć swoje dziecko, godzi się na długotrwałą, kosztowną, bolesną i mało efektywną procedurę
zapłodnienia in vitro. Futurolodzy ostrzegają jednak przed sytuacją, kiedy odpowiedzialni za fundusze
społeczne (np. kasy chorych) będą bezwzględnie domagać się od rodziców przeprowadzania całej gamy
http://npr.pl/
Kreator PDF
Utworzono 4 March, 2017, 15:26
Naturalne planowanie rodziny
badań, by wykluczyć kosztowną opiekę nad dzieckiem urodzonym z uszkodzeniem genetycznym. Wizja
„nowego wspaniałego świata“, jaką snuje w swojej powieści Aldous Huxley, staje się na
naszych oczach przerażająco możliwa technicznie. Dyskusje Problematyka związana z manipulacjami
genetycznymi i medycyną predykatywną, której celem jest nie tyle leczenie, co przewidywanie możliwych
schorzeń, jest stosunkowo często dyskutowana we wspólnotach ludzi wierzących, zwłaszcza w Europie
Zachodniej. Niemiecka Konferencja Biskupów i Rada Kościoła Ewangelickiego opublikowały w minionym
roku wspólny dokument pod tytułem: Postęp wiedzy a dobro człowieka. Szanse i ryzyko diagnostyki
medycznej (Wieviel Wissen tut uns gut. Chansen und Risiken der voraussagenden Medizin). W styczniu
bieżącego roku Stała Rada Episkopatu Francuskiego przygotowała broszurę pt. Rozwój genetyki a
godność ludzka (Essor de la génetique et dignité humaine). Obydwa dokumenty ostrzegają przed
stosowaniem technik diagnostycznych, mogących w konsekwencji mogą powodować m.in. dyskryminację
i wrogość wobec rodziców, którzy nie godząc się na stosowanie genetycznych technik diagnostycznych,
„narażają społeczeństwo na koszty wynikające z urodzenia dziecka upośledzonego“.
Omawiana problematyka jest tylko pozornie daleka od naszej polskiej, charakteryzującej się finansową
mizerią, sytuacji. W obliczu europejskich i światowych procesów integracyjnych oraz przy braku regulacji
prawnych dotyczących badań genetycznych
w Polsce, kliniki i laboratoria w naszej ojczyźnie mogą
stać się stosunkowo łatwo poligonem doświadczalnym dla zabronionych gdzie indziej eksperymentów.
Wydaje się zatem, że trzeba nam zwrócić większą uwagę na kształtowanie świadomości i wrażliwości
etycznej w tej dziedzinie.v ks. dr Janusz Kaleta
http://npr.pl/
Kreator PDF
Utworzono 4 March, 2017, 15:26