Po piewsze: nie krzywdzić! Po drugie nie szkodzić!

Transkrypt

Po piewsze: nie krzywdzić! Po drugie nie szkodzić!
Po piewsze: nie krzywdzić! Po drugie nie szkodzić!
Olga Pilinow
Rok: 1999
Czasopismo: Niebieska Linia
Numer: 5
O etycznych zasadach pomocy psychologicznej
Każdy człowiek jest inny, ma swoją niepowtarzalną historię. Każdy potrzebuje być zrozumiany
w tym, jaki jest, jakie są jego odczucia, pragnienia i potrzeby. Z drugiej strony, istnieją
podobieństwa w pragnieniach i uczuciach ludzi, zwłaszcza tych, którzy mają za sobą podobne
doświadczenia. To pozwala nam się porozumiewać, współodczuwać i formułować pewne
prawdy ogólne, które dotyczą większości ludzi, a opisują to, co jest i co nie jest dobre dla
rozwoju i dobrego funkcjonowania człowieka .Z tych prawd ogólnych wynikają zasady
etycznego, czyli nieszkodzącego sposobu pomagania.
W ofiarach przemocy, osobach nadużywanych fizycznie i emocjonalnie, zniszczono poczucie
własnej wartości, poczucie prawa do ochrony własnych granic, ufność wobec bliskich,
umiejętność wchodzenia w partnerskie relacje z innymi ludźmi, odwagę bycia sobą. Wszystkie
te cechy powinny w trakcie terapii - po wyeliminowaniu bezpośredniego zagrożenia - zostać
odbudowane.
RAMY KONTAKTU
Umowa co do formy pomocy musi być jasna, realistycznie uwzględniająca możliwości
terapeuty i pacjenta.
Osoba zgłaszająca się po pomoc powinna uzyskać informacje: gdzie, na jakich zasadach, kto
(z imienia i nazwiska) udziela pomocy i na czym konkretnie ta pomoc ma polegać, ile czasu
może trwać i, jeżeli jest odpłatna, ile kosztuje. Nawet jeżeli pacjent nie pyta i zdaje się nie
zwracać na to uwagi, powinien otrzymać takie informacje, jasno i jednoznacznie sformułowane.
Wyznaczenie granic kontaktu jest pierwszym krokiem do odbudowania poczucia podmiotowości
pacjenta.
Pomagający musi dobrze znać i rozumieć zadania i granice, w jakich jego pomoc się mieści.
Na przykład: czy spotkania odbywają się w stałych godzinach, czy też terapeuta pozwala
dzwonić do swojego domu, gdy pacjent czuje się w potrzebie, czy dostosowuje swoje terminy
elastycznie do potrzeb pacjenta, czy też pilnuje poprzednio umówionych.
Umiejętność rozpoznawania i utrzymywania ustalonych granic w kontakcie z drugą osobą jest
bardzo ważna, szczególnie dla osób, które są ofiarami przemocy - czyli naruszania granic
osobistych.
Jeżeli współpraca jest zbudowana na realistycznej ocenie możliwości terapeuty, to pacjent
odbudowuje ufność w ludzkie słowa, doświadcza tego, że ludzie mogą dotrzymywać umów, że
nie zawodzą.
Terapeuta nie może zawieść. Jego pomoc może nie być optymalna. Terapeuta może
1/3
Po piewsze: nie krzywdzić! Po drugie nie szkodzić!
popełniać błędy, ale musi dotrzymywać umowy - musi być dostępny wtedy, kiedy się umówił.
DYSKRECJA
Wszystko, o czym mówi osoba, której pomagamy, pozostaje poufne. Zapewnienie warunków
poufności należy do obowiązków terapeuty. Dyskrecja obowiązuje pomagającego nawet po
zakończeniu kontaktu. Okoliczności, które mogą usprawiedliwić naruszenie zasady dyskrecji, to
zagrożenie bezpieczeństwa, życia klienta lub innych osób. W takich przypadkach warto
zasięgnąć rady bardziej doświadczonego terapeuty lub prawnika.
NEUTRALNOŚĆ
Neutralność pomagającego nie oznacza obojętności. Wręcz przeciwnie, realizacja tej zasady
wymaga dużego zaangażowania. Terapeuta stara się nie narzucać pacjentowi swoich wartości i
preferencji, natomiast wspiera jego decyzje, tym samym wzmacniając niezależność i zaufanie
do siebie. Gdy wybór pacjenta może mieć - zdaniem terapeuty - negatywne konsekwencje,
powinno się o tym pacjentowi powiedzieć, ale nie należy wywierać wpływu ani manipulować
pacjentem tak, by dokonał wyboru wedle naszych upodobań.
Ważny aspekt zasady neutralności wiąże się z motywacją pomagającego, który nie powinien
czerpać żadnych innych korzyści z pomagania poza wynagrodzeniem za pracę i satysfakcją z
rozwoju i lepszego funkcjonowania pacjenta.
Rzadko kiedy jesteśmy świadomi motywów podjęcia przez nas zawodu czy roli
pomagającego. Zazwyczaj tkwi za tym jakaś historia osobistych doświadczeń i im bardziej
jesteśmy tego świadomi, tym lepiej dla nas i dla naszych pacjentów.
Jeżeli pomagamy ludziom, bo chcemy być ważni, wyróżniać się szlachetnością, to nasi
pacjenci służą nam do podtrzymywania obrazu siebie. W ten sposób nieświadomie możemy
powtarzać sytuacje z ich domów czy związków, gdzie jako osoby nadużywane służyły
nieświadomym potrzebom innych osób. Niebezpieczeństwo nadużycia w terapii osób, które
doświadczyły przemocy, jest o tyle większe, że nasi pacjenci są często nastawieni na
wychwytywanie sygnałów mówiących o tym, czego ważna dla nich osoba potrzebuje, co chce
usłyszeć. Zgadzanie się z opinią terapeuty może być wyrazem potrzeby zależności, a nie
faktyczną identyfikacją z jego zdaniem.
Osoby pomagające często same były ofiarami nadużywania i przez pomaganie innym chcą
uzyskać kontrolę nad własnymi przeżyciami. Gdy pomagam innym, nie jestem bezradny, mogę
nareszcie coś z tym zrobić. Nie dopuszczę, aby takie rzeczy działy się na świecie! Tego rodzaju
motywacja na pewno daje siłę i zaangażowanie, w pewnym stopniu dobre rozumienie i
odczuwanie sytuacji osób poszkodowanych, bywa jednak również źródłem zamieszania, bo
nasze odczucia i przeżycia mogą się nakładać na sytuację osoby, której pomagamy. Nasza
pomoc jest więc mniej efektywna, a nawet czasem nadużywająca pacjenta - tym razem
terapeuta używa go do leczenia czy samouspokajania siebie.
Pomagający czasami staje się pierwszą osoba w życiu pacjenta, która go rozumie, ma dla
niego czas i uwagę. To może wyzwolić bardzo silne uczucia, łącznie z zakochaniem się czy
poczuciem, że terapeuta to idealny partner na życie. W takiej sytuacji bardzo ważne jest
zachowanie przytomności i niewchodzenie z pacjentem w żadne inne relacje niż terapeutyczne.
Terapeuta nie powinien wchodzić w osobiste relacje, wykluczone są kontakty seksualne, nie
może robić interesów z pacjentem, pożyczać mu ani od niego pieniędzy. Osobiste
zaangażowanie tego typu nie pozwala na właściwą, realną ocenę potrzeb i dobra pacjenta.
POWŚCIĄGLIWOŚĆ W DZIAŁANIU
Nadmierna opiekuńczość, chęć wynagrodzenia strat, odgrywanie roli dobrych rodziców
prowadzi do uzależnienia i tak naprawdę nie jest pomocą. Doświadczeni terapeuci często
2/3
Po piewsze: nie krzywdzić! Po drugie nie szkodzić!
powtarzają: nie chodzi o to, by kogoś głodnego nakarmić, ale aby nauczyć go gotować - czyli
być kimś, kto daje oparcie, empatię, zrozumienie, ale też stawia wobec pewnych zadań, co
prowadzi do wzrostu samodzielności i podejmowania kolejnych kroków, co stanowi istotę
rozwoju osobistego.
OGRANICZENIA I ROZWÓJ ZAWODOWY
Najlepsze nawet chęci nie zastąpią wiedzy. Pomoc psychologiczna powinna być oparta o
wiedzę psychologiczną. Rozwój zawodowy pomagającego odbywa się poprzez stałe
pogłębianie wiedzy i konfrontowanie jej z doświadczeniem. Codzienny kontakt z ludźmi
pokazuje też nasze deficyty w zakresie umiejętności czy wiedzy. Rozpoznawanie swoich
ograniczeń czy obszarów niekompetencji jest bardzo ważne; konsekwencją takiego podejścia
jest obowiązek poszukiwania nowych sposobów rozumienia i podejścia do pomagania, aby być
maksymalnie elastycznym i móc łączyć swoją intuicję, zwyczajne ludzkie zaangażowanie z
wiedzą o mechanizmach rządzących człowiekiem.
Terapeuci o dużym doświadczeniu stosują omówione zasady automatycznie, mają je
zakodowane w tle świadomości. Dla początkujących to ramy, które określają granice i rodzaje
kontaktów; dla wszystkich - koło ratunkowe w sytuacji pogubienia czy niejasności.
Uświadamiając sobie zasady, odzyskujemy grunt, na którym można mocno stanąć i pracować
dalej.
Olga Pilinow, psycholog,
Laboratorium Psychoedukacji, Warszawa
3/3