Kamerun - Pos³uga jednania
Transkrypt
Kamerun - Pos³uga jednania
Posługa jednania Figuil, 12.10.1996 Kamerun Jezus Chrystus przed wydaniem na śmierć modlił się za uczniów i cały przyszły Kościół: „Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty Ojcze we Mnie, a Ja w Tobie, aby i Oni stanowili w nas jedno, aby świat uwierzył, Ŝeś Ty Mnie posłał” (J 17,20-21). Dzieło głoszenia Dobrej Nowiny jest w swej istocie posługą jednania ludzi z Bogiem i między sobą mocą Chrystusowej Ewangelii, która wspaniałomyślnie przyjęta przemienia ludzkie serca, usuwa z nich to, co dzieli i odbudowuje pierwotną jedność. Nasza misyjna posługa w Kamerunie Północnym i wszystkich innych krajach, jest na usługach tej jedności. Tym, co jednoczy, jest ta sama wiara w Jezusa Chrystusa. Stad teŜ kaŜdy, kto zaczyna wierzyć, uczestniczy w Ŝyciu swej chrześcijańskiej wspólnoty, w jej spotkaniach, modlitwach, katechezie i pracach. śyjąc tą samą wiarą katechumen przygotowuje się przez kilka lat w tej wspólnocie do przyjęcia chrztu św. Przez ten czas poznaje Ewangelię i jej wymagania, uczy się Ŝyć w jedności z Bogiem i swymi braćmi. Posługa jednania nie ogranicza się jednak do wprowadzania ludzi do wspólnoty Kościoła przez chrzest. Wiemy doskonale z własnego doświadczenia, jak trudno jest Ŝyć nam w doskonałej jedności z Bogiem i bliźnimi. Tym bowiem, co dzieli, jest grzech, a jego zgubne skutki nie są obce nikomu, nawet gdy ktoś nie uświadamia sobie tego do końca. Przypominam sobie wydarzenie z naszej misji sprzed roku. W wigilię BoŜego Narodzenia wracałem rano od jednej z oddalonych wspólnot, w której zaczęliśmy juŜ świętować przyjście na świat Zbawiciela. Poproszono mnie wówczas, bym po drodze zatrzymał się w jednej z wiosek, w której miałem być jeszcze tego samego dnia wieczorem i tam pomógł we wzajemnym pojednaniu się dwojga małŜonków. Jechałem tam razem z męŜczyzną, o którego właśnie chodziło. Po drodze okazywał swą dobrą wolę pojednania. Kiedy jednak weszliśmy do zagrody teściowej, u której schroniła się jego Ŝona, sytuacja zaostrzyła się. Rozmowa okazała się trudna i bolesna. W rodzinie tej było juŜ kilkoro dzieci. Jedno bardzo małe, inne miało dopiero przyjść na świat. To właśnie dzieci cierpiały najbardziej. JakaŜ była ich radość, gdy przed tak radosnym świętem ich rodzice pojednali się ze sobą. Wypowiedzieli słowa przebaczenia i zaczęli ufać sobie na nowo. Po długiej i trudnej rozmowie, w której kaŜda ze stron obwiniała drugą, wracałem do domu z poczuciem wielkiej niepewności. Czy rzeczywiście przebaczenie to będzie trwałe? Potem okazało się, Ŝe podobnych rozmów trzeba było przeprowadzić miedzy tymi małŜonkami o wiele więcej, gdyŜ ich skutki nie były zbyt trwałe. Zrozumiałem wtedy, jak jest trudna posługa jednania, ale i jak konieczna. By rzeczywiście wydała ona owoce w konkretnych, codziennych sytuacjach Ŝyciowych, trzeba ją poprzeć inną jeszcze posługą, o wiele głębszą od rozmowy: sakramentem pojednania, który jest wyrazem osobistego nawrócenia, uznania i odrzucenia własnego grzechu, a więc tego, co dzieli i wprowadza w Ŝycie nieład. Dzięki Bogu chrześcijanie z Kamerunu Północnego garną się do tego sakramentu. Wiedzą, Ŝe by wejść do domu wielkiego wodza wioski, trzeba zdjąć przed jego chatą buty, podobnie by wejść do domu Ojca, trzeba zostawić przed drzwiami cały „bagaŜ” zła i nienawiści. Chrystus zlecił nam posługę jednania, posługę bardzo piękna, choć zarazem trudną. I jeśli dostrzegamy jej błogosławione owoce, to dowód na to, Ŝe On jest i działa wśród nas. Serdecznie pozdrawiam. Kowalewski Wojciech OMI