anna kulka esej
Transkrypt
anna kulka esej
Anna Kulka, kl. IIa 25 LAT WOLNOŚCI - esej „Proszę Państwa, 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm.” – do dziś wielu Polaków nadal trzyma w swojej pamięci słowa aktorki Joanny Szczepkowskiej, które wypowiedziała niegdyś na antenie Telewizji Polskiej. Jedno proste zdanie stało się krzepiącym symbolem zmian, dokonanych w Polsce po pierwszych – częściowo wolnych – wyborach od czasu zakończenia II wojny światowej. Jeszcze rok wcześniej nikt nie był w stanie całkowicie uwierzyć, że Polska w kolejnych latach nareszcie ma szansę stać się prawdziwie suwerennym narodem. Dzięki obradom Okrągłego Stołu na przełomie 198 i 1989 roku, możemy dziś cieszyć się wolnością słowa, która jest ważna dla każdego człowieka, żyjącego w wolnym kraju. Lecz jak właściwie my, Polacy, rozumiemy słowo „wolność”? Jak rozumieją je ci, którzy nie musieli już żyć w czasach komunistycznych? Patrząc przez pryzmat wszystkich lat, gdy Polski właściwie nie było na mapie, można stwierdzić, że dopiero od niedawna wielu obywatelom kraju dane jest żyć w wolnej ojczyźnie. Młodsze pokolenie, takie jak moje, które urodziło się już w pełni suwerennym państwie, nieco inaczej definiuje słowo „wolność”. Nasi dziadkowie czy rodzice pamiętają czasy, gdy nikt nie mógł czuć się bezpiecznie i cieszyć prywatnością we własnym domu, a w kolejkach do sklepu, często choćby po drobną rzecz, stało się całymi dniami. Osoby urodzone po 1989 roku, mogą tylko wyobrazić sobie wszystkie te sytuacje, lecz trudno będzie je w pełni zrozumieć, gdyż nie poczuli tego na własnej skórze, nie było to ich codziennością. Być może to jest jednym z kilku podstawowych powodów, przez które frekwencja w wyborach spada z roku na rok. Młode pokolenie nie ma tej potrzeby i poczucia obowiązku, by iść wybierać przedstawicieli swojego kraju. Jest to przeciwieństwo osób wychowanych i żyjących w czasach, gdy nie było tej możliwości, gdy za wypowiadanie własnego zdania najczęściej trafiało się do więzienia i gdy podejmowano wszelkie decyzje bez względu na opinie obywateli Polski. Ciesząc się odzyskanymi prawami, starsze pokolenie o wiele chętniej udaje się na wybory, gdyż brak tej możliwości kiedyś sprawił, że teraz chcą w pełni korzystać z przywróconego współdecydowania i budowania kraju. Warto również wspomnieć, że pomimo licznych zmian na przełomie XX i XXI wieku i pomimo tego, że świat idzie wciąż do przodu oraz rozwija się, to – niestety – problem ograniczania wolności i swobody w wyrażaniu swoich myśli i swojego zdania, wciąż jest znany i praktykowany przez niektóre kraje. Ostatnio szczególnie możemy to stwierdzić, przyglądając się sytuacji naszego wschodniego sąsiada – Ukrainy. Wpływ innego państwa – w tym wypadku Rosji – ma ogromne znaczenie na to, co dzieje się na Krymie oraz w samej Ukrainie. Możemy się więc cieszyć, że Polska jest suwerennym narodem nie tylko w nazwie, ale również w realiach. Skąd więc wciąż nasuwające się pytania? Dlaczego młodemu pokoleniu coraz bardziej brak potrzeby współdecydowania o tym, kto reprezentuje nasze państwo? Dzisiaj my, młodzi, stawiamy sobie w życiu inne priorytety i cele. Biegniemy wciąż za czymś nowym, próbujemy odnaleźć swoje miejsce w świecie, mamy wiele obowiązków i spraw na głowie. Jednak czy te tłumaczenie usprawiedliwiają naszą niechęć do wspólnego budowania państwa? Skoro pozwalamy innym decydować za nad, to może lepiej przywrócić dawne ograniczenia i znieść wolność słowa, skoro i tak z niej nie korzystamy? Oczywiście byłby to absurdalny pomysł, choć pewnie okazać by się mogło, że o wiele skuteczniejszy niż uświadamianie sobie samemu o znaczeniu naszego udziału w wyborach. „[…] wolność wtedy tylko istnieje, kiedy się z niej korzysta” – pisał w jednej ze swych powieści Éric-Emmanuel Schmitt. Przyjrzyjmy się sobie: jak korzystamy z wolności? Czujemy się wolni, ale czy prawdziwa wolność to ta, gdzie jedną z najważniejszych wartości w naszym życiu, ojczyznę, odstawiamy na boczny tor? Wybieramy tym samym prostszą drogę i pozwalamy innym decydować za nas. Uwstecznianie się i bierność nie jest dobrym sposobem na życie, dlatego ja już teraz, jako uczeń wiem, że po ukończeniu osiemnastu lat pójdę z dumą skorzystać z mojej wolności i wrzucę do urny mój własny, nienarzucony przez nikogo głos.